[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | JaMan |
Samochód: | Ford Taunus TC I 2.9EFI V6 Koeln Coupe GT 1971 "ZawszeCoś" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2007-02-23) |
Aktualizacja: | 2014-03-05 11:33:23 |
Od dłuższego czasu chciałem zmienić przednie fotele i obić je od nowa razem z kanapą.
Najpierw chorowałem na fotele z Mustanga takie jak ma Dyra w Pumie, potem trafiły mi się całkiem fajne fotele od Capri.
Pasowały mi kształtem (w sumie niewiele różnią się od oryginalnych), miały zagłówki, czyli to, czego mi brakowało.
Stwierdziłem, że całość prac tapicerskich wykonam sam. Bo lubię:)
Kupiłem już wcześniej skórę pod kolor oryginalnych plastików, 5 m2 okazało się idealną ilością do moich celów.
Po 4 godzinach wizyty w hurtowni tapicerskiej wybrałem tkaninę i dodatki, łatwo nie było..
Pierwszym krokiem było rozprucie starych okryć, jeden komplet rozcinałem na poszczególne wykroje,
drugi komplet zostawiłem nieruszony jako wzór do szycia.
Potem umyłem gąbki, okazały się bardzo odporne na pranie, a ilość syfu jaki z nich wyszła trochę mnie przeraziła.
Po 3 sesjach prania i 6 płukaniach w wannie można je było uznać za wyprane. po 5 miesiącach nadal pachną...
Okazało się, że 90% sprężyn w fotelach jest połamana, nabyłem odpowiedni drut sprężynowy i je wymieniłem.
Po prawie trzech miesiącach oczekiwania zamówiony materiał na obicia był do odebrania i po jakimś czasie zabrałem się do szycia.
Najpierw zabrałem się za zagłówki, jako najmniej skomplikowane, wyszły jako tako, muszę je jeszcze przykleić do gąbek.
Potem zrobiłem siedziska, jedno już mam prawie na gotowo, została drobna poprawka, którą zauważyłem dopiero po zamocowaniu obicia...
Ku przestrodze: do mocowania obić do ramy stosuję się takie druciane "klipsy". Można zamówić przyrząd do zaciskania za 200 PLN,
lub przystosować kombinerki za 20 PLN. Ja wybrałem tę drugą opcję.
Na razie wygląda to tak, ale tak jak pisałem, do poprawki...
update 16.03.2013
Po naprawie maszyny (okazuje się, że "cywilne" maszyny są nieco za liche do takich prac, no kto by pomyślał...:P) ruszyłem dalej z pracami,
praktycznie całość już uszyłem, ale po próbnym nałożeniu okazało się, że wszystko trzeba rozpruć i uszyć od nowa, oczywiście nie całkiem, ale są to poprawki dosyć istotne.
Boków siedziska nie napinałem, i tak za wąsko jest, stąd te zmarszczki na bokach.
Siedzisko wyszło mi za wąskie, a oparcie nieco za szerokie, szczególnie z tyłu.
Poza tym muszę przerobić stopkę od obrębiania zamków, bo obszywanie wstawki która daje ten gumowy "rancik" nie jest satysfakcjonujące i linia wychodzi krzywa:)
Ale ogólnie jestem zadowolony z efektów, jeśli uda się poprawić powyższe będzie git..
Miałem duże problemy z niedostateczną (dla mnie) estetyką niektórych przeszyć. Poprawiałem je chyba ze 4 razy...
Trwało to dość długo, ale w końcu stwierdziłem, że nie ma co się dalej męczyć i po prostu to złożyłem do kupy.
Efekty nie są mega powalającą profeską, ale jak na pierwszy raz i na to, na jakiej maszynie szyłem, to jestem zadowolony.
Teraz dorwać jakieś działające szyny caprikowe i pasować do auta.