[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Mysza liil (EM) |
Samochód: | Ford Granada Mk Ia niespodzianka GXL 1972 "Klusynka vel Klusi Cosie ;)" |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od ? do 2012-03-11) |
Aktualizacja: | 2011-04-18 08:35:14 |
Wyjazd na imprezę stał pod znakiem zapytania... zapisałem się zbyt późno, auto nie było wyciągane z garażu całą zimę, magiel lał, hamulce stały... Prawie odpuściłem, ale dostałem maila od KK (Komandora Krzysztofa), w którym oznajmił, iż zwolniło się miejsce i z listy rezerwowej znalazłem się na startowej :) Radość ma nie znała granic, gdyż w pamięci miałem dawniejszy wspaniały IV Rajd Weteranów Szos Po Ziemi Mogileńskiej http://www.capri.pl/car/1438/1753 Zabrałem się pędem do ogarnięcia auta. Po dwóch dniach walki Klusynka miała sprawne wentylowane hamulce, igłę maglownicę i parę innych rzeczy. Nastał piątek, po uzgodnieniach http://www.capri.pl/forum/489694 dołączyłem po drodze do Amatorów i pojechałem w kierunku Bielic, w strugach deszczu, tuż za zielonym Dziobakiem. Były już dwie fordoekipy ;) Zajechaliśmy szczęśliwie do Internatu, zapisaliśmy się u KK, dostaliśmy po torbie precjozów
i wyruszyliśmy na nocleg do dworku w Gozdawie. Ekipy się zjeżdżały, a fordowa brać rosła w siłę.
W sobotę na starcie Rajdu w Bielicach stanęło kilka fordów: dwie granady, taunus, cztery capri.
Itinerery w rękę i w drogę!
Cała sobota przebiegała bombowo, 1ookm jazdy w 3 odcinkach Rajdu, mnóstwo konkursów i testów, sprawnościowe, zręcznościowe, m.in strzelanie, pytania z historii motoryzacji, postój w Biskupinie
Jednym słowem rewelacja!
Klusynka dzielnie pokonywała kilometry
Wszystko było pięknie, ale zabawę postanowił przerwać peszek... Bryka wymówiła posłuszeństwo... padła pompa paliwowa :( Do ukończenia Rajdu zostało 30 km... Jednak z pomocą przyszedł Ratał (Diller) i jego granada 2.3. Klusynka kontynuowała po chwili Rajd... na lince:)
Przed nami była jeszcze próba sportowa! Ciężko między pachołkami na holu, szczególnie na wsteczym... Ale Rafał kontynuował nieocenioną pomoc. Użyczył mi swojego auta do wykonania próby sportowej! Podobno poszło całkiem nieźle ;)
Dalej linka i wio na metę w Mogilnie, potem do Bielic. Nie wiedziałem co dalej i jak, ale z pomocą przyszli Michał i Marta! Wrócili do Solca z Rafałem i przywieźli mi nówkę sztukę pompę! Dzięki jeszcze raz!
Można było spokojnie pompować... piwo ;)
Potem powrót na nocleg do Gozdawy.
Po obejrzeniu wyników w niedzielę rano
zmieniłem pompę i jazda do domku. To był piękny weekend!
Dzięki jeszcze raz za pomoc, wspaniałą atmosferę i dobrą zabawę.
Kto nie był, niech żałuje! :) C.U. on the road!
Zadowolona Mysza ;)
Klusi upolowana przez Branka - dzięki za fotki!