Ostatnio mój znajomy zaproponował mi kupno sportowej odmiany amorów tylnych do Capri MkIII. Amory te są....ze sprężynami! Czy ktoś z was słyszał o takowym rozwiązaniu w MkIII ????
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-09 19:50:12 /
Moze do wsk mkIII ;D
A powaznie, to nie slyszalem. Moze to jednak przednie??
Mysza liil (EM) / 2004-05-09 19:59:38 /
Wsk miało amortyzatory ze sprężynami - także i angol zamiescił takie amortyzatory w Capri- bo zobaczył u amerykana w sztywnych zawieszeniach Mustanga- dlatego niewszyscy to widzieli.
Witek z Wrocławia / 2004-05-09 22:34:04 /
ale co to ma dac?????....wieksza sztywnosc??.czy co?
Zakrzak! / 2004-05-10 07:46:49 /
mam cos takiego w jednej z jedynek, ale nie wiem czy to jakas dziwna przerobka czy byly takie dedykowane do Capri
camaro / 2004-05-10 08:37:46 /
Historii stosowania tego w Capri nie znam, ale łatwo możnaby takim dodatkowym rozwiązaniem zmieniać charakterystykę zawieszenia (stosuje się nakrętki reg. napięcie wstępne i dwie sprężyny).
Niestety jest jedno ale:
sposób mocowania tylnych amortyzatorów w Capri wymuszać będzie bardzo duże różnice sił na ich końcówkach przy pokonywaniu zakrętów (o dynamicznych dziurach pod jednym z kół nie wówiąc).
Most w Capri nie jest powiązany sztywno z wahaczami (tu są elastyczne resory) i układ wraz z drążkiem reakcyjnym (stabilizatorem w mkII/III) jest wiotki. Oznacza to, że na pierwszy ogień dostaną ostro tuleje w/w drążka przez te drgania skrętne, a potem...tfu tfu... resory pęknąć mogą tuż przy mocowaniu do mostu.
Jeżeli komuś się marzy takie coś, to musi mieć niezwykle twarde/sztywne wszystkie tuleje met.-gum. i bardzo dobrze ustawioną geometrię tylnego zawieszenia (nie prawo/lewo, tylko ugięcia i długości drążków reakcyjnych).
pozdro
Czekaj, czekaj Karol....rozwiń jeszcze trochę temat.Załóżmy że ja jestem przeciwnikiem stosowania stabilizatora z tyłu, i wogóle już(po wielu doświadczeniach) go nie używam.Czyli co?-resory mogą popękać-dlaczego? wytłumacz mi to jeszcze raz i dokładnie.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-10 20:15:22 /
resory będą pękać ponieważ most siłą rzeczy {i momentu obrotowego ;) } przekręca się!! wyginając resory to w jedną to w drugą.. zależy czy hamujesz czy przyspieszasz..
drążek sabilizujący w przypadku capri to jest mocno naciągane określenie bo większe znaczenie ma przy przytrzymywaniu mostu względem nadwozia żeby się nie przekręcał i nie wyrywał resorów!!
Trójkąt / 2004-05-10 20:45:16 /
Nie nie Trójkąt.Zrób sobie takie doświadczenie-odkręć most od resorów, a zostaw przykręcony stabilizator.Ja zrobiłem takie doświadczenie i wiesz co?Most "przekręca" się bez problemu po 40 sm z każdej strony! Pomimo mojego patentu-usztywnionych mocowań stabi do mostu! Dla mnie wyjaśnienie charakterystyki stabilizatora po wielu próbach jest takie( pomijając że niby trzyma most w równo w poprzek ----po prostu w zakręcie np-w prawo-gdy dociska się lewa strona( ale mówimy o maksimum) to stabilizator powoduje szybsze oderwanie się prewego koła a tym samym powoduje nadsterowność.Szybka kontra i samochód można bardziej wyczuć kiedy znów złapie przyczepność.Natomiast BEZ stabilizatora moment utraty przyczepności jest dużo,dużo późiejszy! ale i powrót do przyczepności trudniejszy do wyczucia i następujące po tym niemiłe "szarpnięcie" w drugą stronę.
