Jechałem sobie Panie z pracy spokojnie (śniegu troszkę jednak było... :\) i zachciało mi się wyprzedzać... (bo się sierota wlókł 30/h). Sprawa się miała na trasie Warszawa-Jaktorów. Przejechałem sobie Pruszków i tuż przed fabryką Loreal'a wyprzedziłem marudera-troszkę za szybko chciałem wrócić na swój pas i sru... kontra,kontra i rowek... Całe szczęście rów był pełny śniegu i było mięciutko, więc jakoś tak gładko się w to wbiłem, ale gdyby tam było jakieś drzewo... słabo to widzę. Łapy się trzęsą po takim wydarzeniu, mówię wam... Więc apel do takich jak ja chojraków - noga z gazu! Aha-jechałem Fiestką, którą właśnie świeżo od Bucha ze strony kupiłem... Na zimówkach! A jak! Ale Buchu spoko - autko całe :)
Dziekuję strasznie Kejpiemu, który bez problemu i (pomimo późnej godziny: 0.15) natychmiast zgodził się przyjechać i pomagać! Całe szczęście okazało się to niepotrzebne, bo facet auto pomocą się zatrzymał i mnie na wyciągarce wywlókł.
Zima zasrana... No i ja zasraniec...
bartozłomero / 2007-01-27 02:05:48 /
ojj trzeba uwazac ...dzisiaj a juz w zasadzie wczoraj ojsciec rozbił tico podczas wymijania samochodu na moscie siennickim w gdansku, wymijal go przy predkosci 35km/h i gdy zmienił pas na którym znajdywaly sie tory tramwajowe odrazu poslizg obrucilo go i wbił sie przodem w murek odzielajacy ulice od chodnika, cale szczescie ze skonczylo sie tylko na obolałych rzebrach od pasów, ale tico raczej pojdzie na czesci bo niema wiekszego sensu remontowac. skutek: peknieta szyba,zgnieciona maska, oba błotniki, zderzaka w zasadzie niema, pas przedni na smieci. odziwo tico o własnych siłach dojechalo pod dom. Tico to nie klasyk ale mimo to szkoda auta bo przez 3 lata jak nim smigalem to zawsze sie swietnie spisywało.
Ale są i plusy :) Capri bedzie miało teraz ciepły garaz dla siebie hehe
Kohito_PS / 2007-01-27 02:20:56 /
No u nas pierwszy snieg spadł w srode, wracałem do chaty w sznurku 30km/h po drodze coś dostawczego było w rowie kołami do nieba, później gadałem z Hrabią i mówił że ludzie spokojnie jezdzili, że brak stłuczek itp..no niby fakt ale pojechałem dalej i przejazd przez Poznań zaowocował w pokaz 4 efektownych stłuczek, ale koleś w człinkecznto na rondzie koło castoramy tak był najlepszy:)poszedł prosto zaliczając wszystkie możliwe krawezniki..dzisiaj sam wykręciłem orła na moim już ulubionym skrzyżowaniu bo troszke za szybko wjechałem, było już prawie czarno i nagle snieg..Kiedyś z ojcem jechalismy,mega mróz, sucha jezdnia 80km/h zakręt i dupa odjechała, obrót 180 jebs w murek który nagle się zakończył (wjazd) no i przyjelismy 40cm murek tyłem wyrywając całą zawieche..niby było sucho ale parująca studzienka zrobiła swoje..
Havel aka Gaweł / 2007-01-27 02:41:07 /
My z kumplem postanowiliśmy poślizgać się Roverem 400 który jest dość sporych gabarytów a uliczki małe no i okazało się że pewien winkiel był dość ciasny jak na nasze auto i minęliśmy latarnie dosłownie o milimetry, na szczęscie kierowca to były mistrz w kartach sprzed pewnie 20 lat i jeździć to on jeszcze coś tam nadal umi =] no a że razem startowaliśmy w rajdach terenowych to pojechał co mu podyktowałem =] nie ma to jak samemu sie pakować w kłopoty =] Generalnie to warunki na drogach są w wielu miejscach beznadziejne a najgorsze jest to że wydaje się że jest dobrze a tu na jakimś zakręcie został kawałek nie posypany solą lub nieodsnieżony i dopiero można się zdziwić...
