Nie wiem czy dobrze, że zakładam nowy wątek, ale nie bardzo wiedziałem gdzie podczepić, ale do rzeczy...
W styczniu w dniu finału orkiestry wieczorem taksiarz przywalił mi w zaparkowany samochód, jak z resztą część z Was wie.
Straty są, ale to akurat jest mało ważne.
Mam numer rej. samochodu gościa, mam świadków dwóch.
Sprawa wydaje się banalnie prosta do rozwiązania, i tu rodzi się problem:/
Zdarzenie zgłosiłem jeszcze tego samego dnia, był patrol i obejrzał, potem pojechałem do komendy drogówki (następnego dnia rano) i złożyłem zeznania.
Dzwoniłem i dowiadywałem się co się dzieje z moją sprawą i nic... dziś ponowiłem telefon i dowiedziałem się, po raz kolejny, że "Czynności trwają..."
to ja na to: "Ile może taka sprawa potrwać?" odp. "Około roku".
Strzeliła mnie kur...ca i postanowiłem dowiedzieć się, gdzie mogę uzyskać odszkodowanie w takiej sytuacji i gdzie mogę złożyć skargę na opieszałość policji, ponieważ do tej pory nie przesłuchali nawet świadków! Zauważam, że minęły już pełne dwa miesiące, a ja nadal nie wiem do którego ubezpieczyciela mam się udać.
Może Fundusz gwarancyjny?!
Trochę się wyżaliłem i mi lepiej, jak ktoś z Was może pomóc będę wdzięczny.
Dodam, że w ciągu pięciu minut ustaliłem, że owa menda, bo inaczej nazwać palanta nie mogę, zarejestrowała swoje budyniowe MB124 w Warszawie Rembertowie.
No i tu jest kibel, bo koleś już dawno auto ma zrobione.
Widzisz ja kiedyś mialem podobną sytuację , ale nie miałem tak dobrych namiarów ani też zeznań świadków . Poszedłem na policję i gość który ze mną rozmawiał stwierdził że dobrze było by znaleźć owego sprawcę a kiedy go już znajdę i będe stał obok jego samochodu to wtedy mam do nich zadzwonić ( widocznie nie chce im sie szukać ) .
Potem jednak powiedział mi "na ucho" ( że tak powiem ) że on to sprawiedliwość wymierzyłby sam.
Polska to dzika kraj...
ps.
Oczywiście nie znalazłem sprawcy .
cortinas !G.O.P! / 2009-03-13 15:29:38 /
no to szukamy leszcze, klucze francuskie w łapę i jazda!
sołtys / 2009-03-13 15:49:20 /
To samo miałem z kumplem miesiąc temu. Kolesie wymusili pierwszeństwo na nas, zahaczając o lewy błotnik poczym jak już wjechali przed nas to się zatrzymali i kumpel(kierowca) mimo kontry uderzył im w prawy tył. Jak juz uderzył to kolesie zaczeli uciekać 8] Po co?? Mamy numery i świadków. Pojechaliśmy na policję zgłoszone. Szukają samochodu już miesiąc.... Nadal nie znaleźli....
Szafa !G.O.P! / 2009-03-13 17:02:01 /
Było dodać, że kierowca z auta, które spowodowało wypadek wysiadł na chwilę, zataczał się i był wyraźnie pod wpływem alkoholu, po czym wsiadł i odjechał. Jest duża szansa, że przyspieszyło by to ustalenie sprawcy.
ja bym na twoim miejscu zgłosił skargę na opieszałość policji do KGP w Wawie.
Skoro są świadkowie i masz nr rej. sprawcy to nie widzę powodów zwłoki, której dopuszcza się Policja. A jak to nie pomoże, to zostaje wynalazek Pana Hansa Goldschmidta, czyli tzw. termit.
Termit, to o ile mi wiadomo tlenek żelaza (rdza), aluminium i magnez, wszystko sproszkować, zmieszać ze sobą, dodać prochu z petardy albo saletry, coby się zapaliło.
Podobno spala się w temperaturze do 3000°C ;-) ... mała kupka na maske...
