gilmor / 2004-01-14 16:52:12 /
http://www.elmo.fr.pl/kopernika21/
Gurden / 2004-01-14 18:50:04 /
a teraz cos z zupełnie innej beczki :D
troche na złagodzenie nerwów i lepszy humor z rana :)
http://www.oldfordclub.sk/baner/auto2_1.mpeg (1.2Mb)
http://www.szuler.xm.pl/sms.php?sms=ojjojoj%20tak%20z%20rana%20fuj
.:1379:. / 2004-01-16 08:36:53 /
http://wombat.gem.pl/~psiekl/pingwin.swf
Moj rekord 322.4
leciej / 2004-01-21 17:48:31 /
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-01-22 08:12:43 /
PS. to nalezy do zespolu grajacego na weselach :)
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-01-22 08:13:33 /
przynajmniej don't jest dobrze no i ulalala
Michal FAZI / 2004-01-22 18:04:13 /
Pewnego razu Bóg chcial sobie zobaczyc, jak zyja ludzie na Ziemi.
Wiec kazal sobie sprowadzic telewizor, wlaczyl, akurat kobieta rodzila. Meczy sie okrutnie, krzyczy, wiec Bóg sie pyta:
- Co to jest? Dlaczego tak kobieta sie tak meczy?
- No bo powiedziales: "I bedziesz rodzila w bólu" - odpowiada którys aniol
- Tak? No... Tego... Ja tak zartowalem...
Przelacza - górnicy. Zharowani, spoceni, wala kilofami. Bóg sie pyta:
- A to co to jest? Oni musza sie tak meczyc?
- Ale sam powiedziales: "I w trudzie bedziesz pracowal..."
- Oj, "powiedziales, powiedziales" - mówi Bóg, drapiac sie w glowe - to takie zarty byly, ja zartowalem...
Przelacza, a tam piekna, wielka swiatynia, bogato zdobiona, od zewnatrz i wewnatrz, przed nia luksusowe lsniace samochody, w srodku gromada biskupów - dobrze odzywieni, pieknie ubrani, zlote lancuchy, itp, itd.
Bóg sie usmiecha promieniscie:
- O, to mi sie podoba! A co to jest?
A to sa wlasnie ci, którzy wiedza, ze zartowales.
-------------------------------------------------------------------------------
Trójka dzieci z 1 klasy stoi przed ostatnia szansa, aby otrzymac promocje do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
- Jasiu, przeliteruj slowo TATA
- T-A-T-A
- Swietnie! Zdales!
- A teraz Monika, przeliteruj slowo MAMA
- M-A-M-A
- Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy...
- A teraz ty, Ahmed... Przeliteruj prosze... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W SWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH....
-------------------------------------------------------------------------------
Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz. Piszą na tablicy wielkimi literami: "KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓĆ, NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
Jak piszą już ostatnią literę, zatrzymuje się samochód. Wychodzi kierowca i mówi:
- Zostawcie nas w spokoju wy religijni fanatycy, Wsiada z powrotem do samochodu, odjeżda po czym wielki huk....
Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi:
- Eeee...może po prostu napisać ''Most jest zniszczony!''co?...
-------------------------------------------------------------------------------
Janek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, że współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym miesz kaniu brakuje cukiernicy. Zwróciła się więc do Janka:
- Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga Mamo, nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, ... nie twierdzę też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u nas nie możemy jej znaleźć."
Kilka dni później otrzymał odpowiedź:
"Drogi Synku, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, ...nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, Mama"
-------------------------------------------------------------------------------
Normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia cisze przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oswiadczajac powaznie:
- Nie jestem juz dziewica.
Po tych slowach zapada calkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec mowi do matki:
- Marta, ty tu jestes winna! Jestes dziwka! Ubierasz sie tak frywolnie, ze faceci ogladaja sie za toba i gwizdaja! Malo tego, zachowujesz sie obscenicznie przy naszej córce!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty tez tu jestes winna! Tak samo jestes dziwka! Pieprzysz sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce slady spermy! I nie mysl sobie, ze nie wiem o tym, ze masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!
Na to wsciekla matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij sie, do licha! To wlasnie ty powinienes uwazac na to co mówisz. To wlasnie ty wydajesz pól wyplaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z nasza mala córeczka! A odkad mamy telewizje kablowa caly czas ogladasz pornole, nawet przy malej! Zeby juz nie wspominac o twojej szmatlawej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, ze ja normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim glosikiem rozmawiasz nawet z nasza córka!
Zaszokowana i pelna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to sie stalo, skarbie? Zostalalas zgwalcona czy dziabnął cie kolega z klasy?
Mala patrzy duzymi oczyma na matke i mówi:
- Ale nie mamo, pani zmienila mi role w jaselkach, nie jestem juz dziewica tylko pastereczka.
-------------------------------------------------------------------------------
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.
-------------------------------------------------------------------------------
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebieranców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała, aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój kupiła sobie dokładnie, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tanczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tanca.
Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu ( bo to przecież JEJ mąż!) Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Po tym numerku ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań.
Gdy już wrócił ona się go pyta (rzecz jasna z dziką satysfakcją w głosie):
- No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś?
- Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera na pieniądze. W sumie kiepski mialem wieczor, za to facet któremu pożyczyłem kostium powiedzial ze bawił się doskonale...
-------------------------------------------------------------------------------
George W. Bush i Tony Blair maja lunch w Bialym Domu.
Jeden z waznych gosci podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiaja.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Swiatowej
- O, to ciekawe, a jakie sa plany? - pyta gosc
- Zamierzamy zabic 14 milionow Muzulmanów i jednego dentyste
Gosc wyglada na zdezorientowanego:
- Jednego dentyste? Czemu chcecie zabic dentyste?
Blair klepie Busha po plecach mowiac:
- A nie mowilem? O Muzulmanow nikt nie bedzie pytal !!!
-------------------------------------------------------------------------------
W drodze do kosciola mloda para zginela w wypadku samochodowym.
Stojac u bram nieba i czekajac na sw. Piotra zastanawiali sie, czy jest mozliwe wziecie slubu w niebie. Gdy sw. Piotr sie pojawil zadali mu to pytanie. On odpowiedzial, ze to pierwsza taka prosba i wlasciwie to nie wie, ale pojdzie sie dowiedziec.
W czasie nieobecnosci swietego ( miesiace leca ) para zaczela sie zastanawiac, czy czasem nie popelnia bledu, no bo jesli do siebie nie pasuja, jesli cos pojdzie nie tak - utkna w niebie zlaczeni na zawsze.
Po trzech miesiacach wraca zmeczony swiety, informnuje ich, ze wziecie slubu jest mozliwe. Para stwierdza - ok, ale jesli cos bedzie nie tak, to czy beda mogli wziac rozwod. Wsciekly sw. Piotr rzuca kluczem o ziemie...
- Czy cos nie tak - pyta wystraszona para
- Dajcie spokoj - mowi sw. Piotr - zajelo mi trzy miesiace zeby znalezc tu jakiegos ksiedza, czy zdajecie sobie sprawe, ile moze potrwac znalezienie prawnika?!
-------------------------------------------------------------------------------
Co mówi kobieta:
To miejsce to śmietnik! Do roboty! Ty i ja musimy tu posprzątać! Twoje rzeczy leżą na podłodze! Jeśli nie zrobimy teraz prania, to pozostaniemy bez czystych ubrań!
Co słyszy mężczyzna:
ble, ble, ble, DO ROBOTY, ble, ble, ble, ble, TY I JA, ble, ble, ble, ble, NA PODŁODZE, ble, ble, ble, ble, TERAZ, ble, ble, ble, ble, BEZ UBRAŃ!
gryziu liil (EM) / 2004-02-04 14:43:17 /
Blondzia kupiła sobie sportowy wózek, jakieś Porshe czy coś. Już na
pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon.. dym
z pod kół, wziuuu... trzask, prask, pierdut! i naczepa w rowie... Porszak
zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondzia typu
"no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii wygramolił się mocno
wkurwiony szofer, wyciągnał z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na
asfalcie. Następnie wyciągnął blondzie, postawił w tym kółku i krzyczy:
- Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondzia staneła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w porszaku.
Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie...,
blondzia nic, stoi i się hihocze...
- Czekaj no cholero... - pomyślał facet wyciągając majcher. Spruł dokładnie
tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię... - facet poleciał po kanistrer,
oblał porszaka i podpalił grata. Wraca do blondzi, a ta wciąż stoi, tylko
buźka jej śmieje:
- Hihi.. haha.. hihiii..
- No i co w tym takiego śmiesznego?
- Hihi...a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka,
hihi!...
gryziu liil (EM) / 2004-02-04 15:41:51 /
Wchodzi mąż do sypialni i spotyka żonę w łóżku z kochankiem. Pyta:
- Co wy tu robicie?!
A żona do kochanka:
- A nie mówiłam, że debil?!
-------------------------------------------------------------------------------
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Oo.!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
gryziu liil (EM) / 2004-02-04 15:55:09 /
Szkoła średnia w San Francisco. Lekcja historii. Dyrektor przyprowadza nowego ucznia i mówi:
- To jest Matsushiro Suzuki, jego ojciec jest konsulem Japonii w Kalifornii. Będzie od dziś chodził z wami do klasy - przyjmijcie go serdecznie.
Japoniec usiadł w ostatniej ławce, a pani od historii rozpoczyna cotygodniową zgadywankę w cytaty z wielkich postaci historycznych.
- No to powiedzcie mi, kto i kiedy powiedział "kości zostały rzucone"?
Klasa milczy, a żółtek wali prosto z mostu:
- Gajusz Juliusz Cezar przekraczając Rubikon
- Brawo, Suzuki - powiedziała pani i zadaje następne pytanie:
- "Żołnierze, z tych wierzchołków patrzy na was 40 wieków"
Amerykany spoglądają po sobie nerwowo, nikt nie wie, a żóltek znowu:
- Napoleon Bonaparte do swoich wojsk przed bitwą pod piramidami w Egipcie
Tu pani juz nie wytrzymała i mówi:
- Nie wstyd wam? Wasz nowy kolega już dwukrotnie udzielił, prawidłowej odpowiedzi, a was tu jest 23 osoby i nikt nie wie.
Z trzeciej ławki odzywa się wyrośnięty dryblas w bejsbolówce na łbie:
- Ten pieprzony Japoniec może mnie teraz pocałować w dupę
A z ostatniej ławki leci odpowiedź:
- gGnerał Douglas MacArthur w 1943 pod Guadalcanal w odpowiedzi na propozycję poddania się garnizonu japońskiego.
Tego nie wytrzymał już 120-kilogramowy Murzyn z piątej ławki - demonstracyjnie wyciągnął na ławkę sprężynowy nóż i mruknął:
- Suzuki to zwyczajna kupa łajna
Na co niewzruszony Matsushiro:
- szef działu sportu korporacji Honda po zwycięstwie Suzuki w motocyklowym Grand Prix Australii w 1998 r.
Przerażona historyczka wybiegła z sali. Po chwili wraca z dyrektorem, a ten oznajmia:
- Cóż to za burdel? ktoś w końcu musi tu zrobić porządek !
A z końca sali dobiega znajomy już głos:
- Profesor Jerzy Hausner do premiera Leszka Millera tydzień temu wchodząc na salę obrad Sejmu RP......
Pozdro.
KRK 4m / 2004-02-04 22:16:09 /
Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy nawaleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni.
Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O k...a... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu nawalonego w stogu siana. Przystał na wszystko co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety,jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów! No, tym to mogę walczyć! Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Zaj... płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie nawaleni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!
Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.
- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy!
Następny Jurand - ale ten ma oczy wykłute! BEZNADZIEJA!
Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział nap... totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napierdolony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku.
Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pier...! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy spier...ją gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk,trzask, uniósł się tylko kurz i dym...
Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:
- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię k...a zaj...ł..."
gryziu liil (EM) / 2004-02-05 10:23:27 /
Rafał L. / 2004-02-06 15:41:43 /
Stirlitz
Szybkościomierz samochodu Bormana pokazywał 120 km/h. Obok szedł Stirlitz udając że nigdzie się nie spieszy.
Idzie sobie Stirlitz poboczem drogi. Nagle minął go samochód Bormana. Idzie Stirlitz dalej. Po pewnym czasie znowu minął go samochód Bormana. Stirlitz idzie dalej przed siebie. Znów minął go samochód Bormana. "Rondo", pomyślał Stirlitz.
Uciekają Klos i Stirlitz przed Niemcami. Wpadają w ciemną uliczkę, z której nie ma wyjścia. Kloss zdążył się schować do śmietnika a Stirlitza złapali Niemcy. Kiedy go prowadzili i przechodzili obok śmietnika, Stirlitz
kopnął śmietnik i powiedział:
- Kloss, wyłaź. Złapali nas!
Idzie sobie Stirlitz lasem, i nagle słyszy za sobą: szur, szur, szur.
-To chyba żaba - pomyślał Stirlitz
-Tak, to ja - pomyślała żaba.
- W kancelarii Rzeszy pojawił się sowiecki szpieg - stwierdził Himmler głęboko wpatrując się w oczy Müllera.
- Wiem, to Stirlitz - odpowiedział Müller z zimna krwią.
- Dlaczego go wiec nie aresztujesz???
- Nie ma sensu. I tak się wykręci.
"Gratulujemy urodzenia syna" - przeczytał Stirlitz zaszyfrowaną depeszę. Rozczulił się. Przecież już dwanaście lat mija, jak opuścił ojczyznę...
Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz w podejrzany sposób kręci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Müller wychodząc.
Na korytarzu pomyślał:
- Jakiż u diabla może być tramwaj w moim gabinecie...
Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
- Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.
W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.
Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Müller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.
Podczas ważnej narady w gabinecie Hitlera nagle otworzyły się drzwi. Wbiegł przez nie mężczyzna z bukietem kwiatów, które położył na stole. Następnie sprawnie otworzył sejf, sfotografował wszystkie dokumenty, odłożył na miejsce i wyszedł.
- Kto to był? - spytał zaskoczony Hitler.
- Sowiecki szpieg Isajew - odpowiedział Bormann.
- Dlaczego go więc nie aresztujesz???
- I tak udowodni, że kwiaty przyniósł...
Stirlitz spacerował po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości. Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.
Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.
Stirlitz szedł ulica, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.
Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i zauważył że nikogo nie ma. Podszedł do sejfu i pociągnął za uchwyt, żeby się tylko przekonać że się nie otworzy. Po upewnieniu się, że jest sam wyciągnął broń i wystrzelił; sejf znów się nie otworzył. Następnie położył granat ręczny pod sejfem i usunął zawleczkę. Gdy dym opadł, Stirlitz jeszcze raz spróbował otworzyć sejf. I znów bez powodzenia. "Hmmmm ...", doświadczony oficer wywiadu wreszcie wywnioskował: "Musi być zamknięty".
Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy d... i w rozchełstanym mundurze. Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.
Stirlitz wszedł do gabinetu Müllera i rzekł:
- Herr Müller, czy chciałby pan pracować jako agent radzieckiego wywiadu? obrze płacą.
Müller zszokowany, podrywa się ze złością, potem przypatruje się podejrzliwie Stirlitzowi. Stirlitz zaczyna wychodzić, ale zatrzymuje się i pyta:
- Gruppenfuhrer, czy ma pan aspirynę?
Stirlitz wiedział, że ludzie zawsze pamiętają tylko koniec konwersacji.
Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska. Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś podejrzewać.
W dniu Święta Majowego Stirlitz założył czapkę czerwonoarmisty, chwycił czerwony sztandar i przemaszerował się po korytarzach Biura Bezpieczeństwa Rzeszy śpiewając międzynarodówkę i inne rewolucyjne pieśni. Jeszcze nigdy nie był tak blisko wpadki.
Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Patrząc prosto w oczy Bormanna wykonuje jakieś dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann spojrzał na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
Stirlitz na popijawie u Müllera mocno przeholował. Następnego dnia, żeby rozwiać wątpliwości, wchodzi do gabinetu Müllera i pyta:
- Słuchajcie, czy domyśliliście się po wczorajszym, że jestem sowieckim agentem?
- Nie - przyznał Müller.
Stirlitz odetchnął z ulgą.
Stirlitz wszedł do kawiarni "Elefant".
- To Stirlitz. Zaraz tu będzie zadyma - Powiedział jeden z siedzących przy stole.
Stirlitz spokojnie wypił kawę i wyszedł.
- Nie, - odpowiedział drugi - to nie był Stirlitz.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci.
Zaczęła się zadyma.
Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.
Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz siadając na zaspie.
Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył.
Uciekł przez wejście.
- Stirlitz, powiedzcie proszę ...
- Proszę - odpowiedział Stirlitz, chcąc szybko udzielić odpowiedzi.
Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił sie jeszcze raz.
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może przypięty do piersi rosyjski order, a może ciągnący się za nim spadochron?
gryziu liil (EM) / 2004-02-11 14:40:33 /
http://www.autoscout24.de/home/index/detail.asp?ts=8104903&id=25698070
wumiękłem poprostu mi nawet guma z buźki wypadła jak to zobaczyłem...niemam siły
gilmor / 2004-02-11 22:41:59 /
Czy nasz naród jest tolerancyjny?
