Wszystko co chcielibyscie wiedziec , a baliscie sie zapytac aby nie wyjsc na jeszcze wiekszego buraka.
Classmobile / 2007-03-26 00:08:50 /
To jak jest z tymi szczypcami do ślimaków?
Wroniasty / 2007-03-26 00:50:11 /
Czy kaczkę i kury wypada brac "w pazury"? :P
...::$nuffy (Grześ) / 2007-03-26 01:28:44 /
czy do sosu beszamelowego mozna dodac czosnek :) i czy jak robie ciasto na drozdzasz czy mode dodac smietane:)
skroban / 2007-03-26 01:52:59 /
Potraktujmy ten wątek poważnie... dużo można się dowiedzieć;)
Wroniasty / 2007-03-26 02:01:51 /
ja sie zawsze wstydzilem zapytac.....po ile dolar?
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2007-03-26 03:51:49 /
drób TRZEBA jeść rękami
byłem za granicą to wiem, mówili tam tak:
"kuricu i żenshchinu nado rukami brat' "
dlaczego kura pije a nie sika?
Medy / 2007-03-26 08:39:16 /
Przyczyna jest zapewne trywialna:)
dieselfan aka zgoniok / 2007-03-26 09:12:47 /
Ile lizow trzeba zeby wylizac lizaka ?
mitrov / 2007-03-26 20:20:29 /
kura pije a nie sika bo bo bo ma bzika.
sika, sika, tylko że nie tak jak reszta świata, tylko tak jak ptaki- toto białe, czym paprzą karoserię to kryształki kwasu moczowego- a na marginesie to jest 2 w jednym i siku i kupa, chociaż niektórzy twierdzą, że kupa tak siku nie ;))))) a w ogóle zastanawiam się po co jest ten wątek.
Odpowiadając na poprzednie rzeczywiście drób MOŻNA jesć en pazur, jednak nie proponowałbym tego robić np. przy de volaille`u, albo przy czymś nazywanym sznyclem (sic!) z kurczaka, bo można wyjść na nieokrzesanego gbura....
A żeby nie było off topic to kanapkę z kurczakiem kupioną w restauracji innej niż wszystkie w samochodzie radzę jeść palcyma, bo sztućcyma dziwnie by to wyglądało .....
Pozdrowienia
Yendrek / 2007-03-27 11:48:43 /
kura nie sika bo nogi nie może podnieść, bo sie przewróci. a widzieliście sikająco-upadającą kure? no właśnie... a zesrać to sie każdy potrafi;P
zawsze może ukucnąć ta kura
Zimne S. 3M_U(ć) / 2007-03-27 12:11:46 /
"....to jest kura panie generale..." ;)
ps. Hubert niezły post, ubawiłem się...ale chyba było za dużo henia, albo u was na łące pokazały sie halucynki :) pozdro
Lukas P / 2007-03-27 12:22:48 /
Ja uważam że STICH robi na naszym forum z siebie arystokratę i rzuca "burakami" ponieważ faktycznie wyższe sfery mają go za buraka i nie chcą z nim rozmawiać. Pozostają znajomi z lukoilu (w którym nawet nie można zapłacić kartą za hot-doga) i szczypce do ślimaków. Ja przejechałem bez pieniędzy w tym tygodniu 2500 km, poznałem wielu wartościowych ludzi i paru buraków. To nie pieniądze kształcą tylko podróże. I nie poznasz prawdziwego świata zza szyby mercedesa, choćby najdroższego...
Marek F / 2007-03-27 13:48:57 /
Zawsze jest tak, że próbuje się odmieńca zadziobać... Naprawdę chce wam się tracić czas na wyłuskiwanie ludzi, którzy lubią sobie pojeść pałeczkami?!?!? Wszystko niby w porządku-temat z off-topic itd, ale energię w postaci klepania w klawiaturę w kwestii manier, można o wiele lepiej spożytkować! Wydaje mi się, że Stich walczy w obronie swoich poglądów, które każdy może mieć jakie chce. W afekcie też pewnie się trochę zapędza (te buraki...:), ale ma prawo jeść sobie co chcie, jak chce. A my możemy sobie robić samochody jak chcemy. Kto chce-może się sugerować opiniamii innych,a kto ma mocne poczucie własnej wartości, to sra na to, co inni o nim i jego guście (czy pałeczkach/zainteresowaniach) myśli czy mówi. Wolność Panowie! Wolność i poszanowanie poglądów drugiego człowieka-to jest jedyny (wg mnie) wyznacznik buractwa. Zaścianek to sprawa mentalności, a nie geografii. Wot i wsio :)
bartozłomero / 2007-03-27 21:19:30 /
jestem za a nawet przeciw.chyba zgubilem watek?
tylko cos znawca sie nie odzywa...chlopaki za duzo pytan naraz dajcie chlopowi sie zastanowic :P
buhaha hubert jestes the best :P
Zakrzak! / 2007-03-27 23:06:41 /
Khm Wiec w ramach wyjasnienia chcialbym powiedziec iz ten watek powstal , poniewaz w dziale "tuning czyi jak zostac.... odbywaly sie dyskusje zachaczajace o technike jedzenia slimakow, oraz nastepowaly rostrzygniecia kto jest, a kto niebawem bedzie burakiem, bynajmniej nie na podstawie posiadanego samochodu. Zapewne przez przypadek stalo sie tak , ze wszystkie te dyskusje rozpoczynal Stich , tak wiec postanowilem otworzyc (po konsultacjach) osobny watek w ktorym (mialem nadzieje) Stich jak i inni beda mogli sie wypowiadac w tego rodzaju kwestiach, niestety jak dotychczas mimowolny autor milczy.