♠Zoggon♠ / 2009-03-13 17:15:14 /
dawno temu na ul.ordona (kto rajdował w Warszawie to zna ulice), miałem stłuczkę. Pędziłem fiatem 126p i w tył wpakował mi się fiat 125p, mnie wywaliło na wysepkę i zatrzymałem się przed latarnią. Wysiadłem drzwiami pasażera bo kierowcy się zakleszczyły, 3 kolesi wysiadło z dużego fiata i twierdziło ze to moja wina. Podbiegłem do kierowcy ciężarówki pożyczyłem długopis i zapisałem nr fiata. Kolesie fiatem oczywiście wsiedli i pojechali, ja też pojechałem ale autobusem do domu, wsiadłem w inne auto i pojechałem na waliców (komenda policji). Zgłosiłem ucieczkę z miejsca kolizji, w ciągu roku miałem 3 sprawy, na żadnej nie pojawił się kierowca fiata 125p, po roku dostałem odszkodowanie.
Trochę pobocznie, ale na temat. Ukradli mi kiedyś w Mc'u dokumenty. Sprawcy zarejestrowani na monitoringu, 100% widoczności. Koleszka - idiota do mnie zadzwonił, że mogę odzyskać swoje dokumenty za małą opłatą. Ze swojego, zarejestrowanego telefonu. Ustaliłem dzięki znajomemu pracującemu w Sieci Idea adres. Całość zgłoszona na policji oczywiście, policja sprawdziła stwierdziła, że to faktycznie sprawca zamieszkuje pod tym adresem itd. Po 1,5 roku sprawę ucięto "z braku dowodów". Odwołania nic nie dały. W tym kraju tak to już niestety w większości przypadków działa, a raczej nie działa. Nie jestem za braniem sprawiedliwości w swoje ręce, ale czasem inaczej się nie da. Ręce opadają kiedy dostarczasz dowody na tacy, a organ ścigający temat olewa. Ciekawe jak by takiemu idiocie w czapce z orłem ktoś w auto wjechał lub ukradł w tak jawny sposób. Jaki by był czas reakcji i czy tak samo sprawa by się zakończyła?
Weźmiecie sprawy we własne ręce to z was potem zrobią przestępców bo w takim kraju żyjemy, prawo nie chroni ofiary. Sugeruję jednak wstrzemięźliwość i walkę ze sk... biurwami. Wiem, że ręce opadają, ale młody jesteś nie ma sobie co srać w papiery za samochód.
Shadow / 2009-03-13 17:42:01 /
Dokładnie. Mi ktoś regularnie podnosił wycieraczki i przestawiał lusterka w Granadzie. Że była popsuta, to nie mogłem jej zabrać z tego miejsca i tak ok 1,5 tygodnia. W końcu ruszyłem trupa i przestawiłem w inne miejsce na tej samej ulicy. Tylko dlatego, że bałem się dalszych uszkodzeń. Kiedy siedziałem w niej i dłubałem, to podeszła jakaś kobieta i powiedziała, że parkowałem na jej prywatnym miejscu (na normalnej ulicy) i stąd takie atrakcje w moim samochodzie. Po miesiącu dostałem wezwanie na Policję, bo ktoś tej k... urwał lusterko. Przesłuchiwali mnie w charakterze świadka. Ponieważ się nie przyznałem, to dowiedziałem się, że i tak jestem podejrzany i grozi mi do 3 lat więzienia. Naprawdę nie wiem co pokierowało prokuratorem, że umorzył tak poważną sprawę i tylko dzięki temu mieszkam dalej pod adresem zameldowania.
radzieckii / 2009-03-13 18:32:31 /
A może do UWAGI napisac....
MłodyFC / 2009-03-13 18:48:06 /
Szkoda czasu i atłasu.
cortinas !G.O.P! / 2009-03-13 20:06:56 /
Tak jak napisał radzieckii, kiedyś w antyradiu słuchałem wypowiedzi takiego redaktora. Miał podobną historię. Wprowadził się do mieszkania na ursynowie i zaparkował sobie samochód pod blokiem na parkingu. Po czym dostał ostrzeżenie od jakiejś sąsiadki by tam nie stawał bo to miejsce "takiego pana". No ale gość olał sprawę. Po kilku dniach 4 koła przebite. A, że miał motor to jeździł do pracy motorem. Samochód stał tak 2 tygodnie po czym "ten pan" przyszedł i powiedział, żeby zabrał samochód bo to jego miejsce parkingowe. Na to ten mu odpowiedział, że nie może zabrać samochodu bo ktoś mu koła przebił. Samochód stał tak jeszcze miesiąc. Po czym miejse parkinogowe znowu należało do wszystkich.
