Teraz mozecie mnie zjechac ze zalozylem nowy watek;)
Mialem powazny kryzys, chialem sprzedac Capika:(Zrobilem w nim b.duzo,silnik ,elektryka,gazik,hamulce, ale jak zwykle cos wyskoczylo tym razem woda w oleju-nie wytrzymalem... dalem ogloszenie po 2 dniach bylo juz 3 chetnych, po kolejnych 2dniach 2 chetnych, ..auto stalo na parkingu im blizsza byla mysl o jego utracie tym wieksza myslowa czy to aby napewno dobry pomysl.
Wyjechalem na 10 dni do Austri wracam (zapomnialem o nim zupelnie) patrze pod dom stoi taki pod 2mm piasku i kurzu,1 kolo spuszczone=kaplica
Dziwne bo 1 rzecza po wniesieniu bagarzy bylo wiadro i gabka umylem bestie wsiadlem, przeprosilem :)
To jest gorsze niz choroba bo z choroby da sie wyleczyc
Teraz sprawdzam skrzynke jeszce kolenych 2 chlopakow che go obejrzec nie ma sprawy ALE JA GO NIE SPRZEDAM!!!!!!!:)
dzieki za wsparcie w trudnych chwilach wiarze z Poznania,Belchatowa i Gdyni:)
Hoover 3M / 2003-03-24 12:03:28 /
Znam bool wkurzenia na autko ale ta choroba ma inne strony: znajomosci, ciekawe zycie, brak innych problemoow;-), ze mysle ze czasami kryzys Hmmmm moj qmpel tu pozdrawiam Cie Cezar ;-)
Sprzedal Capri i jest szczesliwy. Jest uleczalna ale po co ?
NARRA
Q_Back / 2003-03-24 12:15:49 /
Wreszcie cos mądrego napisałeś HOOVER!!!!!!!!!
Czołg PCK / 2003-03-24 12:29:59 /
gratuluje powrotu :) też czasem wk....łem się na autka którymi jeżdże ale jakoś tak fajnie jest posiedzieć w garażu i złożyć coś co będzie jeździło :) dlatego też caprik pewnie nie będzie ostatnim autem które składam ;D
Trójkąt / 2003-03-24 12:39:43 /
też gratuluję decyzji :)
Wiem co to znaczy, bo wróciłem dziś (wprawdzie nieco z przymusu) do Capryśki po ponad 4 mies. postoju i trochę mi lepiej. Wszystko czekało na mnie gotowe i niecierpliwe, poza jednym sflaczałym kółkiem, ale to pewnie dlatego, że ... nowe było ;)
przez paere minut tez mi chodzily takie mysli po glowie ale je sobie szybko wybilem
Michal FAZI / 2003-03-24 13:55:08 /
ja wiedzialem ze nie sprzeda :)))
swój chłop !!!
Maciasek_3M / 2003-03-24 14:47:05 /
Było by fatalnie jak byśmy nie mieli ochrony z UOP-u i czarnej besti z niebieskim kogutem.
Albi_Poznan / 2003-03-24 17:00:40 /
ale nadal macie Capri-Police jest do waszej dyspozycji wystarczy zadzwonic i powiedziec gdzie sie dzisiaj browal leje-bede!!!!!
Hoover 3M / 2003-03-24 18:51:13 /
Mnie nawet przez myśl by nie przeszła taka myśl aby sprzedać,nie ma takiej rzeczy która by mnie zniechęciła.Dobrze że sie opamiętałeś,.jak byś sprzedał to potem na widok innego Capri by ci gul skakał,wiem co mówie -Guzik to teraz przeżywa ,a Trójkąt ma radoche:)
Trophy / 2003-03-25 00:43:45 /
Znam ten ból. Sam sprzedałem swojego Caprika kilka miesięcy temu i do dzisiaj nie moge tego przeboleć. Gdy tylko widze jakieś Capri to serducho mi mocniej bije. Kto wie, może jak tylko będą warunki i pieniędzy więcej to kupie kiedys znowu Capri ?
harnaś / 2003-03-26 09:57:48 /
Trzymaj się Hoover! Wiem jak to jest. Od momentu kupna (czyli od roku), przejechałem może 2000 km. Jak mi siadł silnik też się mało nie załamałem. No i jeszcze dzwon :( ...ale maskę wyklepałem z Konkiem,a teraz siedzę z Zoggonem i powolutku przywracamy go do życia (nie Konka tylko silnik) :)
Kiedy okazało się,że to nie uszczelka pod głowicą,tylko pompa wody kamień spadł mi z serca. Jeszcze rok temu nie wiedziałem gdzie jest (i do czego służy) alternator-teraz wiem już całkiem sporo i muszę Ci powiedzieć,że jest jeszcze jeden ważny aspekt. W takich przypadkach poznaje się kapitalnych ludzi. My z Zoggonem najpierw robimy moje Mk3, a potem będziemy remontować jego jedynkę. I bawimy się przy tym świetnie! I to jest to! A to że się psuje? co z tego! każde auto się psuje. Ale przynajmniej jak otworzę maskę,to nie widzę tych wszystkich plastików jak w nowych Peugeotach itp.
A tak nawiasem mówiąc: z Zoggonem spotkaliśmy się pierwszy raz,a dwa dni później kupiliśmy na spółę Tauniego :) ale jaja co? To się nazywa nadawać na tych samych falach.
:)
i tak trzymac :)