(autentyczne wypracowanie autorstwa blizej nieznanego osobnika z liceum w Pile)
Uważam, że nasz kraj czyli Polska nie jest krajem zbyt tolerancyjnym, a tak się stało, ponieważ potworzyły się grupy ludzi, którzy się od siebie różnią tym, że mają całkiem inne poglądy na różne tematy. Tych grup w Polsce jest bardzo dużo. Do takich grup należą Skini, Panki, Skates, Metalowce, Trans Metalowce. Te grupy są nieraz bardzo agresywni np. Skini nienawidzą Panków i obco krajowców i ja z tym się zgadzam. Skini robią bardzo dużo dla naszego narodu między innymi są bardzo patriotyczni, oczyszczają Polskę z brudnych ludzi (Panków) i oczyszczają naród z obco krajowców i ich oklepują dlatego, że Polska powinna być dla Polaków a nie żeby część Polski zamieszkiwali murzyni albo żydzi. W Polsce mogłyby zostać jeszcze dwie grupy: Skatesy ponieważ kolorują i ozdabiają nam budynki i pociągi, Trans Metalowcy ponieważ słuchają muzy techno i są spoko. Na koniec dodam że Polska nie jest zbyt tolerancyjna dla obco krajowców i dobrze. Dzięki tym grupom które wymieniłem powyżej jest mniej obco krajowców w naszej cudownej Polsce.
pmx (wiewior;) / 2004-02-12 00:25:44 /
gilmor mało po zlotach jezdzisz ;P
http://firebird.fm.interia.pl/wyklad.htm
pmx (wiewior;) / 2004-02-12 00:34:23 /
Szef zebral pracowników i mówi:
- Mam zla wiadomosc. Ze wzgledów oszczednosciowych musze kogos z was
zwolnic.
- Mnie nie, jestem mniejszoscia i moge oskarzyc cie o rasizm - szybko
reaguje czarnoskóry pracownik.
- Jestem kobieta, od razu wniose do sadu sprawe o seksistowskie
traktowanie - ostrzega sekretarka.
- Spróbuj mnie zwolnic, to pozwe cie i oskarze o dyskryminacje ze wzgledu na
wiek - wycedzil liczacy 70 lat kierownik dzialu.
Wtedy wszyscy spojrzeli na bezbronnego, mlodego, bialego, zdrowego
pracownika.
Ten zastanowil sie chwile i wyszeptal:
- Ostatnio wydaje mi sie, ze jestem gejem ...
gryziu liil (EM) / 2004-02-12 12:54:32 /
Capri.pl wyjęte niemal z bloga 15-o latki ;D
http://smaczek.pac.pl/jubi/?q=http://capri.pl
Trójkąt / 2004-02-12 15:48:27 /
no wszytsko spoko, ale bardziej przydało by sie takie do przerabiania w druga strone ;)
heheheh mOcnY TeN BlooGaSek 15-LAtkI
TOASTY:
- Zdrowie wasze, w gardła nasze!
- Wypijem po szklanie i na rusztowanie!
- Pijmy szybciej, bo się ściemnia!(zamroczenie metanolem - CH3OH)
- Łykniem bo odwykniem!
- Chluśniem bo uśniem!
- Ogóra, panowie!
- Dobrze gada, dajcie mu kolejkę!
- Pijmy, bo szkło przesiąka!
- Piłes - nie jedz, nie piłes - wypij!
- No to do dna, synu!
- Siup w głupi dziób!
- Wypijmy za następną kolejkę!
- Poprawmy średnią krajową!
- Zdrowie pięknych pań i mojej żony!
- No to cyk (powiedział budzik do zegarka)
- Za piękne samochody i szybkie kobiety!
- Widzisz mnie? (Widzę.) No to pijmy aż oślepniem.
- Za wszystkich abstynentów - oby się nawrócili.
- I do buzi, jak to mówią Francuzi.
- Zebraliśmy się tu po to, by sobie popić. Wypijmy za to, żeśmy się tu zebrali!
- Choć nas gnębi smutku zmora, pijmy zdrowie fundatora!
- Oby nas nie zalało jak tych na Atlantydzie
Texty
- Piwo płynnym chlebem.
- Choćby piwko było z gówna nic mu w smaku nie dorówna.
- Życie to picie, trzeźwienie to cierpienie.
- W domu, w pracy, na pikniku nie zapomnij o bełciku.
- Piję by paść,
padam by wstać,
wstaję by pić,
piję by zyć!
- Kto se piwo z rana machnie, temu z ryja ładnie pachnie.
- Kto pije mleko, ten żyga daleko.
- Pijcie wódkę, jedzcie śledzie, a będziecie jak niedźwiedzie.
- Wódzia grzeje, wódzia chłodzi, wódzia nigdy nie zawodzi.
- Ani Pepsi, ani Cola nie zastąpi Ci jabola.
- Wódka pita z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach.
- Najmilsza chwila poranka: browar i marihuanka!
- Najmilsza chwila poranka: dwa jabole do śniadanka.
- Najmilsza chwila poranka - wódki czystej pełna szklanka.
- Za dwa jabole odstąpię ci Jolę.
- Kubek wódki, albo dwa, by nauka lepiej szła.
- Z wódką nie wygrasz, ty ją w mordę, ona cię na ziemię.
- Chcesz mieć zęby bursztynowe pij jabole owocowe.
- Dawka większa niż życie.
- Nie odkładaj do jutra tego, co możesz wypić dziś.
- Ja chromolę Coca Colę, ja się wódki napić wolę.
- Mleko truje, a piwo ratuje.
- Piłes? Nie jedz! Nie piłes? Wypij!
- Picie skraca - czas picia!
- Piwo, wódka dla każdego, od małego do dużego!
- Moja wina, moja wina,... moje wino.
- Człowiek nie wielbłąd, pić musi.
- Piwo z rana jak śmietana.
- Wódka to odtrutka.
- Polska Alkoholska.
- Sposób na nudę - walnij se wódę.
- Sex to nie wszystko! Jest jeszcze piwsko.
- Alleluja, Alleluja! Niech się piwko w kuflu buja! Złoty płyn w gardło lej, polskie piwko jest OK.
- Piwo jest bogiem, a sex nałogiem.
- Myśmy tu byli i flaszkę wypili.
- Alkohol Twój wróg więc lej go w mordę.
- Bądź sobą - wybierz piwo.
- Bez wypicia nie ma życia.
- Chcesz mieć dzieci silne zdrowe, kup im wino owocowe.
- Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc wypijmy to piwo, bo szkoda czasu.
- Trzeźwość to stan przejściowy.
- Wódka lepsza od chleba, bo gryźć nie trzeba.
Main(misiek) / 2004-02-12 21:44:56 /
z okazji tego smiesznego swieta walentynkowy pingwinek ;P
http://e-cards.speedera.net/eeb005f8a18ed6600570d74227e86790/cards/todd-ramsay/penguins.swf
dla ludzi o słabych nerwach nie polecam :D
http://www.wiazanki.gad.pl/
Main(misiek) / 2004-02-16 09:30:28 /
http://sugarqube.com/Ecards/CardView.cfm?CardID=1160&L1=1&L2=4&L3=0&Page
Krzychu / 2004-02-16 09:43:13 /
Oto Cytaty z amerykanskiej ksiazki 'Disorder in the Court'. To sa
autentyczne zdania, ktore padly w sadach - slowo w slowo. Nagrane i
opublikowane przez reporterow sadowych.
****************
P: Kiedy sa pana urodziny?
O: 15. lipca.
P: Ktorego roku?
O: Kazdego roku.
****************
P: Ta amnezja ogranicza calkowicie Pana zdolnosc do zapamietywania?
O: Tak.
P: W jaki sposob sie ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Moze nam Pan podac jakis przyklad czegos co Pan zapomnial?
****************
P: Ile lat ma Pani syn, ten, ktory z Pania mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi sie myli.
P: Jak dlugo on juz z Pania mieszka
O: 45 lat.
****************
P: Co powiedzial Pani maz tamtego poranka, jak sie Pani obudzila?
O: On powiedzial: " gdzie ja jestem Cathy ?"
P: Dlaczego to Pania tak zdenerwowalo ?
O: Ja mam na imie Susan.
****************
P: No wiec Panie Doktorze, czy to nie jest tak, ze jak czlowiek we snie
umrze, to zauwazy to dopiero jak sie obudzi?
****************
P: Pani najmlodszy syn, ten 25-letni, w jakim jest wieku?
****************
P: Byl Pan obecny przy tym, jak zrobiono Panu zdjecie?
****************
P: Poczecie dziecka nastapilo wiec 8 sierpnia?
O: Tak.
P: Co Pani w tym czasie robila?
****************
P: Ona miala troje dzieci, zgadza sie?
O: Tak.
P: Ilu bylo chlopcow?
O: Zadnego.
P: Byly wiec jakies dziewczynki?
****************
P: Jak zakonczylo sie Pani pierwsze malzenstwo?
O: Smiercia.
P: Czyja smiercia?
****************
P: Moze Pani opisac ta osobe?
O: On byl sredniego wzrostu i mial brode.
P: Czy to byla kobieta, czy mezczyzna?
****************
P: Panie Doktorze ilu autopsji dokonal Pan na zwlokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuje na zwlokach.
****************
P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedziec slownie, OK?
Do ktorej szkoly chodziles?
O: Slownie.
****************
P: Przypomina sobie Pan o ktorej zaczal Pan autopsje?
O: Autopsje zaczalem o godzinie 8:30 .
P: Czy Mr. Denningten byl wtedy martwy?
O: Nie, siedzial na stole i dziwil sie, dlaczego dokonuje na nim autopsji.
****************
P: Czy ma Pani kwalifikacje, aby oddac probe moczu?
****************
P: Panie Doktorze, zanim rozpoczal Pan autopsje, zbadal Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzyl Pan cisnienie ?
O: Nie.
P: sprawdzil Pan oddech?
O: Nie.
P: A wiec jest mozliwe, ze pacjent jeszcze zyl, kiedy dokonywal Pan
autopsji?
O: Nie.
P: Jak moze byc Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Poniewaz jego mozg stal w sloju na moim stole.
P: Czy pomimo to, moglo byc mozliwe, ze pacjent byl jeszcze przy zyciu?
O: Tak, bylo mozliwe, ze jeszcze zyl i praktykowal gdzies jako adwokat.
gryziu liil (EM) / 2004-02-16 13:17:24 /
dowcip pijanego artysty :P
Main(misiek) / 2004-02-20 17:46:57 /
było sobie małżeństwo...
pewnego dnia kobieta zaczeła rodzić, więc mąż zawiózł ją do szpitala...
byli tak zadowoleni z dziecka i tak szybko je zabrali, że pielegniarka zapomniała im powiedziec ile waży dziecko...
siedzą i myslą co by tu zrobić?
nagle mąż wpada na genialny pomysł i mówi: słuchaj kochanie, pójdziemy do mojego starego kupla on ma rzeźnie, więc ma taka fajna mała wage...
kobieta sie zgodziła...
mąż zadzwonił do kumpla i powiedział o co chodzi...
kiedy przyszli do rzeźni, facet wziął dziecko na zaplecze...
po chwili przychodzi z podejrzanym workiem i mówi: 2,5kg bez kości.
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-02-20 18:31:48 /
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam kłopoty z pamięcią.
- Od kiedy? - pyta lekarz.
- Co, od kiedy ? - pyta facet.
Konrad Szyperski / 2004-02-22 13:51:05 /
Pytanie: Co jest największym paradoksem?
Odpowiedź: Biegunka - robi sie często i jednocześnie rzadko.
gryziu liil (EM) / 2004-02-23 10:19:55 /
Henry Ford zmarł i poszedł do nieba. Przy bramach czeka na niego Anioł i
mówi "Byłeś tak dobrym facetem, tyle wynalazłeś, twoja linia montażowa
odmieniła świat. W nagrodę możesz sie spotkać w niebie z kim zechcesz!"
Ford zastanowił sie i mówi "Chce sie spotkać z Bogiem!"
Anioł zabrał Forda do sali tronowej i przedstawił mu Boga.
Wówczas Ford spytał
- Czy kobieta to TWÓJ wynalazek ?
- Mój - rzekł Bóg
- No cóż, zrobiłeś kilka podstawowych błędów:
1. Za bardzo sterczące zderzaki
2. Klekocze przy dużych prędkościach
3. Jest bardzo kosztowny
4. Nieustannie wymaga napraw i malowania
5. Jest zepsuty 5 lub 6 dni w miesiącu
6. Tył za bardzo zarzuca
7. Wlot jest umieszczony za blisko wydechu
Bóg podszedl do komputera, postukal w klawiaturę i za chwilę z drukarki
popłynął wydruk.
Być może mój produkt jest odrobinę zawodny - rzekł Bóg.
Jednak w swietle statystyk,wiecej meżczyzn jeździ moim wynalazkiem niż
twoim.
Murol / 2004-02-24 11:13:03 /
Ciekawostka ze świata nauki:
Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony.
Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu, czas badania wynosił ok. 3 godzin. Oto wyniki eksperymentu:
- u 75% stwierdzono inkoherencje (zaburzenia myślenia i mowy)
- 100% nie potrafiło prowadzić samochodu
- u 90% zauważono tendencje do tycia
- 80% wpadło w melancholię i wybuchało płaczem o byle głupstwo
- 80% chciało wydać pieniądze na byle co
- 75% trudno było zrozumieć
- 90% nie było świadome, że opowiada głupoty
- 85% nie było w stanie przyznać się do własnych błędów
gryziu liil (EM) / 2004-02-25 10:09:46 /
no skoro tak to ja powiem tak:
szedł sobie Adam przez raj i... nagle odpadło mu żebro... kurwa... rzekł... a słowo ciałem sie stało.
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-02-25 10:55:46 /
Z pamiętnika policjanta:
Poniedziałek: Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!
Wtorek: Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.
Środa: Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.
Czwartek: Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej, ale nie było się po co spieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.
Piątek: Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.
Sobota: Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy, aby zwrócić echosondę, która jest dowodem w sprawie.
Niedziela: Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.
BeaTa / 2004-02-25 20:49:34 /
Jak nauczyć Anglika przeklinać po polsku:
Tea who you yeah Bunny
Scotch me tea who you
Odd Pear Doll She
Dee May She
Tea Story Who You
Yes Tess Q Tess
Piotr Nowak / 2004-02-25 22:13:25 /
/ Czy znasz przynajmniej 3 producentow prezerwatyw
zastanow sie i przejdz do nastepnego pytania
2/ Czy znasz przynajmniej 3 producentow piwa?
zastanow sie i przejdz do nastepnego pytania
3/ Czy znasz przynajmniej 3 producentow lopat
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jaki wniosek ?
.
.
.
.
.
.
.
.
Do ruchania to wszyscy!
Do chlania to wszyscy!
A robic nie ma komu!
Piotr Nowak / 2004-02-25 22:18:37 /
Jak odróznic gatunki niedzwiedzia? (metoda praktyczna):
Najpierw trzeba znalezc niedzwiedzia, podejsc do niego po cichutku i kopnac
go w jaja, oczywiscie z calej sily. Nastepnie spierdalamy.
I teraz:
- jesli spierdalamy a niedzwiedz nie goni nas, to jest to mis pluszowy
- jesli spierdalamy na drzewo a niedzwiedz wchodzi za nami, to jest to
niedzwiedz brunatny.
- jesli spierdalamy na drzewo a niedzwiedz zaczyna nim trzasc tak, ze
spadamy w jego lapska, to jest to niedzwiedz Grizzly
- jesli spierdalamy na drzewo a niedzwiedz wspina sie za nami i wpieprza
liscie, to jest to mis koala
- jesli spierdalamy i nigdzie nie ma drzew to jest to niedzwiedz
polarny...
Piotr Nowak / 2004-02-25 22:21:40 /
Jeśli wybierasz się do stolycy jedną z polskich "autostrad" to warto się dobrze przygotować na to, co może Cię tam spotkać. A mogą to być na przykład niespotykane nigdzie indziej skoczki, tramawajarze czy wizażystki oraz inne typy kierowców.
SKOCZKI - wyróżnia ich technika polegająca na zmianie pasa ruchu co najmniej raz na odcinku pięćdziesięciu przejechanych metrów przy utrzymywaniu maksymalnej prędkości. Wybór pasa zależy od aktualnej sytuacji na drodze. Mistrzowie tego typu jazdy mogą się poszczycić osiągnięciem celu szybciej o ponad pół minuty od innych kierowców pokonujących np. trasę Ursynów - Bielany. Rekord ten został odnotowany w godzinach szczytu, bowiem poza szczytem różnica potrafi przekraczać minutę.
CICHOCIEMNI, których można nazwać również ENERGOOSZCZĘDNYMI - ten styl jazdy umożliwia kierującemu samochodem absolutne skoncentrowanie
się na obsłudze kierownicy i przekładni zmiany biegów. Dłonie tego typu kierowców nie są absorbowane tak zbędną czynnością, jak uruchamianie
włącznika kierunkowskazów. Dodatkowym efektem wspomnianego stylu jest dostarczanie innym użytkownikom drogi zwiększonej dawki emocji.Szczególnie ma to miejsce przy raptownym skręcie w przecznicę lub nagłej zmianie pasa przez "energooszczędnego", czemu towarzyszy pełne ekspresji trąbienie innych kierowców.
PCHACZE - bardzo "dydaktyczna" technika jazdy, pozwalająca eliminować z lewego pasa ruchu tych kierowców, którzy przekraczają dozwoloną prędkość tylko o 20-30 km na godzinę, a więc absolutnie nie spełniają warszawskich norm. Jazda tą techniką polega na maksymalnie bliskim podjechaniu do zawalidrogi i za pomocą klaksonu, przemiennie z mruganiem długimi światłami, zwróceniu mu uwagi, że ma zjechać lub osiągnąć prędkość dźwięku. Nie ma znaczenia, iż "strofowany" pojazd sygnalizuje zamiar skrętu w lewo, ewentualnie znajduje się w jednopasmowym tunelu. Powołaniem "pchacza" jest totalna walka z zatorami w naszym mieście.
