Tak ostatnio przegladalem relacje ze zlotow i uwage moja zwrocily te z czasow kiedy capri.pl nawet jeszcze nie istnialo.I nasunelo mi sie pytanie gdzie sa te capri ktore widac na zdjeciach.Byly to lata, w ktorych nawet nie wiedzialem, ze istnieje tak wspaniale auto :), wiec proponuje klubowicza, szczegolnie tym z dluzszym starzem, aby cofneli sie troszke w czasie, obejrzeli te auta ktore wtedy przyjezdzaly na zloty, bo na tych dzisiejszych ich nie widac(a bylo tam pare ciekawych egzemplarzy) i zastanowili sie czy jeszcze gdzies jezdza po naszych drogach, bo przeciez nie bylo to tak dawno temu.No i oczywiscie podzielcie sie przemysleniami z nami poczatkujacymi :).Zeby daleko nie szukac podam pare linkow:
1) Modlin http://www.capri.pl/club/bemowo-modlin-1999
2) Warszawa http://www.capri.pl/club/plac-bankowy-1999
no i inne zloty z poczatkow capri.pl
KaczoR / 2004-12-13 19:11:07 /
w karpaczu byl kiedys niezly kapec :P laki z tylu chyba z 315 lub wiecej poszerzony ale poszedl gdzies w polske jakies 5 moze 6 lat temu :P
pozdro
Zakrzak! / 2004-12-13 21:51:39 /
Bemowo-modlin srebrna dwójeczka to wygląda mi na gorasa. Ta której są 2 zdjęcia. Jest na stronce!!
a wiecie moze cos na temat tej poparanczowej MkIII na rs-ach? albo ta zolta z dolozonymi progami?
KaczoR / 2004-12-13 23:49:26 /
pomarańczowy metalik to "Rabid Orange" ex.Orła, było na sprzedaż w 2001... egh. tylko ten brak gotówki...
o żółtym mozesz poczytać np. tutaj: http://www.capri.pl/forum/4029274d8c097
aha oba 2.3v6
coś jeszcze? ;)
pozdro
Czerwony to chyba od Camaro prawda ?
http://www.capri.pl/club/images/plac-bankowy-1999/pb-11.l.jpg
ten dziś jeździ w rejonie Tarnowa - tez jest na stronie.
http://www.capri.pl/club/images/plac-bankowy-1999/pb-19.l.jpg
tego pamietam z ogłoszeń - wyglada jak Rasta-Capri ale chyba to nieeee ten ??
coś mi dzwoni tylko nie pamietam gdzie
MikeB4 / 2004-12-14 00:46:56 /
Jak dobrze pamiętam, to te zdjęcia są z tego ogłoszenia (nr rej. to ja zasłoniłem).
PiotrekFCapri / 2004-12-14 01:00:27 /
to powyżej dotyczy komentarza cOke
PiotrekFCapri / 2004-12-14 01:06:29 /
czerwone: http://www.capri.pl/club/jastrzab
czarne: http://www.capri.pl/page/40012fe6ebff3
piotrek dokładnie te zdjęcia, i cena bodajze 5500 ;))
hehehheheh, nie wiem czemu, ale wydaje mi sie
ze ten rudy, to kapeć, którego widywałem dzien w dzien z okienka autobusu,
turlając się do szkoły;
................tjaa
Niektórych aut juz nie ma. np. tego różowego caprika -
http://www.capri.pl/club/bemowo-modlin-1999
już nie ma.
Dorwali go niebiescy do małej kontroli drogowej, i poszedł na żyletki.
A piękny był i szedł jak burza, sam widziałem.
EL COYOTE / 2004-12-14 09:58:41 /
A ten :
http://www.capri.pl/images/image.php?back=../club/bemowo-modlin-1999.php&dir=../club/images/bemowo-modlin-1999&name=bm-06
Jest tutaj:
http://www.capri.pl/page/419e24a7246bb
: )
mieras / 2004-12-14 12:10:49 /
a ta jedyneczka jeszcze zyje???
http://www.capri.pl/images/image.php?back=../club/plac-bankowy-1999.php&dir=../club/images/plac-bankowy-1999&name=pb-01
moze ktos zrobil z niej "prawdziwy" samochod...