Pospiech / 2007-01-27 08:59:38 /
Ja ostatnio jezdziłem granada ojca, i na rondach efekt łódki mi sie włonczał , koła skrencone a samochód jedzie prosto, na szczescie mała predkosc i jakos wyszedłem z tego, co najgorsze , na letniakach TRX-ach jezdze bo zimowe oponkia znalesc do tego to problem jest. Ale tak czy inaczej trzeba brac poprawke duza na jazde w takich niesprzyjajacych warunkach.
heh ja miałem ciekawą sytuacje w zeszłą sobote, akurat spadł śnieg i jak zwykle zaskoczyło drogowców, byłem umówiony na kolejną jazde na prawko C więc luzik poszedłem pewien że dadza mi plac, lecz się troche zdziwiłem gdy kolo powiedział "dzisiaj jedziemy na miasto" musze wspomnieć że za sobą miałem wtedy 2 wypady na jakieś okoliczne wioski przy dobrej pogodzie i kilka godzin placu ale powiedziałem sobie że jak się człowiek nierzuci na głeboka wode to nienauczy się pływać:D
Odgarnołem stara 1411 odpaliłem i czekałem na gościa, jazda przebiegła gładko choć w dosyć wolnym tempie, bo było ślisko jak cholera :/ pod koniec jazdy grzeje pod niewielką górke, patrze w lusterku a tu jakiś kolo jelczem z naczepą cysterną na mleko bierze sie za wyprzedzanie:) miałem ubaw jak mnie wyprzedał a koła kreciły się jak ostrza mka, gdybym niezwolnił to pewnie jechalibyśmy tak sobie aż do mleczarni która jest kilkaset metrów dalej:), jadac dalej widziałem ciężarówke firmy produkującej meble która walneła takiego drifta na lodzie że myśłam iż zakończy się to wywrotką ale widzocznie jechał pusty:) gdyby był to ciągnik z naczepą to moglo by być nieciekawie
BirdDog / 2007-01-27 10:25:13 /
a mnie sie podoba :) kazdy zakręt bokiem i te przerazone miny ludzi jadacych z naprzeciwka... piekne, ale fakt zimówki trzeba mieć, łatwiej sie łapie przyczepność po takim poslizgu, polecam puste zasniezone parkingi wieczorowa porą, mozna się sporo nauczyć i wyczuć granice.
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2007-01-27 11:33:33 /
no a ja własnie zacząłem jeździć ładowarką teleskopową =D to jest dopiero jazda dużo wajchetek wszystkie koła skretne rame wysuwane powozie stabilizowane normalnie full wypas... a jak ludzie sie tego potwora boją =D
Pospiech / 2007-01-27 11:46:03 /
Treetop - tylko gdzie znaleźć te PUSTE parkingi? U mnie wszystko pod korek załadowane autami.
Pospiech - a propos wątku z Roverem [do ładowarki sie nie czepiam :) ]. Robicie błąd w założeniu - trzeba zakładać, że wszystkie winkle są nieodśnieżone i nieposolone, a jeśli się okaże, że trzymają, to mówi się trudno :( Ale taki rodzaj zazkoczenia jest mniej groźny :)
Rako - suma uślizgu dla danego auta w danym miejscu i przy danej prędkości jest stała. Wyjeżdżanie przodem bierze się z tego, że jedziesz za mało dynamicznie i tylne koła trzymają się jak małpa gałęzi. Gdy na rondzie przód zaczyna wyjeżdżać na zewnatrz to po pierwsze na ułamek sekundy prostujesz koła [żeby złapały toczenie] jednocześnie wciskając sprzęgło. Następnie redukujesz bieg i gwałtownie puszczasz pedał, MINIMALNIE skręcając do wewnątrz zakrętu. A potem już klasyka driftu - dokładasz do pieca, a tor jazdy regulujesz kątem kontry z kierownicy.
