[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | daniel46 |
Samochód: | Ford Transit Mk II 2.4 York Elnagh 1980 "Kamper" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2023-11-10) |
Aktualizacja: | 2023-11-13 20:58:18 |
Podstrony
Nie ma rzeczy, których byśmy nie potrzebowali, tylko potrzeby, których jeszcze nie odkryliśmy
Zupełnie niezamierzenie stałem się posiadaczem kampera. Małego domku na kółkach szukał mój szwagier, w wolnych chwilach ja też mu czegoś szukałem, i tak na olx trafiłem na ogłoszenie Transita na zabudowie Elnagha. Miałem kiedyś myśli o czymś takim, i konkretnie akurat Elnagh jakoś najbardziej pasował mi jako zabudowa i wizualnie. Do tego musiał być bliźniak, przedłużany, więc już zdjęcie w ogłoszeniu przykuło moją uwagę. Później opis, dający spore nadzieję akapit o niskim przebiegu, a na końcu lokalizacja (standardowo drugi koniec Polski - co oczywiście na plus przy kupnie auta), i telefon do klubowego kolegi w ramach potwierdzenia, czy to faktycznie jego.
Z każdym kolejnym autem staram się rozsądniej podchodzić do zakupu (ha ha), przemyśleć, czy jest potrzebny, czy mnie stać, czy tych aut nie jest już za wiele. Wszyscy z którymi rozmawiałem zgodnie stwierdzili, że to dobry pomysł, zwłaszcza pod względem dzieci, także słuchając rad innych i zgodnie dochodząc do wniosku, że prędzej czy później prosiak będzie za mały, i że nadejdzie czas, że będzie trzeba go zmienić uznałem, że później właśnie nadeszło, a nie co dzień trafiają się auta akurat w spektrum konkretnych zastosowań. Także nie było na co czekać, zaklepałem auto i po kilku dniach byłem gotowy o 4ej rano do wyjazdu na dworzec PKP, stamtąd 430 kilometrów do Mariusza, pozbieranie fantów, trochę pogaduchów, omówienie auta na żywo i po 15ej wyjazd do domu. 530 kilometrów przy prędkości 80-90 dawało nieźle po uszach - naprawdę. Tutaj przepraszam moją V4-ke, na którą narzekałem, że jest głośno przy wysokich obrotach.
Na tą chwilę tata podszedł od razu do tematu, zagłębił się gdzie i w jakiej skali są wycieki, i to jest na tą chwilę najważniejsze.
Czeka mnie na pewno częściowa odbudowa zabudowy. Mechanicznie nie ma za bardzo co robić, blacharsko jedynie pozabezpieczać jakimiś woskami, gdzieniegdzie usunąć rdzawki, ale naprawdę czy od spodu czy na wierzchu blacha jest w stanie celującym.
Planów na razie nie snuję, przeszły mnie po drodze myśli o zmianie na 2.9 plus LPG, z racji bezinwazyjności i możliwości montażu dużej butli. Ale jak pisałem wyżej najpierw zabudowa, później przyjemności. Silnik poza tym, że hałasu robi nieziemsko, to jest względnie ekonomiczny jak na taką budę i masę (12 litrów spalanie - to samo co 1.7 V4 w blaszaku na podwójnym kole) i cieszy mały przebieg (59 tysięcy kilometrów)
Więcej zdjęć przy ładnej pogodzie.