Tak jak pisałem wyżej, Ty Nebel masz "motyw" i w ten sposób ułatwiasz im ściganie Ciebie jako przestępcy, więc wyluzuj nie warto. Bo większą wykrywalność przestępstw w statystykach będą mieli używając Twojego przypadku niż tamgego kolesia.
Shadow / 2009-03-14 08:23:47 /
A ja bym podjechał do taksiarza i mu wpierdolił. Czas w końcu ukrócić ten proceder, żeby sprawcy czuli się bezkarnie. I tyle.
Te sqrwole mają niestety dobrą łączność i przewagę liczebną :/
Mysza liil (EM) / 2009-03-14 09:54:04 /
ale niekoniecznie muszą wiedzieć o kogo chodzi! Milo dobrze prawi!
SKUN_3M / 2009-03-14 13:28:51 /
Myszy chodziło raczej o cierpów.
radzieckii / 2009-03-14 14:15:11 /
No rzeczywiscie szlag trafia na opieszałośc Policji . Temat z ostatnich dni do sklepu wchodzą dwaj kolesie kupuja drobiazg płacąc banknotem 200 zł po czym tworzą zamieszanie , że niby zmienili zdanie i że maja drobne i chcą jednak te 200 zł w całości z powrotem robia to tak zręczenie , że kasjerka jest bez szans i pozostaje "lżejsza " o 100 zł . Cała akcja nagrana pięknie na monitoringu i co , ano nic panowie z policji przy pierwszym podjeściu nie rozumieja w czym problem bo nie syszeli o takich oszustwach (sic!)(sklep działa 9 lat i co roku zdazaja sie takie manewry i w całym miasteczku zapewne też) a po obejżeniu materiału z kamer "pewnie się chłopaki pomylili i przypadkiem a kasjerka przypadkiem im tę stówę wydała" koniec cytatau . Ostatnio w doniesienach agencyjnych " z raku na rok spada w Polsce liczba uszustw i kradziezy żyjemy zatem w coraz bezpieczniejszym kraju " , no q-wa jeśli nie rejestruje się i nie ściga takich przypadków to na papierze jest bezpieczniej , biurokraci z KG wymyślają statystyki kamendanci nie chcą by najgorsi w województwie to i mamy takie efekty . Ja już jestem za stary ale młodzi winni rozważac bardzo poważnie opuszczenie tej wyspy szczęśliwości w centrum europy bo nie jest i jescze długo nie bedzie normalnie .
bogdanw / 2009-03-14 15:08:49 /
Sam tak straciłem kilka zeta - teraz jak to mówią na śląsku : " choćbyś znaloz przelicz zaroz "
cortinas !G.O.P! / 2009-03-14 16:04:39 /
Dzięki, Na pewno nie będę robił nic niezgodnego z prawem - to nie w moim stylu. Za to w zgodzie z obowiązującymi przepisami chętnie bym utrudnił mu życie. Do KGP się przejdę i porozmawiam, zastanawiam się czy nie przejść się do UK od taksówek co na Długiej jest i poinformować o incydencie. W końcu chyba tam wydają pozwolenia w warszawie na taryfę.
Równo po pół roku sprawa drgnęła.
Policjant, który przejął sprawę po koleżance szybko i prawie bezproblemowo załatwia sprawę. Na tyle sprawnie, że już ustalił (tu był ten kłopot ale nie będę się rozwodził) OC sprawcy. Link 4 :/
Sprawa się toczy, o dziwo dość szybko, wczoraj zgłosiłem szkodę, a dziś był rzeczoznawca, co się zna na rzeczy :P
Czekam na rozwój sytuacji. Ogólnie pewnie dostanę jakieś ochłapy :/
Co mogę zrobić, żeby powalczyć o więcej?
no... następny najlepszy klient... jeszcze nie wie ile a już chce więcej...
ludzie!!!!