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-01-27 11:59:45 /
Nie granadą na TRXach z ciężkim piecem pod maską :/
Mysza liil (EM) / 2007-01-27 12:24:52 /
zapraszam do siebie na wioche zawsze kawałek pustego parkingu sie znajdzie :)
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2007-01-27 12:28:59 /
no wlasnie, ja jezdze na "zimówkach" które ze swoich parametrów zachowały juz teraz chyba tylko nazwe, no i jak wyjezdzam to pierwsze co robie to rozpedzam sie do +/_ 60 i po heblach na maxa zeby zobaczyc ile set metrów bede potrzebował jak by co zeby sie zatrzymac.. :) a pozniej to juz mozna latac... :) w czasie dnia to marnie jest bo cos tam niby odsniezaja, ale np wczoraj w nocy chyba zapomnieli a jak ktos nie wie na ursynowie jest duzo malych rondek.. :) i powrót do domu od Lepszej Polowy (1.6km) zajmuje tak srednio 30 minut.. :) i ciesze sie jak male dziecko bo mialem 2 letnia przerwe w jezdzie tylnionapedówka w zime..:)))
Mac13k / 2007-01-27 13:11:54 /
Ja też lubię te puste zaśnieżone parkingi... i przynajmniej u nas w Białym nie tak trudno o nie;)
Wroniasty / 2007-01-27 13:37:13 /
Z moich obserwacji wynika, że nieodśnieżone drogi, jak się ma dobre, zimowe opony (choć słyszałem sygnały od osób, które jeżdżą duuuużo więcej po śniegu ode mnie, że to jest propaganda producentów opon i jeśli letnie opony są "markowe" i w idealnym stanie, to lepiej sobie radzą niż niejedne niskobudżetowe zimówki) są pewniejsze od odśnieżonych. Przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać :-). Co ciekawe, łatwiej po śliskim mi się jeździ tylno-, a nie przednionapędówką... Jak wczoraj tłumaczyłem w knajpie :-), w razie awaryjnego hamowania na śniegu łatwiej opanować tylny napęd, nie dotykając hamulca, tylko hamować redukcją z lekkim dodaniem i potem kontrolowanym odpuszczaniem gazu. W przednim napędzie przy redukcji zaczyna mi tył uciekać... Inną sprawą jest to, że nie mam dużego doświadczenia z przednim napędem.
Ananiasz / 2007-01-27 13:49:15 /
no z tymi letnimi i zimówkami w zime coś nie tak, jeździłem w różnych konfiguracjach nawet po dwie sztuki zimówek na jednej osi i dwie letnie na drugiej i kurcze zawsze jakoś zimówki lepiej sobie radziły, w niektórych przypadkach róznica była mała, ale jednak na korzyść zimówek zawsze...
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2007-01-27 14:21:27 /
Z cytowanym w moim poprzednim poście kolegą (przedstawiciel handlowy) zgodziłem się. Pamiętam pewną sytuację, kiedy jeździłem fabią. Było to na jednym z dużych osiedli mieszkaniowych w Gdyni. Był podjazd pod górkę, pewien starszy jegomość usiłował podjechać pod tę górkę identycznym jak moje autem. Miał zimowe opony marki Barum, i jego auto nie było w stanie pokonać wzniesienia. Prowadzony przeze mnie pojazd był wyposażony w LETNIE opony typu Michelin Energy i ku wielkiemu zdziwieniu właściciela zimówek, ja wjechałem na wzniesienie bez problemu...
