Kurcze wróciłem dziś z Niemiec i usłyszałem o tej tragedii....
Kręcił ze mną program o Capri w V-Maxie w 1999r., ponadto pasjonat Caprików, miał jak mi mówił kilka i znał się na nich jak nikt inny, mówił jak z nut o perypetiach z caprikami itp.,itd.
Szkoda oczywiście Redaktora który zginął w wypadku i to bardzo przykre.
Życze Maćkowi z całego serca za pośrednictwem Capri.pl powrotu do zdrowia.
P.S. Nawiasem mówiąc wypadek był 500m. od mojego starego mieszkania na Bacha przy Macdonaldzie.
Konrad Szyperski / 2008-02-28 18:53:02 /
Jeśli Maciek przeżyje to będzie musiał iść do więzienia,to ewidentnie jego wina a niestety Otylją Jędrzejczak (która powinna pójść do pudła niezależnie od zasług)to on nie jest.Dramat Zientarskiego się dopiero zaczyna.
To przykre bo bardzo lubię oglądać "Pasjonatów/V-maxa".
bon / 2008-02-28 19:03:47 /
z tym więzieniem to tak nie do końca, na 99% dostanie zawiasy i tyle. Brat mojej kumpeli rozbił auto jadąc za szybko, sam przeżył ale jego pasażer już nie. Jako że nie był wcześniej karany dostał zawiasy. Wszystko w rękach sądu...
Kohito_PS / 2008-02-28 19:11:21 /
Program fajnie prowadzi, ale o prowadzeniu auta to lepiej nic nie mówić ;/ Czysta głupota
Grzesiek_Rudy / 2008-02-28 19:12:34 /
no coz takie zycie a jak ktos nie ma fantazji a ma auto to .....i tak sie moze skonczyc tylko auta powinni jakos dopasowywac do umiejetnosci i rozsadku a nie kieszeni wtedy ktos by dluzej zyl ale nie w tym kraju wszystko jest mozliwe
buszmen / 2008-02-28 19:21:07 /
Oczywiście, że można na to patrzeć pod różnym kątem ale prawda jest taka, że gdyby nie był znany to co najwyżej by wspomnieli o "nieodpowiedzialnym wariacie drogowym, który zabił pasażera rozbijając drogie sportowe auto".
Młody_wFe / 2008-02-28 19:26:33 /
Współczuje Zientarskiemu i jego rodzinie ale jazda po Warszawie 200km/h to mega przegięcie. Gdyby trafił w autobus czy inne auto, mógłby zabić znacznie więcej ludzi.
Uskok na którym podskoczył jest rzeczywiście bardzo duży dlatego stoi tam ograniczenie prędkości do 50km/h.
Trójkąt / 2008-02-28 19:31:09 /
Prawda leży po środku, szkoda obydwu ale jak napisał Trójkąt jazda 200km/h po Wraszawskich drogach to przegięcie, szczególnie że nie chce mi się wierzyć że taki znawca tematów motoryzacyjnych nie wiedział o tym dośc sławnym miejscu (nie był to pierwszy tragiczny wypadek w tym miejscu). Zawiódł zdrowy rozsądek, myślę że konsekwencje prawne też będą, w końcu to niumyśle spowodowanie śmierci i nie tylko z przyczyn niezależnych (nierówna jezdnia) ale przede wszystkim z powodu zbyt brawurowej jazdy. Z drugiej strony który z was za kierwnicą Ferrari zachowywałby się racjonalnie?!? Cała sytuacja jest trudna do osądzenia szczególnie z pozycji pasjonatów motoryzacji, nie bez znaczenia jest też sympatia do samego Maćka. Mam nadzieje że wyjdzie z tego cało, mam też nadzieje że pod względem prawnym nie będzie uciekał od odpowiedzialności, bo straci wiele szacunku i poparcia. Mimo wspólnej pasji uważam że jest głównym winnym tragedii. Nie jestem święty i też sobie czasem pozwalam na drodze ale jak się nad tym czasem zastanawiam to przeginam.
Osądzanie całej sprawy nie będzie łatwe...
SzooGun / 2008-02-28 19:46:21 /
Niestety to wszystko prawda co piszecie.
Jak zaśpiewał niedługo przed swoją smiercią Lennon "Życie nas spotyka gdy jestesmy zajęci innymi sprawami".
Konrad Szyperski / 2008-02-28 19:59:51 /
Bardzo przykra sprawa,ponoc braklo tez pasow.
Ale nigdzie nie napisali że to Zientarski prowadził...
UglyKid / 2008-02-28 20:06:45 /
ocenianie tego wszystkiego teraz jest nie na miejscu i bezcelowe.. nikt nie wie dokladnie jak to wygladalo.. po co jeszcze dobijac czlowieka, rodzine, i tak maja mnostwo zmartwienia.
Miejsce jest slawne -tez mijam je codziennie 2 razy, ale ograniczenie jest na terenie calej wawy (tam jeszcze do 60 - ale kto nawet z nas tego przestrzega? ) - jedyne co madrego mozna zrobic to wyciagnac wnioski:(
Teraz zamiast tego biadolenia i dywagacji przyda sie im duzo wspolczucia.
oceniać nie ma czego, zabił człowieka, na szczeście tylko jednego.
Kriss_MustangII / 2008-02-28 20:15:14 /
Zwracam honor. Rzeczywiście WSZĘDZIE piszą że Zientarski prowadził. Choć to dziwne skoro i on i ten drugi dziennikarz byli poza samochodem... no ale mój błąd
UglyKid / 2008-02-28 20:15:21 /
ferrari ma ciężki tył, jak je podbije przy większej prędkości to faktycznie kaplica, podobnie jest z porsche, w tym roku moi znajomi skasowali dwa uciekł im przód na kałuży i było po zawodach, owszem sadzać po zdjęciach z wypadku auto musiało jechać z konkretna prędkością, ale jak to sie dzieje, ze w tym kraju betonowe podpory wiaduktów nie maja osłon absorbujących energie, przecież wystarcza stare opony albo amerykańskie pojemniki z woda, tanie i skuteczne, kilka tysięcy złotych na elementy absorbujące uderzenie i dwóch kolesi pilo by dzisiaj / być może przez słomkę/ browarka zamiast leżeć w kostnicy lub szpitalu.
ja akurat jadąc z dokładnie przepisowa prędkością przez Katowice / szukaliśmy trasy na GPS-ie/ rozwaliłem obydwa przednie wahacze i obydwie przednie felgi w Volvo, policja zawsze zwala winę na nadmierna prędkość, ale w naszym kraju każda prędkość jest nadmierna.
.STICH. / 2008-02-28 20:16:04 /
jakby jechali 50-80 to by m nic nie było!
do szaleństw to jest pas albo tor.
Kriss_MustangII / 2008-02-28 20:19:10 /
Ciekawe... Jeszcze niedawno według doniesień prowadził, sami widzicie że teraz to nie tylko sprawa trudna do osądzenia z powodów moralnych ale i licznych niejasności. W sumie stan samochodu pozwala stwiedzić niewiele, trzeba poczekać na oficjalne doniesienia, ekspertyzy, takie tam. Miejmy nadzieje że nie będzie to próba wybielenia popularnej i lubianej osoby bądź zgnojenia w ramach przykładu kolejnego "wariata drogowego"... I mam nadzieję że Maciek wróci szybko do zdrowia i wyjaśni jak było naprawdę, ze świadomością konsekwencji i pełną odpowiedzialnością za błędy.
Dawno nie miałem tak mieszanych uczuć... I pomyśleć że najprawdopodobniej kupił mieszkanie u mnie w bloku jakiś rok temu a jego granatowo-srebrne caprice stało pod moim balkonem... choć jego samego niegdy nie spotkałem.
Pozostaje nam czekać na wyjaśnienia i trzymać kciuki za Maćka.
Pozdrawiam
SzooGun / 2008-02-28 20:19:56 /
jak sie rypnie 60 w żelbetowa podporę wiaduktu bez osłon, to może ja z Volvo jakoś wysiądę, chociaż raczej nie bez złamań, i z zębami do wymiany, ale człowiek w takiej np. Skodzie Oktawii to już raczej jedzie do parku sztywnych.
.STICH. / 2008-02-28 20:23:58 /
Stało się niestety z takim skutkiem. Owszem kierowca winny prędkośc musiała być spora ale gdyby w polsce zaczeli robić dobre drogi to może inaczej też by się to skończyło z bardziej pozytywnym skutkiem...
Szybkiego powrotu do zdrowia trzeba życzyć
Szafa !G.O.P! / 2008-02-28 20:29:10 /
oki moze pisze czasami glupoty moze pisze nie gramatycznie ale mnie zastanawia ile razy na publicznych drogach mieliscie 2 razy tyle ile bylo dozwolone pewnie zawsze sie mysli mam forda sztywne zawieszenie bedzie sie trzymal jak wsciekly as tutaj niespodzianka sorki ferrari to nie ford pewnie sam bym maxa cisnol:) tak to jest swoje doswiadczenie przelewa sie na maszyne ale praw fizyki sie nie oszuka ferrari ma silnik z tylu trzyma sie drogi jak wsciekle tak jak porsche ale przegnij z ta przyczepnosciato ciebie rzuci jak........... pewnie ze szkoda chlopaka lubie go zycze mu jak najlepiej pozdrawiam
cichymk / 2008-02-28 20:33:21 /
Czasem wszyscy zdajemy się zapominać, że żyjemy w realu i mamy do wykorzystania tylko jedno życie. Mam nadzieję, że tym razem Bóg mu daruje.
amator liil (EM) / 2008-02-28 20:41:49 /
W zeszłym tygodniu wpadł na mój samochód dzieciak na rowerze. Przeżył bo jechałem normalnie, nic mu się nie stało(poobijał się mocno). Nie było to z mojej winy ale gdyby coś się stało to przez całe życie miałbym wyżuty sumienia.
Dla mnie każdy jeżdzący szybko po mieście jest egoistycznym debilem jak również osobą która może kogoś zabić.Zresztą o takim jednym kretynie pisali ostatnio w gazecie, jechał 200km/h, wypadek. Sam przeżył ale zgineła matka bodajże trojga dzieci.
Zero współczucia, zero szacuku. Niech odchodzą w zapomnienie.
Michał.. / 2008-02-28 20:54:31 /
Czasem też jestem takim debilem :/ ale tylko na trzypasmowej.
Michał.. / 2008-02-28 20:58:11 /
le go juz oszczedzalem:) nie wierze ze kazdy z was jest niesamowitym przerstrzergaczem przepisow
cichymk / 2008-02-28 21:29:42 /
witam
ja mysle ze zientarski juz wie o tych wszystkich bledach jakie popelnil (jesli oczywiscie przezyje-daj mu Boze) i niema co sie rozwodzic nad tym tematem , smierc pasazera jest straszna tragedia (nietylko dla kierowcy) ,a czy piszacy ,odpowiadajacy w tym temacie niemaja sobie nic do zazucenia??
wszyscy jezdzimy przepisowo??-nie oslabiajcie mnie panowie i nie pierdol....ie o Macku Zientarskim-jaki z niego "niedoswiadczony" kierowca . swieczka dla pasazera(chyba pasazera) i dajmy spokuj sprawie
Ps. [']
markokrk / 2008-02-28 21:31:17 /
mogę narysować na mapie drogowej 50 znanych mi miejsc, gdzie namalowana jest na drodze linia przerywana przed zdradliwa górka, która jest blisko i nic za nia nie widzę i ze 25 gdzie jest podwójna ciągła w miejscu idealnym do wyprzedzania. znaki ukryte za krzakami albo przekręcone o 90 stopni, przejścia dla pieszych 10 metrów za czubkiem wzniesienia, miejsca gdzie ciężarówki nanoszą warstwę mokrej gliny na asfalt bez jakichkolwiek znaków ostrzegawczych, przejazdy bez zapór przez tory kolejowe na ostrym luku biegnące w "rynnie" a wiem , ze pociąg jedzie tam około 160, i tak dalej, i tak dalej. może ci Panowie w Ferrari jechali nieco za ostro, ale wpadli najpierw na jakiś garb , który nie był zapewne odpowiednio oznakowany, a następnie walnęli w niczym nie zabezpieczone żelbetowe przęsło wiaduktu, moim zdaniem siedzieć to powinna osoba odpowiedzialna za utrzymanie tego odcinka drogi. Ja notorycznie robie 200 km dziennie, a często 500, mam umówione spotkania i napięty program i kiedy zegnam sie rano z dziećmi , to zawsze myślę, ze może to być ostatni raz, nie z winy mojej szybkiej jazdy, tylko przez złe oznakowanie, piasek na zakręcie, jakiegoś pijanego chłopa w traktorze, malucha z nie działającym lewym migaczem i tak dalej. Jeżeli ktoś szybko jeździ i potrafi to robić, to najczęściej zabija go kretynizm kolesi odpowiedzialnych za drogi, albo jakiś nie przekraczający nigdy 40-stki wieśniak.
.STICH. / 2008-02-28 21:38:57 /
Ja poczekalbym z osadami do wyjasnienia sprawy-a tak poza tym to mysle ze Maciek byl dobrym kierowca i jesli to on prowadzil to mial strasznego niefarta-oczywiscie 200km/h to przegiecie ale sam slyszalem o przypadkach , gdzie np. beznadziejny kierowca wjechal z PRZEPISOWA predkoscia pod prad na autostradzie M1 w Londynie!!! to dopiero byl hardcore-ale nie uslyszalem komentarzy takich jak na niektorych portalach dzisiaj o tym jakim to on jest kretynem itp. Moze nie jest to usprawiedliwienie, ale jest to tez blad ludzki i wiadomo, ze prowadzac ferrari czy innego sciganta NIKT NIE MA ZAMIARU NIKOGO ZABIC, to po prostu ludzkie emocje.
Tazke majac na uwage wszystkich poskodowanych i ich rodziny prosilbym o wstrzemiezliwosc z ocenami i wspolczucie bo chamskie komentarze ( ktorych tutaj akurat nie bylo ) sa nie na miejscu. A czlowiek jest zasluzony i w sile wieku takze pozostaje tylko zyczyc mu powrotu do zdrowia !!!
on_the_run / 2008-02-28 21:40:51 /
cichymk wiadomo że nikt nie jest święty, ale jest pewna bardzo łatwo zauważalna granica między typowym łamaniem przepisów a czystą głupotą... Może idiotycznie to zabrzmiało (bo w zasadzie jedno można utorzsamiać z drugim), ale chodzi mi o to, że przy ograniczeniu do 50km/h jadąc np. 80km/h szanse na przeżycie mimo wszystko są znacznie większe... Jeśli ktoś natomiast na ograniczeniu do 50-ciu jedzie 200km/h to jest to zwyczajna głupota. Może i super człowiek, może i doświadczony i wprawny kierowca... uległ pokusie.. zrobił to na własne życzenie. Może niechcący... więcej tego nie zrobi. W zasadzie na naszych drogach opanowanie pojazdu przy takiej prędkości jest wręcz niemożliwe. Oczywiście media (tvn turbo) od razu zwalają winę że jezdnia nierówna, że jakiś tam garb.
Dyskutować możnaby w nieskończoność o prawdopodobieństwie zdarzenia drogowego w różnych sytuacjach przy różnych czynnikach, coby było gdyby było.
Szkoda ludzi, ale niestety... Głupota. Przez taką głupotę miesięcznie na naszych drogach giną dziesiątki ludzi, o których nikt nie wspomina. Dajmy spokój tej dyskusji...
♠Zoggon♠ / 2008-02-28 21:42:31 /
Ciekawi mnie, czy tak faktycznie jeździsz jak tu piszesz MichałOmega, i ciekawe czy jakbyś kiedyś nagiął przepis i coś by się stało ( nie życzę nikomu), to czy byś się równie ostro skrytykował Panie Genialny Kierowca...
(') dla p. Jarka Zabiegi
Witan. / 2008-02-28 22:00:46 /
Ok, tragedia tragedią, głupota głupotą, nie wiem czy pamiętacie ostatnio u nas na forum ktoś puścił posta, że przy 200km/h jakiś koleś hondą przyładował w drzewo - i teraz - przykra prawda nikt go tak nie żałował - wystarczy, że Zientarski a już tyle żalu i współczucia - i jak tu nie twierdzić, że media kreują nam światopogląd. Osobiście, bardziej żałuję tego człowieka co zginął niż Zientarskiego. Reszta już została powiedziana wyżej... Może to co napisałem jest sarkazmem - ale sami jechaliśmy po tym gościu co zginął w hondzie a tu jakoś - taryfa ulgowa??? Jak to śpiewał jeden gościu: "if you tolerate that, your children will be next" odnieśmy te słowa do tego zdarzenia i niech każdy osądzi sprawiedliwie a nie "medialnie".
