Nie będę się rozpisywał dlaczego, skąd pomysł itd tylko napiszę o co chodzi.
Urządzamy atak na Rumunię, na tą chwile jedziemy na dwa fordy (capri i taunus).
Planujemy przejechać Szosą Transfogaraską, zobaczyć ruiny prawdziwego zamku Vlada Tepesa vel Draculi w Poienari możliwe że obejrzymy też podszywany zamek Bran i zakupimy jakieś suveniry.
Planujemy pojeździć po górach, pozwiedzać, poczuć dzikość Rumuni.
Nie będziemy spali w hotelach i nie zaznamy wygody, śpimy na dziko przy jeziorach, strumieniach a co drugi,trzeci dzień na kempingach.
Wyjazd planowany jest 15.07 a powrót 24.07 tak więc dwa tygodnie po gryźlinach i tydzień przed pucharem.
Kto ma ochotę na wyprawę to zapraszamy ale są pewne warunki:
-jadą tylko stare fordy (taunus, capri, granada, escort mkI,mkII, cortina, fiesta mkI, transit prosiak) żadne auta zastępcze nie są mile widziane.
-auta zglebione nie są wskazane (nie będzie ekstremalnie aczkolwiek jakieś polne drogi, dziurawe drogi itp się zdarzą bankowo)
-jeśli ktoś ma wolę przywódcy to niech zorganizuje swoją wyprawę, tutaj ostateczną decyzję podejmuje Amator i Ja, dozwolone są dyskusje i podpowiedzi ale żadnych oburzeń czy tupania nogą, obrażania się, to ma być wesoła wyprawa i fajna przygoda.
-Auto powinno być w miarę sprawne, należy zwrócić uwagę na układ chłodzenia oraz stan hamulców.
Wyruszamy z Warszawy ale wiadomo jeśli ktoś z innej części Polski chciałby dołączyć to wymyślimy jakieś miejsce.
Wstępną trasę podamy w niedalekiej przyszłości, a główna trasa będzie rysowana wraz z nawijanym kilometrem na koła.
Będą naklejki na auto "Romania Trophy 2011" oraz koszulki (nie czarne)
Jeśli ktoś był w Rumuni i chciałby się podzielić swoimi spostrzeżeniami to zapraszam do pisania w tym temacie.
Nie będę wklejał zdjęć ponieważ swoich nie mam ale zachęcam do wklepania w google "szosa transfogaraska" i wyszukanie grafiki
hmmm... :)
Mysza liil (EM) / 2011-03-24 17:28:22 /
Byłem, widziałem, polecam :)
Pewnie już coś wiecie, więc łatwiej będzie jeśli jakieś konkret pytania się pojawią. Tak na szybko:
1. biwakowanie jest legalne, a rumuńska natura wspaniała, bardzo polecam noclegi na dziko.
2. sprzętem dodatkowym na noclegi polecanym są petardy do odstraszania dzikich psów, których jest masa (nam się nie przydały, ale słyszałem że może być problem; w okolicach transfogarów podchodziły lisy).
3. ludzie są bardzo sympatyczni i gościnni, warto wziąć jakiś małpki czy coś na drobne prezenty w razie gdyby się chciało spać u pana w stodole czy ogrodzie, skorzystać z drewna, cokolwiek.
4. drogi piękne ale bardzo dziurawe, warto zawias dobrze sprawdzić.
5. nam się nie zdarzyła nigdy kontrola prędkości, ale policji sporo stało. fajnym gadżetem są krótkofalówki czy CB, ale to za pewne wiecie. Po przekroczeniu granicy na Oradeę zatrzymała nas straż z hasłem że przekroczyliśmy granicę 'złą stroną' (???) i zatrzymują prawo jazdy na miesiąc. Oczywiście chcieli 10EU, nie dostali i puścili, prawko oddali.
6. cyganów nie ma tak dużo jakby się wydawało, ze względów bezpieczeństwa jednak ponoć uważać. my nie mieliśmy złych przygód, raz w jakieś 'osiedle' wjechaliśmy, obłazili auta, przywitali się i poszli a my najedliśmy się strachu.
7. małe stacje benzynowe wcale nie są tańsze, na OMV zazwyczaj najlepsze ceny i jakość.
8. odświeżyc francuski, bo jak po angielsku nie pójdzie to jakoś może uda się po francusk0-słowiańsku dogadać.
9. p*zda, k*rwa, frajer, buc - te słowa znaczą to samo po rumuńsku :D negocjując cenę z panem na kampingu nie mówimy "k*rwa, jaki buc" :D
10. warto pójść w góry, czy to w trasfogarach czy bardziej na północy.
bonus- jak wygląda transfogaraska zenitem za 30 zł. wyobraźcie sobie efekt na żywo :) brać aparaty, pasuje tu Oldford!
Powodzenia!
dzięki Chart :) Jak wspomniałeś - trochę wiemy -ale to oczywiście teoria. Więc wszelkie sprawdzone uwagi praktyczne są bardzo mile widziane. Ja przez ten kraj przejżdżałem nawet kilka razy, ale w roli dziacka ;) i w czasach kiedy Czałcześku żył jeszcze i cieszłył się bardzo dobrym zdrowiem ... a polegać na Pająka przewodniku po Rumunii '78 też nie bardzo możemy ;)
amator liil (EM) / 2011-03-24 18:35:59 /
pajaka chyba jeden odcinek top gear zainspirowal, chetnie sie wybiore za 10 lat moze bedzie repeta, wtedy bedzie mnie pewnie stac dopiero.
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2011-03-24 18:42:19 /
Nie mile widziane zastępcze auta a zastepczy dwukołowy Ford DL650 ?
Bo na ten rok zaplanowłem to samo, tyle ze na dwóch kołach :)
Aldaron / 2011-03-24 18:57:04 /
No i dodam jeszcze, że wyszło nas mniej niż 200EU na osobę za 10 dni, z tymże osób na auto było średnio 3, a wozy palily ok 7l/100. Z drugiej strony bylismy aż w Bukareszcie, a na alkoholu nie oszczędzaliśmy. Więc wyjdzie wam pewnie więcej, ale dramatu nie będzie, 10 lat zbierać nie trzeba ;)
A którego kapcia i tauna bierzecie? Turbiak i kupeta?
wpizdu... marzenie. gdyby nie żona w ósmym (wtedy) miesiącu, to chyba bym nawet zakupił i wyremontował starego forda tylko i wyłącznie w tym celu.
rozjechany liil / 2011-03-24 19:06:03 /
Rumunia fajna kraj, tylko problem z prysznicami na trasie. W Rumunii koniec z .........
marian212 / 2011-03-24 19:32:39 /
Za to widoki i traski przednie
marian212 / 2011-03-24 19:38:43 /
O matko czym Ty tam pojechałeś:( Na takie wyprawy jeździ się starymi pudłami - wtedy szerokość banana na twarzy jest wprost proporcjonalna do liczby przejechanych kilometrów.
Maciek dzięki za podpowiedzi.
Rozjechany sam robiłeś to teraz cierp, wyślemy Wam pocztówkę albo przywieziemy jakiś gadżet :)
Aldaron, niestety w temacie czym jechać będziemy nie ugięci, po za tym co będziesz się wlókł za fordami, bardzo dużo motocyklistów lata do Rumuni, podepnij się do nich.
acha na tą chwile jedzie zielony dziób amatora i mój śliwkowy poligon który się przemienia we wszędołaz z seryjnym silnikiem aby za dużo nie naprawiać po drodze.
"żadne auta zastępcze nie są mile widziane"
Zmieniłbym ten punkt regulaminu na żadne auta zastępcze nie jadą i koniec. Brak takiej możliwości.
Ehhh.... Marzy mi się taka wyprawa. Ale miałbym problem z wyborem auta:) Niestety praca jak zwykle pewni uniemożliwi mi taki wypad:( Szkoda słów.
A co jeśli mamy chwilowo sprawne tylko auto zastępcze ?
Może jako mobilny serwis ?? :] Hak mam przyczepkę da radę pociągnąć a i o prędkość się nie boje bo z takim towarzystwem przyczepki nie zgubie :]
Trójkąt / 2011-03-24 20:30:01 /
Byłem na takiej wyprawie na Krym i było rewelacyjnie. W tym roku planowałem Gruzję ale Rumunia też brzmi ciekawie...
belmondo / 2011-03-24 20:35:10 /
Trójkąt pożyczcie jakiegoś forda albo kogoś namówcie na wyprawę.
Naprawdę nie chcemy aby jechało cokolwiek innego niż stary ford, taki mamy kaprys i tego się będziemy trzymać.
Trójkąt, to nie PC ... nie ma obowiązku jechania własnym starym Fordem ;)
amator liil (EM) / 2011-03-24 21:01:45 /
To dobre - może otworzę wypożyczalnię :-)
MikeB4 / 2011-03-24 21:09:11 /
Kurde... No kapciem tez bym sie wybral. Wcale sie go nie boje pogonic w taką trase. Tylko ze przy tych cenach paliwa... :(
Aldaron / 2011-03-24 21:15:08 /
dlatego już dziś jest info, raz żeby nazbierać na paliwo bo to chyba największy wydatek w tej wyprawie a dwa żeby się zorganizować czyli: nie masz czym jechać-namów kogoś kto ma lub kup coś; masz czym i masz miejsce-zabierz kogoś kto nie ma czym i nie ma za co kupić.
Też wybieramy się do Rumunii w tym roku tyle że tydzień po Was. http://www.capri.pl/forum/483604#483954 w planach mamy oczywiście transfogarską, transalpinę (jak się tylko będzie dało) przełom Dunaju, wesoły cmentarz w Sapancie oraz wiele innych. Po drodze Czechy i Węgry oraz jak czasu starczy to Czarnogóra. Jedziemy Volviakiem 740. Może na PC dowiem się pewnych rzeczy na czasie od Was :)
szymal / 2011-03-24 21:35:29 /
jak fajnie, że Fiesta Mk1 znalazła się na liście dopuszczonych :P
powinienem mieć wtedy urlop.... hmmm....
jak mi wrzucisz skrzynię V do Taś-tasia, to zrobię wszystko by jechać, kapciem za drogo wyjdzie :(
Flonder / 2011-03-24 22:09:35 /
Flonder ... po cichu na Ciebie liczyliśmy ;) Jedź Kapciem, będziesz kompatybilny ;)
amator liil (EM) / 2011-03-24 22:21:26 /
odwiedzalem Bukareszt w grudniu - fajna sprawa, Rumunia super kraj - zupelnie inny niz kazdy u nas uzywa jako miesce gdzie mieszkaja 'rumuny'.
