wstawiłem sobie silniczek, co go zkręciliśmy, założyłem gażniczek, ustawiłem zapłon, no i próba ognia. coś prycha, czasami nawet szczeli, myśle co jest?? Ustawiam bawie sie zaplonem, nic...
No to następny podejżany, gażnik. (Gażnika nie rozbierałem przed montażem, tylko dekielek zdjołem i póżniej zamontowałem z powrotem) no to sprawdzam dysze, wszystko ok. Hmm jadą dalej zdjąłem ten górny dekielek, co to tam uszczelka ta największa siedzi, popatrzyłem, sobie myśle pokręce go troche zobacze czy pływak paliwo puszcza, a ten najnormalniej w świecie sobie odpalił i chodzi, myśle sobie, ki diabeł. No to zakładam denko a on gaśnie...
dodam tylko że nie było wtedy jeszcze założonego tego drucika łączącego zębatki z ssaniem (może to przyczyna??) Po prostu jakoś nie dostaje powietrza chyba. Nie miałem już okazji sprawdzić jak chodzi z w/w drucikiem, bo musiałem wracań w betony stolicy, i tak tu siedze w akademiku i myśle na sucho jak by tu bezboleśnie rozwiązać problem, puki nie wróce do garażu na święta...
Piosiu. / 2004-03-25 23:48:29 /
chyba sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie...
granadziarz_3M / 2004-03-26 06:16:06 /
Jeżeli z gaźnikiem wszystko będzie zrobione dobrze to sprawdź przerwę na przerywaczu jeżeli masz mechaniczny zapłon
koniuu / 2004-03-26 07:39:37 /