KaczoR / 2004-12-14 12:24:05 /
jak ten z prawej bedzie robiony (lub jest jush zrobiony) przez tych dwoch po lewej to efekta ja chce zobaczyc !!!!!
http://www.capri.pl/photo/8/1/40faeb8cd5181.l.jpg
Wojdat / 2004-12-14 12:41:03 /
wojdat nie żartuj ;-) oba zostały tak kupione niedawno temu a ten trzeci (po prawej) (Mirka) wyglądał jeszcze gorzej niż te 2 o ile możesz to sobie wyobrazić ;-))
chyba ten po prawej bedzie najlepszym z nich już niedługo ;-)
http://www.capri.pl/page/3f5a4b545f38e
zresztą sam zobacz w link
MikeB4 / 2004-12-14 14:53:11 /
Rabid Orange - to inżynier Yaro ponazywał tak nasze samochody. Przy okazji ponawiam apel. Czy ktoś wie, co się dalej stało z moim poprzednim capri?
Gość, który go kupił chyba nie zapanował nad żywiołem. Przez długi czas Rudy stał na Żoliborzu, potem zaginął bez wieści. A jak go sprzedawałem, to był jeszcze całkiem konkretny, w każdym razie do opanowania. No i był szybki, myślę, że zanim zrobiłem silnik w 2,8, to Rudy by go objechał, przynajmniej do 100 km/h. Poza tym wytrzymywał bez oznak wyczerpania codzienną eksploatację, dzień w dzień. Zdarzało się, że robił w tygodniu trasy Warszawa-Gdańk, Warszawa-Kraków bez żadnego przygotowania, z marszu. Czy ktoś tu się pytał, czy capri można jeździć na co dzień? Można. Zjeździłem nim całą Polskę i nigdy nie wracał na tarczy. Jakby ktoś coś o nim wiedział, niech da znać. Tak z ciekawości pytam, bo niezła była gablota.
hehe nie moge sobie wyobrazic
moze byc gorzej :D
ale szacuneczek kolo robi fajnie bryczke :)
Wojdat / 2004-12-14 16:59:43 /
wprawdzie, nie załapałem się ten "pierwszy" zlot, z powodu braku niestety nie tyle Caprika, co braku jakiejkolweik informacji :(
Gdy serwis capri.pl zaczął śmielej wyglądać zza węgła, następnego roku już nie omieszkałem http://www.capri.pl/club/plac-teatralny-skra-2000 :)
Powitanie miałem dość osobliwe, a MK w swojej relacji i tak dość delikatnie się obszedł ;)
Krytycznych wypowiedzi typu "Jak to-to tu przyciągnęli? Skąd to wogóle jest? Opłacało się na lawecie z Olsztyna przywieźć? Polakierowałbyś, przecież to się rozpadnie, JA też takiego mam, ale ŁADNIEJSZEGO i LEPSZEGO"...
A że takie "merytoryczne" rozmówki zawsze mnie conajwyżej trącały, to kolega o zjadliwszym języku (ze mną przyjechał), jako że warszawiaków z zadartym nosem conajmniej nie dzierżył (bo my zakompleksieni z prowincji ;) ), pięknie wciągał w te rozmówki:
-też masz takiego? (z sarkastycznym tonem ;) )
-no pewnie! (dumnie niektórzy odpowiadali, nie czując podstępu)
-to dlaczego nie przyjechałeś na taki fajny zlot?
-aaa bo nie opłacony...
-a ile to roboty? Przecież sezon. Trzeba jeździć. Taka fura i co? Kasy szkoda?
-nieee, no bo tego... przeglądu nie ma...