Jeszcze o amorze- gdyby zastosować tu dolne mocowanie amora w stylu unibali tzn. przegubu kulowego to wyeliminowało by to nieporządany opisywany przez ciebie efekt!
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-10 20:58:27 /
no więc w dużym uproszczeniu wygląda to tak :) :
czerwone strzałki pokazują kierunek działania sił podczas przyspieszania..
w dużym uproszczeniu pióro resora bierze się jako dolny wachacz a stabilizator jako górny waczacz.. i te 2 waczacze przenoszą siłę wywołaną momentem obrotowym przekazywanym przez koło na nawierzchnie...
teraz jeśli usuniesz stabilizator/górny wachacz to cała siła skrętna będzie działała na pióro wywijając je w różne strony..
wyjęcie stabilizatora przy orginalnym piórze i dużym silniku spowoduje tak duze siły że masz bardziej niż pewne że pióra popękają...
jeśli pióra masz bardzo sztywne to możliwe że wytrzymają ale nie jest to prawidłowe rozwiązanie..
Trójkąt / 2004-05-10 21:32:31 /
Piotrku, znowu niezrozumienie.
Zajrzyj jak to działa i co z czym jest powiązane oraz dlaczego. Trójkąt to w skrócie dobrze wyjaśnił.
Ja mogę szczegółowo, ale wykład uważam tu za zbędny ;)
Propozycja z amortyzatorami, a na nich sprężynami powoduje pogłębienie efektu obracania się mostu, w przybliżeniu wokół osi.
Zastosowanie zupełnie sztywnego połączenia drążka reakcyjnego z mostem może nieść śmiertelne znamie dla resoru- wymaga super sztywnej geometri, gdyż sama już zmiana grubości pióra, ich ilości powoduje zmianę geometryczną strzałki ugięcia. Za tym idzie zmiana miejsca mocowania drążka reakcyjnego i jego długości.
Elementy met.-gum. mają tę zdolność adaptacyjną i nie wymuszają przekraczania dopuszczalnych naprężeń sprężystych resoru.
Wchodząc na teren stabilizatorów nie należy mylić z drążkami reakcyjnymi. W capri są te funkcje połączone, ale w/w przypadku nie mają ze sobą wiele wspólnego, dlatego rozseparowałem je.
Stabilizator tylny w Capri ma funkcję niemal symboliczną, gdyż przy tych przekrojach i rozstawie nie robi tego zbyt efektownie.
Zauważone przez Ciebie różnice, objawiające się zrywaniem przyczepności koła wewnętrznego na łuku, wynikają pośrednio proporcjonalnie ze słabej stabilizacji przodu i miększych sprężyn.
Można polemizować co jest lepsze:
- brak tylnego stabilizatora i miększa charakterystyka tyłu w pochyleniach na rzecz przenoszenia napędu oraz możliwość "wybujania" w krzaki na szykanach o stos. dużej przyczepności (np. asfalt)
- tylny stabilizator i sztywniejszy tył w pochyleniu, na rzecz pełniejszej kontroli na ciasnych i szybkich zakrętach, przy możliwości uślizgu jednego z kół.
Drugie rozwiązanie kompensuje się łatwo sztywniejszym przednim stabilizatorem, czyli pierwsze niejako na starcie przegrywa jako niebezpieczniejsze.
pozdro
P.S. celowo pomijam skrótowo zakres opisu geometryczno-wytrzymałościowego, ani czasu, a i zainteresowanie niewielkie przy jeszcze większej pomroczności jasnej by było;)
Ok....lubię konkretne rozpracowywania( dogłębne ).
Po pierwsze-Trójkąt-Biorąc pod uwagę że mam tylko jedno dodatkowe pióro z tyłu,zawias tył obniżony o 30mm i nieco twardzsze amory i jeżdżę bez stabilizatora już rok- mogę stwierdzić że nic nie pęka.Resory są ok.
Karol-połączenie dwóch spiętych stabilizatorów miałem na sztywno ale nie oznacza to że stabilizator nie miał takich samych możliwości ruchu jak na gumach!
zawias przód-mam sprężyny ventura+sztywniejsze amory i stabilizator 24mm, tak więc objaw jak napisałeś zrywania przyczepności koła wewnętrznego chyba nie wynika z miękkiego przodu!