Shadow / 2008-02-28 22:20:26 /
Ok, tragedia tragedią, głupota głupotą, nie wiem czy pamiętacie ostatnio u nas na forum ktoś puścił posta, że przy 200km/h jakiś koleś hondą przyładował w drzewo - i teraz - przykra prawda nikt go tak nie żałował - wystarczy, że Zientarski a już tyle żalu i współczucia - i jak tu nie twierdzić, że media kreują nam światopogląd. Osobiście, bardziej żałuję tego człowieka co zginął niż Zientarskiego. Reszta już została powiedziana wyżej... Może to co napisałem jest sarkazmem - ale sami jechaliśmy po tym gościu co zginął w hondzie a tu jakoś - taryfa ulgowa??? Jak to śpiewał jeden gościu: "if you tolerate that, your children will be next" odnieśmy te słowa do tego zdarzenia i niech każdy osądzi sprawiedliwie a nie "medialnie".
Shadow | 2008-02-28 22:20:26 N | ocena: 1
czlowieku facet z hondy zginal na miejscu , a zientarski zyje-nie usmiarcaj PAJACU!! czlowieka
pzdr.
markokrk / 2008-02-28 22:30:44 /
jezeli chodzi o mnie p0okusa zawsze byla wielka:( silnik na maxymalnych obrotach latanie bokiem dopiero po jakimns czasie czlowiek sobie to uswiadamia ile mogl krzywdy zrobic pomyslmy ile razy sie bawilismy autem :) nikt nie jest swiety jeden wyrusl drugi dopiero zdobywa doswiadczenie ja nie wierze w spanialych kierowcow cale zycie sie uczymy czy to kombajna czy fiat czy lambo nie wazne wypadek to jest chwila emocje poniosa czy nawet glupota masz ferrari pewnie nie jeden z nas chcialby sie przejechac:) i na pewno nie oszczedzal by maszyny CHLOPAKA SZKODA NIE WAZNE DOBRY CZY ZLY KIEROWNIK POPELNIL BLAD ZA KTORY TERAZ CHYBA ODPOWIE !!!!! POZDRAWIAM SZKODA CHLOPAKA!!!!! jhest teraz w szpitalu ja koncze na tym poscie swoje komentarze do tej sprawy niech chlopak szybko do zdrowia wraca pozdrawiam was wszystkich nik nie jest doskonaly i kazdy popelnia bledy pozdro
cichymk / 2008-02-28 22:36:20 /
przylacze sie do komentarza "cichymk "-dalsza dyskusja niema sensu
markokrk / 2008-02-28 22:41:33 /
dlaczego "PAJACU"? co to zmienia w sensie wypowiedzi Shadowa? - czy kazdy temat musi byc na tym forum doskonalym powodem zeby sie z kims klocic i wyzywac? - to jest dopiero powod do wspolczucia nam...
ludzie... niech ten który nie przegiął nigdy na drodze pierwszy rzuci kamieniem.
Fakt 200 to 200... ale czy nikt z Was nigdy sam się nie przyłapał na jakimś bzdurnym błędzie za kierownicą ?
czy nikt z Was nigdy nie powiedział "ale bym dzisiaj wyje..ł , miałem farta" ?
nie usprawiedliwiam... ale i nie oceniam...
rozjechany liil / 2008-02-28 22:50:04 /
rozjechany ma całkowitą rację....
mario75 / 2008-02-28 22:53:14 /
...ciekawe ilu z potepiających ma fotki z dwiem pakami na szafie ,nawet dla sprawdzenia ile pociągnie ...itd...itp...nie ma na to reguły,defekt samochodu,cienka nawierzchnia,błąd kierowcy , i nie zawsze prędkość ma tu znaczenie a jedynie przypadek,w domu tez mozna zginąć...
mario75 / 2008-02-28 23:01:29 /
kolego - markokrk - zanim rzucisz słowa "pajacu" przeczytaj mojego posta jeszcze raz - czy ja tam uśmierciłem Zientarskiego??? Jak mi się wydaje to nie. Wydałem swoją opinię na temat jazdy 200km/h przez kogoś zupełnie nieznanego i przez Zientarskiego. Jeżeli nie chwytasz pointy to Ci ją naświetlę jaśniej. Zientarski jedzie 200km/h to go wszyscy żałują, jak gość z hondy jechał 200km/h to go wszyscy zjebali.
Shadow / 2008-02-28 23:06:44 /
i tak to u nas i nie tylko jest
mario75 / 2008-02-28 23:08:12 /
Witan ---> naginam jak jest 50 to jeżdze 70-80 jak mogę, jak jest 80 to jade czasem 110. Czy według Ciebie te 200 w mieście to pomyłka jakaś, może zagapił się na jakąś laske a może skurcz nogi? Nie jestem genialnym kierowcą,staram się nie jezdzić po 100licy z zamkniętym licznikiem.
Ten temat jest bezsensu.
Michał.. / 2008-02-28 23:36:38 /
skurcz nogi przy ferrari????? to moglo dac nawet 250:) jezdzilem ferrari z 90 roku maja racjeto jest lepsze od sexu:D powiem tak ja jakbym mial z 400 kucy pod noga albo 500 oj tez bym sie nie powstrzymal powiem tak czytam i czytam moze nie jestem zbytnio uznawana osoba na tym forum ale zientarskiego za bardzo nie znalem tylko go chyba kojarze zawsze ogladam top gear ale chlopaki ktory kutwa z was by sie oparl pokusie depnac ferrari??????? no moze 1 procent powie nie ja bym dal rade szczerze to jak bym jechal nowka ferrari to nie wiem czy bym sie powstrzymal dla nas to 200 klockow to jest nadprzestrzenna predkosc chopdzi mi o stare fordy:) a w ferrari to spada tobie fajka albo chcesz podglosnic radio patrzysz a tutaj 200 km chodzi mi o to ze lekki gaz a to juz nie wybaqcza bledow pozdrawiam i milej nocki zycze
cichymk / 2008-02-28 23:43:43 /
To może Shadow skoro "jechaliście" po gościu z hondy to "zostawcie: w spokoju gościa z ferrari...a następnym razem jak będziecie chcieli "pojechać" po gościu z hondy to sobie odpuście żeby nie było to wymówką dla jechania po gościu z ferrari żuka czy też innego wynalazku...
cubestone / 2008-02-29 00:02:41 /
ehh szkoda gadac... szkoda chłopakow
samochod byl Zientarskiego wiec napewno znal to auto i nie bylo to takie oooooo dorwałem sie do ferrarki to se popałuje troche...
180-200 mogl miec(wedle jednego dziennikarza) ale czy mial?? ustala biegli fakt faktem samo uderzenie przezyli obaj, tyle tylko ze Maciek wypadl z samochodu i stad jego obrazenia calego ciala, a pasazer zostal zakleszczony, byl przytomny ale niestety sfurał sie zywcem :( ja poczekam na koncowy raport zeby wydac jakies osądy
p.s.
nikt z nas przepisowo nie jezdzi wiec swietych z siebie nie robmy
Main(misiek) / 2008-02-29 00:08:06 /
CichyMK - Maciek nie jechał tym autem pierwszy raz w życiu i nie ma 20 czy 24 lat, tylko swoje się już w życiu najeździł. Pewnie że szybkie auto skłania do pociśnięcia, ale trzeba dopasować prędkość do warunków i kto jak kto, ale Zientarski doskonale mógł sobie ową Modeną pociskać kiedy chciał na dwupasmówkach poza miastem. Zupełnie co innego lecieć 220 czy nawet 240 szeroką na 18m nitką autostrady z 3 pasami w każdą stronę [biję się w piersi - zdarza mi się nawet w PL], a co innego walić choćby 'głupie' 180 w mieście.
Nic go nie usprawiedliwia - o 22 wieczorem przejazd z Legionowa do Piaseczna trwa pół godziny bez przekraczania 100 km/h w żadnym miejscu. Tnąc miejscami 200 mógłby skrócić to do 18-20 minut. A jeśli leciał tylko z Żoliborza na Ursynów to zaoszczędziłby 5-6 minut. Co innego gdy jedziesz np. z Kraka do Amsterdamu czy Kopenhagi i ubranie na budzik stałej 130 oznacza 11h jazdy, a stałej 180 już tylko 8h.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-02-29 00:39:34 /
szkoda chlopaka i tyle pozdro dobranoc wszystkim
cichymk / 2008-02-29 00:45:22 /
Skąd wam sie wzięło te 200 kmh ??
Czy nie było czasem mokro ??
Swoją drogą pamietam jak 2 lata temu na TVN Turbo wyleciał dokładnie tam jakiś kierowca BMW E36 - który jechał 70 kmh - tak poleciał na mokrym po tym jak go podbiło, że skończył 300 metrów dalej i to na dachu na trawie obok barierek...
I co zrobił zarządca drogi ?? NIC , kompletnie nic...
http://www.youtube.com/watch?v=fcyzwxnGZcc
Nie cierpie jak ktoś wydaje opinie nie mając zielonego pojęcia o sprawie - wiecie co zostaje z samochodu przy uderzeniu 200 kmh ???? Odpowiedź jest banalna - metrowy kawałek z którego marke da sie rozpoznać po wyglądzie tyłu....
Nie polecam tego oglądać - takie coś właśnie zostaje ... żaden pas przy 200kmh nikogo ani niczego nie utrzyma - chyba, że sportowy wielopunktowy - fotel kubełkowy + kask
http://www.youtube.com/watch?v=-oolkQ2faak
NAPRAWDE NIE POLECAM TEGO OGLĄDAĆ !!
MikeB4 / 2008-02-29 02:07:44 /
Mike B4 - a widziałeś zdjęcia z miejsca wypadku? Trzy załączam...
Ja w swoim życiu widziałem setki wypadków i ta Modena wygląda dokładnie tak jak po strzale 170-200 w ścianę albo 100-120 w TIRa idącego setką z przeciwka. Auto uderzyło dokładnie czołowo w betonowy filar (koryta w trawie zrobione przez zblokowane koła dochodzą do filara czołowo) i rozpadło się na kawałki. Mówisz o metrowym kawałku z tylnymi lampami i napisem do identyfikacji? Tam nie było ani jednego metrowego kawałka - to się dało tylko pozamiatać na szufelkę. Ferrari to nie Tico - te auta naprawdę muszą wytrzymywać solidne strzały. A jeśli zostaje z nich sterta proszku, to znaczy, że dzwon nie nastąpił przy setce na budziku.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-02-29 02:38:57 /
Powyżej dałem filmik - relacje z Teleekspresu ze zdjęciami z wypadku -- napewno 50 to nie było nie zaprzeczam.. napewno ponad setke ... zdjęcia są po tym jak juz się spaliło i zostało pocięte przez straż
na trawie (mokrej) to auto zwalnia o 10 kmh na kilkudziesieciu metrach więc akurat ślady jak ślady - skręca też kiepsko a uderzenie bokiem jeszcze gorsze bo tam nie ma sie co giąć...
Jaki by to nie był samochód - na Polskich drogach należy sie spodziewać wszystkiego, ale tutaj oprócz samej winy Maćka również dochodzą zaniedbania w modernizacji tego fragmentu... choć już były sygnały, że auta z niewiadomych przyczyn tam tracą przyczepność i pare wypadków.. dziwne , że nie wiedział o tym miejscu...
MikeB4 / 2008-02-29 03:05:54 /
"...ale tutaj oprócz samej winy Maćka również dochodzą zaniedbania w modernizacji tego fragmentu"
Faktycznie znajduje się tam jakiś uskok i fakt że powinien być usunięty jeśli był już przyczyną wypadków - i nie trzeba do tego zmieniać nawierzchni 500 m - tymczasowo można to zrobić na odcinku 5 m i będzie po kłopocie - pracuję przy budowie dróg i wiem jak to wygląda :]
.. ale to nie zmienia faktu że za wypadek trzeba obwiniać stan nawierzchni - przejezdzają tamtędy dziennie tysiące samochodów - wśród nich różni kierowcy, różnymi samochodami - i "niedzielni" pewnie też. Maciek dość dużo jeździ więc napewno do niedzielnych się nie zalicza i w swojej karierze jeździł po wiele gorszych nawierzchniach - i tego dnia rozbił się tylko On - więc albo awaria sprzętu, albo po prostu błąd człowieka w ocenie prędkości.
Czy to jest 3 pasmowa droga, czy teren zabudowany - stan nawierzchni super, albo i nie .. to chyba żadna droga w Polsce nie spełnia takich norm by można było po niej podróżować 200 km/h - oczywiście po niektórych da się tyle przejechać - ale to tylko "da radę". A to "da radę " polega na tym że w 99% da radę po czym nagle czasami 1 % drogi tej rady nie da ...
Sami jeździmy niekiedy szybciej, ale trzeba jeździć ze świadomością, że sami ryzykujemy .. nie będziemy obwiniać słońca że oślepiło ... że coś wypadło na drogę itp - takie sytuacje trzeba brać pod uwagę właśnie dla tego 1% kiedy rady nie da
Jeśli zawinił Maciek to przykro ... zginął człowiek ... ale wieszanie na nim psów przez zazdrosnych forumowiczów (nie to forum) że tatuś kupił auto, że kariera uderzyła do głowy itp jest nie na miejscu .. tak samo jak i wybielanie przez media które bębnią o nawierzchniach jakieś głupoty ...
Po prostu nie jesteśmy nieomylni i Maciek pewnie też, szkoda tylko, że pomyłka czekała na niego w tym miejscu.
Mirek K. / 2008-02-29 07:40:28 /
http://www.capri.pl/forum/204874
Przejrzałem z ciekawości ten wątek o Hondzie i NIKT nie stanął w obronie tego człowieka. A jaka była różnica? Koleżka był szaraczkiem bez kasy i rozbił się autem za 10kPLN.
Patrzycie na to nieobiektywnie, bo sympatyczny, bo znany, bo dla Was był jakimś tam autorytetem. Tak samo jak babcie na parafii bronią księdza pedofila (bo ta mała to tak się wyzywająco zachowywała!), matka mordercy swojego syna (taki dobry chłopak był, tamten go sprowokował itd.).
Trochę pokory i zastanowienia.
Młody_wFe / 2008-02-29 07:53:16 /
Mirek, a może dobrze, że w tym, a nie obok przystanku autobusowego...
Młody_wFe / 2008-02-29 07:55:09 /
popieram
Kriss_MustangII / 2008-02-29 08:54:01 /
czlowiek z waga 50kg na predkoski 50km/g przy wypadku na wage w 1000kg...
No co mowic... a tu... Nie bede wiecej komentowal.
SlavaK / 2008-02-29 09:22:17 /
Najcięższe wypadki są powyżej 1 osoby w szybkim samochodzie.
Trzeba w końcu "pokazać" jak sprzęt chodzi widzom na pokładzie.
Trzymam kciuki za jego zdrowie.
marian212 / 2008-02-29 09:24:51 /
Niczego nie zmienimy w tym zdarzeniu. Na drogach ginie wiele ludzi - zarówno z winy własnej brawury jaki i stanu technicznego pojazdu, naszych dróg itp. Ten wypadek wywarł na nas wielkie piętno ponieważ w środku siedział człowiek medialnie znany. Maciek lubił ryzyko - szalał i lubił to robić - z tego co wiem to miał wiele sytuacji z których wychodził obronną ręką. Zaliczał wiele stłuczek. Teraz dzbanek nie wytrzymał i woda została rozlana. Teraz wszelkie apele o oddawanie krwi dla Maćka. Trzeba pomóc ale warto się zastanowić o innych którzy ulegają wypadkom na drogach i pomocy dla nich - w postaci krwi.
Tak na marginesie to będąc częstym gościem - pacjentem w szpitalu na Szaserów (stan po wypadkowy) spotykam się z ludźmi którzy ulegli takim wypadkom zarazem z własnej winy jak i zostali poszkodowani przez innych i wysłuchując tych opowieści nasuwa mi się określenie że wariatów na naszych drogach nie brakuje jednak jeśli chcą się rozwalać to niech robią to na własny rachunek nie wyrządzając innym krzywdy.
Nie wiemy co było przyczyną wypadku Maćka jednak całe szczęście nikogo więcej nie uszkodził.
