być może już było ale nie mogłem odnaleźć więc zakładam nowy. podzielcie sie swoim przygodami pozytywnymi jak i negatywnym z Capri Tunusem Granadą Escortem lub innym starym Fordem, mi dziś urwała sie linka gazu jak pojechalem do dziewczyny- zajefajną miałem randkę spędziłęm wyminiając linke na taką od malucha naszczęście sklep z częściami był blisko, biedna dziewczyna sie wynudziła lae miała wkład swój bo pomagała mi tą linke trzymać ;) linka od malucha jest dużo dłuższa jak capri więc jechałem sterując gaz ręką bo niemogłem jej tak zakleszczyć by sterowac pedałem, dzień zakończył sie niemilą akcją ale pozytywna sprawa ze poznałem właściciela białego Capri odemnie z Bielan :)
Jellon aka Revenge Racer / 2006-06-06 21:14:35 /
3 lata temu zaparkowałem Capri w pobliżu boxów na wyścigu górskim w czechach w Usti nad Orlici.Nie minęła godzina jak wróciłem po kanapki,patrzę a przy aucie kręcą się jacyś goście.
Tak poznałem Petra Prachara który również ma capri i z którym utrzymuję stały kontakt.
Odwiedziłem go 2 tygodnie temu na weekend jak zwykle przy okazji Usteckiej21,przenocował mnie,było kilk(naście)piwek z czego na gospodarza przypadło trzy czwarte:)
Dużo gadaliśmy i umacnialiśmy więzi polsko-czeskie.
To najlepsza przypadkowa znajomość zawarta pośrednio dzięki Capri
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2006-06-06 21:27:06 /
No tak, dzięki Piotrkowi i Pucharowi Capri poznałem tego samego Petra Prachara i też wciąż utrzymujemy (mailowy) kontakt. Nigdy nie zapomnę 2 dni gadania po niemiecku. Dobrze nam szło. JA NIE ZNAM NIEMIECKIEGO ;)
Hrabia® / 2006-06-06 22:08:32 /
V-masakra:):):)
A ja wracałem kiedyś świeżo zakupionym Dziobakiem do Warszawy. Samochód stał rok prawie nie ruszany także jechałem z duszą na ramieniu w obawie o łożyska, zmęczenie materiału, regulacje i takie tam...
Wszystko było ok, 170 km przejechałem bez zarzutu i... 500m przed domem zatarło się łożysko alternatora. Samochód stanął. Wtedy zdenerwowałem się na Torpedę po raz pierwszy :] Przez kolejny cały dzień dopóki nie zorganizowałem sobie holowania podziwiałem samochód z tramwaju :]
Pozdrosy
Konar / 2006-06-06 22:44:14 /
heheh ja kupilem pod raciborzem caprisie no i napalony bylem jak sto20 jednego czupa mam ale ten na chodzie ladniutki niebiesciutki i takie tam stal w powiedzmy komisie heheh no ogladnolem odpalilem dobilem targu kasa na stol papiery w reke i jazda tak dla pewnosci sam z kumplem taka drozka po wsi hehehe jade patrze na budzik a tam 20 km/h pyr pyr jedziemy luzacko a tu zza domu wyskakuje mi bab seicento droga waska na jedno auto no to spiepszam w pole jade po burokach ale k... mac dosiegla mnie i scharatala mi caly kuna bok shit no i smiac sie zaczolem heheh bo kuknolem na budzik a tam 800 metrow ujechalem juz "swoim " capri a wlascicielem z papieru bylem 5 min no i se mysle .... na szczescie hehehehe ale pozniej padla klawiatura z hukiem ale to juz w domu na drugi dzien pomyslalem sobie to sie juz nie liczy teraz klepie (dzieki bogu moj stary jest blacharzem sam.) i naprawiam a pozniej bede rzadzil na dzielnicy :)
TOMEK "MIARQA" / 2006-06-06 23:47:38 /
moje najlepsze przygody w starym fordzie nie nadają się niestety do upublicznienia.
ale było przyjeeeemnie. no może z wyjątkiem jednej : w trakcie przygody do autka podszedł jakiś dobry człowiek i kilkakrotnie uderzył w szybe niewielkim metalowym przedmiotem, ponieważ wszystko działo się w nocy i poza krawędzią obszaru oświetlanego przez latarnie miejskie, a w dodatku auto było zaparkowane przed solidnym murem, włączyłem wsteczny i strategicznie się wycofałem ......................................kiedy po kilku kilometrach dogonił mnie radiowóz z wściekłym policjantem /przejechałem mu po stopie/, było miło.....a w szybę biedaczek stukał tzw. blachą.
.STICH. / 2006-06-07 00:44:14 /
Przypomniała mi się pewna śmieszna historia:
Jakiś czas temu zajechałem na parking obok restauracji,rozglądam się nie ma miejsca-patrzę a w stronę auta zdecydowanym krokiem podąża jakiś gość.
