[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | $miechu |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.8i V6 Koeln Ghia X Executive 1983 "Grandzia" |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2005-02-24 21:28:33 |
Grandzia jakich mało !!!
No cóż...wcześniej miałem Maluszka, potem przeżuciłem się na Dużego Fiata czyli 125p no a teraz, czyli od stycznia 2003 roku jestem szczęśliwym posiadaczem Grandzi. Już wcześniej wiedziałem, żę jak sprzedam Fiata to kupię jakąś dużą furę ale nic konkretnego nie chodziło mi po głowie. Jako że w rodzinie był już ford (Escort '86) którego mile wspominam to tą właśnie markę brałem pod uwagę przede wszystkim. Oglądałem parę Sierrek ale były troszkę przy małe dla mnie. Znowu na porządnego Scorpio nie było mnie stać. Zainteresowałem się więć Granadami, gdzyż to one były największymi Fordami w Europie przed erą Scorpio no i miały to coś, czego w Scorpio już brakuje - dużo chromu i te piękne kształty :). Ale te które przyszło mi oglądać były bardzo biednie wyposażone no i nie grzeszyły stanem technicznym...byłem troszkę rozczarowany, bo w internecie widziałem parę naprawdę pięknych egzemplarzy.
No i wtedy, pewnego pięknego, wtorkowego poranka otwieram gazetę z ogłoszeniami motoryzacyjnymi i widzę ogłoszenie: Ford Granada '83, 2.8i V6, Automat, pełne dodatkowe wyposażenie w tym skórzane fotele. Nienamyślająć się długo zadzwoniłem do gościa i umówiłem się na spotkanie. To co zobaczyłem przerosło moję najśmielsze oczekiwania - Grandzia w najlepszej chyba istniejącej wersji - 2.8i Ghia X Executive. Nie namyślając się długo pojechaliśmy z gościem do mojego znajomego mechanika, który po oględzinach auta powiedział, że na moim mejscu brałby ją bez namysłu, tym bardziej że włąściciel wycenił ja na 3000 PLN z czego jeszcze udało mi się parę złotych utargować. Co do tego gościa, to sprzedawał ją bo nie potrzebne były mu dwa auta, jako że miesiąc wcześniej kupił Forda Mondeo ST220 (całkiem wypas furka jak wiecie co to jest:) ). Człowiek przy kasie, dzięki czemu autko jest dosyć dobrze utrzymane. Co prawda trzeba się zająć kompleksowo hamulcami, układem kierowniczym i chłodzącym ale to kwestia zużycia a nie niedbalstwa.
Oczywiście mam już wiele planów co do tego auta oprócz wspomnianych: odnowienie lakieru (gdzie niegdzie przebijają się rdzawe pęcherzyki), przegląd wszystkich mechanizmów (np. zacinające się szyby czy central zamek), naprawa tapicerki skórzanej na przednich fotelach, bo szczególnie na fotelu kierowcy jest silnie podarta ( teraz mam założone ochydne pokrowce :( ) no i na końcu montaż jakiegoś lepszego nagłośnienia bo to co jest teraz to dla mnie porażka, chociaż zaskakuję jakością jak na koniec lat 70-siątych.
To by było w skrócie (?!) na tyle. Za chwil kilka dodam więcej fotek no i oczywiącie będę dokumentował przebieg wszelkich prac nad autkiem.
23.II.2005r.
I nadszedł czas rozstania.....moja Grandzia trafiła w dobrę ręce rodziny Granadziarza, więc na pewno będzie jej równie dobrze albo i lepiej.
Niestety od jakiegoś czasu strasznie brakowało mi czasu żeby zaopiekować się nią tak jak na to zasługuje.
Jej miejsce zajął też oczywiście Ford, z tej samej rodziny ale dwie generacje wyżej czyli Scorpio 2.3 16V z 1998r. Mam nadzieję, że będzie tak samo dobrze mi służył jak jego poprzednik.
Do zobaczenia na zlotach :)