Classmobile / 2007-03-28 01:51:19 /
P.S. Paleczki obsluguje slabo, natomiast szcypce do slimakow wcale. Wiec posilkujac sie przedstawiona w dziale "tunning...." wykladnia jestem burakiem.
Classmobile / 2007-03-28 01:54:22 /
hubert moze jakis klub na zasadzie:
-czesc jestem XXX
-czesc XXX
-nie potrafie jest paleczkami....wiec tez jestem burakiem
:P
Zakrzak! / 2007-03-28 02:06:52 /
no jestes :) wstyd mi ze nie potrafisz poslugiwac sie pałeczkami i jesc slimaków ehhh przeciec kazdy potrafi :) pozdro :)
Kohito_PS / 2007-03-28 02:15:42 /
To nie chodzi o pojęcie buraka w pojęciu dosłownym, niemniej jednak polacy, względem wielu krajów na prawde, choćby w sprawach posługiwania się sztućcami wiedzą niewiele, przy Polskim stole ogół narzędzi to: widelec, łyżka i nóż. Ciekawe co wielu zrobiłoby postawionych w sytuacji gdzie już mają dwa widelce. Radziłbym zastanowić się nad tym, gdyż ludzie posiadający swoje własne biznesy, mimowolnie będą zobligowani do jedzenia lunchów, kolacji z klientami, którzy nie widzą jak firma, którą prowadzisz, odrestaurowuje furę. Widzi natomiast, że sam nie umiesz się pożywić. Idąc za tym, nie jest ważne, czy to będzie Stich, czy internetowy podręcznik savoir-vivre, wątpię by zaszkodziło.
Pozdrawiam
white_wolf / 2007-03-28 08:53:10 /
Ja myślę, że moja postura świadczy o tym, że potrafię się pożywić (...i napić piva) :D
A patykami jeść nie umiem i nie będę, bo nie lubię ani ryżu ani ryb. Wolę schabowy.
gryziu liil (EM) / 2007-03-28 09:14:03 /
Twój przyszły i obiecujący klient zaprasza Cię do chińskiej restauracji, gdzie nie ma schabowego. Iść i nie umieć jeść, i jeść to czego się nie lubi/odmówić klientowi? Musisz zapłacić dzierżawę, spłacasz kredyt wzięty na zakup domu, ta osoba jest Twoją ostatnią deską ratunku w przeciwnym razie jesteś bankrutem, dostajesz załamania nerwowego, psychicznej zapaści i strzelasz sobie w łeb. Wszystko z powodu dwóch patyczków. Dobra, a tak poważnie to potrawy orientalne nie stanowią już jakiejś specjalnej niszy, są poprostu daniami i w zasadzie wszędzie gdzie nie pójdziesz, możesz wybrać między pałeczkami, a widelcem i nożem. Możliwe, że są miejsca gdzie dostaniesz tylko pałeczki, ale pewnie mnie na nie nie stać:)
Pozdrawiam
white_wolf / 2007-03-28 13:24:46 /
Były premier rządu RP i światowej sławy muzyk Ignacy Jan Paderewski zwykł był mawiać, że nie grywa tylko w Tybecie i Nepalu [bo tam dla niego za wysoko] oraz w Sowieckiej Rosji [bo za nisko...]. Z podobnego powodu osobiście udzielam odpowiedzi odmownej na zaproszenia do jadłodajni chińskich, tajskich czy wietnamskich. Nawet jesli w podpisie figurowałaby Heidi Klum czy Beyonce...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-28 13:49:20 /
Który typ sprawy jest tu rozpatrywany, co lubimy, czy jak robimy?
Pozdrawiam
white_wolf / 2007-03-28 14:48:56 /
Typ sprawy czy jesteśmy burakami...
JA od razu mówię że jestem,bo nie umiem zapierdalać pałeczkami chińszczyzny:)
Pozdro dla STICHA:)
Chyba tylko on na capri.pl nie jest burakiem,ale może ktoś jeszcze...przyznawać się!:)
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2007-03-28 19:40:02 /
A ja ostatnio bylem w chinskiej knajpie i dali mi widelec ;P
mitrov / 2007-03-28 20:04:29 /
Ja tak bronię troche Sticha, bo już 10 lat temu kumpel wietnamczyk, z którym studiowałem i z którym mieszkałem w akademiku nauczył mnie używać pałeczek i wpylałem nimi nawet jajecznicę a nawet zupę!!! (makaron i co tam jest w zupie pałeczkami, a resztę siorbiesz z miseczki/talerza ) :) Naprawdę frajda! Ale pałeczki o wiele łatwiej używać niż naprawiać stare fordy!
bartozłomero / 2007-03-28 20:24:21 /
Ja (choc do .STICH.a nic nie, mam bo poza netem to nie ten sam czlowiek;)) jako burak dodam, ze jedzenie je sie widelcem ew. wpomaga się nożem, zas patykami to mozna pogrzebac w gownie. Coprawda są podobno tacy, którzy robią zupełnie na odwrot, ale o hardkorach dyskusji nie podejme, bo sie nie znam.