A teraz ugryzienie tematu-zeszedł on na stabilizatory więc kontynuujmy ten wątek.
Kupiłem 1,5 roku temu książkę "tuning i sportowe modyfikacje samochodu"
Książka jest super bo traktuje o tuningowaniu nie jak to się przyjęło-spoilery,dyfuzory,nakładki,brewki itp, tylko-układ jezdny,zawias,stabilizatory,nadwozie,geometria i tego typu rzeczy.
Przeczytałem kilka razy od deski do deski i stwierdziłem-biorę się za stabilizatory!
Bo musicie wiedzieć że bardzo mądrzy ludzie jacy napisali tę lekturę w każdym rozdziale stwierdzają-nic nie zastąpi TESTÓW-jeżeli zrobiłeś coś w swoim aucie-sprawdź jaki ma to bezpośredni wpływ na jazdę,zachowywanie się pojazdu,podsterowność,nadsterowność itd.
A więc-spróbowałem.
Po pierwsze znałem charakterystykę swojego tyłu-oryginał-czyli wszystko sprawne i działające.
Więc na pierwszy ogień dałem do zrobienia mocowania przypominające oryginalne gumy stabilizator-most, dodatkowe spinki dwóch stabi oraz końcówki stabilizatora-puste przestrzenie w gumach wypełniłem klejem do szyb(rajdowy patent)
założyłem wszystko i wyjechałem, a że z domu mam do fajnych górskich serpentyn 200 metrów to od razu przystąpiłem do testów.
Drugi wariant-wyjąłem stabilizator(y) i testowałem z takim układem-oto wnioski
Lato
1-układ-dwa stabi.
zacząłem od mokrej nawierzchni-
auto wpada w nadsterowny poślizg przy niskich prędkościach w zakręcie , punkt utraty przyczepności jest doskonale wyczuwalny,przy niewielkiej koncentracji jesteś w stanie prowadzić cały czas w poślizgu i robić to perfekcyjnie!Punkt powrotu przyczepności jest również dobrze wyczuwalny-brak charakterystycznego przegięcia w drugą stronę po odzyskaniu toru jazdy.
Te same odczucia przy suchym-oczywiście prędkości tu większe i powrót przyczepności bardziej charakterystyczny.
2-układ-zero stabilizatorów
mokra nawierzchnia-
dużo większa prędkość w zakręcie niż na dwóch stabilizatorach, jadnak punkt utraty przyczepności występuje dużo później i jest trudno go wyczuć,autko trudno prowadzić bokiem bowiem szybko odzyskuje przyczepność, dużo koncentracji,niemiłe przegięcie w drugą stronę po odzyskaniu przyczepności
sucho- duuuuużo szybciej, autko robi się nieco bardziej podsterowne co jednak dobrze niweluje mocniejszy skręt kierownicy.
Tak więc według mnie układ "fabryczny"(jeden stabi na gumach do mostu) jest niejako kompromisem pomiędzy łatwością prowadzenia w poślizgu dla zwykłego kierowcy a komfortem i łatwymi do przewidzenia reakcjami samochodu.
Dla mnie po prostu- jeżeli zdejmuję stabilizator i nic złego się z całym układem nie dzieje, a po prostu mogę w tym momencie pojechać szybciej- to jestem za!
Na koniec jeszcze napiszę że według mnie przy zerowej szperze nie powinno być stabilizatora.Zauważcie że w wersji 2.8 ze szperą robili stabilizatory tył-14mm czyli-w tym momencie utraty przyczepności koła odciążonego i tak masz 25 % mocy na kole dociążonym, a sztywniejszy stabilizator powoduje łatwiejsze wyczucie reakcji samochodu.