Piekna natura, super alko i niedrogi, swojscy ludzie
mysle - musze doskladac grandzie
Jak pisałem na taunus.pl propozycja jest kusząca. Do kiedy trzeba się zadeklarować? Bo na razie nie widzę wolnych zasobów ale do lipca może się coś uzbiera.
Zapisów nie ma, my jedziemy tak czy siak ile by ekip nie było.
Jeśli natomiast byś chciał naklejkę lub koszulkę to wiadomo że wcześniej musimy o tym wiedzieć, tak samo jak z dołączaniem gdzieś na trasie ;)
a jaka jest orientacyjna minimalna kwota jaka trzeba przygotować na tą wyprawę i jak jest ze stacjami lpg w Rumuni (wiadomo, niższe koszty)?
brzezin / 2011-03-25 07:54:32 /
policz spalanie na trasie 2500km (warszawiacy) policz ile przejesz i przepijesz dziennie, dolicz 50-100zł razy 3-4 noclegi płatne i coś już mniej więcej wiesz. Ja liczę że w 2000zł za 2 osoby się spokojnie zmieszczę.
No to jeśli uda mi się odpowiednio Henryka przygotować (niestety Nalewak ze swoją glebą odpada) to z Laurą się piszemy wstępnie. :)
sołtys / 2011-03-25 09:57:51 /
Ja byłem 2 lata temu i mogę jeszcze podpowiedzieć, że Rumunia nie jest tak dzika jak się niektórym wydaje i nie trzeba zabierać z Polski np.zapasów jedzenia na całą wycieczkę ;) Tam są normalne sklepy z cenami porównywalnymi z polskimi. Oczywiście w górach sklepów nie ma (poza osadami ludzkimi), ale to tak jak wszędzie. Drogi tam z roku na rok są coraz lepsze. Ostatnio wyasfaltowali transalpinę, więc o przejezdność się nie trzeba martwić. Niestety wiele dróg nadal jest w fatalnym stanie i raczej zawias starego Forda będzie się nadawał do roboty po powrocie, bo ciężko jest takich dróg unikać. Polecam więc zadbać o to, by już na starcie nie mieć luzów ani w zawieszeniu, ani w układzie kierowniczym, bo mogą się znacznie powiększyć. No ale to raczej oczywista oczywistość. A tak w ogóle to gratuluję pomysłu! No i koncepcja dopuszczenia do grupy tylko klimatycznych samochodów też jest genialna. Nie dajcie się złamać! Zawsze marzyłem o takiej wycieczce wśród samych zabytków. Niestety akurat Rumunię wolę eksplorować innym samochodem, bo swoboda podróżowania po tym kraju poza drogami powszechnie uważanymi za przejezdne jest ewenementem na skalę UE, a stary Ford nie będzie mógł z tego korzystać.
Piotr Siemiątkowski (Irpac) / 2011-03-25 10:42:23 /
jak to nie będzie mógł skorzystać... wszystko można :)
sołtys / 2011-03-25 10:58:26 /
Pajo a może masz do wypożyczenia jakiegoś w miarę sprawnego forda ??
Trójkąt / 2011-03-25 12:03:07 /
"żadnych oburzeń czy tupania nogą, obrażania się" - :D
gryziu liil (EM) / 2011-03-25 14:32:30 /
A tak swoją drogą to race i petardy na psy mamy z głowy... wystarczy, że Henryka odpalę :P
sołtys / 2011-03-25 15:06:59 /
"żadnych oburzeń czy tupania nogą, obrażania się, to ma być wesoła wyprawa i fajna przygoda."
...to nie bierzecie żadnych kobiet? ;)
bartozłomero / 2011-03-25 15:55:41 /
Raczej nie mam pożyczyć żadnego forda który mógłby pojechać i wrócić, sam sobie takiego szykuję.
Liczyć jednak trzeba ok 3000km, w drodze powrotnej zahaczymy balaton.
Sołtys naszykuj sobie dobre słuchawki lub zatyczki do uszu w takim wypadku :)
Póki co kobiety które jadą nie pamiętam aby strzelały focha :)
Siedzę i kombinuję trasę, bankowo nie wjeżdżamy do Ukrainy, bez sensu jest stać w kolejce, wyrabiać paszport i płacić za nic celnikowi. Czyli Polska-Słowacja-Węgry-Rumunia-Węgry-Słowacja-Polska
genialny pomysł, również się wybieram w tym roku, ale nie wiem jeszcze w jakim terminie dokładnie, no i na pewno nie starym Fordem ze względów o których wspomniał Irpac.
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2011-03-25 16:15:03 /
"...to nie bierzecie żadnych kobiet? ;) "
Nooooo to akurat uwaga zupełnie nie trafiona ... bo obie nasze żony są niezłymi "twardzielkami" bardzo dobrze ukształtowanymi przez dziesiątki rajdów i zlotów ;D
amator liil (EM) / 2011-03-25 16:15:07 /
ciekawe jak ja namówię moją "twardzielkę" na taką wyprawę, choć oswajam ją z tą myślą od 3 miesięcy :D
Cóż...moją uwagę na ten wypad zwróciła właśnie moja twardzielka i oboje jesteśmy na taką wyprawę mega zajarani. Zgrywa się to I D E A L N I E z moim urlopem a i tak mieliśmy jechać w góry. Jednak możliwość odwiedzenia Transylwanii starym fordem??? COŚ BEZCENNEGO!
Pajączku mój kochany! Ja kocham ten ryk i nigdy mnie on nie zmęczy. :)
sołtys / 2011-03-25 18:48:36 /
Pająk, zdecydowanie taka trasa :) wyjechaliśmy z Krakowa po 7.00 a przed 15 byliśmy w Oradei, wliczając kontrolę na granicy, świetnie się jedzie tylko trzeba na Słowacji uważać, bo mandaty mają chore, rzędu 500 Eu za 25km ponad limit...
W ogóle jeżdżąc tam trzeba uważać na a) pijanych tubylców nagle za zakrętem w środku lasu, na środku drogi, b) bezdomne psy - wszędzie c) powozy - wszędzie ;)
Jeszcze w kwestii waluty to najlepiej właśnie euro wziąć, często można bezpośrednio płacić w euro a najlepiej je na miejscu wymienić, zdecydowanie lepsze kursy niż w Polsce wymieniać złotowki na leje. Przynajmniej tak było w zeszłym roku.
No i oprócz przyrody i pięknych tras, miasteczka też są śliczne, ze średniowiecznymi czy nowożytnymi zamkami, starówkami, często w lepszym stanie niż w Polsce.
Haha i przypomnialo mi się jak na szosie starym 3-drzwiowym civiciem 1.6 zrobiliśmy Astona Martina DB9. Kamery nam brakowało, tam trzeba mieć zawsze w pogotowiu! A w Bukareszcie jakie fury były! Od luksusowych superaut po świetnie utrzymane klasyki.
Już wam zazdroszczę :D
ja słowację ominąłbym szerokim łukiem przez czechy. słowaccy ludzie szeryfa potrafią doczepić się nawet do apteczki która nie jest zgodna z ich normami. A jak już widzą tablice PL to czynią to z rozkoszą.
szymal / 2011-03-25 20:36:59 /
No nie dajmy się zwariować, nie będziemy nadrabiać przez Austrię do Czech i na odwrót żeby Słowację ominąć :D
Nie planujemy jechać nie przepisowo, dodatkowo Słowacy mają bardzo ładne samochody zabytkowe i mam nadzieję że jeśli nas Policaje zatrzymają to tylko po to aby obejrzeć auta i porozmawiać.
poza tym, bez przesady, jest czas, by kupić apteczkę, gaśnicę, wymienić przepalone żarówki itd.
Flonder / 2011-03-26 09:35:36 /
Byłem w tym roku na Słowacji przez tydzień. Przejechałem prawie 1000 km po tamtejszych drogach. Policji sporo, ale jakoś nas nie ruszyli ani razu. W końcu sami ich zaczepiliśmy, jak zabłądziliśmy. Aspirant bez wąsów zażartował, że on na pewno nic nie wie, a potem wytłumaczył jak jechać i życzył szerokiej drogi.
radzieckii / 2011-03-26 18:47:00 /
bo cygany grasują po przedmieściach większych miast, w lesie nie mają kim żerować :). przedmieścia lepiej omijać.
fordofil / 2011-03-26 23:11:09 /
wiemy coraz więcej i mamy zaplanowane coraz więcej, na ta chwile mamy skład: 2 capri, 2 taunusy, myślę że to już fajne zestawienie.
Jeżeli nie będziecie zbyt często przekraczać 110km/h to ja bym bardzo mocno pomyślał bo granady wam do zestawu brakuje
…zzzz…. / 2011-03-28 10:41:53 /
optymalna prędkość, to ok. 90-110km/h, oczywiście tam, gdzie jest to dozwolone,
mandaty w tamtych okolicach bywają tak kuriozalne (podobno), iż mogą kilkukrotnie powiększyć koszt wyprawy...
czas zbroić auta :)
Flonder / 2011-03-28 12:12:12 /
oddam nerkę :) na rzecz przygotowań auta...
SzooGun / 2011-03-28 20:41:01 /
nono ... ale wątrobę sobie zachowaj ;)
amator liil (EM) / 2011-03-28 20:45:28 /
Wątroba się nie dubluje :)
SzooGun / 2011-03-29 21:11:18 /
hola hola, to nie jest wyjazd mocno alkoholowy, to jest przygoda, niezapomniana jazda w roli głównej. Piwno czy inny trunek będzie ale bez przeginania.