Mysza liil (EM) / 2007-03-28 21:38:30 /
w jedzeniu paleczkami fajne jest to ze sie nie mozna przejesc.. :)
zanim sie czlowiek zapcha, to sie zmeczy, jakies skurcze palców itd.. :)
Mac13k / 2007-03-28 21:39:52 /
Iiiiiii tam zaraz skurcze.... A jako ciekawostkę dodam, że kolega wietnamczyk (Bui Tuan Duong) kiedy przyjechał do Europy, to powiedział mi, że wszyscy (europejczycy) wyglądamy tak samo... :))))
bartozłomero / 2007-03-28 21:50:55 /
White_wolf - ja wprawdzie według opinii Sticha jestem burakiem, bo nie wiem jak obsługuje się szczypce do ślimaków, ale co do sztućców to zdaje się (chociaż nie jestem fachowcem od spraw savoir vivre), że jeżeli podadzą nam więcej niż jeden np. widelec to używamy sztućców do kolejnych podanych dań w takiej kolejności w jakiej leżą od zewnątrz i wszystko w temacie... więc nie ma biedy;)
Zgadzam się ze Stichem pod wieloma względami, podobnie jak on uważam, że jakąś tam ogładę wypadałoby mieć... jest to inwestycja w samego siebie. Warto umieć, warto być kulturalnym (a przynajmniej umieć być kulturalnym i w pewnych sytuacjach to wykorzystywać), warto jakichś tam zasad (nazwijmy je savoir-vivre'em) przestrzegać - 100% racji Stich -> podpisuję się pod tym. Jednak stwierdzenia, że ktoś tam jest burakiem, bo nie potrafi obsłużyć pałeczek, albo czegoś tam... to właśnie brak: ogłady, taktu, kultury, znajomości zasad owego savoir vivre'u - czy tam zwał jak zwał.
Ja tam się nie gniewam za to, że zostałem zaszufladkowany do buraków... bo dla mnie opinia Sticha na ten temat nie jest wiążąca, co nie zmienia faktu, że ktoś może czuć się urażony.
Wroniasty / 2007-03-29 00:25:10 /
Wroniasty, ja też nie wiem jak się posługuje szczypcami do ślimaków, ba -nawet nie wiem jak one wyglądają. To czy jestem dla kogoś burakiem, czy nie wisi mi w zasadzie zupełnie, bo akurat szczypce do ślimaków uznałbym za coś wybitnie egzotycznego niejako. Osobiście nie znam miejsca gdzie serwują takie cuda, bądź jak pisałem wcześniej, obracam się w innej swerze zarobkowej. Wiem natomiast, że nie ma nic złego w rozszerzaniu swojej wiedzy, choćby o zachowania w "towarzystwie". Najważniejsze jest, by mając dość obiektywne spojrzenie na sprawę, nie wyjść na buraka dla samego siebie.
Pozdrawiam
white_wolf / 2007-03-29 01:40:42 /
No dobra ..... balem sie zapytac ale teraz juz sie nie boje (odwazny sie zrobilem)
CZYM SIE JE BURAKI ????? tego nie ma w podrecznikach !! :P
pozdro
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2007-03-29 02:32:46 /
służę pomocą szczypce do slimaków wyglądają tak:
http://www.galaxi.pl/sklep/index.php?&show=item&kat=11&id=1077
takie trochę bardziej fikuśne kombinerki :)
czyli jakby ktoś bardzo chciał i nie miał ci jeść to może nałapać winniczków nagotować, a potem, aby być burakiem-nie złapać rzeczonego winniczka w kombinerki i w ten sposób uskutecznić konsuppcję "światowo" i do tego a la Adam Słodowy :)
Co do jedzenia patykami :) to przede wszystkim trudno jest znaleźć miejsce w którym tak naprawdę można dostać coś co patykami da się zjeść....po prostu takie danai muszą być przygotowane w specjalny sposób- życzę szczęścia i dużo czasu komuś kto będzie chcial zjeść ryż na sypko przy użyciu ww patyków :) krk4m- co do zaproszeń do różnych żarłodajni- ja akurat wychodzę z założenia, że dobrze jest próbować różnych rzeczy, a jeżeli dodatkowo zapraszałaby jedna ze wskazanych pań- no naprawdę czemu nie, mogę nawet spróbować zmusić się do przełknięcia gluta pod tytułem ostrygi. A żeby nie było off topic- wg mnie z ostrygami jest jak z francuską motoryzacją- ani toto ładne, ani toto smaczne, a wyfiokowane Francuziki wmówiły całemu światu, że to cud miód i szczyt mody.....
Pozdrowienia
Yendrek / 2007-03-29 09:04:54 /
Yendrek - różne gluty ludziska łykają, a Francuz(k)om idzie to zdaje się najlepiej :) Nauczyłem się już łykać krewetki, suto zapijając C2H5OH, bo w przeciwnym razie czuję się rano jak fretka karmiona mączką rybną. Znajomy obieżyświat jadał w Laosie gąsienice jakiejś ćmy-trociniarki (długość 18-20cm, fi ponad 2), a na Tasmanii odwłoki zbliżonego gatunku (dlugość ~8cm, fi pół cala, Aborygeni strzelają do nich z łuku) i twierdzi, że od krewetek jest to zdecydowanie bardziej smakowite... Co kraj to obyczaj, a podróże ponoć kształcą :)
Ale co do ślimaków i ostryg, to po prostu wrodzona waleczność Francuzów [ostatnią wygraną przez nich wojną była 220 lat temu Rewolucja Francuska, a i to tylko dzięki temu, że przeciwnikami byli... Francuzi] skłoniła ich już parę tysięcy lat temu do rozglądnięcia się za źródłem białka zwierzęcego, które nie ucieka, nie gryzie, nie bodzie i nie drapie. Ślimaków było najwięcej, bo - jak powszechnie wiadomo - nie jada tego ani ptactwo, ani szczury, ani nawet mikrodrapieżniki typu ryjówka. A z efektem owych galijskich poszukiwań cały świat "ma przyjemność" borykać się teraz przy pomocy owych szczypców...