wąski77 / 2009-06-16 19:20:49 /
i bardzo dobrze Nebel myslisz, Wąski bez urazy, ale nigdy (!) nie spotkałem sie jeszcze z uczciwie zrobioną wyceną (OC sprawcy) ze strony ubezpieczyciela. NIGDY! Zawsze była minimum 30% zaniżona i żeby wywalczyć odszkodowanie, które mnie sie NALEŻY trzebabyło pisać odwołania, robić opinie u niezaleznych rzeczoznawców itd. wtedy dopiero jak zobaczą, że umiesz z nimi walczyć to wypłacą tyle ile powinni - to są dopiero nieźli klienci ;) Z tego co mi wiadomo, wypłata odszkodowania z OC sprawcy jest jedynym przypadkiem kiedy ubezpieczyciel ma obowiązek pokryć całość szkody, a nie różnice między wartością auta sprzed zdarzenia (zazwyczaj zaniżaną przez likwidatorów) a teoretyczną wartością naprawy szkody, niestety nie pamiętam art.
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2009-06-16 22:31:44 /
ja tam nie narzekałem:D
mario75 / 2009-06-16 23:04:22 /
Ciebie mario prześwietlało już ABW i kilka prokuratur więc aby nie wzbudzac podejżeń, wypłacali jak należy a Ty tłukłeś dalej ;D
zapek??? !G.O.P! / 2009-06-17 00:50:14 /
Wczoraj miałem strzała w plastika w tył. Akurat tak się złożyło, ze sprawca miał OC w tej samej firmie co ja (a to peszek:)) Pojechałem zgłosić i powiedziałem, że tez jestem klientem Państwa firmy i nie chciałbym się na Was obrażać. Zadziałało:) Przekalkulowali grzecznie i wyliczyli bardzo ładne odszkodowanie:)
Jakkolwiek nie lubię likwidatorów to wczoraj byłem zaskoczony.
Póki co moje doświadczenia są następujące:
Generali OK, UNIQUA OK, WARTA - pies ich jebał (walka kilka miesięcy, a i tak ochłapy wypłacili).
sprawnosc firm i ich wykretów to chyba zalezy jednak od regionu ;)
PZU = GUT
Warta = GUT
HDI samopomoc = !@#$%^
Inter Risk = po 3 miesiecznej walce wkoncu wyplaca ale z oporami :/
pozostale firmy nie wiem i nie mam zamairu sprawdzac
Main(misiek) / 2009-06-17 10:12:03 /
Po całej sprawie opiszę jak było z Link 4 :/
Chyba już gorzej być nie mogło!
To skoro tak chwalimy PZU - moja opinia: kawał sq niekompetentnych deb... i zło...
Shadow / 2009-06-17 20:31:26 /
Z pizedju walczyłem pół roku o odszkodowanie za szkodę parkingową. Sprawca zbiegł, miałem nr rej i świadka. Policja wysłała mi pismo, że "szkoda parkingowa nie jest przestępstwem i nie wyczerpuje znamion wykroczenia" (WTF???) i odesłała do PZU. PZU powiedziało, że Policja powinna ustalić sprawcę i wcześniej nie mogą wypłacić odszkodowania. I tak k... do zaj...ania. W końcu dostałem 1600 (szkoda całkowita za karawan wyceniony na 2800).
Dodam, że moje OC też było z PZU
Młody_wFe / 2009-06-17 20:41:32 /
PZU... dajcie spokój, siostrze mej skasowali Golfa I po kapitalnym remoncie, jakiś patafian wjechał jej w d. - szkoda całkowita, pan z PZU przyszedł z tabelką zobaczył co to za auto i taki tekst: Golf I nie mam to policzymy jak za Golfa II, wartość auta 1200 zł przy kasacji, 1000 zł siora dostała... 1000 to kosztowały szyby, akumulator i lakier, a gdzie reszta ?
po temacie, dziękuje.
lakukaracza / 2009-06-17 22:20:24 /
Z tym golfem to przesadziłeś ;-)
To już odrazu trzeba było się odwoływać , że Golf 2 to nie Golf 1 i wycena z katalogu Classicauto czy cuś ... bo 1 są droższe niż 2 ..