-a co to za problem? Jedziesz na stację diagnostyczną i po sprawie. Wiesz, to tam gdzie sprawdzają stan techniczny i wbijają pieczątkę :). Wjeżdżasz bez pieczątki i wyjeżdżasz z.
-nooo, aleeee nie ma ręcznego (linki prędkościomierza, ma luzy, a bo "trochę" kopci, silnik coś nie pali - ALE za to PO REMONCIE, chłodnica cieknie - różne wersje zależne od "posiadaczy" lepszego :) ) ...
-no coś ty?! Ma lakier i tego nie ma?! A ten ma! ;P
-... (cisza, buraczek, koledzy już mu żyć nie dadzą :) )
Jeden to nawet chciał się założyć, że przegląd kombinowany i nie przejdzie, ale wymiękł, jak chciałem go zabrać do dowolnej wskazanej stacji diagnost., z tym że jak przejdzie to on płaci :)
Potem była obsuwka, bo zgubiłem olej w skrzyni(?), co nie omieszkałem uzupełnić wbrew uśmieszkom, bo kupa szrotu i po co lać jak można pojechać do domu i tam nalać (250km) :)
Potem zaczęły się sesje zdęciowe przy Capciu z filmu McGyvera i fantazje (nie moje!) na temat ozdabiania nitami, blaszkami itp. (dla przyp. byłem kilka dni wcześniej po koszmarnym dzwonie i naprędkiej składance, którą kolega poradził żebym chociaż na zlot te wyrwane dziury w poszyciu czymś zasłonił i minią potraktował :)).
I wtedy chyba zaczęła się kończyć era lepszych Capri (mowa ciągle o nieobecnych na zlotach z "różnych" powodów), ulepionych na szpachli i świeżego lakieru w "profesjonalnym" zakładzie, a zaczęła się gorsząca era zdrapków i matów, które zamiast błyszczeć w wyimaginowanych garażach podążały wszerz i wzdłuż by poznać takich samych wariatów ożywiających dusze będące jedną nogą w grobie, pomagając sobie często bez ładu i składu ALE WŁASNYMI, chyba już klubowymi, SIŁAMI :)
A życie dalej kołem się toczy, bo kto umarł, tan nie żyje ;)
pozdro
P.S.należy oddać sprawiedliwość Mostkowej jedynce (67tys. km z salonu), która niczym Venus pochylała się nad szkaradą :) Oby role się nie odwróciły, bo wielae aut nie widziałem od tamtej pory
Zapomniałeś dodać, Karol, że na pierwszych Gryźlinach objechałeś większość z nas na slalomie chociaż skrzynia poszła na urlop. Dodam jeszcze, że Karolina upierała się jakoby Twoja jedynka przyjechała tu z Indii. Że niby dekoracja taka bardziej orientalna...
heheh Karol ma racje
dla wielu z tych osob ktore tu siedza jest wazny wyglad . bo ma sie prezentowac :D
ja niestety dołaczylem calkiem niedawno nie wiedzialem wczesniej co to internet :( hhehe ale moje samochody dawne i terazniejsze wygladem pozostawiały wiele do zyczenia , ale technicznie to sprwne zawsze byly !!! bo przeciez to jest najwazniejsze !!!!
tak jak teraz doprowadzam Caprysną do stanu ujezdzania a lakier ?? kiedys sie zrobi
pozdrawiam
Wojdat / 2005-02-01 13:25:59 /
prawda Orzeł, że po Gryźlinach to już chyba nikt nie łączył tych dwóch spraw: lakier=stan techn.
A czy tylko "większość" dostała w skórę ? ;) http://www.capri.pl/club/gryzliny-2000-slalom.php
MK mógłby przy okazji poprawić moje nazwisko :)
Z tym lakierem to nie tak, że nie potrzeba. Człowiek i czasem (nie za często ;) ) zazdrości, ale nie na wszystko czasu wystarczy :(
pozdro
P.S. Zresztą od środka i tak nie widać, tylko słychać i czuć :)