Ananiasz / 2007-01-27 14:34:48 /
mysle że tamten kierowca poprostu robił to nieumiejętnie, chciaz o barumach dobrej opini nie słyszałem, sam tez ich nie używałem, bo staram sie zakładac na auto jak najlepsze buty, a wspomniane michałki testowałem tylko latem, ale mimo to sądze że chodziło raczej o umiejętności niz o opony, bo letnie od zimówek róznia sie pzredewszystkim właściwościami gumy w danej temperaturze i bierznikiem mniej odpornym na aquaplaning, za to lepiej "wrzynającym" się w ubity śnieg czy zamarzniete błoto pośniegowe, ale szerzej w tej kwestii nie sie wypowiedzą znawcy tematu ;)
Daniel vel Treetop liil (EM) / 2007-01-27 15:08:50 /
jakies 5 lat temu kupilem nowe clio traf chcial ze odrazu trasa 400 km. z powrotem snieg. opony nowki letnie a trzymaly jak wsciekle za cholere nie moglem wprowadzic w poslizg. Zadnej podsterownosci - NIC.
nmd / 2007-01-27 15:29:02 /
no mnie Św. Krzysztof upomnial jeszcze w starym roku i Taunusem wylecialem na mokrym z ronda ONZ we Wawie ;\ i nabralem wiecej ... jeszcze wiecej respektu ...
A co do opon, to raczej przychylam sie zdaniu Treetopa. Dzisiaj np. Taunus na nowych letnich Fuldach 185 byl calkowicie nie do opanowania - smierc w oczach. Przy dwoch starych zimowkach na tyle, moglem jechach do przodu przy skreconych kolach. Sciera dostala 165 debice frigo II i radzi sobie naprawde niezle przy roznych zimowych nawierzchniach.
amator liil (EM) / 2007-01-27 16:22:26 /
I w ten sposób Amator zwrócił uwagę na stary temat, o który rok temu kruszyliśmy kopie z Wielkim Teoretykiem BN. Znowu praktyka dowodzi, że lepiej trzymająca guma musi być z przodu :)
Gdybys te zimówki miał z przodu, a owe Fuldy z tyłu, to - bokami wprawdzie - ale jakoś ten Tauni jechałby tam, gdzie drajwer sobie zyczy ...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-01-27 16:28:51 /
Ja jężdże tej zimy po raz pierwszy od 8-miu lat przednim napędem w postaci Clio.
Jestem przerażony mimo dobrych zimówek.
Capri składałem się bez problemu przy 80 na blacie bokiem o zakrętu i nie było problemu.
W clio tracę włosy przy 40-stu.
Nic nie rozumiem.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2007-01-27 16:42:13 /
To Clio to nie jest czasem v6 ? :-)
Hmmm ja miałem rewelacyjne letnie Toyo 185.60 R13 i na śniegu i lodzie udawało mi sie wszystkich wyprzedzać. Sam byłem w szoku, zwłaszcza, że nie miały już za dużo bieżnika. Oczywiście zimówki też jakoś tam sobie radziły.
A teraz mam jakieś M+S w miare nowe i już 2 razy sie zakopałem delikatnie, no ale znowu zima tylnonapędówką (szkoda tylko, że szpery brak) ;-)))) Ogólnie bieżnik wygląda jak w letnich więc troche tego nie rozumiem ...
MikeB4 / 2007-01-27 17:19:37 /
Ja się strachu co prawda nie najadłem, ale byłem z Grandzi dumny jak cholera:))
Jeszcze za życia caravana (S.P.) jeździłem na TRX-ach 220/55R390/ automacik.
Śnieg sypnął, śłizgawica jak cholera. Jechałem do roboty przez Piastów. Wiadukt, oczywiście ledwo wysypane solą, dużo śniegu. Samochody stoją , bo kto wiedzie, to się ślizga i staje bokiem. Byłem JEDYNYM, który wjechał na wiadukt... ależ mieli zdziwione miny:P:P
Ja żartuję Mike oczywiście z tymi 40km/h:)
Jasne że daję sobie radę na śliskim,ale nie jest to ten sam feeling co capri:)
Zimówki dobre bo barumki polarisy i dębice frigo,dużo bieżnika,wąskie i wysokie.