MikeB4 / 2009-06-17 22:32:16 /
dokładnie, ci "znawcy" to sa pały, też kiedyś miałem z nimi doczynienia, jeszcze nie dotarł do siedziby a odwolanie już było w drodze, i uznali mi(miałem dzwona na moturze i nie chcieli uznać uszkodzenia kasku- nówka szt z paragonem)
fordofil / 2009-06-17 22:40:17 /
fordofil, bo kask można na poxipol skleić i dalej jest jak nówka ;)
dirk, trochę nie załapałem Twojego komentarza, wg Ciebie jak nie ma w rozpisce np dzioba to można wziąć TCIII i wypłacić odszkodowanie na tej podstawie? a że rozbieżność cen to jakieś x5 to żadna różnica? Popatrz na ceny na ebay, ceny golfów jedynek trzymają poziom a od 84 roku 500 euro max.
Nie jestem miłośnikiem VW ale też staram się zachować obiektywizm.
W sumie dobrze, że nie wyceniasz szkód z takim podejściem, bo niczym nie różni się ono od podejścia rzeczoznawcy, na którego trafił Kurakao :/
Młody_wFe / 2009-06-18 07:38:18 /
Młody to normalne. Ktoś kiedyś pisał, ze za taunusa czy granade policzyli jak za sierre, bo nie mieli taunusa/granady w katalogu. Tylko sierra z 84 kosztuje 500PLN, a ładna granada 3500.
Młody to był żarcik. Golf na tym forum to słaby przykład. Nie staram się być obiektywny, bo nie lubię golfów ;-)
w moim przypadku granadę wycenili na 4 000 pln.
Dredzioch tak dokładnie to Granadę 2 drzwi , Mk2 przed liftem, 2,8 gaznik - policzono jako Sierrę też 2dr bo "Granady nie było w bazie"
MikeB4 / 2009-06-18 14:11:35 /
nowe info z ostatniej chwili, mam informację, że będzie szkoda całkowita, ale chcą odemnie papiery gazu i umowę k-s ?! Czy może polepszyć moją sytuację liczba faktur za części. (za naprawy nie mam bo sam robię)??
Mogę ci pożyczyć faktury na kilka tysięcy za części :)
m.kozlowski / 2009-06-19 13:25:45 /
szkoda calkowita wcale nie taka fajna :)wartosc przed wypadkiem -(minus) wartosc po wypadku = wypłata różnicy ;/ nie wiem czy faktury cos podratuja bo to sa czesci ekspolatacyjne jak w kazdnym innym aucie ale probowac mozna.
dla przykładu: wartosc malucha przed dzwonem 400zł po wypadku 40zł :D wyplata 360zł :D
Main(misiek) / 2009-06-19 18:44:13 /
nebel - jak chcesz to odezwij sie na priv. podeślij mi ze dwa zdjęcia poglądowe uszkodzeń i kwoty jakie dostałeś z ubezpieczalni
wąski77 / 2009-06-19 19:03:50 /
No.. ja nie wiem jak Wy, ale z moich doświadczeń wynika, że wszystkie firmy ubezpieczeniowe chcą przyciąć. A z UniQą jeszcze nie skończyłem się sądzić. Walka o ćwiartkę Carli toczy się już ponad rok :/
A co do wyceny Sierrki na przykład, to jest to chore, że auto z '84-go wyceniają na pięć stów.. :/ Moja jest w stanie bardzo dobrym jest troszkę podjedzona na drzwiach ale jest stale serwisowana, na oryginalnych częściach, papiery ma nie od Szczepana, wbity gaz.. Dlaczego ma być wyceniana jak jakieś Daewoo? To już jej chyba papiery od rzeczoznawcy zrobię..
mi szkode całkowitą za granadę rzeczoznawca z firmy uniqua wycenił na 3700 (cala granade na 4300) nie tak źle...
