Otoz po moich ostatnich starciach z innym autem tak mysle o tych wypadkach i jeden z naszych kolegow podsunol pomysl zeby poruszyc taki temat to pisze. Jakie wy mieliscie wypadki swoimi capri i nie tylko w straciu z autami nowej generacji jak wygladaly auta i co najbardziej ucierpialo. Moje auto mozna jeszcze naprawic ale trzeba by bylo przyspawac nowy przod a to za duzo zabawy a polonez ktory mnie ztaranowal stracil caly przod i zasowal jak dzik. Piszcie jak wasze kolizje. Pozdrawiam CHUDERi
CHUDER / 2002-04-05 13:27:45 /
Ja kiedyś skręcałem w lewo w drogę podporządkowaną, stałem i czekałem aż przejadą z przeciwka........i jakis sk..........syn ...... rozklekotanym totalnie złomiastym dużym Fiatem najechał na mnie ...... w pierwszej chwili zamarłem ... po ogledzinach okazało sie ze ucierpiała lewa lampa i jest bardzxo brzydkie wgniecenie na klapie........dodam że koleś nie miał kasy ...... przyrąbał we mnie bo mu wypadł klocek hamulcowy .... póżniej jeszcze okazało się ze mam skrzywiony zderzak który jak tylko wyprostuje po paru dniach znowu się wykrzywia......samochód miałem 3 tydzień do tej pory nie moge odżałować pecha jaki mnie spotkał.....
mi kiedys babka wjechala nowym BMW w tyl na swiatlach, zostawila zderzak na moim haku a mi nawet nie polamal sie kapturek na hak :) POLECAM, brzydko wyglada ale jest funkcjonalny nie tylko do ciagniecia przyczep
camaro / 2002-04-05 14:09:49 /
ja jadąc grochowską 130km/h przeskoczyłem z 1pasa lewego na 3pas prawy przed ciężarówką i bum niezauwarzyłem kolesia ktory popierdzielał corrollą na prawym...uderzyłem go prawym błotnikiem,zepchnąłem go na chodnik...on:przypierzdielił w betonowy śmietnik(przesuwając go ładne pare metrów) przypierdzielił w barierkę otaczającą drzewo(wuginając ją) po czym unikając zderzenia przy 80km/h z drzewem odbil spowrotem na mnie uderzając traz jeszcze...po zatrzymaniu ja wybiegam z ''kur...mi'' i ''o ja pier....leniami'' patrze na jego furakę i co??:::cały lewy i prawy bok rozj...+ prawe koło wygięte jak czasem w cięzarowych....myśle że już koniec patrze na caprynie i co??? kurde nic!!!!!!!!!!!małe zarysowanie...
MORAŁ
CAPRI TO MOCNE BYDLE
:)
starrsky / 2002-04-05 18:59:04 /
ja capri tylko zawislem :-))) a mialem seicento (mial 7 dni jak wyjechal z salonu) wypadek. wyprzedzalem dziadka a on zaczal skrecac w lewo :-)))) jego tavria sie zlamala za tylnimi siedzeniami na pol i tyle. a ja mialem uszkodzony piaty krag szyjny i cudem nie jestem roslina :-))) uwazajcie na czerwone kapelusze, sa podejrzane :-))))
Jabol / 2002-04-05 21:57:20 /
No to popatrzcie na http://ornak.waw.pdi.net/~trzypion/pics/
To mój dzwon granadowy.
trzypion / 2002-04-05 23:33:59 /
Ososbiscie nie mialem ostrych dzwonow moim autkiem. Ale pewnego razy jakas baba nowiutkim Meganem tak wszesnie zaczela skrcac ze zawadzila o mnie. Poczulem mocne szarpniecie i zamarlem. Wyskoczylem z samochodu blady i widze ryse na gumie moje zderzaka:) Patrze na Megana a tam od przedu do tyłu porzadne wgniecenie na drzwiach. Asz mi się żal babki zrobiło:)
Piotr / 2002-04-06 10:16:34 /
Nie tak dawno koleś służbowym oplem wpie.... mi się w okolice tylnej lewj lampy.
Wyskoczyłem i patrzę lampa (prawie nowiuteńka) w strzępach, zderzak ugięty karoseria na szczęście lekko tylko draśnięta. Najgorsze jest to że w człowieku tym było zero skruchy wręcz cała sytuacja gościa bawiła, w oplu lampę szlag trafił a jedyne czym się koleś przejął to żę nie pojedzie na narty.
Jaki wniosek -> uważajcie na służbowe samochody bo ich kierowcom naprawdę zwisa co z nimi może się stać.
Piotr Nowak / 2002-04-06 14:04:12 /
ha!~zwisa im o samochód ale ichpiękna bużka to ich interesuje więc niech sobie za bardzo nie olewają i niech sie śmieją...:)
starrsky / 2002-04-07 09:21:42 /
No coz.. nie tak dawno czekalem na otwarcie szlabanu coby do garazu wjechac, a tymczasem jakis mily dziadek cofnal prosto w moj blotnik. Po prostu wrzucil wsteczny i wjechal mi w lakier. Przed oczami mialem wizje braku blotnika, ale okazalo sie nie tak zle. Zeby bylo smiesznij mialo to miejsce na godzine przed slubem, na ktory jechalismy z Capriakiem w charakterze 'wozu do przewozu' mlodej pary :)
kliner aka cleaning / 2002-04-07 19:38:14 /
Tak od końca licząc: parę tygodni temu zahaczyłem na parkingu Opla Rekorda. Straty u gościa typu połamany spryskiwacz reflektora i inne plastiki, finansowo trochę wyniosły, w końcu nowiutka limuzyna, a i tak dobrze że nie rozwaliłem mu reflektora, ksenonowego oczywiście. Ale co najważniejsze: w Capri zero strat. Mam jakiś odprysk lakieru na zderzaku, ale do tej pory nie wiem czy był już wcześniej, czy to z powodu tego zderzenia. To w zasadzie najgorsze co mi się zdarzyło z Capri.
Ale ostrzejsze przygody kiedyś też miewałem, jeszcze przed Capri. Dokładnie przeżyłem (całe szczęście że przeżyłem) taką samą historię jak opisuje Camaro: wpakował mi się w tył samochodu gość w BMW, na światłach. Po czym dał wsteczny, w lewo, w prawo, dookoła, i tyle go widzieli. :-) Do tej pory ciągnę sprawę, ale już jest z górki. A kiedyś miałem takie zdarzenie że aż trudno uwierzyć: stoję sobie na światłach jak wszyscy, nagle gość w Polonezie przede mną wrzuca wsteczny i pakuje się we mnie. Wyszedł i zaczął przepraszać, a ja zrobiłem głupio, bo nie zauważyłem rozwalonego reflektora, powiedziałem że nic się nie stało, i gościa wypuściłem. Chyba 2 tygodnie szukania i 20 zł w plecy za używany reflektor od Skody. :) Tyle do tej pory i oby na tym się skończyło.
Rafał L. / 2002-04-08 14:15:59 /
Kiedy miałem problemy z gaśnięciem silnika(o czym już pisałem) musiałem go bez przerwy gazować i przy manewrowaniu auto poruszało się skokami. Rezultat- stuknąłem merca E klasy,na szczęście '94, prościutko w zderzak kantem mojej "szyny" jaką mam na przedzie.Rezultat: u mnie nic.U merca pęknięty zderzak.
Mała prośba: Piszcie trochę wolniej,ale za to wyraźnie-kiepsko się czyta takie teksty.Ale to nie ma nic wspólnego z kawałem: "Piszę wolno,bo wolno czytasz..."
Mi kiedyś panienka wjechała w tyłek corollą, wyłaże żeby ocenić straty, patrzę na przód toyoty-masakra cały w strachu patrzę na moją Gabryśkę a tam nic nawet śladu tylko lekko zgięty zderzak. Na to kobitka wychodzi z tego japońca patrzy i mówi do mnie, że to jest niesprawiedliwe, bo mój samochód sie nie popsuł.
papajPeCeKa / 2002-05-02 22:32:47 /
Mialal pecha ja sobie w capri wlozylem wzmocnienie zderzaka z tylu w postaci belki od haka holowniczego ktorego nic nie rusza juz jedno auto sie na tym zatrzymalo i byla masakra a umnie male wgniecenie
CHUDER / 2002-05-03 22:42:39 /
a to ktortka historia dachowania capri mkI
http://www.capriclub.com/racers/bsmith/bsmith.html
CHUDER / 2002-06-12 13:02:41 /
Ja Caprikiem nie mialem wiekszych przygod Ale dwa tygodnie temu zrobilem banana z C-klasy Postawilo mnie przy 130 na zakrecie na jakims p..nym zwirze ktorego nigdy tam nie bylo przelecialem przez chodnik zajebalem prawym bokiem w drzewo i wyladowalem znow na srody drogi Myslalem ze te nowe Merce to juz nie to samo co stare "beczki" ale to tez twarde bydle mi ani kumplowi ktory jechal na prawym siedzeniu nic sie nie stalo A w PZU ocenili szkode na ponad 80% wartosci...
68uiofyu / 2002-06-12 15:08:42 /
W nocy o 2 czy 3 godzinie nabylem samochod przyjechalem do domciu(4h drogi)
przespalem sie 1h i wstaje bo egzamin mialem jade moja "parugodzinna" Caprika skrecam hamuje...slsze tylko pisk opon i huk...!!! Walnelo mne z 1,5m do przodu albo i lepiej-wysiadam patrze gosc z Hundaja atosa rozwalony zderzak, nadkole,maska, gril, chba chlodnica przesuniata patrze na capri zdeak wgnieciony, boczny wypadl z zatrzaskow,itoche tlnia klpa zarysowana
jednak to pancerniki
Hoover 3M / 2002-06-12 23:25:52 /
Fakt,że Taunusem, ale... Po zakupie bez przeglądu jeszcze jadę przez Olsztyn. Nagle na drogę wtargnęła staruszka. No to po hamulach. Pisk, niestety jednym kołem z przodu. Mokro było. Uciekam na pobocze. Znak. Wyrwałem cały z ziemi razem z betonową podstawą. Straty. Wgnieciony zderzak. Na masce tylko rysa. Wsteczny, spojrzenie w tył, w przód. Długa, nikomu nic się nie stało. Staruszka ucieka. Jakieś 50 metrów. Słyszę sygnał. Dwie suki. Ale pech. Krótka gadka. Dowód do Wydziału Komunikacji, mandat 300 - bez punktów. Udało się. Stan przed kraksą - 21 punktów.
Szajba / 2002-06-13 00:02:27 /
Hoover
nie strasz mie - ja do konca miecha planuje fure miec na glanc i zaczac TWIN gangsterke ;))
to chyba jakas stara opowiesc co??
Maciasek_3M / 2002-06-13 09:28:45 /
Ech, panowie... nie ma się czym chwalić. :-( A podobną kolizję jak miał Szajba widziałem ok. 2 miesiące temu. Droga szeroka, prosta, dwupasmowa, trzy pasy w każdym kierunku, wprawdzie teren zabudowany ale dość daleko od domków, grupka samochodów jedzie sobie, nagle przejście dla pieszych, a tuż przed nim stoi radiowóz i właśnie kogoś legitymuje. No więc wszyscy kierowcy grzecznie po hamulcach i przepuszczają pieszego. Jeden w Skodzie chyba Forman zagapił się i wpakował w tył Tico. Co ciekawe, w Tico rozwalił się tylny zderzak i inne plastiki, a w Skodzie wszystkie blachy z przodu się złożyły, zwłaszcza maska.
Rafał L. / 2002-06-13 11:47:12 /
otoz musze z przykroscia stwierdzic ze pomarancz dzis oberwala w bok od mercedesa i kurde ponad 20 lat bez wyadku a tu jakis mercedes sie znalazl ale nie groznie oberwalem jutro nie bedzie sladu pozdrwiam
CHUDER / 2002-09-09 23:37:06 /
Nieszczęścia chodzą parami - nieprawdaż CHUDER -powodzenia w remoncie :)
Zasuwam kiedyś z towarem, transitem (to też ford). Lekko przeładowany (dop. ład. 950 kg, na pace 1800 kg), więc powoli jadę. 70 na patelni to max. Zasuwam więc :) Przede mną zakręt w lewo. Z naprzeciwka jadą trzy ciągniki siodłowe z naczepami w kolumnie, droga wąska, nr.16. Wchodzę w zakręt, .. gdzie ku... ch... jedziesz !!! Po zewnętrznym łuku, wyprzedzając te trzy TIR-y jakiś handlowiec, seicento pomyka, prosto na mnie. Krótki odbicie w bok, coby mnie do rowu nie wrzuciło i koleś wbił mi całe zawiecho pod silnik. Miał facet szczęście. Przy czołówce nie byłoby co zbierać, a tak obróciło go parę razy i stanął. Wyszedł z auta. Ja wyszedłem. Patrzę, a ten ... śmieje się. Myślałem, że mu ...olę. Powstrzymałem się. Facet jakimiś kiblami (muszlami klozetowymi) handlował, więc i tak miał przesrane :)
PS. Jeśli kiedyś będziecie w takiej sytuacji dajcie facetowi z liścia i ode mnie :)
Szajba / 2002-09-10 00:42:23 /
qrka też ostatnio miałem sytuacje awaryjną... babka mi z podporządkowanej wyjechała. dobrze ze kilka dni wcześniej robiłem heble w pontonie i zatrzymał sie na centymetry od niej :)) choć przez myśl przeleciał mi nowy zdeżak i może błotniki ;))ale było to na chwile przed wyjazdem i stwierdziłem że jak pukne to nie pojade... i docisnąłem pedał w podłoge :))
Trójkąt / 2002-09-10 08:36:52 /
No cóż ! Akurat pontonem to mógłbyś babce tylko dobrze zrobić :) - niski przód !!