KOLARZE - sposób podobny do jazdy cyklisty w peletonie, trzymającego się "kółka" poprzednika. W realiach automobilowych jest to utrzymywanie możliwie minimalnej odległości od tylnego zderzaka pojazdu poprzedzającego. Zachodzi domniemanie, że ideą przewodnią warszawskich "kolarzy" jest oszczędność coraz droższego paliwa. Ich pojazdy znacznie łatwiej pokonują opór powietrza, znajdując się za zasłoną poprzedzających. Tak prowadzą swoje bolidy kierowcy Formuły 1, wyczekując odpowiedniego momentu, aby wyprzedzić rywala na torze.
CZOŁGIŚCI - niezwykle ekscytująca jazda, możliwa tylko zimą, przy opadach śniegu i mrozie. Ci, którzy marzą, by poprowadzić czołg, osiągają tego substytut, odgarniając wąski pasek szadzi z przedniej szyby (najlepiej wyłącznie z jej kawałeczka przed kierowcą). Ze względu na widoczność daje to wrażenie, iż jest się mechanikiem T-34, bowiem prawie cały pojazd, a więc również reflektory, lampy kierunkowskazów, boczne lusterka, pokrywa puchowy śniegu tren lub szron.
WYPRZEDZACZE - sposób jazdy polegający na niepohamowanej potrzebie wyprzedzenia wszystkiego i w każdych warunkach. Niestety, nie wszyscy, którym instynkt nakazuje wyprzedzać za wszelką cenę, dysponują odpowiednim zapleczem technicznym. Czasami z pomocą przychodzi natura, co można było obserwować w miniony poniedziałek, 12 stycznia, gdy warszawskie jezdnie zamieniły się w lodowisko. Wtedy to niektórzy kierowcy nawet leciwych "maluchów" zostawiali w tyle także mercedesy wysokiej klasy, mknąc "osiemdziesiątką" w śliską dal.
ANGLICY - reprezentanci tego stylu to pełni kontestatorzy obowiązujących u nas przepisów zupełnie nieprzystających do realiów panujących na ulicach. Czy jest np. sens oczekiwać w kilometrowym korku na skręt w prawo, znajdując się na dwukierunkowej jezdni? "Anglik" się nie zawaha i wykorzysta do pokonania zatłoczonego traktu jej lewy pas. Jazdę pod prąd charakteryzuje szybkość charta i zaciekłość buldoga. Nadjeżdżający z naprzeciwka za swe kostyczne przyzwyczajenie do ruchu prawostronnego są ganieni klaksonem i mruganiem światłami.
TRAMWAJARZE - celem tego stylu jazdy jest dbałość o to, aby nawet poza godzinami szczytu reszta kierowców nie wybiła się z rytmu korkowo-toczonego. Podstawowe cechy "tramwajarza" to awersja do przekroczenia nawet na Trasie Łazienkowskiej "pięćdziesiątki" i umiłowanie ponad wszystko lewego pasa. W tramwajarskim aucie zupełnie zbędne są lusterka wsteczne, a szyby, poza przednią, mogą być zasłonięte. Rasowy "tramwajarz" patrzy tylko do przodu i nie reaguje zupełnie na to, co dzieje się po bokach i z tyłu, jest również nieczuły na sygnały dźwiękowe. Dodatkowo ma absolutną niechęć do użycia biegu wstecznego, co daje niesamowite efekty przy parkowaniu. Na temat "tramwajarzy" warszawscy kierowcy mają wiele do powiedzenia...
LEŻAKI - to nazwa reprezentantów nie konkretnej techniki, a postawy. Jej kanon stanowi położenie siedzenia w aucie i przyjęcie maksymalnie horyzontalnej pozycji przez kierowcę. Być może wynika to z chęci podziwiania stołecznej architektury od czwartego piętra wzwyż lub nieba nad miastem. Możliwe, że pozycja ta jest spowodowana niechęcią do widoku zatłoczonych i dziurawych ulic. Przyczyny mogą być różne.
MELOMANI - dbają o to, aby również inne auta znajdujące się przy nich doznawały pozytywnych wibracji, charakteryzujących się drganiem karoserii. Niektórzy melomani rezygnują z możliwości przewozu pasażerów na tylnym siedzeniu, by zamontować tam głośniki wielkości małej pralki automatycznej. Wszystko po to, żeby obdarować dobrem kulturowym jak najszerszy krąg ludzi siedzących w blaszanych pudłach.
WIZAŻYSTKI AUTOMOBILISTKI - gdyby były rozgrywane mistrzostwa świata w rajdach połączonych z dokonywaniem samochodowego makijażu przez kierowcę, palmę pierwszeństwa przyznano by warszawskim damom.
FIRMOWCY - żadne kontrolowane strefy zgniotu, abeesy, poduszki powietrzne nie dają takiej gwarancji bezpieczeństwa i swobody jazdy jak nawet najmniejsze auto opatrzone firmowym logo i kratką świadczącą o jego roboczym przeznaczeniu. Umiłowanie dobra pod postacią prywatnego wozu jest wśród warszawiaków na tyle duże, że nie ryzykują konfrontacji i prób sił z kierowcami prowadzącymi firmowe pojazdy. Prywatna większość wychodzi z założenia, że jeśli tamci prowadzą nie swoje pojazdy, to im na nich nie zależy. Najczęściej mają rację, tym bardziej że takie auta posiadają zazwyczaj pełne ubezpieczenia. Kierowcy "firmówek" jeżdżą z reguły bardzo szybko, a w razie czego tłumaczą się przed swymi szefami, że korki, ciasnota, a robotę chcieli wykonać na czas.
PRAWICOWCY - domeną tej grupy kierowców jest prawy pas. Filozofia jazdy opiera się na założeniu, że tam, gdzie najwolniej, tam
najszybciej. Hołdując tej zasadzie, mkną z zawrotnymi prędkościami, na chwilę tylko wpadając (dla wyprzedzenia) na środkowy pas, gdy jakiś
wolnoślad zablokuje im drogę. W przypadku korka skwapliwie korzystają z alternatywnych dróg, jak trawnik lub chodnik. Szczególnym miejscem nasilenia się "odchylenia prawicowego" jest most Grota-Roweckiego i Trasa Toruńska na bródnowskim odcinku. Z przyczyn obiektywnych jest to grupa kierowców najbardziej nękana mandatami przez warszawską drogówkę.
Piotr Nowak / 2004-02-25 22:27:08 /
Zgadnijcie co to za samochód:
1) Ma o wiele lepsze przyspieszenie niż zwykle samochody.
2) Droga hamowania jest dwukrotnie krótsza
3) Możesz przejechać próg zwalniający z dwukrotnie wyższą prędkością niż zalecana
4) Nigdy nie musisz sprawdzać poziomu oleju, płynów, stanu ogumienia
5) Po zapaleniu się lampki ciśnienia oleju, możesz jeszcze spokojnie przejechać 200-300km
6) W ogóle nie wymaga mycia i sprzątania wewnątrz
7) Zawieszenie umożliwia ci przewożenie dowolnie ciężkich ładunków
8) Wszelkie niepokojące dźwięki i stuki z silnika eliminujesz poprzez podkręcenia radia
9) Nie potrzebujesz żadnych alarmów, auto można zostawić wszędzie, nawet otwarte i z kluczykami w środku
No więc co to za samochód ...? Odpowiewdź poniżej
Opowiedź: Tak tak jest to samochód służbowy
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-02-25 23:03:11 /
a moze to
http://www.joemonster.org/article.php?sid=1690
wg mnie zaje.....
Że stare kawały tu zapuszczacie, to już się przyzwyczaiłem. Ale o samochodzie służbowym już było: http://www.capri.pl/services/forum-thread.php?id=3c9067a05ee92#3d83bfdf05d43
:-)
Rafał L. / 2004-02-26 12:54:10 /
http://ky.hkkk.fi/~laari/lodger/ilove.html
no z tymi samolotami to naprawde niezłe... buahaha
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-02-26 13:26:55 /
12-letni synek, pyta sie ojca (w miescie otwarto wlasnie agencje towarzyska):
- Tato, a co wlasciwie robi sie w takiej agencji?
Ojciec mocno zaklopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorac mozna powiedziec, ze robi sie tam czlowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy.
Raz dostaje od ojca pieniadze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chlopczyku chciales?
- No, chciałem, zeby mi zrobic dobrze, mam nawet pieniadze! Pani zaprosila chlopca do srodka, nastepnie zaprowadzila go do kuchni, ukroila trzy duze pajdy swiezego chleba, posmarowala maslem i miodem i podala chlopcu.
Chlopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, bylem w agencji towarzyskiej
Ojciec malo nie spadl z krzesla, mamie oczy nas wierzch wyszly.
- I co?! - pytaja niesmialo rodzice
- Dwie zmoglem, ale trzecia juz tylko wylizalem...
gryziu liil (EM) / 2004-03-01 15:09:44 /
gryziu liil (EM) / 2004-03-01 15:20:39 /
MO - z notatek milicyjnych
Fragment notatki służbowej z 1967 roku: "W dniu dzisiejszym wymierzyłem mandat karny w wysokości 100 (słownie sto złotych) Obywatelowi Janowi R. za to, że wjechał do miasta koniem osranym jak krowa".
"(...) Nadto wyrażam uzasadniona obawę, że ściąganie dalszych rat alimentacyjnych z osoby Wacława D. może natrafić na pewne trudności, ponieważ do naszego Posterunku MO nadeszła wiadomość ze Stargardu Szczecińskiego, że Wacław D. aktualnie się powiesił (...)".
Władysław B. będąc w stanie głębokiego upojenia alkoholowego dostał ataku białej gorączki, gdyż pociął się po rękach nożem rzeźnickim i wygrażał nim wszystkim domownikom. Poza tym nie był agresywny (...)".
Ze skargi obywatela Marka W. skierowanej do komendanta MO w H.: "Mam pretensje do st. sierż. Bolesława W. za to ,że wypałował mnie wczoraj, kiedy wracałem nocą z dyskoteki w H., a biała pałka, którą mnie wypałował była brudna (...)".
Z notatki urzędowej z 1979 roku: "(...) Franciszek R. wycofał dziś swe zawiadomienie o zuchwałej kradzieży swojej sztucznej szczęki, bowiem babka klozetowa, czyli pisuardessa w restauracji Krakowiak, znalazła sztuczną szczękę wyżej wymienionego w ubikacji, którą Franciszek R. przez własną nieuwagę wyrzygał w dniu wczorajszym wraz z obiadem, przekąską i pół litrem
wódki żołądkowej gorzkiej (...)".
"Tadeusz G. trzymał w ręku trzepaczkę, którą na oczach mieszkańców i dzieci oraz wychodzącej za szkoły młodzieży wyprawiał niesamowite orgie (...)".
"W dniu 17 kwietnia 1980 roku z polecenia oficera dyżurnego udałem się na ulicę Partyzantów, gdzie nietrzeźwy Jarosław R. oddawał prywatnie mocz i inne ekstramenty fizjologiczne, co czynił w biały dzień, publicznie pod oknami budynku Komitetu miejskiego PZPR. Wezwałem go, by natychmiast zaprzestał tych czynności, lecz na moje wezwanie Jarosław R., zareagował negatywnie(...)".
"Do tutejszego posterunku MO zatelefonowała Eugenia L. mówiąc, ze jej mąż Franciszek nie będzie mógł w dniu dzisiejszym zgłosić się na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, ponieważ przebywa w szpitalu, gdzie będzie poddany ciężkiej operacji p r o s t y t u t y".
Fragment notatki służbowej dzielnicowego, starszego kaprala Włodzimierza S: "W wyniku najechania samochodu marki KAMAZ na furmana i furmankę, na miejscu śmierć poniósł koń furmana.
Wspólnie z ww. furmanem podjąłem czynności w celu zwleczenia denata z drogi(...)".
Tego dnia pełniłem służbę patrolową razem z /.../. W pewnym momencie przechodząc koło parkingu niestrzeżonego zauważyliśmy pięciu podejrzanych osobników kręcących się przy samochodach.
Gdy podeszliśmy bliżej to powiedzieli do nas "Spierdalajcie stąd!", co niezwłocznie uczyniliśmy.
gryziu liil (EM) / 2004-03-01 15:42:19 /
> > > > : Najpierw przeczytaj tekst !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> > > >
> > > > Pewnego dnia odwiedziłem handlarza samochodów aby zobaczyc
> interesujący
> > > mnie
> > > > model samochodu. W pewnym momencie weszła elegancka blondynka i
> > > powiedziała,
> > > > że chciałaby kupić przykrywkę nr 710 do jej samochodu.
> > > >
> > > > Sprzedawca jak i wszyscy obecni w sklepie byli zaskoczeni.
> > > >
> > > > - Przykrywkę nr 710 ? A do czego to jest? - spytał uprzejmie
> sprzedawca.
> > > >
> > > > Kobieta powiedziała, że to było w jej samochodzie i że gdzieś to
> > zgubiła.
> > > > Ponieważ nie mogła niczego więcej powiedzieć, sprzedawca poprosił,
aby
> > > > przynajmniej narysowała o co chodzi.
> > > >
> > > > Kobieta narysowała kółko o średnicy ok 8 cm i w środku napisała
> 710.....
> > > > Załączone zdjęcie pokazuje o co chodziło tej pani.....
PiotrekFCapri / 2004-03-03 01:49:11 /
:)
wacet mial problem, bo jego zona zawsze rano spala z rozwartymi nogami.
jeszcze jak byla mloda, nie bylo tak zle, ale z czasem zaczelo mu to dosc przeszkadzac.
pewnego dnia mowi jej zeby tego nie robila, bo koszula jej sie podwija,
wyglada to nieelegancko, ze tak nie wolno, ze jeszcze jej cos wypadnie albo cos.
uwagi na nic sie zdaly, wiec ktoregos wieczora wracajac z pracy, wszedl do miesnego,
i zakupil taki wielki 3,5kg kawal watroby cielecej, i ukratkiem zaniosl do domu.
wstajac rano, oczywiscie zona spi, jak spala.
ulozyl elegancko, miedzy nogami przysmak, i spokojnie poszedl do pracy.
Wracajac znalazl zone, przerazona, obgryzajaca paznokcie, zielona ze strachu:
-kochanie co sie stalo???
-wygadales widzisz, wygadales, wypadla!!!
-boze drogi!, co wypadlo???
-watroba, watroba mi wypadla!!!!
-i co zrobilas???
- a co mialam zrobic??? wsadzilam zpowrotem.
;)
bood-o / 2004-03-03 10:34:11 /
Jak szkodliwe może być palenie
http://dwd.hu
Piotr Nowak / 2004-03-03 14:36:51 /
http://www.cracovia.strefa.pl/ruletka.html
Ruletka ;-)
I strzel gola wiewiórce
http://unix.rulez.org/~calver/funny/swf/nutball.swf
MikeB4 / 2004-03-05 22:37:31 /
Koles przychodzi do panny w odwiedziny.
Wchodzi do domu, całusy, przytulanki, kwiatki.
Ona mu mówi, że musi sie wykapac i żeby usiadl na
kanapie i poczekal na nia ... No wiec tak sie stalo.
Po 10 min czekania kolesiowi zachcialo sie kupy.
Ale tak, ze nie mógl wytrzymac. Zobaczyl psa siedzacego
obok fotela. Dlugo nie myśląc narobił obok psa i pomyslal,
ze zwali winę na tego pieska. Panna w końcu wychodzi
z kapieli patrzy sie i SZOK:
Panna: - Co to jest ?!
Koles: - Pies sie zesral
Panna: - Pluszowy kurwa?
leciej / 2004-03-06 14:42:13 /
Przyszedł ksiądz z kolędą. Po modlitwie i poświęceniu domu zwrócił się do
małej dziewczynki:
- Umiesz się żegnać, dziecko?
- Umiem. Do widzenia.
Dwoch przyjaciol wybralo sie do baru na drinka. Jeden z nich zaglada do
szklanki i wola do drugiego:
- Stary! Pierwszy raz widze kostke lodu z dziurka!
Drugi smetnym glosem odpowiada:
- Malo widziales. Ja z taka zyje od 15 lat...
Syn pisze list do matki:
"Droga Mamo! Urodzil mi sie syn. Zona nie miala pokarmu, wziela
mamke -Murzynke, wiec synek zrobil sie czarny"... Matka odpisuje: "Drogi
Synu! Gdy Ty sie urodziles, równiez nie mialam mleka w piersiach. Wychowales
sie na krowim, ale rogi wyrosly ci dopiero teraz"...
Sprzeczka malzenska. Zona do meza rozkazujacym tonem:
- Natychmiast wychodz spod tego stolu!
- Nie wyjde!
- Mowie Ci wylaz!
- Nie wyjde!
- Wylaz ty tchorzu!
- Nie wyjde! Chlop musi miec swoje zdanie!
Maz mowi do zony:
- A moze bysmy sie dzisiaj troche pokochali ?
Zona odpowiada:
- Nie, boli mnie cos dzisiaj glowa:
Maz: - A to sie swietnie sklada, bo wlasnie nasmarowalem sobie malego
aspiryna, wiec wolisz doustnie czy w czopku?
Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:
Ż: Piłeś?
M: No coś ty, ani kropelki
Ż: Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. Piłeś?