W dyskontach wino w 5-cio litrowych bukłakach za całkiem niewiele ;) idealne na biwak w górach, idealne
jeśli tak piszesz to w jakimś miejscu staniemy na dwa dni ;)
5-cio litrowe baniaki wina ... Jaka głowa to wytrzyma następnego dnia??? ;) Ale taki kubeczek lokalnego trunku przy grillku na wieczór, napewno nikomu nie zaszkodzi :)
amator liil (EM) / 2011-03-29 23:06:32 /
5-cio,no to co 20 km popas na dwa dni.
zamiast pić z wino z dyskontów, lepiej po drodze zahaczyć o Eger albo Tokaj i kupić na całą trasę odpowiednią ilość porządnego wina. 6zł jakieś wychodzi za litr a pijemy markowy trunek I jakości prosto z beczki z miejscowych winnic.
paras / 2011-03-31 07:36:20 /
Na Węgrzech w zeszłym roku piliśmy pyszne winko. 3 zł za flaszkę... Nie jabol-naprawdę porządne!
bartozłomero / 2011-03-31 08:39:03 /
Bo dobre wino to tanie wino :D
Grzesiek_Rudy / 2011-03-31 08:55:26 /
macie fajny plan :)
osobowkami jestescie w stanie przejechac sporo drog gorskich - np przez Bihor - polecam. Jest tam masa atrakcji nawet dla totalnych laikow, latwe sciezki, warto pojsc do Cetatile Ponorului albo Cetatile Radeusi i przejsc wawozem - u nas nad takimi miejscami stado kretynow spuszczaloby sie godzinami, bylyby ploty, bilety... a w Rumunii po prostu sa.
powinniscie dac rade wjechac na Curcubatu Mare i Avram Iancu
przelom Dunajca zrobicie bez problemu bo tam asfalt
podobnie Transfogarska i Transalpine
w planie nie moze zabraknac Sighisoary
po drodze mozecie spedzic jeden dzien w Slowackim Krasie - taka Jura i Bieszczady w jednym, ale bez tlumow polactwa i na totalnym luzie.
na temat podrozowania po Rumunii w sumie nie ma co pisac. Mapa i w droge.
Sklepy sa, paliwo jest (gazownie przy glownych drogach), w gorach kupuje sie sery od pasterzy a unijne przepisy wszyscy maja w dupie. Nawet kasa nie trzeba sie przejmowac bo na wiekszych stacjach placi sie karta a bankomaty sa w kazdej wiekszej miescinie. Podobnie jak markety, warsztaty i wszystko co potrzeba.
pmx (wiewior;) / 2011-04-04 15:47:20 /
Dzięki Waszej pomocy i przewodnikowi wiemy już sporo o Rumuni.
buhaha ;) dobry rocznik jak na rzetelne źródło informacji
Mysza liil (EM) / 2011-04-07 14:40:12 /
o kurna...
sołtys / 2011-04-07 14:41:28 /
Pająk pożyczysz ten przewodnik na dwa tygodnie w maju, bo wybieramy się tam w terminie 7-15.05?
Żeby się nie okazało, że przewodnik poleca wam oglądniecię zakładów azotowych, kopalni węgla i nowoczesnych osiedli z wielkiej płyty :D
Konar / 2011-04-07 15:11:02 /
a wiecie ze w Rumunii sa tez wulkany blotne i plonaca ziemia? :)
pmx (wiewior;) / 2011-04-07 17:05:36 /
nie ... ale jak przeczytamy przewodnik, to napewno się wszystkiego dowiemy :)
amator liil (EM) / 2011-04-07 17:29:14 /
no nie wiem ;)
w kazdym razie nie pamietam nazwy wioski, ale musze podpytac kumpla bo sam chce sie tam wybrac.
Fajne fotki mi pokazywal - w nocy pisali patykiem po ziemi a napis zaczynal dymic i swiecic na czerwono :)
pmx (wiewior;) / 2011-04-08 00:23:45 /
Pająk a Sierra MK I by się załapała na tą wyprawę ??
za nowoczesna linia.
a ja chciałam tak z innej beczki:
czy między napiętymi teminami rajdowo-wycieczkowymi znajdzie się w tym roku wolna chwilka na kajaczki?
Bo mi się w zeszłym roku bardzo podobało i z chęcią bym powtórzyła? :D:D
tak, ale ... w Czechach ;)
amator liil (EM) / 2011-04-20 13:07:51 /
oj tam kajaki, w tym roku parowcem atakujemy :D
a poważnie to raczej nie damy rady, no chyba że tak jak amator napisał w czechach ponieważ jedziemy na zlot 26-29.08 do nich (będzie info w odpowiednim czasie) lub na naszym zlocie w czerwcu (też niedługo info) ale to raczej takie kajaki jeziorne a nie rzeczne
co nie znaczy, że nie może być całkiem wesoło 8)
amator liil (EM) / 2011-04-20 14:02:48 /
w tamtym roku bylem w rumunii, co prawda samochodem 4x4 i raczej na przelaj , ale troche miast i zwyczaji poznalem. jak macie jakies konkretne pytania piszcie na priv.
Fajne foty, tylko... co robi ten pan z nagrobka na pierwszym zdjęciu? o.0
Doi owcę, tzn. wyciska z niej mleko ;-).
pan z owcą przewija się na wielu forach, na każdym nagrobku jest rysunek czym człowiek się zajmował w życiu i właśnie ten pan z owcą jest zagadką :D
jadę tam :) ciekawe co mi narysują :)
Mysza liil (EM) / 2011-04-20 15:46:49 /
kota ;)
michalch83 / 2011-04-20 16:26:17 /
nagrobki maja dwie strony, - co dany delikwent robil i jak zginal
a to ostatnie to nieboszczka za życia czy przyczyna zgonu? ;o)
jeśli to anielska brunetka w czerwonych stringach to chyba oba warianty mogły być ciekawe :D
to byla nie lada zagadka , ale stwierdzilismy zapijajac PALINKĘ, ze byla ci ona po prostu K%$#Ą . bo z drugiej strony byla pokazana jako nauczycielka :P
czołg się robi, więc chyba mogę się powoli dopisywać z małżonką do szalonego grona rumunotrofów ;)
michalch83 / 2011-04-28 14:57:02 /
no i o to chodzi broda :P
super!
Flonder / 2011-04-28 15:57:48 /
przed chwilą dostałem cynk od Ptaśka o Waszej wyprawie!
ja jestem już napalony. gożej z moją Basią, bo ma regularną pracę w banku i nie wie jak będzie z urlopem..
ROCKY BALBOA / 2011-05-15 20:43:22 /
Niech walczy o urlop, jakby co to mozemy wspólnotowe podanie napisać, inicjatywa obywatelska itd.
Tekla / 2011-05-18 12:11:07 /
Weszła 13-tka. Jest za co jechać :)
sołtys / 2011-05-19 16:05:57 /
W teamcie dokumentów, który sie pojawił- dzwoniłam do Ambasady Rumuńskiej w Warszawie. Obywatele Unii Europejskiej moga przebywać w Rumunii przez okres do 90 dni w ciągu 6 miesięcy na podstawie paszportu LUB dowodu osobistego.
Tekla / 2011-06-13 11:55:59 /
Nie chciałbym być złym prorokiem ale chyba nie ogarnął tego do naszego przyjazdu :/
http://www.sfora.pl/Zobacz-potop-w-Rumunii-Ogromne-zniszczenia-g33065-68925
sołtys / 2011-06-13 13:23:58 /
Myślę że ogarną, u nich się pracuje a nie jak w Polsce udaje. Poza tym jak nie pojedziemy tranforgarską to pojedziemy transalpiną, a jak nie to odwiedzimy polskie wioski, tak czy siak ma być fajnie a nie łatwo.
Dodatkowo czekają na nas madziary z węgierskiego klubu taunusa.
jedźcie i transfogarską i transalpiną bo zdacie relację z przejezdności tej drugiej. na sieci tylko można znaleźć że alpina jest przejezdna tylko w części wyasfaltowanej. 2000m.n.p.m. to dalej offroad.
szymal / 2011-06-13 15:54:40 /
no taaaaa ... relację i co jeszcze ;) Masz pan Capri Ford ... to sam się przekonaj :)
A skoro już jesteśmy przy niebezpieczeństwach, to uważam, że nie mniej ważny od paszportów jest zakup odpowiedniej iliści czosnku na przejazd przez Transylvanię ;)
amator liil (EM) / 2011-06-13 17:14:10 /
Bylem w Transylwanii po poprzedniej powodzi, 2005 chyba to bylo. Jakbysmy my sie tak ogarniali to mielibysmy drogi lepsze niz Czesi. A, Rumunia ma genialnie oznakowane szlaki!
Beddie / 2011-06-13 18:38:32 /
http://pl.hungarospa.hu/ jedźmy już!
Tekla / 2011-06-15 08:41:36 /
Jak by w takiej leczniczej wodzie forda utopić, to mu się rdza cofnie? :D
Rdza się cofnie, bak się napełni, most się zeszperuje
Tekla / 2011-06-16 08:03:18 /
mmmmm rozmarzyłem się :)
sołtys / 2011-06-16 08:19:24 /
no właśnie ... we are trochę speaking z kolagami z Taunus.hu i dyskusja zmierza w dobrym kierunku, bo w ramach hasła "Polak Węgier are two friends..." kroi się spotkanko. Może nad Dunajem, może nad Balatonem ... Ooooj coś tak czuję w kościach, że sobie jeszcze jakiegoś dobrego Tokaja posmakujemy tego lata ;P
amator liil (EM) / 2011-06-16 22:42:28 /
to następny wyjazd robimy na smakowanie...Szkockiej.
Tekla / 2011-06-17 07:10:55 /
mmmm to złombol leci w tym roku do Szkocji :)
sołtys / 2011-06-17 07:59:38 /
Mieliśmy jechać, ale Classicauto jest.
Tekla / 2011-06-17 14:23:08 /
pamiętajmy, iż Węgry, to tylko przystanek na trasie, a nie tygodniowa libacja ;)
a co do alko... chętnie bym finlandii żurawinowej z Finami spróbował
Flonder / 2011-06-17 22:33:10 /
Da się załatwić w przyszłym roku ;)
SzooGun / 2011-06-17 22:40:08 /
o to za rok skandynawia ;)?
Fajnie, że ktoś czyta w moich planach....
michalch83 / 2011-06-17 23:08:46 /
Wow... Skandynawia! My tez my tez.
sołtys / 2011-06-18 08:29:33 /
O! Tam to i ja się w końcu z Wami wybiorę.