Ostatnio oglądałem fajny program ze stanów i gość pokazywał jak tuninguje most do mustanga-
Po pierwsze wyrzucili resory i włożyli amory ze sprężynami i teraz najważniejsze-rolę wachaczy stanowił układ podobny do tego jaki narysował Trójkąt-tak jak w Capri-z tym że nie było oczywiście tego kawałka resoru który idzie od mostu w tył,i połączone dwa wachacze w ten sposób miały ruchome mocowanie do mostu-tak aby zawsze pracował on tylko góra-dół a nie w przód i do tyłu przy pokonywaniu zakrętów.Wachacz "poprzeczny" to wiadomo-drążek z jednej strony od podłużnic ale na wysokości osi mostu a z drugiej do mostu.
Ale się rozpisałem!!! Napiszcie co o tym sądzicie
Ps.HOWGH KAROL nie oznacza wrogiego nastawienia tylko pozdrowienie rdzennych przyjacielsko nastawionych mieszkańców Ameryki.A że my są już Amerykany to....
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-11 20:57:29 /
O takim czymś piszesz ?
No cóż można i tak kombinować - mnie to mało ciekawi, zwyczajnie w Mustangu to most latał że hoho - Capri jest pod tym względem lepiej zaprojektowane... ale jeśli masz sztywny i obniżony zawias to sytuacja ze stabilizatorem może być inna niż w seryjnym Capri gdzie spełnia on swoją role ;-)
MikeB4 / 2004-05-11 21:19:15 /
Wszystkie Piotrku wnioski które zebrałeś są właściwe (można je jednak dość łatwo przewidzieć, trudniej zestroić dynamicznie) i słusznie zauważyłeś, że konstrukcja zawsze jest kompromisem.
Stąd często przy "nieautoryzowanych" przeróbkach trudno jest w prost doradzić. Oczekiwania to jedno, możliwości drugie, a wykorzystanie i zadowolenie z używania to jeszcze zupełnie co innego.
Z pewnością można za to określać słabe i szkodliwe punkty, których nie wolno jednak ignorować w przypadku bezpieczeństwa (np. pękające resory, zwyczajowo kończą się niegroźną wiotkością na wielopiórach, ale zdarza się i zgubienie mostu- tym bardziej w górach tego nie życzę nikomu).
Drobna uwaga: Capri na samonośnym nadwoziu może nie znieść zbyt długo zmiany punktów obciążenia - lepiej nad tym nie kombinuj, bo buda może szybko żywota dokończyć.
Ciekawostka dla winkliwszych: w przedstawionej Mustangowej przeróbce widać jak pojedynczy drążek Panharda, jest zastąpiony podwójnym, który eliminuje przesunięcia poprzeczne mostu zależnie od ugięcia - to są właśnie dojrzałe niuanse konstr., tyle że zastępując pozycję poziomą spod mostu na pionową za mostem można nie stosować drogich przegubów kulistych na rzecz tanich tulei met.-gum. (no i większy prześwit) ;)
Ok. Ale KAROL rozpracujmy jeszcze w tym temacie takie oto stwierdzenie-"Most sztywny jako oś skrętna".
Może ktoś z posiadaczy Capri nie zdawał sobie dotychczas sprawy że posiada oś skrętną:)!
Zjawisko takie przecież występuje właśnie w Capri. To znaczy most zmienia przecież swoją odległość względem punktu mocowania resorów-punkt oczywiście z przodu bo z tyłu jest wieszak.Znowu piszę "w praktyce" wiem że się tak dzieje-czyli most działa jak oś skrętna,ale nie wiem o ile się on przesuwa.Ciekawe było by podać o ile stopni całość się skręca.pozdro
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-15 20:44:11 /
nie wiem na ile Cię zrozumiałem z tą osią skrętną...
Z technicznego pkt. widzenia w Capri nic takiego nie występuje, pewnie chodzi Ci o zjawisko obracania się mostu przy uginaniu resoru i nic Ci nie da sam kąt skręcenia mostu.
Jeśli tak, to w skrócie zachowuje się to niemal bez skręcenia, gdyż uginający się resor w środkowej części pozostaje zawsze osią równolegle do płaszczyzny przechodzącej przez końce podparcia resoru...
...problem polega na tym, że w Capriku konstruktorowi wydumało się obciążenie niesymetryczne (a może wyszedł mu za duży rozstaw i przesunął oś do przodu, może z pochylenia resoru-nie znam przyczyn, może ktoś się natknął na ciekawy powód) oraz mocownie resora pod kątem.
