[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Strzała |
Samochód: | Ford Capri Mk III 1.6 R4 Pinto 1980 "Caprik" |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2004-07-04 do 2009-09-12) |
Aktualizacja: | 2009-09-19 01:43:10 |
KRONIKA CAPRIKA :)
PROLOG
Teraz wiem, że taki samochód "zawsze sobie obiecywałem", ale... nie chciałem się do tego przyznać ;)
Owszem, miałem sentyment do aut z lat 70-tych. Obrazki z dzieciństwa? Czasem "za Gierka" przemknęło, budząc sensację, zjawisko nazywane autem zachodnim... Potem były - oglądane z wypiekami na twarzy - katalogi reklamowe STAMTĄD. Wielu chłopaków je zbierało. Szczęściarze dziedziczyli po starszym bracie, reszta mozolnie "zdobywała adresy" - ktoś to jeszcze pamięta? ;)
Na zdjęciach modele amerykańskie, niemieckie... z innego świata, tak piękne, że aż nierealne. I zupełnie nieosiągalne. W zakamarkach pamięci utkwił mi np. obraz z podniszczonego folderu: łąka, zachód słońca i jakaś para przy Capri, chyba MkII...
Później widziałem wokół nadmuchane pudełka na kołach, kapiące plastikiem i piszczące elektroniką. A te PRAWDZIWE samochody gdzieś odjechały.
Ale jeździłem sobie plastikersami i myślałem, że wszystko jest w porządku.
Byłem rozsądny - nowe zawsze pewniejsze, mniej kłopotów... I pewnie ciułałbym teraz na następnego plastikersa, gdyby nie... ON.
(fot. Daniel Dziubiński)
Pewnego dnia pojawił się w komisie, obok którego często przejeżdżałem. Za każdym razem jakby mówił:
"No, jestem. Czekam. Co, chyba nie pękasz?!"
Patrzył wyzywająco tymi podwójnymi reflektorami, więc obmyśliłem chytry plan: zaszedłem go znienacka, spodziewając się, że z bliska zobaczę kupę złomu.
I że będzie po sprawie.
Niestety, spełniły się moje najgorsze obawy. On był PIĘKNY... Rozsądek coś tam jeszcze bredził i próbował interweniować, ale do domu wróciłem już nieprzytomny. Niedługo potem Św.P. Rozsądek zaginął bez wieści na polu bitwy, co uczciłem przykręceniem nowych tablic rejestracyjnych. Plastik poszedł w cholerę.
Mam dla Caprika lekką nogę - on nie musi niczego udowadniać...
Każdego dnia rzuca na mnie urok, a ja się nie bronię ;)
_____________________________________________________
(20.10.04) JESIENNY BILANS
Caprik właśnie zaliczył z marszu przegląd techniczny, a podczas letnich wojaży - odpukać - był dzielny :) Pomagam chłopakowi, stosując program "Profilaktyki Zdrowotnej" - dostaje wszystko, zanim zdąży o tym pomyśleć ;) W ciągu ostatnich 4 miesięcy:
PŁYNY > olej-silnik (Mobil Super M 15W40), olej-skrzynia (BP Autran MBX), płyn chłodzący (GlycoShell), płyn hamulcowy (Castrol Response DOT-4). Tych aktualnie używam, silnik ma nowy olej co 6-7 tys.
Autko nie widziało (i nie zobaczy!) gazu, pije - tzn. żłopie ;) - wyłącznie benzynę (BP, Statoil), co jakiś czas z dodatkami (STP, Xeramic).
CZĘŚCI > łożysko podpory wału, świece (Motorcraft BFS32C), przewody hamulcowe przód, pasek klinowy, tulejki gumowe drążka stabilizatora, filtry i uszczelki na bieżąco.
Zregenerowany zapasowy alternator i rozrusznik - jak nowe, cieszą oczy :)
EXTRA > centralny zamek, autoalarm, znakowanie (CROP Somerw), radio z CD, żarówki: Philips Allweather (mijania) i Hella Blue Light (długie), nowe dywaniki tylne.
INNE > pomiar sprężania, diagnostyka zawieszenia, regulacja gaźnika i zapłonu, konserwacja i smarowanie tego, co trzeba.