Marek F / 2009-06-20 09:01:54 /
filip - powiedziałbym - bardzo dobrze
wąski77 / 2009-06-20 10:46:06 /
ale to przez to, że 2d. Ojciec zaczął temu rzeczoznawcy tłumaczyć, że 2d rzadkie i drogie i w ogóle. Na przykładzie beczki tłumaczył :) a beczka 2d wiadomo droga jest:) namieszał mu tam. Rzeczoznawca mówił że wyceni jako capri, a ojciec na to ze capri to kazde było 2d :) i jakoś tak, na 4300 wyszło:)
Marek F / 2009-06-20 18:56:51 /
poprostu rzeczoznawca był ok.
kumpel ostatnio ogladał prosiaka. razem ustaliliśmy wartość na 8000 zł i mimo że wyszła całka klient był zadowolony.
niestety nie widziałem sie z gościem bo bym mu powiedział o capri.pl. a on nie jest zarejestrowany
wąski77 / 2009-06-20 19:11:43 /
Witam,
Jest to mój dziewiczy wpis na tym forum- zaintrygowało mnie to co tu przeczytałem.
Postaram się Wam pomóc merytorycznie co należy zrobić w przypadku gdy sprawca ucieknie z miejsca wypadku.
Po 1: Musi zostać to zgłoszone na policję
Po 2: Najlepiej wymagać od policji aby jak najszybciej wydała pismo o umorzeniu sprawy z powodu nie wykrycia sprawcy kolizji lub wypadku.
Po 3: Z takim pismem zwracamy się do UBEZPIECZENIOWEGO FUNDUSZU GWARANCYJNEGO" w celu likwidacji szkody. Robi się to poprzez jakie kolwiek towarzystwo ubezpieczeniowe (które ma w swojej ofercie OC) niestety możecie się spotkać ze stwierdzeniem ale o co chodzi?! - wynika to z małej wiedzy ludzi zatrudnionych na telefonie w T.U. ale wygląda to w następujący sposób: poprzez TU likwiduje się szkodę z UFG i na dodatek TU zarabia wtedy za obsługę tej szkody (taki paradoks)
Jak byście mieli z tym dalszy problem to dajcie znać to coś poradzę.
Pozdrawiam i powodzenia
kriswro / 2009-11-18 14:24:14 /
Witam,
Moja sprawa wygląda następująco: 5 miesięcy temu "gość" uderzył we mnie na drodze (kończył mu się lewy pas) i uciekł z miejsca wypadku. Sprawę oczywiście zgłosiłem na policję podając markę i nr auta ale po ustaleniu właściciela samochodu uzyskałem informację, że teraz nie można go zastać w domu. Czy na prawdę policja nic nie może zrobić jeżeli ktoś nie odbiera wezwania i nie stawia się na komisariat? Czy jest jakiś czas w którym policja ma obowiązek ustalenia sprawcy?
Auto naprawiłem z własnego AC - czy w takim przypadku mogę skorzystać z Funduszu Gwarancyjnego? - w moim TU (Link-4) powiedzieli mi, że jeżeli sprawca nie zostanie ustalony to nie mam szansy na zwrot pieniędzy.
Bardzo proszę o pomoc.
mgrzesiu / 2009-12-21 19:18:47 /
Nobel, a jak skończyła się Twoja sprawa, bo jakoś nigdy nie było okazji pogadać.
Ostatnio głośno jest o zwrocie kosztów wynajmu samochodu zastępczego. Jeśli kolega "sprawca" powoduje swoimi działaniami opóźnienia w procedurze egzekwowania środków z ubezpieczalni, generuje w ten sposób koszty najmu auta zastępczego dla poszkodowanego a tym samym uwala sobie kolejne procenty zniżek. Ciekawe czy tak to ma szansę wyglądac w rzeczywistości?
zapek??? !G.O.P! / 2009-12-21 20:02:39 /
Aktualnie jesteśmy na etapie sondu grodzkiego bo burak się wypiera że to nie on.
i zamiast 500zł mandatu dostanie minimum 1500, ale jak kto woli. Tylko że do końca sprawy nie zobaczę kasy :/
sorry że tak jeden pod drugim...