Ale jak mi ktoś powie że przedni napęd jest lepszy w zimę to zemdleję:)
Clio rzuca,przesuwa,podbija i bóg raczy wiedzieć co jescze.
Capri sunie dostojnie i raczej bokiem w kierunku jazdy;)
Oczywiście nowoczesne auta przednionapędowe oszukują jak się da abs,asr,esp i resztą tych szatańskich wynalazków:)
Ale nie zwalnia to kierowcy przed myśleniem.
Dowodem tego było wczoraj wbite pionowo w zaspę A8 blisko Kowar...abs,esp,kontrola trakcji.
Chcę tylko obudzić w fordowskiej braci ducha kierowcy.
Nie noga z gazu jak to było na początku wątku a wręcz odwrotnie.
Cwiczyc,ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.
Capri prowadzi się tyłkiem:)
Tym optymistycznym akcentem kończę bom się rozpisał jak nigdy.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2007-01-27 17:36:35 /
Mi sie naprawde fajnie w zime jeździ starą Fiestą .......... Mimo, że przy troche mocnym 1.6 do trójki kręcą sie koła. W zime naprawde super ... mało co jest w stanie ją wyprowadzić z równowagi. To jeśli chodzi o szybkość bo przyjemność raczej mała .... a teraz żeby jechać Stangiem potrzebuje 2 wolnych pasów więc ciągle patrze w lusterka ;-)
MikeB4 / 2007-01-27 17:44:57 /
A8 to mało, że ABS, i ESP to najprawdopodobniej quattro... co nie zmienia faktu, że nawet najlepsze zimówki, cała zgraja elektrycznych pomagierów i nawet napęd 4*4 nie zwalniają kierowcy od myślenia...
Wroniasty / 2007-01-27 17:46:33 /
Krk4M .... swieta racja :) ... Pojechalbym zapewne tam gdzie chce, o ile udalo by mi sie w ogole wyjechac z osiedla odpychajac sie letnim obuwiem. Generalnie w takich warunkach obie opcje uwazam za ... niedostatecznie funkcjonalne ;)
amator liil (EM) / 2007-01-27 17:47:49 /
No tak-przednionapędówki łatwiej WYCIĄGNĄĆ z zaspy (ten przedni napęd cuś tam jednak daje) czy błocka, ale tylnonapędówki z porządnymi zimówkami z przodu naprawdę są chyba bardziej do kontroli - bo nie mają totalnie bezwładnego tyłu.
bartozłomero / 2007-01-27 17:48:25 /
Temat powrócił a ja dalej obstaje przy swoim. W przypadku gdy samochód dalej jedzie na wprost można co nico chamować. A nawet jak wtedy w coś przywalisz (choć tu prawdopodobieństwo jest najmniejsze bo samochód jest węższy niż dłuższy- mniejsza "powierzchnia zgarniania") to masz do dyzpozycji dość pokaźne strefy zgniotu i optymalnie działające pasy (o ile zapięte; ale o tym był inny wątek).
W driftingu można stabilnie ale tylko jechać. Natomiast jak w gre wchodzi wytracenie energi (rosnącej z kwadratem prędkości) nie ma w tym momencie większych szans!! W razie zderzenia musisz i tak ją wytracić. Lecąc bokiem (abstrachując bez- czy z- kontrolą) mosz ponadto dużo większą "powierzchnie zgarniania"- długość lub nawet przekątną samochodu. Czyli prawdopodobieństwo zaliczenia drzewa dużo większe. Strfef kontrolowanego zgniotu prawie brak, pasy dizłąją o tyle o ile, głowa spotyka słupek B itp...
A jak na tyle są "słabsze" opony to i tak możliwość driftingu jest bardzo ograniczona. Cudów się nie zdziała. Do driftingu potrzeba tak czy siak dość dużego potencjału przenoszenia sił opona-nawierzchnia.