M: Nie piłem
Ż: Powiedz Gibraltar
M: Piłem.
Panie graja w golfa. Jedna z nich uderzyla pileczke - chciala prosto, poszlo
w lewo. Z obserwujacych je panów jeden zgial sie w pól, wsadzil dlonie
pomiedzy uda i wrzasnal. Pani podeszla do niego:
- Ja bardzo pana przepraszam, ale to bylo niechcacy.
Pan dalej jeczy :)
- Jestem fizykoterapeutka, moze bede w stanie panu pomóc.
Pan nadal jeczy. Pani rozpoczyna masowanie okolic krocza; po chwili pyta: -
No i jak?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli...
gryziu liil (EM) / 2004-03-10 13:55:40 /
NURTUJACE PYTANIA :)
1. Dlaczego slonce przyciemnia skore, a rozjasnia wlosy?
2. Dlaczego kobiety nie moga umalowac oczu z zamknietymi ustami?
3. Dlaczego nie ma takich tytulow w gazetach "Wrozka wygrala w totka"?
4. Dlaczego, zeby skonczyc prace w Windowsach trzeba nacisnac na "Start"?
5. Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a plyn do mycia naczyn
z prawdziwej cytryny?
6. Dlaczego czlowiek, ktory inwestuje wasze pieniadze, nazywa sie niszczyciel (broker)?
7. Dlaczego nie ma pokarmu dla kotow ze smakiem myszy?
8. Dlaczego Noe nie zabil tych 2 komarow?
9. Po co sterylizowana jest igla przy wykonaniu kary smierci przez zastrzyk?
10. Dlaczego samoloty nie sa robione z tego samego materialu, co czarne skrzynki?
11. Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
12. Dlaczego kamikadze nakladaja kaski?
13. Jaki jest synonim slowa "synonim"?
14. Skoro Superman jest taki madry, to dlaczego zaklada majtki na spodnie?
15. Dlaczego w lodowce jest swiatlo a w zamrazalniku nie?
16. Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej czesci garderoby, dlaczego wiec jezeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty recznikiem?
gryziu liil (EM) / 2004-03-10 13:57:11 /
Nowe BMW dla dresa, gdzieś to znalazłem na jakiejś stronce..
Nowe BMW dla dresa!!!
Specjalnie na polski rynek zostanie wypuszczony nowy model samochodu BMV. Niestety nazwa nie jest jeszcze znana. Wiem na pewno natomiast o kilku innowacjach:
- przezroczyste drzwi kierowcy, żeby było widać cały dres
- auto będzie bardzo wąskie: żeby oba łokcie można było wystawić za okna (niestety będzie tu lekki problem - na tylnej szybie nie bardzo chce się zmieścić nalepka PIONEER szerokości 150 cm
- w wyposażeniu przewidziano również magnetyczne rękawice - umożliwiające trzymanie ręki na dachu przy prędkości powyżej 130 km/h
- peruka blond podczepiona do dachu, jeżeli pasażerka ma inny kolor włosów
- na przedniej szybie lampa kwarcowa zamiast solarium i otwory w podłodze, aby można było schować obcasy wyższe niż 20 cm
- megafon, żeby lepiej niosło disco
- szyby kuloodporne, żeby nie popękały od megafonu
- zestaw kamer wideo, żeby coś widzieć
- wszak ma 100% przyciemnioną przednią szybę
- srebrny wieszaczek na złoty łańcuch
- opony ze skóry a nie zwykłe gumiaki
- "złote" felgi nabijane ćwiekami
- sprężyna w zagłówku pomagająca machać cabanem w rytmie "Milano"
- zdejmowane lusterko wsteczne, żeby móc wymierzyć równe działki koki
- automatycznie wysuwany bejsbol z napisem Shazza moja miłość
- golarka do szlifowania łysej pały
- schowek na szaliki, w zależności od tego, gdzie się wybiera poimprezować
- sprężyna pod pedałem gazu, żeby przygrzać, a i przypakować w mięśnie nogi
http://shooters.elsat.net.pl/~chris/smieszne/frytka.zip
pmx (wiewior;) / 2004-03-11 01:49:19 /
gryziu liil (EM) / 2004-03-11 12:15:43 /
osama zatakuje... :)
http://smaczek.pac.pl/jubi/?q=www.capri.pl&m=1&okkk=1
http://www.sheerboredom.net/modules.php?name=News&file=article&sid=25
Muszę Ci, Segal, powiedzieć, że mnie jakoś w tym temacie nie do śmiechu. W Kraku na zapleczu jakiejś wietnamskiej knajpy znaleźli resztki ponad tysiąca psów i kilkuset kotów (a więc zgodnie z Twoim linkiem nawet częściej w kichach mogło szczekać niż miauczeć). Nadal nie rozumiem czemu Nixon nie wypłacał nad Hanoi w megatonach.
Pozdro.
KRK 4m / 2004-03-14 10:48:35 /
krk4m, w innych knajpach znajduja resztki swin, krow, ryb, i co z tego...? :)
pmx (wiewior;) / 2004-03-14 15:07:54 /
ej... tu miało byc śmiesznie, a przestaje być...
podczas stosunku zona mówi do męża:
-kochanie pieprzysz mnie jak kurwe... powiedziałbys ze dwa słowa...
na to mąż:
-wyzej dupe...
Dorastająca wnuczka wybiera się na prywatkę.
- I jak wyglądam, babciu?
- Ślicznie, ale chyba zapomniałaś włożyć majteczki?
- A czy babcia jak idzie na koncert to wkłada watę do uszu?
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-03-14 15:21:54 /
hm ciekawe podejście chyba nie masz żadnego domowego zwieżęcia ale załóżmy miał byś kota albo psa i co jak ci sie znudzi to byś go zjadł ?
maciek przeciez to nie sa ich pieski pupilewiec takie porownanie nie ma sensu.
na calym swiecie rozne rzeczy ludzie jedza, sprobuj otworzyc restauracje w indiach i podawac gulasz wolowy
do krk4m czas zmienic restauracje ;)
http://www.funpic.hu/fun-bin/picviewe.cgi?pic=ot5999&kateg=auto
http://www.funpic.hu/fun-bin/picviewe.cgi?pic=ot7059&kateg=auto
pmx (wiewior;) / 2004-03-15 17:23:56 /
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków,
nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany jako
terrorysta. Załamany Arab wysyła telegram do syna do więzienia:
"Drogi Abdulu, Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas
sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopać pole
i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł. Kochający cię
ojciec Muhammad."
Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia:
"TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL WIRÓWKĘ DO REAKTORA
ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!!!"
Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami,
koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa
tygodnie nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny dzień
przychodzi telegram:
"Drogi Ojcze, Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz
sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie
mogłem, Kochający cię syn Abdul."
gryziu liil (EM) / 2004-03-16 14:11:47 /
http://www.joemonster.org/article.php?sid=1481
granadziarz_3M / 2004-03-17 08:37:59 /
http://www.joemonster.org/article.php?sid=2889
gilmor / 2004-03-17 08:58:39 /
składak wielokrotny ... wymieklem heheheh
Z pamiętnika tresera:
Dzień pierwszy.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
Dzień drugi.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
Dzień trzeci.
Pies nasikał na dywan. Wsadziłem mu pysk w kałużę i wyrzuciłem przez okno.
Dzień czwarty.
Pies nasikał na dywan, wsadził pysk w kałużę i wyskoczył przez okno.
Main(misiek) / 2004-03-17 08:59:40 /
Nowy manager zatrudnił się w dużej międzynarodowej firmie.
Pierwszego dnia wykręcił wewnętrzny do swojej sekretarki i drze się:
- Przynieś mi qrwa tej kawy szybko!
Z drugiej strony odezwał się gniewny męski glos:
- Wybrałeś zły numer! Wiesz z kim rozmawiasz?!
- Nie!
- Z Dyrektorem Naczelnym, ty idioto!!
- A wiesz, z kim ty qrwa rozmawiasz?!
- Nie!
- I dobrze!
Farmaceuta / 2004-03-17 09:23:21 /
Jak przerobic Renault Clio na Smart-a:
http://www.joemonster.org/article.php?sid=3058&mode=thread&order=0&thold=0
Farmaceuta / 2004-03-17 09:42:17 /
Dwie pchły (płci męskiej), jak co roku w wakacje spotykają się na Florydzie. Jeden jak zwykle się spóźnia, ale w końcu przychodzi trzęsąc się jak galareta.
Co ci jest? - pyta zaniepokojony pcheł.
Zmarzłem strasznie. Przyjechałem w wąsach motocyklisty i trochę mnie wywiało.
Zwariowałeś? Nie wiesz jak się podróżuje? Mój dziadek tak robił i ojciec. Nie znam innego sposobu. Zapisz sobie! Idziesz na lotnisko, szukasz przyzwoitej laseczki, wskakujesz jej na ramię, schodzisz w dół, mijasz dwa wzgórza, potem równinę aż dojdziesz do gęstego lasu, tam wijesz sobie gniazdko zasypiasz i budzisz się już na Florydzie.
Dzięki! Zrobię tak.
Mija rok. Sytuacja się powtarza, pcheł się spóźnia, po czym przychodzi cały skostniały z zimna.
Stary, co jest? Mówiłem Ci, co zrobić. Nigdy mnie nie słuchasz!
Ależ posłuchałem! Poszedłem na lotnisko, znalazłem miłą blondyneczkę, wskoczyłem jej na ramię, zszedłem w dół, minąłem dwa wzgórza, potem równinę aż doszedłem do gęstego lasu, tam uwiłem sobie gniazdko i zasnąłem.
No to, czemu się tak trzęsiesz? Wszystko było jak trzeba. Nie obudziłeś się na Florydzie?
Obudziłem, tyle że znowu w wąsach motocyklisty:?
gryziu liil (EM) / 2004-03-17 11:51:37 /
Trwa ostra imprezka na Księżycu. W pewnej chwili ktoś mówi:
- Wiesz co, Armstrong? Niby wszystko się zgadza... Rozpaliliśmy grilla, jest
wódeczka, piweczko, są kobitki, a jakoś k...wa atmosfery nie ma....
gryziu liil (EM) / 2004-03-19 09:29:59 /
Ech... piątkowo i wiosennie :)
Komarzyca wracała z nocnej eskapady. Nalatała się o wiele więcej niż zwykle, więc marzyła tylko o drzemce i spokojnym strawieniu krwistej kolacji.......
Kornik pracował od kilku godzin w swojej drewutni. Miał sporo zleceń i zaczął drążyć jeszcze w nocy , żeby zdążyć z zamówieniami. Zrobił sobie przerwę na rozprostowanie zmęczonych odnóży. Od kilku dni miał w głowie dziwną pustkę i zastanawiał się , czy nie spotkać kumpli korników i nie zalać porządnie robaka.
Nagle stanął jak wryty. Drogą kroczyła ponętna komarzyca, która przystanęła i z uznaniem omiotła wzrokiem muskularne ciało kornika...
- Bzzzz... szepnęła komarzyca.
- Bezy bezy ...wyjąkał kornik.
Tak się zakochali od pierwszego bzyknięcia.
Romans musiał stać się głośny na prowincjonalnej łące. Owadzia plotka rozprzestrzenia się z szybkością pasikonika i choć żyje krótko jak jętka jednodniówka, potrafi dotrzeć do ucha każdego zainteresowanego. Nic nie pomagały awantury i groźby. Bo kto to widział komarzycę i kornika! Same kłopoty z tego będą...
Skoro młodzi nie potrafili bez siebie żyć, rodziny same postanowiły uciąć sprawie łeb. Skazani na banicję nie rozumieli, dlaczego wszyscy byli przeciwko tej miłości - szalonej namiętnej, cudownie słodkiej.
Światło zrozumienia spłynęło nagle, kiedy pewnego chłodnego popołudnia komarzyca powiła dziecię.
Rodzice długo pochylali się w milczeniu nad kolebką, nie wiedząc jak komentować zaskakującą zawartość zawiniątka. Wreszcie odezwał sie kornik
- Biedne maleństwo, na całym tym podłym świecie tylko mama i tata będą cię kochać
Z koronkowego becika wyglądał z zaciekawieniem mały, złośliwooki komornik.
Farmaceuta / 2004-03-19 11:11:12 /
-Dlaczego mowisz do swojej zony flanelciu
-To zdrobnienie.
-Od czego?
-TY SZMATO!
Dwoch wariatow kupilo sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopoki nie natrafili na problem, ktory kotek jest czyj. Pierwszy wymyslil, ze swojemu kotu utnie ogonek. Bawia się dalej, ale drugiemu spodobal się kotek bez ogonka. Ucial wiec swojemu ogonek i zaczeli myslec, co zrobic, zeby je znowu moc rozpoznac. Wiec pierwszy ucial swojemu przednia nozke. Bawili się jakis czas, ale drugiemu spodobal się kotek bez nozki, wiec swojemu takze ucial. Caly problem zaczal się wiec od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyslil, ze utnie swojemu kotu druga z przednich nozek. Drugiemu wariatowi spodobalo się jednak, jak fajnie czolga się kotek tego pierwszego, wiec swojemu tez ucial druga z przednich nozek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcac wyroznic swojego kotka, ucial mu dwie tylnie nozki. Kadlubek jego kotka tak się fajnie poruszal, ze drugiemu wariatowi oczywiscie się to spodobalo, i ze swojego kotka tez zrobil kablubka. I teraz zaczal się juz powazny problem, jak rozpoznac, ktory kotek jest czyj. Mysla, mysla, mysla, i w koncu jeden mowi:
- Wiesz, to ja wezme bialego, a ty czarnego...
*************************************************
Idzie trzech wariatow po torach kolejowych
- O jakie te schody plaskie
- O jaka ta porecz niska
- Nie przejmujcie się, winda juz jedzie!
*************************************************
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy lozku nowego pacienta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Jak to, nie wie pan? Jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedzial?
- Pan Bog.
Na to odzywa się glos z sasiedniego lozka:
- On klamie. Nic mu takiego nie mowilem.
Hubi_PL / 2004-03-19 22:17:56 /
gdzie jest zdzislaw?
- Skąd wziął się tradycyjny irlandzki taniec?
- Za dużo whisky, za mało kibli.
Trójkąt / 2004-03-23 15:46:01 /
nie moglem sie powstrzymac :D od smiechu :P
Main(misiek) / 2004-03-25 22:10:39 /
http://file.sugarqube.com/Cards/jblo_TheWormGame.swf?PL=L400x300
nie zapomnijcie wciskać "p" :o)
BeaTa / 2004-03-26 00:40:48 /
..pewnemu gosciowi umarla zona....
maz pograzony w zalobie stoi na pogrzebie przed trumna i rozpaczliwie wola:
-Ritaaaaaaaaaaaa (tak miala na imie jego zona)
-Ritaaaaaaaaaa
-Ritaaaaaaaaaa!!!
porusza to do glebi pozostalych stojacych nad trumna......
po jakims czasie gdy wszyscy zaczeli sie rozchodzic i zostal juz tylko on sam.........
rozglada sie na boki dyskretnie czy aby na pewno juz wszyscy poszli i ......................
podskakujac i klaskajac ukradkiem nuci:......
rita-tita rita-tita rita-tita......usmiechajac sie szyderczo ..:D
rita-tita.....rita-tita....rita-tita....rita-tita....rita-ti..........:))
Zakrzak! / 2004-03-27 19:37:35 /
Idzie sobie wielbłąd przez pustynie. Nagle patrzy a tu Matiz.
Zdziwiony obchodzi go wokół, i w końcu pyta:
- Hej ty, a ty co jesteś?
- Ja? Samochód.
- Taaa, a ja żyrafa!
:)))))))))
Gurden / 2004-03-29 16:43:22 /
kto z was wie co kobieta ma najmocniejszego????......:)
- usta -
a dlaczego??
- bo i konia pociągną......:D
...hehe ale brutal...:)
Zakrzak! / 2004-03-29 18:44:25 /
kiedy kobieta myśli?
-podczas stosunku.
a dlaczego?
-bo wtedy jest podłączona do mózgu.
:)))
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-03-29 19:44:10 /
Ramboost / 2004-03-30 16:04:06 /
tak zdecydowanie jestem za japonskim tuningiem
plastix rulezzzzzzzzzz :D:D
www.wiejski.tuning.prv.pl
Main(misiek) / 2004-03-30 19:49:26 /
ej japonczykom i wogole wiekszej czesci azji trzeba to wybaczyc a akurat ten model samochodu i te spoilery sa gadzetem uczyniajacym z normalnego auta pojazd podobny z jednego anime oni poprostu to kochaja :)
mitrov / 2004-03-30 20:18:56 /
co nie zmienia faktu ze samochody wygladaja z lekka "dziwnie" :D
http://free.of.pl/k/kaczuszki/ kaczuszki rulezzzz :)
Main(misiek) / 2004-03-31 15:18:56 /
sakre ble:))
rozumiem znaczki itp. ale kaczuszki?????????
:))))
bood-o / 2004-03-31 19:18:59 /
nie no tego jeszcze niebyło
słyszałem ze ktoś zbiera pocztówki, capriaki, puszki po pifach, złom ale kaczuszki???!!!!
Hubi_PL / 2004-03-31 21:37:53 /
tata mol szykuje swego syna malego mola na pierwszy lot po pokoju......
synek wylatuje z szafy i po 2.5 godz. wraca caly szczesliwy...
-i jak bylo synu?-pytam tata mol.
-super tato super....wszyscy brawo bili...:))
Zakrzak! / 2004-03-31 21:49:50 /
Kaczuszki? }:-o Jakie to słodkie :-D
Rozmawia dwóch kumpli...