UglyKid / 2011-06-18 08:31:17 /
bez podniety proszę, na razie Rumunia, a szogun jak nie wyspawa capri to też nigdzie nie pojedzie i tylko wam nadziei narobi :D
Do roboty a nie mi tu klientele płoszyć! Zresztą zaraz tam pojade do Ciebie to pogadamy :P
SzooGun / 2011-06-18 08:47:41 /
hahaha ... nono dzisiaj ściernisko, jutro sanfrancisko ;)
amator liil (EM) / 2011-06-18 09:02:56 /
no to na finlandię demontujecie podtlenki LPG. tam ponoć tylko pojazdy specjalne mogą jeździć na gazie, reszta na etylinie ;)
szymal / 2011-06-18 09:57:39 /
Na etylinie???? W tym super socjalistyczno-ekologicznym kraju??? A skąd oni etylinę biorą? Chyba kupują od Nebla z kanistrów po babci ;-). Czteroetylek ołowiu obecnie jest dodawany chyba tylko do paliw lotniczych.
Nic nie trzeba demontować - tylko jest problem zatankować ....
Przykładowo w Hiszpanii LPG jest zabroniony w autach prywatnych (ale montują go chętnie taksówkarze bo im wolno) .... cudzoziemiec może zatankować swoje auto na takiej stacji bez większych problemów. Ale są tylko w większych miastach.
Trzeba po prostu zbiornik 100 L ;-p
MikeB4 / 2011-06-18 12:26:55 /
Za dwa do tej Skandynawii, albo za trzy.
Za rok jedziemy do Niemiec do wesołego miasteczka. Za dwa to miała być Mongolia. Skandynawia za trzy. Dodałabym, że niektórzy będą mieli akurat czas auto zrobić, ale nic nie powiem ani słóweczka.
Tekla / 2011-06-18 17:02:29 /
Ano jaha... wesołe miasteczka :)
sołtys / 2011-06-18 17:39:12 /
wesołe miasteczka to chyba w Holandi??
fordofil / 2011-06-18 20:53:12 /
nie chciałbym przeszkadzać w wesołym błądzeniu po mapie ... wierzę też że na pewno wiele załóg by się do nas dołączyło, gdybyśmy tylko nie jechali do Rumunii, a choćby do Norwegii, Szwecji, Finlandii, na koło podbiegunowe, czy do Archangielska ;) ... ale sugeruję jednak powrót do tematu ...
amator liil (EM) / 2011-06-18 21:43:14 /
Ja bym się dołączył i do Rumunii, ale mój samochód nie potrafi bezawaryjnie robić tras po 200km i jeździ wyłącznie na podtlenku:). I choć mi też zajebiście podoba się Wasz pomysł, to po prostu boję się swojego samochodu. Liczę na to, że będzie jeszcze następna okazja. A teraz jadę zrzucić skrzynię, bo się znowu zablokowała :)
UglyKid / 2011-06-19 07:22:38 /
Na sobotnim spotkaniu musimy poruszyć temat przejechania tym wąwozem:
http://blog.onet.pl/270672,9658366,foto.html
sołtys / 2011-06-22 10:43:36 /
Wydaje mi się, że jadąc Transfogarami wyjedziecie tędy, po prawej powinna być tama i zalew. W każdym bądź razie wygląda znajomo.
ehhh pięęęęknie :)
sołtys / 2011-06-22 11:16:21 /
fajne, fajne :))
sporo będzie takich widoków...
Flonder / 2011-06-22 11:53:29 /
no fajnie, tylko akurat Bicaz jest jakieś 500 km od drogi Transfogarskiej ;)
amator liil (EM) / 2011-06-22 12:13:26 /
tak jak pisze Amator. Ja planuję Bicaz od wschodu, potem do zamku rasnov i bran, transfogarską od południa i transalpinę od północy. Jednak na początku z racji bliskości od granicy Sapanta, być może viseu de sus, kilka tripów po karpatach, ze dwa dni gdzieś nad morzem i na koniec przełom dunaju. Coś przeoczyłem? jest coś fajnego jeszcze do zobaczenia?
szymal / 2011-06-22 15:53:01 /
czyli w niedziele będą pierwsze konkrety ? :)
michalch83 / 2011-06-22 16:37:14 /
fajnie to wygląda,ale czosnek,woda od dyrektora i srebro-musi być.
kupiliśmy sobie książkę o Rumunii i nie wiem czy dobry pomysł, żebyście jechali taunusami ;) ?
michalch83 / 2011-06-25 18:09:22 /
czyli co?bryczkami po taunusy?
Wczoraj usiedliśmy i ustaliliśmy trasę.
Całość będzie miała minimum 3300km, przelecimy przez Słowację, zaliczymy Węgry i pojeździmy po Rumuni. Zobaczymy wąwóz Turda, oblecimy transalpinę i transforgarską, pójdziemy na ruiny do palownika, i napijemy się rumuńskiego wina. Wlecimy przez Oradeę a wylecimy przez Arad, zalegniemy na dwa dni nad balatonem, pomoczymy jaj.. co kto ma pomoczymy. Dalej przelecimy na Słowację i wjedziemy do Ojczyzny przez tatry wysokie, kupimy oscypki i udamy się do domu.
To tak w skrócie.
bosz... stacje benzynowe mnie pokochają...
sołtys / 2011-06-26 16:48:25 /
Życzę wytrwałości przy podejściu do ruin willi palownika. 1.480 schodów już na Was czeka :)
Przyszedł zamówiony przewodnik, fajny jest, polecam
http://wysylkowa.pl/ks1041330.html
Mamy tez 'Rumunia podróże w poszukiwaniu diabła", ale to nie warto kupować w kilku egzemplarzach, to raczej opowieści. Jeśli coś tam szczególnego znajdę, to sie podzielę.
Tekla / 2011-06-27 15:11:38 /
tego taunusa mam z poszukiwań diabła ;) Swoją drogą fajna książka...
A ten Pascala oglądaliśmy, ale jakiś taki bardzo gruby się wydał nam...
A tak apropos Gryźlin - może jakieś zebranie rumuntrofów, coby ustalić co kto bierze z ekwipunku biwakowego ;), bo jak znam życie, to będzie 5 kuchenek polowych i ani jednej plandeki na deszcz np ;-)
michalch83 / 2011-06-27 16:24:12 /
Michał - mylisz się, ekwipunek jest już dość dobrze obmyślon i pomiędzy wędrowców podzielon.
Pogadamy na Gryźlinach :)
Flonder / 2011-06-27 17:29:18 /
Wasza wyprawa zapowiada się fantastycznie i strasznie płaczemy i ubolewamy, że nie posiadamy starego forda, który przejechałby taką trasę... :(
i tak czytam sobie.. kombinuję i... ja wiem, że jadą tylko stare fordy... ale może jakbyśmy pojechali zakamuflowanym Fordem RS 2000* to nikt by nie zauważył? ;)
*rocznik
nie da rady, ale caprikiem chętnie Was przyjmiemy :)
Przejechałby raczej bez problemu, ale sądzę że zbankrutowałbym na benzynie + widok wylatujących spod kół samochodu poprzedzającego kamieni obijających lakier mnie przeraża :)
bardzo żałuję, że nie dysponuje samochodem którego "nie żal" by mi było przegonić po bezdrożach - niestety Capri ma być w zamyśle garażowo/salonowe :)
a kupować po taniości coś z allegro też bez sensu bo to się może rozpaść 50 km za warszawą :)
jednak wycieczka marzenie !!! :)
Mac13k / 2011-06-28 11:31:38 /
hehehe ... no sorry Mac13k, ale nie da rady tym jajcem ... dlatego, że Ci szkoda Capri ;D Mi też szkoda Dzioba i przykro, że benzyna taka droga ;) Ale zamierzam nim tam pojechać i wrócić, bo mimo wszystko salon czy muzeum to nie miejsce dla nas.
amator liil (EM) / 2011-06-28 12:01:25 /
Uprzejmie donoszę, że szkockie zupy w puszkach z Marks and Spencer na wyprawę Polaków do Rumunii ( rozwala mnie ta globalizacja) zostały przetestowane i ocenione jako przetrwalnikowe- czyli dadzą się zjeść bez zachwytu. Ale za to z eko-upraw:) W dziele perfumeria fajna promocja, ale to już chyba off-topic...
Tekla / 2011-06-28 12:59:23 /
Mac13k- nie marnuj czasu na siedzenie w domu, bo Ci szkoda auta. Co nam z tych Fordów, jak nie jeżdżą?
Tekla / 2011-06-28 13:01:13 /
true ... Maci3k sie nie udziela
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2011-06-28 13:06:14 /
Jeżdżę ale staram się tylko wtedy kiedy nie bedzie potrzeby parkowania w miejscach gdzie mnie obiją i takie tam :)
lakier puki co jest ładny a na nowy mnie nie stać :)
chociaż od jakiegoś tygodnia zmuszony jestem do jazdy na co dzień, co niestety poskutkowało kilkoma nowymi ryskami :/
koniec oftopa :)
jak by był ford w moim pojęciu nadający się do takiej wyprawy z przyjemnością wziął bym w niej udział :)
Mac13k / 2011-06-28 13:13:50 /
ja też się bałem jechać białym dopóki mi jakiś ciul pod marketem nie zarysował błotnika ;)
Auto ma jeździć, stać ma, no każdy wie co.
michalch83 / 2011-06-28 15:52:27 /
Pewnie woda w zlewie :-P
Widziałem takie jak Twoje Capri i poobijane dużo gorzej wygląda niż idealne :-P
MikeB4 / 2011-06-28 16:19:41 /
Mike, ja i tak w ciagu 2-3 lat planuję remont kapitalny :)
michalch83 / 2011-06-28 16:33:36 /
Teraz w Niemczech widziałem idealne .... po remoncie , chyba wcale nie jeżdżone :-P a takie poobijane to aż żal było patrzeć
MikeB4 / 2011-06-28 16:39:03 /
http://www.youtube.com/watch?v=HpxZOdE_-ck&feature=share zbroić fury, Panowie...
Tekla / 2011-06-28 19:06:12 /
jak pajak te zapasy z klapy wywali to moze sie z tym pomarancznym targnac bo na ognista zielen to wiejt soltysa moze byc za slabe...:)
leetvoos / 2011-06-28 20:57:59 /
cooo ty ja to bym się nawet bał przy nich odezwać... :D
sołtys / 2011-06-28 21:10:36 /
Kończę czytać Rumunia. Podróże w poszukiwaniu diabła, gdyby ktos chciał przejrzeć przed wyjazdem, to pożyczę. Mało faktograficzna jest to książka, bardziej refleksyjno-paranoiczno-baśniowa opoiweść.