Pierwszy strzał - babkę ścina z nóg - rzuca na maskę - ... - reszta to rzecz wieku, atrakcyjności babki i Twojego zaangażowania :)
Szajba / 2002-09-10 08:44:43 /
no tak te fantazje a ja juz auto zlozylem zrobine i jedzi prawie nic nie widac ze cos sie stalo lekkie wgniecenie na blotniku przednim a za pieniadze ktore dostalem od goscia sobie kuipilem pare bajerow do mojego warsztatu
pozdro
CHUDER / 2002-09-10 19:59:24 /
no i mam okazje(?) zagoscic na tej rubryce...
miejsce poznan ul. krolowej jadwigi odcinek pomiedzy pks'em a multikinem, dwa pasy w jednym kierunku + torowisko po lewej, nieutwardzone.
Swiatła przy pks, prawy pas Hoover, lewy pas ja :)
padadeszcz a wlasciwie leje, droga lekko schodzi w doł + lekki zakret w lewo, ruszam spod swiateł, hoover zaczyna mnie wyprzedzac, na prawym pasie przed hooverem pojawia sie honda civic, hoover wjezdza przedemnie, wyprzedza honde, i probuje zmienic pas na prawy (przed honde) deszcz + lyse opony + predkosc Hoover ok 80-90, ja 70-80) powoduja ze zaczyna krecic sie po calej szerokosci jezdni, wlatuje przodem na torowisko, honda zaczyna hamowac a ja sie modlic zeby dachowki nie zrobil... okreca go jeszcze kilka razy, zatrzymuje sie na srodku jezdni honda jakos wyhamowuje ... ja nie, uderzam w honde, honda "muska" hoovera ( przytarcie na prawym blotniku) zniszczenia widoczne sa tu:
http://hoth.amu.edu.pl/~coke/capri/dzwon/
thats' all fokls :)
Wlasnie tak panowie wlasnie tak
Hoover 3M / 2002-09-16 10:24:46 /
Hoover - na tych oponach z tylu to trudno sie dziwic ze poleciales w Jastarni to juz byly slicki
bez zlosliwosci - dobrze ze nikomu sie nic nie stalo
a mi sie przypomnialo jak Coke'a przytarlem delikatnie w Gryzlinach jak chcialem wyjechac miedzy 3 a 4 browarem
Maciasek_3M / 2002-09-23 09:42:07 /
Pewnie kazdy sie spotkal na drodze z takim czyms jak "swieta krowa":) (stare baby, chociaz nie zawsze).
Kazdy tak sie lituje nad pieszymi jak przeleca przez maske, 90% takich wypadkow jest z winy pieszych i rowerzystow, kiedys widzialem jak rowerzysta przejechal przez skrzyzowanie nie uwazajac na nic, musielibyscie to zobaczyc, to byl dzieciak wiec policja pewnie obwinila by kierowce.
Drugi przypadek to tez dzieciak, tym razem nie mial szczescia.
Dzieci "bawily sie" w zabawe jak przebiegnac przed samochodem i nie zostac potraconym, ja zdazylem zachamowac, odjechalem kawalek i popatrzylem w lusterko wsteczne, patrze jedzie poldek i wybiega dzieciak - wylozyl sie na asfalcie, ale zyje.
A jadac sobie wczoraj wyskoczyla mi "krowa" z corka na pasach, okolo 20 metrow smazyly sie kapcie:)) jak sie zatrzymalem to nie bylo nic widac bo naokolo byl dym od gum:)) moze z metr brakowalo zebym je przezucil przez maske, baba nawet sie nie popatrzyla (pewnie myslala ze takiej masy jak ona nic nie ruszy:))) a corka miala smierc w oczach - a moze to tylko spalona guma ja szczypala w oczy:))
Seemann / 2002-10-12 14:16:26 /
Ja ostatnio miałerm tosamo :( Baba ( mama panny z mijej klasy ) przechodziła przez pasy na czerwonym świetle i nawet nie patrzyła czy soś jedzie :( 10 m hamowania pisk spod kół i z hamulcy ( bo mi coś ostatnio piszczą ) a kobita nawet się na mnie nie spojżeła i dalej poszła :( . Jakiś tydzień temu (to juz mija wina) skręcałóem na stacjęale troszką za późno się zorientowałem ,a było ślisko i moje kapcie tez miały juz kilka ładnuch kat ,albi kilkanaście ;) nie wiem kiedy poprzedni właściciel ostatnio je zmieniał ,i jeszcze chamulce rozpieprzone ledwo chamowały(albo wcale ,albo prawie na maxa) no i 180 stopni było grane a niealeko czedł jakiś chłopaczek 14-15 lat.W jego oczach widziałem to co ty w oczach tej dziewczynki :( Naszczęście wszystko dobrze się skończyło :) NIEDOŚWIATCZENI , I MŁODZI KIEROWCY (tacy jak ja ;) UWAŻAJCIE I JEŹDZIJCIE OSTROŻNIE !!!!!!!!!!!!!
w pytaniu było o starciach z nową generacją
więc było to tak:
Moja Granada 82 i Ja
Upał 35 stopni, długa, nudna prosta droga przez pół dnia i wjazd do miasta,
Znużenie i.... jadąc na zielonym przez krzyzówkę zapomniałem, że skręcając w lewo muszę puścić kolesia z przeciwka jadącego prosto, wogóle myślałem ze zdążę, nagle się rozmyśliłem (przyspieszenia to moja Granda nie ma za bardzo) i po heblach (heble to ma). Stanąłem tak w połowie przeciwnego pasa jak frajer, trudno....a tu koleś na tych swoich oponkach 165/70 fi 13" jak nie zacznie piszczeć i na zblokowanych kołach bez próby ratowania się skrętem, bez odpuszczania hamulca, jebudu we mnie. Troszkę mi się żal zrobiło mojego nowo założonego zderzaka (założyłem na przód tylny zderzak z Mesia Beczki, bardzo ładnie się skomponował) ale cóż, oprócz niesmaku, że się sfrajerowałem, i że koszty, koszty, robota itd,
pierwsze pozytywne wrażenie:
1. prawie nic nie poczułem, nawet pasy nie złapały,
wychodzę z auta, patrze, drugie pozytywne wrażenie:
2. w moim aucie w miarę OK, da się jechać, nowo założony zderzak się wygiął, wbił się trochę w pas przedni, odpadła atrapa (cóż trochę popękała) i niestety, zderzak wyginając się stłukł mi lampę :-(
- Patrzę na gościa auto (jak napisał pan policmajster: SKODA FELICKA) o ja pier******* - koleś hamując wbił się pod mój zderzak (mam wysokie gumy założone 185 na pełnym profilu 14") i ..... zmierzył się z moją ćwierćramą zawieszenia, po prostu moja belka zawieszenia wbiła mu się w FELICKĄ - za to lubię moją Granię - pancerna konstrukcja -
FELICKA: zderzak - w drobiazgi, lampy - w drobiazgi, maska - na szrot, błotniki - na szrot, chłodnia - nie ciekła ale cała cofnięta i pod skosem, zawieszenie - nie wiem zjechałem jak najszybciej po spełnieniu formalności,
U mnie nawet chłodni nie ruszyło, trochę pozaginany ze śmiesznie wysuniętym ku przodowi , jak u nosorożca zderzakiem, przyjąłem mandat i pojechałem po marketach na zakupy ,(ludzia się oglądali łojej) a koleś drżał o to co mu tam mogło w środku z delikatnych rzeczy się spsuć - coż ja bym się wk****wił jakbym miał Felicką ale na szczęscie nie mam,
ale Capri to nie Grania .... ma delikatniejszą budowę ,tak więc uważajcie !!!
ADRIANna44 / 2002-10-12 18:35:52 /
Ku przestrodze "młodym" kierowcom:))
Zaraz po dostaniu prawka jezdziłem jak głupek... piski, gaz, hamulec, brecha, itp itd. wiadomo...:) ale pewnego dnia zaraz po mrzawce jade sobie Tiposem w zdłuż samochodów zaparkowanych równolegle do jezdni tak ze nie widac co jest na chodniku jade kolo 40-50 naprawde spokojnie bo odwoziłem koleżnke, nagle miedzy samochodami pojawia sie piłka a zaraz za nia chłopaczek kolo 5 latek tuz przed moja maska nawet nie zdązyłem sie skapnac o co chodzi depnąłem po hamplach i musiałem odpuscic bo zblokowało koła nie było szans jak by nie nawiał to bym go rozjechał - masakra dosłownie jak na reklamówce jakis amorów:)))
innym raze stoje sobie wsrod przechodniów na bardzo ruchliwej 4-pasmowej drodze i czekamy na zielone swiatło, nagle gdzies z tyłu slysze jak jakas babka mowi przepraszam, przepraszam, i pcha sie do przodu , to ludzie ja wpuszczaja a ta jak nie wyleci pod kola beemy i dalej zasuwa na drugi koniec jedzni jakas pojeb..... beemka malo nie rozbiła sie a za nia passat malo w nas nie walnął.... gdzie Ci ludzie mają wypbraznie?????
Pozdro
jagoolmk2 / 2002-10-12 18:54:46 /
Ludziom to niestety brak wyobrazni ja serednio raz na tydzien ma taka sytuacje ze gdyby nie zimna krew i przyzwyczajenie do lazdy po warszawskim buszu drogowym to juz dawno bym jezdzil autobusami ale nie jest zle trzeba zyc dalej
CHUDER / 2002-10-12 23:41:54 /
W zeszły poniedziałek kupiłem BMW 323 E30 od starszego dziadka. Auto było w idealnym stanie następnego dnia wracając z pracy chłopak wymusił namnie pirszeństwo nawet niezdąrzyłem nacisnąć na hamulec cały przód roztrzaskany nawet niezdąrzyłem się nacieszyć.
Greed / 2002-10-12 23:55:29 /
smieszna sprawa i duzo zbiegow okolicznosci:
wczoraj mialem stluczke na skrzyzowaniu nie z mojej winy -kolesia zaslepilo slonce i wjechal na czerwonym swietle udezajac mnie prawie na czolowke (spisalismy zeznanie) no nic mysle sobie podegne troche blotnik wyciagne lampe i dojezdze jakos do poniedzialku do serwisu (peugeot 406 taxi wiec kazdy dzien stracony jest kosztowny) jeszcze wieczorem zagadala mnie ekspedientka ze sklepu do ktorego chodze po zakupy jak tam wypadek bo wszystko widziala i wygladalo smiesznie -mnie tam nie do smiechu..
dzisiaj (czyli nazajutrz) jade w korku z pasazerem co mi wmawia ze pewnie mam szczescie jako poczatkujacy taksowkarz a tu nagle jeb ale nie we mnie jeb juz we mnie a ja jeb jeszcze w kogos przede mna -w sumie cztery samochody bo baba zapatrzyla sie w lusterko wsteczne (pewnie pudrowala sobie nosek) dzwonie do ojca zeby przyjechal na miejsce zdazenia co by mnie wesprzec psychicznie i 'podmienic' z wiadomych mi tylko przyczyn ale szybko przed policja wsiada w 924 jedzie i po drodze zabraklo mu benzyny.. no ale zdazyl dotarl autobusem na koncu jeszcze raz w tym samym miejscu jeb jeb jeb znow cztery auta razem osiem ale na szczescie wszystko sie dla mnie dobrze
mam pecha -bombarduja mnie z kazdej str wiec uwazajcie na czarne koty itp itd ja juz zaczalem sie modlic.. a wy nie rozgladajcie sie jak jest wypadek i patrzcie przed siebie
ciachu / 2002-10-12 23:59:45 /
No to jest najgorsze jak jest jakiś dzwon :( Wszyscy kt.óży do tej poty jechali 80 jadą 30 :( zaraz robi się korek a potem to co Ciachu pisał jeb,jeb,jeb,jeb,jeb,... :(
współczucie i szcześcia życze..:)))
Ja kiedyś przez czarnego kota mało kolesiowi drzwi nie urwałem bo chciałem ominąć kotka i podjechałem do krawęznika a tam koles wysiada otwierajac drzwi (mało brakowało)...
