Witam. Miałem nadzieję że nie spotka mnie ta chwila, kiedy będę musiał pytać o poradę prawną, ale jednak. zacznę od początku: samochód to Trabant 1.1. byłem jego WSPÓŁwłaścicielem. opłacona nie została ostatnia rata oc za pół roku kiedy jeszcze go miałem (do kwietnia 2015). w 2013 roku zmieniłem adres zamieszkania i zameldowania, jednak nie poinformowałem o tym PZU (nie czułem takiej potrzeby, auto tylko stało). listy, ponaglenia, wyroki sądowe aż wreszcie pisma od komornika podobno szły na stary adres (tak telefonicznie się dowiedziałem, bo póki co pzu i komornik mają 30 dni na wysłanie skanów dokumentów). o nieopłaconej składce dowiedziałem się w zesły poniedziałek, kiedy zadzwoniłem z zapytaniem do pzu dlaczego komornik zajął mi konto. Jednak są w sprawie pewne nieścisłości: 1. pzu miało mój adres e-mail, ale nie wysłali nic, bo rzekomo nie mieli mojej zgody (24.12.2014 dostałem reklamę "wesołych świąt życzy pzu", więc zgoda chyba była, albo?). czy faktycznie mieli większe prawo iść do sądu (listy nie były odbierane, przychodziły z powrotem do pzu, firmy windykacyjnej, sądu i komornika) niż wysłać mi e-mail? 2. ja byłem współwłaścicielem auta a tylko na mnie jest wyrok i tylko mnie komornik trzyma łapę na kasie. pani na infolinii stwierdziła że zgodnie z k.c. to ja odpowiadam za umowę, bo to ja się na niej podpisywałem (kiedy powiedziałem jej, że do oc odnosi się ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, gdzie obaj posiadacze odpowiadają po równo, to stwierdziła że mam rację ale nie umie mi tego wytłumaczyć, bo nie wie) 3. pzu miało mój nowy adres na wypowiedzeniu OC i na umowie kupna-sprzedaży. ustawa mówi tylko, żeby poinformować ubezpieczyciela o zmianie adresu, nie pisze w jaki sposób. czy nie można tego traktować jako poinformowanie ubezpieczyciela? z góry dziękuję za odpowiedzi
Bombel92 / 2016-05-16 05:32:52 /
Normalka, chore układy na linni Państwo i Firmy Ubezpieczeniowe przeciwko Obywatelowi.
Konrad Szyperski / 2016-05-16 07:46:23 /
Pisma z Policji i Sądu, które nadano i nie odebrano uważa się za dostarczone, druga sprawa jeśli chodzi o polisę to była zawarta na jedną osobę czy dwie...? Pewnie traktują to po najniższej linii oporu i wskazali Ciebie na początek... Z tymi adresami to jest jakas ustawa co je reguluje i tam by należało doczytać.
Capriolet / 2016-05-16 09:56:22 /
A może ten trabant ma już 40 lat ? Zawsze to jakaś linia obrony .
Umowa była na obie osoby wpisane w dowodzie. co roku do obu osób przychodziły druczki do zapłaty. a Trabi niestety 1.1 , rocznik 90'
Bombel92 / 2016-05-16 19:00:30 /
Posiadacze odpowiadają nie po równo - ale solidarnie, co oznacza że firma może wybrać wobec którego będzie prowadzić sprawę -najczęściej wobec tego który zawierał umowę OC - a to już on może dochodzić od drugiej osoby pokrycia należnej części roszczenia.
mtango / 2016-05-16 23:28:22 /
Z tego co wiem, komornik najpierw bierze się za tego gościa od którego łatwiej mu odzyskać kasę. A ponieważ solidarnie odpowiadacie za dług, to płacisz za całość długu jeśli drugi właściciel jest nie do ustalenia albo nieściągalny.
Jeśli chodzi o korespondencję to tak jw.
Możesz jeszcze wskazać drugiego właściciela samochodu.