Tekla / 2011-06-29 08:10:10 /
Z przykrością zawiadamia się, iż sołtysowie odpadają w wyprawy....
sołtys / 2011-07-01 14:52:31 /
ale to już tak na 100% ?
michalch83 / 2011-07-01 22:46:47 /
Spróbuj nie pojechać teraz, jak my te panewki wymieniliśmy od dołu... ;/ Teraz to już za późno- za dużo przygotowań i wydech cichutki ;). Pojedziesz, wrócisz a potem remoncik silnika, szlif wału, nowa pompa itp :P
Witan. / 2011-07-02 20:16:19 /
Jestem pełen podziwu dla odwagi. Przygoda super.
Ja mam takie trophy na co dzień. Mam 4y małe córki, słownie: cztery.
ale: P O W O D Z E N I A.
Konrad Szyperski / 2011-07-02 21:17:50 /
nie wiem w czym ból, wsadzić 2.8 do tauna z granady to jeden dzień....
fordofil / 2011-07-02 22:15:40 /
Filu jakby to bylo takie latwe to bym pojechal nalewakiem tylko, ze 2.8 jezdzi na podtlenku lpg only a to nie jest dobry pomysl na rumunie :)
sołtys / 2011-07-03 11:45:03 /
co wy z tym brakiem gazoo w roomoonii. normalnie da sie zatankowac.
leetvoos / 2011-07-03 11:53:29 /
do tego butle jako zapas i heja.
fordofil / 2011-07-03 12:26:26 /
Czytam sobie stronę the Guardian ( do pracy) a tu o :
http://www.exploringromania.com/index.html
Tekla / 2011-07-04 08:54:44 /
a że tak dopytam, cb radia bierzemy ?
michalch83 / 2011-07-04 10:52:39 /
Tekla - rewelacyjna ta strona!
Michał - oczywiście, że bierzemy :)
Flonder / 2011-07-04 11:14:25 /
Wszyscy pamiętamy tez o Zielonych Kartach, prawda?
Tekla / 2011-07-04 13:56:00 /
a to w unii potrzebne jeszcze ?
michalch83 / 2011-07-04 15:00:57 /
dokładnie. w Unii już nikt tego nie potrzebuje, krajowe OC robi robotę. Chyba, że trafi się przygłup który, tego nie wie (mowa o policji).
sołtys / 2011-07-04 15:43:31 /
Link 4 się nie dziwiło, więc moze potrzebne?
Tekla / 2011-07-04 15:55:30 /
no bo nikt nie zabrania ich pobierania ale są zbędne. Prawo to reguluje.
sołtys / 2011-07-04 16:51:02 /
sołtys / 2011-07-04 16:56:29 /
Sołtys a ty jedziesz w końcu? ,;) a jak tam z ubezpieczeniem - aktualne u ciebie czy mam dawno niewidzianego agenta odwiedzić?
michalch83 / 2011-07-04 18:25:50 /
no jaha, że jadę :)
napisz mi mail z danymi do ubezpieczenia. Wszystkie info są w ogłoszeniu.
5.5 pln osobodzień x 10 dni
sołtys / 2011-07-04 19:44:30 /
no ;)
a mejla napisałem 30.06 ;)
michalch83 / 2011-07-04 20:04:24 /
a koszulki jakieś robimy ? :)
michalch83 / 2011-07-04 20:10:42 /
co do zielonej karty to miałem w Macedonii problem na granicy w zeszłym roku. Oczywiście formalnie wszystko było ok, ale pan celnik chciał w łapę i tyle, choć na ubezpieczeniu jak wół stało że pokrywa "green card system" etc. Dostał 20EU i pojechalim, studenty, dobrze że auto biednie wyglądało bo mogłoby więcej wyjść.
uj to daje zla perspektywe konkurencyjnemu wyjazdowi:)
Koszulki są planowane i właśnie zaczynam zbierać zapisy.
Męskie khaki z czarnym nadrukiem, damskie zielone z czarnym nadrukiem cena ok 41zł w firmie orfi (jeśli ktoś ma taniej to dawać znać)
Amatory męska M damska M
Pająki męska M damska M
....
dopisywać się
Amatory męska M damska M
Pająki męska M damska M
Sołtys M Laura M
khaki? Nie da rady szarych? :)
sołtys / 2011-07-05 09:08:00 /
nie da rady :) mamy wyglądać jak kolonia, dodatkowo ja będę nosił chorągiewkę a amator pomarańczową czapkę przewodnika :D
Tylko żeby nie było później w wiadomościach próbach o zamachu stanu :-P
MikeB4 / 2011-07-05 09:26:28 /
ale Radek Amator nie wciśnie sie w rozmiar M a jak sie wciśnie to chce zdjęcie albo coś
mishq (Mateusz G.) / 2011-07-05 09:33:57 /
to jest wyjazd niskobudżetowy więc może na początku się nie wciśnie ale w drodze powrotnej to już da radę :D
no właśnie coś duża ta romiarówka ;)
To my męska L, damska S, no chyba że są mega duże to męska m, damska xs ;)
michalch83 / 2011-07-05 10:00:04 /
to może i ja pojadę popracować nad sobą ;) rezerwujta mi S-kę :)
Mysza liil (EM) / 2011-07-05 10:05:13 /
Jasne, że Sołtys jedzie, chwila zwątpienia jest wybaczalna, ale generalnie chłopak ma duże ... ambicje i jedzie , co ma nie jechać.
Tekla / 2011-07-05 10:07:07 /
weeeź się Tekla bo się zaczerwieniłem aż :)
Ejj to może ja męską S-kę
sołtys / 2011-07-05 11:07:12 /
to ja może nieśmiało ... XL?
a dla Kasi S`kę :)
Flonder / 2011-07-05 11:30:31 /
Dobra, to ja potwierdzam męską L, najwyżej się z Amatorem wymienię ;)
A czy mamy coś takiego -
http://allegro.pl/plandeki-plandeka-3x5-m-niebieska-hurt-torun-i1699951026.html
czy mam zanabyć, bo to akurat po sąsiedzku ...
michalch83 / 2011-07-05 11:46:13 /
Ja poproszę to jakbyś brał :
http://allegro.pl/show_item.php?item=1699950995
MikeB4 / 2011-07-05 12:00:07 /
Hej, jakie plandeki, przeciez tam nie będzie padało!
Tekla / 2011-07-05 15:24:13 /
... od słońca
amator liil (EM) / 2011-07-05 15:40:01 /
Chyba, że tak, nie przyszło mi to do głowy, bo się ...zasłuchałam.
http://www.youtube.com/watch?v=4qrFMnU_dpU
Tekla / 2011-07-05 15:58:52 /
Racja, nawet śpiewają o tym, że słonecznie jest.
http://www.youtube.com/watch?v=RktjSkFLuSg
Tekla / 2011-07-05 16:17:54 /
hm, no cuż ... obce kultury mają to do siebie, że są ... obce ;) Nie mniej jednak po drodze dobrze mić uszy i oczy szeroko otwarte http://www.youtube.com/watch?v=A3tcsQ06m1Y&feature=related
amator liil (EM) / 2011-07-05 16:21:15 /
Ojoj ... napisałem to zanim usłyszałem "słoneczną laseczkę". To już zdecydowanie wolę na ludowo, miomo że nie rozumiem - a może właśnie dlatego 8) Łyk tamtejszej śliwowicy napewno rozjaśni umysł i otworzy nas na nowe rytmy.
amator liil (EM) / 2011-07-05 16:36:55 /
Może ktoś ma ochote jeszcze wkupić bilet na tą wyprawę .... mam ochotę pojechać ale szukam chętnego na pokrycie połowy kosztów LPG/benzyny ;-P
(czyli jakies 400-500 zł) ...
Mogę zabrać 1-2 hmmm 3 osoby ...
MikeB4 / 2011-07-08 15:03:21 /
Będzie wesoło Kochani, pogrzebałam trochę w rozmówkach i Google Translator. np.
Mi-am pierdut valiza. - Zgubiłem torbę / torebkę.
Tekla / 2011-07-08 16:19:56 /
nono ... wpisz do translatora "dupa Romana" ;)
amator liil (EM) / 2011-07-08 17:48:17 /
kuuurcze, też bym chciała jechać :(((((
No to jedźcie.
Tekla / 2011-07-08 18:28:10 /
Mike szuka załogi.
Tekla / 2011-07-08 18:34:38 /
no właśnie zastanawiam się nad tym
proponuję napis na koszulkach " Tour Dupa Romana 2011 " ;)
michalch83 / 2011-07-11 22:07:27 /
Mike kusisz jak ja cie pierdut! :P
SKUN_3M / 2011-07-12 12:36:34 /
Jak tam walka z Silnikiem Amatorowym?
Szafa !G.O.P! / 2011-07-12 12:41:16 /
Ponieważ mój silnik też kuleje wczoraj zapodałem mu próbę ciśnienia sprężania -- wszędzie po 13 atm , i o co tu chodzi ? Świece przeczyściłem ustawiłem i dalej lipa , w kręgu podejrzeń został gaźnik oraz zapłon (przerywacz) ........ ale i tak jeśli nie znajdę współtowarzysza podróży to chyba niestety nie podołam całej wyprawie ... :-/
MikeB4 / 2011-07-12 12:53:44 /
co wy się wszycy uparliście na te pinta ;)?
Przeca ten silnik dobrze wygląda tylko jak mu tłok bokiem wyjdzie bo bardziej do Vki podobny ;)
michalch83 / 2011-07-12 13:02:03 /
walka trwa, bo show must go on....
Flonder / 2011-07-12 15:37:18 /
Amator zdążysz?:)
Bo widziałem dziś zezwłoki silnika.....
PzDr
Zezwłoki to stan przejściowy. Pewnie, że zdąży.
Tekla / 2011-07-13 06:57:51 /
dzisiaj ok godziny 2 odpaliliśmy nowy motor
muszę zdążyć, muszę tam pojechać i wrócić, muszę tym Taunusem i muszę to zrobić teraz ... Tak sobie powtarzam cały czas, ale żeby chociaż trochę uwierzyć, że to możliwe, trzeba mieć TAKĄ grupę wsparcia jak Flonder, Pająk i Tekla.
