[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Herbiss2 |
Samochód: | Ford Granada Mk IIa 2.1 Diesel L 1979 "TaxLówka" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2020-10-31) |
Aktualizacja: | 2021-11-10 09:55:30 |
Granada TaxLówka :) Przejazdy z fasonem:)
Jak wiecie, od dłuższego czasu szukałem czegoś nowego, czegoś "dziwnego" i niespotykanego, miało być nietuzinkowe i dziwaczne, no a wyszło jak wyszło:) Niemniej już parę Fordów miałem pod lupą, a tu pojawiła się w ogłoszeniach ta Granadka. Wiem, że też ktoś ją oglądał "z naszych", hmm, wahałem się, sprzedawca w sumie też się wahał, czy ją sprzedać. O cenie długo żeśmy gadali, bo wiadomo, czasy są niepewne i może być różnie. A sprzedawca do tego stopnia niezdecydowany, że jak powiedziałem, że wyciągam taką-a-taką kasę z bankomatu i jadę, to powiedział, że musi się napić kawy i przemyśleć, czy rzeczywiście chce ją sprzedać :)
Do rzeczy - kupiłem, bo już tyle razy coś miałem kupić i jednak odpuszczałem, że stwierdziłem, albo teraz, albo odpuszczam w ogóle. Śmiechu warte to pewnie, bo to Diesel i to 2.1, 65 KM, ale... No jakoś tak mam, że to lubię, a poza tym nie muszę ładować LPG, a też miło jest, kiedy się jedzie i jedzie, a wskazówka paliwa prawie nie drga.
Granada z Siedlec, jej historia w PL zaczęła się w Gliwicach, gdzie ujeżdżał ją jakiś "dziadzio" - twierdzi on, że licznik raz dopiero się przekręcił, wynikałoby by z tego, że Granada ma ujechane jakieś 115000 kilometrów. Wierzyć się nie chce jak na ten wiek, ale "higiena" pracy silnika :) i wnętrze, nieprzetarte fotele, elegancko, sztywno chodzące szyby, niespękane uszczelki, nie popękany kokpit i zapach! jaki jest w środku, hmmm... Właściciel, od którego kupiłem, przez 6 lat przejechał ok.1000 km, jeździł tylko na zloty, tak to furka stała pod wiatą, albo w garażu. Gość rozmiłowany w tym modelu, bo, podobnie jak u mnie, takim dieselkiem dojeżdżał jako dziecior, z ojcem do szkoły :)
Blacharsko, jak to się mówi, dobra baza :) Błotniki malowane dość "na oko" jeśli chodzi o kolor lakieru, wstawione reperaturki nadkoli, które pomalowane są jakimś wręcz pędzlem, więc do retuszy to. Ale całość się trzyma kupy, spód zdrowy, progi, podłużnice ok, wszystko zachęcające do lokaty pieniędzy w przyszłości :)
Skrzynia 4ka, bidna L-ka, więc nawet nie ma wspomagania! Uczę się z tym jeździć, koperta jest wyzwaniem, ale... No chciałem, to mam, coś nowego:)
A dlaczego TaxLówka? Kolor taxi, L-ka to, a zawsze jak patrzę na to wnętrze, to przed oczyma widzę jakiś folder, w sumie wiele nie odbiega od tego, a do tego taxówkarza jadącego ulicami miasta w latach 70-tych...
Przede mną kilka drobnych spraw, m.inn. wymiana na pewno oleju i radia, bo cisza dokumentna. Reszta spraw wyjdzie w trakcie, ale wydaje się być wszystko działające!
8 listopada 2020
Mała sesja
10 listopada 2020
Pierwsze spotkanie, starszej z młodszą, mniejszej z większą :)
10 listopada 2020
Pierwsze tankowanie
A ciekawa historia - wracając, zatrzymała mnie policja, była 23. Zapytali jak z PRL "Panie kierowco, skąd pan wraca o tej porze?", a potem sprawdzili tylko prawo jazdy i kazali poświecić na licznik, po czym długopisem w jakimś zeszycie zapisali, ile mam przejechanie kilometrów 😀 I kazali jechać, dziwne to było...
26 listopada 2020
Pierwsza wizyta i oględziny u Chudera, wypadły całkiem nieźle, spód zachęcająco zdrowy, drobny wyciek z dyfra, sworzeń wahacza do wymiany. Było mycie silnika i trzeba znaleźć źródło wycieku, bo od spodu widać trochę "smoły". Reszta działań nastąpi, bo parę spraw do ogaru się znajdzie, by było cacy.
28 listopada 2020
Pierwszy kurs TaxLówki - Wisłostrada, g.23, tuż przede mną, skręcająca na pełnym gazie Meganka zaliczyła słupek, efektem wyrwany sworzeń wahacza i jedno koło nieruchome, skierowane do środka auta. Do tego błotnik, zderzak, lampa itd. Narwany gościu próbował jeszcze jechać dalej! Padał deszcz ze śniegiem, totalna breja, wysiadłem z auta, sprawdzając co jest grane itd, gościu zostawił tam auto z trójkątem za szybą.
Za 3 kilo winogron, jakieś pomarańcze i 20 zeta zawiozłem go do Pruszkowa.