Natomiast nie zgodzę się z Tobą co do francuskich aut - w okresie od 1920 do 1933 samochody konstrukcji Ettore Bugattiego produkowane na przedmieściach francuskiego przecież Strassbourga wygrały w sumie więcej wyścigów, niż wszystkie auta konkurentów razem wzięte. W latach 1955-75 były w rajdach całe epoki zwycięstw Renault Dauphine, Citroena DS czy Alpine A110. Peugeot 205T16 a 15 lat później 206WRC z chwilą wejścia na arenę położyły na łopatki całą światową konkurencję, zdobywając już w pierwszym sezonie tytuły mistrza świata i pozostając w owym przyzwyczajeniu na następny sezon, a 206 nawet kilka. Teraz od kilku sezonów zadanie błyszczenia w rajdach otrzymał od Peugeota Citroen i znowu Xsara spokojnie przez kilka lat radziła sobie z całą opozycją - a nie są to technologiczne karzełki typu Kia czy Daihatsu.
Być może francuskie auta bywają bardziej udziwnione konstrukcyjnie od angielskich, niemieckich czy włoskich, ale nie są na pewno brzydkie czy nieudane.
Czego niestety nie da się powiedzieć o koncepcie jadania ślimaków...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-29 11:40:39 /
Yendrek nie wspomnial nigdzie o sporcie i trudno z nim sie nie zgodzic. Nigdy nie wsiade do francuskiej szmiry :). Pozatym jak sie maja wyczynowe auta i ktore ogladamy na codzien to inna bajka.
marian212 / 2007-03-29 11:47:39 /
No widzisz, Marianie 212 - na 42 auta, które miałem w życiu, było aż 6 francuzów [5 renówek i cytrynka] i bardzom był z nich kontent. Od 4 lat kręcę się na codzień "nastoletnim" Clio i nie zamieniłbym go na żadną Corsę czy Fiestę. Jeśli chodzi o maluszki, to południowcy (także Seat) są zdecydowanie lepsi od niemiaszków.
Ale nie zrozumiem klientów kupujących jakieś C6, 607 czy - Boże broń- VelSatis.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-29 12:33:18 /
podzielam zdanie krk4m - w swoim żywocie przejechałem ok 100 tys. km cytryną berlingo i troszkę mniej xarą kombi - w berlingo 1.9 diesel zwykły w xarze 1,4 - oba autka rewelacyjne jak dla mnie - wygodne , silnik 1,4 troszkę upierdliwy w dolnym zakresie obrotów - sztuką było ruszyć nim pod duże wzniesienie bez poślizgu bo albo gasł albo juz czul się za dobrze i zrywał przyczepność . Ale jeśli chodzi o komfort jazdy, wykończenia, ergonomię to moim zdaniem vw i podobne to czyste heble przy nim (citroenie).
peugeot-em nie miałem okazji jeździć ale myślę, że podobnie - krk4m dlaczego 607 są nieudane - bardzo ładne ... wręcz śliczne auta - ale tylko tyle o nich wiem :)
Mirek K. / 2007-03-29 14:23:30 /
No dobra... to wytłumaczcie mi jeszcze proszę jak te szczypce do ślimaków się obłsuguje;) Wie ktoś oprócz Sticha?
Wroniasty / 2007-03-29 15:26:00 /
Znalazłem gdzieś, że szczypce trzymamy w lewej ręce, wnioskuję więc, że nimi nie dotyka się nawet części konsumpcyjnej, jedynie chwyta muszlę, a widelcem wyjmujemy ślimaka, oczywiście mogę się mylić.
P.s. Yanek, nie kupuj szczypców w tym sklepie, wiem gdzie są o 60gr tańsze :)
Pozdrawiam
white_wolf / 2007-03-29 15:44:30 /
Mirek K. - nie twierdzę, że są nieudane. Tylko po prostu nie rozumiem klienta, który wydaje na takiego 607 czy C6 tę samą kasę, co na Volvo, Merca, Audi, BMW czy Jaguara, a po czterech latach sprzedaje tę furę za 20% ceny zakupu, podczas gdy pozostałe w/w pojazdy sprzedałby pomiędzy 40 a 50% ceny zakupu.
I na dodatek całe te 4 lata jeździ FWD Pugiem zamiast tylno- czy też czteronapędowym ustrojstwem owych w/w firm.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-29 19:00:54 /
;))
maly offtopic:
ciekawym zjawiskiem jest ze w watku o samochodach (tuning) rozmawiacie o dobrych manierach,
a w watku o dobrych manierach o samochodach..!
