życie zmusza mnie do kupna samochodu 6/7 osobowego( oczywiście kilkuletniego ), mam na to kilka dni , taunus jeszcze w czasie snu zimowego, rozważałem kilka aut, stanąłem przed dylematem : chrysler voyager czy może FORD AEROSTAR?
Jeżelii kto ma jak wiedzę na temat tego modelu to prosze o poradę , w zakupie nie jest drogi....
CZY JEST AWARYJNY?
JAK DUZE PRAWDOPODOBIEńSTWO AWARII SKRZYNI BIEGóW (AUTOMAT) ?
DOSTęPNOść CZęśćI?
ITP...
pozdrawiam SIDVICIOUS
sidvicious / 2006-03-05 16:21:29 /
Skrzynia to A4ld, sprawdz ja dobrze przed kupnem, niestety ma opinie nie najlepszej. Jednak jak zdechnie to nic prostrzego jak wstawić mt75 manuala i masz z głowy, no chyba ze to aero 4wd :/
Mysza liil (EM) / 2006-03-05 16:24:20 /
Mysza a jeśli nawet to Aerostar 4WD, to czy nie podejdzie do niego skrzynka ze Scorpio/Sierry 4WD?
Kumpel miał przez dwa lata Aerostara... hmmm auto całkiem fajne, dośc wygodne, obszerne, wbrew pozorom dość zrywne. Niestety raczej dość drogie w eksplatacji. Często zdarzały się usterki, na szczęście zawsze były to jakieś mało istotne defekty elektryki i kłopotliwe problemy z zawieszeniem. Części kiepsko dostępne/chociaż teraz pewnie jest lepiej, bo wiele Aerostarów poszło na części... Na drodze z tego co pamiętam nigdy nie odmówił posłuszeństwa, a robił dłuuuugie trasy w kilka osób. Jedyną bardzo poważną wadą tego auta (o której pamiętam) było spalanie -> 16-20 litrów gazu na setkę=/ Być może wynikało to ze źle założonej instalki gazowej... nie mam pojęcia, ale pamiętam, że właściciel często sie na to skarżył. Osobiście pomimo sympatii do Forda wolałbym chyba Voyagera, chociaż może nie... musiałbym się zastanowić;)
Wroniasty / 2006-03-05 18:45:43 /
4,0 bardzo często były 4wd.
do rzeczy: podejrzewam że będą to wiekowe pojazdy, więc o takich napiszę.
za aerostarem:
knstrukcja prosta jak budowa cepa
zawieszenie przednie i tylne ma te same przypadłości co taunus bo i konstrukcja ta sama więc będzie ci łatwo diagnozować usterki
bardzo łatwy w serwisowaniu (tył napęd)
jak ci już nie będzie potrzebny, to masz idealny materiał na swap do taunusa :-D
Przeciw aerostarowi:
awaryjna skrzynia A4LD (ale łatwo się jej pozbyć jak pisał mysza, lub zastąpić scorpiowską)
paskudne rozwiązanie (typowo amerykańskie) łożysk półosi - bieżnią wewnętrzną jest półoś
tarczopiasty z przodu - jak się zużyją to kosztują chore pieniądze (w polandzie rzecz jasna)
Nie pchaj się w wersję z cyfrową deską - jak padnie to mało kto to potrafi naprawić - kupuj tylko z analogowymi zegarami.
cieknąca nagminnie maglownica
Za voyagrerm:
niezniszczalny i bezawaryjny silnik 3,0 mitsubishi, do którego w JC Auto dostaniesz wszystko za psie pieniądze, a nie w cenach amerykańskich części
zawieszenia proste jak budowa cepa
Przeciw voyagerowi
przedni napęd i poprzeczny silnik - tragiczne do naprawiania
Automatyczna skrzynia nie grzesząca również trwałaością, wyjęcie której wymaga podnośnika i stojaka do skrzyń, albo czterech chłopa i przynajmniej skrzynki piwa
Generalnie nie pchaj się w wersje kalifornijskie bo szlag cię trafi w razie zgazowania (a napewno to zrobisz) z systemami ekologicznymi. Gniazda zaworowe w jednym i drugim szlag ci trafi od gazu.
Jeżeli chodzi o radę który, to jednak miomo sentymentu do błękitnego owalu, polecam Voyagera. W polandzie będzie ci go taniej utrzymać w sprawności. Chyba że masz kogoś kto może Ci przywozić nawet duże części ze stanów za takie pieniądze za jakie się je tam kupuje.
granadziarz_3M / 2006-03-05 18:51:11 /
Ostatnio robiłem pare rzeczy przy Voyagerze '95 i przyznam się,że budowa prosta zawieszenia.Jeszcze grzebałem przy 2.5TD i łatwe podejście co do osprzetu silnika.Przyjemnie się robiło,no jeżdzi się też całkiem dobrze i mogę niestety ocenić tylko diesla,który ma całkiem niezłe odejście.