I pozostaje jeszcze jedna kwestia. Kto tak naprawde potrafi w sytuacji krytycznej jeździć pięknym opanowanym driftem. Czołówka PC i jeszcze kilka osób...
bartek nowakowski / 2007-01-27 17:51:13 /
Kankkunen - ślisko a ślisko to dwie (trzy, może nawet cztery?) zupełnie różne sprawy. Na podgórskich trasach, które nie widują soli, masz pod spodem ubity na twardo kilkudniowy/kilkutygodniowy śnieg, a na wierzchu zwykle opad z ostatnich paru godzin - jakieś 4-5cm mniej lub bardziej lepkiego puchu. I po tym oczywiście najszybciej pójdzie 4x4. FWD idą szybko, tylko musisz energicznie machać kierą i od czasu do czasu hamować z lewej - cały czas nie odpuszczając gazu. Natomiast RWD idą w najbardziej naturalny sposób - cały czas gaz, kontra i delikatne ruchy kierą.
Najgorzej jest, gdy jeździsz na przemian wszystkimi trzema układami każdego dnia. Od trzech lat śmigam zimy w Clio i powoli dochodzę do nawyków sprzed 5-10 lat, kiedy to miałem służbowe FWD i co roku całą zimę ganiałem Favoritki, Felicie, Octavie i Fabie. Ale wsiadłem parę dni temu do peranowej Audi Quattro i zupełnie się pogubiłem - a kiedyś wydawało mi się, że FWD na śliskim jest trudniejszy.
Natomiast na oblodzonym wiadukcie, na czarnym lodzie itp. nie ma mocnych - czy to będzie RWD, FWD, 4x4, ABS, ASR, TCS, etc. Najbliższym oporem bywa zwykle dopiero krawężnik, bariera albo słup...
W jednym na pewno masz rację: ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze [niejeden] raz ćwiczyć...
Pozdreaux.
KRK 4m / 2007-01-27 17:53:21 /
każdy bawi się jak chce. ja dopóki mieszkałem w chorzowie to jak tylko spadł śnieg to wieczorami darłem w piękne, zawsze puste miejsce i jeździłem tam i z powrotem - najpierw zabawa ( obroty ) a potem ćwiczenia - rozpędzałem się do 60 km/h, kierą i ręcznym pozorowałem poślizg i kontrami i gazem próbowałem z tego wyjść jak najszybciej i na jak najwęższej przestrzeni. super sprawa. nie ukrywam że przydały mi się takie treningi: w zeszłym roku w wiśle jechałem sobie sejem ze 60 km/h ale na jednym z prawych łuków okazało się że to jednak za szybko na te warunki - dupa uciekła ( było biało ). zobaczyłem tylko z naprzeciwka xsarę picasso z gościem który o mało wytrzeszczu nie dostał bo był ode mnie z 10m. moja mał(a)żonka nie zdążyła nawet jęknąć - a ja tylko kontra, gaz i poszło...
oczywiście staram się unikać takich sytuacji na drodze ale zawsze się może zdarzyć. jak się ma wyczute auto i trochę się poćwiczy to nie ma tak źle.
może właśnie dlatego nie rozumię tych którzy ciągle narzekają na drogowców że nie jest posypane i nie jest czarno. a po co? jak ktoś umie jeździć to mu biała ulica nie przeszkadza. w skandynawii mają zawsze białe i nikt nie narzeka. a z tego i umiejętności kierowców na pewno są lepsze. ja trochę jeżdże i w zimę nie miałem dzwonka, za to w lato mi się zdarzyło.
co do napędu - mam tylko porównanie seja/clio do DF - mówcie co chcecie ale łatwiej wyjść z poślizgu autem z napędem na przód. za to klasyk napęd to fun!!!
wąski77 / 2007-01-27 18:02:32 /
Jasne że łatwiej.
Tylko w RWD nie ma sensu wychodzić z czegoś co dzieje się non stop:)
A poważnie to:
Krk4m-jasne wszystko traktuję z przymróżeniem oka.