Najlepiej jednak zadzwonić do komornika, umówić się na spotkanie i dogadać się na spłatę długu na raty, wpłacając pierwszą przy pierwszej wizycie. Czy jak tam się dogadasz.
cortinas !G.O.P! / 2016-06-02 20:11:17 /
Umówić się na spotkanie z komornikiem :D po pierwsze: wszystkie próby dogadania się spełzły na niczym (chciałem chociaż zaoszczędzić na przelewach, bo bank za kazdy zabiera 3 dychy ale można zapomnieć. po drugie jest mały problem żeby gdziekolwiek zajechać, bo: pzu: siedziba w Warszawie, jedyne pismo dostałem ze Szczecina po tym jak komornik zabrał część kasy z konta (może to tam mają dział windykacji?). firma windykacyjna: z Wrocławia. komornik: z Bydgoszczy. a ja mieszkam w woj. Opolskim, niedaleko Kędzierzyna-Koźla. na dzień dzisiejszy dług spłacony. część zapłaciłem ja, resztę wziął komornik. jedyne co dostałem to skan wyroku z firmy windykacyjnej. od miesiąca dzwonię: komornik, pzu, firma windykacyjna. Nikt mi nic nie może wysłać i odsyłają i tak w kółko wydzwaniam. a chciałbym jakąś rozpiskę skąd się tyle tego nazbierało i skany pism. co najlepsze: od razu po wejściu komornika zadzwoniłem do pzu z prośbą o przesłanie mi skanów dokumentów które do mnie wysyłali na stary adres. pani na infolinii powiedziała: "OK, ale 30 dni mamy". mówię: "dobra, poczekam". w czasie tych 30 dni cały dług został spłacony/ściągnięty z konta. po 31 dniach dzwonię do tego pi@#$% pzu, a tam pan na infolinii uroczyście oświadcza, że nie ma już żadnego długu, sprawa jest zamknięta, to i dokumentów nie prześlą, bo niby po co? auto sprzedane, sprawa w archiwum, a klient do archiwum wglądu nie ma. mogłem gadać jak sprawa była w toku, a nie teraz. sam Bareja by tego lepiej nie wymyślił
Bombel92 / 2016-06-06 04:39:26 /
To tak, ja do komornika się dodzwoniłem to byłem 60 w kolejce :D POLSKA !!!
Ale kiedyś tam mi się udało. I dogadałem się na spłatę w ratach.
cortinas !G.O.P! / 2016-06-06 15:57:51 /
W momencie, kiedy pierwszy raz miałeś kontakt z komornikiem trzeba było złożyć pismo o przywrócenie terminu i sprzeciw.
grzywek30 / 2016-07-31 20:50:03 /
Bombel92 podpisując jakąkolwiek umowę z kimkolwiek w tym kraju, czy to będzie ubezpieczyciel, dostawca usług telekomunikacyjnych, mediów, prądu trzeba zawsze czytać treść i być świadomym, że każda promocja i oferta "gratis" nie jest dla nas korzystna, tylko dla "nich" bo to nie są instytucje charytatywne tylko komercyjne i do tego bezwzględne.
W całym tym wątku autor jest sam sobie winien niestety i próżne narzekanie, że żyjemy w chorym kraju.
Procedura windykacyjna typowa.
Próżne narzekanie, że od korporacji PZU trudno uzyskać kompletne informacje.
Korporacja sprzedała dług firmie windykacyjnej. Ta wysłała pewnie na adres autora wątku kilka listów z pogróżkami po czym do sądu o tyt. wykonawczy. (tu było miejsce na sprzeciw, chociaż raczej bezcelowy) po czym z tytułem do komornika, który nałożył jeszcze swoje abstrakcyjne opłaty i się zrobiło z dwóch złotych półtora miliona.
Wszystkie pisma, jak ktoś wspomniał uznane za dostarczone, przy czym od komornika nieodebranie pisma w szczególnych przypadkach może być paradoksalnie korzystne;)
Ten wątek można potraktować jako przestroga dla innych, żeby pilnować swoich spraw. Tak przykładowo to długi są chyba ważne przez 10 lat i mimo że pare stów komornik nie wyegzekwował z powodu bezskutecznej egzekucji, to nie znaczy, że za jakiś czas ktoś się nie upomni znowu o swoje, które mu przysługuje na podstawie podpisanych ale nie zrozumianych dziwnych umów ;)
♠Zoggon♠ / 2016-07-31 22:35:11 /