- Stary, powiedz... a próbowałeś kiedyś żonę w "drugą dziurkę"?
- No co ty, żeby w ciąże zaszła?
Rozmowa dwóch kolegów:
- Słyszałem, że są w sprzedaży takie szkła, przez które wszystko wydaje się piękniejsze, nawet własna żona...
- Znam je już od lat. Są dobre, tylko stale trzeba je napełniać...
Przychodzi facet do zakładu fryzjerskiego.
- Jak strzyżemy? – pyta fryzjer.
- Moja żona lubi długie.
Fryzjer na to:
- Moja też. Ale jak strzyżemy?
Ramboost / 2004-04-01 07:18:30 /
Rzeźnik miał syna, mało rozgarnietego, ale jedynego wiec chciał mu przekazać dorobek życia. Prowadzi go do fabryki i mówi:
- zobacz tu jest maszyna, wkładasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz ?
- nie
- No, kurwa, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka - kapujesz ?
- Nie
- No ja pierdolę - patrz tutaj: tu wkładasz barana. Chodź na drugą stronę - widzisz, wychodzi parówka. Kumasz ?
- Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wkłada się parówkę a wychodzi baran ?
- Tak, twoja matka!
gryziu liil (EM) / 2004-04-01 09:38:41 /
Na komisariacie Policji przesłuchiwano Eskimosa. W pewnym momencie zadano mu pytanie:
Co Pan robił w nocy z 20 października na 15 marca?!?
Jak się nazywa amerykański policjant indiańskiego pochodzenia?
Indianapolis.
Policjant zauważył żółwia na wystawie w sklepie zoologicznym i pyta sprzedawcę: - Ile kosztuje ten żółw? - 40 złotych. - A bez tego ozdobnego pudełka?
cos o naszych sprzetach(niektorych) :D
Policjant zatrzymuje kierowcę jadącego 20-letnim samochodem. Dokładnie ogląda pojazd i mówi:
Nie nazwałbym tej ruiny samochodem.
To całe szczęście, bo prawo jazdy i dowód rejestracyjny zostawiłem w domu.
Main(misiek) / 2004-04-01 09:52:59 /
Idzie Jasiu i spotyka 2 ksiezy ;Niech beda pochwalone Jezusy Chrystusy-mowi
gumis / 2004-04-03 14:03:56 /
Rastaman po śmierci poszedl do nieba...
Staje u wrót Sw, Piotra, palac jointa, a Piotr z kluczem tez trzyma w zebach
ladnego skreta. -Hej, Sw. Piotrze, jak dojsc do Boga? -Odhacze cie na liscie
facecie i dalej poginaj prosto, w lewo i w prawo. -Spoko, dziex! Idzie tak
dalej,zgodnie z kierunkiem, na rozwidleniu dróg za chwilke mija Jezusa.
Jezus ma duuuzo wiekszego bata niz on, ale rastaman mysli "no cóz, to w
koncu Jezus, on moze palic sporo ziola -A cóz tu robisz, brother'? ; zapytal
Jezus -Szukam Boga! Jak Go znalezc? -Tedy prosto i dalej juz w prawo.
-Spoko, dzieks zioooal. Rastaman wchodzi do wielkiej sali, a tam na srodku
5-metrowy tron, na nim siedzi powazny starzec i pali jointa wielkosci reki.
Z wrazenia Rasta upuszcza jointa i mówi: -O BOZE! Pan Bóg bierze wielkiego
strzała, zaciaga sie mocno, wypuszcza dym i pochwili mowi: -... dla
przyjaciól Boogie.
.:1379:. / 2004-04-08 00:18:40 /
W zwiąsku z nadchodzącymi świętami..............
.:1379:. / 2004-04-08 00:21:29 /
A ze po swietach ida wakacje....................przedstawiam sloneczny patrol.......................
.:1379:. / 2004-04-08 00:24:13 /
Negocjator !!!
bogdanw / 2004-04-08 14:24:03 /
Taaaa http://www.allegro.pl/show_item.php?item=23749648
Murol / 2004-04-09 12:28:49 /
buahahaha... ale gość na dole sie poprawił i napisał że do manty... swoja droga trezba być debilem, przecież jak wół jest na breloku napisane OPEL...
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-04-09 17:14:54 /
z tym że musiał sie poprawić drugi raz bo ja Manty 4 drzwiowej nie widziałem
MikeB4 / 2004-04-09 17:27:17 /
W kolejce do kasy w supermarkecie (podobno w Oszom w Płocku :-) )
Duzo ludzi, matka z dzieckiem, okolo 5-letnim, przy niej pelen wozek zakupow
Dziecko mowi: -mamo, mamo, kup mi samochodzik!!!
Matka kora juz nie chciala sie wracac po zabawki: -nie, nie kupie Ci teraz
D: -no kuup mi samochodzik, bo wszystko powiem!!!
M: -nie kupie Ci teraz, masz duzo samochodzikow w domu. A co takiego powiesz??
D: -ze calowalas tatusia w siusiaka!!!
No i wtedy matka dzieciaka na rece i dluga ze sklepu, koszyk zostal przy kasie, kobitka zas wyniosla za soba mnostwo spojrzen ludzi z kolejki, ktorzy ryli do tego na glos :)
PS Pewnie dzieciak chcial model Capri :)
Mysza liil (EM) / 2004-04-09 17:35:06 /
Bajka o ptaszku.
Mały ptaszek próbował uciec przed zimą na południe ale było juz tak zimno że ptaszk przemarzł i spadł na ziemię pewnie by zginął .....ale polem przechodziła krowa i nsarała na ptaszka ,gówno było ciepłe funkcje życiowe ptaszka zaczeły wracać do normy ,leżał sobie więc w gównie ogrzany i szcześliwy aż sobie zaczał śpiewać . Spiew ten usłyszał kot który go wyciagnął z gówna i pożarł.
Morały z bajki :
1. Nie każdy który na Ciebie nasra jest wrogiem
2. Nie każdy który Cie wyciagnie z gówna jest przyjacielem.
3. Jak już siedzisz w gównie to morda w kubeł !
Dedykuję to wszystkim narwańcom którzy niejednokrotnie na tym forum najpierw piszą a potem myślą ...szczególnie gdy proszą o radę a gdy ją otrzymują to sami wiecie w jaki sposób dziękują .
bogdanw / 2004-04-09 18:00:30 /
ach te zwierzaki :P
Main(misiek) / 2004-04-10 19:02:25 /
Abo!GOP! / 2004-04-12 12:41:45 /
No co tu duzo mówic.. Powalił mnie..... ;)))
Co za rura.... Ja mam takie przy kominku :))))
michalch83 / 2004-04-14 16:47:48 /
> Dzień 1.
> Dzisiaj świętowaliśmy 25 rocznicę naszego ślubu. W sumie świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.
>
> Dzień 2.
> Dziś wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest impotentem i, że chce, abym dowiedziała się o tym pierwsza. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam?
>
> Dzień 3.
> To małżeństwo przeżywa poważne kłopoty. Przecież kobieta też ma swoje potrzeby !!!
>
> Dzień 4.
> Zdarzył się cud! Jest coś, co nam pomoże! Viagra! Powiedziałam mu, że jeśli zażyje Viagrę, wszystko będzie tak, jak w naszą noc poślubną. Myślę, że zadziała. Zamieniłam mu Prozac na Viagrę, spodziewając się podnieść nie tylko jego nastrój.
>
> Dzień 5.
> Błogość! Absolutna błogość!
>
> Dzień 6.
> Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdy ciągle to robimy. )
>
> Dzień 7.
> Wszystko mu sie kojarzy z jednym! Na przykład wczoraj w mięsnym sklepowa mówiła coś na temat grubej kiełbasy, a Zdzisław wziął to do siebie. Muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się,
> że nigdy przedtem nie byłam tak szczęśliwa.
>
> Dzień 8.
> Sądzę, że wziął zbyt dużo przez weekend. Zamiast skosić trawnik, eksperymentował z "nowym przyjacielem" jako wykrywaczem kłamstw. Jestem już trochę obolała.
>
> Dzień 9.
> Nie miałam kiedy napisać. Mógłby mnie dopaść.
>
> Dzień 10.
> Dobra, przyznaję się. Ukrywam się. Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky! Co mam robić? Czuję się kompletnie załamana...
>
> Dzień 11.
> Żyję z czymś w rodzaju skrzyżowania Murzyna z wiertarką udarową. Obudziłam się dzisiaj rano dosłownie przyklejona do łóżka.. Nawet pachy mnie bolały. On jest kompletną świnią.
>
> Dzień 12.
> Żałuję, że nie jest homoseksualistą. Nie robię makijażu, przestałam czyścić zęby, ba, nawet już się nie myję. To na nic. Nadal przychodzi! Nawet ziewanie stało się niebezpieczne...
>
> Dzień 13.
> Zawsze gdy zamykam oczy, Zdzisław podstępnie atakuje! To jak pójście do łóżka z pędzącym pociskiem. Ledwie chodzę. Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.
>
> Dzień 14.
> Zrobiłam już chyba wszystko, by przystopował. Nic nie skutkuje. Nawet zaczęłam ubierać się jak zakonnica, ale wydaje mi się, że jest jakby jeszcze bardziej napalony. Pomocy!
>
> Dzień 15.
> Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele w ogóle już nas nie odwiedzają. Ubiegłej nocy powiedziałam mu "pieprz się" i zrobił to.
>
> Dzień 16.
> Drań zaczął narzekać na bóle głowy. Mam nadzieję, że "duża rzecz" wreszcie eksploduje. Zasugerowałam mu odstawienie Viagry i zażywanie Prozac'u.
>
> Dzień 17.
> Podmieniłam pigułki ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... O matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!
>
> Dzień 18.
> Wrócił na Prozac. Kawał lenia, przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce i oczekuje, bym mu gotowała, sprzątała, podawała piwo, prasowała koszule...
> Błogość. Absolutna błogość!!!
>
> 12 sierpnia
> Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu. Boże jak tu pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
>
> 14 października
> Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi ! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdzkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Są wspaniałe ! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju.
>
> 11 listopada
> Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobraźić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego jak jeleń ? Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.
>
> 2 grudnia
> Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak z pocztówki bożonarodzeniowej. Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy też bitwę śnieżną (ja wugrałem) a potem przyjechał pług śnieżny i musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową ponownie. Kocham Beskidy.
>
> 12 grudnia
> Zeszłej nocy znów spadł śnieg. Pług śnieżny znów powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.
>
> 19 grudnia
> Kolejny śnieg spadł w nocy. Ze względu na nieprzejezdne drogi nie dojechałem do pracy. Jestem wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.
>
> 22 grudnia
> Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwy...!!
>
> 25 grudnia
> Wesołych Pierdolo... Świąt!! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś dorwę tego skurwiela od pługu śnieżnego...przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą żeby rozpuściła to cholerstwo?
>
> 27 grudnia
> Znowu to białe gówno napadało w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa z domu. Samochód jest pogrzebany pod górą tego cholerstwa. Meteorolodzy zapowiadają kolejne opady - 25 cm. śniegu. Wiecie ile to jest łopat pełnych śniegu ??
>
> 28 grudnia
> Meteorolog się mylił!!! Napadało 85 cm. tego białego świństwa. Teraz to nie odtaja nawet do lata. Pług śnierzny ugrzązł w zaspie a ten łajdak przyszedł pożyczyć łopatę !! Powiedziałem mu że już sześć połamałem przy odgarnianiu a ostatnią połamałem na jego zakutym łbie.
>
> 4 stycznia
> Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu coś kupić i wracając pod samochów wpadł mi cholerny jeleń i całkiem mi go rozwalił. Narobił szkód na 3 tys. Powinni wystrzelać te pieprzone zwierzaki. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie !!
>
> 3 maja
> Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzucie jak blacharka się zniszczyła od tej soli, którą posypują drogi...
>
> 18 maja
> Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobraźić, jak ktoś, kto ma choć odrobinę zdrowego rozsądku może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach ??
>
> ---
>
> -Panie doktorze boli mnie wątroba
> -A pije pan? - pyta lekarz
> -Piję, ale nie pomaga..
>
> ---
>
> - Jaki śliczny chłopiec! - wykrzykuje ciocia. - Nosek masz po mamusi, oczy po tatusiu,
> usta po babci...
> - ...spodnie po bracie, a buty po siostrze - dodaje chłopiec.
>
> Rozmawiają dwie przyjaciółki:
> - Wyglądasz na zmęczoną.
> - Mój mąż jest chory i muszę go pilnować w dzień i w nocy...
> - Coś takiego! A pielęgniarka nie przychodzi?
> - Właśnie przychodzi....
>
> Jeżeli w małżeństwie dzieje się źle, to winne są obie strony: żona i
> teściowa...
>
> Po skończonym egzaminie profesor wpisał do indeksu studenta tylko jedno
> słowo Idiota.
> Ten przeczytał, popatrzył na profesora i mówi:
> - Ależ pan roztargniony, miał pan wpisać ocenę, a pan się podpisał.
>
> - Kto to jest prawdziwy narciarz?
> - Człowiek, którego stać na luksus połamania nóg w bardzo znanej
> miejscowości górskiej, przy pomocy bajecznie drogiego sprzętu.
>
> - No i co z tym autem? - pyta się szefa zakładu naprawczego właściciel
> samochodu.
> - Powiem panu szczerze. Gdyby to był koń, to kazałbym go zastrzelić...
>
> Właściciel fiata 126p bezskutecznie usiłuje uruchomić swój bolid. Za
> każdym niepowodzeniem powtarza głośno:
> - A niech to wszyscy diabli!
> Usłyszał to przechodzący obok ksiądz:
> - Synu zamiast kląć, zwróciłbyś się do Pana Boga o pomoc - doradza
> kierowcy.
> Zdesperowany kierowca podnosi ręce do góry i woła:
> - Panie Boże dopomóż...
> Po tym wezwaniu jeszcze raz przekręca kluczyk. Motor zaskakuje od razu.
> Samochód odjeżdża.
> - A niech to wszyscy diabli! - kwituje ze zdumieniem ksiądz.
>
> ---
>
> Nauczyciel opowiada dzieciom:
> - Zimą musicie na siebie bardzo uważać. Kiedy byłem w waszym wieku, miałem kolegę, który dostał saneczki. Zjeżdżał z góry, wpadł w śnieg, dostał zapalenia płuc i umarł.
> W klasie zapadła cisza. Po chwili Jaś pyta:
> - A co się stało z saneczkami?
>
> - Tato, powiedz czy dziś jest piękny dzień - pyta Jasio ojca.
> - Raczej brzydki. Dlaczego pytasz?
> - Pani w szkole powiedziała, że pewnego pięknego dnia przeze mnie zwariuje...
>
> Jasiowi się nudzi. Przychodzi do taty i pyta:
> - Tato, nudzi mi się, co mogę zrobić?
> Ojciec odpowiada:
> - Pomaluj okna.
> Po godzinie Jasio przychodzi i mówi:
> - Tato, a ramy też pomalować?
>
> Przychodzi Jasio do domu ze szkoły i mówi:
> - Mamo, dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
> - Jaki?
> - Koledzy podłożyli pinezkę na krześle nauczyciela. Już miał siadać, kiedy ja odsunąłem krzesło.
>
> ---
>
> Spotyka się dwóch facetów i jeden mówi:
> - Jadę na wczasy do Afryki!
> Na to drugi:
> - Co tam będziesz robił? Przecież tam jest 50 stopni gorąca w cieniu!
> - A czy ja muszę siedzieć w cieniu?!
>
> ---
>
> W biurze pyta kolega kolegi:
> - Co wycinasz z gazety?
> - Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
> - I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
> - Schowam do kieszeni!
>
> - Poruczniku! Dowiedziałem się, że wczoraj wróciliście do obozu pijani i na dodatek pchając taczkę!
> - Tak jest, panie majorze.
> - Ja was zdegraduję! Zamknę w areszcie! I długo nie wydam żadnej przepustki!
> - Tak jest, panie majorze.
> - I nic nie macie na swoje usprawiedliwienie?
> - W tej taczce był pan, panie majorze...
>
> ---
>
> NA SWIECIE : Szanowny kolego, dlugo nie widzielismy sie!
> U NAS : Kope lat, k*rwa mac!--------
> NA SWIECIE : Pan to jest bardzo wyksztalcony.
> U NAS : Co za pedal.--------
> NA SWIECIE : Nie zauwazyl pan wszystkich aspektów umowy.
> U NAS : Pierdolony slepiec.--------
> NA SWIECIE : Pan raczy zartowac.
> U NAS : Pojebało cie?--------
> NA SWIECIE : Nie, nie ma pan racji.
> U NAS : Chuj ci w dupe.--------
> NA SWIECIE : Dane które posiadacie nie odpowiadaja faktom.
> U NAS : Nie pierdol!--------
> NA SWIECIE : Pana sekretarka jest bardzo sympatyczna.
> U NAS : Posuwasz ja?--------
> NA SWIECIE : Smacznego.
> U NAS : Udlaw sie chuju--------
> NA SWIECIE : Jaka funkcje pelni ten pan w firmie?
> U NAS : Co to za fiut?--------
> NA SWIECIE : Chwilowo nie jestesmy zainteresowani reklama.
> U NAS : Na chuj mi reklama.--------
> NA SWIECIE : Wydaje mi sie, ze z jego zdaniem nie musimy sie liczyc.
> U NAS : Pierdolić go.--------
> NA SWIECIE : Ten projekt jest latwy do zrealizowania.
