Gryźliny, 01-03.08.2003
W dniach 1-3 sierpnia odbędzie się czwarta edycja naszej firmowej imprezy - antyzlotu capri.pl w Gryźlinach koło Olsztynka. Z roku na rok staramy się coraz bardziej o stworzenie coraz idealniejszego, w naszym mniemaniu, zlotu. Dla tych co nie wiedzą, przypominamy formułę: CAŁKOWITE ZERO ZORGANIZOWANYCH ATRAKCJI. Pouczeni doświadczeniem lat ubiegłych, uprzedzamy potencjalnych malkontentów, że lokalizacja zlotu wiąże się całkowicie zerową okoliczną infrastrukturą sanitarno-podobną (choć niedaleko jest jezioro). Tym samym, jeśli potrafisz wytrzymać dwa dni z niezorganizowaną grupą nieodpowiedzialnych ludzi, bez cywilizacyjnych udogodnień, pod namiotem lub w bagażniku własnego samochodu, to zapraszamy. A jeśli nie, to nie. Pamiętaj: Twój przyjazd ma być dla Ciebie główną atrakcją, i nie oczekuj zapewnienia Ci rozrywki. Nie przyjmujemy żadnych reklamacji i zażaleń, natomiast inteligentne uwagi jak najbardziej - przyjazd jest na własną odpowiedzialność.
Kilka spraw formalnych: po doświadczeniach sprzed dwóch lat z przedstawicielami lokalnego szeryfa, została nieco zmieniona taktyka. Podobnie jak w ubiegłym roku, uzyskaliśmy od lokalnych władz błogosławieństwa na piśmie. Wiąże się to z kilkoma niedogodnościami, aczkolwiek pozostającymi w kategorii zdrowego rozsądku. Dla tych co nie jeszcze w Gryźlinach nie byli, na poniższym zdjęciu widać miejsce naszego zlotu.
Stacjonujemy w miejscu z którego zostało zrobione zdjęcie (pod lasem). Po lewej stronie (na zdjęciu nie widać) jest duża łąka, na której odbywają się gonitwy konne. Łąka jest pielęgnowana, trawa strzyżona, etc, tak więc po pierwsze - POD ŻADNYM POZOREM nie jeździmy po tej łące. Po drugie, przejeżdżając przez wieś (Gryźliny) nie zakłócamy spokoju mieszkańców, żeby nie było na nas skarg. Po trzecie, mamy po sobie dokładnie posprzątać, trzeba więc zabrać ze sobą worki na śmieci.
Na koniec kwesta dojazdu, bo z tym też bywały kłopoty. Jedzie się tak (od strony zachodniej, czyli z Olsztynka): mijamy Amerykę, i parę kilometrów dalej bedą Gryźliny. Skręcamy w prawo do wsi, we wsi na brukowanej drodze jeszcze raz w prawo, w kierunku na Zielonowo. Mijamy po prawej stronie sklep, i skręcamy w prawo wraz ze znakiem głównej drogi. Przejeżdzamy przez tory, i do wyboru są trzy kierunki: na wprost odpada, bo jest wykopana wielka dziura żeby ludzie nie jeździli po łące o której już pisałem, można jechac w prawo, lub w lewo - obydwa kierunki o dziwo prowadzą do celu. Jeśli w lewo, to przy stacji kolejowej odbijamy trochę w prawo (ciągle na Zielonowo), po czym kawałek dalej dojeżdzamy do pustego betonowego pasa. Dalej nie jedziemy zgodnie z drogą, bo tam się jedzie nad jezioro, tylko odbijamy w prawo, po pasie. Jedziemy prosto po pasie, trzymając się raczej lewej strony, bo chyba mniej dziurawa, na celowniku mamy już miejsce zlotu. Pas się kończy, kawałek polnej drogi, początek drugiej części pasa, i to już tu. Jeśli zaś za torami pojedziemy w prawo, to jedziemy cały czas utwardzoną drogą, skręcamy zgodnie z tym jak idzie droga, wyjeżdżamy zza drzew, trochę w prawo, i to już tu. Dokładniej się chyba nie dało.
Zlot zaczynamy w piątek w godzinach późnopopołudniowo-wczesnowieczornych.
Zrzutka na Dom Dziecka:
W zeszłym roku już po zlocie Torii wspomniał o miejscowym Domu Dziecka, że można by zrobić zrzutkę - proponuję wcielić to w czyn, i choć żadnego wpisowego na zlot oczywiście nie ma, to jakby każdy przywiózł na ten cel dajmy na to choć z 50zł, lub nawet co łaska, to byłby dobry ruch z naszej strony. Proponuję akcję następującą: przejedziemy przez Gryźliny wkoło, na koniec rundy zajedziemy pod Dom Dziecka, ktoś tam z Domu Dziecka stanie z przysłowiową tacą, i każdy przejeżdzający wniesie swój wkład. Może być ?
Z pozdrowieniami, dezorganizatorzy.