Mój problem, jest oczywiście niczym w porównaniu do tego, co ma jeszcze teraz do zrobienia Pająk w swoim Capriku, ale przecież wiadomo nie od dziś ... że on "zawsze zdanża".
Można powiedzieć, że nasze Romania Trophy już dawno się zaczęło ...
amator liil (EM) / 2011-07-13 09:14:49 /
za parę dni będziemy się z tego wszystkiego śmiać popijając puice i zajadając ciorba de burta
No to szacun Panowie i Panie:) tak trzymać:)
Szafa !G.O.P! / 2011-07-13 10:30:10 /
AAALLLEE zajebista naklejka ;)
michalch83 / 2011-07-13 10:34:31 /
szkoda, że nie nagraliśmy filmiku z odpału :)
ale gadający Taunus napawa optymizmem, teraz muszę się trochę za swojego wziąć ;)
Flonder / 2011-07-13 11:48:16 /
Ludzie, podglądam ten proces codziennie i to jest coś niesamowitego! Wola walki że ja pierdziu! Pomimo ciągłych jaj i przeszkód ONI WALCZĄ! I ciągle wiem że jakoś dadzą radę, nie wiem jak ale dadzą! Powodzenia i do jutra...
SzooGun / 2011-07-13 21:25:30 /
Michal ch83 - pinto jest najlepszym uniwersalnym motorem jaki był dla capri. Tylko ma jedna bolączkę - nie ma breneki tzn. dwóch rur wydechowych.
Konrad Szyperski / 2011-07-13 22:42:50 /
walczcie, walczcie, dacie radę... my wyruszamy tydzień później w niedzielę, najpierw trochę Węgry, ale bez stolicy, później skupiamy się głównie na Transylwanii niekoniecznie po asfalcie, może złapiemy się gdzieś na trasie.
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2011-07-13 22:58:59 /
2011-07-14 03:20
http://www.youtube.com/watch?v=t9T0yz9MDro
amator liil (EM) / 2011-07-15 07:18:05 /
Jestesmy nad Solina, jest zajebiscie, pozdrawiamy ;)
Flonder / 2011-07-16 20:03:45 /
Szacun, gratki. Zazdroszczę tak zgranej ekipy i życzę trasy bez przygód ;)
BARTEK#1925 / 2011-07-16 21:26:01 /
nad Soliną? trzeba było dac znać to bym przyjechał na piwo :)
mishq (Mateusz G.) / 2011-07-16 23:01:57 /
jutro jeszcze biwakujecie czy w dalsza droge ? a moze w powrotnej tez solina ? :D
Main(misiek) / 2011-07-17 02:56:04 /
Dotarliśmy. Nie ma nic nie ma dróg. Nie ma samochodów. Tylko na wpoldzikie niedźwiedzie. I nie ma też darmowego WiFi w każdym mieście ;)
michalch83 / 2011-07-20 16:25:16 /
I nikt juz Nam nie powie, ze Stare Fordy nie dają rady :)
Jest bosko, piwo, slonce, woda, ladne widoki i dziewczyny.
Ludzie bardziej mili i kontaktowi niż się spodziewalismy
Flonder / 2011-07-20 16:39:58 /
pisalem przeca ze Rumunia jest super ;)
Fotki robic!
powodzenia!
pmx (wiewior;) / 2011-07-21 19:22:53 /
Transylwania, transfagorska, transalpina i inne rzeczy na t zaliczone ;) teraz do domku ;)
michalch83 / 2011-07-22 20:56:23 /
Echhh... Zazdroszcze Wam, szkoda że nie kupiłem Granady wcześniej. Czekam na relacje na PC :)
Beddie / 2011-07-22 21:02:31 /
t...typowarumunskapalinka? ;)
pmx (wiewior;) / 2011-07-22 21:20:11 /
Zajebisty projekt!!! gratulacjee!!!
Gnieciuch / 2011-07-23 03:20:37 /
No my już w domu.
Reszta się teraz pluska w gorących źródłach ;)
Jak wrócą to pewnie lepiej opiszą, ale w czterech słowach " nie da się opowidzieć".
Zamek draculi zdobyty, demony poskromione ;)
michalch83 / 2011-07-24 23:20:00 /
Maładcy;-)
bobik liil / 2011-07-25 09:20:27 /
A my z Treetopem siedzimy w Oradei. Leje, ale pijemy rumunskie wino, wiec nic nam nie straszne.
Laura liil (EM) / 2011-07-25 16:47:40 /
Nasza załoga melduje się z powrotem!
Na razie trudno zebrać myśli ... ale przejechaliśmy naszym dziobkiem 3440 km. Nowy silnik, skręcony w ostatnim momencie, musiał dotrzeć się w trasie, bo nie miał innego wyjścia ;)
Odwiedziliśmy krainę, która nas zadziwiła, zaskoczyła i zafascynowała, a jej klimatem przenikliśmy wszyscy na wylot. Zapoznana na TransAlpinie Rumuni, określili to jako "Romania libertate!" ... i to chyba najlepsze podsumowanie dla tego co przeżyliśmy my ... i nasze kochane stare Fordy!
amator liil (EM) / 2011-07-27 01:36:01 /
Oj i niestety i my wróciliśmy wczoraj wieczorem, powrót do cywilizacji (jak się okazało już na Węgrzech), to bardzo bolesna sprawa.... zakochałem się w Rumunii, niesamowity, wolny kraj!
Taką turystykę, to ja lubię!
Kilka osób miało obawy, czy dojadę, że względu na wysokość naszego Capri i powiem Wam - gucio! , dojechałem, przejechałem, wróciłem ( a wbrew pozorom miskę olejową rozbiłem na Słowacji a nie w Romanii).
DZIĘKI WSZYSTKIM za wspólną wyprawę, bez Was to nie było by to samo!
Flonder / 2011-07-27 08:34:47 /
Zazdroszcze Wam paskudnie, od kilku lat tesknie za powrotem na Rumunskie szlaki. Wolny kraj to adekwatne okreslenie:)
Beddie / 2011-07-27 08:56:00 /
i ja także zazdroszczę, jak dojdziecie do siebie to dawajcie jak najwięcej zdjęć
brzezin / 2011-07-27 09:00:58 /
będę płakać ... :(((
ja też miałam tam być :(((
mor pikczers pliz!!!! :)
bartozłomero / 2011-07-27 14:54:34 /
daj im odespać
marian212 / 2011-07-27 15:06:02 /
całość zdjęć później, teraz małe "smaczki" od nas ;)
a po Transalpinie jakoś wszystko szaro i nudno wygląda ;)
michalch83 / 2011-07-27 17:00:08 /
dostałeś pozwolenie od konserwatora ?
marian212 / 2011-07-27 17:10:46 /
Marian przestań;-)
bobik liil / 2011-07-27 18:20:43 /
Nie ma już pozwoleń na powyżej 1950 lub 32 tys zł
MikeB4 / 2011-07-27 23:36:07 /
no prawie Mike trafiłeś ;)
Auto które nie ma: 50 lat i jest warte poniżej 32 tys zł ( obie przesłanki muszą być spełnione) nie musi mieć pozwolenia.
Ale jak się okazało był inny "problem" na granicy rumuńskiej, na której ciągle jest szczątkowa kontrola dwa razy miałem problem, bo nie mam wbitej daty następnego przeglądu. Za pierwszym razem wystarczyło hasło oldtimer, ale jak wracaliśmy to sprawdzali dowód w stróżówce jakieś 20 minut.
W każdym bądź razie warto jak się ktoś zabytkiem wybiera wziąść przetłumaczone na angielski zaświadczenie, że badanie jest niepotrzebne.
michalch83 / 2011-07-28 08:33:23 /
te szczątkowe kontrole to mnie zaskoczyłeś.
Byłem właśnie w Bułgarii, wracając przejechaliśmy Rumunię. Miałem nadzieję Was spotkać, jednak nic mi się w oczy nie rzuciło- może dlatego że większość trasy pokonałem nocą. Przekraczałem granicę w Giorgiu i Oradei, i nawet pies z kulawą nogą do nas nie wyszedł...
Na jakiej trasie zrobiliście te zdjęcia?
czysta poezja
daleka podróz do dziewiczej krainy starym parchaczowem.... marzenie
pib84 / 2011-07-28 10:51:13 /
Ta kontrola to może też przez to, że miałem replikę AK47 w bagażniku ;)
Ale mina celnika po otworzeniu bagażnika bezcenna....
michalch83 / 2011-07-28 22:56:51 /
poważnie? :D
brzezin / 2011-07-28 23:34:14 /
no poważnie, taki sprzęt na dzikie kutyat-y ;)
michalch83 / 2011-07-29 00:05:26 /
jesteś hardcorem
marian212 / 2011-07-29 08:54:49 /
Bravo Bravo Bravo!!!
świetny pomysł, doskonała realizacja!
Gnieciuch / 2011-07-31 03:58:14 /
A jaką kiedyś kretyńską minę mi strzelił Słowacki celnik jak na pytanie "Co trebisz" odpowiedziałem mu "Puszki" :))))
Jak sie w końcu dogadaliśmy to mało sie ze śmiechu nie pokładli.
Dla nie wtajemniczonych dodam że "puszka" po słowacku to karabin maszynowy :)
Aldaron / 2011-07-31 10:48:40 /
O, Aldaron ;)
Wypatrywaliśmy Cię, na motocyklu...
michalch83 / 2011-07-31 11:13:07 /
Koniec końców wyszło wielkie G bo sie mi ekipa rozsypała.
Żony w ciąży, domy w remoncie i inne nieszczęścia na nią spadły.
Przeczuwałem to i dlatego chciałem się do was dopiąć. W akcie desperacji to nawet sobie pomyślałem ze sam pojadę i was znajdę ale pogoda mi głowę ostudziła :)
Nic to. Co sie odwlecze to nie uciecze :))
Aldaron / 2011-07-31 15:14:59 /
hehehe .... Aldaron, nie obraź się ... ale Twoje coroczne "dojazdy" na motorze na górskie Rajdy Evil Machines, doczekały się już nawet właśnej zwrotki w "Chryzantemach" ;)))) Tak że i tym razem chyba nikogo nie zaskoczyłeś ;)
amator liil (EM) / 2011-07-31 20:05:37 /
NOOO!!! Czyli jednak zapisałem się w historii :D
Ale co poradzić... Psie życie kierowcy.