Pozdro
oby było mniej odp. w tym dziale...:)
jagoolmk2 / 2002-10-13 00:13:48 /
Ja po odebraniu prawka nie byłem taki napalony. Skutecznie ostudziły mnie dwa wypadki poprzedzające, w których uczestniczyłem jako pasażer. W obu byłem poszkodowanym i oba skończyły się kasacją aut. Przy czym ostatni byl na 2 tyg. przed odbiorem prawka z urzędu - z auta została tylko kabina pasażerska - przełamane fotele i oparcia kanapy też (była to 626, pomyśleć o matizie,seicento...............). Jak ma "trafić to trafi".
Co do zwalniających to bywa gorzej: co inteligentniejsi komentują na swój sposób a i bywa ,że wysiadają z samochodu aby powiedzieć to komukolwiek.
PiotrekFCapri / 2002-10-13 19:08:50 /
chłopaki tak co do dzwonów to jeszcze poważnych żeczy niezaznałem, ale niewiem czemu ale pozań i droga do niego jest dla mnie pechowa. jadąc do niemiec przez zgorzelec jechałem poznaniem i pare kilometrów przed poznaniem miałem na jakim śłuku w nocy miałem około 150km/h i z naprzeciwka podąża jakiś tir nagle z naprzeiwka jakiś baran wypieprzył na trzeciego zauważyłem tylko że to była jakaś toyota. pozatym \pobocze było dla mnie łaskawie twarde, bo gdyby to był mięki piach to bym sięładnie pokręcił. moja dziewczyna choć też szybko jeździ zastygła w bezruchu i zalał jązimny pot. ciekawi mnie tylko jaki byłby efekt czołówki. moje 150 i jego powyrzej napewno 100 bo też wolny nie był? napewno bym patrzył na was z opiekuńczym wyrazem anioła.
H2O patryk_3M / 2002-10-14 11:12:40 /
Mi kiedys zza zakretu wyskoczyl kaszlak i jechal srodkiem drogi, droga byla wąska i musialem zjechac na pobocze, to bylo na zakrecie wiec mnie "troche" znosilo, samochod tak jakby jechal w bok:), na szczescie udalo mi sie wjechac na droge, w lusterku widzialem tylko fruwajaca trawe i piasek:), kolo drogi co 3 metry rosly drzewa wiec bylo by cieniutko.
Seemann / 2002-10-14 13:06:36 /
kilka lat temu jechalismy na hel (waska droga, po obu stronach gesto od drzew)-gosciowi z przeciwka odpiol sie rower z mocowan na dachu-spadl na nasz pas, odbil sie tuz przed maska i przelecial nad nami rozbijajac sie z tylu w drobny mak. zimny pot na karku, a moja mloda (straszny panikarz) patrzyla na mape i nic nie widziala-cale szczescie uffff
konk / 2002-10-14 13:20:44 /
W zeszłym roku jechaliśmu wszyscy (ja ,mój braz,mama i tata (kierowca)) .Zmieżaliśmy do Wyszkowa (przez Serock) >Ogólnie to nie jest najbezpieczniejsza droga :(wąska ,kupe tirów tamtędy jeździ :( .Ale ze było pusto to lecieliśmy ze 150 przed nami pojawia się maluch ,tata zaczyna wyprzedzać i w tym momencie maluszek zaczyna bez kierunkowskazu skręcać w lewo :( Tata chamulec normalny ,reczny ,połowa samochodu juz w rowie :( ale tata przeżył juz trzy wypadki (cudem bo z samochodów nie było co zbierać a on nawet palca nie miał złamanego ,odpukać w niemalowane) więc zachował zimną krew i wyszkiśmy z tego bez szwanku ,ale nie było wesoło ,oj nie było :(
No juz zima za pasem powiedzcie jak tam wasze przygody sniegowe przydazylo sie cos ciekawego jakies nieoliczone zajcia drogowe male bum bum albo nie wydalo auto i jakis slup na drodze ogolnie jak pierwsze przygody sniezne u was z autami
CHUDER / 2002-12-10 23:25:14 /
no to ja raz bardzo czciałem rondo bokiem objechać i jak mnie na ulice wywaliło to ruszyć z miejcsa na tym lodzie nie mogłem ;) , a 10 min później prawie walnąłem w roważyste bo na tym lodzie ani ja ani on zahamować nie mogl :) a poza tym to w sumie nic :) a no i na właśnie "tym lodzie" doszedłem do czwórki a auto się prawie z miejsca nie ruszyło ;)
no to u mnie pojawiły sie 2 nowe wgnioty :) co prawda nie od krachtestów drogowych ale wygląda jakby auto dzielnie walczyło :) ... jakimś dziwnym trafem wyrosło u kumpla na podwórku spore drzewko... i to chyba jednej nocy bo dzień wcześniej tego nie zauważyłem... w każdym razie wgnieciny został prawy błotnik i drzwi... UWAŻAJCIE na szybko rosnące drzewa ;D
Trójkąt / 2002-12-11 08:30:46 /
o takk a no i uważajcie jeszcze podczas wyprzedzania na tych idiotów przed wami co drogę zajeżdżają , i jeszcze czasami na złość długimi oślepiają ;P
trzy lata temu skasowalem rodzicom poloneza-czolowka z audi 80 poldek maska w gorze dym kolo na wysokosci przedniego slupka wyskakujemy w pieciu wszyscy ok audi- zlamane w pol przodu nie ma wnetrze masakra kierowca i pasazerka bez pasow on zlamal kierownice oraz swoje zebra i cos z karkiem a ona wybila glowa przednia szybe (dobrze ze nie wpadla do nas) oni w szpitalu my autobusem do domciu. ZAPINAJCIE PASY LUDZISKA
Młody_wFe / 2002-12-11 18:21:23 /
KAszlakiem pojechalem w zeszla zime kumpla odwiezc tak kolo polnocy dojezdzam do skrzyzowania lekka gorka ja po hamulcach delikatnie a maluszeknagle mi to bokiem jedzie i tak juz jechalem przez cala gorke. zaprkowalem tylem na przystanku. dziki bogu pustym.
Maskek / 2002-12-11 20:18:07 /
co do dzwonów ostatnio jadę grania pada deszczyk zapaliło sie zółte ale niechciało mi sie chamować to jadę nagle facetowi przedemna przypomniało się że trza stanąć i stanał bo miał ABS aja z lewj ciężarówka z prawej jakiś inny i bum miałem szczęście trafiłem go tak że wgiołem sobie tylko zderzak kolesiowi zreszta tez bez policji się nieodbyło 300PLN poszło, aco do zimy to ubiegłej jeździłem na przemian opel kadett 1.8 labo wartburg śnieg zakret reczny mała przygazówka tak sie ślizgałem że aż sie raz do rowu doslizgałem!
gilmor / 2002-12-11 21:18:44 /
nie capri ale pomylonezem jakies dwa lata temu :
z tylu autobus z swiezym kierowca z przodu plug do odsniezania i piaskarka w jednym a ja w srodku zgnieciony o jakies 40 cm z tylu i tyle samo z przodu.
kierowca z mzk sie zagapil :) ale bylo mu przykro a mzk sie do winy przyznalo
nigdy jeszcze tak szybko (i to przez drzwi pasazera i zabierajac radio :)) nie wyszedlem z samochodu jak wtedy gdy mi dym z pod maski poszedl (chlodnica)
nigdy tez tak szybko capri nie przyspieszylem jak wtedy po trafieniu z tylu autobusem.
belunch / 2002-12-11 22:42:02 /
To było dwa lata temu w Białymstoku
Przełom jesieni i zimy.Wracaliśmy leciwą już Skodziną 105L :-) Ostatni zakręt przed akademikami, wąska uliczka.Z prawej strony parking strzeżony, ogrodzony "słupkami" fi 200mm, z lewej malutki płotek. Lewy zakręt. Kilka km/h za dużo.Auto zaczęło wyjeżdżać przodem na wspomniane już słupki.Lekko po hamulcach.Auto złapało przyczepość, ale było już za późno.Na pierwszym słupku "zwinęliśmy" przedni błotnik, na drugim stanęliśmy.jechaliśmy bez pasów.Ja na fotelu pasażera (więc od strony słupków).Tam gdzie powinienem mieć nogi było koło.Stanęliśmy w poprzek drogi.Z auta został silnik (wiadomo, z tyłu).Podłoga jak fale Dunaju (dach tak samo),deska pękła na pół.Drzwi wyskoczyły z zawiasów.Jednym słowem, auto poszło na złom :-(. Prędkość ocenialiśmy na około 40-50 km/h.Na szczęście nic się nikomu nie stało.No, może jak adrenalina zeszła do normalnego poziomu to zaczęły mnie boleć kostki i kolana.
Kornik / 2002-12-12 09:00:56 /
o rany a ja tak szybko jeździłem swoją skodą :) był to rapid 1300 135L ;)). Fakt że ktoś już mi mówił o strefie zgniotu kończącej się na silniku. ;D
Trójkąt / 2002-12-12 09:30:05 /
pieknie walnieta ta skodzinka;))))))
tez mialem skode 130l, wypadala przodem na zakretach, ale tak to nie dalem rady jej rozpizgac, a jedzila mi na siliku od favority nawet 165km/h
jedno co, parkuje ja na stromej gorce, wlasnie wyjechalem z warsztatu, wmontowalismy silnik od favority, ale rozrusznik nie dzilal, wiec na gorke, i popierdzielilo mi sie cos z pedalami, reczny oczywiscie nie sprawny i wbilem sie przodem pod dostwaczaka;((((((
Krzypek / 2002-12-12 15:30:18 /
pięknie czy nie ale jest teraz co wspominać :-)
a takie były ambitne plany związane z tą skodzinką, ehhhhhhh
Kornik / 2002-12-12 15:42:59 /
no to sie pochwale dzwonkiem :)
skład 1 spruchniałe capri vs sifik vs capri :)
dodam ze u mnie poleciało dokladnei całe włokno szlane komora silnika nietknieta :)
2gir capri to hoovera (przod hondy) uszkodzenia ... spadniety plastik zderzaka i 2 czerwone kreski :)
pozdrawiam
ps.
skody nie kupie ;)
Aj hef a kłestion ....... dlaczego sprasowaliście Honde w kanapke ???
MikeB4 / 2002-12-13 00:41:15 /
No i stalo sie! W koncu zaliczylem dzwona i ja. A takie fajne autko mialem :-(
Sachar / 2002-12-13 01:18:09 /
Sachar - wyrazy współczucia. Twoje autko widziałem tylko na zdjęciu, prezentowało się super. Jakie straty?
Rafał L. / 2002-12-13 22:53:53 /
SACHAR a moze p[iszesz jak to dokladnie bylo ?
Maskek / 2002-12-13 23:47:10 /
jak pisał to jeszcze był w szoku i nie bardzo wiedział ja to się stało. Dajcie mu chwilkę na otrzeźwienie ;)
A juz jedzi sacharo wuz bo moc fordow jest z nim tylko troche pogiety powiedzial ze jest
CHUDER / 2002-12-14 11:13:11 /
A bylo to tak:
stalem sobie na skrzyzowaniu na pasie do skretu w lewo. Stalem tak ze trzy zmiany swiatel. W koncu mialem tego dosc i postanowilem objechac stojace przede mna fury z prawej strony (bo wszystkie staly oczywiscie w jednym rzadku a obok nich na skrzyzowaniu bylo ful miejsca). Wiec zerknalem w swoje piekne chromowane lusterko z Micro (kto ma ten wie ze i tak nic w nim nie widac) i wyjechalem leciutko przodem na prawo oby objechac stojace auta. Nagle jak cos mnie nie pier.... OOOps!!! pomyslalem sobie ze juz pewnie przodu nie mam. Patrze co we mnie przywalilo ... i co zobaczyly moje piekne oczka? Wilelki jak stodola, czerwony Merc 208!!!! Zjechalismy na bok i ocenilismy straty. Bus - przerysowany lewy bok (jakies 3 metry) z lekkim wgniotem, u mnie oklepany prawy naroznik, zgiety zdezak, kierun w rozsypce.
Nastepnego dnia przeprowadzilem w zaprzyjaznionym warsztacie NoLimits naprawe polegajaca na uderzaniu mlotem w newralgiczne punkty blotnika i zderzaka, nastepnie pomalowalem uszkodzone miejsca Hammerite'm w kolorze "niebieski metalic - mlotkowy" :-) , i nakoniec dla niepoznaki na wszystko nalozylem przy uzyciu pedzla farbe Auto Renolak "czarny polysk". Efekt koncowy - O Mamo!!!