Stąd wynika mocowanie drążka reakcyjnego (stabilizatora w mkII/III), w pozornie zdawałoby się, dziwnym miejscu oraz jego mała długość.
Mając bardzo dokładne pomiary geometryczne całego tylnego zawieszenia z podłużnicami i resorami włącznie można pokusić się o sprawdzenie fabryki i dokonanie korekt eliminujących ekonomię produkcji (czyli poprawkę a konto jakiegoś specyficznego rozwiązania, np. nieelastyczne tuleje).
Praktycznie (wynika to jednak z wiedzy teoretycznej ;)) wykonać można to mniej więcej tak:
- swobodnie podparty resor z zamocowanym mostem, bez drążka reakcyjnego,
- pomiar długości drążka (czyli, czy pasuje w otwory mocujące)-bez podłączania,
- obciążanie od 0 (samochód w górze)-pomiar,
- pomiar j.w. przy niepełnym obciążeniu od masy samochodu,
- pomiar przy normalnym obciążeniu,
- pomiar przy obciążeniu np. 4 osobami (ok. 300kg),
- pomiar przy przeciążeniu (na odbojnikach).
Wszystkie obciążenia powodują swobodne ustawianie się mostu od resoru i to jest pkt. wyjścia.
Wszystkie pomiary (tu przymiarki ;)) powinny pozwolić na bezproblemowy montaż drążka (no powiedzmy z tolerancją +/-0.5mm). Trudno podejrzewać fabrykę by to dobrze zrobiła i uniwersalnie dla tak wielu wersji silnikowych (mas, grubości resorów, ilości piór i ich twardości) - jest to niemożliwe, ale może akurat trafić w przybliżeniu w Twoim zestawie (pomijam już popsucie geometrii przez lata eksploatacji/naprawy/wypadki).
W przypadku zmieniania się właściwej dł. drążka od obciążenia należy zmienić odp. mocowanie na moście (wysokość i odsunięcie poziome) oraz w podłodze tak by uzyskać ideał.
Obie metody (teoretyczna i praktyczna) są równie pracochłonne i najczęściej skórka za tzw. wyprawkę warte.
Można by się ograniczyć do pomiaru/montażu właściwej dł. drążka w poz. obciążenia normalnego + twardsze gumy (poliuretanów wiem, że nie lubisz, więc Ci nie zaproponuję ;P ) oraz dla świętego spokoju sprawdzenie, na ile ucieka dł. drążka przy maks. obciążeniu i odciążeniu.
pozdro
Zaraz...zaraz! Zjawisko "osi skrętnej" przecież występuje w Capri właśnie podczas pokonywania zakrętu!
Przypuśćmy że jest to maksimum ugięcia w szybkim prawym zakręcie.
W tym momencie lewa strona zostaje dociążona maksymalnie , a tym samym most z lewej strony wędruje do góry i resor na odcinku -Przednie mocowanie- mocowanie do mostu-jest maksymalnie wyprostowany czyli w tym momencie długość jego na tym odcinku jest MAKSYMALNA.
W tym momencie prawa odciążona strona jest maksymalnie( aż do teoretycznego oderwania koła od nawierzchni) i resor dciążony wygina się tak że długość odcinka Przednie mocowanie resoru-mocowanie do mostu jest MINIMALNA.
Skręcanie osi w tym momencie polega właśnie na RÓŻNYCH długościach "odcinków" pomiędzy tymi punktami.
Czyli oś skręca!
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-17 20:37:23 /
Escorty mk 1/2 w Angli bardzo często są przerabiane w ten sposób na potrzeby rajdów itp. Tzn zamiast resora ładują sprężyny na tył.
Jeśli kogoś interesują szczególy techniczne tego zabiegu moge poszperać za zdjęciami i opisem.
