W tym roku giełda części w Dülmen wypadła trochę mniej okazale niż w latach wcześniejszych. Winę zwalić należy chyba na pogodę, która radykalnie nie dopisała. Zajechaliśmy na miejsce dzień wcześniej w godzinach późnopopołudniowych, i właśnie wtedy zaczęło padać. Trochę później dojechał Bartek 'Camaro' z Bogdanem, i Arni12 ze swą Panią, rozstawiliśmy grilla, tyle że trzeba go było przed deszczem schować pod łyżkę koparki:
Cały wieczór padał deszcz, w nocy też cały czas padał, ranem ciągle padał. Giełda się zaczyna, a tu ciągle pada. Na placu bagno.
Część sprzedawców zajechała, ale nie rozstawiała kramów, czekając na poprawę aury. Ilu nie przyjechało ze względu na ciągły opad od dnia wcześniejszego, nie wiadomo. Faktem jest, że tak jak plac giełdowy bywał cały zastawiony, to teraz raptem był niezbyt ciasno obstawiony wkoło, i trochę na środku. Tak na oko mniej więcej połowa.
W czasie trwania giełdy dojechał Konrad Szyperski, i Hubert z Łomianek. Mimo wyraźnie mniejszej podaży, Bartek i tak wyładował swój samochód dość pokaźnie. Tak, te fotele też mają się zmieścić.
W drugiej połowie czasu przeznaczonego na giełdę przejaśniło się, i wyszło słońce. W samą porę na kilka zdjęć na parkingu. Na parkingu przewinęło się parę ciekawych samochodów, żeby było na czym oko zawiesić. Na początek mały przegląd felg:
No i same samochody. Na początek wóz kolesia-magika z Holandii, speca od remontu silników. Oto jego 2.8 w amerykańskiej konfiguracji: kolektor Offenhauser'a i gaźnik Holley'a:
Nie obeszło się bez paru cudaków:
W przeważającej większości występowały bardziej typowe konfiguracje. Trochę samochodów przegapiliśmy, bo ze względu na opad przyjeżdzały na chwilę, i dość szybko wybywały.
To w zasadzie na tyle. W przyszłym roku trzeba by w końcu zadać trochę szyku, i zajechać choć jednym Capri z Polski ...
--
Zdjęcia: Michał Konieczny & Kliner & Konrad Szyperski