Prowadzę też własną "książkę serwisową", ale i tak największym osiągnięciem sezonu jest... przyjaźń z pewnym mechanikiem.
(02.11.04) MY SIĘ ZIMY NIE BOIMY!
Sezonowa "zmiana obuwia" za nami. Autko ma teraz stalowe, odnowione felgi...
(fot. "bast1")
...a na nich świeży komplet poczciwych Dębica Frigo Directional 185/70. Może nie są to jakieś szpanerskie opony, ale moim zdaniem skuteczne. Przy okazji można poprzeć krajową produkcję ;)
(Foto powstało dopiero podczas spotu youngtimer.pl, dzięki dobrej woli Basti, pstrykającej w lodowatym wietrze, na resztce baterii).
(11.11.04) CUDOWNY CAPRI-LEK :)
Wraz z nastaniem jesieni dopada nas czasem początek przeziębienia. Wtedy...
1. Przebieramy się w robocze ciuchy, idziemy do garażu.
2. Zabieramy parę piw.
3. Przez 2-3 godziny pucujemy silnik (kolejne piwa)...
4. ...słuchając m.in. kawałka "Christian Bruhn-1973-CapriII-Werbung".
5. Objawy przeziębienia przechodzą. CUD? ;)
(03.12.04) DROBIAZG, A CIESZY...
...bo cieszą się - wreszcie zaślepione - otwory tylnej klapy. Teraz dostały oryginalne, nowe zatyczki. Taka pierdółka, a tyle frajdy. Podziękowania dla faceta, któremu chce się bawić w takie rzeczy - Bartka "Camaro".
(12.12.04) Z OSTATNIEJ CHWILI!
Dzisiaj na "I Spotkaniu YOUNGTIMER.PL" w Krakowie zimno było jak na Syberii, wiało jak na dworcu w Kielcach, ale towarzystwo pojawiło się jak zwykle zacne i nie zabrakło dobrej zabawy :)
A potem nastąpił... pozytywny szok! Z dumą donoszę, że po policzeniu głosów w "Konkursie Elegancji" mój Caprik zdobył I miejsce oraz puchar!
(fot. "korozja")
Cóż, przydzielony nr "13" (ta mała, żółta naklejka na szybie) okazał się szczęśliwy...
Nagroda zobowiązuje - teraz chyba muszę myć autko codziennie ;)
Póki co, gin z tonikiem za zdrowie uczestników i organizatorów!
*** Dodatek prasowy "chwilę" później ***
O imprezie napisał AUTOMOBILISTA oraz GT CLASSIC
(02.01.05) WETERAN SZOS :)
Wraz z wybiciem Nowego Roku Caprik stał się kalendarzowo pełnoprawnym weteranem! Drżyj, PZU!
Swoją drogą, miniony rok mogę nazwać "Rokiem Capri" (tym bardziej, że to Caprik mnie znalazł, a nie ja jego ;))
Z tej okazji odbyła się w garażu po-sylwestrowa biba... Było nas dwóch. Ja i Capri. Myjąc komorę silnika opiliśmy: capri.pl oraz youngtimer.pl i M-C.
(08.01.05) KOSMETYKA
Jako prezent noworoczny autko dostało naklejany napis "CAPRI" na tylną klapę.
Oczywiście przeznaczony do ciemnego lakieru, czyli biały.
(fot. Bartek Urbański)
Niby detal, ale to jak go brakowało widać naprawdę wtedy, gdy się pojawił...
(26.04.05) WIOSENNE PORZĄDKI
Pani Zima poniosła kompletną porażkę w castingu na ulubioną porę roku. Jak wiadomo, lubią ją tylko dzieci i narciarze. My z Caprikiem - zdecydowanie nie. Dobrze więc, że następne żałosne popisy tej lafiryndy autko będzie oglądać... przez okienko garażu :)
Ostatni weekend - z piątkiem - poświęciłem na zajęcia jedynie słuszne i pożyteczne. Najpierw - wizyta u "mojego" mechanika. Mam do niego prawie 100km, ale warto... za każdym razem staję się jeszcze większym fanem tego faceta :)
Zaszalałem i do wymiany poszły całe wahacze ze swożniami L + P. Były QH, lewy już stukał, prawy niedługo by zaczął... Teraz są nowe Motorcraft, prosto z magazynu. QH zregeneruję i niech sobie leżą.