Moral: lepiej przed kazdym manewrem bardziej skomlikowanym od ruszenia ze swiatel obejrzec sie przez ramie coby sprawdzic czy nie wchodzimy na tor kolizyjny z rozpedzonymi dwoma tonami czerwonej blachy :-)))
Sachar / 2002-12-16 07:44:21 /
niestety goszczę juz drugi raz w tym temacie za sprawą sarny która wybiegła mi prosto pod koła. Dobrze, że capri ma solidny zderzak wiec szkody wydaja sie nie takie wielkie ... nie wspomne o moich szkodach moralnych ... w dziale ogłoszeń napisałem jakie części potrzebuje kupić .... wiec przeszukujcie garaże...bede bardzo zobowiązany
Ty morderco...
zielony
starrsky / 2002-12-17 11:17:51 /
Jade sobie spokojnie droga osiedlowa, cala oblodzona, zakret 90st w lewo, wiec wychodze z niego na kontrze, ale troszke za dlugo kontrowalem odbija mnie na druga strone ......i kto Qrwa o zdrowych zmyslach zostawia nowego Matiza przed posesja, skoro moze swobodnie na nia wjechac.....ja obity lewy tylny naroznik, on obity prawy tylny, chyba zabraklo umiejetnosci....
Krzypek / 2002-12-19 18:32:56 /
myśle że to jest dobre miejsce zeby napisać a tym co jest przed bemowskim punkten egzaminowania kierowców.Mianowicie jest tam dość duży plac(z nawet całkiem dużyyyy) na którym można jeździć na łyżwach :D jast gładki LÓD pokryty warstwą luźnego śniegu :DDD .Ja od dwóch dni ćwiczę tak poślizgi kontrolowane (i niekontrolowane).Pisze o ty bo miejscówka jest wypasiona i naprawdę zachęcam do wypróbowania toru :DDDDD PRZEDNIA ZABAWA :DDDDDDD
Niestety drugi raz już TU goszczę :((
Kilka dni temu wracałem do chatki. Zabrałem po drodze autostopowiczkę. Było ślisko, bo w nocy złapał przymrozek. Oponki-letnie [ :( ] jeszcze (a zimowe... w garażu). Ale po drodze widziałem gliniarzy, którzy się ślizgali a wątpię czy jeździli na slickach. No więc jedziemy. Droga prościutka. Prędkość: lekko pół śmieszna- 40 km/h (nie uwieżycie ale to prawda). Ani nie zdjąłem nogi z gazu,ani nie hamowałem, ani gwałtownego ruchu kierą, ani różnicy poziomów kostka-asfalt, nic! Zaczął stawać bokiem... aż zrobiliśmy pełne 360 i przy drugim bączku przywaliłem w drzewo po przeciwległej str. jezdni (dobrze, że nic nie jechało z naprzeciwka). Nawet się dobrze nie zawiesiliśmy w pasach, ale grill i zderzak- poszły się J. Maska trochę pogięta... ale żyjemy!!!
Później okazało się, że opony zimowe na nic by się przydały, bo przećwiczyłem manewr jeszcze raz (bez drzewa tym razem) ale ku przestrodze: nie myślcie, że mała prędkość pomoże- no way! Robiłem wszystko: KÓŁKO, SPRZĘGŁO, RĘCZNY... NIC!!! Ale szkoda, że nie widzieliście oczu autostopowiczki!!! Jak talerze!!
Oczy autostopowiczki to jeszcze nic. Jak raz z przypadkowym autostopowiczem wpadłem w serię poślizgów (w jedną stronę, w drugą, na szczęście droga była szeroka i pusta, więc skończyło się bez strat) to facet mi złapał kierownicę i chciał kierować. :-)) A śmieją się niektórzy z głupich bab.
Rafał L. / 2002-12-30 15:51:25 /
Rozjebalem,_Caprysie_czuje_sie_cujowo_pa
Młody_wFe / 2002-12-30 22:14:18 /
a jak ona sie czuje(?)
Rem!k / 2002-12-30 23:07:46 /
Ja kiedyś kotka przejechałem kaszlem, w nocy przy prędkości 70km/h... potem nie mogłem spać przez dwa dni.
michukrk / 2002-12-31 00:30:33 /
Roman!!!
kiedy?, gdzie?, i w ogole?!!!
mocno?
konk / 2002-12-31 12:20:35 /
Mocno :( na placu grundwaldzkim, 30 XII 2002
Młody_wFe / 2002-12-31 16:25:29 /
oj kiepskie zakończenie roku ;( ,ale nie martw się ja mam jeszcze gorsze ;(((
Wątpię,bo jej nie widziałeś. Dla mnie masakra. Ja mam serię pechów (to dla Ciebie Roman - na pocieszenie): odkręciła mi się śruba mocująca wahacz (nie było zawleczki), później odkręciło mi się koło (na szczęście nie odpadło) trzymało się na 1 (!) nakrętce i jekby tego było mało wczoraj miałem włam do auta i jestem uboższy o głośnik, rękawiczki,czapkę i... latarkę za 15pln. :((
Tylko niech jakiś mądrala nie pyta czy najbardziej mi szkoda tej latarki,bo to mnie nie śmieszy. Co ja bym dał, żeby gościa (nie ciebie Gościu) za rękę...
3majcie się!!!
Milo
co do koła to sam się prosiłes, z tego co pamietam chciales zabezpieczyc nakretki przed rdza ;)
co do wlamu to przykre - laczymy sie w bolu i tesknocie za utracona czapeczka
ja dzis zmieklem i do roboty pojechalem przednionapedowka- nie zaluje tyle sniegu spadlo ze 30km/h to bylo juz szybko
pozdr
Maciasek_3M / 2003-01-02 13:05:51 /
Kij z czapeczką!!! Ale latarka!!! ...była wodoodporna. Ale tak na poważnie,to właśnie szukam (żeby nie zaśmiecać forum) jak coś mówiliście o zabezpieczeniach aut. Mam pytanko i jeśli chcecie się potudzić w odpowiedzi to... szukajcie.
Do przedmówcy: chyba mnie z kimś pomyliłeś, bo nigdy o niczym takim nie pisałem, a zawleczki nie miałem od czasu kupna,tylko nie wiedziałem o tym. Skapnąłem się dopiero przy wymianie amortyzatorów i miałem pojechać ją założyć, ale... zapomniałem. ;)
a to sorka, widocznie pomylilem
ktos pisal ze konserwowal srubki od kol wd40 ale to bylo w watku co glupiego zrobilem z autem
pozdr
Maciasek_3M / 2003-01-02 15:21:59 /
wd40 uzylem nie w celu zabezpieczenia przed korozja tylko zeby zapieczone sruby nastepnym razem latwiej odkrecic.. nie trzeba bylo dlugo czekac, same sie odkrecily nastepnego dnia
a wpisalem sie chyba pod twoja przygoda z lozyskiem
pozdrawiam
ciachu / 2003-01-07 13:22:40 /
spoko.
Kurde Roman! Musiałeś przed pirwszym zlotem? Najpierw mój dzwon, później Twój, kradzież i jeszcze wywalili mnie z pracy :(( Co jeszcze? Zresztą kij z pracą ale szkoda, że nie widzieliście jego blachy... marzenie. Aleś mnie wkurzył.
ale się dziś wkurwiłem ;( Jadę sonie przez warszawę do Blachaża a ty nagle jakiś kutas pas zmienia i we mnie wjeżdża!Walną dupą w moj przud i zamiast się zatrzymać to on długa... Ja za nim doganiam go (nie kłamię, ale jak warjat po tych śliskich drogach zapieprzałem) jest na łuku do zjazdu z Ostrobramskiej na trasę Terespol i cośtam ;) na łuku zajeżdżam mu drogę ,zatrzymuje się on też to ja chce wysiadać bo widze że bez rękoczynów sie nie obejdzie... A on frajer w dupę ,że jebany frajer na trawę wjeżrża i tyle go widziałem.Ruszyłem w pościg ,ale byłem juz tak wściekły ,że całe szczęscie że go nie złapałem bo ... bo byłem juz kompletnie nieopanowywalny ;) kurna po takiej drodze śliskiej 140 zapieprzałem ja normalnie jechał bym max to 80 ale zatrzymało mnie czerwone światło ... Ch** w do*ę pie**r***y !!!
hmmm sorki za takie pytanie ale nie pomyślałeś o zapamiętaniu numerów??
w takim momencie nie mysli sie o zapamiętaniu numerów tylko o zapamiętaniu ile sie skurw&*@$& zębów wybilo...szczerze ja bym nie odpuścił...spawn nic innego ...zakładaj 2.8!!
starrsky / 2003-01-07 19:25:39 /
większy silnik nic by nie dał bo byłem juz prawie przy nim kiedy na moj pas zjechał koleś (z pasa obok) i miał z 90 na tarczy a ja 140 więc on mnie tak zwolnił a potem jeszcze czerwone ;( ,a o nómerach pomyślałem ale widać było(ledwo) GZ- ---- rejestracja cała w błocie ;( Najgorsze w tym wszystkim jest to że właśnie jechałm do blachaża po 3 tygodniowej przerwie w jeżdżeniu (remoncik) ;( Powyrywał bym mu to samo co i giościowi od Bartka.MkI :( (ale najbardziej zdenerwował mnie ten jego głupi uśmieszeka jak zaczą uciekać po trawie) GGggrrrrrrrrrrr... :(
I mnie dopadło.Straty na szczęście niewielkie za to spowodowane moją głupotą pośpiechem i lenistwem-nie odskrobana tylnia szyba.
A brama była taka duża...
cossi / 2003-01-08 20:15:27 /
jeeee Escort :-))) a czemu taki jakiś tego no uszkodzony ?? ale w sumie lepszy od tego w twoim profilu ;-PPPP
MikeB4 / 2003-01-08 21:24:56 /
...swoją drogą ciekawe plenery na zdjeciu...hehe
CRUISER / 2003-01-09 08:27:05 /
a z tymi qrwa numerami to tak qrwa jest,,
mi tez gosciu spieprzyl, az wstyd sie przyznac polonezem........a mi zostaly przrysowane drzwi, qrwa p*@rdo*****
pozdro
Krzypek / 2003-01-09 09:18:34 /
Kiedyś też mnie gość walnął i uciekł, nie goniłem bo nie wiedziałem czy mój samochód nadaje się do jazdy. Na szczęście kumpel był na tyle przytomny że zapisał numery. Niestety, samochód był nieprzerejestrowany, więc sprawa beznadziejna, ale nie dałem za wygraną i po pół roku dopadłem gościa i wystawiłem policji. Wyobrażacie sobie jak miał ciepło? :-)
Rafał L. / 2003-01-09 17:44:51 /
ale ja to juz tego fleta nie dorwe do nie był z Wawy.Tablice zaczynały się na GE a potem to juz tak zasyfione ze nie dało się odczytać :(
Ja bym na Twoim miejscu mimo wszystko próbował. A może się uda? Policji pewnie się nie będzie chciało, ale może ktoś akurat zna albo widział ten samochód? Ludzie z Gdańska też tu są.
Rafał L. / 2003-01-13 11:38:48 /
niestety ale GE to raczej coś nie tak. jeżeli dwó literowe to GD- gdańsk, GA gdyniA. inne na "G"-to już 3 liternki, np GST.
H2O patryk_3M / 2003-01-13 11:52:35 /
no właśnie mówiłem że miał ujebaną tablicę ;) A poza ty napisałem że to są dwie litery z trzech bo to chyba była czarna blacha .
Spawn, zostaje jeszcze sprawa marki samochodu- to trochę zacieśnia krąg. Poza tym tak się zastanawiam: po jaką cholerę wyprzedzałeś go przy pościgu? Trzeba mu było wjechać w dupę. Tobie to i tak było bez różnicy, a koleś przy takiej prędkości na pewno by nie opanował auta. Z chamami trzeba tylko po chamsku. Osobiście nie miałem jeszcze takiego przypadku, żeby kogoś ścigać, ale kiedyś stojąc w Poldku na światłach, gość przede mną puścił hamulec i auto powoli zaczęło się staczać w moim kierunku. Dałem (delikatnie) klaksonem do zrozumienia, że czas się obudzić, a gość nic i auto walnęło w zderzak. Ja po klaksonie,a gość zaczął coś rękoma machać, zamiast grzecznie przeprosić. No to: jedyneczka i po garach. Tak się gość zakołysał, jak w niego walnąłem, że mało nie usnął. Po czym kierunkowskaz, w prawo, zatrzymałem się jeszcze na chwilę koło niego, żeby zobaczyć na jak wielkiego idiotę wygląda (większego później w życiu nie widziałem) i wolno odjechałem. Pozdro.
