[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | KO-ZI |
Samochód: | Ford Escort Mk II 2.0 L 1980 "Escobar" |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2006-11-23 21:09:08 |
Podstrony
Ford Escort II 2.0 OHC 1980
Człowiek bądź, co bądź się powoli się starzeje i odczuwa potrzebę dokonywania pewnych zmian w swoim życiu. Zarówno tych mniejszych jak i bardziej przełomowych. Jednym z mych większych pragnień (jeszcze przed zrobieniem prawka ponad cztery lata temu) było posiadanie własnego wehikułu jeżdżącego. Cel został zrealizowany już przed laty, ale połowicznie, gdyż posiadanie przez czas około dwóch miesięcy niezwykle feralnego egzemplarza FSO 1500 nie można rozpatrywać w kategorii całkowitego spełnienia. Minęło trochę czasu i okazało się, że starszy brat (Śmietan) na drugim końcu Polski zakupił sobie nie za nowego Forda (Taunusa) wzbudzając tym samym jednoczesne zatroskanie i rozbawienie u wszystkich członków rodziny. Wraz z upływającym czasem i ewoluowaniem Taunusa w kierunku "user friendly" (nadzwyczaj przyjemna praca 2.8 V6) coraz bardziej pragnąłem mieć niepozorne autko, rzadko spotykane, które jednocześnie byłoby wystarczająco sprawne i jurne. Brat dowiedziawszy się o tym od razu zaczął mnie bombardować propozycjami zakupu Escorta mk1, mk2 bo i buda elegancka i napęd na tył i masa niewielka a w dodatku Ford Ciężko było mu nie przyznać racji. Dodatkowym bodźcem przyspieszającym decyzję o zakupie była wizyta na Pucharze Capri 2005, po której to zapomniałem, że istnieją inne marki aut niż Ford.
Poszukiwania samochodu rozpocząłem w chwilę po zakończeniu Pucharu Capri 2005. Z uwagi na znikomą ilość środków finansowych (studiuję i nie pracuję) siłą rzeczy musiałem skupić się na egzemplarzach wymagających dopieszczenia. Chodziło o to aby kupić model 2-drzwiowy, jeżdżący, w miarę sprawny, zachowany w oryginalnym stanie i niedrogi. Okazało się, że podaż 2-drzwiowych Escortów (mk1,mk2) spełniających te warunki jest bliska zeru... Internet, gazety, wici wśród fordziarzy i nic. Co zabawne, ilekroć zagadnąłem (ja lub mój brat) kogoś z Capri.pl czy nie wie gdzie znaleźć niedrogiego, 2-drzwiowego escorta mk1 lub mk2, odpowiadał : Ba! Gdybym wiedział to sam bym łyknął ! Próbowałem na ebay'u - posucha, za wyjątkiem tych już zrobionych, np. za 3000 Euro... Po miesiącu baaardzo intensywnych poszukiwań wreszcie został odnaleziony w najbardziej oczywistym miejscu - w dziale ogłoszenia na stronie internetowej "Ford Eskort MkII Klub" o istnieniu której dowiedziałem się przypadkiem!
Szybki telefon i okazało się, że oferta jeszcze aktualna mimo, że w necie wisiała 3 miesiące !
W trakcie rozmowy telefonicznej okazało się też, że nawet nie muszę jechać 250km żeby go obejrzeć - przyjedzie do mnie ! Tak też się stało.
Wraz z bratem czekaliśmy w umówionym miejscu na przyjazd mego cudeńka. Sama świadomość tego, iż właściciel nie lęka się długiej podróży w 25-letnim pojeździe nastrajała mnie optymistycznie. Czekamy, czekamy i wreszcie jest... Wyjeżdża zza rogu, dostojnie (powoli), z gracją (bo mało go słychać), jednocześnie pocąc się niemiłosiernie (nie do końca sprawna chłodnica). Taki malutki samochodzik, niczym niemowlę bo piękne i bezbronne. Od razu poczułem, że to właśnie ja muszę się nim od dziś opiekować. Dużą zachętą do kupna była też jego w pełni udokumentowana historia oraz bezwypadkowa przeszłość.
Mój Escort wyprodukowany został w 1980 roku. Jest to wersja L w kolorze olympic blue, końcówka serii produkowanej do września 1980 - ostatni wypust z kwadratowymi lampami, ozdobnymi listewkami, i z zabójczym silnikiem 1.100 cm3. W roku 1984 został sprowadzony do kraju z Belgii jako rześki 4-latek i od tamtej pory, aż do 8 sierpnia 2005r (tj. przez 21 lat !) pozostawał w jednych rękach ! W momencie zakupu przeze mnie miał 189 000 km przebiegu.
Podłużnice zdrowe i prościutkie, podobnie podłoga - cały spód jest zakonserwowany jakąś mazią z plecionką (wg poprzedniego właściciela zlecał warsztatowi przeprowadzanie takiej konserwacji raz na 3 lata - chwała mu za to). Co do nadwozia to częściowo ma jeszcze oryginalny lakier (m.in. dach i boki od listwy ozdobnej w górę). W najgorszym stanie reperaturki błotników, dolna część drzwi pasażera, pas przedni i jego wewnętrzne wzmocnienia i częściowo maska, na którą coś spadło...
Duże wrażenie robi kondycja wszystkich zewnętrznych i wewnętrznych uszczelek szyb (jak nówki), mechanizmy opuszczania szyb i otwierania/zamykania drzwi (działają naprawdę lekko i miękko) - to efekt bezwypadkowej przeszłości.
Wnętrze - pozostawia wiele do życzenia - tapicerka foteli do wymiany.