> U NAS : Z palcem w dupie.--------
> NA SWIECIE : To niemozliwe.
> U NAS : Takiego wala.--------
> NA SWIECIE : Chwilowo nasza firma nie prosperuje najlepiej.
> U NAS : Jestesmy w gównie.--------
> NA SWIECIE : Pan jest bardzo ostroznym rozmówca.
> U NAS : Dyplomata jebany----
> NA SWIECIE : Dlaczego nie zgadzacie sie na dalsza wspólprace?
> U NAS : Co kurwa?--------
> NA SWIECIE : Rozwój sytuacji na rynku nie idzie w pomyslnym kierunku.
> U NAS : Jest chujowo------
> NA SWIECIE : To wplywowi panowie.
> U NAS : burżujowate kutasy--------
> NA SWIECIE : Ten pan nie ma znaczacych kontaktów.
> U NAS : Moze mi zrobic laske--------
> NA SWIECIE : Dziekuje!
> U NAS : (Wyraz nie istnieje)
>
> ---
>
> Najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości jest zwykła woda.
> Dwie krople na szklankę wódki i wszystko przejdzie.
>
> ---
>
> Pewngo dnia flota amerykanska postanowila zredukowac pewna ilosc
> zbednych oficerów. Zeby zrobic to z tzw. twarza, kazdemu
> oficerowi, który dobrowolnie odejdzie ze sluzby obiecano
> wyplacenie odprawy emerytalnej w takiej wysokosci jak odleglosc w cm
> zmierzona pomiedzy dwoma dowolnie wybranymi
> przez niego punktami jego ciala pomnozona przez 1000.
> Jako pierwszy postanowil odejsc kapitan Smith, który
> poprosil o zmierzenie go od czubka glowy az do piet. Odszedl z
> armii wraz ze 180 tys. dolarów.
> Kolejny oficer major Johnson okazal sie bardziej
> przebiegly od poprzednika i kazal zmierzyc sie od czubka palców wysoko
> uniesionych rak, az do palców wyciagnietych maksymalnie
> stóp. Emeryture umilila mu okragla sumka 280tys. dolców. Jako trzeci
> zglosil sie na komisje porucznik Woods. Jego propozycja
> pomiarów wywolala konsternacje albowiem kazal zmierzyc sie od
> czubka penisa az do samych jajek.
> Na nic zdaly sie tlumaczenia, ze taki sposób nie jest
> korzytny dla porucznika, ze poprzedni oficerowie zgrneli male
> fortuny.
> Porucznik upieral sie przy swoim.
> Lekarz wojskowy przystapil wiec do pomiarów. Jakiez bylo jego
> zdziwienie gdy po dokladnym badaniu na jego krótkie pytanie:
> "Gdzie twoje jaja synu" uslyszal odpowiedz:
> "W Wietnamie doktorze, w Wietnamie"
>
> ---
>
> o mowi Kobieta:
>
> "To miejsce to smietnik! Do roboty,
> Ty i Ja musimy posprzatac,
> Twoje rzeczy leza na podlodze,
> I jesli nie zrobimy teraz prania
> To szafa bedzie bez ubran."
>
> Co slyszy mezczyzna:
>
> "ble, ble, ble, DO ROBOTY,
> TY I JA, ble, ble, ble, ble,
> ble, ble, NA PODLODZE,
> ble, ble, ble, TERAZ,
> ble, ble, ble, ble, ble BEZ UBRAN"
>
> ---
>
> udentki medycyny pija do utraty pulsu,
> studentki chemii pija do ustania reakcji,
> wypijmy zatem za studentki fizyki, ktore pija do zaniku oporu!
>
> ---
>
> pamiętnika Lamera:
>
> Załączam Nortona... Patrzę!
> Z prawej strony dysk C: , z lewej strony dysk C:,
> Myślę sobie: "Ku#wa !!! po co mi dwa dyski C: ????
>
> więc jeden sobie sformatowałem.
>
> ---
>
> o! Jak już jesteśmy przy naukach ścisłych to macie naszą wydziałową modlitwe:
>
> Sygnale nasz, któryś jest w obwodzie
> swieć się żarówki Twoje,
> Przyjdz cewki Twoje,
> Badz moc Twoja,
> Jako prąd stały tak i prąd zmienny,
> zródła naszego zastępczego daj nam dzisiaj,
> i odpusć nam nasze wskazy,
> Jako i my odpuszczamy naszym impedancjom,
> I nie wódz nas na magnetyczne sprzężenie,
> Ale nas zbaw ode zwarcia każdego.
> Amper.
Homik / 2004-04-14 17:13:05 /
Trwa ostra imprezka na Księżycu. W pewnej chwili ktos mówi:
> - Wiesz co, Armstrong? Niby wszystko się zgadza... Rozpalilismy grilla,
> jest
> wódeczka, piwko, kobitki, ale.. jakos kurwa atmosfery nie ma...
Hoover 3M / 2004-04-14 23:17:50 /
Plynie sobie amerykanski pancernik Missisipi. Nagle marynarz w bocianim gniezdzie krzyczy: kapitanie! swiatelko widze!
I co? - pyta kapitan
- Nadaja Morsem! "Nieznany okret! zmiencie kurs o 5 stopni w prawo"
- Odpowiedziec: Nie zmienimy kursu.
Po chwili.
- Kapitanie! Swiatelko nadaje: "Nieznany okret! zmiencie kurs o 25 stopni w prawo!"
- Odpowiedziec: Nie zmienimy kursu!
Po nastepnej chwili.
- Kapitanie! Swiatelko nadaje: "Nieznany okret! zmiencie kurs o 45 stopni w prawo!"
- Odpowiedziec: Nie zmienimy kursu!
Minela kolejna chwila.
- Kapitanie! Swiatelko nadaje: "Nieznany okret! Natychmiast zmiencie kurs o 90 stopni w prawo!!!"
- Odpowiedziec: Tu amerykanski pancernik "Missisipi". Nie zmienimy kursu!
- Kapitanie! Przyszla odpowiedz: "Jak sobie chcecie. Ja spadam. Latarnik"
pmx (wiewior;) / 2004-04-14 23:51:06 /
OK
Grania wyglada dosc konwencjonalnie choc pretensjonalnie...
Jako zadoscuczynienie dokladam to:
...Znacyss skorupa to nie grania:D
W UK Granada :) A to rozowe to punto?
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-04-16 23:07:45 /
to BYŁO Punto, pierwszej generacji
MikeB4 / 2004-04-19 23:31:35 /
Bajka z morałem
Podczas potyczki z sąsiednim królestwem, młody Król Artur został
wzięty do niewoli. Monarcha zdecydował się pozbyć kłopotliwego
sąsiada, jednak zaskoczony męstwem i inteligencją młodego króla
postanowił dać mu jedną szansę. Zaproponował mu, że oszczędzi jego
życie jeśli ten odpowie precyzyjnie w ciągu roku na zadane
pytanie.
Artur nie mając innego wyjścia zgodził się i usłyszał takie oto
pytanie: "Czego naprawdę pragną kobiety?"
Artur mógł podróżować po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na to
pytanie, jednak przysiągł na honor że po roku czasu wróci,
obojętne
czy z odpowiedzią czy bez.
To pytanie jednak wprawiało w zakłopotanie każdego. Odpowiedzi na
nie nie znały ani księżniczki ani prostytutki, ani uczeni ani
mędrcy ludowi. Jednak niektórzy twierdzili, że jest pewna wiedźma
znająca wszystkie tajemnice świata i że ona z pewnością rozwiąże i
tę zagadkę. Jedynym problemem może być cena jaką sobie za to
zażyczy. Artur nie chciał korzystać z usług wiedźmy. Jednak
ostatniego dnia roku danego mu na znalezienie odpowiedzi, kiedy
zrozumiał że naprawdę potrzebuje jej pomocy, zszedł do podziemi
zamku i zapytał ją: "Czego naprawdę pragną kobiety?".
Wiedźma zgodziła się odpowiedzieć pod jednym warunkiem.
Zażyczyła sobie ręki Gawaina, jednego z rycerzy Okrągłego Stołu i
najlepszego przyjaciela Artura.
Kiedy Artur popatrzył na jej zaropiałą, brudną twarz, wielki nos,
jedynego włosa na głowie i poczuł jej obrzydliwy zapach zrozumiał,
że nie może prosić przyjaciela o tak wielkie poświęcenie i odmówił
jej. Kiedy Gawain dowiedział się o warunku jaki postawiła wiedźma,
natychmiast poprosił Artura o rozmowę. Stwierdził, że żadne
poświęcenie nie jest zbyt duże w porównaniu z życiem przyjaciela i
trwałością Okrągłego Stołu. Tego samego dnia ogłoszono więc
zaręczyny Gawaina z wiedźmą i wyznaczono datę ślubu. Wiedźma zaś
odpowiedziała Arturowi na jego pytanie:
"To czego kobiety pragną to możliwość kierowania własnym losem"
(pamiętajcie, że to średniowiecze).
Wieść o tym, że król uzyskał odpowiedź na zagadkę rozniosła się
lotem błyskawicy. Teraz wszyscy byli pewni, że Artur ocali swoje
życie. I tak też się stało. Monarcha sąsiedniego królestwa
oszczędził Artura i zagwarantował mu wolność. A wesele Gawaina i
wiedźmy było niesamowite. Artur był rozdarty pomiędzy ulgą a
niesmakiem. Sam Gawain zachowywał się jak zawsze grzecznie,
kurtuazyjnie i po rycersku. Natomiast wiedźma dopiero teraz
pokazała na co ją było stać. Bez przerwy popierdywała, bekała,
jadła rękami i sprawiała, że wszyscy w jej towarzystwie czuli się
wyjątkowo źle. Kiedy wesele się skończyło, Gawain zdał sobie
sprawę, że nadszedł czas na noc poślubną. Spodziewał się
obrzydliwego widoku w swoim łóżku, ale kiedy wszedł do komnaty
zobaczył coś, czego na pewno się nie spodziewał. Najego łożu
leżała
naga kobieta najpiękniejsza z wszystkich, które do tej pory
widział
bądź mógł sobie wyobrazić. Kiedy zapytał co się stało,
odpowiedziała mu, że zmieniła się w piękną dziewicę w podzięce za
jego postawę podczas ceremonii ślubnej, za to że cały czas był dla
niej miły pomimo tego, że była odrażającą wiedźmą. Obiecała mu
też,
że codziennie będzie się dla niego zmieniać w piękną kobietę, ale
będzie wyglądać w ten sposób tylko przez pół dnia. Drugie pół
będzie tą samą co zawsze wiedźmą. Zapytała go więc jaka ma być
nocą
a jaka podczas dnia. Gawain zamyślił się ponieważ było to trudne
pytanie. Podczas dnia mógłby z nią pokazywać się na dworze
królewskim, popisywać się przed zazdrosnymi kolegami i
uczestniczyć
w wielu uroczystościach, ale nocą miałby paskudną czarownicę. Ale
gdyby wybrał noc, czekałyby go niesamowite chwile uniesienia z
piękną kobietą w łóżku, ale za dnia miałby potwora u swego boku.
Długo nie mógł się zdecydować.
A co wy byście wybrali?
To co odpowiedział Gawain znajduje się poniżej, ale zanim to
sprawdzicie, sami dokonajcie najlepszego waszym zdaniem wyboru.
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
V
Szlachetny Gawain poprosił ją żeby sama za siebie zadecydowała. W
odpowiedzi usłyszał, że skoro uszanował ją i pozwolił jej kierować
swoim własnym losem, ona z wdzięczności będzie piękną kobietą
zarówno w dzień jak i w nocy.
V
V
V
V
V
A jaki jest morał z tej niewątpliwie
uroczej historii? Otóż nieważne czy twoja kobieta jest piękna czy
nie. I tak zawsze pod skórą będzie wiedźmą!
:D :P
Main(misiek) / 2004-04-20 11:50:16 /
ROTFL Jeezu, teraz wszystko jasne........
Ramboost / 2004-04-20 12:54:19 /
http://pikachize.eye-of-newt.com/pika.cgi?url=http%3A%2F%2Fwww.capri.pl
hehehehehheheeh pika pika czuuuuuuuuu :P
http://pikachize.eye-of-newt.com/ :)
Main(misiek) / 2004-04-22 12:43:24 /
Nauczyciel pyta dzieci na lekcji:
>> > -Co to jest rarytas?
>> > -Rarytas to jest pomarancza - powiedziala Kasia.
>> > -No i co jescze? - zapytal klasy nauczyciel.
>> > Karol podnosi reke i mówi: rarytas to jest czekolada.
>> > -Dobrze! Czy cos jeszcze? - pyta nauczyciel.
>> > Jasiu podnosie rękę i mówi:
>> > -Rarytas prosze pana, to jest dupa szesnastolatki.
>> > Nauczyciel oburzony wyrzucil go z lekcji i kazal mu przyjsc na drugi
>> > dzien z ojcem.
>> > Na drugi dzien Jasio wszedl do klasy i bardzo szybko pobiegl do
>> > ostatniej lawki, i usiadl bez slowa.
>> > Podszedl do niego nauczyciel i zapytal:
>> > - Czemu tak od razu uciekles do ostaniej lawki i gdzie masz ojca?!
>> > - Tata nie przyjdzie. Powiedzial mi, ze jezeli dla pana dupa
>> > szesnastolatki nie jest rarytasem, to jest pan pedalem i kazal mi
>> > sie trzymac od pana z daleka ...
> Ojciec od jakiegoś czasu podejrzewał syna o ćpanie. Pewnej nocy syn wraca
> późno do domu i szybciorem kładzie się spać. Ojciec wstaje i wali mu
> rentgena po kieszeniach i... znajduje torebeczkę z białym proszkiem
> (nie mylić z wąglikiem). Bierze to i idzie do łazienki.
> Trzaska jedna kreskę i...
> pojaśniało, pociemniało i nic.
> Mm.... trzasnął na druga dziurę i...
> pojaśniało, pociemniało i nic.
> Pomału zaczyna się irytować ale wali po raz kolejny.
> Znów - pojaśniało, pociemniało i nic.
>
> Nagle słyszy walenie do drzwi łazienki i glos żony: Stefek co ty robisz?!
> Odpowiada: gole się!
> Żona: kurwa, trzy dni?!?!
Poznali się na przyjęciu i pokochali od pierwszego wejrzenia.
On zaproponował małżeństwo, ona obawiała się, że zbyt mało wiedzą o sobie.
- Poznamy się, kiedy dłużej pobędziemy razem - przekonywał ją.
Po hucznym weselu przyszedł miesiąc miodowy.
Nowożeńcy wypoczywają nad brzegiem hotelowego basenu. W pewnym momencie mąż wstaje, wychodzi na wieże i skacze. Wykonuje trzy salta, raz obraca się wokół własnej osi i wchodzi w wode niczym pocisk, w ogóle jej nie rozpryskując.
- Wspaniale! - krzyczy zachwycona żona - Gdzie się tego nauczyłeś?
- Byłem mistrzem olimpijskim w skokach do wody. Mówiłem ci, że z czasem poznamy się lepiej - odpowiedział małżonek.
Po kilkunastu minutach żona wstała z leżaka, wskoczyła do wody i w rekordowym tempie przepłyneła 12 długości basenu.
- Cudownie! - zachwycił się mąż - Byłaś mistrzynią olimpijską w pływaniu?
- Nie. Dziwką w Wenecji.
Farmaceuta / 2004-04-23 08:35:11 /
gryziu liil (EM) / 2004-04-26 13:14:50 /
Powyższe jakby nie patrzeć wydaje sie drwiną z kierowcy Forda nawet jeśli jest to blondynka to zegary z Escorta.
bogdanw / 2004-04-26 15:20:30 /
Uznajmy więc, że Forda również można przerobić na pojazd specjalny :)))
Chyba się nikt nie obraził :)))
Pzdr
gryziu liil (EM) / 2004-04-26 15:51:07 /
Syn do Ojca:
- Tato, a Ferrari to jest czerwone auto z konikiem?
- Bardzo dobrze synu, a czemu pytasz???
- Bo mi się wydaje, że właśnie próbuje nas wyprzedzić po prawej...
Farmaceuta / 2004-04-28 09:30:51 /
http://www.spokorobi.prv.pl/')//
Homik / 2004-04-28 14:33:05 /
ferrari :D buehehehheeh wymieklem :P
Main(misiek) / 2004-04-28 14:53:57 /
to jest dopiero remoncik
Wojdat / 2004-04-30 20:33:13 /
no rewelacja:D..buhaha...nawet dowodu rej. mu nie zabiora....bo go pewnie nie ma....w takim kraju to sie zyje:))
pozdro
Zakrzak! / 2004-04-30 20:35:53 /
dresiarz/kark wrocil z wakacji...i rzecze do zony:
-wiesz Maryska...obracam sie w prawo i..ooo ja ciez pierd....
...obracam sie w lewo i ooo ja ciez pierd....
nagle patrzy a Maryska placze...wiec pyta:
-co ci jest czemu placzesz?
-o boze jak tak musi byc zajeb.....
:D
Zakrzak! / 2004-05-02 09:51:49 /
Grają sadysta z pedałem w karty i się umówili że który wygra, to z przegranym zrobi co zechce.
Wygrał pedał. Sadysta mówi:
- To pewnie mnie przelecisz?
- Pewnie tak - odpowiedział pedał i co powiedział to zrobił.
Ale grają dalej i następny raz wygrał sadysta. Wziął wkręcił pedałowi penisa w imadło i ostrzy brzytwę. Pedał ze strachem:
- I co, teraz mi obetniesz?