:)))))))))))))))))))))))))))))))))
hehe
Mac13k / 2007-03-29 19:07:56 /
No to samo chciałem powiedzieć! :))
A ja mam pytanie czy jestem "pół burakiem"? Bo pałeczkami umiem jeść i to bardzo sprawnie, natomiast nigdy nie obsługiwałem "narzędzi" ślimakowatych :)
Swoją drogą.. tak się zastanawiam czy autor całego zamieszania nie wprowadził przypadkiem nas wszystkich w błąd. Tzn. może źle zrozumieliśmy intencje? No bo jeśli chodziło o to, że każdy (posiadając jakieś podstawy bon ton) powinien zachować się stosownie do sytuacji i np. przy podaniu sushi, powinien sie za nie zabrać pałeczkami to spoko, rozumiem. Tylko zastanawiam się czy to się tyczy wszystkich nacji.. ? Swego czasu mieszkałem we Włoszech z Marokańczykami. Specjalnie Oni gotowali, ponieważ chciałem spróbować ich narodowych dań (zgadzam się z przedmócą - podróże jak najbardziej kształcą). I chciałbym się dowiedzieć jak zachowałby się STICH na moim miejscu, bo nie wiem czy wie, ale... Marokanie rzadko używają talerzy :) Jedlismy prosto ze stołu i wyłącznie palcami. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie takie szczególiki jak np.... posolenie. Otóż, zapytali czy chcę sobie coś dosolic i nie czekając na moją odpowiedź - wysypali trochę soli na blat. Teraz powiedzcie mi proszę - gdyby ktoś mnie wtedy zobaczył - co mógłby powiedzieć na ten widok? Że trzech nieokrzesanych chamów, ba! BURAKÓW! siedzi przy stole i wpieprza palcami. Nie muszę chyba dodawać, że po posiłku, podobnie jak na Dalekim Wschodzie - musi się gościowi odbić. I im donośniej - tym lepiej, co stanowi pochwałę dla tego, kto sporządzał potrawę. Tak więc ... Tak, w sumie czuję się troszkę urażony, że ktoś nazwał mnie burakiem.
my tu sobie gadu gadu a patron watku nas olewa.
po prostu nie odpowiada na Wasze prowokacje i chwała za to
Krk4m faktycznie co do francuzów nie pomyślałem o kosztach - a faktycznie sprzedaż nie kalkuluje się za bardzo , chyba dlatego, że jeszcze te autka nie maja u nas wyrobionej marki i przeciętny kowalski kupując kilkuletni samochód szuka czegoś "z dobrą opinią" a francuzy niestety taką się nie cieszą w mniemaniu polaka
Mirek K. / 2007-03-29 22:07:36 /
"po prostu nie rozumiem klienta, który wydaje na takiego 607 czy C6 tę samą kasę, co na Volvo, Merca, Audi, BMW czy Jaguara"
Hmmm... Gdybym miał wybierać z tego zestawu (co prawda nie sprecyzowałeś o który model "Volvo, Merca, Audi, BMW czy Jaguara" Ci chodzi, wnioskuję, że mówimy o tej samej klasie gabarytowej) to bez sekundy zastanowienia się wybrałbym C6. Z jednego, prostego powodu - jest piękny :-) i godnie reprezentuje linię najładniejszych limuzyn dla ludu, jaką zapoczątkował Traction Avant, kontynuował DS, CX (najfajniejszy z całego zestawu) i XM (drugi w kolejności)... Po prostu kwestia gustu. Jak będę bogaty, to na 300% sprawię sobie któreś auto z tej linii, choćbym miał opłacać serwis, który będzie za mną jeździł non stop...
Ananiasz / 2007-03-29 22:07:42 /
Z jakiej wy choinki sie urwaliście ? Francuzy to najszpetniejsze auta na ziemi. Co wiecej, z jakimkolwiek żabojadem w moim wieku sie nie zetkne, pierwsze o czym marzy to AUDI , na drugi plan wysuwa się BMW , potem VW. Starzyzna kupuje PSA I Renault ze względu na rodzinne przywiązanie, albo upusty cenowe jakie na swojej ziemi dają ojczyste marki (słyszałem o sporych upustach dla pracowników tych firm). Oczywiście znajdzie sie grupka ludzi którym to się podoba, na pewno nie mi.
marian212 / 2007-03-29 22:36:33 /
A ja do wypowiedzi MILO jeszcze dorzucę taką potrawę kazachską: Bies Parmak:
Gotuje się na wywarze mięsnym (z koniny, ew.baraniny/wołowiny) ciasto (troszkę jak na "nasze" ruskie pierogi), smaży dużą ilość cebuli. I na kawałkach (takie kwadraciki) tego ugotowanego ciasta kładzie się to mięsko z cebulą. Zawija się mięsko i cebulę w ciasto- i palcami (stąd nazwa-Bies Parmak-Pięć Palców) pakuje się do buźki. Wszystko ocieka tłuszczem-rączki, broda, brzuszek... :) Ale bardzo smaczne! Polecam! Jadłem (teściowa z Kazachstanu mnie rozpieszczała) i nie uważałem się za buraka :) Z tymi burakami zresztą to sprawa względna, nie? :)
bartozłomero / 2007-03-29 22:48:55 /
Olek - nie sprecyzowałem, ale szło mi o Merca E, BMW 5, Audi A6, Jaga S-type oraz Volvo S80. C6 sylwetkowo, owszem - jest piękny. I gdybym miał NAPRAWDĘ dużo kasy, to kto wie? Ale gdybym miał mniej, to na pewno wybrałbym A6, S-type albo Merca E.
Bo z tym serwisem to niestety prawda. Nie psują się francuzy miejskie i kompaktowe. A duże nie dość że często serwis odwiedzają, to jeszcze każda wizyta podsumowana jest czterocyfrowo.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-29 23:27:16 /
ja to się spytam o te pałeczki, a raczej jak tym sie je? Nigdy tego nie robiłem, można to jakoś opisać( jak to się trzyma i wogule takie tam)czy tylko idze taka sztuke pokazać?