Dziennikarza SE znałem osobiście i szkoda że zmarł :-((((((
Teraz lekarze walczą o życie Maćka i mam nadzieje że wyjdzie z tego i dalej będzie wraz z ojcem prowadził program motoryzacyjny.
SZREK / 2008-02-29 10:41:22 /
Jeszcze raz link do materiału
http://www.youtube.com/watch?v=fcyzwxnGZcc
2 lata temu ktoś trafił tam również w filar, stoi tam już jeden krzyż - nie postawiono nawet kilkudziesięciu metrów głupiej barierki energochłonnej .......
Nie zgodze się, że w Polsce nie ma dróg na których można zgodnie z normą jechać 200 kmh - chyba, że nasze fragmenty autostrad jakos zasadniczo różnią się od tych Niemieckich ... z normą jest to zgodne , ale jest to niezgodne z prawem u nas - a w Niemczech na tej samej drodze byłoby możliwe. ALE NAPEWNO NIE JEŹDZI SIĘ TYLE W MIEŚCIE - posiadając sieć autostrad w mieście każdy jeździ spokojniej bo wie, że jak dostanie sie do autostrady to w miare szybko dojedzie do celu.
Dla mnie ciężko sobie wyobrazić jak można wypaść z auta siedząc na miejscu kierowcy nawet mimo nie zapiętego pasa przy czołowym zderzeniu - uznaje to za praktycznie niemożliwe w takim aucie gdzie siedzi się podobnie nisko jak w Capri - z miejsca pasażera gdzie nie ma kierownicy i deska jest mniejsza owszem
http://www.youtube.com/watch?v=DnujkV3qsx (wypadki bez pasa - choć wiadomo że prędkość znacznie niższa)..
Tak ogólnie to
['] dla tych, którzy zgineli tam 2 lata temu
['] dla pasażera Maćka
MikeB4 / 2008-02-29 10:41:49 /
A jeszcze jedno ! Ile razy jadąc swoimi czterokołowcami widzieliśmy wypadki ? Ile razy udzieliliśmy pomocy ? Czy mamy w samochodach dobrze wyposażone apteczki pierwszej pomocy - nie mówię o apteczkach ze stacji benzynowej. Czy w ogóle znamy zasady udzielania pierwszej pomocy ?
Może warto to przemyśleć !
Ja miałem to szczęście że zostałem gruntownie przeszkolony i wielokrotnie udało mi się udzielić takowej pomocy. Jeszcze jako zrzeszony motocyklista po wypadku naszego kolegi kiedy to nikt nie wiedział jak udzielić pierwszej pomocy powstała myśl o szkoleniu i za parę groszy zostaliśmy przeszkoleni a niektórzy poszli o krok dalej i podjęli następne szkolenia rozwijające w tym zakresie.
Można by było stworzyć takowe grupy regionalne i gruntownie się przeszkolić.
Przyda się to zarazem w życiu prywatnym jak i w różnych sytuacjach na drodze.
Co wy na to ??????
SZREK / 2008-02-29 11:06:26 /
.STICH akurat tuż przed "feralnym" odcinkiem Puławskiej jest zarówno ograniczenie prędkości, jak i znak ostrzegawczy "wyboje". W pełni zgadzam się z tym co napisał KRK- jeżeli ktoś dogina na dwupasmówce w mieście dwie paczki to obojętnie czy znany czy nie znany nie zasługuje na inne określenie niż delikatnie mówiąc nieodpowiedzialny ;/ szczęście w nieszczęściu że trafili w filar, bo gdyby poszli bokiem to mogliby trafić w któryś z samochodów na innym pasie- wtedy dodatkowo rozpyliliby osoby z tych samochodów po całych Wyścigach Konnych i połowie Ursynowa, na cale szczęście się tak nie stało.
pozdrowienia
Yendrek / 2008-02-29 11:08:00 /
Z tego co widzę Mike, auto udeżyło osią symetrii i rozpadło się na ferrari prawe i ferrari lewe więc wypaść było nie sztuką
zapek??? !G.O.P! / 2008-02-29 12:01:10 /
Wśród patologicznego pieprzenia SZREK wkońcu powiedział coś konstruktywnego... ilu z nas potrafi udzielić pierwszej pomocy dla ofiary wypadku? I czy każdy z nas na pewno by się zatrzymał i pomógł? Temat szkoleń z zakresu pierwszej pomocy myślę, że jest wart przedyskutowania na forum w odzielnym wątku.
Co do Zientarskiego - nie nam go osądzać. Zachował się fatalnie pomykając 200km/h w tym miejscu - znam to miejsce i przy 120km/h potrafi mi tam podbić prawie 2 tonowe S4, a co dopiero lekką jak piórko Ferkę przy 200 km/h... Co nie zmienia faktu, że życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, a potem niech stanie przed sądem i zostanie SPRAWIEDLIWIE osądzony, ot i wszystko.
Wroniasty / 2008-02-29 13:15:16 /
Rozbawil mnie glupawy redaktor z "wyborczej" czy innej szmaty (nie pamietam) -
"policja sprawdza, czy mieli zapiete pasy".
Gdyby mial zapiete pasy, to by nie wypadl z wraku i teraz juz by nie zyl. Trzeba to mowic wprost, zwlaszcza faszystom od obowiazku jazdy w pasach.
pmx (wiewior;) / 2008-02-29 13:41:02 /
Wiewiór, było jeszcze lepiej: "przyczyną wypadku była nadmierna prędkość i niezapięte pasy". WTF mają pasy do prędkości???
Młody_wFe / 2008-02-29 14:08:07 /
Nie wiadomo, czy mieli niezapięte pasy - przy tej prędkości mimo zapiętych pasów mogli wypaść z tej Ferki... tak samo niewiadomo do końca kto prowadził, tak jak nie wiadomo z jaką prędkością - to wszystko dywagacje.
Wroniasty / 2008-02-29 20:26:10 /
Co czwarte dziecko w tym kraju jest zagrożone biedą (to taki eufemistyczny termin ....), a co po niektórzy się trzęsiecie nad gościem,którego stać na imbecylne szaleństwa nocne w Ferrari...
rypswyps / 2008-02-29 20:28:30 /
Jeśli Maciek pójdzie do pudła,to Otylie też muszą wsadzić.
Musi być sprawiedliwość.
bon / 2008-02-29 20:35:19 /
mnie sie coś zdaje ze to nie on prowadził bo ten czerwony bolid walnął dzwiami kierowcy o ten filar wiec nie miał by szans
Tragedia? Tragedią jest, jak umiera matka trójki dzieci na raka...
"znam to miejsce i przy 120km/h potrafi mi tam podbić prawie 2 tonowe S4"
W sumie nie wiem jak to skomentować.... Może tylko tym, aby Twoje podbijanie S4, nie zabrało życia zdrowia/życia innym
Potępiłem Otylię, potępiam i ... kierowcę Ferrari. Nie wiem czy Zientarskiego bo nie wiem czy prowadził. Szkoda mi go jako człowieka, bo lubię (celowo nie piszę "lubiłem", bo gość ŻYJE!) Jego podejście do klimatu starych aut. Co do jazdy z nadmierną prędkością - sam święty nie jestem i nie ma tłumaczenia, że nawet jeśli jadę sam to ryzykuję sam, bo zawsze mogę w kogoś przydupić i kogoś osierocić. Dlatego sądzę, że jakakolwiek dyskusja o takim zdarzeniu jest ważna, bo przynajmniej niektórych z nas ochłodzi... Może nie na zawsze - może na jakiś czas. Ja sam nie będę miał ochoty cisnąć przez najbliższych kilka dni, bo mam przed oczami wrak tego Ferrari.. Co do samego włoskiego bolidu - nikt mi nie powie, że człowiek mający 30 lat i będący dziennikarzem motoryzacyjnym - jest wytrawnym kierowcą.. Może i objechał w życiu setki fur, może wiele supersamochodów.. Ale popatrzcie na to realnie - te auta to nie usportowione Alfy. To narowiste rumaki i trzeba naprawdę tysięcy kilometrów za ich kółkiem żeby je okiełznać. Nie wystarczy się przejechać po torze kilka kółek kilkoma 500-konnymi potworami, żeby myśleć, że ma się pojęcie o sportowym samochodzie.
Chyba z tym więzieniem to przesada- jak mówią facet ma złamany kręgosłup...ja uważam że to już wystarczająca kara na całe życie + sumienie.Szkoda chłopaka prawie dla wszystkich bo jest znany z pasji którą w pewnym sensie sami mamy- chwila brawury,nieuwagi i nie szczęście...
Fakt że mój Sokół to nie Ferrari ale też czasami jeżdze póżno w nocy po Sz-nie po moich ulubionych odcinkach szybciej dla czystej przyjemności.Po za miastem leśna zwierzyna łazi po drogach :/ A wy tak nie macie??
Chwilowo chyba wypałzuje z tymi nocnymi "lotami"...
Nie wiem o co chodzi ale naczelny "Świata Motocykli" zginął w wypadku w styczniu ,teraz Zientarski, a przed chwilą sie dowiedziałem że Boyd Coddington także nie żyje..Coś nieszczęśie dotyka ludzi związanych z motoryzacją w tym roku przestępnym..
[']['][']
Trophy / 2008-02-29 23:38:00 /
Coooo???????? Wydrzycki nie żyje?????????? Nic nie wiem, czekam na korespondencję od niego, o Wydrzyckiego Krzysztofa chodzi aby????
zapek??? !G.O.P! / 2008-03-01 00:00:31 /
Niestety, Zapek. Krzysztof zginął w RPA w czwartek tydzień temu (chyba był to 21 lutego) podczas jazd testowych motocykli BMW.
['] RIP [']
KRK 4m / 2008-03-01 00:51:59 /
[i]
[i]
[i]...
zapek??? !G.O.P! / 2008-03-01 12:43:42 /
Co do Macieja Zientarskiego jesli wyjdzie obronną ręką to będzie chodził , jego kręgosłup choć pęknięty w dwóch miejscach to nie doszło tam do przerwania rdzenia kręgowego. Póki co ma połamane ręce i nogi, pękniętą wątrobe i śledzione, pękniętą podstawe czaszki i..... może starczy.
Panowie delektujmy się jazdą jeżdżąc wolno lub wolniej jak kto woli.
Konrad Szyperski / 2008-03-01 14:01:12 /
Kiedys wozilem Zientarskiemu i jego kumplowi Siwemu pizze prcujac w pizzeri.Fajni i przyjemni goscie.Szkod ze tak sie stalo.
Cezar2,3v6 / 2008-03-01 18:14:04 /
Chłopaki mają fajne gadane, bez jakiś kompleksów w odróżnieniu od innych polskich produkcji, szczególnie TVN Turbo niestety ... Mam nadzieję, że p. Maciej wyjdzie z tego i zaskoczy nas jeszcze na ekranie. Oceny tego nieszczęśliwego wypadku pozostawmy lepiej dla samych siebie. Gwarantuje, że większości z nas ocenianie wychodzi lepiej, niż jazda samochodem.
Sowa {3M} / 2008-03-01 19:29:02 /
Koniu, a co tu komentować? Też zdarzyło mi się jechać w tym miejscu zbyt szybko nie wiedząc, że jest tam niebezpiecznie i na pewno nie tylko mi i Zientarskiemu a jeszcze tysiącom innych kierowców... bo nie wygląda to miejsce na takie w którym nieco ponad setka na zegarach jest niebezpieczna (a nawet niecała setka jest niebezpieczna), a jednak jest i od czasu kiedy przekonałem się o tym na własnej skórzy nigdy nie jadę tam szybciej niż jakieś 70 na godzinę. A ograniczenie, hehh... tak właśnie je skomentuję. Gdyby wszystkie, a przynajmniej większość ograniczeń miała jakiś sens to bym ich sumiennie przestrzegał. Niestety znacząca większość z nich jest postawiona w conajmniej bzdurnych miejscach i nie mają nic i to do niczego... Takie miejsca jak hopa na Puławskiej powinny być jak najszybciej przeznaczone do remontu, a na czas oczekiwania do remontu jakoś oznakowane, ale bynajmniej nie ograniczeniem prędkości i znakiem uwaga wyboje - bo znaków uwaga wyboje, czy też uwaga przełomy to jest tyle, że przestałem zwracać na nie jakąkolwiek uwagę...
A jeżeli Tobie Koniu nie zdarzyło się nigdy w terenie zabudowanym na trzech pasmach w jedną stronę jechać koło setki... to gratuluję, jesteś super mega przykładnym kierowcą i powinieneś zamiast Zientarskiego brać udział w reklamach PZU;) Dziwię się, że ludzie widzą źdźbło w oku innych, a w swoim belki nie widzą... Tobie nie zdarza się popełniać błędów? Czy po prostu się do nich nie przyznajesz? Bo ja tak się składa jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy, na szczęście potrafię się do nich przyznać...
Wroniasty / 2008-03-01 21:44:39 /
Hmmm... Wygląda na to, że jestem totalnym dziwolągiem, bo jak w mieście jest 50, to jadę 50, jak jest 40, to jadę 40... Doświadczył tego Miłosz, jak wracaliśmy z Pucharu... Niestety konwój się rozsypał, ponieważ jak na trasie było 90, to ja jechałem... 90. Kiedy indziej, na autostradzie w Niemczech, jak było ograniczenie do 130 (w niektórych miejscach ograniczeń nie było w ogóle), to jechałem prawym pasem, razem z ciężarówkami, rozwijając prędkość 90-100.
Jest tego kilka powodów:
1) uwielbiam jeździć Kaprikiem, więc staram się delektować jazdą, a nie zapieprzać jak dziki osioł, stresując się, że zaraz zza winkla mi coś wyskoczy.
2) w przeciwieństwie do wielu osób ja zapamiętałem, co zostaje z auta i jego pasażerów po wypadku przy dużej prędkości.
3) jeżdżę starymi gratami i muszę brać pod uwagę, że zaraz się urwie koło lub otworzy maska :-), a im mniejsza prędkość, tym większa szansa, że uda się jakoś wybrnąć z sytuacji.
Polecam filmik, który dobrze obrazuje, co się dzieje ze starym autkiem przy dzwonie w drzewo przy 90km/h:
http://www.autokrata.pl/ogien/3257/kiedy_utnie_ci_glowe/
Ananiasz / 2008-03-01 22:12:04 /
Ten filmik daje dużo do myślenia tym bardziej końcówka jak jest zestawienia 3 prędkości z góry.
KostekBiker / 2008-03-01 22:21:31 /
Wroniasty, nigdy nie napisałem i nie napisze, że nie złamałem prawa ruchu drogowego i nie popełniłem błędów, tylko w moim skromnym odczuciu nie ma się co chwalić drogowymi "dokonaniami".
Co do reklamówki - dzięki, ale nie lubię komerchy ;-)
Generalnie mam cala ta sprawe w nosie, jak ktos swiruje i konczy na slupie to jego problem, ale zastanawia mnie jedna rzecz.
Dzisiaj wyczytalem, ze "samochod jechal nawet okolo 200kmh wedlug naocznych swiadkow".
Jak "naoczny swiadek" moze stwierdzic predkosc jadacego samochodu?
Moherowe babcie patrolowaly miasto z fotoradarami? Pan Zenek spacerujacy z pieskiem wzrokiem mierzyl predkosc samochodu?
pmx (wiewior;) / 2008-03-01 23:51:40 /
Wiewiór, pamiętaj, że motocykle i sportowe samochody nie jeżdżą poniżej 200, ale tutaj akurat taka prędkość jest realna, ale nie dzięki naocznym świadkom, tylko analizie gruzu po aucie:|
Beddie / 2008-03-02 00:42:11 /
Koledzy nachodzi mnie pytanie "co autor mial na mysli"(to nie tede).autor watku.mysle ze chodzilo o refleksje,zadume,skruche i NAUKE.Oczywiscie zganic mozna kazdego ale chodzi o czerpanie nauki.pierniczenie o piasku,traktorowni,niedzielnym kierowniku i glubkach co maluja linie na jezdni jest pierdo...... 11-to latka(po szybkich i glupich).Ludzi zabija predkosc a nie ich wytlumaczenia niedociagniec drogowcow.
Ludzi nie zabija prędkość, tylko gwałtowne zatrzymanie.
