Witam i kolejny raz proszę o pomoc w zupełnie nowym dla mnie temacie: GRANADA.
Stoi sobie u nas granadka (tym razem "wytrzaśnięta" skądś przez męża :-) Wygląda następująco - zdjęcia poniżej.
W papierach ma: 2.3 V6 1982 r., wersja GL (i to generalnie zgadza się z tabliczką znamionową - nie mam jej zdjęcia, ale niektóre dane poniżej)
Nr pojazdu: WFOFXXGAGFCA20344
Silnik: YY
Skrzynia: B (ale jest 5-tka)
Kolor: 6 1
Tapicerka: W7
Inne "zauważalne" wyposażenie: tempomat/komputer, elektryczne szyby (przód), wskaźnik cisnienia oleju, wskaźnik ładowania (prądu), podświetlane lusterko, oryginalne radio fordowskie, podgrzewana tylna szyba, światło w bagażniku, pasy bezwładnościowe, wspomaganie kierownicy - nie wiem co było w standardzie, więc wypisałam co wiem, może też o czymś zapomniałam.
Mam też do granady tę drugą tabliczkę, ale rozszyfrować ją to już dla mnie wyższa szkoła jazdy... (jak coś pomoże to mogę przepisać, bo zdjęcia też brak)
I tu pojawia się moja prośba: czy warto brać się za ten samochód? Czy nie ma tutaj jakichś "kombinacji"? A może lepiej odpuścić sobie i potraktować go jako "dawcę organów"? Wy poznacie się od razu, a ja no cóż...
Z góry ogromne dzięki.
Aha, i wiem że nie wygląda za ciekawie z zewnątrz, ale generalnie blacha jest ok.
O jedna z nielicznych co chyba przeszczepem nie jest:) (przynajmniej rocznik ma poliftingowy w papierach). A to czy warto robić to zalezy przed wszystkim od spodu. A no i tapiserka fajna:)
Spód całkiem w porządku, jedynie przednie błotniki do wymiany raczej się nadają.
Moja jest zdecydowanie gorsza, a jednak ją robie:)
moja też i jakoś chyba jeszcze u mnie zostanie :)
Chodor / 2006-06-20 15:52:39 /
jak tego sie nie opłaca robić to moja juz powinna na złomie stać......... jeśli blacha jest ok to tym bardziej. Powodzonka zatem . W sumie moze i mojej sie nie opłaca ale i tak robie :P
Marek F / 2006-06-20 16:55:14 /
brać i robić!wszystko da się zrobić!tylko trochę sam ozaparcia i wio do przodu teraz narabiam MIETKA który w ogóle nie ma podlogi! wszysto wpadło do środka!także powodzonka
Dzięki, dzięki :-) Zresztą podejrzewam, że mąż i tak by nie odpuścił. Byle tylko na tym caprik nie ucierpiał ;-)
jest jeszcze kwestia ceny ale autko nie wyglada zle moze troche zaniedbane z zewnatrz :)
Zakrzak! / 2006-06-21 23:58:55 /
Cóż, ceny żadnej nie ma ;-) autko tylko stało pod gołym niebem i się marnowało, aż właściciel się zlitował i oddał w "dobre ręce" :-) Trzeba tylko ubezpieczyć i przegląd zrobić... oczywiście o reszcie nie wspominając
no to nad czym sie tu zastanawiac brac i jezdzic jezdzic :]
Zakrzak! / 2006-06-22 23:41:52 /