PSIAŁA / 2006-03-05 19:15:33 /
Sidvicious - a czemu tylko te dwa?
Dla mnie Voyager to porażka - europejski koncept minivana, zbudowanego na układzie napędowym współczesnej japońsko/jankeskiej osobówki. Motor w poprzek [tylko 3.0 jest niezniszczalny, na dolnowałkowe 3.3 i 3.8 radzę uważać], skrzynia i dyfer kicha. Ma wszystkie wady TransSporta/Luminy, Sharana/Galaxy, Espace a nawet Ulysse/806, nie mając nawet połowy ich zalet.
Aerostar istotnie ma awaryjny automat, ale to proste jankeskie auto dla farmera z Idaho - a więc w sam raz na nasze drogi. Sporo podzespołów wymiennych z Bronco i Explorerem, a więc autkami podwoziowo jeszcze bardziej topornymi. A nie zapomniałes przypadkiem o Chevrolecie Astro? Koncept i cena Aerostara, motor i skrzynia nie do zarypania. Nie wiem tylko jak ceny części w PL, ale za wodą ma znacznie lepszą prasę od obu Twoich propozycji.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2006-03-05 19:38:06 /
Tak, chevy astro ma skrzynkę tę samą co V8 miały, czyli o numer większą od V6. Tarcze ham z przodu ma normalnie zakładane na piasty, ale łożyskowanie półosi nadal spieprzone....
Gorzej, bo Astrzaków mało w polandzie, więc i używek będzie niezawiele.
granadziarz_3M / 2006-03-05 19:43:42 /
Wiatm
Jeżeli chodzi o Voyagera : mamy takiego z 91 roku 3,0 gaz : bardzo wygodny ,cicho w środku ale.... wymieniana skrzynia z 5 razy (w ostatniej ukręcił się wałek sprzęgłowy:)) , wymieniony silnik, że nie wspomne już o przegubach i elektryce ....
Gdyby nie skrzynia która jest najsłabszym punktem tego samochodu to byłby super. Pozdrawiam Stefan
leciej / 2006-03-05 20:04:17 /
priorytetem jest niestety cena.... jest wiele fajnych autek, ale pomimo zbliżającego się 4 potomka!!!! :) (to nie żart) gdzieś pozostaje kwestia polegająca na tym , że samochód musi mi się podobać
oprócz ilości miejsc , musi mieć to coś, nawet jeśli ciutke wiecej zeżre gazu - fiat, renault...to nie to... chevy astro jest za drogie. biorę pod uwagę voyagera ale te areostary trochę mnie krecą...
http://allegro.pl/item88573337_aerostar_7_0sobowy_gaz_super.html
http://allegro.pl/item90368705_ford_aerostar.html
jeśli nie są aż tak strasznie awaryjne, skrzynię można zamienić na manuala np. ze scorpio, mają już gaz zamontowany ,są firmy które ściągaja części z USA (mam tam dużo rodziny- ale nie korzystałem z ich pomocy) to myślę że aerostarem też można pojeżdzić i nawet przyjechać z całą familia na jakiś zlot....
sidvicious / 2006-03-05 20:35:59 /
Sid, jak masz kogoś w donaldowie, to przeżyjesz.
