[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | goras |
Samochód: | Ford Granada Mk IIa 2.3 V6 Koeln GL 1980 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2019-07-23) |
Aktualizacja: | 2020-07-24 00:22:21 |
W tym roku na wakacyjną wyprawę wybraliśmy się do kraju potomków Vincenta, Vermeera i Rembrandta. Rzeczywiście kraj bardzo malowniczy i ciekawy kierujący się odmienną, własną filozofią życiową. Pierwotne plany były takie aby kilkudniową włóczęgą wzdłuż linii brzegu Morza Bałtyckiego od Szczecina dotrzeć do Amsterdamu ale życie trochę zweryfikowało plany i pojechaliśmy najprostszą i zarazem najkrótszą drogą, przecięliśmy Niemce (jak to mówiła nawigacja) a potem w prawo. Droga łatwa. Pokręciliśmy się trochę po okolicy, oprócz oczywiście z konieczności pooddychania "świeżym powietrzem" Amsterdamu zajrzeliśmy do Delft, Zandvoort na tor, do przyjaciół z ADO Den Haag na Cars Jeans Stadion oraz plażę. Jako że kręcąc się po okolicy starałem się unikać autostrad udało się co nieco upolować aparatem. W drodze powrotnej w celu urozmaicenia sobie podróży troszkę przedłużyliśmy sobie drogę powrotną zbaczając z głównego traktu do Poczdamu i przez Berlin wróciliśmy do Warszawy. Granadzie przybyło na zegarze ok. 3200 km a pod Pałacem Poczdamskim na parkingu ktoś mi tak przywalił drzwiami w bok auta, że jest rana go gołej blachy wielkości dwuzłotówki... trochę też Granada spaliła, mam wrażenie, bo nie liczyłem jeszcze dokładnie ale przy włączonej klimie i ze sporym obciążeniem spalanie wzrastało o litr co dziesięć kilometrów od 120 km/h. 120 km - 12 litrów a 150 - 15... No ale ok. Niech będzie. Jeśli chodzi o samą jazdę zero usterek, jedynie w drodze powrotnej musiałem dolać trochę płynu hamulcowego, układ pójdzie do przeglądu a drzwi do naprawy. Tyle ze strat - wrażenia z jazdy i ogólnie z wycieczki zdecydowanie to rekompensują :)
PS. gadałem z właścicielem tych dwóch Taunusów co stoją obok siebie - będzie robił...