Kurs TaxLówki uważam za inicjacyjny! :)
5 grudnia 2020
TaxLówka bo TaxLówka, coś widać mi chodziło już po głowie, bo w końcu pomysł dojrzał i pierwszy raz, 4 grudnia, założyłem kupionego wcześniej koguta i... wyjechałem nocą na miasto. Inaczej zupełnie się czułem, wiem, że to dziwne i może nawet zabronione, jazda z takim kogutem, ale traktuję to jako performance, bo jako muzyk-zawodowiec, siedzimy z przymusu w domach i niby ok, ale jednak mnie nosi. No więc wyjechałem i pojeździłem sobie trochę po mieście, miałem jeden kurs Centrum-Praga (z łapanki), trochę się powałęsałem, popatrzyłem na miasto nocą, na ludzi, których niestety, praktycznie nie ma (a był piątek wieczór-noc). Dusza szwendacza, włóczęgi i nie-wracacza na noc do domu się we mnie obudziła i miała całkiem dobrze :) Był klimat, noc, pusto na mieście, zagubiona w nocy taksówka z epoki... Założyłem kaszkiet, drelichową kurtkę, jeździłem, trochę stawałem i tak to się działo..!
11 grudnia 2020
Tak sobie beztrosko jeździłem TaxLówką po mieście i szukałem klientów. Pogoda była parszywa, padało, wiało, ludzi też wywiało, no ale czego się nie zrobi dla adrenalinki i pobudzenia rzeczywistości... Stojąc pod Zamkiem poznałem 2 typów, którzy też kiedyś jeździli za małolata do szkoły Granadami, nie wsiedli, ale wzięli numer, może kiedyś się zgłoszą na przejażdżkę furką...
12 grudnia 2020
No i dupa, ruszyłem z rana autem, ale nie zgasło światełko od alternatora - zaglądam pod machę, a tam bajzel z paskami, wyłączyłem silniora no i niestety, dolne koło pasowe powiedziało "cześć, radźcie sobie beze mnie" i wzięło sobie wolne. Autem parę dni później podjechałem do warsztatu 500 metrów i tam się nastąpiła powolna reaktywacja. Dzięki Hubertowi z Rzeszowa! Który chyba jako jedyny ma jeszcze taki silnik i coś mi od czasu do czasu z niego wykręca:) Teraz wykręcił koło pasowe i po jajach z kurierami, przyjechało do mnie. Trzeba było na nowo ustawić rozrząd, na szczęście na wale nic się nie wydarzyło złego i ogólnie po tygodniu manewrów - auto wyjechało na nowo.
9 lutego 2021
Auto rozbebeszone, tzn. głównie silnik - trzeba było zrobić końcówki wtryskiwaczy, bo strasznie dymił przy zapalaniu. A to się okazuje, wcale nie taka prosta sprawa, bo takich końcówek na rynku wcale już nie ma i goście się bidzą, co tu robić. Auto stoi już z miesiąc w warsztacie w Nieporęcie, hehe, przynajmniej mam blisko, a kombiaka mi kiedyś też robili i solidnie suma sumarum wyszło, więc ogólnie jestem dobrej myśli. Poniżej jak wyglądały uszczelki po zdjęciu dekla - super! Ktoś to po prostu położył obok, rewelacja :)
Ogólnie bliżej niż dalej. Parę spraw wiadomo, jeszcze wyszło, któreś koło od paska spaprane już, więc idzie "nowe" ze Śląska. Właśnie, ciekawe od kogo? Goście z zakładu sami to wyczaili na OLX :) We środę ma być odpalenie na nowych końcówkach, w sumie to oni gdzieś je wysyłają. Te co były, były z innego auta, brawa. Ogólnie czekam na wyjazd w zimę!
9 kwietnia 2021
Fura cały czas w serwisie. Ile czasu jest "serwisowana", haha, co za słowo, a ile czasu po prostu tam jest pozostanie tajemnicą, ale sądzę średnio jest to minuta na dobę. W sumie mi się nie spieszy, ale tak, silnik już złożony (fotki jeszcze sprzed), teraz odpięty bak, a tam sito! Pozalepiane bitexem, a do tego w kilka dziur wspawane denka od puszek po piwie (dokładnie Kasztelan), więc nie dziwota, że przy pół zapełnieniu ciekło jak z kranu. Teraz zagwozdka co z tym dalej, baku takiego nie szukam nawet, chyba, że ktoś słyszał o czymś w podobie?
20 lipca (około) 2021
To był chyba rekord, od 5 stycznia do połowy lipca siedziała, stała, leżała w warsztacie, w sumie głównie to było szukanie części (np. baku, trafiłem w końcu w Krakowie - transfer też trwał chyba z miesiąc, ale też był do reanimacji, która też trwała kolejny miesiąc itd... ), regeneracja wtrysków (też trwało i trwało to), hamulców, hamulca ręcznego, jakieś duperele ze światłem stopu i inne takie. W każdym razie - wyjechała i naprawdę jest przyjemnie!
29 września 2021
Jak widać, była też przygoda, padł alternator, a razem z nim, lecz niezależnie, filtr paliwa powiedział "mam tego dość" i chyba rzeczywiście miał dość i był zapchany, bo w pewnym momencie auto stanęło. A że alternator już do prądu się nie garnął to tak zostałem, pod górkę, na 2h. Kolega-sąsiad skuterem się zatrzymał, bo akurat dzień wcześniej oglądał moje auto gdzieś w internecie i poznał przejeżdżając :) Wrócił się do domu po busa i pyk, z holu zapaliła.
Alternator - tradycyjnie, szczotki, po zmianie filtra paliwa, auto dużo lepiej jeździ. Skandal, że tego nikt nie zrobił wcześniej (w sensie tej wymiany, ja zapomniałem o tym).
10 listopada 2021
Jeżdżę i nawijam kilometry, przyjemność z jazdy jest!
Aktualnie aplikuję radio z epoki (kupione od Herona miesiące temu), ale jest na widoku radio z BT, więc może to...
Z rzeczy do zrobienia to wiesza się linka prędkościomierza - odwiesza się gdzieś po 30 przejechanych kilometrach, podobno z linką i zapięciem wszystko w porządku, co to może być?
Parę różnych fotek: