[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Herbiss2 |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.5 Diesel L 1985 "Dzyndzel" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2009-12-09) |
Aktualizacja: | 2021-07-30 19:41:33 |
Entuzjazm i wiara tego człowieka mnie fascynuje i zastanawia i dziwi, mimo takich stanów jakich zastał, jakoś nie kwęka, nie narzeka, nie rzuca jobów itd...
Nie jest różowo, ale to wiedziałem akurat, że będzie bryndza.
Na razie cała rozebrana, wspawany próg, nadkole, czyszczone jest jeszcze z tego co zejdzie.
Najgorszy prawy słupek z tego całego ambarasu.
18 kwietnia 2021
Gościu rozdaje karty konkretnie. Taki widok mnie zastał, gdy przyjechałem do niego z nową maską, którą kisiłem z 10 lat w piwnicy. Spód cały mw porobiony, przedni pas zaczęty, tylny prawie, nadkola z tej szpachli będą skrobane. Prawy słupek też już dorobiony, baza jest, jeszcze jakieś poprawki. Teraz już konkretnie potrzebny jest prawy błotnik (mój jednak lipa), prawa część podszybia (lewą mam) i klapa tył. Kwestia zreanimowania fotela kierowcy, wyprania tapicerki, wygłuszenia auta. Będzie kupowany lakier, bo podobno niedługo ceny mają iść w górę.
Mam nadzieję, że będzie się to trzymać kupy, gość nie narzeka, mówi, że jest ciężko, ale robią, robi, robota się posuwa, bez ceregieli, to mi się podoba! Ale nie mówię hop...
27 kwietnia
Dziś obdzwoniłem z 15 szrotów bliższych i dalszych z pytaniem, czy mają jakąś Granadę na placu. Do tego paręnaście ludzi z OLX, co to ogłaszają jakieś klamoty fordowo-granadowe, czy coś u nich stoi w całości - nic. Poza jednym (z Oławy, cała podobno zdrowa karoseria), ale nie chce wycinać. Taka refleksja, że to już naprawdę rzadkie samochody i nikt nic nie wyrzuca, o części blacharskie ciężko, nie mówiąc o nowych. Ech... Nie lekko. ;)
29 kwietnia
Zdjęcia sprzed tygodnia, gość ponaglał o podszybie, ogólnie nie zasypuje gruszek w popiele i robota się posuwa. Mam nadzieję, nie niedbale i byle jak, jestem dobrej myśli, przynajmniej z jego założenia, auto ma być równe i proste;)
Moje ekhhhe, podszybie i klapa i błotnik od Gryzia
7 maja 2021
Szast-prast, przyjeżdżam, a tu już pomalowana bryła i elementy. Jestem trochę w szoku, chodzę i nie wierzę, wygląda extra! Ale trochę mam babola, bo umawialiśmy się na kolor oryginalny, sądziłem, że to będzie ten beż, przed remontem wyblakły, ale teraz nałożony szampański metallic. A tu przychodzę i jest jakby platyna, ładnie położony, równo wszystko, na razie błotniki tylko wiszą tak "dekoracyjnie" :) Wlepione wygłuszenie podłogi, będą jeszcze filce oddzielające komorę silnika od kabiny. Dorobione podszybie. Robią się zderzaki.
Ad tego koloru, to zaczynam się przekonywać, gość twierdzi, że jest to oryginalny kolor, bo na moim było już kilka razy malowane, ten wziął ze spodu drzwi, z wewnętrznej strony. Tabliczkę znamionową ktoś mi ukradł już dawno temu... Tak trochę dziwnie się czuję :) Powinienem był wcześniej o tym pomyśleć i uruchomić temat, no ale zobaczymy całość...
Teraz elektryka, potem wszystkie listwy, uszczelki itd. Ciekaw jestem, czy drzwi będą na "klik" się zamykały.
Ktoś ma jakieś doświadczenie w temacie, co można, warto jeszcze podmienić składając auto?
12 maja
Byłem dzisiaj na doględzinach, nie jest źle, parę rzeczy się wyjaśniło, szyba nie jest na klej, specjalnie pytałem, ten rant był i wszystko weszło i trzyma, wygląda w porządku. Prawy zawias i w ogóle, też ok, nie widzę jakiś uchybień... Ogólnie drzwi już się zamykają na "klik", kierowcy, 2 x z tyłu, jedynie te od pasażera trzeba trochę mocniej, ale w granicach normy, jeszcze do sprawdzenia. Ta guma jakoś je dziwnie wypycha, jak z procy prawie i dlatego też trudniej je cicho domknąć. Błotniki na razie na jednej śrubie, tylko by nie leżały na podłodze.
Oddałem fotel kierowcy do zszycia (spruty materiał był, haha, wiadomo od czego i o czym to świadczy :) ), będzie dorobiony i "dopchane" trochę gąbki.
Ogólnie nie jest źle, jak na remont nie za miliony, to całkiem ok, zresztą stawka jeszcze nie jest ustalona.
Myślę cały czas o tym przodzie, czy walić te dodatkowe reflektory (takie były, jak ją kupiłem w 2009), czy właśnie je, hehe, walić i zostawić normalny przód. Mniej zabawy ze składaniem, ale też mniej zabawy w życiu potem :) Choć w praktyce i tak rzadko używałem tych lamp.
30 lipca
Mam to co chciałem, to znaczy pospawaną Granadę. Położony lakier, cała złożona do qpy, jeździ, wraca na polski drogi powoli. Odebrałem wóz parę dni temu, ogólnie, prezencja jest, dziur nie ma, rdzy nie widać, na lewarku podniosę, drzwi "na klika", wszystko jest fajnie! Wiem, że nie idealne, parę rzeczy mam jest porobionych nie jakbym chciał, no ale też cena za to jest proporcjonalna w sumie... ;) Zderzak tył to parszywa plomba, ale podobno metal tak zniszczony, że "inaczej się nie dało". Listwa przy błotniku kierowcy też trochę krzywo, do wyrównania. Z elektryki, to nie działają dolne halogeny, z kolei tylna wycieraczka jeden "pstyczek" z kabiny działa na podlewanie, drugi na ruch wycieraczki. Coś się spieprzyło z kierunkowskazami, czasem działają, czasem nie działają - ale jak się włączy na chwilę blindę długich, to już działają. Jakieś styki?
Ale najlepsze - świerszcz, czyli taka dziwna, świergotliwa wibracja, która cały czas ze mną jeździła gdzieś przy nogach pasażera, nadal jest! Wkurzało mnie to na maxa, miałem totalną pewność, że tego teraz nie będzie. Włączam silnik i cholera jasna, świerszcz żyje nadal! Jestem winien jeszcze trochę kasy, ale postawiłem warunki, że dopłacę całość, jak złapią tego świerszcza. Przed remontem sądziłem, że to z dyndającego prawego błotnika, teraz wszystko sztywne, a świerszcz jest nadal.
Myślę teraz o radio - jak fajnie podłączyć? Wiercić błotnik? Antena na magnes? Czy jakiś inny sposób polecacie? Będę robił wywiad, jak już odbiorę auto definitywnie.
Ogólnie wszystko jest spoko, muszę się przyzwyczaić do swojej nowej fury :) I wykończyć, co się da poprawić, bo na razie nie daje mi to wszystko spokoju. Źle śpię, jak coś nie działa :) Więc akcja trwa nadal ;)