Mysza liil (EM) / 2008-03-02 09:04:27 /
no filmik jest mocny nie ma co :O
Main(misiek) / 2008-03-02 09:45:42 /
Ta, szczególnie to drzewo ze stalowymi zastrzałami :) Mnóstwo takich po lasach...
gryziu liil (EM) / 2008-03-02 12:46:14 /
Zauważ, że w naturalnych warunkach drzewo ustałoby nienaruszone (szczególnie o takiej średnicy), bo ma korzenie. W laboratorium raczej trudno byłoby zasadzić drzewo i czekać aż takie duże urośnie :-)
Nie widziałeś nigdy samochodowej miazgi na takim drzewie?
Tu masz przykład:
http://bp1.blogger.com/_OoCfhVVZtGc/RyqJGP9RERI/AAAAAAAABCU/EZab_e-aFlk/s1600-h/audi-rs6-crash-3-1.jpg
Ananiasz / 2008-03-02 12:57:41 /
Zawsze moze przyjsc gora do Mahometa, a wtedy nie trzebaby czekac az drzewo urośnie w laboratorium.
Mysza liil (EM) / 2008-03-02 13:00:31 /
No właśnie takie ciulate teraz auta robią co się na takim cienkim drzwku rozpadają. Zgoniok niedawno upolował na śmierć sarnę Granadą i co? Pękł plastiżany grill :D
zapek??? !G.O.P! / 2008-03-02 14:11:36 /
Zapek, nie chciałem tego przypominać ale...
http://www.capri.pl/forum/34830#36185
Nasze auta są jeszcze bardziej śmiercionośne niż Sierka.
W momencie, jak zobaczyłem to, co zostało z tego GT, duuużo myśli przeszło mi przez głowę i duuużo zmieniło się po tym w stylu mojej jazdy.
Ananiasz / 2008-03-02 14:35:55 /
ludzie... czy ktoś kto zapieprza, nawet po publicznej drodze, nawet starym fordem - to musi być od razu dziki osioł ?? skończcie chrzanić...
rozjechany liil / 2008-03-02 21:38:49 /
przez ten fatalny odcinek przejechałem już setki razy i każdym z moich aut / faktycznie raczej nie 50-tka /, tam powinny być jakieś światła na foto radarze / jak w Holandii /, jakiś migający sygnał ostrzegawczy , czy choćby seria jak mówią moje dzieci " martwych policjantów", wystarczy nie znać miasta, albo sie zamyślić, albo sie zagadać, żeby trochę szybszym autem tam wylecieć prosto w beton, w Strangerze mam w tym miejscu wrażenie, ze gdyby nie szelki to bym wypadł,
nie kwestionując winy kierowców , którzy tam sie rozbili, uważam, ze ktoś odpowiedzialny za drogi tez powinien stanąć przed sadem.
.STICH. / 2008-03-06 09:21:03 /
"pani w telewizji" powiedziala ze nie moga zciac garba bo musieliby zrobic remont calego odcinka :|
swoja droga stan drog w polsce jest .... no coment
ostatnio zaliczylem wystajacą zakretke hydrantu w dziurze :/ swozen opona blotnik zderzak .... dobrze ze mialem kolo 50 bo pewnie bym strzelil dacha albo wyszlifowal mur wzdluz drogi ....
Main(misiek) / 2008-03-06 11:04:18 /
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80279,4978987.html
proste? proste, to samo maja w Holandii.
.STICH. / 2008-03-09 07:17:32 /
w Nowym Saczu na wyjezdzie na Stary Sacz, Piwniczna, sa takie swiatla, a przynajmniej sprawiaja takie wrazenie. Jak sie jedzie powyzej 60km/h przelaczaja sie na czerwone, czasem tylko cie zwolnia, a czasem kaza sie zatrzymac calkiem.
jakos nikt nie krzyczal ze sa niezgodne z przepisami, wszyscy tam jezdza wolniej poprostu
Leszek "QSi" / 2008-03-09 08:27:46 /
Takie są też chyba przed Sochaczewem za fabryką snickersów i psiego żarcia.Jadąc szybciej ,pomimo że zapaliło się zielone na chwilę zmienia się na czerwone.Czasami można się zdezorientować...
mario75 / 2008-03-09 09:21:01 /
To samo oprócz Włoch i Holandii jest we Francji,Austrii,Niemczech,Szwecji i Czechach.
Tylko nie wszędzie a w niektórych miejscach.
Spotkałem się z tym,podczs podróży:)
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2008-03-09 09:37:20 /
czy w Polsce pociągną do odpowiedzialności gościa, który namalował przerywana linie w miejscu, gdzie powinna być ciągła ? nie, kierowca nie zachował należytej ostrożności, powinno sie wozić w aucie jasnowidza.
.STICH. / 2008-03-09 10:01:03 /
Z drugiej strony robi się PRZESADNIE bezpiecznie.
Maluje się ciągłe tam,gdzie do niedawna była przerywana.
Stawia się znak STOP tam,gdzie stał "Ustąp pierszeństwa"
Ale nikt nie powie,że przez wszystkie lata pieiądze z podatku drogowego(w paliwie)
tylko w około 30-35% szły na drogi a reszta na łatanie dziur budżetowych.
I dlatego nie mamay bezpieczniejszych dróg.
A co z Maćkiem Zientarskim-bo z tego co czytam to non stop w śpiączce.
Czy może jest trochę lepiej?
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2008-03-09 10:12:11 /
Takich świateł przełączających się przy zbyt szybkim przejeździe jest masa - miedzy Czechowicami a Bielskiem na 70 i w Katowicach przy giełdzie na Załężu (50) - musisz jechać albo 50 lub mniej albo 80 i więcej to sie nie zmienią ;-))
i widać zatopione pętle ....
Tu jest troche o stanie Maćka
http://www.tvn24.pl/-1,1540527,wiadomosc.html
MikeB4 / 2008-03-09 11:15:47 /
takie same swiatla sa na wale miedzeszynskim w warszawie.
potrafia sie zmienic na czerwone na kilka sekund.
Mac13k / 2008-03-09 11:45:57 /
To w takim razie Kraków jest zdecydowanie bardziej przyjazny kierowcom - system automatycznej zmiany świateł skopiowany jest z belgijsko-holenderskiego. Nocą na wielu rzadko uczęszczanych dwupasmówkach świeci się na stałe zielone dla pieszych i czerwone dla samochodów, ale gdy zbliża się auto, to pętla w asfalcie umieszczona na 100-150m przed przejściem odpala czerwone dla pieszych, a po 3-4 sekundach zapala zielone dla samochodów. Tak jest np. po północy w całym rejonie Kurdwanowa, Łagiewnik, Piasków i Woli Duchackiej - jadąc w granicach 70-90 masz zieloną falę. Jednak gdy idziesz bombą, to musisz odhamowywać, bo światła nie zdążą się zmienić pomiędzy impulsem z pętli a przejazdem auta przez przejście.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-09 12:01:53 /
Automatyczne światłą mają jeszcze jeden drobny myk :)) są "czułe" na pojazdy uprzywilejowane. Jeżeli pędzisz szybko i światła z tego powodu zmienią się na czerwone to wystarczy błysnąć kilka razy długimi i błyskawicznie zmieniają się na zielone :))
Trójkąt / 2008-03-09 12:15:40 /
Wypróbuję to jadąc jutro do pracy, pod warunkiem że będę pierwszy przed światłami.
Takie swiatla o ile pamietam sa w Chorzowie na Katowickiej-pomiedzy TESCO a centrum -wyswietla sie tam "zalecana" i oczywsita predkosc 50 i jesli jedziesz z ta predkoscia to powinienes przejechac bez czerwonych ( a swiatel jest tam dosyc duzo ) :)
on_the_run / 2008-03-09 12:48:21 /
u mnie przy trasie na gdańsk na wysokości mcdonaldsa tez są ciekawe światła gdy wciskasz przycisk bo chcesz przejśc nie zmieniąsie na zielone jesli jedzie ciąg aut, musi byc odstęp z moich opserwacji przynajmniej 150 200 metrówby zapaliło sie zielone dla pieszych
Jellon aka Revenge Racer / 2008-03-09 16:38:22 /
Trójkąt ma racje. U mnie w Piastuhowie też dwie serie świateł są na jakieś fotokomórki, a jedna na jakieś pętle zatopione w asfalcie, ale wystarczy zapalić długie, by po trzech, czterech sekundach zapaliło się zielone. sprawdzone przed chwilą.
UglyKid / 2008-03-09 21:56:53 /
tym bardziej, jeżeli takie światła są w RP, dlaczego nikt tego nie założył w miejscu częstych wypadków, to na pewno mniejszy koszt niż leczenie samego Zientarskiego po takim dzwonie.
.STICH. / 2008-03-10 07:15:31 /
mam tu pewna watpliwosc prawde mowiac, nie wiem czy 3 wypadki w 2 lata to jest jakos wybitnie czesto tak na prawde. mam na mysli to ze w warszawie jest na pewno duzo innych miejsc gdzie wypadki sa codziennie... poza tym, tam swiatla nie maja racji bytu jako ze nie ma tam zadnego skrzyzowania! :)
Mac13k / 2008-03-10 09:52:33 /
sa znaki ostrzegawcze, ograniczenie i o wybojach. miejsce jest znane. tyle ze wypadki sa dosc spektakularne.
pozatym swiatla zwalniajace by nic nie daly, bo on wlasnie z tychze swiatel ruszyl.
Leszek "QSi" / 2008-03-10 09:58:09 /
Równie dobrze możnaby dyskutować o skrzyżowaniu Radiowa/Powstańców Sląskich gdzie notorycznie obrywają piesi (ze 2,3 wypadki w zeszłym roku) lub zwężeniu Górczewskiej na wysokości McDonalds tuż przed Lazurową gdzie non stop ktoś się spotyka z innym autem na środkowym pasie. Swoją drogą na wysokości pętli autobusowej na Powstańców Śląskich, przy Maczka na tej samej ulicy i dalej na skrzyżowaniu z Conrada są podobne światła, w nocy potrafią zirytować...
Zaniedbanie drogowców, brawura i prędkość, pech? Moim zdaniem to mix tego wszystkiego, nie jeden z moich znajomych zna dokładnie to miejsce i czasem wyskakuje się przy 80, czasem ostro miota przy 120... przy 50 raczej nikt nic nie mówił bo nikt tam raczej tyle nie jedzie, chyba że ciasno jest. Reasumując wina po środku, i chyba się tamtędy przejade 50, 80, 100, 120?... i porównam a jak już to zdam relacje.
SzooGun / 2008-03-10 12:16:00 /
jeżeli ruszyli z ostatnich świateł przed tym feralnym slupem, to jak pamiętam, jest tam bardzo długa prosta wzdłuż wyścigów a później ten fatalny garb, nieciekawa kombinacja, zwłaszcza , jak ktoś nie jest miejscowy, może takie czerwone hałasujące znaczniki i jakiś znak z podświetleniem, tez by wystarczyły
.STICH. / 2008-03-10 12:34:10 /
nie do konca, tzn wyscigi sa dalej :)
ale faktem jest ze od swiatel z wałbrzyska /przy makdonaldzie/ do wiaduktow i hopki jest bardzo ladna dluga prosta, gdzie mozna sie rozpedzic.
kiedys widzialem 406 ktory tak sie bujnal ze poszorowal podwoziem po asfalcie. to bylo jakies 3-4 lata temu.
Mac13k / 2008-03-10 12:54:32 /
Znając życie teraz zrobią tam "śpiących policjantów" i według nich będzie po problemie....takie rzeczy to tylko w polsce
mario75 / 2008-03-10 14:25:34 /
Maciek to nie 2 wypadki w ciągu 2 lat tylko 2 a w zasadzie 3 śmiertelne - dokładnie 2 lata temu to było tak , że zginął kierowca BMW ... jego koledzy przyszli zapalić znicz (dzień później ?) i jednego trafił Peugeot , który wypadł z drogi przez ten garb ... samych wypadków napewno było więcej
MikeB4 / 2008-03-10 19:28:41 /
Niestety sposobem na polskie bezpieczne drogi to progi zwalniające i wysepki no i dziury zamiast jak w każdym normalnym kraju szerokie bez dziurawe i bez uskoków drogi. Niestety u nas ci na górze dopiero to zrozumieją jak każdy będzie miał w domu mini samolot lub helikopter. Paranoja.
KostekBiker / 2008-03-10 19:51:33 /
Wczoraj usłyszałem tekst w TV, że aby poprawić bezpieczeństwo dróg będą ZWĘŻAĆ najbardziej niebezpieczne odcinki dróg. Co za geniusz na to wpadł?
Młody_wFe / 2008-03-11 07:04:15 /
Poza zwężeniem jeszcze pewnie dorzucą z dwie wysepki progi zwalniające ograniczenie do 30km/h i foto radar. Powinno się ich wystrzelać i byłby spokój.
KostekBiker / 2008-03-11 08:19:41 /
Kostek co cię wzięło z tym strzelaniem, najpierw motocykliści teraz drogowcy ?
.STICH. / 2008-03-11 08:26:16 /
za chwile nie będzie do kogo strzelać:p
zgoniok / 2008-03-11 08:32:53 /
Mam ostatnio cięższe dni , a wm Polsce tak trudno o pozwolenie na broń :( Też mam prawo do radości z życia.
KostekBiker / 2008-03-11 08:50:12 /
jakby w Polsce było łatwo o pozwolenie na bron, to ja bym jeździł transporterem opancerzonym, już mi raz jakiś kompletnie pijany nieznany pacjent wymachiwał klamka przed twarzą, bo mu sie coś uroiło, na dalsze tego typu doświadczenia nie jestem chętny.
sam zrezygnowałem z posiadania broni , bo mam w domu dzieci , jestem nerwowy i często u mnie są imprezy,
chodzenie z bronią to dość nieprzyjemna odpowiedzialność, co zrobić jak cię w nocy zaczepi kilku drobnych pijaczków, wyciągać gnata, czy ryzykować , ze cię skopią i ewentualnie zabiorą spluwę ?
sorry za off topic
.STICH. / 2008-03-11 09:51:45 /
To prawda, STICH. Klamka zapewnia bezpieczeństwo tylko na pewną odległość. Przy starciu bezpośrednim jej posiadanie jest dla człeka bardziej niebezpieczne, niż jej brak. Widziałem kiedyś (dobre 10 lat temu) akcje z klamką o 2 w nocy na stacji benzynowej w Brzesku-Okocimiu. Gentleman w garniturze przepędził 5 wyrostków, co to chcieli skatować dziadka, któremu najpierw bawarą stuknęli malucha.
Ale gość stał jakieś 15m od nich i bardzo stabilnie przesuwał lufę z jednego na drugiego żula. Żaden nie zrobił kroku do przodu, a bejca wyfrunęła ze stacji zostawiając połowę laków w kostce.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-11 11:32:25 /
A co by było gdyby któryś z nich zabrał gostkowi klamkę i stuknęli by i gostka i dziadka i jeszcze klienta ze stacji ?? Klamki to nic dobrego.
Eeee tam, ale do drzwi dobre :-))
To by było, że mogli by się obawiać, że każdy obywatel w okolicy, który zobaczy to zajście - łącznie z obsługą stacji zacznie do nich strzelać ...
Ten system u nas nie jest taki zły z pozwoleniami i badaniami , gorzej , że jest mnóstwo nielegalnie posiadanej i anemicznie działająca policja ...
Howk - to nie wątek o tym ;-))
Jeśli nie potrafią sfrezować głupiego garba to niech ustawią barierki po obu stronach za nim i przed nim - jak ktoś wyleci to uderzy w barierke a nie w słup , można też nakleić na niego odblaski i zrobić takie wypukłe linie jak przed przejściami dla pieszych ....
jak słysze o tej atrapie fotoradaru grrrr - ludzie po 2 tygodniach przyzwyczają sie, że jest nieczynny i będą dalej zasuwać , albo z niewiadomych przyczyn nagle hamować do 40 kmh i ciągle będą stłuczki gdy ktoś sie zagapi ...
MikeB4 / 2008-03-11 13:05:46 /
Właśnie chodzi o ów aspekt odległości. Gdy skoczą na ciebie z 15 m to jesteś w stanie położyć dwóch, a wtedy pozostałych trzech traci jaja. Gdyby facio stał przy sąsiednim dystrybutorze, to na pewno nie wyciągnąłby klamki.
