[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | zapek??? !G.O.P! |
Samochód: | Jensen FF Mk1 Mopar 383 1968 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2022-04-22) |
Aktualizacja: | 2024-11-06 11:18:16 |
Jensen
Przygoda z Jensenem zaczęła się od zlecenia odbudowy nadwozia Interceptora III która to zakończyła się spektakularnym procesem zbudowania przy użyciu wyłącznie dwóch tylnych błotników, całkiem nowego nadwozia. Zainteresowanie tym projektem było ogromne i zaowocowało wieloma znajomościami z kręgu brytyjskiego Jensen Owner Club.
Jakiś czas po zakończeniu projektu zgłosił się do mnie pewien miły człowiek z brytyjskim akcentem pytając o możliwość zbudowania nadwozia i renowacji całego Jensena FF. Kosztorys został przygotowany ale okazało się że pan jednak takim budżetem nie dysponuje a szkoda bo to auto należało niegdyś do jego ojca no i że sentyment itd a że całkiem przypadkiem trafił na jego ślad to taki mu pomysł w głowie zaświtał.
Z ciekawości podpytałem o możliwość zakupu tegoż FF'a i pan uprzejmie mi podał bliższe okolice gdzie podobno stoi. Do właściciela kontaktu nie było.
Podjąłem temat i zacząłem szperać, pytać.
Tak minął rok i sześć miesięcy.
Ogłosiłem się na twarzoksiążce.uk że produkuję przednie pasy do Capri mk1 i progi wewnętrzne i zgłosił się niejaki Miklosz, Węgier z Budapesztu. Ptaszki ćwierkały że ów Jensen był widziany na obrzeżach stolicy w firmie zajmującej się renowacją zabytków. Podpytałem więc Miklosza tak od niechcenia, z obowiązku wręcz a ten że wie, że zna to auto, że zna właściciela, że cena taka i taka, i że jutro tam będzie to mi zdjęcia pośle!!!
Następnych kilka miesięcy zeszło na próby kontaktu z właścicielem, który był intensywnie podróżujący i do tego ojciec w szpitalu i w ogóle głowy do tego nie miał.
Ale pewnego razu zadzwonił. Angielski bez grama szegerege. Oznajmił że chętnie auto sprzeda i że cena taka jest i że resztę sobie przez email dogadamy. Przez email zaproponowałem że właściwa cena to będzie połowa tej jego. I cisza. Cisza przez trzy tygodnie. Pomyślałem że się obraził i że za durnia mnie ma, i tu akurat miałby rację. Ale przyszły wybory prezydenckie na Węgrzech i wygrał Wiktor Orban. Tego dnia zadzwonił telefon i Greg oznajmił mi że w tej sytuacji moja cena jest ok i że mam natychmiast zabierać auto bo on jeszcze trzy dni tylko będzie na Węgrzech.
Wziąłem lawetę, kumpla z kanapkami i o 02:00 ruszyliśmy na południe.
Dalej już poszło jak zwykle. Auto stało, papiery przygotowane, szybki przelew, potwierdzenie, załadunek i powrót.
Teraz trochę o samym Jensenie.
To Jensen FF mk1, samochód nr 34.
Te auta to totalna legenda motoryzacji. Wystarczy wspomnieć przełomowy napęd Fergusona 4x4, mechaniczny system ABS Maxaret Dunlop, elektrycznie regulowana twardość zawieszenia- selectaride.
Silnik to Mopar 383, skrzynia 727, most Dana44.
Ten konkretny FF nr 34 należał do dworu królewskiego Wielkiej Brytanii skąd trafił do sułtana Emiratów Arabskich. Po kilku latach na pustyni wrócił na wyspy za sprawą przedsiębiorcy, który zabrał go w ramach rozliczenia za remont pałacu pana Sułtana. Zmienił właściciela kilka razy podupadając na zdrowiu na tyle że już nie otrzymał MOT-u. Od 2000 roku drogi już nie zobaczył. Został sprzedany do Niemiec, Austrii, Węgier gdzie dwa razy zmienił właściciela.
Przez całe swoje istnienie nigdy nie został w sposób nieodpowiedzialny rozebrany dzięki czemu dziś jest bardzo zniszczony za to kompletny co do najmniejszego detalu. Auto od dwudziestu lat było uznane przez JOC za zaginione, nigdzie nie wypłynęło.
Pojawienie się nr34 wywołało w klubie niemałe zaskoczenie a fakt że trafiło właśnie w moje ręce wręcz euforię w konsekwencji czego zostałem zaproszony do Jensen Owner Club.
No i taka to historia narazie zaistniała. Przebieg prac będzie ładnie znów dokumentowany i mam nadzieję że jeszcze za mojego życia się nim coś przejadę chociaż.
Edit:
Był sobie pewien pan, Tony Rampton. Pan Rampton od 1964 do 1988 był dyrektorem firmy Freeman, odzieżowego sklepu wysyłkowego. Coś jak niemiecka Quelle. W roku 1968 najwyraźniej zapragnął posiąść Jensena. No to wziął i kupił. To ten właśnie, nr 034.
Pan Tony miał czworo dzieci ale narazie namierzyłem jednego, to Richard Rampton, niegdyś wzięty prawnik mający na swoim koncie podobno głośne sprawy. Właśnie próbuje nawiązać kontakt aby wyciągnąć jakieś informacje i ciekawostki, czasu mało bo pan ma na liczniku 81 wiosen już ale jak się uda to wkleję tu informację.