zawieszenie przednie to 4 wahacze jak w granadzie, sprężyna oparta na dolnym wahaczu. Najczęściej wywalają się górne sworznie. Belka swoją pancernością porównywalna do żuka. Zawiecha tył podobna do taunusa - sprężyny i wahacze, tyle że o ile pamiętam, zamiast dwóch skośnych u góry jest jeden trójkątny. Krzyżaki w wale wymienne. Klocki Motorcrafta starczają na jakieś 40 000 km, klocki Bendixa na jakieś 15-20 000km. Tylko bendixy nie mają blaszek antypiskowych, i trzeba je ze starych klocków przełożyć. Jak nie ma to masz przej...... Zaciski w kopycie mocowane są na takie śmieszne gumowo-metalowe kliny (coś jak w Dużym Fiacie te metalowe kliny). Jak się wyj... to też tylko oryginał, bo inaczej zacisk z kopyta wyleci. Kopyta się zużywają dość szybko i klocki grzechoczą na nierównościach, trzeba adoptować od japońców te nierdzewne blaszki na których klocki w kopycie stoją. Kopyto jest niestety odlewane razem ze zwrotnicą. Często rozszczelniają się połączenia głowica – kolektor wydechowy, co przy tak paranoicznym upakowaniu silnika powinno być naprawiane za karę przez niegrzecznych mechaników. Niestety nie można tego zlać, bo w wyniku pulsacji ciśnienia spalin zasysane jest powietrze do wydechu, sonda lumbago dostaje sygnał że jest za ubogo i samochód zaczyna żreć jak opętany. Chorobą są tam również kable wysokiego napięcia, (w wersji 3,0 również palec i kopułka), ponieważ zastosowany jest tam zapłon wysokoenergetyczny (przerwa na elektrodach o ile pamiętam 1,2mm). Standardową czynnością przeglądową jest również czyszczenie silniczka krokowego i obudowy przepustnicy z węgla (wiwat EGR). Jak tego zaniedbasz, to po 20 000 km zacznie gasnąć na skrzyżowaniach. Więcej nie mogę sobie przypomnieć na dziś, ładnych parę lat minęło jak pracowałem w serwisie sam. amerykańskich.
granadziarz_3M / 2006-03-05 21:25:22 /
a nie lepiej zebys sobie kupil VW T4 diesla i masz bezawaryjne trwaler auto ktorte kazdego forda o kilka razy przewyższa a i 5 dzieciak ci sie zmiesci jak wezmiesz wersje cywilna
grzech / 2006-03-05 21:45:26 /
Wszystko fajnie, tylko co te cholery tak podrozaly na allegro? Kupujac trzeba uwazac, czy auto nie sklada sie z samej szpachli :/, bo niestety aerostary czesto dorabialy na swoje utrzymanie w firmach ubezpieczeniowych... Namowilem kolege z 3 lata temu na zakup takiego cuda, dał 1200 zł, 3,0 v6 vulcan, A4ld. Pomalowany na szybko za 800 zł z materiałami (niech zyje renowacja z wloclawka) i łykał kilometry ;) Z ciekawostek - urwał sie kiedys tylny amortyzator a sprezyna wypadła i zaklinowała sie miedzy zawiechą a oponą i prawie ja zniszczyła zanim poczułem smrod gumy... Co by nie gadac to byl fajny ;) Ale ten egzemplarz powinien wystapic w watku "co kmiot potrafi". Został sprzedany i nie jest mile wpominany przez Mniśka ;) Ja uwazam ze nie byl jednak zły :)
Mysza liil (EM) / 2006-03-05 21:46:56 /
Grzech - T4 to świetny pomysł oczywiście.
Tylko że za kasę na Aerostara czy starego Voyagera kupisz najwyżej 1/3 bardzo starego i solidnie wytyranego VW. Takie są realia niestety.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2006-03-05 22:02:12 /
gdybym mial wybierac miedzy voyagerem a areostarem to wzialbym voyagera 3.3 lub 3.8 chetnie 4wd....mniejsze piece odpadaja
podobno 2.5diesel jest oszczedny cos ok 6l/100 :) ale nie mam na jego temat opinii
el'pozdro
Zakrzak! / 2006-03-05 23:16:34 /
Tyle ze ten diesel to ponoc najgorsza wersja VM z zrywajacymi sie lancuchami, chyba ze przelozyc ze scorpio, w ktorym byl ponoc na kolach zebatych rozrzad zrobiony. Poza tym "kle kle kle".
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2006-03-06 10:15:59 /
jak voyager, to tylko 3,0 mitsubischi, diesla wybić sobie z głowy ciężkim młotkiem.
Poczytsjcie sobie o VMach na forum scorpiarzy, alfiarzy i jeepowców. To temat prawie tak zapalny jak gaz u nas.
granadziarz_3M / 2006-03-06 10:27:15 /
A ja bym polecał Voyagera ale nigdy z silikiem Diesel :(
Ten silnik to nic innego jak 2,5 TD VM (Cztery oddzielne głowice)
Kupa kasy w naprawę jak coś .Wiem bo to już przerabiałem ten silnik to włoskie dziadostwo to samo siedziało w Scorpio po 1993,Alfa romeo i własnie Voyager.
Pomyśl poważnie także nad Pontiac Trans Sport.
Bardzo dużo osób mi to polecało ale tylko nie z silnikiem 3,1 bo bardzo awaryjny.Lepiej większy a spalanie na normalnym poziomie i z gazorem sie nie kłuci.A i rdza nie wyłazi po poszycia są plastikowe.