Na wszystkich szkoleniach policyjnych czy kursach samoobrony uczą na widok klamki zachować spokój i dążyć do zmniejszenia dystansu. Kula tak samo zrobi ziaziu z dwóch metrów, jak z 20, tyle że z dwóch metrów cyngiel robi się mentalnie potwornie twardy :)
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-11 13:06:51 /
Cyngiel mentalnie twardy*
versus
coraz bardziej miękkie nogi po przeciwnej stronie lufy :)
* - podoba mi się to spostrzeżenie Krk :)
Mike, masz rację, że to nie wątek o Castoramie ale nie zgodzę się z resztą Twojej wypowiedzi - bo piszesz w ten sposób, że wynika z tego, że jeśli będą robić ograniczenia prędkości to będzie więcej stłuczek.. Jeśli się ktoś zagapia jak jedzie 40km/h to stwarza takie samo zagrożenie jeśli jedzie 80, a po drugie: jeśli się zagapia, bo nie umie wolno jeździć to niech nie siada za kółko wcale.
Milo - chodzi o to , że różnica prędkości jest bardzo niebezpieczna
Jeśli wszyscy tam jadą 70-80 a napewno w Warszawie tyle sie jeździ tak z obserwacji kilkunastokrotnej - to tu nawet nie chodzi o samą wolną jazde tylko nagłe gwałtowne hamowanie z tych 80 do 40 przed zauważonym fotoradarem czy jego atrapą - to juz jest rozwiązanie "stłuczkogenne"
MikeB4 / 2008-03-11 16:01:53 /
Niech postawią fotoradar, wszyscy będą pamiętali, że może im ubyć kilka stów z portfela.
white_wolf / 2008-03-11 16:24:02 /
Każdy z Was ma rację i wiele pomysłów na to jak wzmocnić bezpieczeństwo na naszych drogach i tak czytając posty zastanawiam się nad tym jak wytłumaczyć tę tragedię i powiem że nie znajduję żadnego usprawiedliwienia. Są w naszym kraju tak zwane czarne punkty gdzie prawie co tydzień dochodziło jakiegoś wypadku, stłuczki i co w tej kwestii zrobiono -a mianowicie nic !!!!!!!! no postawiono tablicę która ostrzega i na tym koniec. Uważam że siedząc za kierownicą Ferrari sam bym nacisnął pedał do końca widząc taką drogę prostą jak drut jednak na szczęście ie dali mi Ferrari. Nic nie tłumaczy kierowcy tego auta - stoi znak i nie po to aby sobie stał lecz po to aby był respektowany. Ja sam łamie przepisy ale w granicach rozsądku i panujących warunków na drodze. W Warszawie latam 60 - 70 lecz nie 200 km/h, łamię zakazy wszelkiego rodzaju ale w miarę normalności - jeśli można je nazwać normalnością. Wielu ginie kierowców w tych samych miejscach i wiele zniczy przy rowach stoi. Rada - położyć policjantów - przeszkody co 100metrów i wszyscy będą jeździć 30 km/h tak jak na uliczkach osiedlowych bo tam nie dochodzi do wypadków i to jest alternatywa na bezpieczeństwo i szalejących na drogach.
SZREK / 2008-03-11 17:14:16 /
Oglądałem ostatnio na TVN turbo jakiś tam program, w którym pokazywali wypadek na warszawskim Ursynowie. Na chodniko-uliczce śmieciara rozchlapała kobietę najeżdżając na nią przodem i zatrzymując się parę metrów za tym co z niej zostało. Wszystko przy 10 km/h. U moich teściów pod domem na osiedlowej uliczce przy ograniczeniu do 30 i muldzie na pasach zginął chłopak. Chyba najbardziej zabójcza jest bezmyślność. Prędkość to pikuś.
radzieckii / 2008-03-11 19:30:17 /
Szrek , jestem zdania ze progi zwalniające na uliczkach osiedlowych ok ale stawiaja je nawet na zwykłej drodze i to po 3 a to jest paranoja. Co do tej klamki to jesteście małostkowi od razu ak-47 i z każdej odległości(bez przesady) i prawie każdą ilość napastników masz z głowy. Jeśli chodzi o ten wypadek to tam postawił bym specialny znak żę rozwalił się tu Zientarski ,a jest to tak nadmuchana sprawa przez media zę każdy już zna tą sprawę i by wiedział co to jest za miejsce. Jeden temat a 3 wątki,to takie 3in1 :) .
KostekBiker / 2008-03-11 19:49:27 /
co do progów zwalniających to na uliczce dojazdowej do mojej szkoły są postawione takie płaskie powiem szczerze ze żadne spowolnienie ponad 70 kmh i tylko delikatne bujnięcie poczułem:)
Jellon aka Revenge Racer / 2008-03-11 20:39:40 /
A co z Mackiem?
Classmobile / 2008-03-11 20:45:43 /
ale czy nie rozumiecie tego ze progi zwalniajace, czarne punkty, atrapy fotoradarow dzialaja tylko na chwile lub w ogole? Kto ma jezdzic powoli i ostroznie ten bedzie tak jezdzil bez wzgledu czy sa specjalne progi wysepki i znaki czy ich nie ma. Natomiast drugi bedzie zap... bez wzgledu na te same wzgledy co ten pierwszy. Kazdy ma w zyciu cos co go jara i to jest dobre, bo z zycia trzeba sie cieszyc. Zle natomiast to ze niektorzy jaraja sie tym zbyt mocno i to ich zabija, ale coz.. taki lajf
renifer / 2008-03-11 23:05:21 /
W sumie... coś w tym jest Reniferek ..
Ale jestem pewien, że nawet progi nic nie dadzą, bo wtenczas kolesie i tak będą po nich przejeżdżać pełną parą (ostatnio widziałem takie X5, które nawet nie zwolniło (ja musiałem do 0) a auto minimalnie się bujnęło.. A co do samego miejsca wypadku, to gdyby nawet postawili tam jebitny znak, że "tu rozwalił się Zientarski" to znajdą się tacy idioci, którzy będą chcieli udowodnić całemu światu, innym debilom i wreszcie sobie, że ONI dadzą radę tam, gdzie Zientarski rady nie dał. I będzie to samo g...o
kiedy zobaczyłem relacje o tym wypadku, bylem przekonany, ze Ferrari rozpędziło sie na tym prostym odcinku kolo wyścigów / dość długi /, pomyślałem sobie, ze kierowca mógł sie zagadać, czy coś w tym rodzaju,
ale jak wyczytałem z relacji w internecie startowało ze świateł pod McDonaldem / czyli jechało w przeciwna stronę niż przypuszczałem pierwotnie /,
zmierzyłem sobie dzisiaj odległość od tych świateł do feralnego słupa, 700 metrów
nie wątpię, ze Modena może sie rozpędzić do 200-tu na 600 metrach, ale nawet Ferrari nie zrobi takiego numeru przypadkiem,
przykro to wygląda, ten ślad na trawniku i okopcony slup
wątpię, żeby po przejechaniu krawężnika w tym samochodzie było jeszcze przednie zawieszenie i możliwość jakiejkolwiek zmiany sytuacji,
nawet przy dużej szybkości, te kilkadziesiąt metrów po trawniku , musiało wewnątrz auta trwać wieczność
paskudny wypadek.
.STICH. / 2008-03-12 20:45:34 /
Seryjna Modena F430 na pełnej bombie osiąga setkę na 50 metrach, 140 km/h na 150m, 180 km/h na 330m, 220 km/h na 600m i 260 km/h na 980m ze startu stojącego. Czyli 200 km/h na dystansie 700m od świateł jest realne nawet jeśli 'bomba' była mocno niepełna ...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-12 22:37:31 /
i jeżeli miała się od czego odepchnąć z puławska to nie tor f1
fordofil / 2008-03-12 22:59:32 /
Fordofil - te pomiary nie były robione na torze F1, tylko na zwykłym angielskim tarmaku. Wiem, że na Puławskiej nie jest równie szorstko, ale jeśli w teście ma 200 km/h na 450m, to tu na 700m ma swobodnym leszczem.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-12 23:43:13 /
Wiecie co!
Generalnie się staram nie odzywać na takie tematy dopóki nie ma potwierdzonych faktów.Zdjęć nie oglądałem i nie mam zamiaru oglądać.A gdybać na zasadzie kto co i jak to bez sensu.Generalnie zawalił jeden bardzo prosty czynnik:LUDZKA GŁUPOTA I BRAWURA. Nieważne kto prowadził.Samochody i kasę na takie samochody to ludzie mają ale to nie zwalnia ICH z posiadania zdrowego rozsądku.I dla mnie jest to proste:Jeśli prowadził "dziennikarz " to dostał już za swoje,jeśli Zientarski... to dopiero dostanie.Fakty wyjdą na wierzch wcześniej czy pózniej.A o stanie dróg to wiemy wszyscy od wielu lat jakie są.Niech nikt nie myśli że jak ma się szybką furę to drogi zrobią się nagle gładkie jak aksamit bo to BAJKA!!!
Po prostu zdrowy rozsądek i tyle!
http://media.wp.pl/kat,37976,wid,9750153,wiadomosc.html?P%5Bpage%5D=1
.STICH. / 2008-03-13 17:15:17 /
fragment artykułu z WP
"Zientarski mógł jechać nawet 300 km/h
Wstępne oceny przebiegu wypadku wskazują, że ferrari modena, który w środę 27 lutego uderzył w podporę wiaduktu nad ulicą Puławską przy Wyścigach, jechał grubo ponad 200 km/h. Policjanci mówią nawet o prędkości bliskiej 300 km/h - pisze "Gazeta Wyborcza".
Według śladów hamowania, które zostawił samochód, można wyliczyć, że wytracił prędkość o przynajmniej 120 km/h, a i tak uderzenie było tak silne, że ferrari dosłownie rozpadło się na kawałki - tłumaczy policjant z warszawskiej drogówki. "
...::$nuffy (Grześ) / 2008-03-15 13:38:41 /
Na trawie zarąbiście się hamuje...
Beddie / 2008-03-15 13:47:52 /
Policjanci zawsze mieli swoją interpretację praw fizyki... Rozpędzanie nawet Modeny powyżej 200 km/h nie jest już tak błyskawiczne jak przy starcie, a i setki metrów zaczynają lecieć coraz prędzej. Profesjonalny tester jadący solo na dość szorstkim tarmaku osiągnął 300km/h ze startu stojącego na dystansie 1500 m. A tu na naszym podłym asfalcie start ze świateł od owego filara dzieli podobno jakieś 600-700m. I jeszcze ten pomiar drogi hamowania na trawie - rewelka...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-15 14:05:23 /
Bzdury, tabliodalne serwisy netowe plotą jak największe bzdety.
rypswyps / 2008-03-15 14:16:57 /
jakie ślady hamowania :D co oni pisza widziałem fotki i jedyne ślady są na trawie gdy auto leciało już pod kątem prosto w filar wiec gdzie tu miało miejsce hamowanie:D
BirdDog / 2008-03-15 14:27:01 /
przed chwila tamtędy jechałem i w 300 w tym miejscu nie uwierzę, rondo, tory tramwajowe na zakręcie, światła, następne światła, światła pod McDonaldem, 700 m i slup, tam sie F1 nie rozpędzi do 300.
.STICH. / 2008-03-15 16:44:08 /
A jakie polska Policja ma doświadczenie w ekspertyzach wypadkowych z udziałem Ferrari??
To nie normalne auto,i panowie z drogówki pewnie mieli niezły orzech do zgryzienia.
Też nie wierzę w 300Km/h.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2008-03-15 17:54:07 /
Dzisiaj jak to usłyszałem to nie wierzyłem...i dalej nie wierze w takie pierdzielenie tych szczurów z mass mediów. We wrocławiu dzisiaj chyba też ktoś dzisiaj zginął przez prędkość - widziałem przekoszoną astrę, obok motor i czarny worek...
żbik / 2008-03-15 23:29:08 /
Mieszkam na Ursynowie i z relacji tv myślałem, że lecieli od Piaseczna - cały czas pokazywali słup- ale wracając z pracy dzień po wypadku -a wracam Puławską i za wyścigami zjeżdzam na Ursynów wszystko widziałem jak na dłoni. Kierowca ferrari (nie będę pisał Zientarski bo już klan Zientarskich pracuje w tv , że to nie "maciek" prowadził) mogę stwierdzić, że na pierwszej chopie "wysokość pierwszego zjazdu na Ursynów" startując na pełnym gazie od świateł na Wałbrzyskiej moje Capri gnało by około 150- nie przejeżdzam chopy więcej jak 110-120 km/h bo po prostu auto skacze tam jak w pościgu Bulitta. Cóż czasami ciąg jedzie setką. Generalnie zawsze mam nogę na hamulcu w tym miejscu. Osobiście uważam , że mogli jechać 250 km/h. Ale nie o tym chciałem pisać ile jechali, to tylko dla nabrania ostrości obrazu zdarzenia. Dla mnie dziennikarz motoryzacyjny powinien być wzorem jazdy -jak to się mówi "kulturalny kierowca WOTu", a tu dzieciak bez wyobraźni i jakie bezpieczne OC wypróbowane przez miliony. Nie wiwm czy ktoś o tym juz pisał ,ale reklamę zdjęli następnego dnia.
Kongres / 2008-03-15 23:43:50 /
Przed chwila RMF podal ze policyjni "specjalisci" stwierdzili ze auto moglo sie rozpedzic przed wypadkiem nawet do 300km/h, podobnie jak w innym miejscu warszawy uczynilo to kilkanascie(kilkadziesiat) godzin wczesniej.
rmf.fm fakty o 1:00 16.03.2008
Leszek "QSi" / 2008-03-16 01:26:45 /
300 to jakieś chore dywagacje Policji, nie na takim odcinku i nie na takim asfalcie, co oni mogą powiedzieć, jak nawet wszystkich części z wraku nie chciało im sie zebrać,
w gruncie rzeczy ten samochód zaliczył zapewne nie jeden ale trzy strzały, najpierw przywalił podwoziem albo zawieszeniem o garb, następnie trafił w krawężnik / w tym miejscu zdaje sie dość wysoki /, a dla samochodu, który ma około metra trafienie w kilkunastocentymetrowy krawężnik , to poważny wypadek i dopiero taka mocno zdemolowana struktura trafiła w slup,
moim zdaniem nie ma szans, żeby Policja naprawdę wyjaśniła przyczyny tego co sie stało, nie ma wiec sensu krytykowanie ludzi, którzy jechali autem, może za mocno nacisnęli, może mieli pecha, what ever, i jedno i drugie zdarza sie większości z nas.
.STICH. / 2008-03-16 01:40:15 /
Kongres:trochę racji masz bo Zientar na pewno czytał "szybkość bezpieczną" Zasady,a miał czas i okazję wyszaleć się na torach wyścigowych różnymi pojazdami,więc taka jazda jaką zaprezentował na normalnej drodze była czystym BURACTWEM.
Mimo wszystko życzę mu aby wrócił do zdrowia jak najszybciej.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2008-03-16 07:06:46 /
jak by jechali 300, a nawet 200 to wg. mnie ferrari na krawezniku podbiło by do gory i trafili by w slup na wys 2m. a nie wpadli na kraweznik i zaraz po tym zostawili proste slady chamowania na trawie.
fordofil / 2008-03-16 09:52:04 /
"Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb..." mawiał głosem Kobuszewskiego majster do swego klienta.
Po pierwsze - Modena przekracza 310 km/h i BYĆ MOŻE w innym miejscu Wa-wy (np. na Siekierkowskiej) kilkanaście godzin wczesniej szła z taką kitą, ale to nie znaczy że tyle samo miała na Puławskiej.
Po drugie - od ruszenia ze świateł do owej hopy jest wg GPS 620 m, a do filara 730 m. Jeżeli warunkach testu z jedną osobą na pokładzie i na naprawdę szorstkiej nawierzchni Modena potrzebuje 605 m do osiągnięcia 220 km/h, to nie ma absolutnie ŻADNYCH szans, żeby na tej hopie miała więcej.
Po trzecie - wszyscy w jakimś stopniu lekceważymy i łamiemy przepisy drogowe, a zwłaszcza ograniczenia prędkości [rzadziej np. wjeżdżamy pod prąd na autostradę]. Ale jazda choćby nawet z prędkością 160 km/h [nie mówię 200] w tym miejscu nie jest lekceważeniem przepisów, tylko DEBILNĄ próbą obalania praw fizyki i nie bójmy się tego sformułowania.
