Witam Wszystkich Forumowiczów,
Trochę czasu minęło od momentu zakupu, a następnie sprzedaży mojego (póki co) pierwszego starego Forda, którym był Taunus TCIII.
W międzyczasie oprócz zmian posiadanych pojazdów zmieniło się trochę w życiu prywatnym, czego najlepszym dowodem jest planowany na 27 sierpnia w Lublinie ślub.
Jestem pewien, że w przyszłości - oby najbliższej uda się zakupić kolejnego poczciwego, starego Forda. Ale póki co chcielibyśmy mieć możliwość pojechania do ślubu tego typu "maszyną" - każdy stary fordzik jest mile widziany. Może ktoś z was (szczególnie z okolic Lublina) byłby w stanie taki samochód wypożyczyć? Zapraszam oczywiście maszynę + kierowcę, gdyż jako były posiadacz starego forda wiem jak trudno (jeśli w ogóle jest to możliwe) oddać swój wypieszczony i wychuchany samochód w "obce" ręce:) Jeśli znajdzie się ktoś, kto w tym uroczystym dniu będzie w stanie potowarzyszyć nam do ślubu zapraszam do kontaktu na forum lub mailowego mac189@wp.pl
PS. A poza tym historia lubi zataczać koło, gdyż mojego forda kupowałem właśnie w Lublinie:)
Pozdrowienia
Mac189
Matlak / 2011-01-09 22:02:35 /
Odezwij się może do ETC
gryziu liil (EM) / 2011-01-09 22:36:31 /
Gryziu dzięki za podpowiedź - podpytam ETC.
Ale chętnie rozważę również inne propozycje:)
pozdr
mac189
Matlak / 2011-01-10 08:21:10 /
Może być to: http://www.capri.pl/image/comment/386583/147017 Ale to kupa forsy + dojazd;-)
bobik liil / 2011-01-10 08:36:47 /
bobik - kupa forsy + dojazd + bezcenna legenda zapomniales dodac:)
Ciekaw jestem co oznacza "kupa forsy" w perspektywie ..dziestu/ ...dziesięciu tysia za wesele:]?
Wygląda naprawdę zachęcająco, a i widzę, że śluby mu nie obce. Czekam na info ze szczegółami.
Legenda stworzy się sama - za resztę zapłaci się MC:)
Matlak / 2011-01-10 22:33:37 /
Ja też mam zamiar fordziakiem jechać do ślubu w czerwcu tylko moja narzeczona mimo, że uwielbia dziobaka, trochę sceptycznie do tego podchodzi :)
"Kochanie a co jak nam się zepsuje po drodze albo nie odpali przecież to 30km w dwie strony!"
Ktoś miał ten sam problem?
Taa, "za głośny, śmierdzi benzyną i wygląda jak samochód Draculi"??
Piosiu. / 2011-01-11 12:55:30 /
a czym ma śmierdzieć... mlekiem? :D
do czerwca na pewno się przekona :) albo ford albo na nogach, a jak nie to zostaje w domu hahaha
no ja nie miałem takich dylematów ... Wręcz nie wyobrażaliśmy sobie oboje, aby pojechać czymś innym, niż swoim własnym, kochanym, starym Fordem.
amator liil (EM) / 2011-01-11 13:30:08 /
ja jechałem Capri i było bez problemów
- realne argumenty przeciw to upał w samochodzie (my ślub mieliśmy w sierpniu)
- jak suknia jest z kołem (?!?!) to trudno wsiąść/wysiąść :)
poza tym pełen czad :)
Mac13k / 2011-01-11 18:25:03 /
Ale auto do ślubu to mogłeś umyć.
daj spokój,
umyłem nawet w czwartek - żeby nie myć w piątek, żeby w sobotę nie padało :)
błyszczał się jak nie wiem co, no ale pod kościołem lekkie błotko (po piątkowej ulewie ;p ) no i się ciut przybrudził :)
Mac13k / 2011-01-11 18:31:40 /
my też my też.
O 13 miałem być po Martę, a dopiero kończyłem zawieszenie :)
Podczas jazdy czuć było w środku smród palących się przednich opon o ranty błotników, i klocków przez stojące zaciski. Była to moja pierwsza jazda tym dziobakiem i od razu na ślub, było fajnie, do tego stopnia że w 2012r w 10 rocznicę jedziemy tym samym dziobakiem na wycieczkę.
U mnie Capri dzielnie jechało za Granadą ETC, Małżonka naprawde za cholere by się nie zmieściła z tą kiecką do Capri :)
SzooGun / 2011-01-11 18:45:39 /
a ja myslalem ze ktos ma fantazje pojechac do slubu Lublinem
Scibor / 2011-01-11 18:48:23 /
Też byłem przekonany że Lublinem chcesz jechać .. ale w sumie ludzie mają różne zajawki :)
cortinas !G.O.P! / 2011-01-11 19:11:52 /
A wracając do tematu znajdzie się jakaś "bratnia dusza" z okolic Lublina (i nie tylko), która chętnie uwieczniłaby swojego kapcia/ tauniaka etc. na zdjęciach ślubnych:)?
Matlak / 2011-01-11 21:25:41 /
Cyt.:
my też my też.
O 13 miałem być po Martę, a dopiero kończyłem zawieszenie :)
Podczas jazdy czuć było w środku smród palących się przednich opon o ranty błotników, i klocków przez stojące zaciski. Była to moja pierwsza jazda tym dziobakiem i od razu na ślub, było fajnie,[...]
Zupełnie jak mój kolega- w piątek rozpoczął montaż auta, poszedł spać o 4 rano aby o 9.00 na piętnaście minut dokończyć dzieła- w rezulatacie jego ojciec o 12 tej wycinał szlifierką dodatkowe drzwi w garażu aby jednak można było wyjechać... innym autem.
Trochę się spóźnili ( należało w końcu przekręcić rejestracje), a kolega był tak zmęczony że nie pamięta przysięgi małżeńskiej... w rezultacie rozwód, bo w końcu nie pamięta aby obiecywał wierność...
Czego Ci Mysza w żadnym wypadku nie życzę i nic nie sugeruję.
Mysza??? Coś ukrywasz??? :)
gryziu liil (EM) / 2011-01-13 08:51:51 /