zapek jak walnąłem escorem w porshe to mi jeszcze dali zastępczy na tydzień :D
a przecież moja wina była :D
no "sondy" to potrafią dowalić ;)
Kohito_PS / 2009-12-22 11:05:15 /
a ja zadam takie pytanko : w piatek 13(listopada) jak juz pisalem w innym poscie dziadek w tico zajechal mi droge i czmychnal a ja zostalem z rozwalonym kołe(o kraweznik) czy policja ma jakis obowiazek wyslania do mnie jakichs kwitów ze :
A) sprawca sie wypiera B) sprawca odmawia zeznan C) wogole go nie przesłuchali ?? bo jak narazie juz ponad miesiac a tu nic ani huhu
Main(misiek) / 2009-12-22 18:26:07 /
dodam tylko ze panowie niebiescy oczywiscie na miejscu byli wszystko spisali zrobili zdjecia i nawet znalezli sprawcy adres zamieszkania(ale go nie bylo), bo slyszlalem jak meldowal przez CB
Main(misiek) / 2009-12-22 18:27:23 /
Powinni Cie powiadomić o tym co robią/zrobili. Do mnie dzwonili że po miesiącu znaleźli sprawcę ale że się wypiera i sprawę zamykają z braku dowodów. A sprawa tak samo tyczyła się ucieczki z miejsca wypadku.
Szafa !G.O.P! / 2009-12-22 18:35:12 /
Ola to Cię zabije za ten sond ;-P
radzieckii / 2009-12-22 20:24:19 /
tak sobie mysle main ze chyba lepiej by bylo dziadka centralnie .....
a wiesz ze to samo mi powiedzial policjant ? "nie bylo by problemu z ustaleniem sprawcy, jakby sie panowie zderzyli"
Main(misiek) / 2009-12-23 09:06:37 /
o... ale żem dał do pieca! Tak to jest jak się żre i jedną ręką pisze posty :P
i łoś dostał 500zł mandatu i koszty :/ trochę mało ale zawsze, i co najważniejsze się uprawomocnił już wyrok, a 500zł to już szansa na parę dni w pace jak się nie zapłaci ;>
dzwoniłem do linka4 gdzie pracodawca-właściciel samochodu który ów łoś prowadził był ubezpieczony i mnie krew zalała! Oni CZEKAJĄ na pismo. Pytam się kiedy wysłali zapytanie? W LISTOPADZIE 2009. Z rozbrajającą szczerością pani powiedziała, że sąd ma 30 dni na odpowiedź, a oni dalej CZEKAJĄ!?
W końcu wysłała zapytanie ponownie i prosiła o telefon gdzieś za m-c.
Motyla noga czekam już ponad rok! Mam przeczucie, że i tak nic się nie stanie przez ten tydzień :/
Jaka jest procedura i gdzie mam dzwonić by coś przyśpieszyć?
Może ktoś przechodził taki dramat.
Może pogadać z Urzędem kontroli ubezpieczeń lub Rzecznikiem Ubezpieczonych?
Gdzie jest napisane (w jakiej ustawie i gdzie konkretnie) która ze stron (poszkodowany, ubezpieczyciel) ma wystąpić o odpis wyroku? Słyszałem, że ubezpieczyciel i jest to jego obowiązkiem, ale w praktyce wkręcają poszkodowanych w latanie po sądach.
Trzy wyjścia masz:
- pełnomocnik - adwokat,
- złościć do rzecznika ubezpieczonych i pozyskać informację co dalej,
- są firmy, które zajmują się takimi przypadkami jak Twój, odzyskują należne ubezpieczenie.
Witajcie,
Szukałam przypadku mojego Taty wśród Waszych postów, ale niestety trochę on odbiega od większości przypadków. A sprawa jest taka:
Na głównej ulicy objętej miejskim monitoringiem gość jechał za moim Tatą, coś się tam rozpychał przy skręcie, gdy wszyscy skręcali no i Tatę z tyłu zahaczył zdzierając mu trochę lakieru. Tata więc wysiada, a facet do niego, że to nie on go uderzył, ale że mój Tata COFNĄŁ! Mój ojciec więc mówi do niego: "Na wysepce za 10 m proszę Pan zjechać i wzywamy policję." No i Tata zjechał, a gość po gazie i odjechał. Tata numery zapamiętał, poszedł na policję, tam sprawdzili na monitoringu, że owszem jest takie zdarzenie i że się nim zajmą.
Minął miesiąc. Tata udał się na policję i tam mu mówią, że gościa znaleźli, mają jego adres, ale że pojawił się problem - gość samochód sprzedał. I CO NAJWAŻNIEJSZE, że gość ma świadka na to, że to Tata go uderzył (sic!). No tak już niestety jest, że każdy półgłówek może sobie na świadka bądź kogo powołać...