Po czwarte - zarządca drogi ma obowiązek zapewnić jej użytkownikom bezpieczne z niej korzystanie. I gdyby hopa - katapultująca wózki w powietrze nawet nie przy przepisowych 130, ale choćby i przy 160 km/h - pojawiła się na autostradzie A4 między Krakiem a Legnicą czy na A2 między Tomyślem a Strykowem, to nie tylko zarządca musiałby ją 'na cito' zlikwidować, ale i możnaby było go skarżyć za wszystkie szkody poniesione w związanych z jej istnieniem wypadkach. Ale w warunkach miejskich - choćby na szerokiej dwupasmówce - kierowca ma prawo jechać max. 70 km/h, a zakładając niepisaną tolerancję +30 km/h nawet przy setce auto daje się tam opanować bez skutków śmiertelnych.
Po piąte zatem - istnienie owej feralnej hopy bez wątpienia przyczyniło się do owych wypadków w tym miejscu zaistniałych, niemniej jednak WYŁĄCZNĄ winę za spowodowanie śmierci osób uczestniczących w tych wypadkach ponoszą kierowcy, bowiem to na nich ciąży nie tylko obowiązek przestrzegania przepisów [to akurat możemy traktować z delikatnym przymrużeniem oka], ale przede wszystkim dopasowania prędkości do warunków jazdy. I traktować to należy nie tylko w kategoriach formalno-prawnych, ale także w etyczno-moralnych i zdroworozsądkowych. A próby wybielania Maćka i zwalania winy na nieboszczyka przez rodzinkę gościa, który tamtego jak BANDYTA oblał beną na ulicy i podpalił to moralne dno, do zwartościowania którego język polski okazuje się w słowa zbyt ubogim.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-16 11:05:02 /
To wielka szkoda bo zginął człowiek (a życie jest wartością niewymierną), i współczuję tu serdecznie Jego bliskim. Sądzę jednak, że ten tragiczny wypadek to przede wszystkim skutek braku wyobraźni i zwykłej (nazwijmy to właściwie) głupoty. Ferrari nie jest autem zwykłym i jego kierowca powinien o tym pamiętać.
Jeżeli był nim Zientarski to niestety jest winien tej tragedii, a jeżeli nim nie był to w jakimś stopniu też bo przecież jako właściciel auta powinien mieć świadomość komu go użycza i jakie mogą byc tego konsekwencje. Miasto nie jest dobrym miejscem na tego typu wątpliwe popisy - od tego są tory, lotniska itp. Jezeli ktoś nie może żyć bez adrenaliny, to przecież jest wiele możliwości działania np. w sporcie samochodowym. Tym razem auto skończyło na filarze, a przecież mógł by to być autobus z ludźmi albo przystanek tramwajowy...
Reasumując, przykra sprawa, tym bardziej, że ktoś kto zawodowo zajmuje się dziennikarstwem i motoryzacją powinien pamiętać, ze nie jest osobą anonimową i w jakimś stopniu kształtuje naszą świadomość. Media to siła ogromna...
Podniecanie się tym czy Ferrari jechało 200 czy 300 km/h i na ile części się rozpadło nie ma znaczenia - meritum całej sprawy należy dostrzec gdzie indziej.
I dla jasności: mimo wieku nie czuje się jak "moher" i nie jestem nim, zdarza mi się zrobić coś głupiego i nawet to lubię, ale bez przeginania - a zwłaszcza bez szkody dla innych...
mesje55 / 2008-03-16 11:41:44 /
A ja bym zwrócił uwagę że dziennikarze info o 300km/h mieli od bliżej nieokreślonych "policjantów" czyli mogli to sami wymyślić.
Poczekajmy aż wypowiedzą się biegli, aż będzie wypowiedz pod którą ktoś się podpisze nazwiskiem, bo tak to ja mogę powiedzieć że mam info od "policjantów" że to ferrari jechało 300km/h ale na wstecznym.
Martin Fox / 2008-03-16 11:47:21 /
Co do hop i katapult drogowych to na wylocie z Gdańska na krajową siódemkę jakieś 300 metrów za stadionem żużlowym Wybrzeża jest mały mostek przed którymi i za którym jezdnia porządnie opadła, gdy przejeżdżam tamtędy caprikiem z 3 osobami z prędkością 50km/h (czyli dopuszczalną) czuje i słyszę że jeszcze 10km/h więcej i podłoga albo wydech uderzy w jezdnie . I co zrobił zarządca drogi przez ostatnie kilka lat z tym ? Totalnie nic !!! Żeby było śmieszniej stoi tam radar ale skierowany na auta które wjeżdżają do gdańska gdzie po ich stronie jezdnia jest gładka :/ Myślę że gdybym przeleciał przez ten mostek z prędkością 110km/h miałbym duże szanse zaparkować capri w salonie Forda który znajduje sie jakieś 50 metrów od tego chorego miejsca.
Kohito_PS / 2008-03-16 12:14:36 /
Hopy na naszych drogach to zjawisko niestety dość powszechne. Dwa tygodnie temu dość się spieszyłem w biały dzień i na takiej miejskiej hopce (jednojezdniowa ul. Bieżanowska, asfalt szer. 8 m, zakaz wjazdu pojazdów >7 ton i ograniczenie 40 km/h na odcinku 4 km) przy 80 km/h wystartowałem w powietrze Vitarą mojej żony na tyle skutecznie, że przy lądowaniu (silnik i środek ciężkości z przodu, więc z zachowaniem pasa ruchu) pękła lewa sprężyna tylnego zawiasu (fi drutu 12mm).
Zwykle przejeżdżam tamtędy 55-60 km/h i nie odbierałem owej bardzo łagodnej niecki w kategoriach katapulty. Jednakże gdyby tam mieć ze 130, to pewnie 10 dni temu miałbym pogrzeb. Niestety oczy trzeba mieć szeroko otwarte...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-16 12:27:42 /
w Karwienskich Blotach lub najbliższej okolicy, jest sobie sporawy i bardzo wąski nasyp kolejki, wygląda jak górka ale jest to górka , ze tak powiem obustronna, w moim przypadku pierwszy przypadkowy przejazd , zakończył sie wymiana przednich amortyzatorów po dość efektownym przelocie, ale znaków ostrzegawczych, to tam nie widziałem, gdybym sie spodziewał, to bym przynajmniej dohamowal przed szczytem tej wyrzutni, może w Polsce powinien być dodatkowy znak, w takich miejscach.
.STICH. / 2008-03-16 12:29:50 /
Offtop
w lancucie na przejezdzie kolejowym trasa na lezajsk, kilka lat temu goscie sobie robili hopke ;), od strony lezajska droga byla plaska i przed samym przejazdem podniesiona 110km/h juz starczalo zeby samochod przelecial kilka metrow w dal ;) (na youtube nawet film byl ;) )
teraz droge podniesli miedzy torami sa rowniutkie plyty tak ze nie czuc prawie wogole ze jest przejazd i spokojnie mozna jezdzic
a swoja droga te wyliczenia ktore podal krk4m jak dla mnei sa najblizsze prawdy, z "jakiegos tam " raportu dziennikarze doniesli ze w momencie uderzenia ferka miala okolo 130km/h wiec nie wydaje mi sie zeby na takim kawalku 100m trawnika/ asfaltu/kraweznika wychamowala 170km/h :O:O bo to juz jakas abstrakcja
Main(misiek) / 2008-03-16 15:30:45 /
gdyby zamiast trawnika zarząd drogi wsypał kilkanaście centymetrów to może by i o tyle zwolniła / jak było widać kilka razy dzisiaj nad ranem /.
.STICH. / 2008-03-16 15:53:03 /
zwiru
.STICH. / 2008-03-16 16:33:28 /
.STICH. masz rację .. albo z dwa metry piasku .. też by zwolniła ... ale to nie jest tor wyścigowy żeby otaczać drogę tego typu spowalniaczami .. i wątpię żeby gdziekolwiek tak robili a co dopiero w Polsce :) ... niestety koszty koszty
... lekarzy też powinno być więcej, strażaków i policji .. bo czasami gdy ich potrzeba to trzeba na nich czekać ... ale to niestety wszystko kosztuje
pomysłów można mieć mnóstwo, większość by się sprawdziła zapewne ... ale wiadomo że można tylko pomarzyć i to tylko rozmowy o niczym - jedyne co możemy zrobić w naszym zakresie to trochę zdrowego rozsądku, a gdy go braknie bo i tak się zdarza to wtedy "łeb w piasek" i trzeba przyjąć cięgi a nie wymigiwać się i zwalać na wszystko co nas otacza.
Mirek K. / 2008-03-16 19:09:29 /
absorbery energii na niebezpiecznych odcinkach drogi, są na świecie dość popularne, często nawet są to tanie ale skuteczne rozwiązania np. plastikowe pojemniki z woda,
jest coś tańszego niż żwir, woda i używane opony ? przez trzy lata pielęgnacja takiego trawnika kosztuje więcej niż zabezpieczenia postawione zamiast niego.
kilku moich kumpli zaliczyło naprawdę konkretne wypadki poza Polska, nie wpadali podczas nich na drzewa, betonowe slupy , ani budynki w pasie drogowym, natychmiast udzielono im profesjonalnej pomocy, i wszyscy czuja sie nieźle,
dlaczego niby ja muszę od 20-tu paru lat jeździć po drogach budowanych przez kretynów dla samobójców ?
.STICH. / 2008-03-16 21:40:59 /
STICH odpowiedz jest prosta: BO TO POLSKA , i dzieki temu nie jest nudno i wszystkie służby mają pełne ręce roboty.
KostekBiker / 2008-03-16 22:01:11 /
dlatego właśnie interesuje sie nieco np. wyborami,
przelewam całkiem przyzwoite sumy, do urzędu skarbowego, niech sie ktoś zatroszczy, żebym robił to nadal zamiast zwisać z drzewa w foliowym worku.
na pewno lepsza inwestycja jest bariera energochłonna, niż atrapa foto radaru.
nudzą mnie te raporty o przyczynach śmierci na drodze, zawsze nadmierna szybkość, brawura itp. itd. , dlaczego nikt nigdy nie napisze, ze sama droga była do dupy ?
.STICH. / 2008-03-16 22:22:30 /
Bo łatwiej postawić kilka set puszek co mają straszyć niż wymienić tysiące kilometrów autostrad.
KostekBiker / 2008-03-16 22:28:28 /
Bo Ty STICHU w przeciwieństwie do drogi potrafisz myśleć, więc możesz dopasować prędkość do warunków drogowych... Istotny jest czynnik ludzki, a nie infrastrukturalny.
Hrabia® / 2008-03-16 22:32:39 /
No właśnie ten czynnik ludzki jest często pomijany :)
Michał.. / 2008-03-16 22:43:46 /
STICH coś Ci opowiem ;)
jesteś projektantem o ile się orientuję, nie łap mnie proszę za słówka dotyczące terminologii bo nie mam o tym bladego pojęcia - chodzi o sens tylko
powiedzmy że projektujesz budynek mieszkalny dwupoziomowy - zaprojektowałeś (wygląda ładnie, funkcjonalnie itp itd) wziąłeś pod uwagę obciążenia dla budynku, i wszystkie inne nieznane mi kwestie - ale wszystkie te które sprawiają że budynek będzie bezpieczny dla przyszłych użytkowników. Ktoś ten dom wybudował w oparciu o Twoje (czy tam kogoś innego) plany ... trafił się kupiec bo spodobal mu się kształt i zakupił .. ale doszedł do wniosku że on nie będzie w nim mieszkał tylko wykorzysta go w jakiś inny sposób ... no i instaluje ciężkie maszyny na pierwszej kondygnacji, które zawalają się ze stropem na parter.
Tyle bajki
zauważ że Twoj dom to droga, użytkownik źle wykorzystujący Twój dom to kierowca któremu brakło drogi. Czy powinieneś projektować budynki mieszkalne z parametrami hal przemysłowych bo trafiają się tacy którzy nie wiedzą do czego służy dom ? no chyba nie
generalnie dużo gadania ale jako kierowcy czy stoi znak ograniczenia do 70 czy nie powinniśmy umieć ocenić prędkość bezpieczną bez tłumaczenia się że ślisko, mgła, "kapeć", uskok na drodze itp. Dobry motocyklista jak chce poprostować winkle na fajnej krętej drodze najpierw przejedzie raz spokojniej, upewni się że brak piasku na zakrętach, śliskich liści czy może dziur w asfalcie po zimie - po to żeby przejechać później trochę szybciej niż ograniczenie na znaku .. ale przejedzie najpierw powoli po to żeby nie jęczeć że liście na jesień lecą z drzew
Mirek K. / 2008-03-16 22:45:42 /
hm.ale ten motocyklista i tak nie przewidzi chłodnicy cieżarówki w która się wbije jak będzie prostował zakręt
mario75 / 2008-03-16 22:54:47 /
zakładamy że ów motocyklista pojedzie prawym pasem ;)
zgoniok / 2008-03-17 07:47:36 /
rozrozniamy tez czynniki sprawdzalne,przewidywalne i nieprzewidywalne.
piasek - sprawdzalny, ciezarowa - przewidywalna, slepy kierowca z podpozadkowanej - prawie nieprzewidywalne.
Leszek "QSi" / 2008-03-17 08:23:12 /
Wielkie halo o kolesia, który bezmyślnie spowodował śmierć pasażera, brak wyobraźni. Może i lepiej bo jednego "debila" mniej na drodze, jak będzie jeździł na wózku inwalidzkim z joy w ustach to przynajmniej już nikogo nie zabije.
witekcenzor / 2008-03-17 09:10:20 /
Z doświadczenia wiem że motocykliści maja skłonności do wbijania sie w chłodnice nawet w Capri ,to chyba takie ciągoty czy hobby.
KostekBiker / 2008-03-17 09:11:26 /
Kostek, a ja mam dziwne wrażenie, że rowerzysci pchają mi się ciagle pod koła... Człowieku, Ty masz alergie na motocykle i motocyklistów? Pierwsze chciałeś do nich strzelać, teraz piszesz, że rzucają Ci sie na maske. Jeździłęś kiedyś na motocyklu? Nie sądze. W każdym razie z takimi tekstami lepiej nie wyskakuj na jakimś zlocie, bo dość sporo Fordziarzy nie jest ograniczonych w pojazdach silnikowych do 4 kół.
Beddie / 2008-03-17 14:39:52 /
jak się "nieogarnia samochodu" to i trawnik potrafi przeszkadzać, a co dopiero motocylkiści.
fordofil / 2008-03-17 15:05:17 /
to nie alergia na motocykle, tylko urazona duma gdy ktos na 2 kolach go objezdza. Znam takie przypadki i nie wdajac sie w glupia polemike zostawiam bez komentarza. Zycze tylko koledze Kostkowi zeby nigdy nie maial okazji "zgarniac motocykla na chlodnice"
renifer / 2008-03-17 16:36:00 /
A ja na studiach miałem kilkadziesiąt godzin teorii wypadków i dynamiki ruchu pojazdów - pozatym jeżdżąc tylnonapędówkami wiem czego się w Polsce spodziewać.
I tak niektóre asfalty są wyjątkowo śliskie i auto idzie kompletnie nieprzewidywalnie bokiem przez skrzyżowanie (zupełnie nagle - ni z gruszki ni pietruszki nawet przy 20 kmh).......
podskok na progu czy muldzie - przy lądowaniu może się skończyć tragicznie przy gwałtownym ujęciu bądź dodaniu gazu a nawet przy nierównomiernym lądowaniu zawieszenia - szczególnie na mokrej nawierzchni już nie mówiąc o śniegu ...