Pozdro
P.S. pod żadnym pozorem nie bierz 2,5 TD Chryslera Voyagera .(Mam nie miłe wspomnienia) i nie tylko ja bo w tym temacie trochę się już zdążyłem zorientować.
CORONER / 2006-03-06 11:24:33 /
A co koledzy obeznani w temacie powiedzą o Fordzie Windstarze?
No i opinie o Transporcie/Luminie też by się przydały...
O windstarze zapomnij. Pierwszy problem to skrzynia taka jak w taurusie a drugi to silnik w większości przypadków 3.8 gdzie nawet ford zaleca wymianę uszczelek pod głowicami co 60 tyś. Chyba, że masz kogoś kto umie poprawnie poskładać tą skrzynkę - po dobrym remoncie z kilkoma modyfikacjami staje się bezawaryjna. Na uszczelki pod głowicę nie ma rady choć zdażają się egzemplarze gdzie ten problem nie występuje.
pzdr.
Dokładnie jak pisze -MS- :( Skrzynia jeszcze gorsza jak w taurusie, pochodna AXODa, ale po włożeniu w remont z 4 tysiecy zeta i po porzadnym upgade (w tym kanałow smarnych) powinna troche polatać. Do tego jeszcze sterowanie elektroniką :/ Z silnikiem 3,8v6 - juz tak jest ze wywala uszczelke :( Ale ladny jest wiec mozna podłubac ;)
Mysza liil (EM) / 2006-03-06 14:50:53 /
A co powiecie na Volkswagena, ale T3?
Znam kilku byłych i obecnych użytkowników tego auta, i każdy bardzo sobie chwali (ł). W wersji Caravelle, że o Multivanie nie wspomnę, auto jest przekozackie.
Silniki boxer brzmią przepięknie, napęd jest na właściwe koła (czasem nawet nie tylko). Turbodiesel 1.6 też w miarę daje radę.
Czy prawdą jest, że bywały tam pięciocylindrówki z Audi? Tak słyszałem, ale nie sprawdzałem...
Tak bywały 1,9 R5 nawet kiedyś miałem okazje posiadać owy egzemplarz.Fajnie to jeździło i w wersji Westfalia był to ładny wózek do wypadów :)
CORONER / 2006-03-06 20:33:46 /
Hmm i jakby nie patrzeć ma jakiś klimat.mimo że to vw.
A moźe Toyota Previa
kwiatkowski / 2006-03-06 22:07:02 /
Toyota Previa niesamowicie trzyma cene, a taki VW T3 to rzeczywiscie jest super ale tylko w wlasnie jako multivan :)
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2006-03-07 10:17:34 /
previa trzyma cenę z powodu bezawaryjności - w mojej robocie obsługujemy parę - jedna ma już 450 tyś km i silnik nie dotykany ręką mechanka (poza obsługami) a co najciekawsze to skrzynia automatyczna cały czas oryginał i nie rozbierana nigdy. Eeeeech, gdzie te samochody z tamtych lat.....
granadziarz_3M / 2006-03-08 14:15:56 /
A może prosiaczek? To jest klasa wóz :)
radzieckii / 2006-03-09 00:40:39 /
Granadziarz, a skrobnij jeszcze pare zdań o Transporcie skoro już tak o US Vanach gadamy...
Z góry dzięki.
3,1 - bezawaryjny, i wystarczający. 3,8 - czasami jak w windstarze padają uszczelki, choroba amerykańców - skrzynia biegów, zawiecha tył - nizniszczalna, przód - macpherson - poprostu się czasem amorki zużywają, jakieś końcówki i tp. rudzielca nie widać z zewnątrz bo to plastik, ale za to padają wkładki zamka tylnej klapy. wszystko zależy od stanu auta w jaki wdepniesz, jak zgazowany, jak mocno bity, przywieziony w kontenerze czy na pokładzie....
granadziarz_3M / 2006-03-11 08:44:00 /
A te skrzynie w transporcie bardzo awaryjne czy sa się przerzyć?
I czy może jest jakaś różnica między tymi 4-biegowymi sterowanymi elektronicznie i starszymi 3-biegowymi pod tym kątem?