Po wahaczach oczywiście zbieżność, dalej regulacja obrotów, gaźnika, zapłonu, drobiazgi typu filtr paliwa. Wyszło też na jaw, że łożysko w alternatorze zaczyna szumieć, chrzęścić i niebawem powie: "nie". Tu przydał się zawczasu zregenerowany, zapasowy alternator - nastąpiła przekładka, jest ładowanie, uff!
Potem do lakiernika - zostawiłem u niego boczki zderzaków. Stary lakier (pewnie źle dobrany) od dawna się łuszczył, ale czekałem z tym do wiosny.
Dostaną czarny mat ze strukturą plastiku... trochę to paranoja, malować plastik czymś, co ma wyglądać jak plastik, nie? ;))
Wreszcie - wielkie mycie i odświeżanie. M.in. klosze tylnych lamp i podświetlenia tablicy rej. wymyłem od środka, a śrubki je mocujące zostały wyczyszczone i pociągnięte srebrnym Hammerite w spray'u. To samo będzie ze śrubami lamp przednich i atrapy, tyle, że na czarno.
Cóż, nastał "ciepły" sezon robótek ręcznych, coś się zawsze znajdzie. Fajnie!
(29.05.05) NIESPODZIANKA!
Warto było śledzić ogłoszenia. W tym tygodniu nowiutkie klosze lamp tylnych z allegro... zmaterializowały się na Capriku :)
Na zdjęciach może tego nie widać, ale dotychczasowe klosze były już nieco "zmęczone" - wewnętrzne pęknięcia, ubytki chromiksu na ramkach, klejone miejsca. A przecież youngtimer na drodze ma tylko dwa wyjścia: wyglądać świetnie i... świetnie wyglądać ;)
Bobik opakował klosze tak starannie i pocztoodpornie, że jestem pod nieustającym wrażeniem! Dzięki, jeszcze raz pozdrawiam!
(26.06.05) MINĄŁ ROK...
...od czasu, gdy 24 czerwca w totalnym transie wyjeżdżałem Capri z komisu. Co Wam będę opowiadał - kto kupował ten wyjątkowy samochód, wie, o co chodzi. I tego dnia nie zapomni.
Capri to - prędzej czy później - zmiany w życiu... zmiana sposobu spędzania wolnego czasu, nowi znajomi i przyjaciele, nowe sytuacje, pozytywne klimaty, odrębny świat. Dziękuję Wam za ten rok, włączam "D" na następne :)
(14.10.05) OT, TAKA FOTKA:
Ford Capri albo godne warunki mieszkaniowe - wybór należy do Ciebie.
(07.11.05) GARŚĆ NEWS'ÓW
Tego lata Capri dostał zniżkę na weterana szos. Niedawny p. techniczny - bez problemów. A że wypadł podczas wyjazdu, przy okazji potwierdziło się, że co stacja to inny obyczaj. Facet z upodobaniem puszczał wycieraczki na sucho i... trąbił :D
Jeśli kiedyś zadam sobie trud wyrobienia żółtych blach, to głównie po to, by już żaden typ nie obmacywał mi auta. Zresztą... sami najlepiej znamy stan naszych maszyn, nie?
Niestety, tej zimy będę musiał Caprikiem czasem wyjechać. Nie tak miało być, cóż, życie.
Dlatego przez ostatni weekend zamieszkałem w kanale, upajając się wonią bitex'u o poranku. Krzyż jeszcze łupie, ale fajnie było!
Jest zabezpieczone podwozie, pas przedni i tylny od wewnątrz, progi. Dodatkowo konserwacja elektryki w komorze silnika. I czyszczenie chłodnicy z owadów, które znalazły się w złym czasie i miejscu.
Jedna z ostatnio wymienionych części to nowa pompa paliwa. Początkowo podszedłem do niej nieufnie, bo to włoski zamiennik - TL/HL BCD - choć dedykowany FC 1300-2000. Ale ciągnie ładnie, spalanie OK, nawet jakby praca na ssaniu się poprawiła.
Jeździł ktoś z taką pompą dłużej? Trwała jest? Pozdrawiam!