Teraz też gniję cały weekend pod Sochaczewem zamiast być na zlocie którego jestem współorganizatorem.
Ot... w ostatniej chwili wypadło auto i trzeba było ratować sytuacje :(
Ale na Woodstock to K... ! Dojade choćby skały srały !!! :)
Aldaron / 2011-07-31 21:19:41 /
napisałem parę zdań.
Wszystko ma gdzieś swój początek i tak też było w tym przypadku.
Dawno, dawno temu... no nie, w sumie to nie tak dawno.
Jakiś czas temu odezwał się do mnie Radek „Amator” z pytaniem, czy słyszałem o drodze Transalpinie (w tym miejscu trzeba powiedzieć o Jacku, który to wspomniał Amatorowi o swoich planach czyli o wypadzie do Rumuni autem 4x4)? Coś mi się kołatało w głowie, ale postanowiłem się tematowi przyjrzeć bliżej. Poszperałem w necie, pooglądałem filmy i byłem zachwycony, droga typowa dla aut 4x4, kamienie, błoto, przeprawy przez rzeczki i .... pokonujące trasę Dacie.
Pogadaliśmy trochę z Amatorem nakręcając się wzajemnie na wyjazd, planując w głowie jakimi to samochodami pojedziemy i co w nich zrobimy.
A więc postanowione, plan imprezy i założenia przedstawiliśmy potencjalnie zainteresowanym osobom. Moim celem było zaatakowanie dwóch najpiękniejszych tras czyli Translpiny i Transfogaraskiej, wejście na ruiny prawdziwego zamku Vlada Tepesa (Drakuli) oraz posmakowanie tamtejszego jadła, trunków oraz nocleg w górach.
Ostatecznie mieliśmy wyruszyć w 4 auta: Marta i Michał Capri mkI, Kasia i Artur Capri mkIII, Gosia i Radem Taunus tcI i Marta i Darek Capri mkIII.
Budowa i przygotowanie aut trwała do samego wyjazdu.
Wyruszyliśmy w sobotę ok. godz. 5 .Wszyscy mieliśmy spotkać się w umówionym wcześniej miejscu. Niestety tak się nie stało. Po przejechaniu 20km nasz caprik się grzał więc postanowiłem wrócić do warsztatu i coś temu zaradzić. Nie ma tego złego, gdyż Radek był po nieprzespanej nocy i skorzystał z zaistniałej sytuacji przymykając oko. W warsztacie wyprułem chłodnicę z „poligona” (nasz rumuński capri) i zastąpiłem ją dużo większą chłodnicą z feniksa (nasz rajdowy capri). Po tym zabiegu wystartowaliśmy po raz drugi i już bez przeszkód nawijaliśmy kolejne kilometry goniąc drugą połowę załogantów.
Wieczorem dotarliśmy do Polańczyka, gdzie już wszyscy uczestnicy wyprawy skosztowali potraw z grila i zimych napoi.
Rano wystartowaliśmy w dalszą drogę, celem naszym było przelecenie Słowacji i znalezienie na Węgrzech przy Rumuńskiej granicy jakiegoś kempingu. Trochę nam się zeszło z tym ostatnim, ale ostatecznie się udało. Na kempingu Artur musiał połatać miskę olejową, która przetarła się na słowackich garbach i pokapywała. W trakcie naprawy, gdy czekaliśmy aż olej cały zleci, poszliśmy pomoczyć się w jeziorku. Woda była rewelacyjna, aż się nie chciało wychodzić. Wieczorkiem jak zwykle gril, węgierskie wino i klejenie miski.
Rano nie odmówiliśmy sobie ponownego wejścia do jeziora, jak i skosztowania znalezionego na stole węgierskiego pasztetu w puszce.
Wyruszyliśmy koło południa, jechaliśmy przez pola słoneczników, mijaliśmy stragany z olbrzymimi arbuzami. Droga stawała się coraz gorsza, ¾ uczestników podniosła bunt na pokładzie i pojechaliśmy drogami głównymi w stronę Rumuńskiej granicy.
W Rumuni przy granicy, tłok, korki, roboty drogowe, niecierpliwi kierowcy. Stanęliśmy w jakimś zajeździe na swój pierwszy Rumuński posiłek i tu rozczarowanie. Rumuńskie potrawy są mdłe i nie przyprawione ( idealne wyłącznie dla Tekli). Wyruszyliśmy dalej, gdyż godzina robiła się późna a my nie mieliśmy miejsca do spania, uczestniczy zaczęli robić się nerwowi i powstało parę spięć. Niestety, musieliśmy zasiąść na jakimś kempingu pod miastem, nie było czasu na szukanie innego miejsca. Kolejnego dnia pojechaliśmy do Hunedoary gdzie zwiedziliśmy zamek, obejrzeliśmy nietypową Dacię 2d i zasiedliśmy w restauracji oczekując do znudzenia na nasze posiłki. Gdy już je dostaliśmy i zjedliśmy wyruszyliśmy szukać noclegu nad jeziorem. Jeździliśmy po wąskich dróżkach, wspinaliśmy się pod górki aż w końcu ujrzeliśmy Lazurowe wybrzeże, no może było to po prostu Rumuńskie jezioro ale było rewelacyjne. Znaleźliśmy dzikie miejsce do spania lecz niestety było strasznie zasyfione. ¾ ekipy zaległo na pobliskim kempingu za ok. 9zł za 2 osoby plus namiot a ¼ pojechała pławić się w luksusach i hotelowym/kempingowym basenie. Do jeziorka mieliśmy 30-40metrów, woda była rewelacyjna, nie chciało nam się z niej wychodzić, no chyba że ktoś rzucił że czas na piwo z kija które w barze kempingowym kosztowało 2,5zł. (Rumuni twierdzą, że to drogo.)
Na wieczorne ognisko zaprosił nas Mircia (Rumuński sąsiad z namiotu) wypiliśmy z nim piwko pogawędziliśmy o tym i o owym.
Rano znów ekipa się podzieliła, gdyż każdy chciał zobaczyć co innego, jedni pojechali do miasta oglądać kościoły i starówkę a inni czyli Ja i Marta pojechaliśmy podbić Transalpinę (droga 67c). Po rozmowie z Holendrem postanowiliśmy przejechać ją od południa na północ.
Droga zaczyna się we wsi Novaci ale zanim tam dotarliśmy to trzeba było zapłacić mandat 134zł za przekroczenie prędkości 72/50.Rumuńska policja jest bardzo miła i na wszystko daje pokwitowania, chcą chyba zmienić swój wizerunek i zależy im aby turysta miał o nich dobre zdanie. Od wsi Novaci jest położony świeży asfalt nad czym ubolewają właściciele aut 4x4. Od samego początku czekała nas wspinaczka i ostre zakręty, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem, coś pięknego i nie do opisania. Po paru kilometrach postanowiłem załączyć na stałem dodatkowy elektryczny wiatrak na chłodnicę aby nie kusić losu. I tak wspinaliśmy się można powiedzieć bez końca, mijaliśmy stada krów które nic sobie naszą obecnością nie robiły i maszerowały środkiem drogi. Na parkingu turyści robili sobie zdjęcia z naszym caprikiem, co było bardzo miłe. Wjechaliśmy w końcu na poziom chmur co jest niesamowitym przeżyciem, tam parę zdjęć i w drogę. Skoro wjechaliśmy to trzeba zacząć zjeżdżać i tak dotarliśmy w okolicę jeziora Vidra, tam można powiedzieć zaczyna się druga część drogi 67C. Przejechaliśmy kawałek i naszym oczom ukazał się znak zakaz ruchu, hmm co robić, postaliśmy chwilę zerkając że samochody wjeżdżają i zjeżdżają, postanowiliśmy podpytać w okolicznym barze o co chodzi. Tam popatrzyli na nas jak na głupich machając ręką żeby jechać, tak też zrobiliśmy. Ta część trasy wiedzie już mniej przyjemnym asfaltem a czasami szutrami, ale jest równie ładnie i ciekawie. Wyprawa ta zajęła nam cały dzień, dotarliśmy do miasta Sebes a dalej do miasta Sibiu gdzie ustaliliśmy telefonicznie z resztą wycieczki miejsce spotkania i noclegowe. W tym też momencie rozpętała się burza, wycieraczki nie nadążały zbierać, widoczność była na 10-15metrów, samochody się zatrzymywału na poboczu, a te które jechały to poruszały się z prędkością max 30km/h z włączonymi światłami awaryjnymi. Jako że mieliśmy do pokonania ok. 20km do teoretycznego kempingu to powoli jechaliśmy a reszcie wyprawy zaleciliśmy przeczekanie w mieście. Po drodze ganiały karetki i straż pożarna- "meksyk" był niesamowity, stawaliśmy z nadzieją, że przeleci. Dwa albo trzy razy, jakaś gałąź rąbnęła nam w dach i zwalił antenę CB. W takich oto warunkach dotarliśmy do miejscowości gdzie miał być kemping ale go nie znaleźliśmy, więc pojechaliśmy jeszcze kawałek i zabunkrowaliśmy się w małych domkach wielkości pokoju oczekując na resztę uczestników. No i w końcu są przyjechali, zasiedliśmy w jednym z pokoików, opowiedzieliśmy sobie co widzieliśmy, popiliśmy piwa z 2,5litrowych butli za 6-7zł oraz smacznego winka. Rano już w komplecie wyruszyliśmy na podbój drugiej przepięknej trasy transfogaraskiej. W moim odczuci jednak słabszej od transalpiny ale również pięknej, mknęliśmy wspinając się po serpentynach, zatrzymywaliśmy się na robienie zdjęć i kupowanie tubylczych specyfików, śliwowicy i sera. Dotarliśmy do jeziora Vidaru, tam czekała na nas tama, z jednej strony piękne jezioro a z drugiej ściana o wysokości 160m. Z drugiej strony jeziora mieliśmy test wytrzymałościowy, a mianowicie do pokonania ponad 1400 schodów na ruiny zamku Poienari, zamku Drakuli. Same ruiny jak ruiny, ciarki nam raczej po plecach nie przechodziły, ale widok z góry zacny. Na dole szybki mdły obiad i w dalszą drogę i tu ku naszemu zdziwieniu ekipa,która nie pojechała na transalpinę, zapragnęła ją zobaczyć. Mnie i Marty nie trzeba było namawiać, chcecie? Jedziemy! I tak drugi raz pokonaliśmy już całą ekipą i niestety przy gorszej pogodzie połowę transalpiny. Drugą połowę zaś odradziliśmy. Przyszedł czas na nocleg i znów się podzieliliśmy, ¾ ekipy pojechała na kemping nad miasto Sighisoara a ja i Marta popędziliśmy na trasę transfogaraską w góry spać na dziko. Zdążyliśmy wspiąć się do jeziora Balea odbyć przechadzkę na około, postać na śniegu, zrobić sobie zdjęcie i zjechać kawałek w dół transy na upatrzone miejsce noclegowe.
