Slalom [ start | wyścigi | slalom | Oli | T.Rosenbaum autoRADIO | zakończenie | filmy ]
Główną atrakcją soboty był slalom na czas. Na nasz zlot gościnnie przybył Maciej Wisławski, który został honorowym sędzią zawodów.
Odpowiedni tor został ułożony ze starych opon. Przejazd polegał na czterokrotnym przejechaniu długości toru, dwa razy tam i z powrotem, z trzema nawrotami na krańcach. Ustalony został regulamin: "do trzech piw we krwi", i zawody się rozpoczęły. Nie było treningu przed jazdami - za to każdy z zawodników do dyspozycji miał dwa przejazdy, z których pierwszy pozwalał "rozpoznać" tor. Generalnie (prawie) wszyscy w drugim przejeździe osiągnęli lepsze czasy niż w pierwszym. Rozpoznawanie toru sprowadzało się w praktyce do przekonania się, jak bardzo wyrzuca na pierwszym (i tym samym trzecim) nawrocie. Na zdjęciu poniżej typowy "szeroki" łuk, jaki większości zawodników udało się na tym nawrocie wykonać przy pierwszym podejściu.
Jako jedyny pojechał z pilotem Szymon Jan Gwidon, co niestety nie wyszło na zdrowie - w pierwszym przejeździe pomylił trasę. Po dojechaniu na metę okazało się to winą pilota, co Maciej Wisławski skwitował: "taki los pilota, który jest po to, żeby było na kogo ewentualnie zrzucić winę :-)". Zalecił również jazdę bez pilota. Szymon będąc na granicy dopuszczalnej zawartości piwa we krwi chyba jednak wątpił we własne możliwości, jak również dotychczasowego pilota, gdyż na drugi przejazd zabrał rezerwowego pilota, dla odmiany płci pięknej. Tym razem się udało. Nadal jednak z kłopotami, bo na nawrotach nieźle chlapało benzyną z baku przez niedomknięty korek.
Jeszcze kilka zdjęć z przebiegu zawodów:
A oto wyniki sportowe całej imprezy. Uwagi godne są dwa zjawiska: pierwsze miejsce Karola, którego samochód sprawiał na niektórych nieukrywane wrażenie, że nie dojedzie do pierwszej opony, oraz doskonały czas Gawrona, jadącego samochodem z automatyczną skrzynią biegów !!! Natomiast największe smoki 2.8i zajęły konsekwentnie miejsca pod koniec stawki. Co w połączeniu z dwoma wcześniejszymi przypadkami dowodzi faktu znanego m.in. ze sloganu reklamowego Hondy, że "najpierw człowiek, potem maszyna".
Na koniec zawodów, Maciej Wisławski wręczył trzem najlepszym z każdej
kategorii silnikowej nieoczekiwane przez
nikogo drobne nagrody, czyniąc niemałą niespodziankę wszystkim
uczestnikom, którzy startowali dla własnej zabawy. Dodatkowo, wszyscy chętni
dostali plakaty, osobiście podpisane przez Macieja Wisławskiego. Poniżej
kilka zdjęć z wręczenia nagród.
Jedyne co mogę na koniec powiedzieć, to że wizyta i sama osoba "Wiślaka"
zrobiła na nas spore wrażenie, któremu dziękujemy za przybycie na nasz
zlot, i zapraszamy na następny !
Dziękujemy również za przybycie Pawłowi Ciużyńskiemu, byłemu
pierwszemu wicemistrzowi Polski w rajdach samochodowych.
<- poprzednia część - wyścigi | -> następna część - Oli |