Michał.. / 2007-03-29 23:48:31 /
http://www.restaurants.pl/savoir_vivre/jedzenie-paleczkami.htm
white_wolf / 2007-03-30 00:00:43 /
W.D.R. : male zwierzatko*- jakim bez watpienia jest slimak mozna podgrzac w mikrofalowce, przytrzymany dostatecznie dlugo sam pozbawi sie muszli, pozostalosci mozna wygrzebac szczypcami, badz lyzka. *Ogolnie male zwierzatka nalezy owijac szczelnie tasma aby nie pekaly podczas stosunku.
Classmobile / 2007-03-30 01:27:29 /
Z tymi ślimakami to chyba jednak przesadzacie... Zdaje się (nie jadłem-słyszałem tylko o tym), że kucharz - czy po prostu osoba która to przygotowuje- wydłubuje ślimaka, gotuje czy smaży mięsko, mieli, miesza z ziołami,przyprawami i z powrotem tak przyrządzoną pastę-tylko w celach "estetycznych"-do muszelki- i tak to się je-te szczypce są do wyciągania na surowo, ale później, już przyrządzone można jeść małą łyżeczką lub widelcem. W niektórych hipermarketach można sobie cuś takiego kupić-to jest właściwie taki pasztet w muszli winniczka. :) Trudniej zdaje się je się kraby-tam są jakieś kombinerki skomplikowane-ale nie wiem, nie jadłem-może ktoś nas oświeci :)
bartozłomero / 2007-03-30 08:42:49 /
Krk4m, wybacz, że pozwolę mojej kaprawej osobie pozostać przy moim zdaniu, co do Bugattiego, w dodatku Ettore- jak sama nazwa wskazuje z Francuzem miał niewiele wspólnego :))))) Co do waleczności Francuzów- jak twierdził jeden z prawie wieszczów naszych narodowych- Francuzi w czasie bitwy z walecznością wielką łapią za strzemię przeciwnika i wołają "Pardon" :) Co do francuskiej motoryzacji może po prostu jakoś nie podchodzi mi ten styl "ostrygowy" ale cóż jedni lubią ślimaki, inni buraki (sic!). Co do sposobów przygotowania ślimaków do konsumpcji do obiły mi się dwa sposoby- po pierwsze nalezy takiego ślimaka złapać, po drugie nie wszystkie,tylko winniczki (wielkie bestie są, ale chyba bez łuku się obejdzie....) po trzecie wyczyścicć poprzez głodzenie od 1 do 3 dób, po trzecie uśmiercić poprzez wrzucenie na wrzątek po czwrate wyjąć ze skorupy i tu są swie możliwości albo podziabać z dodatkami i napchać w muszle, a potem jeść z zastosowaniem kombinerek, oooops przepraszam szczypczyków, albo to co się wyciągneło przesmażyć z czosnkiem i tak zjeść tak czy inaczej mi to nie podchodzi.... W ramach opowieści o jedzeniu ręcznie (zwanym palcyma :) np takie fikuśności jak szparagi powinno jeść się en pazur, jeżeli ktoś nie nawykł do jedzenia patykami, a lubi sushi to również jedzenie palcami jest jak najbardziej na miejscu. Co do innych zasad, to moim zdaniem co kraj to obyczaj, np. w Kraju, Z Którego Pochodzą Samochody Kolekcji Krk4m nikt nie widzi nic zdrożnego w wycieraniu sosów z talerza za pomocą pieczywa (nazywają to nie wiedzieć czemu scarpetta- co można tłyumaczyć jako..... bucik) a w Polsce jak ktos wymazuje sos chlebem to niektórzy prawie zawału dostają.
I jeszcze w ramach kontynuacji off topicu- z tego co słyszałem to jedyną rzeczą niedopuszczalną jest wylizywanie talerza na oficjalnym przyjeciu u Królowej Brytyjskiej........
Pozdrowienia
Yendrek / 2007-03-30 09:43:29 /
Jako burak bo nie wiem oczy mowa, czy moglby ktos naszkicowac jak wygladaja takie kombinerki lub szczypce do slimakow i napisac czym sie roznia od takiego samego przyrzadu do krabow....
Pozdro Toperz
Toperz / 2007-03-30 11:10:51 /
Krk4M nie napisał, że Bugatti był francuzem. Przeczytaj jeszcze raz. A gwoli wyjaśnienia: urodził się we Włoszech ale żył we Francji. We Francji również znajdowała się jego firma. A dokładniej w Molsheim. Również owi francuzi dawali mu czasem zlecenia na budowy jakichś cacek i wyróżniali go nagrodami na salonach samochodowych. Tak więc z żabojadami miał dużo do czynienia.
Milo- nie napisałem, że Bugatti nei mieszkał we Francyjej, tylko, że nie był Francuzem, a w związku z tym nie uważam, zeby samochodu Bugatti zaliczać do Francuskich :) takie pokrętne myślenie :)))))
Pozdrowienia
Yendrek / 2007-03-30 11:38:35 /
Yendrek i MILO - pax pomiędzy chrześcijany ! Nie napisałem, że był Francuzem, bo był Włochem. Auta przed I wojną światową budował dla Deutza i były to auta niemieckie, ale pomiędzy wojnami Alzacja należała już do Francji, toteż Bugatti stało się marką francuską.
Niejaki Nicolaus Coppernick (tak sie podpisywał) podczas studiów w Bolonii sam określił swą przynależność do "nacio Germanica", Frederic Chopin lepiej mówił po francusku niż po polsku, a Adomas Mickevicius pisał "Litwo, ojczyzno moja..." A mimo to mazurki Chopina są kanonem muzyki polskiej, Kopernik w 1521 r. dowodził obroną Olsztyna przed wojskami Hohenzollerna, a Mickiewicz nie znał litewskiego.