Mi kiedyś jakiś niecierpliwy koleś Hondą Civic nowy typ czarną o rej. WOT (nowe białe tabliczki) wjechał z prawego pasa normalnie 5 cm przed moim zderzakiem
jak zobaczyłem że ten debil pakuje mi sie pod koła (wyprzedzał cały rządek prawym pasem) to jak nacisnąłem na hamulec to przy 100 -120 które miałem zostawiłem dwie czarne smugi na asfalcie a zahamowałem tylko po to żeby w niego nie wjechać ...... głupi kutas, aż strach pomyśleć co by sie stało gdyby w swoim śmiesznym lustereczku (tak japońce róbcie jeszcze mniejsze i bardziej opływowe - to napewno jest praktyczne) jeszcze gorzej ocenił odległość - bo między pasami było jakieś 1.5 metra trawy a na przeciwnych pasach dość spory ruch ......
PS. nie dajcie sie trafić - jak tego kolesia jeszcze raz zobacze przy takich manewrach - to normalnie zatrzymam i zatłuke, później przez kilka kilometrów dawałem mu do zrozumienia że jest kompletnym debilem, ale niezbyt sie przejął - pewnie nawet nie wiedział że przejechał tak blisko
ale jak mówi Milo - normalnie miałem ochote docisnąć jeszcze i wjechać w kolesia ale jakbym mu przywalił przy tych 120 to niewiadomo co by sie z nim stało :-))
MikeB4 / 2003-01-14 11:52:38 /
jak to wszystki jedno ?? A moj piękny zdeżak ?? Skąd ja bym potam taki wzial ?? A wyprzedzałe żeby mu zajechać droge i go zatrzymać ...
Skrecalem w lewo i przepuscilem przed soba dziadka w kaszlu.jak tylko mnie minal,rozpoczalem manewr.gdy bylem juz w polowie skretu,dziadu uderzyl mnie w BOK swoim TYLEM.okazalo sie ze nie byl w stanie pokonac niewielkiego progu zwalniajacego,zgasl mu silnik i cofnelo go do tylu.dziadu w dluga,a ja wyskakuje i zatrzymuje swiadka.spisalem numery jego samochodu i sprawcy.Policja po polrocznym sledztwie nie odnalazla sprawcy,a dziadu zyje sobie spokojnie w tym samym miescie co ja.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2003-01-19 15:41:28 /
to albo masz fajne podejcie do ludzi albo Ci skasował kaszlem auto tak że juz nie jechało hehehe
nie prościej było za nim pojechać? :/
starrsky / 2003-01-19 15:44:37 /
Jak was kos stuknie to nie ma co sie zastanoawiac tylko gonic go zajechac droge albo zepchnac na pobocze i odrazu po psy dzwonic ze gosc was puknol uciekl i sprawia trudnosci. Trzeba troche silowo bo z hamami trzeba po hamsku i nie ma przebacz
CHUDER / 2003-01-19 16:01:58 /
z innej beczki:)
ostatnio ja (typ super niecierpliwy) przyprowadzilem soebie Caprika po zimowym spaniu:)) wiem wiem zima sie nie skonczyla ale Capri juz pod blokiem z reszta nie moglem juz wytrzymac no i nadwyrezac goscinnosci nie mojego garazu.. ale do rzeczy autko troszke stalo wiec po wypchaniu z garazu sprawdzilem plyny dolalem oleju i delikatnie odpalilem na niskie obroty i pochodzil z 5 min po czym ruszylem w droge do domu jade sobie spokojnie i czuje ze cos mi stuka w prawym przednim kole mysle sobie pewnie klocki spoko rozrusza sie:) wpadam na autostradke zapodalem 160km/h nie chcialem przeginac pomimo ze sie prowadzilo idealnie:) dojezdzam do domku wysiadam z autka minely ze dwie chwile patrze a tu w prawym przednim kole kapec na maxa... chwila zastanoweinia i odkrecilem kolo zdejmuje patrze a ono calo droge tarlo o amortyzator i wytarlo sie do drutow... nie wiem dlaczego bo oponka to zwykla 185/70/13 a fele to standardy fordowskie od Capri dlaczego zachowuje sie tak jak by potrzebowal dystansu nie kumam myslalem ze taka guma spokojnie wchodzi na przod na zwykla fele...
Pozdro
dodam ze amory sa wporzadku:)
jagoolmk2 / 2003-01-19 16:28:39 /
Jagool - prosta sprawa. Jeśli felgi masz istotnie z Capri (nie pamiętam czy Tauni ma to samo ET), to 185/70R13 były fabrycznie osadzane tylko na feli 5J13 (lata 69-72) albo 5.5J13 (od 1972 r.). Jeśli więc zasadziłeś 185/70 na fabryczną felę 4.5J13 z wersji 1600, która ma mniejsze ET, a na której normalnie goniły gumy 165R13 - to masz powód. Z tym że ta guma nie tarła non-stop o McPhersona - powiadasz że słyszałes stukanie (o częstotliwości zapewne wzrastającej z prędkością), które uznałeś za luźny klocek hamulca. A to po prostu stojące pare tygodni w bezruchu autko zdeformowało sobie oponkę - lokalnie pękła osnowa i od wewnątrz koła zrobiła się wzdymka. Gdyby fele miały prawidłowe ET, albo gdyby to była 165/80, to nadal garb ten zachowałby bezpieczny odstęp od McPhersona - a tu przycierał sobie równiutko (przy 160 km/h jest to 25 razy na sekundę) co odpowiednio podniosło temperaturę opony, doprowadzając w efekcie do jej rozwulkanizowania, dalszej szybko postępującej deformacji i wyjścia na wierzch drutów..... Pozdro...
KRK 4m / 2003-01-19 18:18:58 /
tak tylko czy ono tarlo o amortyzator i peklo (chyba bys poczul nagle szarpniecie gdyby pekla opona podczas jazdy)?
mozliwe ze powietrze zeszlo w garazu, nie zauwazyles i jechales na kapciu
(nie sciagalo samochodu?) a opone wytarl rant felgi i asfalt co jest dosc normalne
camaro / 2003-01-19 18:32:00 /
nie no Camaro az takim laikiem nie jestem:))) na kapciu nie jezdze:)))) oponka miala pelno powietrza az do dojazdu pod dom a podczas postoju powolutku zeszlo powietrze jestem tego pewien na 100% i nikt dla chcecy mi go nie spouscil bo caly czas bylem przy aucie.
Dzieki za wywód Michale musimy sie jakos spotkac braci krakowska cobym mogl sie pochwalic autkiem:))) ale dopiero jak wyjde na prosta z finansami bym mogl legalnie sie poruszac:))
Ps:ciekawie by bylo gdyby strzelila przy 160Km/h..... wole nie myslec...
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-01-19 20:09:17 /
acha chlopaki za polotem zalozyli mi 165/70/13 i jest git:)) narazie... a pozniej i tak zmienie fele:))
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-01-19 20:10:19 /
sorki
zrozumialem ze jak wysiadles to byl kapec
camaro / 2003-01-19 20:55:20 /
krk4m ma rację (tak mi się wydaje z tego co napisałeś), stare opony żle znoszą zimne betonowe postoje i zdaża się że osnowa pęka, a powstający bombel... no cóż może mieć różne rozmiary od małego guzka do gigantycznej deformacji, która sprawia, że koło wygląda jak ósemka (z boku , z góry różne dziwa widziałem jako zwolennik starej motoryzacji i sam kilku dziwów, nie dziwek ;), doświadczyłem o stojące włosy dęba)
kurcze sprawdzilem felga na ktorej byla opona 185/70/13 (debica) miala rozmiar 5,1/2 cala czyli 5,5 mysle ze na takiej feli powinno byc OK zwlaszcza ze autko stojac w garazu nie mialo kapcia i opona sie nadto nie zdeformowala pozatym nawet gdyby sie zdeformowala to ma moj rozum powinna sie zrobic dziura w jednym miejscu a ja mialem slad na calej oponie taka czarna gruba kreche....
Pozdro
dziwne nie rozumiem juz nic:((
jagoolmk2 / 2003-01-20 21:00:29 /
a moze jednak ford robil rozne et dla tego samego wzoru felg 5,5/13 ???
Pozdro
jagoolmk2 / 2003-01-20 21:26:28 /
...albo twoj capri mial kiedys porzadnego dzwona i go niedokladnie naciagneli gubiac po drodze geometrie zawieszenia??{mam nadzieje ze nie,a wogole za dobrze ci Jagool :) dwa capri...no no gratuluje:):) i czekam na pokaz maszyny gdzies u mnie na lotnisku w Czyzynach :)
Bartek128 / 2003-01-20 21:41:58 /
i tu masz racje za dobrze mi:))) choc z drugiej strony nie spie po nocach kombinujac co by tu zrobic zeby troszke kaski wpadlo lub jak to naprawic albo jak sie ztym i tym dogadac by jakos to poszlo...
Pozdro
Ps: Pozkaz bedzie:))) ale jak go oplace:))
jagoolmk2 / 2003-01-20 21:48:23 /
Andrzejku, w pierwszych słowach mojego listu (poprzedniego, hehe) zastrzegałem się :"jezeli Taunus nie ma innego ET". Po prostu nie pamiętam czy fela Capri i Taunusa jest identyczna, na pewno 5J13 i 5.5J13 sa inne, bo młody ma 2 parki z zimówkami na 2300GT i mają różne ET. A że czarna smuga jest po całej oponie to już może być sprawa wtórna - najpierw była lokalnie, a jak się rozgrzalo i rozwulkanizowało to straciła geometrię torusa i darła całym bokiem. Nie wiem...
Powiem Ci dla pocieszenia, że 4 lata temu w marcu swoją Lotus Omegą 3.6 wyjechałem z Krakowa na dośc łysych już po całej zimie 16" błotnośniegach Michelina do Pcimia przez Myślenice i za 2 godzinki wracałem przez Dziekanowice do Wieliczki. Niby marzec, ale było już dość ciepło - może 13-16 stopni i bez deszczu. Nie leciałem bardzo szybko - może w paru miejscach 180, ale generalnie 130-150. Po zrobieniu tych 80 km miałem w obu przednich gumach druty na wierzchu - a bieżnik pospadał z nich plackami długimi po 60-70 cm. Temperaturka niszczy gumy w tempie niewyobrażalnym..... Pozdro.
KRK 4m / 2003-01-20 22:18:13 /
Felgi od Taunusa mają inne ET i nie pasują do Capri (na przód, na tył chyba wchodzą). Ale różnica jest na tyle duża, że nawet sama felga obraca się z trudem trąc o kolumnę więc nie sądzę żeby z taką jechał.
Piotr Siemiątkowski (Irpac) / 2003-01-21 09:21:05 /
a jakie mają ET ?? dokładnie
MikeB4 / 2003-01-21 11:45:42 /
a to zdejcia mojego capri o ktorym mowa na samym poczatku ja go nie moglem zniszczyc i zakatowac ale pani w czerwonym polonezie sie udalo
CHUDER / 2003-02-09 23:53:40 /
a tam...do wyklepania:D
starrsky / 2003-02-10 00:00:51 /
to byla chyba bladynka ;)))
Trzanek / 2003-02-10 00:07:15 /
na zdjeciach widac ze blacha jeszcze zdrowa :-)
Jabol / 2003-02-10 08:34:58 /
no wlasnie brunetka gruba i strasznie awanturna wogole sie z nia slowa normalnie nie dalo zamienic
CHUDER / 2003-02-10 09:29:02 /
nastepnym razem NAJPIERW BIJ POTEM TLUMACZ ;))
Trzanek / 2003-02-10 19:18:32 /
gdyby nie ta rdza to by była na prawde zdrowa :)
Michal FAZI / 2003-02-10 19:47:01 /
jaka rdza to tylko zab czasu ja zaatakowal
CHUDER / 2003-02-10 22:50:39 /
Daniec na to mowil "czerwony mat"
Trzanek / 2003-02-10 23:17:50 /
Ale ci załatwiła auto - ja bym chyba babsko skatował - tak przy okazji jak widze kobietę w jakimkolwiek smochodze która jedzie przede mną od razu ją wyprzedzam tak DLA MOJEGO BEZPIECZEŃSTAWA.