(05.03.06) HISTORIA ZLOTÓW
Czego to się w zimie nie robi z nudów... ale Caprik zalicza coraz więcej spotkań, które się miło wspomina. Warto więc tę zlotową historię zacząć dokumentować, póki skleroza nie dokona spustoszeń ;)
Czasem uzupełnię, czasem ciekawe zdjęcie wkleję...
Midnight Cruisin' / Kraków
I Zlot youngtimer.pl 2004 (Puchar Elegancji)
WOŚP w Niepołomicach 2005
Youngtimer'owa Majówka w Dobczycach 2005
I Zlot TYLKO DLA ORŁÓW 2005
II Zlot youngtimer.pl - VII Runda MPPZ Krak 2005
Puchar Capri 2005
WOŚP w Niepołomicach 2006
III Zlot youngtimer.pl 2006
III Rozpoczęcie Sezonu Weterańskiego KPZ AK Kraków-Obidowa 2006
III Krakowska Noc Muzeów 2006 -> przejazd na Rynek Główny :)
II Zlot TYLKO DLA ORŁÓW 2006
XVII Ogólnopolski Zlot Turystyczny Szlakiem gen. J.Bema 2006
Classic Auto Track Day - Miedziana Góra 2006
Puchar Capri 2006
VI Kęcki Międzynarodowy Rajd Pojazdów Zabytkowych 2006
Zlot Kabrioletów i Starych Samochodów - Miedziana Góra 09/2006
Youngtimer.pl Adventure Rally 2006
Wiosenne Przewietrzanie 2007
(fot. Core^Cap, Phill, Jarek_B, Szaula, CCCP, Strzała)
Zlotowy pojedynek na szosie...
...czyli z Shevrettim po Miedzianej '06, zagubieni w czasoprzestrzeni klimatu 70's i drodze powrotnej, gdzieś wśród podmiechowskich pól. Chciałoby się rzec: zdjęcie wykonano na negatywie ORWO Color!
(20.03.06) JAZDA NA WSTECZNYM, CZYLI...
...mówiąc mniej metaforycznie, rzut oka na przeszłość auta. Jakoś zapomniałem o tym dotąd wspomnieć.
Caprik - po zejściu z taśmy w Kolonii - do 1989 r. był u jednego właściciela w Niemczech, jako 2 czy 3 pojazd w rodzinie. Ponoć jeździła nim kobieta, co obecność ułatwiającego życie automatu zdaje się potwierdzać...
W Polsce miał przede mną trzech właścicieli. Najpierw wylądował bodajże w Dębicy. Wtedy był jeszcze fabrycznie... kanarkowo-żółty, a pani urzędniczka - kierowana ówczesną manią wpisywania kraju pochodzenia - wbiła w dowód "Ford-W.Brytania Capri 1600". Dobre, dobre. Tak jest do dziś, nie prostuję, bo ma to nawet pewien koloryt i smaczek ;)
Co ciekawe, podobno drugim właścicielem został bezpośredni sąsiad faceta z Dębicy, tak więc transakcja dokonała się dosłownie "przez płot". Auto zmieniło tylko podwórko. Eksploatacja trwała... a robiono nic lub niewiele.
Pod koniec lat 90-tych Caprik trafił do Krakowa. I wymagał już gruntownych zabiegów. Zrobiono blacharkę, mechanikę, konserwację, odświeżono wnętrze. Sprowadzono - m.in. z Anglii - wiele nowych elementów. Na solidnym podkładzie znalazł się nowy lakier "midnight blue", a wlepka z jego kodem - na właściwym miejscu w bagażniku.
Tak więc od trzeciego właściciela w kraju Caprik zaczął wracać do dobrej formy i wyglądu. Ja staram się kontynuować to dzieło.
Niektóre plany: z czasem, zgodnie z sugestią Rafała L., skorygować hmm... dziwny pomysł poprzednika i przynajmniej zastąpić boczne kierunki małymi, kwadratowymi Forda. Będzie jakby wersja na kraje skandynawskie ;)
Zaczynam się też skłaniać do opinii m.in. Mariana212 odnośnie felg - na to lato rozglądam się już za ładnymi RS-ami.
(06.04.06) JEST CO OBLEWAĆ...