A sadysta na to:
- Sam sobie obetniesz, jak tą budę podpalę...
QfeleK vel. pScoobi / 2004-05-02 22:27:59 /
Ciekawe miasta.... :)
QfeleK vel. pScoobi / 2004-05-03 23:11:13 /
to jest dopiero tjuning:P
Gleacken / 2004-05-05 00:06:07 /
ten to ma chyba silnik rakietowy :D ,ladna dysza :D
mitrov / 2004-05-05 11:20:49 /
> Podróż z PKP
>
>
>
> Poranek wczesny
> Jadę pospiesznym
> Wprost do Warszawy
> Załatwiać sprawy
> Pociąg o czasie
> Ja w drugiej klasie
> Wagon się kiwa
> Piję trzy piwa
> Łódź Niciarniana
> W pęcherzu zmiana
> Pęcherz nie sługa
> A podróż długa
> Ruszam z tej racji
> Do ubikacji
> Kto zna koleje
> Wie, jak się leje
> To, co trzęsie się
> W Los Angelesie
> Formę osiąga
> W polskich pociągach
> Wyciągam łapę
> Podnoszę klapę
> Biada mi biada
> Klapa opada
> Rzednie mi mina
> Trza klapę trzymać
> Łokieć, kolano
> Trzymam skubaną
> Celuję w szparkę
> Puszczam Niagarkę
> Tryska kaskada
> Klapa opada
> Fatum złowieszcze
> Wszak wciąż szczę jeszcze
> Organizm płynną
> Spełnia powinność
> Najgorsze to, że
> Przestać nie może
> Toczę z nim boje
> Jak Priam o Troję
> Chcę się powstrzymać
> Ratunku ni ma
> Pociąg się giba
> A piwo spływa
> Lecę na ścianę
> Z mokrym organem
> Lecąc na drugą
> Zraszam ją strugą
> Wagonem szarpie
> Leję do skarpet
> Tańcząc Czardasza
> Nogawki zraszam
> O, straszna męko
> Kozak, flamenco
> Tańczę, cholera
> Wzorem Astair'a
> Miota mną, ciska
> Ja organ ściskam
> Wagon się chwieje
> Na lustro leję
> Skład się zatacza
> Ja sufit zmaczam
> Wszędzie Łabędzie
> Jezioro będzie
> Odtańczam z płaczem
> La Kukaraczę
> Zwrotnica, podskok
> Spryskuję okno
> Nierówne złącza
> Buty nasączam
> Pociąg hamuje
> Drzwi obsikuję
> I pasażera
> Co drzwi otwiera
> Plus dawka spora
> Na konduktora
> Resztka mi kapie
> Na skrót PKP
> Wreszcie pomału
> Brnę do przedziału
> Pasażerowie
> Patrzą spod powiek
> Pytania skąpe
> Gdzie pan wziął kąpiel?
> "Warszawa, Boże!
> Nareszcie dworzec!
> Chwilo szczęsliwa
> Na peron spływam
> Walizkę trzymam
> Odzież wyżymam
> Ach, urlop błogi
> Od fizjologii
> Ulga bezbrzeżna
> Pociag odjeżdża
> Rusza maszyna
> Hen w dal
> Po szczy...
> Po szynach.
>
gilmor / 2004-05-05 17:33:36 /
Podanie penisa:
Ja, niżej podpisany Penis, zwracam się o podniesienie wynagrodzenia z następujących powodów:
- Wykonuję pracę fizyczną
- Pracuję na odpowiedzialnym stanowisku
- Przede wszystkim pracuję głową
- Pracuję także w weekendy oraz święta państwowe
- Pracuję w zanieczyszczonym środowisku
- Nie otrzymuję wynagrodzeń za nadgodziny i pracę zmianową
- Pracuję w zaciemnionych warunkach, o złej wentylacji
- Pracuję w wysokich temperaturach
- Narażam się na niebezpieczeństwo chorób zawodowych
penis
Odpowiedź z działu kadr:
W nawiązaniu do poruszonych argumentów informujemy, że uważamy je za całkowicie bezzasadne, ponieważ:
- Nie pracuje Pan w systemie ośmiogodzinnym
- Ciągły Pana sen przerywają jedynie krótkie okresy twórczej pracy
- Nie zawsze wykonuje Pan polecenia kierownictwa
- Nie przebywa Pan w wyznaczonym miejscu, ale ciągle je zmienia
- Za często robi Pan przerwy w pracy
- Nie wykazuje się Pan inicjatywą działania, która jest wymuszana presją i stymulacją kierownictwa
- Zostawia Pan bałagan po zakończeniu zmiany
- Zaniedbuje Pan zdrowie i wymogi bhp, nie zakładając odpowiedniej odzieży ochronnej
- Unika Pan pracy jedna zmiana po drugiej
- Czasami opuszcza Pan miejsce wyznaczone przed ustalonym czasem
- Nade wszystko podejrzane jest to, że przychodzi Pan i wychodzi z pracy, taszcząc dwa podejrzanie wyglądające worki.
Dział Kadr
:o)
BeaTa / 2004-05-06 00:07:08 /
Idzie sobie facet ulicą i widzi, jak ktoś maluje płot. Myśli sobie:
- k****, płot...k****, ktoś sobie płot maluje... Jak ktoś maluje sobie płot, to co? Czy ktoś biega za nim potem, palcami pokazuje i krzyczy: "Ludzie, patrzcie, to jest ten, ten facet, który sobie pomalował płot"? Nigdy!
Ze zwieszoną głową facet idzie dalej. Widzi harcerza przeprowadzającego staruszkę przez jezdnię. Myśli:
- k****... Staruszka... Taka staruszka... Jak ktoś przeprowadzi przez jezdnię staruszkę, czy coś się, k****, dzieje? Czy ktoś przyczepia mu potem na drzwiach kartki "Przeprowadzacz staruszek"? Czy wysyła anonimy, że takich, co przeprowadzają staruszki ludzie nie chcą w mieście? Nigdy!
Facet idzie dalej i widzi kolejkę po poranną prasę. Myśli: ,
- k****... Gazety... Gazety ludzie czytają... A jak ktoś czyta gazety, to co? A ni chuja! Nic nie jest! Czy ktoś patrzy na jego dziecko w szkole znacząco? Niby nic głośno nie mówiąc, ale sobie myśląc, albo mówiąc za plecami: "To jest synek tego, co rano przegląda gazety?"
Nigdy!
Facet idzie przez dłuższa chwilę, pogrążony w smutnych rozmyślaniach.
- A wystarczy tylko jeden raz wyjebać kozę...
Fragmenty z życia wziętę:
Czekałem kiedyś na tramwaj i koło mnie spotkało się dwóch kumpli w gustownych dresikach jeden był sam a drugi z dziewczyną , pogadali sobie trochę o pierdołach i ten drugi się zreflektował i przedstawił swoją dziewczynę koledze mówiąc: " a to jest moja świnia Jola "
-----------------------------------------
Kolega był z kumplem na dyskotece, no i spodobała mu się jakaś sympatyczna dziewczyna, jako rasowy mężczyzna postanowił zaznajomić się z pięknością, więc podszedł do niej i zapytał:
- Zatańczysz?
Na co dziewczyna odpowiedziała:
- Spoko...tylko pierd.lnę szczocha!.
-----------------------------------------
"zabawa w remizie"
Chłopak do dziewczyny:
- K.rwa, ale jesteś ładna z ryja ..
-----------------------------------------
Mój kolega opowiadał nam zdarzenie, w którym brał udział. Miało to miejsce w Białymstoku. Wyglądało to mniej więcej tak:
Stał na przystanku, przez dłuższy czas nie nadjeżdżał autobus, więc zaczął przysłuchiwać się rozmowie dwóch staruszek (ponad siedemdziesięcioletnich - ważne w dalszej części opowieści). One, w sposób jednoznaczny, oskarżały Żydów o wszystko zło w Polsce. Chodziło głównie o to, że wszystko wykupili. Po dłuższym przysłuchiwaniu się kumpel wtrącił, że Żydów jest w Polsce tylko 5 tysięcy, więc nie mogli wszystkiego wykupić. Staruszki zignorowały tę uwagę i dalej jadą na Żydów. Więc kumpel nie wytrzymuje i mówi: "Ale przecież Jezus też był Żydem". Reakcja staruszek była natychmiastowa: "Bo jak ci k.rwa pierd.lnę tą torebką..." - i zaczęła go ganiać wokół przystanku.
----------------------------------------
Lata 80-te, w autobusie niewiele miejsca, więc żeby skasować bilet, trzeba go podać komuś, kto stoi bliżej kasownika. Na przystanku wsiada gość o wyglądzie "zakapiora" i podając bilet z pełną kurtuazją prosi sąsiada:
- "Pierd.lnij pan z łaski swojej!"
----------------------------------------
Co prawda nie miałem szansy odbyć służby wojskowej, ale mój znajomy opisał mi przecudny monolog szefa kompanii, informującego żołnierzy o występie bądź co bądź artystycznym, który na dniach miał się odbyć:
- Żołnierze! Jutro idziecie na występ artystyczny! Umyć mi się, wysrać i odlać, coby potem nie łazić po sali tylko siedzieć na dupach i podziwiać! Występ będzie artystyczny! Znaczy, trochę tańczą, trochę śpiewają...takie tam ogólne pierd.lenie...
----------------------------------------
A moja żona widziała coś takiego :
Brała pieniądze z bankomatu przy ulicy, na której jest zakaz zatrzymywania i postoju samochodów. Przed nią stał jeszcze jakiś koleś. W tym momencie zjawiło się dwóch policjantów i zapytało się czyje to auto stojące obok. Koleś na to że jego. Oni mu że tu jest zakaz, a on odpowiada, że zatrzymał się tylko na chwilę żeby wziąć pieniądze. A jeden z gliniarzy wtedy : "To Pan weźmie więcej".
----------------------------------------
I na koniec najlepsze:
Wyszedłem wieczorem (22coś) na spacer z psem i w parku zobaczyłem następujący obrazek. Dziewczę w wieku około 17 siedzi w poprzek ławki, stopami przytrzymuje piwo, w jednej ręce papieros, w drugiej komórka, po policzkach płyną ślozy, pełny dramat, i mijając ją słyszę taki tekst:
- I wtedy k.rwa powiedziałeś "ch.j ci w dupę", wsiadłeś na rower i odjechałeś, widzisz, a ja k.rwa dzwonię do ciebie, bo cię kocham...
gryziu liil (EM) / 2004-05-06 15:56:34 /
niezłe, aczkolwiek większość jużkiedyś słyszałem;)
Mroova / 2004-05-06 16:08:16 /
QfeleK vel. pScoobi / 2004-05-06 22:58:11 /
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-05-11 21:25:46 /
Siedzi zajączek pod drzewem, nie ma łapy i z wybitym okiem.
Podchodzi do niego jeż i pyta -Co co się stało?
A zajączek na to: -Założyłem się z niedźwiedziem o oko że mi łapy nie urwie!!!!
Trójkąt / 2004-05-12 12:44:05 /
gryziu liil (EM) / 2004-05-12 14:06:20 /
To, że są to maturalne zadania z matmy jest pewne prawie na 100%. Potwierdza to większość naszych źródeł w całej Polsce, ale nie udało się skonfrontować tego z naszą wtyczką z kuratorium. Tak czy inaczej, warto je rozwiązać:
1. Robotnik wykonuje swoja prace w 4 dni i 5 godzin. Pijany robotnik tą
sama prace w 7 dni i 8 godzin. Na budowie pracuje 7 robotników i 1
majster nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co 3 dzień a do sklepu monopolowego jest 13 minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego gdy budowany jest dom
dwukondygnacyjny?
2. Jeden projekt 3 studentów wykonuje w 2 miesiące. 4 studentów w 2
miesiące i 1 tydzień, 5 studentów w 2 miesiące i 18 dni.
Oblicz ile musi się zrzucić 6 osobowa grupa studentów, aby kupić projekt i oddać go na 2 tygodnie przed końcem semestru?
3. Jasiek chodzi na imprezę co tydzień, Mariola co 16 dni. Znając okres
cyklu miesiączkowego Marioli oblicz prawdopodobieństwo, ze na wspólnej
imprezie wpadną.
Oblicz prawdopodobieństwo, ze będą to bliźniaki.
Pyt. dodatkowe (+3 punkty) ile będą wynosić alimenty po 6 latach?
4. Hiperpłaszczyzna rozpięta na ewaluowanej przestrzeni bazowej 25-
wymiarowej posiada 17 ekstermów lokalnych. Niech k będzie dowolnym
ciałem i zgodna z waluacją dyskretną dla hipotezy Jakobianowej. Domkniecie całkowite pierścienia izomorficznego definiuje wskaźniki sumacyjne. Ciała i pierścienie maja 1 rozna od 0.
Ile będzie kosztować piwo Tyskie w Suwałkach na przełomie marca i grudnia?
5. Zadanie na ocenę celującą: Z ilu jajek robi się makaron 6 jajeczny
uwzględniając 22% podatek VAT
Powodzenia!
PS. Oraz jeszcze pewniak z ostatniej chwili :
Pewien uczeń przez 13 lat swojej edukacji nie zadał sobie trudu, by się uczyć czegokolwiek. Teraz ma około 20 godzin do ważnego egzaminu.
Oblicz prawdopodobieństwo tego, że zda maturę.
Wojdat / 2004-05-12 18:34:57 /
Zapraszamy do Lodzi - najpiekniejszego i najbardziej nowoczesnego miasta w
Polsce!
W naszym pieknym miescie dzieci zaraz po urodzeniu trafiaja do beczek, gdzie
panuja warunki podobne do tych jakie panuja w ciele matki - i dzieki temu
nikt w Lodzi nie przezywa
szoku poporodowego co bardzo dobrze wplywa na nasze zdrowie psychiczne w
przyszlosci.
Mamy w Lodzi bardzo tanie i nowoczesne sklepy do ktorych mozna dojechac
najnowoczesniejszymi, wartymi prawmie 8 milionow zlotych tramwajami typu
City-Runner z zawrotna predkoscia 26km/h. Dzieki temu mozna po drodze
spokojnie obejrzec wszystkie zabytki, ktorych jest w Lodzi cala masa
Kiedy juz dojedziemy do sklepu (w Lodzi mamy 18 hipermarketow na niespelna
800 tys. mieszkancow co stanowi
najbardziej imponujacy stosunek powierzchni handlowej do liczby
mieszkancow), nie mozna sie nadziwic - na zaledwie 1000 m.kw.
super-sklep potrafi jednoczesnie obsluzyc kilkadziesiat tysiecy osob! W
takim sklepie mozna kupic promocyjnie zelazko za 1zl, a jak kupisz dwa to
gratis mozesz wystapic w meczu bokserskim z innymi klientami - dzieki temu w
Lodzi mamy najwyzszy poziom sportow walki w kraju...
Jak Ci sie blizny po udanych zakupach wygoja to idziesz na studia! Wszyscy
wiedza, ze w Lodzi
mamy najwyzszy poziom uniwersytetow w kraju. Prezydent Kropiewnicki dba o
to, zeby ludzie byli wyksztalceni i chodzili na studia oraz do kosciola, a
nie szwedali sie tak jak w innych miastach bez sensu w jakis paradach
czy cos ...
Na uniwersytetach studenci musza sie caly czas uczyc, a jak tylko na chwile
zrobia sobie przerwe i zrobia impreze to zgodnie z zaleceniem
prezydenta policja od razu napierdala do nich z ostrej amunicji A policjanci sa u
nas najlepiej wyszkoleni w calym kraju - trafiaja srednio trzy strzaly na
szesc, wiec zartow nie ma - uczyc sie trzeba!"
gilmor / 2004-05-12 22:01:48 /
taa pozostałych 3 zabiorą łódzkie karetki :(
ps.
"Przepraszamy za Ich Troje"
no i najdluzsza ulica :)
Piotrkowska :)
Wojdat / 2004-05-12 22:17:47 /
co do lodzi jeszcze ...stare ale na czasie teraz
Pijany facet podchodzi do przechodni i pyta:
- Gdzie ja jestem?
- W Łodzi.
" To wiem, ale na jakim oceanie?
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Jasio pyta ojca:
-Tato, skąd ja sie wziąłem?
-No wiesz synku..jak by ci to powiedzieć...bocian był i wogóle...
-Ale ty tato głupi jesteś!masz taką ładną żonę a ruchasz bociany!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
wiek kobiet:
10-20 lat - kobieta jest jak azja - dobrze znana ale nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak ameryka - goraca i wilgotna.
30-40 lat - jest jak chiny - przeludniona i zurzyta
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
) Mamusia pyta sie Malgosi Malgosiu dlaczego ty nie myjesz zabkow a Malgosia na to bo mi sie
mydelko do buzi nie miesci.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
i na koniec cos EXSTRA :
Najlepszy komentarz komentatora sportowego jaki kiedykolwiek slyszano:
"Polscy zawodnicy sa tak zaangazowani w walke, jak aktorki filmow porno
w dialogi"
Wojdat / 2004-05-12 22:38:57 /
kobieta jest jak Warszawa, z jednej strony Wola i Ochota, a z drugiej Bródno Włochy
ambrosz / 2004-05-13 18:15:32 /
Z tą kobietą, Toothdr, to jak z różnica pomiędzy entuzjazmem i sceptycyzmem.
Otóż entuzjazm to jest stosunek do stosunku przed stosunkiem.
A sceptycyzm - stosunek do stosunku po stosunku :)
Pozdro.