Albi_Poznan / 2003-02-10 23:23:41 /
znaczy ja troche sprostuje jesli moge....krzys ja zalatwil..nie ona krzysia :-))))
Jabol / 2003-02-10 23:35:17 /
Tak przy okazji raz jedyny spotakłem na drodze w centrum miasta jakąś blondynkę która śmigała Reno Megan- żółte - od 10lat mam prawko i to jedyna kobieta była która miała takie zacięcie rasowe. Jak zobaczyła mnie w lusterku to był moment zabawa na całego i jezcze jej koleżanka pewnie robiła za pilota- pomimo targów i godziny 14.00 i że zjeżdzaliśmy z mostu dworcowego w kierunku Królowej Jadwigi śmigała pomiędzy autami tak że mi ucikła (tylko na chwilę oczywiście)- jechała z koleżanką to jakieś były dwie przedstawicielki firmy kosmetycznej bo był jakiś napis na drziwach. W końcu spotkaliśmy się na światłach one na lewym pasie ja na prawym to było coś czego się nie zapomina. Niestety skończyło sie na tych świtłach ja zjezdzałem w prawo przy zielonej strzałce a one czekały na świtłach za zelonym.Chłopaki ale mnie to szaleństwo i omijanie pachołków (samochodów)rozgrzało- z przykrością musze stwierdzić że częstotliwość takich spotkań mnie załmała(Jedno na 10 lat)- aż przykro. A i jeszcze jedno od tego momentu jakoś mnie nie beże śmiganie lub startownie spod świateł z facetami którzy aż proszą się aby im pokazać jak się startuje spod świateł. czekam na kolejne spotkanie z tymi paniami lub innymi.Ale już nie długo szykuję mojej kobiecie Caprycha 2 dzięki kontaktom Hoovera w Poznaniu - Czarny mat - wszystko co się da będzie chromowane włącznie z metalowymi felgami.(Tu podziękownia dla Hoovera). I czestotliwość takich spotkań będzie zależała wyłącznie od nas i zasobności portwela(mandaty i paliwo). Planowanie ukończenia Capri Mata 2 - wrzesień 2003.
Pozdrowienia dla wszystkich Capri posiadaczy i kobiet o rasowym podejściu do pojazdów spalinowych 4 kołowych, 4 suwowych.
Sorka za przydługawą rozprawkę, mam nadziejże że czytając te opowiadanie nikt nie usnął - no to do następnego opowiadania.
Albi_Poznan / 2003-02-10 23:52:01 /
co do mnie ja stalem ona w mnie uderzyla bo mi gosc zajechal droge i uciekl
CHUDER / 2003-02-11 09:34:58 /
W takiej samej sytuacji wjechał mi w tyłek autobus czerwoniak... ludzie mnie o mało nie zlinczowali (?) i jeszcze mandata dali przez kolegium (bo nikt rzekomo rzeczonego uciekiniera nie widział) 50 zeta, żeby zamknąć 2 miesięczny proces (za odwołanie bym musiał zapłacić 100, tak to sobie wykombinowali ;)).
Wypadek był dawno w Grudziądzu (nie lubię go do dzisiaj, ale za to mili i wyrozumiali gliniarze ;P) i na szczęście nie Capryśką :)
No to tak po dlugiej przerwie czy wydrzylo sie wam cos ciekawego ostatnio ja juz rok jezdze od ostatniego i narazie nic poza ostatnio zaliczonym kraweznikiem
CHUDER / 2003-05-19 09:46:22 /
chuder ty nie wywoluj wilka z lasu ;P
bo wilk juz tuz tuz .......
auuuuuuuuuuuuu
Michal FAZI / 2003-05-19 10:52:37 /
Mnie w ostatni piątek jakiś taksówkarz nieostrożnie cofając wjechał w tył Caprika. Oba samochody były ustawione tyłem do siebie. Mam twardy zderzak, więc zero strat i u mnie, i u niego, czego wszystkim życzę. :-)
Rafał L. / 2003-05-19 15:28:59 /
Wiem, ze to nie Capri, ale nie moglem sie powstrzymac... Z gory mowie (pisze), ze nikomu w tym wypadku sie nic nie stalo. Taki maly rzut oka na zdolnosc Kuwejtasow do prowadzenia samochodu...
Ananiasz / 2003-05-19 16:30:51 /
no mieli szczęsćie, jak ktoś chce sie odstresować :) niech idzie do kina na "oszukac przeznaczenie 2" naprawde fajne sceny :D
p.s dla osób które lubią dobrą fabułe niepolecam
starrsky / 2003-05-19 16:40:21 /
"oszukac przeznaczenie" cz.1 jak ktos lubi dobra fabule i filmy z jawka (niepolecam jak ktos bedzie lecial samolotem w najblizszym czasie>>>apropo katastrof lotniczych to jest teraz w tym tyg. fajny prog. na discovery "strach przed lataniem")
Rem!k / 2003-05-19 16:50:47 /
Co do dzwonów to dziś bym omało co nie przesunął kobiety z fotela kierowcy na fotel pasażera!!!...
Jechałęm ok 60km/h od strony Zaspy Al. Rzeczypospolitej....prawym pasem....są roboty drogowe wymieniają tory tramwajowe więc sygnalizacja nie działała...tylko stało dwóch niebieskich (na rys. 1 i 2). Co do tego z nr. 1 nie mam nic bo kierował ruchem to ten drugi oglądał co robotnicy robią w rowie i nie kierował ruchem!!!!!
Dodam tylko że byłem na głównej :)..Z ul. Kościuszki wyjeżdza mi baba (U) różowym uno...w tym momencie hamulec do oporu i tak patrze czy uderze czy nie (nie bylo możliwości zjechania na lewy pas!)...po hamowaniu dokładnie prawy róg taunusa (T) był ok 10cm od jej drzwi :)...jak bym w nią uderzył myśle że miała by małe szanse :)
No to jak na dziś wszystko
SKUN_3M / 2003-05-19 20:37:05 /
A ja powiem tak: ze moja zona rozwalila mi Cortine - znosnie bo jezdzi ale rozwalila i.......
Na podwoorku walnela w prosty mur w bialy dzien
A tak rozszarpanego na dwa poldka to widzialem kolo twojego domu kiedys Starrsky!
Przood byl tu a dupa 300 m dalej
No moze troche przesadzilem troche dalej niz kolo twojego domu :-P
To nie dla tego tak nie lubisz poljazzoow???? :-))))
NARRA
Q_Back / 2003-05-19 20:58:02 /
Co do zdjatek z Kuwejtu, to mam jeszcze troche, ale sa juz raczej zbyt dratyczne, a poza tym szkoda takich furek. Generalnie rzecz biorac arabowie sa kierowcami do dupy, co niestety tez udziela sie przyjezdnym. Nie ominelo to mojego ojca, ktory omalo co sie nie zabil na pustej autostradzie w Emiratach.
Jechal okolo 150 km/h, gdy w jego sluzbowej Toyocie Cressidzie (Cressida to taki klocek robiony na modle amerykanska, teraz zastapiony przez Camry ->przez wiele lat te modele byly produkowane rownolegle) strzelila tylna oponka. Ojciec odruchowo depnal heble do konca i... wywalilo go na barierke dokladnie tak, jak tego okularnika ze zdjatka powyzej. Generalnie z auta nie bylo co zbierac - przez kilkadziesiat metrow poginal bokiem po autostradzie, z nosem ZA barierka, wskutek czego zostal "odpilowany" przedzial silnikowy, wyrwaly sie trzy kola (oprocz tego, co peklo :)), a zamiast pedalow byla barierka... Stary zrobil oczywiscie sesje fotograficzna (wiedzial chlop o czym myslec zaraz po wypadku :)), ale jak moja rodzicielka zobaczyla fotki, to je czym predzej usunela o malo nie dostajac zawalu. Bede musial negatywy gdzies wyszperac... Kilka miesiecy pozniej tata przydzwonila Chevroletem Malibu na skrzyzowaniu w jakiegos pickupa, co pierwszenstwo wymusil, z Malibuly tez nie bylo co zbierac, na szczescie kolubryna wielka, wiec nikomu sie nic nie stalo...
Tym optymistycznym....
Dobranoc i dziekuje za uwage :)
Ananiasz / 2003-05-19 21:41:33 /
Ale pojechałeś po staruszku... Jak mu się udzieliło prowadzenie do dupy arabów? Przecież to nie jego wina, że mu oponka poszła. A wyjść z czegoś takiego przy 150 na godz. to chyba oznacza, że się coś jednak umie.
Ja mieszkałem 2 tygodnie z marokańczykami i jeździłem z nimi codziennie. Prowadzą ok, tylko że nie dbają o samochody. 50% drogi pokonują pod prąd (to było we Włoszech i nie w mieście, ale poza) i non stop trąbią. Klakson w ich samochodach jest ważniejszy niż jakakolwiek inna część.
Ale i tak najgorszymi kierowcami są Włosi i Francuzi. I ani jedni ani drudzy nie szanują innych/nowych/starych-zabytkowych/swoich aut. Tragos!
jechałem sobie powolutku i nagle kolo walna mnie w bok ... .Nie zauważył mnie a wyjeżdżał z miejsca parkingowego ... tragedii nie ma ,ale zniżka leci ,a i kłopotu narobił :(
jestem z tobą :(
taka tragedia, musimy sie napić :D
starrsky / 2003-05-27 23:25:06 /
hahaha :)
Oj szkoda tego ładnego nowego lakieru :-( ale głowa do góry. Jeśli mówisz tak jak piszesz, że gość się włączał do ruchu z miejsca parkingowego to w 100% jego wina i z jego OC idzie odszkodowanie i to jemu lecą zniżki a nie tobie.
314TeR / 2003-05-27 23:37:33 /
no mam nadzieje :) ale najgorsze bedzie jak brat cie o tym dowie... :(
i jeszcze jeden straszny rysunek :(
Niema co, ale długa maska robi swoje!!! Ostatnio zastanawialem sie jak by wygladał maluch gdyby był na miejscu mojego taunusa ostatnio!!! :(
SKUN_3M / 2003-06-10 23:37:02 /
a co zze swoim taunim zrobiłeś ??!!
Co mialem go sprzedac dokladnie 27.05....a 26 cienias wepchnal mnie w jeepa :( auto w pon. jedzie do warsztatu blacharskiego :) jedno jest wazne mechanika (podluznice i silnik i cala reszta nic nie dostaly ) tylko blachy i lampa zderzak i kierunek ZDJECIA BEDA JAK CYFROWKA WROCI Z NAPRAWY
SKUN_3M / 2003-06-14 22:19:17 /
buu :( wczoraj widziałem podobny obrazek tyle, że na żywo :(( kolejny caprik przeniósł sie do krainy wiecznych autostrad... [']['][']['][']
Trójkąt / 2003-10-20 10:08:49 /
Minęło trochę czsu.....i są oczywiście nowe dzwony:
1-Rozstałem się w Styczniu z moją ówczesną kobietą
Wracałem totalnie zdenerwowany z Wrocławia do Jeleniej Góry.
Było mokro....na długim szybkim prawym łuku przy 140km/h zaczął odjeżdżać tył
Kontrowałem....zhamowałem go dosłownie do 10 km/h w dłuuuuugim poślizgu
Zabrakło METRA pobocza
Zsunąłem się do rowu
Straty:błotnik,pogięty zderzak,pas przedni
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-09-12 15:28:39 /
A dziś również było po prostu za szybko.
Jechałem z moją Stalką do Jeleniej Góry.
I znów na prawym łuku-tym razem ciasnym :)))
Miałem 80 na blacie.
Zaczął odjeżdżać tył.
Niestety z naprzeciwka jechały 2 auta.
MUSIAŁEM zostać na swoim pasie żeby tyłem wyjeżdżającym na drugi pas nie zachaczyć tych aut.....
No i zostałem... w akcie desperacji próbowałem go obrócić.
I znowu zabrakło dosłownie metra.
Zostałem w rowie z tyłem w powietrzu prawie.
ZERO STRAT jeśli nie liczyć lekko pogiętego progu
Trafiłem na bardzo miłego gościa z Landka 4*4 który szybko i sprawnie mnie wyciągnął....
Największy problem to uspokoić kobietę że w sumie NIC się nie stało....miękko posadziłem go do rowu.
GDZIE DRWA RĄBIĄ TAM WIÓRY LECĄ.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2004-09-12 15:36:23 /
piotrek czyzby znowu czarna seria? najpierw grzesiek teraz ty...kto nastepny :)???
