logowanie | rejestracja
capri.pl » forum » silnik » Wymiana uszczelniaczy = brak możliwości odpalenia

Wymiana uszczelniaczy = brak możliwości odpalenia

Witam, sprawa zaczeła się gdy spostrzegłem zwiększone zużycie oleju, postanowiłem wymienić uszczelniacze a przy okazji zerknąć do wnętrza silnika, ściągnołem głowice razem z kolektorami i gaźnikiem, wymieniłem uszcelniacze, wyregulowałem zawory i zamontowałem głowice na miejsce wymieniając uszczelke pod głowicą i pokrywą, ustawiłem rozrząd na znaki na kole pasowym i zębatym, usawiłem zapłon i.... nic!! Kręce kręce a tu ni w ząb nie pali, sprawdziłem iskre, i czy paliwo dochodzi, dalej nic. Raz czy dwa jak wcisnołem gaz do spodu zaczynał jakby pyrkać ale to były ułamki sekund a później to już wogóle.
Podpowiedzcie mi prosze co mam jeszcze sprawdzić, co mogłem przeoczyć bo mi już ręce opadają. Taunus 1.6ohc na gazie 1978r Może źle załorzyłem uszczelke pod głowicą??

zedo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-01-26 19:57:23 /


Przepraszam że tak długo i z błędami

zedo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-01-26 20:05:21 /


jeśli jest sprężaqnie i świece są mokre od paliwa to sprawdź raz jeszcze zapłon.. może jest przesunięty o 180' ?? spróbuj przełożyć przewody zapłonowe o 180' :)

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-01-26 20:19:46 /


Jak po dlugi kreceniu zaczynal tak jakby zapalc a jak pusciles kluczyk to zdychal to mysle ze przerzuciles mu zaplon o 180 stopni. Zgadza sie ze znaczkiem ale ten znaczek pokazuje chwile zaplonu dla 1 i ROWNIEZ dla 4 cylindra. Przeluz kable albo obruc aparat.

Redoktiabr / 2005-01-26 20:38:38 /


gdyby bylo przesuniete o 180 to raczej strzelalby w kolektory

jesli iskra jest i paliwo dochodzi to musi strzelac, chocby w zlym momencie, sprawdz jeszcze raz

camaro Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-01-26 21:11:30 /


a więc, przestawiłem zapłon o 180 stopni i wtedy mi strzelił, ale zobaczyłem coś jeszcze, mianowicie pod kolektorem dolotowym widać jakby z uszczelki pod głowicą coś ciekło, nie jestem w stanie zweryfikować co to ale wychodzi na to że źle załorzyłem uszczelke i nie ma kompresji, jutro znowu ściągam głowicę i próbuje od nowa

zedo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-01-27 21:02:54 /


tylko nie składaj silnika na tą samą uszczelkę!!! znam przypadek kiedy taka operacja skończyła się urwaniem tłoka!

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-01-27 23:12:51 /


no i lipa dalej nie wiem czemu cieknie, głowice dokręcam w trzech fazach, w tzreciej z siłą około 80-83 Nm, dalej instrukcja mówi o odpaleniu sinika, nagrzaniu go i kolejnym dokręceniu śrub z siłą 110-113 Nm tylko że ja nie moge go tak czy siak odpalić bo dalej cieknie i syczy pzry odpalaniu, macie może jakieś rady odnośnie zakładania uszczelki i dokręcania głowicy bo chyba w poniedziałek dokręce śruby z siłą110 Nm bez rozgrzewania silnika bo nie mam innego pomysłu, chyba że oddanie go do mechanika

zedo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-01-28 20:03:51 /


acha korzystam z książki serwisowej sierry

zedo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-01-28 20:04:50 /


80-83Nm to dla nowego silnika. Dokreć odrazu na 112. Potem po nagrzaniu silnika do 118 NM i napewno nie bedzie ciaknąć.
Pozdrawiam!!!

Popcio Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-01-28 20:08:38 /


chyba że głowica pęknięta.. sprawdź jeszcze czy nie cieknie z kolektora ssącego.. w nim też jest kanał wodny i może tam ciec.. a że spływa po głowicy to może być wrażenie że z uszczelki pod głowicą..

Trójkąt Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl / 2005-01-29 01:02:31 /


Dokręciłem na 112 i jest ok, tzn nie syczy i nie cieknie ale dalej nie pali :(((. Jedyne co mi teraz do głowy przychodzi to dotarcie zaworów gdyż jak to mechanik amator początkujący dokładnie usunołem nagar z każdego zaworu po kolei ale nie usuwałem z głowicy, nie wiem czy to niesie za sobą takie konsekwencje ale nie mam innego pomysłu, silnik nawet nie próbuje "kaszlnąć", równie dobrze mógłbym ściągnąć przewody wysokiego napięcia Całkowita załamka :(((

zedo Dokładna lokalizacja na mapie / 2005-01-31 19:31:58 /


Miałem podobny kłopot po remoncie silnika..
2 tygodnie po więcej niż 8 godzin...
grzebania odkręcania..
robienia, jezdzenia..
skręcania...no nastąpił ten dzień co twój..
wszystko 1000 razy spawdzone...
paliwo jest.., na świecy iskra jest...
a silnik nic coś tam syczy..szczela..
po chyba 4 godzinnej walce...zalamałem się..
wója mnie miał dość..stwierdził, że nie chce już oglądać tego auta..
pewnie coś skopałem...takie mysli mnie dochodziły..bo zakąldałem dorabiane na wymiar pierścienie, a potem je wkładałem.. czerne wizje przed oczami..
kupa kasy poszła w błoto..
nadzieja kilka ulic dalej warsztat kolesia co to potrafi naprawiać stare fordy..
zatargałem mu auto...
po 1,5 godz. dzwoni go mnie, że aparat ustawiony i będzie próbował odpalić..po jego ustawieniach i sparwdzeniu..
wlatuję do warsztatu, koleś mówi przekręć stacyjką..wczesniej do gaźiora szczykawką wlał benzynę..
po przekręceniu stacyjką motor zagrzmiał...rasowo ..
bo był wspaniały moment...a też bardzo czarno to widziałem..
warto abyś powyslał o tym rozwiązaniu..
zatargaj auto to jakiegoś warszatu w okolicy niech spec ustawi zawory i ustawi zapłon..
jeżeli po tym zabiegu nie odpali wtedy się martw..
powodzenia..i niezałamkuj się :)

Albi_Poznan / 2005-01-31 20:06:59 /


Jeszcze co mogę poradzić to sprawdz czy jak zdejmiesz kopułkę czy palec rodzielacza się kręci niech ktoś przekręci stacyjkę a ty sprawdz ten palec rodzielacza..to tyle na odległość nie da rady więcej pomóc..sprawdz to..

Albi_Poznan / 2005-01-31 20:11:53 /