Problem ten dotyczy aut ze sztywnym/sportowym zawieszeniem - utrata sterowności po takim podskoku (nawet malutkim) to nie żaden mit - to realne zagrożenie. Napewno usztywnione Capri z np. 2.9 nie wspominając o mocniejszych silnikach może zachować się podobnie do takiego Ferrari ...
http://pl.youtube.com/watch?v=sEgZW3A5QEA
Do tego nie potrzeba przy sztywnym zawieszeniu 200 kmh - wystarczy nawet 70 - 90 i fruniesz jak już wylecisz za asfalt to przyczepność trawy (szczególnie mokrej) jest tak niska, że nie zahamujesz nawet o 20 kmh na bardzo długim odcinku ....
http://pl.youtube.com/watch?v=G_6AyjDIqZA&feature=related
Tu od 30 sekundy widać co sie może stać na małej hopce
2.34 atak na drzwko
2.57 murek
I tu prędkość to napewno nie jest 200
http://pl.youtube.com/watch?v=mFjPfewYxWc
I jeszcze mały crashtest przy setce
MikeB4 / 2008-03-17 16:45:27 /
Koledzy Beddie i Reniferek jeśli chodzi o motocyklistę w chłodnicy to jest mi to temat niestety dobrze znany .Ponieważ taki jeden oszołom załatwił Capriusa i wyłączył z ruchu na kilka miesięcy a sam skasował swoja hondę 900 i wylądował w szpitalu. Jak przywalił to w zwolnionym tempie widziałem jak wypadały pokrętła z radia a auto sie przesunęło do tyłu i przednie koła oderwały sie od ziemi.Jeśli chodzi o jazdę motocyklem to przejechałem sie parę razy okazjonalnie(MZ 250 ).Z dala od cywilizacji ponieważ nie mam dużych umiejętności w tej dziedzinie jak i większość motocyklistów którzy jeżdżą po mieście z nie wyjaśnionych przyczyn. A uczulony owszem jestem ponieważ jaki widzę jak mnie wyprzedza taki skończony kretyn na skrzyżowaniu jadąc ze 100km/h kiedy ja przepuszczam pieszych to sorry bardzo. Osobiście mi wisi że mnie wyprzedzają ale niech tego nie robią łamiąc kilka przepisów naraz i narażając ludzi na śmierć lub kalectwo. Ale pewnie zaraz mi powiecie ze motocykliści tymi ścigaczami jeżdżą przepisowo i bezpiecznie.
KostekBiker / 2008-03-17 22:19:06 /
heh cos z tej renówki dobrej rajdówki widac nie da sie zrobić
Jellon aka Revenge Racer / 2008-03-17 23:25:04 /
tu sie musze zgodzic co do motocyklistow... wiekszosc jezdzaca scigaczami ma cienka wyobraznie
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2008-03-17 23:31:26 /
http://matusz5.wrzuta.pl/audio/gqKWp82OHv/janusz_radek_-_kiedy_u..._kochanie
.STICH. / 2008-03-17 23:32:04 /
Jellon aka RR - gwoli ścisłości to tam goni 5 różnych Renówek (tylnosilnikowe R8 Gordini i R5 Turbo, podłużna przednia R5 Alpine oraz poprzeczne przednie R5 GTT i R11 Turbo) i na dodatek Citroen AX.
I sądzę że podobnych filmików z Golfami albo Toyotami w roli głównej jest wcale nie mniej...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2008-03-17 23:58:41 /
Ptasiek racja ... spora część jeżdżących na ścigaczach to nie są motocykliści ... motocykl mają jako dodatek do image, ... ja teraz nie jeżdżę wcale, nawet junaka neidawno sprzedałem :/ ale z jakiegoś tam doświadczenia wiem że połowa takich pozdrowionych na trasie nie wie w ogóle o co biega :) .. wiedza tylko jak trafić na rynek na piwo i zaparkować w całej okazałości kolo pub-u i tyle
Mirek K. / 2008-03-18 06:56:01 /
Mój szwagier bawi się w motory, jak się go spytałem czy pozwoli mi się przejechać to powiedział że nie, bo nigdy nie jeździłem więc 650 by nnie poprostu przygniotła, szacun. Z tego co wiem można mieć korbe na 2 kółka (potrafi o 23 ubrać sie i iść jeździć bo czuje chęc polatania, nie szybko, poprostu pojeździć), jeździć normalnie, mieć żone, dziecko i brak skłonności samobójczch. Ale jak widze debila który zygzakuje pomiędzy samochodami z 140km/h w mieście, przelatuje na czerwonym i ma do mnie pretensje że chce zmienić pas a jego widać dopiero jak jest na wysokości drzwi to normalnie... eh.
SzooGun / 2008-03-18 09:09:04 /
Uderzacie w temat który mnie dotyczy i wszystkim poprzednikom którzy piszą o nienormalnych motocyklistach chylę nisko głowy. Właśnie tak jest - kultura motocyklizmu zanika. Teraz wystarczy mieć troszkę forsy i już można zakupić ścigacza po "dzwonie" który troszkę się nowymi owiewkami pookłada i już super maszyna. Na drodze widać motocyklistów i dawców. To widać !!!!!! Sami proszą się o śmierć i to jest ich sprawa i niech się zabijają lecz niech nie robią nikomu krzywdy. Sam jadąc samochodem widzę jak "debil" wypada mi i jak strzała przenika na centymetry koło mojego lusterka - wściekam się i sam puszczam mu wiązankę. Młodość i głupota - to hasło przyświeca młodym motocyklistą. Płytka wyobraźnia - to ich cechuje. Sam jak chciałem sobie odkręcić gaz do końca to jechałem na takie miejsce gdzie nikogo nie ma i tam upuszczałem sobie wodze wyobraźni dodając adrenaliny do krwi. To tyczy się zarazem kierowania motocyklem jak i katamaranu (samochodu) i taką praktykę mieliśmy kolegami - poszaleć to w miejscu odludnym - np. na Bemowie a Ci co chcieli zaznać większej adrenaliny to lecieli na tor do Poznania i tam zostawiali swoje skafandry na torze jak i części motocykla.
SZREK / 2008-03-18 11:08:27 /
Kolego Kostek, ja wcale nie twierdze ze kierowcy motocykli jezdza przepisowo. Chodzi mi tylko o ton twojej wczesniejszej wypowiedzi, sugerujaca w moim mniemaniu jakbys sie cieszyl z tego ze ktos na moto zainstalowal sie w chlodnicy tira. Byc moze zle ocenilem, jesli tak to przepraszam.
Na temat przeginania na drodze, czy to samochodem czy na moto pisalem wczesniej i wiem ze to sie nigdy nie zmieni. Dlatego wole komus ustapic na drodze niz stwarzac dodatkowe zagrorzenie i udowadniac mu ze to co robi jest zle lub co gorsze zyczyc mu zle (w stylu: oby sie zabil na drzewie tylko nikogo po drodze nie skrzywdzil). Nie mozna tak, mamy coraz wiecej szybkich samochodow ale coraz mniej miejsc gdzie mozna je "potestowac". Do tego korki i niepotrzebne sytuacje stresowe. Jedyne lekarstwo to spokoj i uprzejmosc dla innych uzytkownikow drogi, nawet tych zlych, bo piratmi drogowymi to jest 99% kierowcow w tym kraju. Rowniez i ja
renifer / 2008-03-18 11:39:28 /
Kostek, pomyśl że ktoś mówi o samochodziarzach, że to banda tuningowców z ryczącymi wydechami, z neonami, umcyk muzą, czapką z daszkiem, trzema paskami i spoilerami ze szpachli. Jesteś samochodziarzem, tak jak my wszyscy, wiec możesz czuć się urażony za takie uogólnienie. Tak samo jest z motocyklistami, ludzie pamieają tylko debili-dawców i nap*******ją na wszystkich, wiec ta grupa motocyklistó ideowych się oburza i stara się walczyć z tym nagimnnym i krzywdzącym 'nas' uogólnieniem.
Beddie / 2008-03-18 14:55:36 /
wszędzie są taborety i ludzie....
mario75 / 2008-03-18 20:12:02 /
Jeśli chodzi o uogólnianie to owszem mój błąd.Ponieważ jeszcze nie spotkałem sie z dawcą nerek lub innym oszołomem który by jechał na crossie lub chopperze. W sumie prawie zawsze są to ryczące ścigacze. Ostatnio nawet jechałem sobie capriusem po centrum a za mną jechało z 10 choperów. Specjalnie zwolniłem do 50km/h żeby mnie wyprzedzili ale oni nie wyprzedzali wiec mknęliśmy przez miasto w takim kordonie ,to było fenomenalne uczucie.
KostekBiker / 2008-03-18 20:43:05 /
Hola, hola! Wyskakiwanie znanych postaci sportowym samochodem na hopie nie jest wcale tak jednoznacznie naganne, a poruszanie się z dużą prędkością motocyklem już tak? Tu zawiniła droga i brak barier energochłonnych, a na motocyklu tylko brak mózgu? Ciekawe skąd ta pewność, że mijający Cię motocyklista jechał 140 km/h? Policjanci też odpowiednio oszacowali prędkość Zientara. Tylko o ile on mógł sobie poszaleć na torze bez większych przeszkód, o tyle zwykły człowiek może o tym pomarzyć. Jak chcecie, to mogę jak z rękawa posypać historiami moich znajomych (mi się jeszcze jakimś cudem udało uniknąć) o bezmyślności kierowców samochodów wobec motocyklistów. Choćby pani wyjeżdżająca z parkingu prosto pod koła Intrudera 800 i twierdząca, że "leciał ze 200..." A jak Policja odjechała, to podeszła i powiedziała motocykliście "ja w sumie to Pana widziałam, ale tak Pan wolno jechał, że pomyślałam, że zdążę..."
radzieckii / 2008-03-18 21:14:05 /
Jak ktoś mówi policji przy dzwonku że widział że ten szybko jechał,cheche to zawsze jest pytanie -To dlaczego pan/pani wyjezdzała?
mario75 / 2008-03-18 21:47:38 /
Ta pani właśnie nie widziała, bo tak szybko jechał. Ze 200 jak nic, pewnie jeszcze na gumie.
radzieckii / 2008-03-18 21:52:15 /
i to w dodatku na przedniej;D
mario75 / 2008-03-18 22:08:57 /
co do bezmyslnosci kierowcow samochodow wobec motocyklistow przypomina mi sie niedawno zaslyszana przy piwie historia goscia z przed kilku lat.
Grupa motocyklistow, wyjazd nad jezioro. Na motocyklu kufer, tankbag i dziewczyna. Jednym slowem komplet. Jazda turystyczna, wiec bez cisnien, do czasu. Podczas wyprzedzania kolejnego pojazdu przez pierwszy motocykl, kierowca sam. osobowego gwaltownym odbiciem w lewo zajezdza motocykliscie droge. Ostre hamowanie, miniecie poboczem i cudem uniknieta gleba. Cala sytuacje widzieli pozostali z tylu. Co bylo pozniej, nie powiem :) W celu ograniczenia domyslow dopowiem ze kierowcy ani pasazerom nawet nie spadl wlos z glowy (zaznaczam!! w samochodzie dorosly facet z rodzina!!)
Na pytanie motocyklisty: dlaczego to zrobiles? odp: bo jechales na dlugich swiatlach...
renifer / 2008-03-18 23:31:52 /
niestety tu czasami prowadza takie buraki, ze rozpacz ogarnia,
wyprzedzałem niedawno kilkanaście samochodów i powiedzmy, ze możliwość dalszej jazdy po lewym pasie już mi sie nieco wyczerpywała / TIR /,
wiec włączyłem grzecznie prawy kierunkowskaz i skręcam sobie w duża lukę pomiędzy sznureczkiem aut ciagnacym sie po horyzont za jakimś kopcącym Starem, co robi facet z końca tej luki na widok mojego manewru ?
oczywiście przyspiesza, i to widząc czarne matowe i hałaśliwe Volvo / i tak wjechałem razem z jego przednim zderzakiem, bo nie lubię czołówek /, taki palant staranuje motocykl, bo poczuje sie urażony w swojej ambicji dumnego posiadacza Fiata Uno
a jak już coś sie stanie, to nie wysiądzie z gaśnicą , nie zrobi ci masażu serca , tylko będzie siedział w tym swoim gównie i przez szybkę patrzył jak zdychasz,
lubię motocykle, ale w Polsce nie będę na nich jeździł.
.STICH. / 2008-03-19 00:02:12 /
Hola hola... Zbaczamy z tematu ale ok. Tu nie chodzi o jakąś wojne w imię 2, 4, 6, 18 kółek, chętnie przejechałbym się kiedyś motorkiem bo nigdy nie jeździłem. Drogi są dla motocykli, autobusów, rowerów (jak nie ma ścieżki oczywiście) i samochodów (tych małych, dużych, szybkich i powolnych) ale czy na owych drogach musi panować bezmyślność i ku....wo?!? Ile razi widzimy że ktoś robi coś celowo, na zasadzie "bo tak"? I właśnie to trzeba tępić, cwaniactwo i poczucie wyższości nad innymi bo mam szybkie auto to wskocze, jestem większy to się wepcham, mam motor to się prześlizgne że nikt nawet nie zauważy. Nie jesteśmy święci, też czasem zrobimy jakąś głupote ale działanie celowe od przypadkowego jeszcze potrafie odróżnić.
SzooGun / 2008-03-19 10:09:21 /
Ale trochę przesadził z prędkością,
Takim autem nie jeździ się tak szybko
Po polskich drogach gdzie są wyrwy i dziury
(te samochody mają zawieszenie tak twarde,
że trudno odróżnić czy w ogóle je ma.
I wybiło przednie koło stracił kontrole nad
Wodzikiem i rozbił się papierowym
Samochodzikiem.
Szkoda fajny gościu lubiłem jego programy.
kaskader91 / 2008-03-19 21:48:39 /
niech wraca do zdrowia
kaskader91 / 2008-03-19 21:55:18 /
Zientarski wybudził się ze śpiączki!
http://moto.wp.pl/kat,55194,wid,9807298,wiadomosc.html?rfbawp=1206974876.129&ticaid=15a16
Seba vel Pitcarn / 2008-03-31 23:14:55 /
Ojciec Zientarskiego dementował dziś w antyradiu tą informacje.
Trójkąt / 2008-04-01 00:13:41 /
Słyszałem (ale nie mogę tego nigdzie potwierdzić) że ów samochód nie był ferrari, tylko włoską podróbką.
Czy ktoś słyszał coś podobnego?
Ależ oczywiście! Był to przerobiony i stuningowany jedyny prototypowy model Syreny Sport. Wcale go nie pocięli na żyletki, tylko właśnie na Ferrari przerobili...
tak myślałem.
dzisiaj czytałem że zrobił kilka kroków i powiedział kilka wyrazów... ciężki powrót :(
zygzak_wFe / 2008-06-04 22:40:47 /
kurwa wzruszyłem się...
paras / 2008-06-05 15:40:42 /
może powinieneś
white_wolf / 2008-06-05 23:39:37 /
Po moim wcześniejszym komentarzu miałem tu nic nie pisać - nikomu, źle nie życzę ale żałujecie Zientarskiego, a dziś odeszła nasza siatkarka Agata Mróz miała 26 lat -rak wygrał - a może los powinien karać innaczej...
Shadow / 2008-06-05 23:47:10 /
Dajcie już spokój... Los to los.
Los jest taki, że Ci, którzy zrobili dużo dobrego odchodzą; Ci, którzy mają dużo do napraienia i maja wiele win do odkupienia zostaną jeszcze na długo.
Kriss_MustangII / 2008-06-06 08:14:06 /
czyli co morał taki ze trzbea grzeszyć tak ? hehe
rybagosc / 2008-06-06 08:25:05 /
Los jest ślepy...
mitrov / 2008-06-06 08:49:35 /
Dla polepszenia humorów autentyczny cytat ze Smerfów, nie podam odcinka ale było " lepiej smerfować i żałować niż żałować że się nie smerfowało" co w przełożeniu na nasze juz z lat 70-80 "lepiej mieć za swoje niż za cudze" i tego polecam się trzymać.
To tak jak w dowcipie o rodzinie że jak źle trafisz to poświęcasz się całe życie żeby ktoś na łożu śmierci podał ci choć szklankę wody, a jak dojdzie co do czego to wcale nie będzie ci się chciało pić...
Nie zmienia to faktu że to dramat młodych ludzi.
Mati_Poznan / 2008-06-06 09:26:30 /
Chrzescianstwo uczy zalowac i wybaczac wszystkim,
i niech tak zostanie.
To dobra nauka ''asekuracyjna'' ale dobra.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/maciej-z-winny-wypadku-z-2008-roku,1,5383811,wiadomosc.html
loko / 2013-01-03 11:11:50 /
no i co z tego
Mysza liil (EM) / 2013-01-03 14:39:23 /
to i bez sądu było wiadomo, "wyzdrowiał" to czas ponieść konsekwencje.