Zakrzak! / 2004-09-12 20:00:02 /
wczoraj wieczorem jechalem sobie z dziewczyna na starowke na spacer, jade srodkowym pasem na pulawskiej na wysokosci metra wilanowska i zajezdni. jako ze predkosciomierz juz dziala wiem ze jechalem jakies 80-90. na prawym pasie jakas stara corsa, troche przedemna. nagle wogle bez migacza, i spojrzenia przebija sie na lewy zeby zawrocic. ja tylko redukcja "na hama" przeskoczylem na maxa w lewo i ją minolem o centymetry... mysle ze jak bym zaczal hamowac to bym w nia wyrznal... a moja 2 polowa trzesla sie az do starowki... hehe i manual sie przydal.. :D
-----
2 historia jeszcze jak jezdzilem bmw:
stoje sobie w centrum warszawy, na podporzadkowanej, na wprost wjazd na parking, lewo prawo glowna, ale tez mala. ogolnie male waskie uliczki w centrum za hotelem forum. ja musze sie zaparkowac ale nie moge sie zdecydowac gdzie...
jak pojezdzalem pod skrzyzowanie rozejrzalem sie, pusto jak cholera. wiec mysle, mysle, mysle, w koncu wymyslilem ze zaparkuje sie na parkingu na wprost wiec ruszam i kątem oka widze pedzacego ( na moj gust jakies 110) z prawej strony seata leona. wbilem wsteczny i skoczylem gwaltownie metr do tylu,a koles naprawde ostro hamujac zatrzymal sie ze 2 metry na lewo odemnie. jak bym nie cofnal odrabal by mi pewno caly przod.. :/
tak wiec nie ma co sie na skrzyzowaniu zastanawiac, trzeba jechac.. :D
Mac13k / 2004-09-12 21:41:33 /
niestety muszę się dopisać w tym wątku :-/
kilka tygodni temu wracałem sobie z Gdyni. Na dość szerokiej ul. Morskiej stanąłem na światłach, a na pasie obok pojawiło się BMW (w wieku podobnym do mojego Capcia). Chłopaczki (20-23 lata) patrzą jak na objawienie, pokazali kciuki i przegazowali. Żółte, zielone i ruszyłem trochę szybciej niż spokojnie. BMW usiadło na ogonie i trzyma sie zaraz za zderzakiem (nie lubię takich sytuacji). Jadąc lewym pasem zauważyłem tylko jak z parkingu wtacza się jakieś pudełeczko na czterech kołach, na prawy pas, po czym bez włączania kierunkowskazu ładuje się prosto przed maskę .... Długie, klakson, hamulce i ... patrzę w lusterko. Po chwili poczułem szarpnięcie i brzęk tłuczonego szkła. Czarne myśli w głowie. Szkło się posypało więc to nie wróży najlepiej. Szybkie podsumowanie: dwie lampy, zderzak, pas, tablica .... Zatrzymaem sie, wlaczylem awaryjne i poszedlem zobaczysz szkielka. Doszedlem na miejsce i oczom nie wierze. Tych szkielek to nazbierala by sie niecala garsc :) Wracam do auta i szukam zniszczen. Patrze, patrze i patrze.... i nic nie widze. W koncu wypatrzylem peknieta lampe (na szczescie nie widac bylo na bardzo) i lekko wgnieciony blotnik. No to uderzam do sprawcy. Podchodze od przodu do "bawary" i ... maska pogieta, lampa potluczona, atrapa polamana. Koles wysiadl zestresowany i mowi ze chce sie dogadac. Ok. Lampa tyle, blacharz tyle, razem tyle i tyle. Jako ze nie mieli $$ zabralem dwoch z nich do Capcia i pojechalismy do jakiegos znajomka. Po drodze stwierdzili ze Capec jest cholernie sztywny jezeli chodzi o komfort jazdy :)
Przyjalem bilety NBP i porzegnalismy sie jak starzy znajomi. Wszak bawara tez miala 6 cylindrow, ino w rzedzie.
Kornik / 2004-09-13 08:15:33 /
niemcy to wogle szacunku nie maja... www.jesu.de/taunus
a tu kilka dzwonow :)
Zakrzak! / 2004-09-29 18:45:56 /
Dzisiaj pod Oszołomem zostawiłem Karawan i poszedłem na zakupy. Wracam i widzę, że jakaś pipa mi skrzywiła przedni zderzak :/. Oczywiście żadnych numerów palant nie zostawił. Wsiadam wkurzony do samochodu a tu podchodzi Pan koło 40stki, może trochę mniej i mówi, że widział zajście, spisał numery i może być świadkiem :D. Zgłosiłem na Policję, zobaczymy co będzie dalej. A sprawcą była jakaś utipsiona podsmażona blondi Skodą Fabią. Podobno cały tył miała rozpieprzony, chociaż tyle dobrego :P
Młody_wFe / 2008-06-14 23:31:01 /
miałem podobnie, ale ja widziałem sprawce tyle że odjechał, sprawa sie skończyła w sądzie bo sie dziadek nie przyznał, ale wygrałem a dziadziunio dostał kare za obraz świadka :d
myślę, że jak masz świadka nie stracisz na tym :) - powodzenia
adrian_c / 2008-06-15 00:10:28 /
Młody, Ty leć do Oszołoma i poproś ochronę o kopię nagrania z tamtego dnia z kamer przemysłowych bo oni patrolują cały parking. I to na bank jest uwiecznione, bo oni w ten sposób przeciwdziałają kradzieżom. A Grandzię łatwo w tym tłumie wypatrzysz. Ja bym tej blondi wszystkie tipsy połamał. :/ Współczuję.
moze nie Fordem ale...Manta kilka lat temu.Po totalnej renowacji auto .Koszt jakies 12.000 zl!!! Biala skora, lakier standox za 1.500 itp.Koles zajechal mi droge wymuszajac pierwszenstwo 80 tka Audi.Efekt- Manta lewy przod masakra.Auto bylo zrobione dwa tygodnie wczesniej indywidualny projekt stylizacja na wloskie auta sportowe z lat 70 tych.gleboko wpuszczane podwojne reflektory w recznie zrobionych tunelach .Tak samo tyl.Ogolnie piekne auto .Co z tego skoro Pzu nie wyplacilo odszkodowania.Dyrektor oddzialu w Aleksandrowie Kujawskim Pan CHOMICZ ! powiedzial przymykajac drzwi od gabinetu zeby nikt nie slyszal-"Panie ,ja wiem ze to nie lipa ze pan nie chcesz wyludzic ...ale jak rzeczoznawca nie uznal to ja tak samo nie uznaje a teraz mozesz pan do sadu isc ".Skur.....syn.
krissnr70 / 2008-06-15 14:00:15 /
OC w PZU, oswaja emocje. Złodzieje i tyle.
Młody_wFe / 2008-06-15 14:34:33 /
Ale w takiej sytuacji można sie odwoływać powołując na nietypowość pojazdu oraz wysoki koszt restylizacji pojazdu itd. Powołać swojego rzeczoznawcę i
Aldaron / 2008-06-15 18:59:11 /
Cholerne Windowsy !
Ale w takiej sytuacji można sie odwoływać powołując na nietypowość pojazdu oraz wysoki koszt restylizacji pojazdu itd. Powołać swojego rzeczoznawcę i dalej dochodzić swoich racji.
Tyle że czasami koszty tej zabawy mogą przewyższyć ewentualne zyski.
Aldaron / 2008-06-15 19:01:07 /
Co do monitoringu to powiedzieli mi, że nie monitorują parkingu :/
Młody_wFe / 2008-06-15 19:42:47 /
taa to samo było u mnie pod robotą ktos mi zderzak urwał a oczywiscie monitoring miał to w dupie jakis dziadek widział ze to koles białym oplem wiechał ale nie zdązył spisac numerów :/ naszczescie skończyło sie na tym ze nowe śruby dałem i nie widac tego , szkoda ze lakier pod zderzakiem popękał :(
Jellon aka Revenge Racer / 2008-06-16 01:33:59 /
http://www.lowrider.pl/forum/viewtopic.php?t=5295
kolega miał wypadek z którego cudem wyszedł niemal bez szwanku, niestety wawa którą robił 4 lata nadaje sie praktycznie całą na złom.
Dzięki opinii o zabytkowym charakterze oraz indywidualnej wycennie (przed wypadkiem) ponoć dostanie satysfakcjonującą go kwote, a skoro tak twierdzi to kwota ta rzeczywiście musi być odpowiednia, sorki za mały OT
Niestety z tym odszkodowaniem to nie jest taka prosta sprawa: http://www.youngtimer.pl/board/viewtopic.php?id=2517&p=30
Strasznie szkoda tego auta (i właściciela oczywiście) :((( Siedziałem w niej parę miesięcy temu i naprawdę była świetnie zrobiona.
A wszystko przez jakiegoś ślepego głupka (bo jak można nie zauważyć Warszawki?). Całe szczęście że wawka to jednak solidny kawał samochodu który uratował życie i zdrowie właścicielowi.
zygzak_wFe / 2008-07-04 21:11:01 /
A co w niego wjechało?? i co zostało z drugiego auta i jego właściciela?
wg relacji właściciela wawki było to "jakieś małe coś", czyli plastik. Po uderzeniu potoczył się jeszcze kilkadziesiąt metrów więc zniszczenie nie było całkowite. Sprawca dostał gips na obie nogi, ale żyje.
zygzak_wFe / 2008-07-05 04:38:39 /
Ja wczoraj skasowałem R19. Pofalowało aż tylny słupk i przygięło dach. Ja wyszedłem z obdartym kolanem i zablokowanym barkiem, pierwsze myśleli, że wybity, a potem okazało się, że jeszcze inny wynalazek mi się zrobił. Zdjęć nie mam na kompie, ale nie ma się czym chwalić, zdefasonowana jest mocno. Gdyby nie to, że zadziałały napinacze pasów i poduszka powietrzna to pewnie bym nie pisał teraz o tym, tylko byłoby o mnie w innym wątku... W każdym razie jak ktoś chce kupić złom R19 RT 1.8 90KM z gazem to niech pisze :P
Beddie / 2008-07-05 10:01:59 /
Ło maaaatko!!!
Nawet nie jestem w stanie poznać co to za ford był przed dzwonem... :P
A tak poważnie! To nic się kierowcy nie stało????
sołtys / 2008-07-08 12:25:49 /
Kolizja z rolką Strechu :D
zapek??? !G.O.P! / 2008-07-08 14:17:16 /
Żyje. Auto oparło sie o latarnię :-)
Jakiś większy poślizg czy po prostu skręciłeś na latarnie i zaparkowałeś na niej bokiem????
ofoliuj ją do samego dołu... i do huty
wąski77 / 2008-07-08 19:49:49 /
Poślizg niekontrolowany :-/
Ktoś go kupił więc pewnie będzie miał drugie życie.
odzyskają pewnie tylko folię...:D
mario75 / 2008-07-08 22:23:18 /
ciesz Sie że to nie Tico:)Matiż ładnie wygląda nawet po dachowaniu i jest jeszcze co naprawiać może to daewo ale konstrukcyjnie buda jest dobra:)
Matiz ładnie nie wygląda ... ani po dachowaniu, ani przed. Może tylko człowiek lepiej wyglądć, od tego siedzącego we wspomnianym Tiku w podobnej sytuacji ...
amator liil (EM) / 2008-07-08 22:53:22 /
Ktoś trzasnął drzwiami????????
Mysza liil (EM) / 2008-07-08 22:57:52 /
Buahahahahaahah... Przepraszam Koniu ale nie mogłem..... Ta folia mnie rozwaliła :)
Dobrze, że CI się nic nie stało stary!
Podróże choć warunki nie pozwalają,sport,muzyka,dobre kino,motoryzacja, itd...
bon / 2008-07-08 23:37:57 /
sorka za to wyżej,myślałem że piszę w okienku gg kliknąłem ENTER i bęc niezła wtopa
Przepraszam
bon / 2008-07-08 23:42:52 /
ewidentnie jakąś laskę ściemniałeś, hehe
zygzak_wFe / 2008-07-09 00:38:57 /
Ściemniał? Remon! Gdzie? pod latarnią?
;)
sciemniał bo powinno być
"picie browaru z kumplami, godziny w garażu pod autem,podróże starym fordem choć warunki nie pozwalają,motoryzacja, itd..." nie bójmy się pisać prawdy:P
a co do "de łuu" to ja tu widze dużo szczęścia że poszło na słupek a nie w drzwi, kolega zimą poszedł na drzwi pasazera, obstawiam że przy podobnej V i był konkretnie zawinięty
Havel aka Gaweł / 2008-07-09 09:02:06 /
W poniedziałek koleś na motórze Suzuki VX 800 tak się wystraszył śliskiej nawierzchni, że położył maszynę, która majestatycznym ruchem kręciołowym wbiła mi się w zderzak Forda.
Bez większych strat na całe szczęscie. Chłopak się solidnie pos*ał ze strachu i to tydzień po zakupie motóru.
Hrabia® / 2008-07-09 10:09:59 /
*motóra
Hrabia® / 2008-07-09 10:10:41 /
a ten motór to był made in Świdnik??? :D
zgoniok / 2008-07-09 10:25:30 /
Jak dla mnie każdy motór to po prostu motór. Może być ze Świdnika, Warszawy, Kielc ganz egal.
Ten akurat to był motór "emzetka" - motóry wedle coke'a (m.in) dzielą się na czopery, krosówki, ścigacze i emzetki.
Hrabia® / 2008-07-09 10:33:55 /
Nawiązuje do filmu "motór" gdzie kłaniano się motórowi WSK :) cyt: "nie ma Boga - jest motór" :D
zgoniok / 2008-07-09 10:39:03 /
Koniec off-topica ;) A "Motór" trzeba więc obejrzeć.
Hrabia® / 2008-07-09 10:49:18 /
Panowie Remon i havel macie racje:P ściemniacz ściemniacza wyczuje;D
bon / 2008-07-09 14:37:49 /
a kto pamięta poranne wycie syren w sobote na Gryźłinach ?? już wiem czym to było spowodowane http://gazetaolsztynska.wm.pl/Zginal-motocyklista,49543?img_id=1&pg=1#shrtctgal
Grzesiek_Rudy / 2008-07-09 16:49:37 /
Fakt- gdybym dostał w próg a nie słupek, mogło by ze mną być "ciekawiej" a tak to tylko lekko poobijany.