Czy Fiesta jest autem amerykańskim dlatego, że zmarły 30 lat przed jej pojawieniem się Henio płacił podatki w USA? Czy Moskwicz 400 nie jest autem sowieckim tylko dlatego, że jego kompletną linię produkcyjną jedni nasi sąsiedzi ukradli drugim i przewieźli przez nasz kraj w 1945 r.? Czy Gordon Keeble nie może być autem angielskim a VW Golf I i Scirocco I niemieckim tylko dlatego, że projektował je Giugiaro? Czy Skoda Octavia/Fabia/Superb, Audi c4 i Bentley Continental są autami holenderskimi dlatego, że projektował je Dirk van Braeckel?
Kwestie narodowościowe bywają śliskie, ale zachowajmy odrobinę umiaru. Oczywiście sukces ma zawsze wielu ojców, zaś klęska jest zwykle sierotą, ale w przypadku Bugattiego, którego wszystkie wyścigówki zawsze były niebieskie, a wszystkie dzieci mówiły po francusku lepiej niż po włosku sprawa dla mnie jest prosta.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-30 13:20:45 /
Mnie też zainteresowałaby różnica kombinerek (kombinerków) pomieędzy krabem a ślimakiem. Może byłby ktoś tak miły i zilustrowałby.
Michał.. / 2007-03-30 21:07:06 /
Wydaje mi się że Mikołaj Kopernik musiał przykleić się do german, z tego powodu że na tych juniwersytetach były podziały na narodowości, a polaków tam nie było : ) Włosi mieszkali oddzielnie od innych narodowości, zreszta jak każda inna, co stało się powodem do dosć zabawnych uogólnień.
Francuzi np. słyneli ze swojej zniewieściałości.
Germanie byli dumni i wyniośli.
Włosi też tam mieli coś ale już nie pamiętam, domyslam się że coś z popędem seksualnym.
Wtedy jeszcze nie było tak rozpowszechnionych nazw narodowościowych jak dziś i niemców nazywano germanami, francuzów-galami a hiszpanów-iberyjczykami.
Wracając do Mikołaja Kopernika na tym uniwersytecie, to musiał być przydzielony do tych german, bo ni w ząb nie pasowałby do pepików.
Michał.. / 2007-03-30 21:27:15 /
Jaki "pax" Krk4m? Nikt sie nie kłóci :) Kłótnie to my mamy w innym wątku :) Ten jest jakoś nad wyraz spokojny.
niezly burdel hehe tytul powinien byc" Jak niekoniecznie smacznie skonsumowac potrawe w aucie nie bedac burakiem" :P
Zakrzak! / 2007-03-31 07:35:22 /
Pan Przewodniczący po opanowaniu sztuki władania pałeczkami i szczypcami przestanie byc burakiem? A co to francuzów, to nie produkowany juz Avantime był naprawdę piękny. Takie gigantyczne żelazko :-)
radzieckii / 2007-03-31 09:40:40 /
W tym wątku wygląda to tak jakby pare osób siedziało obok siebie i każdy gadał o czym innym.
Michał.. / 2007-03-31 10:19:54 /
Toć jesteśmy burakami......
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2007-03-31 10:26:47 /
Gonił pawia chłop po gumnie
Lecz mu ten uciekał dumnie
Morał ciśnie się z ust szparek
Chłopu gumno, nie zegarek.
.STICH. / 2007-03-31 10:47:13 /
STICH pytanie mam do Ciebie. Jezdziłeś w tanusie z silnikiem 1.6 na szufladzie, oriętujesz się może jak to coś naregulować?
Michał.. / 2007-03-31 10:55:07 /
żeby kózka nie skakała to by ślimak wystaw rogi
od wierszyka to sie z Ciebie STICH inteligent nie zrobi...
Marek F / 2007-03-31 14:18:27 /
Stich:
Skoro my jesteśmy chłopy...
Ty jestyeś pawiem...
Capri.pl to gumno...
To co jest zegarkiem?
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2007-03-31 14:44:45 /
Pan Kostek był chory i leżał w łóżeczku
I przyszedł Pan Doktor, jak się masz Mareczku ?
A Kostek mu na to : nazywam się Kostek
Zaś Doktor : Wojtusiu, więc nie masz już krostek
Oznacza to rychły już koniec choroby
Czy grypki, czy trypra nie mogę Ci przysiąc
Bądż zdrów drogi Zenku, należy się tysiąc
A Kostek mu na to : przy sobie mam dwieście
Pan Doktor : nie szkodzi, rozmienię na mieście
A morał z tej bajki jest po prostu taki
Że zawsze dogada się Polak z Polakiem
.STICH. / 2007-03-31 16:04:32 /
W tym sęk,że polak polaka za darmo by sprzedał......
PSIAŁA / 2007-03-31 18:27:08 /
stich na leczenie sie nie wybierasz? ktos kiedys pieknie powiedzial "taki stary a taki glupi" zmadrzej kiedys w koncu
Somebody / 2007-03-31 18:27:20 /
STICH - zgubiłeś piąty wers. Powinno być:
...Zaś Doktor : Wojtusiu, więc nie masz już krostek
W cholerę gdzieś poszły te wredne mikroby
Oznacza to rychły już koniec choroby
Czy grypki, czy trypra nie mogę Ci przysiąc...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-03-31 18:59:34 /
krk4M dzięki.
