Mam taka mala propozycje moze bysmy zrobili taka mala wirtualna mape na ktorej podawalibysmy warsztaty ktore tzebabyloby omijac z daleka, aby sie nikt kiedys na niego nie nacial w poszukiwaniu tam pomocy. Dodaje ten post bo sie juz kilka razy nacielem na mine. Najpierw dostalem blacharza po znajomosci ktory wylegitymowal mi sie tym ze ma sentyment do starych fordow, bo kiedys jak byl mlody to robil je pracujac w RFN`ie, i kuzwa kiedy go odebralem to nie bardzo wiedzialem co dalej robic czy sie juz poddac, czy walczyc dalej, facet taka maniane strzelil ze slow brak miejscami rdze pomalowal farba podkladowa. Innym razem pojechalem po silnik, facet mowil przez tel, ze wszystko pieknie, wszystko cacy i cyka jak "tza".
Wiec wzielem samochod zrobilem w sumie 200km i zobaczylem jakies kawalki silnika w piaskownicy na ktorych dzieci lepily zamki, i dowiedzialem sie ze elementy piaskowych zamkow to sa owe silniki, tzn jeden byl 2.0 a drugi 2.3 obie falki.
Wiec apeluje, aby na ogloszenia w Anonsach Lubelskich pod tytulem, "Ford silnik 2.0 v6, 2.3 v6, Deblin blebleble nie pamietam juz numeru, nie brac pod uwage. Wspanaly zakald blacharski znajduje sie w Lublinie na Choinach. po prawej stronie za Realem.
Pozdrawiam
Malik / 2003-08-06 10:08:10 /
Nie no nie Ty jeden zrobiłeś kilkaset kilometrów by obejrzeć szczątki z wytłoczonymi napiasmi FORD,kilkakrotnie "udało " mi się jechać i po 300 km w jedna strone by by zobaczeć "całkiem dobre" elementy tyle że sprawne ale inaczej. Powiem szczerze teraz gdy nie zobacze przynajmniej na zdjęciu nigdzie sie nie ruszam szkoda czasu i kasy na wache ;-(
bogdanw / 2003-08-06 13:37:48 /
znam te3z ten bol kiedy ogladalem capri "swiezo po kapitalnym remacie" jako kompletny laik stwierdzilem ze to kupa zlomu ale coz....... nie uczciwych nam nie brak
Michal FAZI / 2003-08-06 22:03:34 /
Koleś się nazywa Paszkowiak, ma "warsztat" w Plewiskach koło Poznania
nie pamiętam jak się nazywa ulica( jadąc od poznania przed remizą w prawo)
radzę szerokim łukiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jak coś więcej, to mogę przy browarku opowiedzieć, bo na trzeźwo to zbyt wstrząsające!!
papajPeCeKa / 2003-08-07 20:37:27 /
W Łodzi na piotrkowskiej w dawnych zakładach eskimo powiem tyle tam pracuja tylko kłamcy i złodzieje po za tym cenią się jak niewiem co powiem tylko tyle właściciela zakładu szukaja ruscy potym jak naprawił i granadę odradzam tam wizyty.Zapomniałem napisac że mają szyld "ford serwice"
gilmor / 2003-08-07 23:36:51 /
warszawa ul bluszczganska taki niebieski zaklad rownierz szerokim lukiem polecam
Michal FAZI / 2003-08-08 20:49:31 /
Dorzućmy do tego gościa z Łochowa - zniszczył moje mk II - warsztat po prawej stronie drogi prowadzącej na Siedlce 1500m od przejazdu kolejowego w osiedlu domków jednorodzinnych - gość ma na imię Marjudz. Rzeżnik jakich mało.
Odradzam tez warsztaty w Warszawie:
1. Ul. Targowa przy moście kolejowym - blacharz - wóz sypie się trzy miesiące po robocie - robił mi i moim znajomym samochody - makabra.
2. W Aninie - przy drodze na Rmbertów po prawej za rądem za piekarnią - starszy gość robił mi fiata 125 p - chromy czyścił z lakieru papierem ściernym a korozję usuwa szpachlą.
3.Zjeżżając z ul. Marsa na światłach za wiaduktem skręt w prawo - droga na Ząbki- poprzejechaniu jakiś 1-2,5 km polewej stronie w uliczce jest warsztat który robił mi mercedesa 123. malowali i wstawiali błotnik a zniszczyli drzwi.
Arek Jarończyk
Warszawa
Arek Jaron´czyk / 2003-08-12 15:34:26 /
ja dodam tylko żebyście baczniej przyglądali się kołom....
wczoraj rano wsiadłem w auto i pogoniłem do pracy. Dawno nie jeździłem więc to że buja w koleinach nie specjalnie mnie zdziwiło. Dojechałem na miejsce. pojeździłem w trakcie dnia i w czasie powrotu do domu zaczęły sią dziać dziwne rzeczy. Ruszyłem ze skrzyżowania i zaczęło coś stukać z lewej strony z przodu. Trochę zwolniłem, stka ciszej i wolniej. Czyli cosik z kołem. Zatrzymałem się na chodniku, wysiadłem, popatrzyłem na koło, chwyciłem latarkę i włożyłem głowę pod samochód. Nic nadwyczajnego nie było. Wszystko na swoim miejscu. No nic. Wsiadam ponownie. I ruszam powoli. Zaczyna stukać. Hamuję, cisza... Dziwne. Skręcam w lewo, cisza... Hmmm. No nic. Powoli się dotoczę do domu i obejrzę spokojnie. W pewnym momencie stukanie było coraz bardziej natarczywe i zaczęło trzepać kierownicą. To już nie był dobry znak. Wysiadłem znowu. Poswieciłem latarką i ... nie było 3 (trzech) nakrętek przy przednim kole. Czwartą odkręciłem palcami .... Wierzyć mi się nie chce żeby to był zbiego okoliczności że wszystkie 4 śrubu były niedokręcone (ktoś powie że przy zakładaniu nie dokręcili, ale byłem osobiście przy zakładaniu więc ta opcja odpada). Obstawiam wersję z udziałem osób trzecich, ale za rękę nie złapałem. Wszystko skończyło się dobrze. Szczęscie ze nie stało się to w trasie, bo wolę nei myśleć jaki byłby finał....
pozdro
Kornik / 2005-11-24 16:09:32 /
nie wiem jak to sie stalo ze nie przeczytalem tego postu ale co do pierwszej wypowiedzi to na samym koncu jest w nim mowa o warsztacie blacharskim
jesli jest to pierwszy warsztat po lewej stronie w zadnym wypadku nie wstawiajcie tam aut...
http://www.capri.pl/services/page.php?id=3fe977595e5e0&img=large
tak wyglada wg nich zrobiona blacharka
jesli jednak chodzilo o warsztat za "WOKA" u p.Klimka to z czystym sumieniem mozna go polecic
♠MAD♥DOG♠ / 2005-11-24 16:29:54 /