KRK 4m / 2004-05-13 20:18:15 /
co to za auto??
Ford Capri przerobiony przez jakiegoś miłośnika;)
gilmor / 2004-05-13 21:14:20 /
B Capri W - zgroza.....brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr...........
.:1379:. / 2004-05-13 21:29:02 /
tragedia....fulll plastic fantastic...:))..buhahaha
Zakrzak! / 2004-05-14 12:03:07 /
w drive był opisany mk1 po tjuningu na gragstera z deska z ... kadetta e :(
No tak ale miał silnik V8 ;-)) a deska była od GSI czyli digital.
bogdanw / 2004-05-14 17:20:57 /
co niezmienia faktu ze kaszana straszna, ;)
A Wy myslicie ze nasze Fordy sa zardzewiale !?
Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-05-15 21:12:01 /
Elegancko ubrana kobieta weszla do ekskluzywnego salonu Daewoo.
Od razu jej uwage przyciagnal piekny, czarny, blyszczacy, sportowy
Matiz II. Wsród szumu klimatyzacji i kojacych dzwieków muzyki w
salonie podeszla do samochodu, otworzyla drzwi i nachylila sie nad fotelem obitym czarnym miekkim welurem. Kiedy go delikatnie dotknela,
nagle... niespodziewanie... wymknal jej sie glosny pierd!
Wyraznie zawstydzona szybko sie wyprostowala i obrócila sie, zeby sprawdzic czy ktos tego nie uslyszal! Okazalo sie, ze caly czas tuz za jej
plecami stal sprzedawca.
- W czym moge pani pomóc? - zapytal z grobowa mina.
Kobieta szybko rzucila pytanie, aby zatuszowac wpadke:
- Ile kosztuje ten samochód?
- Jesli spierdziala sie pani tylko dotykajac go, to po uslyszeniu
ceny z pewnoscia sie pani zesra.
O to przykłady wolnego tłumaczenia angielsko-polskiego;P
Don't make a village - nie rób wiochy
Don't turn my guitar - nie zawracaj mi gitary
A shit is going around me - gówno mnie obchodzi
I tower you - wierzę ci
I'll animal to you - zwierzę ci się
Thanks from the mountain - dziękuję z góry
Paintings coin - obrazy Moneta
I feel the train to you - czuję do ciebie pociąg
go out on people - wyjść na ludzi
It's after birds - już po ptokach
Heritage of prices = spadek cen
The Universal Pregnancy Law = Prawo Powszechnego Ciążenia
He killed her the nail = zabił jej ćwieka
Rail on you! = kolej na ciebie!
Close meetings of the third grade = bliskie spotkania trzeciego stopnia
My girlfriend is very expensive to me = moja dziewczyna jest mi bardzo droga
Time swimming allowed = czas płynie wolno
Day, memory is flying = Dzien, wspomnienie lata
golnąć kielicha = to shave a glass
czarne myśli = a black child thinks too
na czarnej liście = a black woman is, as a rule, covered with leaves
członek honorowy = a respectable penis
członek korespondent = a letter-answering penis
usztywnienie członka = (street slang) execution of a gang member
cukier w kostkach = sugar in one's ankles
zrobić coś bez zwłoki = do something without corpse
podręcznik = an undertowel
podpieprzyć (ukraść) = to underpepper
nie trzyma się kupy it doesn't hold the shit
don't boat yourself = nie łódź się
I tower you = Wierzę ci.
I'll animal to you = Zwierzę ci się.
go out on people = wyjść na ludzi
cut off myself a nap = uciąć sobie drzemkę
Behind-eyes student = student zaoczny
Brain tire fire = zapalenie opon mózgowych
Heritage of prices = spadek cen
He was her right hand in driving the left businesses = był jej prawą reką w prowadzeniu lewych interesów
Tom divided their lottery coupon = Tom podzielił ich los
Time swimming allowed = czas płynie wolno
Nowe ustalenia = new lazy boy's lips
Zbieg okoliczności = refugee of circumstances
Zdębiałem = I got oaken.
wyszłam za mąż - i went out behind husband
paintings coin - obrazy Moneta
the route has hit me! - szlag(k) mnie trafił!
without pictures - bez obrazy
without a little garden - bez ogródek
immediate castle - zamek błyskawiczny
to take one's legs behind the belt - wziąć nogi za pas
slowness of word - wolność słowa
Rubik's ankle - kostka Rubika
dissolve your hair - rozwiąż włosy
outpepper yourself! - odpieprz się!
Arek's garbage = śmieciarka
Bar's bar - Barbara
afterbills - porachunki
feet of metals - stopy metali
old good tenses - stare dobre czasy
don't dust me in! - nie wkurzaj mnie!
these aren't cannons - to nie działa
to break down the first ice-creams - przełamywać pierwsze lody.
gilmor / 2004-05-16 20:42:52 /
Buahahahahaha
Glasgow - Szkło poszło
Bifftown - Wołomin
gryziu liil (EM) / 2004-05-17 11:08:50 /
Jak nauczyć anglika przeklinać po polsku? Każ mu przeczytać:
Tea how you yeah bunny...
Ramboost / 2004-05-17 12:29:44 /
no i oczywiście
think it over - jako Przemyśl
a_patch / 2004-05-17 12:42:17 /
ramboost - powinno być "who" a nie "how"
greets form Modlin:
Q: co to jest kompresor?
A: to takie mechaniczne turbo...
Q: a co to jest turbo?
A: taka sprężarka napędzana spalinami...
Q: a nie łatwiej zmienić opony?
>LOL<
Jazu / 2004-05-17 12:56:11 /
OK, Ramboost.... już było miesiąc temu :)
Tylko zamiast "how" ma być "who"
Pozdro.
KRK 4m / 2004-05-17 12:58:43 /
Racja, dzięki za uwagę.
Ramboost / 2004-05-17 13:22:02 /
ostatni słyszałem w radiu, spodobał mi się:
Płyną przez ocean łódką ślepy i jednoręki,
jednoręki wiosłuje w pocie czoła, ale przyszła fala i wymyła mu wiosło z ręki.
Zdenerwowany, wstał i mówi: "no to żeśmy k...a dopłynęli!"
I ślepy wysiadł!
<<plusk>>
Rydzu liil / 2004-05-17 13:52:40 /
Odpalcie www.google.pl i wpiszcie: kretyn .
Czytaj pierwszą stronę, jaka się ukaże. ROTFL :-DDD
Ramboost / 2004-05-19 15:10:53 /
gryziu liil (EM) / 2004-05-21 15:22:30 /
Panowie Klubowicze POKORY troche :)
♠MAD♥DOG♠ / 2004-05-21 21:21:10 /
Pewnego dnia w puszczy lew postanowił urządzić zlot wszystkich zwierząt.
Gdy już się wszystkie zebrały, kazał im się podzielić- po lewej stronie miały stanąć zwierzęta mądre, a po prawej piękne.
Rozpoczęła się krzątanina. Stuletnia sowa ciężko odleciała na lewą stronę, rącza łania chyżo pobiegła w prawo...
Na placu przed lwem pozostała jedynie Żaba.
-Dlaczego nie przeszłaś na którąś stronę?- spytał lew.
-No przecież się nie rozdwoję!- wykrzyknęła hardo Żaba.
-Żabo, nie podnoś głosu na...- zaczął niesfornie tłumaczyć lew, WŁADCA puszczy.
-Jak śmiesz mnie uciszać lwie!- krzyczała coraz głośniej Żaba
-Czyżbyś zapomniał, że jestem ŻABĄ? Zapomniałeś jak kilka dni temu dzieci przyszły do lasu i zabiły sześć milionow Żab, w okrutny sposób rzucając kamieniami? Czy nie wiesz, że to przecież WASZA wina? Wasza, wszystkich zwierząt! W końcu ta STRASZLIWA TRAGEDIA wydarzyła się tu, w tym lesie...
-Ależ Żabo, przecież to było sześć małych żabek... nie żadne miliony...
-Zamknij się, ty ANTYŻABO! Okaż odrobinę POKORY!
♠MAD♥DOG♠ / 2004-05-21 21:25:37 /
Ze szkolnej ławki!!
Ze szkolnej ławki epizod II
No to posłuchajcie ;-) http://www.bart.merigold.krakow.pl/bird.swf
bogdanw / 2004-05-23 08:42:54 /
dobre.....takiego idola nam trzeba...:D
Zakrzak! / 2004-05-23 12:25:32 /
http://www.canpol.com/flash/krowa.html
uwaga na krowy ;)
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-05-24 18:28:39 /
http://crass.on.ru/flash/honda-ad-300k.html
to nie dowcip
ale zostało zrobione bez trików podziwiać tylko
Krzych33 / 2004-05-24 19:14:03 /
racja sama esensja 3D-Max'a ;)
Ale bez trikow softwarowych, tylko czysty rendering :-)
pmx (wiewior;) / 2004-05-25 01:11:00 /
Jak najłatwiej zrobić sałatkę z buraków ? -wrzucić granat do BMW !!!
MIESZKO / 2004-05-25 18:32:15 /
albo do PKS-u
bo tak to slyszalem kiedys
Wojdat / 2004-05-25 21:36:51 /
Ramboost / 2004-05-26 10:51:21 /
Czwarta fota to instrukcja dla wiewióra ;)
I jeszcze to:
Ramboost / 2004-05-26 10:53:37 /
Witam ,krotki test dla wszystkich ,wezcie kalkulatory w rece i zapraszam do zabawy .Potem wpiszcie Wasze wyniki z dopiskiem "test".Wynik powiniem byc piecicyfrowy. Potem wyjasnie o co chodzi .Wynik naprawde Was zadziwi. 1 pomysl ile razy wciagu tygodnia chcialbys uprawiac sex. 2pomnoz przez 50 3. dodaj 44 4.pomnoz przez 200. 5 jezeli w tym roku miales juz urodziny dodaj 104 ,jezeli nie dodaj 103. 6. od otrzymanego wyniku odejmij swoj rok urodzenia(np:-1970 -1980) i wpisz wynik na stronce zdopiskiem "test",pamietaj wynik musi wyjsc pieciocyfrowy .Zebyszcie sie nie bali ze kogos w konia robie mi wyszlo 66939. WPISUJCIE WYNIKI
gumis / 2004-08-26 15:19:31 /
mi wyszło 146919 wiec 6 cyfr nie moge sie bawić :> Sasasa?
SKUN_3M / 2004-08-26 16:06:54 /
mi tez sie cos nie zgadza - 1006923 :))))
pmx (wiewior;) / 2004-08-26 16:52:45 /
hehehe 1006910:) troche duzo:D
Gleacken / 2004-08-26 17:06:51 /
Nie żebym się czepiał, ale:
1. Gumiś - jesteś rocznik urodzenia 2965 czy 2964? Ale przynajmniej marzenia masz realne - 6 razy w tygodniu to w sam raz :)
2. Skun - rocznik by się zgadzał, ale te 14 razy w tygodniu to wytrzymasz przez 2 tygodnie... a potem?
3. Dwaj pozostali Panowie - 14 2/7 raza na dobę? Gratuluję samopoczucia...
Pozdro.
KRK 4m / 2004-08-26 17:44:38 /
buahahaha... a to dobre :)))))))
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2004-08-26 17:51:15 /
Do krk4m ,nie widze bledu wswoich wyliczeniach 6x50=300....300+44=344...344X200=68800....68800+104=68904....68904-1965=66939, przypuszczam ze wiekszosc juz zalapala w czym rzecz ,ale ciekawe czy ktos wydedukuje co znacza dwie srodkowe cyfry?pozdrawiam.i wpisujcie wyniki ha,ha
gumis / 2004-08-26 18:15:08 /
6929 nie chce wyjść inaczej....:(
chyba jestem za stary..:(,a może....:)
Albi_Poznan / 2004-08-26 18:16:03 /
buahhahahaha :D
SKUN_3M / 2004-08-26 18:18:19 /
acha , i nie piszcie np;14 razy na tydzien chodzi w ilu dniach wtygodniu ,maximum 7
gumis / 2004-08-26 18:19:22 /
ostatni wynik to ile masz lat .... a w środku hmmm :-) hehehe
MikeB4 / 2004-08-26 19:09:40 /
Gumiś - zwracam honor, stuknąłem nie ten klawisz co trzeba, a potem nie chciało mi się sprawdzić z ołóweczkiem. A obustronnie oralne "69" zawsze wyjdzie w środku, jeśli tylko delikwent urodził się w XX wieku. Gdybym podstawił tu mojego dziadka (ur.1888) to niezależnie od tego czy chciałby raz w tygodniu czy 7 razy nigdy w wyniku nie pojawi mu się "69". Załóżmy 1x50+44=94, 94x200+103=18903, 18903-1888=17015.
W każdym przypadku pięciocyfrowym pierwsza cyfra wskazuje ilość tych "koitacyjnie roboczych" dni w tygodniu, druga i trzecia razem - ulubioną pozycję, a czwarta i piąta razem - wiek ankietowanego. U mnie masz 56947.
Pozdro.
KRK 4m / 2004-08-26 19:12:01 /
Widze ze nie zawiodlem sie na Waszej inteligencji.A ten numer polecam jak klikacie z kims za pomaca tzw komunikatora typu gg lub tlen , panienki troche miekna jak sie dowiaduja o co chodzi ;-), a tak to 17 3782249waligora (GG# 3782249)
Zrob to zadanie matematyczne a rezultat na pewno Cie zadziwi… ( mnie zdzwił )
Trwa tylko 20 secund. Wszystko co musisz zrobic to postepowac zgodnie z instrukcjami i przede wszystkim nie zagladac na koniec zanim nie skonczysz liczyc.
Mozesz uzywac kalkulator.
Zaczynamy!
1. Pomysl ile razy w ciagu tygodnia chcialbys uprawiac sex.
2. Pomnoz wynik przez 50
3. Nastepnie dodaj 44
4. Nastepnie pomnoz przez 200.
5. Jesli w tym roku miales juz urodziny dodaj 104.
Jesli nie dodaj 103.
6. Ostatni krok: od otrzymanego wyniku odejmij rok urodzenia (np. 1941, 1971, itd…)
Kiedy wykonasz juz wszystkie dzialania powinienes otrzymac numer pieciocyfrowy
A wiec:
Pierwsza z 5 cyfr oznacza ile razy w ciagu tygodnia chcesz uprawiac sex, prawda?
Ale to nie wszystko.
Ostatnie dwie cyfry wskazuja ile masz lat.
Ale najlepsze jeszcze przed nami.
Druga i trzecia cyfra daja ….
POZYCJE KTORA NAJBARDZIEJ LUBISZ SWINTUCHU
Ta ciekawostka matematyczna funkcjonuje tylko w 2004 roku, wiec wyslij wszystkim swoim znajomym jak najszybciej!
Cos milego zdarzy ci sie jutro okolo 22.30. Przygotuj sie na najwieksze wydarzenie w twoim zyciu….
Jesli wyslesz ten file w ciagu 10 minut do 10 osob bedziesz mial szczescie w milosci….
dotarlo do mnie w orginale
gumis / 2004-08-26 19:47:23 /
no tak ta ciekawostka funkcjonuje tylko w 2004 roku w przyszłym trzeba bedzie odejmować 104 (przed urodzinami) lub 105 jesli po :-)))
MikeB4 / 2004-08-26 20:08:21 /
dodawac znaczy sie :-)
MikeB4 / 2004-08-26 21:23:52 /
hehehe:D wydalo sie zboczony jestem:D
Gleacken / 2004-08-26 21:58:17 /
zgadza sie wprzyszlym roku trzeba bedzie dodawac 104 lub 105 ,przeciez to jest wzor matematyczny, a ktos go przerobil na zadanie matematyczne
gumis / 2004-08-26 22:23:58 /
nie żebym się czepiał, ale z tego wzoru wynika coś jeszcze:
Gumiś jest ostatnio strasznie monotematyczny :)
Czy ktoś rozwiąże i ten rebus? ;)
pozdro
krk4m: wyraznie jest napisane, ze nalezy wpisac "ile razy chcialbys", a nie "ile razy moglbys" :D
pmx (wiewior;) / 2004-08-30 14:57:42 /
Wiewiór, młody człowieku - sęk w tym, że w pewnym wieku zaczyna się dostrzegać piękno zupełnie innych rozrywek, aniżeli zwierzątkom i prymitywnym ludom właściwa kopulacja. Stąd odczytałem prawidłowo - wyobraź sobie, że naprawdę można CHCIEĆ tylko te kilka razy w tygodniu :P
Pozdro.
KRK 4m / 2004-08-30 15:18:35 /
No i zostalem erotomanem... ;-)
pmx (wiewior;) / 2004-08-30 17:12:16 /
a krk4m abstynentem :)
SKUN_3M / 2004-08-30 17:17:40 /
jeden lubi ogorki drugi ogrodnika corki :)
pozdro
Zakrzak! / 2004-08-30 17:29:51 /
Ad vocem do powyższych:
- Wiewiór - nie martw się, w Twoim wieku to normalne, też byłem :)
- Skun - mylisz pojęcia, umiarkowanie w konsumpcji to jeszcze nie abstynencja
- Zakrzak - absolutna racja, choć niektórzy smakują oba asortymenty
Pozdro
KRK 4m / 2004-08-30 19:17:29 /
to dziwne, ale w takim razie jestem hybrydą! nijak mi do możliwości mimo stażu wiekowego krk4m ani tym bardziej do zapędów seksualnych wiewióra i skuna ;)
a_patch / 2004-08-31 09:13:43 /