I jak to w eksploatacji wychodzi z tym autem? Bardzo drogo, czy można to jakoś względnie tanio użytkować?
generalnie skrzynie te są duuużo lepsze od windstarowskich, a co najważniejsze bardziej podatne na naprawę, co nie zmienia faktu, ze koło ZF-ów nie stały. Eksploatacja samochodów amerykańskich jest dość tania jeżeli uświadomomy sobie, że tam się jeździ max 55 mil/h i to na autostradach, a jedynie w 2 czy 3 stanach 80mil/h. Więc pojazdy te są zaprojektowane do podróżowania z taką max prędkością. Czyli: rachityczne hamulce (przód- tarcza wchodząca w 14" koło, tył - rachityczne bębenki), układ chłodzenia oleju w automacie i układ smarowania automatu nie dostosoawny do obciązeń wynikających z prędkości ~200km/h jakie umożliwiają te silniki, strojenie zawieszeń pod takie prędkości (wysokoprofilowe opony, miękkie amorki - powyżej 160 km/h to jest walka o przeżycie), aerodynamika zaprojektowana na ich prędkości (wycieraczki unoszące się znad szyby przy 160 km/h).
Jeżeli będziesz się poruszał nim jak amerykanin, to będzie ci długo służył nie wpędzając w koszty.
granadziarz_3M / 2006-03-13 08:38:39 /
A gdzie w Polsce znajdziesz te autstrady ;) u nasz sie unoszą nie tylko wycieraczki i to nie przy 160km/h a nawet przy 40km/h jak jest dobra dziura ;)
michalch83 / 2006-03-13 08:41:26 /
Proszę o pomoc w sprawie ustalenia kąta wyprzedzenia zapłonu do 3.0 93 rok PILNE!!! bzowy12@onet.eu
bzowy12 / 2006-11-06 12:53:31 /
wyciagasz zworkę od SP-out (powinna byc przy aparacie zaplonowym), komp automatycznie przechodzi w tryb pracy -10 stopni. Tyle ustawiasz na lampie krecac aparatem. Skrecasz, wkladasz zworke i gotowe.
Mysza liil (EM) / 2006-11-06 15:43:30 /
Fajnie się czyta ;]
Dopiszę pytanie bo się zdziwiłem widząć w ogłoszeniu Aerostara z silnikiem 2.3 Lima i ze skrzynia manualną.
O ile motor to Pinto lekko zmodyfikowany z wtryskiem,ten EEC IV czy jak tam zwał co w scorpio/sierra 2.0?
o tyle jaką to ma skrzynie?? borg?
O co chodzi z tymi łożyskami? jakoś nie moge sobie tego wyobrazić.
Thnx z góry i pozdr.
Ps.może kupię takie coś he he
Henry F / 2007-01-30 21:58:14 /
pięciobiegowy ma T5 z mniejszym wałkiem sprzegłowym od wersji do V8 ....
MikeB4 / 2007-01-30 22:30:56 /
w fordach rangerach również jeździły zestawy 2,3 lima + borg.
Trójkąt / 2007-01-30 22:33:02 /
a co do LIMY to nie ma ona nic wspólnego ze sierrą i PINTO.. no może jedyna wspólna cecha to rozrząd OHC i 4 cylindry w rzędzie :]
Trójkąt / 2007-01-30 22:35:03 /
Moment, Trójkąt. Z Pinto tylko tyle.
Ale ze Sierrą i owszem - Merkur XR4Ti wychodził całe swe życie tylko na Limie 2.3T.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-01-31 02:09:47 /
racja :) niedopatrzenie :)
Trójkąt / 2007-01-31 09:13:06 /
No to jak to 2.3lima to nie jest jakby Pinto??
Henry F / 2007-01-31 14:33:35 /
tak jak pisałem wyżej.. jedyne wspólne cechy to ilość cylindrów i rozrząd w układzie OHV :]
Trójkąt / 2007-01-31 14:53:56 /
Pinto i OHV?
Młody_wFe / 2007-01-31 15:26:44 /
łożyska to taki idiotyczny jankeski patent- łożysko kupujesz z bieżnią zewnętrzną i rolkami w koszyku, a bieżnia wewnętrzna jest półosią - ta część półosi jest odpowiednio utwardzona i obrobiona. niestety jak dporowadzisz do raka na rolkach to masz po półosi. U nich to pewnie wymienia się w komplecie, ale półoś po przejściu przez ocean i wejściu na nasz obszar celny kosztuje majątek :-(
granadziarz_3M / 2007-01-31 15:59:54 /
oczywiście miałem na myśli OHC :)
Trójkąt / 2007-01-31 16:55:40 /
Bez paniki, każdy OHC jest przy okazji OHV, bo przecież ma rozrząd górnozaworowy :)
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-01-31 17:23:14 /
Ja mam teraz Lime pod maską ....... troszku inny jest .....
PS. reguluje sie tam zawory ??
MikeB4 / 2007-01-31 19:03:59 /