Każdy napęd ma swoje wady i zalety.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2007-01-27 18:11:33 /
ja wybrałem sie do Łomianek Caprim na letnich oponach- po raz pierwszy i ostatni to zrobiłem każdy zakręt pokonywałem driftem jadąc nawet 15 na godzine, moja odwaga-głupota bo chciałem pojechac sobie po szpachle i lakiery fordem bo dawno nie jeździłęm... nie polecam jazdy na takich oponach...
Jellon aka Revenge Racer / 2007-01-27 19:55:17 /
Z moich doswiadczen drogowych - jedna z zim (nielekkich, sniegu bylo co niemiara) przelatalem kapciem jako pojazdem codziennym (zestaw 2.3 +most 3,75 od 1.6) na totalnie lysych oponach na tylnej osi (205 slick made by palenie gumy przez lato) plus jako takich oponach letnich na przedniej osi (tez 205) I co? zadnych stluczek, kolizji, itepe, a zaswiadczam, ze predkosci nie byly male - co poniektorzy z mego miasta moze jeszcze pamietaja owe wyglupy, niektorzy z zimowkami w fwd mieli problemy coby mnie dogonic:) Zabawa byla przednia - drift na kazdym zakrecie, problemy wystepowaly tylko z ruszaniem - procedura byla nieco skomplikowana - najpierw dwojka, sprzeglo, kola zaczynaly mielic w miejscu, nastepnie nalezalo wysiasc, popchnac nieco pojazd aby zaczal sie toczyc i szybko wskoczyc z powrotem za kiere - na szczescie nie mialem sytuacji abym nie zdazyl, bo stworzylbym pojazd widmo:) Teraz juz sie czlowiek zestarzal, wiec generalnie podczas zimy tocze sie wolno, chociaz jako, ze obecnie pojazd zimowy tez rwd (transit) to czasami nie odmowie sobie malego uslizgu osi tylnej - fajnie widziec przerazone miny innych uczestnikow drog, jak uciekaja na widok busa lecacego bokiem przez rondo:) Konkludujac - zimowki, abeesy, aesery, bajery - sa przydatne, nie twierdze, ze nie - ale co najmniej polowa sukcesu to drajwer:)
pozdro
Hehe... człek dorasta... Spójrz na to:
http://www.capri.pl/image/forum/34238/16291
tak też bywało :-) Ale to już przeszłość...
Ananiasz / 2007-01-27 20:54:47 /
Tak swoją drogą jak dzisiaj przeglądałem fotki mojego bolidu (a propos poprzedniego postu), ze starym malowaniem, to zaczynam się zastanawiać, czy droga ciągłego dążenia do oryginału jest jedyną słuszną...:
Wtedy też miał swój urok...
Ananiasz / 2007-01-27 20:58:19 /
http://www.capri.pl/image/forum/34238/16290
Ananiasz / 2007-01-27 20:59:19 /
http://www.autokrata.pl/ogien/994/balet_na_lodzie/
Ci to dopiero musieli sie strachu najesc
rybaak / 2007-01-28 00:47:57 /
chyba było trochę z górki
.STICH. / 2007-01-28 01:12:55 /
Bart mówiłem ci ze stylu niema zimówek tylko letnie ;]
żle słuchałeś ;] Teraz wiem od czego ci te kierunki mogły paść ;]
ha ha! Buchu-kierunki padły przed wypadkiem i jeszcze przed wypadkiem się same naprawiły (pewnie przekaźnik spuchł :) Wypadek miałem potem i zimówki z tyłu już też założyłem :)
bartozłomero / 2007-01-28 08:22:26 /
Ja tam w Tauniaku dobre zimówki na przód i worek piasku do bagażnika i całkiem ładnie się śmiga ,bokami też:)