Otwiera mi drzwi od strony pasażera,wsiada i mówi-JEDŹ.....
Patrzę na gościa-zamurowało mnie deko a on swoje-No JEDŹ.
Od jego strony podchodzi jakaś kobieta i mówi do niego-WŁODEK,DAJ PANU SPOKÓJ!
A Włodek nic tylko mówi-ODEJDŹ KOBIETO-JEDŹ!
No to jadę....Gość mówi-POZNAJESZ MNIE??
Gorąco mi się zaczyna robić-myślę-zaraz będzie dym...
Mówię-NIESTETY,NIE.
A on-MÓWI CI COŚ NAZWISKO SKRODZKI???
Już coś mi świta-AAA!!!WŁODZIMIERZ SKRODZKI-KIEROWCA RAJDOWY-WIDZIAŁEM PANA NA PARĘ LAT TEMU NA KARKONOSKIM,ELMOCIE....
No i tutaj odbylośmy dłuższą rozmowę na tematy ściśle rajdowe.
Włodek-bo przeszliśmy na"ty"-okazał się bardzo fajnym gościem,opowiadał i opowiadał o swoich wywalczonych tytułach...
Jak później się okazało-zobaczył moje auto,trochę oklejone rajdowo i nie mógł się powstrzymać żeby nie pogadać z kibicem bo dawno nie miał ku temu okazji:)))
Piotrek Ł....vel Kankkunen / 2006-08-25 23:01:51 /
"Przygody Capri w trasie" .. hmm..
Trochę ich miałem i to jeszcze jak auto było na lawecie (http://www.capri.pl/forum/143329) :P
Ale nadeszła chwila, że autko złożyłem do kupy i czas go było rozjeździć. Trochę pojeździłem po mieście.. ale postanowiłem się wybrać za miasto. Po drodze żadnych poważnych usterek oprócz wypadnięcia linki prędkościomierza (brak pierścienia zegera), ale jak wracaliśmy (zabrałem mamuśkę na przejażdżkę)..
Zbliżam się do krzyżówki i widzę patrol. Jadę za ciężarówką z niską naczepą. Akurat zasłania moje autko na wysokość szyb. Jako że szybko chciałem jeździć, niezupełnie wszystko poskładałem. Nie zdążyłem m.in. z przednią rejestracją :) No i mówię do mamuśki - "Oby się zagapili na maskę a nie na rejestrację.."
Ruszamy z podporządkowanej... jadę jak najbliżej naczepy, żeby nie było widać braku.. Mama: "Daj spokój.. znając Twoje szczęście" ...
Nie dokończyła zdania, bo jeden z gliniarzy zrobił 2 SUSY i zdążył zamachać ręką tuż przed przednią szybą! :)
No i standard. Dokumenty itd. No i hasło: "gdzie rejestracja"?
- Noo.. w bagażniku..
- Pokazać.
- O, kurcze! Została w domu..
- A czemu nie zainstalowana?
- No.. nie mam mocowań tablicy..
- A co się stało z wnętrzem? (gołe blachy, same przednie fotele i pasy, nawet gałki skrzyni brak, kable instalacji wiszą)
- Noo.. zmieniam tapicerkę, żeby było odpicowane..
Popatrzył spode łba, pogroził palcem, oddał dokumenty i oczywiście: "A jaki rocznik.. " itd. :) I tu pozdrawiam panów niebieskich! :)
Wiecie co gość powiedział na dowidzenia?
"Niech Pan zrobi porządek z tapicerką i kablami, bo się Pan jeszcze spali!"
Wspomniał oczywiście też o rejestracji, ale jaki klimat! - zatroszczył się! ;P
Tak więc pierwsza jazda i już pierwszy patrol.. Ale koniec szczęśliwy :))
taaa
ostatnio jak mnie zatrzymali to bylo haslo :pan podlamuje to auto troche :) a ja janse jasne
Wojdat / 2006-08-26 07:22:36 /
no i nowa "przygoda" k... cofałem u siebie pod domem no i cofam i zanim nacisnołem hamulec cos mnie zatrzymało szlag był to mercedes "waska listwa" stał za mna cofałem żeby nie walnać audicy starszego a walnołem w auto koleżanki jej nic ani śladu a ja mam odpęknietą szpachle na tylnym pasie przerysowany lakier i wgniecenie, jak sie nie ma zderzaka to tak jest tyle dobrze ze zanim pojechalem do lakiernika ,pierwszy raz z mojej winy coś "nabroiłem" ale to kijowe uczucie pocharatałem moja bryczke od dziś zawsze bede patrzył przez ramie a nie na lusterka ;( .... aż sie klnać chce
TOMEK "MIARQA" / 2006-09-06 01:16:45 /