MILO - ta folia to opatrunek dla melexa :-P
ech :(
Dziś zrobiłem pierwsze zdjęcia następcy białego scorpia.Tego mam od jakiś trzech-czterech tygodni.Wczoraj po południu koleś zadzwonił że mu sie jego fura rozkraczyła pod granicą niemiecką.Jechał z przyczepą.Miałem pojechać po niego i przyczepę.W drodze powrotnej na naszej autostradzie spojrzałem tylko na radio i na coś najechałem .Walneło przednie koło ,to coś zagruchotało tylko pod samochodem i samochód ściągneło na lewą stronę ,na barierki...
Efekt: rozwalona przednia felga z oponą,cały bok samochodu do roboty,rozwalone koło i nadkole w przyczepce.zabrakło paru dosłownie centymetrów a bym wyprowadził samochód.... jechałem koło 100 km/h
A miałem jechać granadą żeby ja sprawdzić na atostradzie uff'
Może faktycznie nie powinienem używać zadnych części z białego...?
mario75 / 2008-07-10 08:18:54 /
wiedziałem że na Ciebie zawsze można liczyć.
Ja pier...
tu nie chodzi o to, że białe scorpio było pechowe.
TY MARIO JUZ W OGÓLE DO SKORUPY NIE WSIADAJ!!!!!!!!
Z jaką częstotliwością ty się rozwlasz?! :)
Dobrze, że z Tobą wszystko ok!!!
sołtys / 2008-07-10 08:23:30 /
Jak tak dalej pójdzie to przemianujcie wątek na "dzwony mario" a inni dopiszą coś czasem gościnnie :)
Kurcze tak czytam i czytam, za dużo w tym naszym fordowskim światku dzwonów, nie jestem święty w tej materi (1,5 dzwona w ciągu roku) ale coś ten wątek za często wypływa...
SzooGun / 2008-07-10 08:43:21 /
Przecież ja w życiu nie skończę w tym tempie remontowac tych samochodów.
Chociaż z dwojga złego to dobrze że była tam ta barierka,żadnego samochodu w zasięgu wzroku, a wystarczyło na chwilę spojrzeć się gdzie indziej...
mario75 / 2008-07-10 08:55:09 /
Nie chce być złośliwy, ale mario może po prostu czas nauczyć się jeździć?? Bo już mi się nie chce wierzyć, że to pech.
hm,gdyby to było tak jak mówisz to nie było by tak że na osiem dzwonów białego tylko jeden był z mojej winy i to też nie tak do końca.Nawet znajomi z pracy nie chca już ze mna jeździć bo im też się przytrafiło kilka przygód ze mną (na szczęście bezkolizyjnych) ale sami stwierdzili że jechałem normalnie tylko hm inni lgną do mojego samochodu.jakiś czas temu stałem pierwszy na skrzyżowaniu .Zapałiło się zielone światło i ja jak nigdy ociągałem się z ruszeniem.I dobrze bo gość z prawej strony szedł z 90 km/h na moim zielonym swietle.Kolega z pracy ,który siedział z prawej strony zbladł i poprosił o podrzucenie tylko na najbliższy przystanek
mario75 / 2008-07-10 09:06:28 /
tak czasami bywa, ludzie nie chcą źle... tylko to jakoś tak samo się dzieje... :)
SzooGun / 2008-07-10 09:53:26 /
Może jakiś ogólno-krajowy serwis sms informujący że właśnie mario wyjechał na drogi :]
Trójkąt / 2008-07-10 10:07:38 /
:D
sołtys / 2008-07-10 10:25:11 /
Taaa i jeszcze gps. Dojeżdzasz a tam: "Uwaga! Jedzie Mario... 400m... 300m... 100m..."
SzooGun / 2008-07-10 10:41:59 /
bum :P
zgoniok / 2008-07-10 10:52:30 /
:DDDDDDDDDD
TO DOBRE:DDDD
bon / 2008-07-10 11:25:52 /
Hehe dobre:)
Bez jaj, ale to prawda z tym pechem.Nie koniecznie tylko samochodowym.Pewni ludzie maja ...hmm zdolnosci? umiejetnosc? jak to nazwac? przyciagania takich sytuacji.Kiedys czytalem nawet taki artykul naukowy na ten temat.Nie zalezy to od nich z grubsza mowiac ale cos? ktos?przeszkadza w pewnych sytuacjach.Ja pare lat temu mialem serie niesamowitych przypadkow samochodowych wlasnie,od rozwalenia dopiero co wyprowadzonej od lakiernika manty do palenia sie we fiacie.Nie chce zanudzac ale przez okres trzech ponad lat mialem siedem roznych zdarzen na drodze ktore po pozniejszym przeanalizowaniu byly pozornie,praktycznie niemozliwe do "wykonania".Naprawde cos wtym jest.
krissnr70 / 2008-07-10 19:25:54 /
a było mówione ... do księdza na kropidłowanie, wypędzić złe duchy ... to nie i nie ;)
amator liil (EM) / 2008-07-10 22:12:54 /
Mario - zmień markę to Ci pech minie może F... iat?? Jak będę do Ciebie jechał do garażu to zadzwonię najpierw i się upewnie, że się po okolicy nie kręcisz ;)
Ważne, że Tobie po raz kolejny się nic nie stało. Fura się zrobi ale możę nie z części białego :). Kilka dni temu oglądałem na National Geographic jak po katastrofie samolotu, dobre części z niego zostały użyte w innych samolotach. I w owych samolotach ukazywały się duchy ludzi, którzy zginęli w katastrofie, do czasu póki owe części nie zostały usunięte z latających samolotów. Więc nie ładuj części z białego do zielonego :) może pech mnie - życzę Ci tego :).
Shadow / 2008-07-10 22:15:04 /
Kurde nabijajcie się ale ja sie boje granadą z garażu wyjechać....dziś siedziałem parę minut ,zastanawiałem się czy nią wyjechać.wyjechałem na dziesięć minut i z powrotem do garażu.
mario75 / 2008-07-10 22:22:06 /
Mario, kup sobie jakąś drogą furę, mietka jakiegoś, byle rocznik wysoki ale uszkodzonego. Wykorzystaj chłopie swoje zdolności i ... co Ci byda godoł, Ty wis :D
zapek??? !G.O.P! / 2008-07-10 22:28:39 /
Jak w Grani nie ma części z białego - będzie żyła :)
Shadow / 2008-07-10 22:41:46 /
w granadzie sa części z poprzedniczki z którą kierowcy też się nie obchodzili łagodnie...
mario75 / 2008-07-10 23:07:03 /
ty morderco skorup!!!
wąski77 / 2008-07-11 17:59:10 /
czy to ktoś ze stronki zrobił crash test capri?
http://moto.allegro.pl/item399408950_ford_caprii_2_9_v6.html
niezły dzwon...
wąski77 / 2008-07-13 21:11:47 /
To byłe auto MichałaPoznań brata coke. Kiepsko skończyło.
szybko sie zepsul
ٶٹڢڶ Ptasiek 3M ڄژښڭ / 2008-07-13 21:17:31 /
zepsuł to mało powiedziane.
niewiele zostało
wąski77 / 2008-07-13 21:36:45 /
Weź tu teraz sprzedaj auto :/
Znakomita większość kierowców powinna używać czinquecento 700 :(
Hrabia® / 2008-07-13 21:38:38 /
Ładnie,to auto robił Tomek z Jeleniej Góry,odkupił je od Tomka gośc z Piechowic i szybko zrobił małą rozwałkę.
Póżniej Coke pytał czy warto je brać,ja mu poleciłem....no a teraz tak skończyło.
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2008-07-13 21:57:18 /
nowy właściciel się nie najeździł :/ szkoda fajne było
Kohito_PS / 2008-07-14 01:01:18 /
dać komuś porzadny samochód :/ szkoda tego wozu ładny był niewiele z niego zostało cena wywoławcza śmieszna jak na wóz z którego prawie nic nie zostało oj szkoda naprawde :(
Jellon aka Revenge Racer / 2008-07-14 02:40:32 /
Szkoda :( Jedno z naprawdę dobrze zbierających się Capri...
Swoją drogą... podejrzewam, że właśnie dlatego, że to auto rzeczywiście miało powera mogło tak właśnie skończyć. Przykre :(
taaa a najgorsze jest to że: rozwalony?... trudno, sprzedać i już po sprawie
SzooGun / 2008-07-14 04:43:44 /
a co innego chciałbyś z nim zrobić? Osobiście go przetopić? Nie wierzę, że po takim dzwonie ktoś będzie chciał to remontować.
white_wolf / 2008-07-14 07:04:33 /
Caprik musial sporo przed wypadkiem kosztować skoro 3 koła teraz, a dzwona juz wczesniej miał o ile pamiętam - któryś bokowiec ostro przetarty.
Mysza liil (EM) / 2008-07-14 07:20:07 /
A co z kierowcą??
Młody_wFe / 2008-07-14 07:32:59 /
Młody, z racji posiadanego przez Ciebie pojazdu, nie wypada pytać ;)
Mysza liil (EM) / 2008-07-14 07:48:07 /
Prywatnie pytam nie służbowo ;)
Młody_wFe / 2008-07-14 11:22:58 /
Widziałem to Capri kilka razy na łódzkich ulicach w jednym kawałku....To już trzecie znajome auto które po przeprowadzce do Brzezin kończy na dachu....
A ja już myślałem, że Mario75 wpis zrobil ;)
Shadow / 2008-07-14 20:34:58 /
Takitam dzwonecek :-)
Ananiasz / 2008-07-14 20:54:42 /
uuuuu słabo... jak to się stało ? chociaż jakieś odszkodowanie będzie ?
Kohito_PS / 2008-07-14 20:57:36 /
Co do odszkodowania, to jeszcze nie wiem. A stało się tak, że gość pierwszeństwo wymusił i jest buba...
Ananiasz / 2008-07-14 20:59:37 /
jak wymusił to odszkodowanie będzie. małe bo małe ale będzie:)))
wąski77 / 2008-07-14 21:03:02 /
ale za to żeś mu nowiutkiego lexusa zepsuł - niech ma za swoje :P a z kapcia jeszcze będą ludzie :) dzwoniłeś do rzeczoznawcy??
Fuszix 3M / 2008-07-15 00:01:49 /
Dzwoniłem... I jeśli ubezpieczalnia przytnie, to będzie mógł pomóc.
Ananiasz / 2008-07-15 09:10:53 /
i słusznie :)
Fuszix 3M / 2008-07-15 09:18:20 /
Gdy rozglądałem się za Capri miałem go brać, ktoś mnie ubiegł auto stało wtedy za 8.500 :( szkoda go fajna maszyna... była R.I.P
BirdDog / 2008-07-17 18:38:53 /
Psia mać... "Koszt naprawy przekracza wartość samochodu" (...)
-Wartość samochodu przed zdarzeniem 6200
-Wartość samochodu po zdarzeniu 4700
-Odszkodowanie 1500....
Chyba komuś na mózg ktoś usiadł :-(
Ananiasz / 2008-08-01 08:51:14 /
A co słychać u przodownika Mario? Bo zaczynam się już martwić:)
zapek??? !G.O.P! / 2008-08-01 09:57:14 /
:D zyję i mam się dobrze ,moje furki również...
mario75 / 2008-08-01 11:00:24 /
Zastanawiałem się czy nie jechać na puchar ale na ostatni raz jak jechałem to ujechałem może z dziesięć kilometrów od domu bo pan z transportera nie zauważył znaku STOP...
mario75 / 2008-08-01 11:04:08 /
nawet nikt Cię nie będzie chciał zabrać bo mu auta szkoda :P
sołtys / 2008-08-01 11:31:14 /
Olek jakto po zderzeniu 4700 ??? Zderzone nie jeździ i trzeba naprawić ....
Ale i tak sporo jak na Capri ;-)))
MikeB4 / 2008-08-01 11:48:50 /
W "międzyczasie" miałem dyskusję z PZU i już nie ma szkody całkowitej i odszkodowanie wzrosło dwukrotnie :-))), a za tyle powinno się udać auto naprawić. A co do wartości auta przed zdarzeniem, to jestem mile zaskoczony (rzeczoznawca z PZU na protokole notował wszystko, co mogło podnieść wartość auta: alufelgi, szyber, lakier metalic).
Ananiasz / 2008-08-01 12:31:49 /
Zawsze jestem zdania, że nie ma co się od razu pieklić tylko najpierw dokładnie wyjaśnić sprawę :)
Także Olo chyba jesteś teraz zadowolony (o ile można być zadowolonym po dzwonku:) ).
Wolff(miłosz) / 2008-08-01 13:44:08 /
kurde... jeden w miarę zadowolony...
wąski77 / 2008-08-03 12:22:17 /