...ponieważ dziś licznik wskazuje 00.000 km. Czyli Capri jest prosto z taśmy - ciekawe, który to już raz ;)
Ja zacząłem w 2004 r. od 73.000 km, w porównaniu z wcześniej używanymi plastikami przebiegi roczne mam małe - teraz człowiek nieraz zastanowi się dwa razy, zanim odpali autko. Zwłaszcza w zimie.
Z okazji zbliżającego sie wyzerowania licznika Caprik dostal ostatnio prezenty: nową pompę wody, przewody ham. elastyczne/przód, cylinderki ham./tył, wymieniony płyn ham., odnowiony oryginalny korek wlewu paliwa na kluczyk. W garażu czekają na założenie RS'y 6-tki - będą na nich MICHELIN 185/70.
(15.05.06) RS'y...
...zostały założone tuż po Świętach Wielkanocnych. Autko prezentuje się na nich o wiele lepiej. Felgi przyjechały kurierem aż z Kętrzyna (pozdrowienia i podziękowania za dobre opakowanie dla Lesioo, grunt, że felgi zostały w rodzinie ;).
2 x operacja "gąbka + CIF + łapki" - i prawie fabryka. Przy okazji wymiany pomalowałem bębny, które miejscami zaczęły łapać rdzawy nalot. Teraz do RS'ów wyglądają przyzwoicie.
Foto zamieszczam w "komentarzach", bo tu się już nie zmieści :/
(10.10.06) ŁOMATKO!
Lato upłynęło migiem, prawie co weekend jakiś zlot (ehhh :)), to i "Kronikę" się zaniedbało...
Ale nie Caprika. Przecież w życiu mężczyzny są pewne priorytety ;)
W miniony weekend radośnie ubabrałem łapy po łokcie, potem dręczyłem jeszcze mojego mechanika (święty człowiek).
Efekty to m.in.: konserwacja tego i owego, gospodarska wizyta pod kopułką zapł., wymiana oleju (tradycyjnie Mobil Super M 15W40, tym razem wzbogacony o 150ml dodatku "Liqui Moly" - dzięki za radę, Shevretti!), oczywiście filtry oleju, powietrza, paliwa. Nowa oryg. uszczelka korka spust. oleju, oryginalne osłony gumowe magla, przewody WN Motorcraft, profilaktycznie pasek rozrządu CONTITECH i rolka napinająca SKF.
Nie muszę chyba dodawać, że w zw. z powyższymi wymianami współpraca z Chuder Capri Service kwitła... pozdrawiam!
Cel jesiennego przeglądu był szczytny tym bardziej, że Caprik niedługo posłuży we Wrocławiu jako... "ślubowóz". Młoda Para heroicznie pogodziła się z perspektywą przeciskania na tylne siedzenia, za co moim przyjaciołom chwała! Dobry gust wygrał z nieistotnymi trudnościami ;)
Szofer - po wypełnieniu obowiązków - chlapnie we Wrocku Wasze zdrówko!
(10.12.06) ZDJĘCIE RODZINNE
Od września Caprik, jak widać, ma towarzystwo. Tych dwóch różni wiele, a łączy -"stara szkoła", tylny napęd, podwójne reflektory oraz halogeny...
Długo by opowiadać, jak do tego doszło. Powiedzmy tylko, że w całej zawiłej historii maczał palce Jarek_B, którego Granadą pojechaliśmy na Śląsk. Efekt wycieczki powyżej... A skoro powstaje kolekcja aut na "F", to następne wypada zdaje się Ferrari, prawda?
Tak czy siak, Kanciakowi wzmianka się należy, bo odwala mokrą robotę. Jeździ - póki co - w deszczu.
Dziś przy okazji nowe fotki w "Historii zlotów".
(04.09.07) DŁUGO NIE PISAŁEM...
...bo pochłonął mnie projekt WPT 1313 i nie tylko, ale Capri krzywda się nie dzieje. Wszystko na czas i jeszcze więcej, m.in. ostatnio kły na przedni zderzak (dzięki Chuder!), żeby Ford nie zaczął być zazdrosny. Co ja mam z tą ferajną!
Standardem stało się dodawanie do oleju Liqui Moly.
Ale w przyrodzie jakieś straty muszą być, zgubiłem ostatnio prawy plastikowy bok przedniego zderzaka Capri. Jeśli ktoś ma, to się dogadamy!