Moje pytanie jest takie: Jak się w tym momencie zachować tak od strony prawnej? I jak najszybciej załatwić sprawę odszkodowania, żeby Tata mógł sobie zrobić lakier z OC gościa?
Poradźcie proszę.
pirotka / 2010-11-08 19:22:09 /
Najlepiej, zapisać się do jakiegoś innego forum. Tutaj mamy ciekawsze sprawy do roztrząsania, bardziej związane z użytkowaniem STARYCH FORDÓW.
gryziu liil (EM) / 2010-11-08 19:31:47 /
gryziu,
Nie wiadomo czym jeździł ów Tata i sprawca. Może któryś z nich pomyka starym fordem :)
Kornik / 2010-11-08 19:53:25 /
sprawa raczej przesrana...trzeba miche klepać
mateush (proko) 3M / 2010-11-08 19:57:55 /
Jest monitoring. Widac kto jechał kto stał sprawa prosta. nie widać kto co robił... dupa.
Szafa !G.O.P! / 2010-11-08 20:01:39 /
Sprawa jest prosta.
mając nagranie z monitoringu gościu ma bardziej przesrane:)
Bo dochodzi skłądanie fałszywych oświadczeń.
Myślę, że jak "świadkowi" policja powie, że jest nagranie, to szybko zmięknie:)
Powodzenia
PzDr
masz nagranie świadek zmięknie to pewne
CHUDER / 2010-11-09 08:07:27 /
Taa.. Kornik. A łyżka na to: niemożliwe :)
Taki wielce właściciel starego Forda, że wszelkie niuanse techniczne ma w małym palcu a dopiero jak go ktoś puknie od tyłu to się potrzebuje zarejestrować na forum po poradę :)
gryziu liil (EM) / 2010-11-09 09:29:23 /
luuuz, też pierwsze co zrobiłem to sprawdzenie daty zarejestrowania "syna poszkodowanego" :)
a post miał być lekko zabarwiony sarkazmem :)
Kornik / 2010-11-09 10:43:29 /
Nie syn, a córka. Za to z sarkazmem całkiem blisko trafione. Przyznaję, zarejestrowałam się wczoraj po to, żebyście mi udzielili porady. Szczerze przyznam, że zauważyłam, iż jest to forum miłośników FORDÓW dopiero po umieszczeniu postu.
Już się przestańcie roztrząsać nad tym. Trochę u Was tu poczytałam i bardzo podziwiam Waszą pasję.
Hej!
pirotka / 2010-11-09 14:18:11 /
No to nie pozostaje nic innego jak kupno starego forda i czekanie na stuknięcie. Stluczke znaczy ;)
Mysza liil (EM) / 2010-11-09 18:06:25 /
starym forddem czy na zwyklych blachach czy na zółtych nie ma co sie wystawiac. No chyba ze ktos lubi dlugie sprawy sadowe z ubezpieczalnia.
A co do sytuacji opisanej. To pierwsza sprawa gościu uciekl z miejsca zdarzenia,
ustaw sie z kims kto poswiadczy twoja wersje i spotkajcie sie w sadzie za rok;)
A przezornym polecam rejestrator trasy z dwoma kamerami;) drogie ale moze sie oplacic.Przy nagraniu gościu moze mies i 10 swiadkow;)
MłodyFC / 2010-11-09 19:00:59 /
blefuj ze jest nagranie nawet gdy go niema (on niema pewnosci - moze wiedziec co jest, ale nigdy nie moze wyklucyc ze nie bylo czegos wiecej na innej kamerze, tasmie etc.....) - pseudo swiadek, zwykly oszust i klamca szybko zmieknie wobec perspektywy wyroku za skladanie falszywych zeznan - a o to bardzo czesto pytaja przy robocie, kredytach i wszedzie. Tepic takich szmaciarzy ktorym brakuje honoru i odwagi posprzatac kupe jaka narobili. Ot moje krotkie i proste zdanie.
Serdecznie dziękuję wszystkim za odpowiedzi! No to zabieramy się za sprawę.
pirotka / 2010-11-10 00:19:00 /