Pudel / 2004-05-17 22:04:04 /
niby dobrze Piotrku kombinujesz, ale:
czym opisany przez Ciebie efekt różni się od zwykłej belki na wahaczach? ;)
Resor wykonując ruch wahadłowy z dołu do poziomu i owszem prostuje się (czyli te marginalne cofanie się mostu), potem ugina ujemnie i jako wahacz o przekroczonej osi poziomej zaczyna wracać spowrotem do przodum a to już sam przyznasz, że jest działanie odwrotne do życzonego.
Całe te ruchy byłyby zauważalne trakcyjnie przy różnicy obu stron w przechyle równemu halsowi żaglówką ;)
Dodajmy do tego podatność elementów ruchomych, łączących, oraz mocowania i otrzymujemy niezły bałagan do opanowania tylko za pomocą MES wysokowydajnych pracowni nadwoziowo-podwoziowych.
Łatwiej jest stosować elementy podatne (nie rozumieć pod tym pojęciem tylko gumy) w samej belce powodujące wyraźny związek odkształcenia od kierunku działania siły, a nie obciążenia pionowego (jak jest w wypadku zwykłych wahaczy, czy resorów).
pozdro
P.S. mam nadzieję, że obok hobby majstrowania nie zajmujesz się dorabianiem teorii do praktyki ;)
Pudel, dla samej już ciekawości czy własnej konstr. próżności chętnie obejrzę :)
Wrzucaj i nie pytaj ;)
...ta "praktyka" bierze się z.......teorii:))). przeczytałem książkę Juliana Obrockiego "Rajdy samochodowe". Jak wiesz KAROL nie ma w Polsce większego specjalisty od tylnego napędu niż wyżej wspomniany Obrocki.
Pisze on w którymś rozdziale-"przecież most sztywny z resorami piórowymi toż to nic innego jak najprostsza w świecie oś skrętna!"
Zachęcony takimi stwierdzeniami przystąpię więc do testów i wyniki podam w najbliższym czasie!
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-18 17:20:46 /
Udało się przeprowadzić pełne testy( niestety tylko statyczne).
Autko zostało ustawione na równutkiej nawierzchni,założony stabilizator-tak jak oryginał.
Najpierw autko zostało dokładnie pomierzone-czy most jest idealnie w poprzek.
Różnica wynosi~2mm.-czyli nic.
Zakręt został zasymulowany sztucznie w postaci podniesienia jednej strony na lewarku, ale tak aby koło jeszcze dotykało nawierzchni.
Druga strona została dociążona w okolicach tylnego amora 50-cioma kilogramami.
------------
Pomiar wykonywano od końca podłużnicy przedniej-gdzie znajduje się otwór do lini pionowej jaką daje najbliższy punkt opony.
Pierwszy pomiar-strony odciążonej daje wynik 1140mm
pomiar strony dociążonej-1123!
Czyli 17mm różnicy!
Pomiar przeprowadzony został także odwrotnie i dał wyniki odpowiednio-1142 i 1123.
Jest to FAKT że oś się skręca!!!
Nie wiem czy 17 mm różnicy to dużo ale na pewno jeśli przeliczyć to na stopnie to jest to jakiś wynik.
Po zdemontowaniu stabilizatora podstawowa długość została-1140 ale druga strona gdzie koło było odciążone i tym samym mogło "zejść" niżej- wynosiła-1118mm.
Czyli 22 mm różnicy!!
Wniosek jest taki że w ten sposób skręcona oś pomaga pokonać zakręt!!!
No to JEST ta oś skrętna w Capri czy nie?
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-23 14:40:11 /
no...raczej skretna fakty same mowia za siebie..:D
pozdro...
Zakrzak! / 2004-05-23 14:47:04 /
piotrek imho to zwykła praca zawieszenia, a dokładniej resorów. Jako oś skrętna to bardziej widze cos takiego jak jest w autobusach, ze te koła to się skręcaja a nie tylko przesuwaja na skutek pracy zawieszenia.