(01.11.07) HEH :)
Kły na przedni zderzak okazały się być... tylnymi. Ano, widać tak miało być. Jeśli to sprawka palucha przeznaczenia, będzie komplet na tył i przód.
Co jeszcze ostatnio? Oględziny i konserwacja podwozia, mimo, że Capri nie jeździ już w zimie (tylko spacery dla zdrowia w suche dni), zaś latem unikam deszczu. Cóż, robię dokładnie to, co jeszcze kilka lat temu uznałbym u kogoś za objawy wprawdzie nieszkodliwego, ale jednak pierdolca.
Przebieg w ostatnim roku - 5 tys., głównie wakacyjne wypady, tylko zloty (poza Midnight Cruisin') haniebnie zaniedbane, bo chciałem dla odmiany tu i tam pokazać świeżo zrobionego w klimacie "Zmienników" Fiata.
Nic to, w przyszłym sezonie damy czadu. Czego sobie i Wam życzę!
(03.01.09) APDEJT PO LATACH,
że pozwolę sobie zacytować Shevretti'ego. Tenże Shevretti zmotywował mnie ostatnio do wymiany nakrętek felg zimowych (standardowe stalówki), mówiąc: "A co to za takie zwykłe zardzewioki?" No i załatwił dostawę prosto z imperialistycznych Sajedinionnych Sztatow Amieriki. Nawet koperta była z wiadomą flagą. Wcześniej sprawiłem stalowym felgom chromowane ranty.
A cóż jeszcze? Na usprawiedliwienie milczenia mogę dodać, że w wyniku ciężkich bojów Caprik ma własny, klimatyczny garaż. Tymi ręcami remontowałem. Dodatkiem do garażu jest dom pod Krakowem, słowem - wieśniakiem jestem z wyboru. A kto walczył o kredyt w banku i wygrał - ten wie, o czym mówię.
Usprawiedliwienie milczenia 2. Po okresie entuzjastyczno-naiwnym przychodzi myśl, że być może obecność na stronie warto stonować? Nabrać nieco dystansu? A przede wszystkim czasu brak, choć często czytam. I czasem nie chce mi się gadać.
Caprik ma się dobrze. Doszły kły na przód, a Mobil Super M 15W40 zastąpił Valvoline Max Life 10W40 + Liqui Moly Ceratec, płyn chłodzący to 5-letni Prestone.
Po drodze jakieś drobiazgi się robi, jak to w aucie dobiegającym 30-stki. Ale to stary Ford, więc choćby jutro może jechać nad morze.
(19.09.09) "SŁÓDŹ NAM TĘ ŁÓDŹ"...
...cytując klasyka piosenki literackiej i kabaretu, Andrzeja Poniedzielskiego. Dlaczego? Otóż Caprik pojechał do Łodzi. Wszystko wskazuje na to, że trafił w dobre ręce.
Od pewnego czasu nurtowała mnie myśl o zmianie. Z Capri upłynęło 5 wspaniałych lat, był moim pierwszym klasykiem. Wielką przygodą i zmianą myślenia o autach. Drogą do nowych przyjaciół. Przeżył bez grymasów i fochów (wiadomo - dusza) kilka moich równoległych romansów: Scorpio Ghia Cosworth, Fiat 125p FSO 1500 (projekt WPT 1313), VW T3 "Kermit".
Przejechaliśmy z Capri bez problemów blisko 50 tys. km. Ten dystans to wiele wspomnień, o których wiemy tylko my. Ile wspomnień wcześniej zostało "zapisanych" w tym aucie? Ile i jakich klimatów jeszcze przed nim? Któż to wie.
Jedno jest pewne - to nie właściciel wybiera klasyka. Raczej klasyk - właściciela. A raczej "opiekuna", bo te auta żyją własnym życiem.
Dlaczego pora na zmianę? Głównie dlatego, że coraz mniej w Capri poezji czasu, a coraz więcej Kultu Mocy i przekładek silnika. Co dalej? Zapewne Ford. Inny model. Może rocznikowo starszy. Ale jak mawiał Wołoszański - nie uprzedzajmy wydarzeń ;)
Na pożegnanie w "Komentarzach" zamieszczam ostatnie zdjęcie Capri, z maja.
"Gwardia umiera, ale się nie poddaje" - jak mawiano w czasach napoleońskich.