.STICH. / 2007-03-31 22:16:54 /
mysle ze nie pax mied.....tylko 6-cio pax na SO.
alwax - 6-cio pax ale koniecznie pity w jakiś fikuśny sposób-pałeczkami to może przesada, ale na tzw. śrubokręta... :) Będzie oki!
bartozłomero / 2007-03-31 23:38:12 /
MichałOmega tak wg mnie buraczanego buraka to szczypce sa do ślimaków, a kraby posiadają szczypce na wyposażeniu naturalnym- żeby wyżreć to co w środku, szczypce kraba trzeba rozłamać, a jezeli rozłamiesz szczypce do ślimaków, to będziesz musiał albo poszukać nowych albo źryć escargoty łapskyma :)
Krk4m, ja wiem, że Kopernik była również kobietą, a co do Bugattiego i jego dzieci, mówiących lepiej po żabojadzku niż po makarońsku, a szczególnie co do samochodów- ponieważ Francuzów nie lubię, motoryzacji jak już się zadeklarowałem wcześniej również nie za bardzo, to kultywując sztukę erystyki (zwanej również (podobno) dialektyką erystyczną) stwierdzę: "To o niczym nie świadczy- wyjątek zawsze potwierdza regułę" :)))))))
A co walecznych Francuzów- Ich Uwielbiany Wódz Niewysokich Rozmiarów Co Nam Zmłócił, pardon Zbałamucił Niejaką Walewską M. to był i tak Korsykanin, więc Krk4m zgadzam się w całej rozciągłości, że Francuzi wygrali jedynie Rewolucję FR i to dlatego, że za przeciwników mieli samych siebie.
A co do paxu między chrześcijany- to mimo ładnych kilkunastu postów na razie cisza tu i spokój i tak tylko sobie krotochwilnie gawędzimy, przy krabach i ślimakach...
Pozdrowienia
Yendrek / 2007-04-02 08:48:26 /
dzisiejsze sniadanko, kawy nie maja, trzeba sobie jakos radzic :)
.STICH. / 2007-04-24 06:46:55 /
jednak jako ganjinowi przyniesli mi z pewnym obrzydzeniem widelec / na wszelki wypadek/.
.STICH. / 2007-04-24 06:58:10 /
a to na tależu to co za wynalazek, jeśli można wiedzieć:)
dieselfan aka zgoniok / 2007-04-24 07:04:46 /
opisane sa w menu jako seria krzaczkow, bardzo smaczne.
.STICH. / 2007-04-24 13:08:21 /
STICH, a co Ty właściwie porabiasz u chinoli?Caprika tam raczej nie znajdziesz, pamiątkę przywieźć też obciach (made in china pełno przecież u nas), dobrych manier Ci nie brakuje więc wygląda na to, że pojeść wyemigrowałeś :) Taka analogia mi do głowy przyszła, że spora część naszego produktywnego społeczeństwa wyjechała do Irlandii za chlebem a Ty do Chin za.... krzaczkami? :)
zapek??? !G.O.P! / 2007-04-24 23:05:36 /
Bo od nas na zachod to tylko za chlebem sie jezdzi. A jak ktos nie lubi chlebka? To na wschod :)
Mysza liil (EM) / 2007-04-24 23:08:20 /
Londyn niestety przy Szanghaju wyglada jak zadupie i to kompletne. Do tego zarcie jest superowe a panienki bardzo ladne. Polecam wschodni kierunek emigracji, bo kasy jest tu sporo do zarobienia, ale raczej trzeba sobie poradzic, bo Ludowa Republika to jest tu tylko z nazwy, jak wyladujesz na ulicy, to gowno kogokolwiek obchodzi. I capi piekielnie momentami.
.STICH. / 2007-04-25 01:53:41 /
w dodatku chinczycy sa bardzo uprzejmi, po imprezie do bialego rana z rosjanami / w brazylijskiej knajpie/ wpakowalem sie mocno nagrzany do samolotu bez karty pokladowej, co nigdzie chyba indziej na swiecie by nie przeszlo, i na dodatek jak zacza,lem podrywac sterwadesse to poprostu przesadzili mnie do klasy bizness pierwszy rzad za pilotem, faktycznie mieli problem z glowy a ja sie wygodnie przespalem trzy godzinki.
.STICH. / 2007-04-25 02:32:44 /
Mój wuj był ze 20 lat temu w chinach i opowiadał , jak to wylądowali u biednego lecz gościnnego chińczyka. Jakiś kawałek czegoś do jedzenia mu upadł na ziemię, gospodarz spiesznie podniósł oblizał, by było czyste i podał w wujkowi do ręki (nie wypadało nie zjeść). Z mocniejszych trunków wspomniał o żmijówce....
dieselfan aka zgoniok / 2007-04-25 07:40:03 /
dania wkrotce przed kolacja :), mam film z przygotowania krokodyla, ma ciekawe rzeczy w srodku taki krokodyl, spreparowanie potrawy odbywa sie na twoich oczach. graja fair pod tym wzgledem.
.STICH. / 2007-04-27 12:09:18 /
A w jaki sposób oni ubijają takiego krokodyla? Też przy Tobie?
Michał.. / 2007-04-27 13:52:22 /
no jasne, siekiera jest w robocie po zlozeniu zamowienia.
.STICH. / 2007-04-27 17:35:08 /
w koncu nie placisz za jakiegos tam krokodyla, tylko za tego wskazanego przed chwila palcem, a chinczycy sa uczciwi az do bolu / no podobno nie wszyscy - ale to wiem tylko od innych chinczykow/.
.STICH. / 2007-04-27 17:38:59 /
ale jak ubity to co ,calego trzeba zjesc czy co?