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2013-01-03 16:38:03 /
nie chce go oceniać bo go nie znam ale wydaje mi się że może sie cieszyć z niskiego wyroku.
wąski77 / 2013-01-03 17:38:50 /
Z tego co kojarzę to obrona chciała, ze względu na brak pewności kto prowadził samochód, uniewinnienia (i nadal tak chce, będzie apelacja). Można też zobaczyć wypowiedź partnerki Arka Zabiegi, której zależało na wskazaniu winnego (tj. na stwierdzeniu kto prowadził, bo już różne historie powstały na ten temat). Co do kary (zakładając, że po uprawomocnieniu nadal będzie bez zawieszenia) to i tak nie wiadomo w jakiej formie (ze względu na stan zdrowia) ją odbędzie – o tym też zdecyduje sąd (zakładając, że strona oskarżonego będzie wnioskować o to lub nastąpi to z urzędu, tj. sąd nakaże zbadanie). Czyli np. kara zostanie odroczona lub zamiast do więzienia trafi do jakiegoś zamkniętego szpitala (czy jak to się tam nazywa) itp. a ,może jeszcze coś innego.
loko / 2013-01-03 18:43:10 /
Niech bedzie to przestrogą że życie można przegrać w jednej sekundzie.
Maciek był na topie....
U nas w Jeleniej 17 latek....zabił trzy osoby na przejściu dla pieszych.
Nie miał prawa jazdy,jechał za szybko.
http://www.jelonka.com/news,single,init,article,41667
Jaki wyrok dostanie?.....
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2013-01-03 18:58:35 /
Ukrzyzuja go ... ?
jacob81 / 2013-01-03 19:29:59 /
Jarosław Zabiega, przepraszam
loko / 2013-01-03 19:39:58 /
Ukrzyżować nie powinni ale jakaś publiczna chłosta albo dyby ustawione w jakimś bardzo uczęszczanym miejscu są bardzo prawdopodobne, biorąc pod uwagę średniowiecze do którego się ostatnio cofamy w tym kraju.
Aldaron / 2013-01-03 19:51:43 /
A Otylia J. to ile dostała za zabicie brata podczas dop...alania swoją pacificą? Troszkę prac społecznych. Każdy z nas dostałby bezwzględną odsiadkę. Są równi i równiejsi....
granadziarz_3M / 2013-01-03 19:54:25 /
No oczywiście Granadziarz.
Ale fortuna zmienną jest. Otylia była w owym czasie naszym skarbem narodowym jak obecnie Justyna kKowalczyk , dzisiaj już by jej to tak nie uszło, założę się.
A Zientarski to tylko diennikażyna i to nie jakiś wybitny dlatego dostanie po dupie jak każdy. No może troszkę mniej bo ma troszeczkę wiecej pieniędzy niż każdy.
Dzisiaj w radiu słyszałem że że system opracowujący zdjęcia z fotoradarów automatycznie wyrzuca zdjęcia posłów i ministrów. Pan z ITD powiedział na to że system jest nowy i potrzeba go jeszcze dopracować. A to dopracowywanie to se może trwać i do końca świata.
Aldaron / 2013-01-03 20:03:09 /
Chyba psychiczna katorka wystarczy, myslicie, że on myśli, że nic się nie stało...? W sumie mógł nie zapierdalać ale to się nie da.
KręgielTc3 / 2013-01-03 20:45:51 /
*psychiczna kara nie katorka ;]
KręgielTc3 / 2013-01-03 20:47:12 /
Widziałem jakiś czas temu gościa z żoną w autobusie - dosyć smutny widok - poruszał się szurając małymi kroczkami jak staruszek + mina na stuprocentowe warzywo albo dziadek po wylewie.
Konar / 2013-01-03 20:48:12 /
Jarek - gwoli ścisłości Otyła nie jechała Pacyfką, tylko 300C kombi.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2013-01-03 21:24:03 /
Nie ma co osadzac innych, pozostaje tylko wspolczuc. Takie cos moze sie kazdem przydazyc wystarczy niewlasciwe miejsce i czas. Kiedys kumpel wzial goscia na stopa. Jechali mercem w nocy, ostroznie las w kolo i skrzyzowanie. Trafila ich w bok ciezarowka. Okazalo sie ze byly tam roboty drogowe i ktos zapomnial postawic znak. Po zdarzeniu postawiono go dopiero nastepnego dnia.Pasazer zlamany kregoslup kaleka do konca zycia. Oboje zeznawali prawde przed sadem i potwierdzali ze znaku faktycznie nie bylo, jednak na wiele to sie juz nie zdalo.
jacob81 / 2013-01-03 23:33:54 /
Kto z czystym sumieniem napisze że mu się nie zdarzyło zapierdalać w zabudowanym ponad stówkę i jeździć brawurowo ??
Bo z wypowiedzi powyżej wynika że 90% to 40 przy ograniczeniu do 50 jeżdżą.
Trójkąt / 2013-01-03 23:50:30 /
Heh swieta prawda i tymi slowami zamknales watek :)
jacob81 / 2013-01-04 00:00:52 /
Ja ! a masz ! w mieście nigdy brawurowo i nie przekroczyłem 90 na blacie nigdy, rzadko 70 przekroczę w mieście, max 20km/h przekraczam prędkość ! Ha ! :) a rocznie leci minimum 50 tys km...
Ja mu życze powrotu do zdrowia jak tylko się da i najlepszego, ale wina jest jego i kara powinna być i tak większa, brzemie tego co prawda będzie nosił do końca życia w głowie i na ciele... ale tak to jest jak się w życiu dostaje wszystko za darmo.
boncky / 2013-01-04 00:01:30 /
No coz mamy w takim razie dziewice w kategori "predkosci" :D ... acz kolwiek i tak jakos nie chce mi sie wierzyc w to co piszesz ale niech ci bedzie :)
jacob81 / 2013-01-04 00:17:00 /
Widziałem Maćka na zlocie zabytków u mnie w Wołominie w zeszłym roku. Faktycznie jak Kuzaj mówił jest to cień tego człowieka przed wypadkiem. Widziałem jak lukał na mojego Caprika ale nie odwazyłem się do niego zagadać....
Masz boncky rację.
cortinas !G.O.P! / 2013-01-04 07:27:02 /
był kiedyś w radiowej Trójce cały dzień reportaży z ludźmi którzy odmienili swoje życie w jednej chwili. Większość rozmów odbywała się w aresztach, więzieniach. Był kierowca autobusu z wieloletnim stażem i wzorową opinią, który prosto po imieninach miał niespodziewany kurs za kolegę. Autobus miał wypadek, zginęli ludzie. Była babeczka z biura, matka dorosłych dzieci ... raz w życiu w pracy wypili kilka kieliszków wina z jakiejś okazji. Wracała do domu. Po przejechaniu kilkuset metrów, potrąciła śmiertelnie pieszego. I jeszcze kilka przypadków nie związanych z alkoholem.
Każdy z nich mówił, że wstrząs związany z takim wydarzeniem - dla normalnego zwykłego człowieka - jest tak duży, że życie praktycznie zatrzymuje się w miejscu. Ciężar winy za czyjąś śmierć jest ogromny, utrata pracy, utrata rodziny, przyjaciół ... Długość więzienia przy tym, właściwie nie miała już dla nich takiego znaczenia.
amator liil (EM) / 2013-01-04 08:09:48 /
Ta, wczoraj był na "Trójce" temat o tych nowych fotoradarach i się typ z jakiejś instytucji regulacji ruchu wielce mądrzył jak to te fotoradary są niezbędne do zachowania bezpieczeństwa, a stan dróg to tylko jakiś marginalny problem.
Najlepsze było, jak się go w końcu Strzyczkowski zapytał ile czasu zatem zajmie dojechanie z Warszawy do Szczecina zgodnie z przepisami, to się gość zaczął jąkać, stękać i w końcu sam przyznał, że nie da się odpowiedzieć na to pytanie, bo nikt by takiej jazdy nie wytrzymał po prostu :)
gryziu liil (EM) / 2013-01-04 08:51:53 /
Otylia jechała jakimś szarym 300c combi, jasne skóry w środku, wszystko we krwi. Pod maską v6. Mój znajomy to odkupił, rozmiażdżone było strasznie. Słabo przebadali wrak pojazdu, bo myśmy znaleźli w środku coś dziwnego, ale nie o tym wątek ;)
Słuchałem wczoraj wiadomości, ci wszyscy świadkowie "bez winy" którzy widzieli wariata w ferrari to czysta pruderia.
Mysza liil (EM) / 2013-01-04 10:14:21 /
Rozmawiałem z Głodnym z Vette o tym wypadku, a o Maćku raczej mówi że nie ma o czym już gadać z dziurą w głowie.
A co do Ferrari powiedział dobrze, każdy napaleniec tak by jeźdźił ferrari... A maciek jest zapaleniec straszny.
Konrad Szyperski / 2013-01-04 10:19:42 /
Był kiedyś taki krótki dowcip: jaka jest różnica między entuzjazmem i apatią? Otóż entuzjazm to jest stosunek do stosunku przed stosunkiem, a apatia - stosunek do stosunku po stosunku...
Dlaczego tu mi się przypomniało? Bo mianowicie tu też nie chodzi o wypadek, tylko o stosunek do wypadku PO WYPADKU. Otylia nie kręciła, że to brat prowadził, a ona znalazła się na lewym fotelu wskutek uderzenia. Otylia także - pozbawiona prawa jazdy - nie wpadła w 3 lata po wypadku na motorowerze/skuterku w ludzi na przejściu dla pieszych. A jej tatuś nie opowiadał przed kamerami o podłych i zawistnych dziennikarzach, którzy (cytat z dnia wczorajszego) "zabili w tej sprawie kolejnego człowieka".
Jak pewnie większość forumowiczów wie, jeżdżę już ładnych parę lat. W tym roku (dokładnie 12 lipca) strzeli mi 40 lat posiadania lejców. Nigdy w prawdzie nikogo nie zabiłem, ale zaliczyłem kilka dzwonów, dwa potrącenia pieszych (tzw. nagłe wtargnięcie) i jednego przejechanego psa. I za każdym razem po takim zdarzeniu ogarniał mnie wstręt do wolantu a nawet miłość do komunikacji publicznej. Wiele trzeba w sobie pokonać, żeby wrócić za kółko i im prędzej uda się siebie pokonać, tym lepiej.
Leszka Kuzaja znam kilkanaście (może 20) lat. "Dzwonnik z Krakowa" regularnie kilka razy w sezonie rozwalał auta, ale przez 20 sezonów obywało się bez ofiar śmiertelnych. Przegiął solidnie dopiero w 2008, gdy wpadł w tłum widzów, zabijając dwie osoby. Na gorąco po wypadku były zapowiedzi o wycofaniu ze sportu, ale minęły cztery miechy i "miszcz" znowu zasiadł w oklatkowanym kuble, zapiął pięciopunkta i szaleństwo zaczęło się od nowa. Nauczka? Konsekwencja?
Dlatego w kwestii Maćka Leszek nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Zdolność do autoabsolucji u obydwu panów jest typowa dla chłoptasiów, którzy wszystko w życiu - jak to już zauważył Boncky - dostali w prezencie. Zawsze można mieć na podorędziu slogany typu "gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą", "rajdy to niebezpieczny sport", "nie myli się tylko ten, kto nic nie robi" i tym podobne. Wiadomo, że wypadki się zdarzają. Ale bezmyślne prowokowanie losu i niewyciąganie wniosków z dotychczasowych zda(e)rzeń to objaw debilizmu, w tym wypadku prowadzącego do bandytyzmu. Starożytni skwitowali to sentencją "errare humanum est, perseverare autem diabolicum", z której druga połowa - ta puentująca - często umyka ludzikom z wybujałą zdolnością do samorozgrzeszenia.
Trójkąt - oczywiście zdarza mi się w mieście lecieć 150. Tak samo jak zdarza mi się strzelać z pistoletu, a większości żonatych facetów zdarza się bzykać lewizny. Ale nikogo w życiu nie ustrzeliłem i nie każdy z nas ma piątkę pozamałżeńskich dzieci. Liczy się zdolność przewidywania, pozwalająca na uniknięcie niechcianych skutków oraz odpowiedzialność (niekiedy bardzo bolesna) za te efekty nieroztropnych działań, których uniknąć się nie udało.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2013-01-04 11:30:13 /
amen
A ja do powyższego ( które to idealnie wręcz odzwierciedla moje odczucia) doszczekam jeszcze pięć groszy w takim tonie: Rzekomo Maciuś to znaFca motoryzacji jak mało kto, miłośnik, pasjonat itd... Jak to się stało, że tenże pasjonat uczestniczył ( ja nie wiem kto prowadził) w wypadku w takim miejscu?
Dziecko wie, co tam się dzieje. W środowisku kierowców w tamtych czasach krążyły legendy wręcz o tym, jak to spektakularnie auta się tam rozbijają. Każdy kto jest w miarę ogarniętym i aktywnym kierowcą zna takie miejsca w swoim mieście, a nawet kilku innych w całej Polsce. Akurat traf chciał, że kilkunastokrotnie pokonywałem tą trasę motocyklem i samochodem w tamtym okresie. Pracowałem wtedy jako kurier i już niemal rzygałem tymi okolicami - ciągle tylko Mokotów, Ursynów, Piaseczno i Okęcia, jakaś masakra. Coś mi się kojarzy, że chyba nawet byłem wtrząśnięty, bo zdawało mi się, że jechałem tamtędy owego dnia, na jakiś czas przed wypadkiem. A zawsze takie akcje mnie jakoś ruszają.
I nie wyobrażam sobie, żebym mógł tamtędy czymkolwiek jechać więcej niż jakieś 70kmh. Znajomi mówią o mnie, że jestem debil, że prowadzę niezwykle brawurowo i niebezpiecznie - z tego wnioskuję, że raczej nie jeżdżę "emerycko". Pomimo tego, nie wyobrażam sobie, jakim trzeba być tłumokiem i kretynem, żeby się rozjebać w takim miejscu (lub ewentualnie pozwolić kierowcy się rozjebać w takim miejscu). Pomijam już fakt, że w takim Ferrari na takiej nawierzchni kontakt kół z podłożem jest raczej kiepski i byle gamoń ze świeżym prawkiem czułby to, że się ta bryka po prostu nie trzyma gleby.
Moja opinia o tym wypadku jest oczywiście bardzo stronnicza, bo Zientarskiego po zwyczajnie nie lubię i nie lubiłem jeszcze przed wypadkiem. Nigdy nie podobała mi się jego morda, kilkukrotnie miałem wątpliwą przyjemność oglądać go na antenie i nie podoba mi się jego styl wypowiedzi i jest dlamnie jakiś taki fałszywy.
Argumenty z dupy, ale jako potencjalny widz mam do tego prawo.
Co do zdolności przewidywania to niby tak ale co ma powiedzieć w takim razie Kubica o barierce która mu wjechała do środka....
Konrad Szyperski / 2013-01-04 21:00:32 /
Konrad - jest jedna DELIKATNA róznica: grzanie 150 przez miasto a grzanie na rajdzie...
więc nie porównuj tych dwóch wypadków.
wąski77 / 2013-01-04 21:29:43 /
jacob81 dziewica dobre hahah :))) w nie jedym aucie licznik zamykałem ale do tego musi być miejsce, na drogach publicznych zbyt cenię swoje życie i moich pasażerów, dziś 3 razy oglądałem wywiad z TVP2 z Zientarskim, kłamał aż mu się uszy trzęsły, przykre to ale kare swoją zapłacił i płacić będzie długo
boncky / 2013-01-04 21:44:21 /
Krk4m, nie bronie gościa, w sumie nawet nie wiedziałem kto on przed jego dzwonem. Ale sytuacja jaką miał mogła się równie dobrze przydarzyć każdemu z nas. Założę się że 90% z nas miała przynajmniej jedną sytuacje podbramkową gdzie bardzo niewiele brakowało do podobnych skutków.
Pewnie parę lat temu nie pisał bym czegoś takiego, wtedy było się szczeniakiem z funkcją nieśmiertelności...
Gość miał według mnie potwornego pecha, a że był/jest osobą medialną to i jest świetną pożywką dla troli. A od karania i ustalania winy są sądy a nie my.
Trójkąt / 2013-01-05 00:09:39 /
3kąt, prawda jest taka że jak kogoś wieziesz to się nie przegina, miałem sytuacje ciężkie ale jak byłem sam.
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2013-01-05 01:44:40 /
>>>od karania i ustalania winy są sądy a nie my. <<<
Ale my mamy prawo mówić o tym co sądzimy na temat wyroków tychże sądów. I to też czynimy.
Moja żona nie zatrzymała granady na stopie i miała połamaną miednicę i uszkodzenia wewnętrznych organów. Po wyzdrowieniu - kara bez żadnej taryfy ulgowej, że się niby wycierpiała, że już poniosła karę.
Dlaczego ktoś inny ma być traktowany inaczej? Temida jest ślepa. Ale w bajkach...
granadziarz_3M / 2013-01-06 23:00:30 /