Na miejscu były trzy obozowiska, dwa rumuńskie i jedno polskie, rozbilismy swój kramik pomiędzy. Długo nie trzeba było czekać aż Rumun przyjdzie i się przywita, porozmawialiśmy chwilę i poszliśmy zrobić zdjęcie na zbocze góry, po powrocie przywitaliśmy się z polską załogą i zostaliśmy zaproszenie na tzw. jednego. Jeden był zdecydowanie przysłowiowy, albo my nie umiemy liczyć.
Zachód słońca spędziliśmy przy aucie patrząc jak zanikają czerwone chmury między wierzchołkami i słuchając szumu potoku nad którym się ustawiliśmy. Rano śniadanko, mycie zębów itd. a tu nagle stado ok. 30 małych świń, wparowały cichutko na obozowisko, przegrzebały co się dało, wyjadły co zjadliwe (i chyba kilka plastikowych kapsli) i poszły.
Kolejnym punktem spotkania całej ekipy miał być wąwóz Turda. Dotarliśmy tam pierwsi, pochodziliśmy po wąwozie, znaleźliśmy darmowe miejsce do spania i czekaliśmy na resztę ekipy. Okazało się że Marta i Michał i ich capri mkI pomknęli już w kierunku Hajduszoboszlo a do nas do Turdy próbowali dojechać Kasia i Artur oraz Gosia i Radek. Wpadli oni w jakąś drogę która okazała się być nieprzejezdna dla naszych samochodów, błądzili po okolicy nie mogąc do nas trafić, nie wiem po jakim czasie ale w końcu się udało.
Zdążyliśmy jeszcze napić się piwa i zjeść mici.
Rano znów rozłąka, ja i Marta pojechaliśmy do kopalni soli w Turdzie. Kopalnia zaskoczyła nas niezmiernie. Po dotarciu korytarzem do wydrążonej wielkiej sali zobaczyliśmy „sportowe miasteczko”. Było jezioro z łódkami, był diabelski młyn postawiony centralnie, były stoły do tenisa stołowego, mini golfy i mnóstwo innych atrakcji których już nie pamiętam. Po wyjściu z kopalni uparłem się na drogę na skróty przez polną drogę co nie było by jakimś problemem ale droga ta zamieniła się w błotniste dziurawe bajoro, po pokonaniu 2-3km nawet ja miałem dosyć i zawróciłem urywając gdzieś przedni spojler. Z ekipą spotkaliśmy się gdzieś na trasie, zrobiliśmy zakupy i wyruszyliśmy do węgierskiego Hajduszoboszlo.
Na miejscu niemiły szok, ¾ kempingu to Polacy, gwar i tłok. Zjedliśmy na odmianę coś z grila wypiliśmy kto co miał i poszliśmy spać. Rano zaliczyliśmy baseny i węgierskie przysmaki w postaci langoszy (duże placki ze śmietaną i żółtym serem). Popędzani przez burzę wyruszyliśmy w kierunku Polski. Do samego Zakopanego, bo tam tez mieliśmy kolejny nocleg, non stop padał deszcz. W Zakopanym poszliśmy na kolację płacąc dwa razy więcej niż w Rumuni czyli przywitała nas polska rzeczywistość. Rano wpadliśmy jeszcze do Doliny Strążyskiej gdzie się pożegnaliśmy albowiem Kasia, Gosia, Artur i Radek wracali do domu a my zostawaliśmy parę dni w Zakopanym. Chodziliśmy po górach, mokliśmy na Krupówkach idąc na bazarek i tak nasz urlop dobiegał końca. W sobotę wyruszyliśmy w stronę Miedzianej góry gdzie odbywał się Puchar Capri, trasę ok. 200km pokonaliśmy zaledwie w 7 godzin po drodze urywając końcowy tłumik. Na miejscu znajomi, finały PC, opowiadanie o wyprawie.
W niedzielę wreszcie dotarliśmy do domu kończąc wyprawę Romania Trophy z 3915km na budziku.
nasze fotki do zobaczenia tutaj:
https://picasaweb.google.com/martapajak1979/Rumunia?authkey=Gv1sRgCMmQpJfX07OF-wE
TOP GEAR (jak był w Rumunii) to sie przy was chowa ;)
brzezin / 2011-08-02 21:14:24 /
fajna opowieść, a podczas tej burzy też byłem w okolicach Sibiu, faktycznie pioruny biły jakby to był koniec świata...
ja w sumie zrobiłem na trasie Bielsko Biała, Budapeszt, Belgrad- Sofia- Burgas- Warna- Russe- Bukareszt- Oradea- Budapeszt- Bielsko ok. 3700 km.
I fajnie tez się jeachało, miło wspominam odcinek przez góry- od Nisu do granicy z Bułgarią.
Pozdrawiam
Ale fajnie że wpadliście na Puchar!
Świetny wóz, zakochałem się w tym lakierze, tych kołach, tych pasach :- ))
Gnieciuch / 2011-08-04 11:53:29 /
Pająk bardzo fajnie opisał wyprawę ... ale jeszcze brakuje kilku anegdot i mrożących krew w żyłach opowieści 8) Trzeba będzie wspomnieć o nocy w Horezu jak podchodziły do nas stada wygłodniałych psów ... opisać spotkanie z samotnym wilkiem na tamie Vidraru ... opowiedzieć jak częścią ekipy udaliśmy się na poszukiwanie wąwozu, kierowani wskazaniami życzliwej ludności tubylczej ...
Nie można też nie wspomnieć, jak Michał w poszukiwaniu noclegu odwiedził komisariat Policji, skutkiem czego musieliśmy gonić radiowóz na sygnale .... I jak wspinaliśmy się z Flonderami na szczyt Turdy i powyżej strefy alpejskiej zaczął kończyć nam się tlen ;)
Widok Sighisoary ze szczytu, z namiotu przy Vila-Franka będzie raczej trudny do opisania, podobnie jak smak limonady w Sibiu, czy czerwonego Murfatlar w Cartisoarze po burzy ...
Nie da się też opowiedzieć co czuje człowiek, zanurzając się w turkusowej wodzie górskiego jeziora Cincis po dniu spędzonym w starym aucie przy 40-stopniowym upale. Ale to już trzeba przeżyć osobiście, wybierając się w podróż ... oczywiście wyłącznie swoim starym Fordem ...
I trochę naszych zdjęć:
http://picasaweb.google.com/radku4/RomaniaTrophy2011
amator liil (EM) / 2011-08-04 18:24:21 /
faktycznie, widok na sigishoarę najlepiej pokazać ;)
Taki był...
A i obiecujemy, że w końcu w weekend powrzucamy foty....
michalch83 / 2011-08-04 21:28:48 /
Ja już teraz widzę, że moja Rumunia to był pikuś przy Waszej Rumunii;) Szkoda, ze się nie doczepiliśmy do kogoś z Was
paras / 2011-08-04 21:42:15 /
"eszty rumuneszty" - tak się pyta ponoć "czy mówisz po rumuńsku" ?
Konrad Szyperski / 2011-08-04 22:44:49 /
pierwszy filmik poszedł w net, bez obróbki, bo jeszcze do domu nie wróciłem ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=0edazA98O9o
Flonder / 2011-08-11 11:53:45 /
i jeszcze kilka:
http://www.youtube.com/watch?v=2pXKGPJe_0U
http://www.youtube.com/watch?v=lBHbp9gSouw
http://www.youtube.com/watch?v=THeXK23tRps
Flonder / 2011-08-11 12:18:56 /
zajebiście ;)
W końcu mogę to pokazać a nie tylko opowiadać :)
Dajcie jeszcze te koguty policjne....
michalch83 / 2011-08-11 12:51:01 /
http://www.youtube.com/watch?v=b-l7RDnjXN0
http://www.youtube.com/watch?v=H3vctEGjQsM
http://www.youtube.com/watch?v=aToV4mJ_844
http://www.youtube.com/watch?v=Q14U-GGbBUE
http://www.youtube.com/watch?v=37j9D7khjxE
http://www.youtube.com/watch?v=C_M3UhTYTfk
http://www.youtube.com/watch?v=Dl5BaE2npSY
Flonder / 2011-08-11 12:51:06 /
koguty... :)
http://www.youtube.com/watch?v=C_M3UhTYTfk
komentarze załogi stanowią prywatną własność i nie mogą być wykorzystywane w celu świadczenia przeciwko nam :PPP
Flonder / 2011-08-11 12:52:29 /
Małpka to jest taka maskotka. Pluszowa. Dla niepoznaki w ksztalcie małpki. Taka z Polski, lokalna. Żeby nie było ze to cos innego.
Tekla / 2011-08-11 13:00:52 /
z serii ... przeżyjmy to jeszcze raz ... wrzuciłem relację fotowo-tekstową na Taunus.pl. Jakby ktoś był zainteresowany to http://www.taunus.pl/?alias=zloty&id=861
amator liil (EM) / 2012-01-09 15:33:17 /
Czy ktoś zna dalsze losy Capri Trophy które kiedyś wystawione było na sprzedaż ?
Chodzi o ten egzemplarz przygotowany na wyprawę.
Mati_Poznan / 2018-03-18 19:47:44 /
chyba stoi tam gdzie stał ;)
michalch83 / 2018-03-18 19:56:37 /
Dalsze losy po Rumunii? Było kilka rajdów zabytków, było kilka wyjazdów zagranicznych i po Polsce. Lata leciały, km się nabijały. Obecnie poligon został odstawiony, ale że to świetny wóz to zakupiłem do niego dobre nadwozie i będę robił "replikę".