Ja mam caly bagaznik gratów w taunusie ;) 4 nowe zimowki (no moze aktualnie 3, bo KORMORAN nówka dostał guza), i też dobrze idzie po sniegu :)
Mysza liil (EM) / 2007-01-28 21:02:23 /
....a ja sie strachu najadlem jak mi zaczelo cos pukać... i chyba przypadkowo zatrzymalem sie, sprawdzilem...i dokrecilem przednie kola... po nieuwaznej zmianie na zimowki:)
SAM ZMIENIALEM:D - choc to juz malo smieszne
ja polecam praktyką zeszłego roku (w t-birdzie) 3 worki piasku do bagażniora i koniecznie saperkę... taki zestaw i jesteście gotowi na wszystko:)
Marek F / 2007-01-28 23:52:26 /
Nie mam piasku, ale mam kable do pożyczania prądu - mówisz że z piaskiem dużo lepiej ? Bo dziś ledwo mogłem sie utrzymać w dwóch pasach ..... dość już mi tył siedzi - wiec nie chce żeby wyjeżdżał przodem z każdego zakrętu ..... a może jednak jakieś betonowe krawężniki :-P
MikeB4 / 2007-01-29 00:33:06 /
eldyablo / 2007-01-29 20:59:42 /
już to widziałem kiedyś i kolejny raz stwierdzam że trzeba być ...... zeby wyskakiwać z auta..
A co do wcześniejszej odpowiedzi Myszy na post Krk4M dotyczący wyciągania auta z poslizgu:
"Nie granadą na TRXach z ciężkim piecem pod maską :/ "
dodam jeszcze: i nie automatem:/
Havel aka Gaweł / 2007-01-29 21:21:58 /
strachu sie może nie najadłem bo zdążyłem przeparkować Capri zanim idioci z tego filmik sie rozkręcili. Tam gdzie wszystko spadało chwile wcześniej stał mój caprik :/
http://www.youtube.com/watch?v=StSbrp9xa-s
Kohito_PS / 2007-05-31 13:43:54 /
no wyjątkowo "lotni" :DDDD
sołtys / 2007-05-31 14:42:00 /
Fajna przeprowadzka. Kohaś, trzeba było zadzwonić po mendy. Czymś by się wreszcie zajęli, bo my płacimy podatki a ci nic nie robią.. Niezbyt bezpieczna zabawa..
kurwa co za pojeby, sorry za bluzgi ale jak widze takiego oszołoma to aż mnie skręca jakby mi uszkodził taki patałach samochód to bym chyba ukatrupił
BirdDog / 2007-05-31 17:12:23 /
Chłopie!! Masz film i teraz OBOWIĄZKOWO z tym na policje!! Skończmy wreszcie z nazywaniem policji od psów itp tylko zacznijmy z nimi współpracować zwyczajne p oto żeby się czych bezpieczniej na ulicach!!
bartek nowakowski / 2007-05-31 20:37:20 /
popieram, nie gledzic glupot tylko biegiem na policje!
pmx (wiewior;) / 2007-06-01 17:48:26 /
oczywiście ze na policje z tym! w tym wypadku donos był by sprawą słuszną, przez tego idiotę pal licho samochód uszkodzony, mógł ktos zginąć:/
Jellon aka Revenge Racer / 2007-06-01 21:17:59 /
a czy to nie podchodzi pod jakies przestepstwo albo chocby powazne naruszenie przepisow? zatajanie takich rzeczy chyba tez jest karalne...
Toperz / 2007-06-01 21:29:34 /
rozmawiałem dzisiaj z kuzynem który mieszka w bloku tego debila i mówił mi ze straż miejska przyjechała ale mandatu koleś nie dostał :/
Kohito_PS / 2007-06-01 22:34:39 /
Więc trzeba zdziałać inaczej... www.gazeta.pl/gdansk (czy w jakim to tam mieście było) znaleść maila i podsunąć temacik. Budujmy społeczeństwo obywatelskie!! Być może ten człek potrzebuje pomocy psychaitrycznej. Ale nie można takich spraw zostawiać samych sobie!!
bartek nowakowski / 2007-06-02 03:22:28 /