Fakt skręcania osi tak czy siak występuje w Capri i we wszystkich autkach o takim klasycznym układzie tylnego zawiasu jakim jest most na resorach.Czy to na skutek pracy zawieszenia czy inaczej- ale fakt jest faktem.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-05-25 15:55:32 /
faktem jest jedynie to, że się napracowałeś nad odkryciem Indii, a wyszła z tego Ameryka i do tego koło Gryźlin ;)
Dla pełniejszej jasności: o ile przyjąłeś metodologię pomiaru statycznego w miarę poprawnie, o tyle punkty pomiarowe już mniej. Odciążanie powinno być wagą, lub o dokładnie ten sam pionowy przyrost liniowy(o ile znamy stałą sprężystości).
Geometria i kąt utraty prostopadłości osi mostu względem osi pojazdu, jest prostą matematyką, tudzież geometrią wykreślną -polecam, bo jak widzę masz ochotę.
Zakładając odpowiednio krótkie wahacze/resory mógłbyś uzyskać jeszcze lepszy efekt wizualno - "odkrywczy" z podwijaniem się osi jak nożyce włącznie. Ciekawe dlaczego nie robią tak konstruktorzy... trzeba by im zabrać dyplomy i zagonić do orki, rolników do marketingu, a przedstawicieli handl. do robienia samochodów.
Sztywny most niesie za sobą więcej wad niż zalet i doszukiwanie się cech oraz nazewnictwa przypisanym innego rodzaju konstrukcjom jest co najmniej optymistyczne. Ordnung muss sein.
pozdro
P.S. pewien człek odkrył skrętne drzwi, bo mu się odchylają na zakręcie, gdy mu zamki nie trzymają, ale czyż on ma rację kiedy to właśnie korbka szyby robi o wiele większy obrót... no i dylemat czy to korbka, czy drzwi skrętniejsze. Tylko co na to De Lorean, ale on to już pewnie nie ta branża, bo za bardzo przypomina układ Puławskiego ... :)
Z twojej odpowiedzi KAROL nic nie wynika.......
Wiesz dobrze że pomiary mogłem zrobić tylko statycznie.
Na dynamiczne stać tylko "fabrykę"
Jak napisałeś-utrata prostopadłości względem osi pojazdu????
No to chyba jednak coś się tam skręca co???
Pytanie brzmi-czy owo zjawisko(nieważne jak je nazwiemy) występuje???-
Odpowiedź-TAK!
Teraz drugie pytanie-wpływa to na zachowanie/balans pojazdu?-
Odpowiedź-na pewno!
Tylko czy pozytywnie?
Ja uważam że tak!
Most ma więcej wad niż zalet....
Tak! Na naszych drogach-gdzie pełno poprzecznych nierówności to najgorsze rozwiązanie z możliwych.
Ale już na głaaaadziutkiej nawierzchni-niekoniecznie!
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-06-11 20:27:50 /
Piotrku! Karol zachęcał cię do geometrii wykreślnej do czego i ja zapraszam. Nie da się bowiem zamontować osi przy zastosowaniu wahacza podłużnego tak żeby nie uzyskać skrętu tej osi w zakręcie. I czy to jest oś sztywna (belka, most) czy oś pozorna (niezależne zawieszenie). Tylko wahacz poprzeczny bez ŻADNEGO WAHACZA WZDŁUŻNEGO zapewni równioległe do osi poprzecznej pojazdu ruchy kół. Każde współczesne zawieszenie daje efekt skrętu osi tylnej. Jak myslisz: dlaczego tak ważne jest przed pomiarem geometrii sprawdzenie ciśnienia w ogumieniu, usunięcie ewentualnego ładunku a w niektórych markach obciążenie pojazdu odpowiednim ciężarem? W samochodzie z pękniętą sprężyną tylną wychodzi nierównioległość osi na geometrii. Dobry fachowiec od geometrii nie kręcąc ci przy aucie uzyska taki pomiar jaki będzie chciał (np. zgiętą budę dla ubezpieczalni)
granadziarz_3M / 2004-06-12 14:12:06 /
Ok........wszystko się zgadza!
Po co tutaj kreślić coś .....ważne jest to że takie zjawisko występuje.
Bardzo sie cieszę że moja oś się skręca...jestem wprost zachwycony:)))
Można by oczywiście pokusić się o jakieś wyliczenia......ale matma,a co za tym idzie geometria nigdy nie była moją mocną stroną:)
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-06-12 15:46:15 /