[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Michał Konieczny |
Samochód: | Ford Transit Mk I 1.7 V4 Koeln 1974 |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2007-02-12 19:30:03 |
No i mam Transita. Chodził mi po głowie od dość długiego już czasu jako Konkretny Wóz Wakacyjny. Jakieś kilka giełd wstecz w Dulmen był taki prosiak, oglądaliśmy go tak sobie z Camaro, no i powiedziałem mu wtedy że myślę o czymś takim. Camaro nie wyglądał na zarażonego koncepcją, ale chyba coś drgnęło bo już zdążył kupić ich kilka ... Ja szukałem może niezbyt intensywnie, ale systematycznie, mianowicie znajomy w Niemczech wyjaśnił mi że takiego Transita to trzeba przejąć od straży pożarnej, która od czasu do czasu się pozbywa takich samochodów. Samochody te są w świetnym stanie technicznym, gdyż są utrzymywane jako "wóz bojowy w ciągłej gotowości", mają dość znikome przebiegi, zwykle ani śladu rdzy bo całe życie spędzają w przytulnych remizach wyjeżdzając dość rzadko. Do tego krążą plotki że transity dla straży były "lepsze" niż cywilne - lepsza blacha, czy takie tam. Więc ja się zacząłem za takim rozglądać. Któregoś pięknego dnia dostałem sygnał, że taki samochód pojechał do Polski w ramach Wielkiej Przyjaźni Strażackiej Polsko-Niemieckiej. Więc ja karramba podążyłem tropem za nim. Dobrze ponad rok trwało odkupowanie Transita od naszych strażaków. Jak udało się ustalić czy w ogóle jest na sprzedaż, to nie wiadomo za ile. Jak wiadomo za ile, to za chwilę nie wiadomo od kogo w ogóle go można kupić, bo strażacy odsyłają do gminy, gmina do wójta, wójt do strażaków, nikt nie chce nic ostatecznie zdecydować. I tak w kółko. No ale cierpliwość została w końcu wynagrodzona i dostałem sygnał, że można przyjeżdżać po niego. Więc pojechaliśmy z Orłem. Po drodze zwinęliśmy Paulę, Kazia i Abo dla towarzystwa. Na miejscu kolejna chwila grozy - prezes OSP nic nie wie że Transit jest na sprzedaż. Nawet jakby, to potrzebne jest pismo od wójta i zgoda całego zarządu nie wiadomo czego. No i ustalona cena też jest już nieaktualna. Czeski film normalnie. To że jeszcze tego samego dnia udało się zabrać Transita to zjawisko z pogranicza cudu.
Sztuka jest całkiem niezła: wersja dłuższa i wyższa, model 175 czyli maksymalna ładowność 1.8 tony, w sumie całość max 3.25 tony. Normalnie waga ciężka. Z tyłu bliźniaki. Całkowicie wkoło przeszklony, bardziej autobus niż van.
Transit przyjechał z ochotniczej straży w Hattersheim am Main, służył do przewozu załogi strażackiej - zarejestrowany na 9 osób. Mimo to wszystkie atrybuty strażackie są: kolor, koguty, syreny. Niezła jest konsolka od tej dyskoteki, jak z u-boota normalnie. Na dachu stelaż po drabinie, oraz fikuśna rączka żeby się tam wspiąć:
W środku całkiem przyzwoicie:
W ogóle niezwykle fajne jest to, że ten samochód jest praktycznie nienaruszony przez naszych lokalnych cudotwórców. Mechanicznie jest 100% oryginał, dosłownie wszystko tak jak zaprojektowano. Lampy jak trzeba, deska jak trzeba, silnik i wszystko wkoło jest fabryczne. W sumie samochód zrobił 34 tysiące km, czyli średnio tak jakieś 1000 km na rok.
Hamulce to przód i tył bębny, ale wbrew oczekiwaniom samochód hamuje naprawdę zadowalająco - na razie jedna kura nawet zawdzięcza im życie.
Mamy tu w ogóle kilka różnych symboli Forda z różnych bajek: na grillu chłodnicy są litery F O R D, na wolancie jest błękitny owal. Za to na kluczyku jest jeszcze prehistoryczny koloński znaczek Forda:
Z ciekawostek, drugie drzwi otwierają się na oścież, ale to zupełnie, mają do tego jeszcze taką specjalną blokadkę - zatrzask, który je przytrzymuje. Tylne boczne szybki są uchylne, co też jest interesujące bo dość mało praktyczne chyba:
Potwora napędza 1.7 V4, co było wtedy maksymalną opcją silnikową dla Transita. No trzeba przyznać że szybki wóz to nie jest, nawet wręcz przeciwnie. 400km do Warszawy zrobił jednak dzielnie, spokojnie jadąc te 90 km/h. W porywach do 100, ale więcej to już nie za bardzo. Skrzynia 4-ka trochę ogranicza ten samochód - brakuje tu jeszcze jednego biegu dla poprawy komfortu podróży.
Ogólnie jazda tym samochodem to dość ezoteryczne doświadczenie - nie dość że poczucie podróży nie tylko w przestrzeni ale i czasie, to na dodatek wszyscy się dość mocno oglądają, nawet strażacy jadący z naprzeciwka pozdrawiają.
W planie jest przeróbka na wóz wakacyjny. Lodówkę na 12V/220V/gaz już mam, tak więc o zimne piwo nie trzeba się martwić, można jechać :) W dalszym planie przemalowanie, jakaś aranżacja środka, no ale to już pewnie na przyszły sezon, teraz za mało już czasu przed tymi wakacjami. Póki co najpewniej pojedzie tak jak jest na lipcowo-sierpniowe tournee brzegiem Bałtyku.