Zawieszenie trzyma się kupy ale ogólnie do roboty (sprężyny, wahacz, gumy stabilizatora).
Hamulce są obecnie najsłabszym ogniwem - uszczelki pompy serwa wymagają wymiany. Układ traci ciśnienie - żeby zahamować trzeba się nieźle zaprzeć. Także tłoczki i cylinderki kwalifikują się do wymiany.
Układ kierowniczy - maglownica bez luzów i wycieków, spoko.
Silnik chodzi jak pszczółka, ma przejechane 190 tkm, nie wymaga remontu. W chwilę po zakupie wymieniłem olej i filtry. Niestety jest paliwożerny i raczej nie może pochwalić się osiągami.
Plany na przyszłość.
1)Hamulce - tarcze wentylowane i zaciski od Capri 2.8i na przód, serwo z pompą od Taunusa
2)Zawieszenie - niższe i twardsze sprężyny, felgi z mniejszym ET, poliuretanowe gumy stabilizatorów, rozpórki na kielichy, lekko wyklepane pióra, reszta seria
3)Silnik - do włożenia czeka już 2.0 OHC ze Sierry spięty z automatem C3 !
Docelowo, oczywiście, skrzynia manual, gaźniki Dellorto dhla lub Webery dcoe,szybki wałek Kenta, etc. Oryginalny silniczek oczywiście zostawiam na pamiątkę.
4)Nadwozie - blacharka, lakier pewnie "Olympic Blue", ładne felgi 13 lub 14 cali
5)Wnętrze - nowa tapicerka, lepsze fotele, ładna kiera oraz obrotomierz :)
To tyle, nadszedł czas na podziękowania. Dziękuję więc :
Bratu, za to, że doprowadził mnie do finansowej ruiny, namawiając mnie na zakup tego samochodu
Marcinowi Kozłowskiemu (mkozlowsk), za dobre serce, fachowe rady i niekończące się propozycje pomocy we wszystkim i o każdym czasie
Coronerowi, za to, że w ciągu 7 godzin ROZEBRAŁ DO RAMY escorta mk2 4-d, którego kupiłem na części i zadbał o to abym bezpiecznie dowiózł te części na przyczepce do domu
Ściborowi z Radziejowic, za Ścierkę z hakiem i przyczepkę od sąsiadów
Pozdrawiam wszystkich oldfordmaniaków !
PS Proszę nie besztać mnie za jakość zdjęć - lepszego aparatu póki co załatwić się nie dało.
28.11.2005
Pora na małą aktualizację stronki, gdyż ostatnio dużo się działo w temacie mojego autka.
Samochód przeszedł techniczą mini-rewolucję, za którą ogromne podziękowania należą się Ściborowi, który przez dwa miesiące pod swoim dachem chuchał i dmuchał (i nie wiadomo co jeszcze) na Escobara aby ten mógł stać się SPRAWNYM i przynoszącym frajdę z jazdy autkiem.
Do auta wpięty został m.in. silnik od Sierry 2.0 OHC, skrzynia manualna i cały dodatkowy osprzęt będący następstwem tej podmiany. Jest też wentylator, który uruchamiany jest w taki sposób, "w jaki u nikogo na pewno nie jest" . Wizualnie auto nie uległo jakimkolwiek zmianom. Moc ~100 KM, 800kg wagi, most od 1.1 i niepozorny wygląd potrafią wprawić w zdumienie niejednego kierowcę :)
29.11.2005
Dokładny zakres zmian jaki zaszedł w aucie w porównaniu z wersją 1.1 :
*silnik 2.0 OHC na bloku EFI
*skrzynia 4b od Granady (początkowo miał być automat C3 ale nie mieścił się w tunelu więc pomysł został zarzucony)
*wymiana pompy i serwa hamulcowego (poprzednio samochód z trudnością zwalniał)
*wymiana wału napędowego bo stary huczał, buczał i się telepał
*wydech kombinowany od Sierry 2.0 , końcowy tłumik od Granady 2.0
*nowe amortyzatory Monroe
*gumy stabilizatora
*nowe wszystkie płyny
Wrażenia z jazdy ponadprzeciętne, dodatkowo potęgowane radością jaką przysparzają mi kierowcy wszelakiej maści Lanosów, którzy ustawiają się na skrzyżowaniach na krótkim, kończącym się pasie z nadzieją na ... A wiadomo przecież czyją matką jest nadzieja :)
AKTUALIZACJA 23.11.2006
6 maja - Regeneracja i regulacja gaźnika w jednym z najlepszych w Warszawie zakładów. Samochód zaczął lepiej jeździć i mniej palić.
10 maja – montaż stożka K&N (silnik sam z siebie pracuje na tyle głośno, że charakterystyczny świst jest mało wyczuwalny) Kolektor baran już czeka.
27 maja – Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na potrzebę remontu blacharskiego. Zaczynam zbierać części
Czerwiec – regulacja zaworówi takie tam…
Październik/listopad – padła 4b skrzynia, z której przez rok uciekał olej. No i w końcu uciekł…Wymiana skrzyni na 5-biegową N9 (podziękowania dla mkozlowsk)
Listopad – zakupiłem (Klokkerholm) :
- nowe progi
- odciągi progów
- reperaturki błotników
- reperaturki kielichów
- podłogę
- podłużnice
- pas przedni
- zestaw blach i blaszek wzmacniających karoserię (na wzór rs2000)
Z drugiego, rozebranego przeze mnie w zeszłe wakacje 4-d eskorta wykorzystam idealną wręcz maskę i przednie błotniki
19 listopada – samochód stanął u blacharza, będzie się działo!
Trzymajmy kciuki!