logowanie | rejestracja
capri.pl » Klub » nasze samochody » dred - Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch" » COVID trip vol.3 Włochy 2020

dred - Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch" - COVID trip vol.3 Włochy 2020

[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]

Właściciel: dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl
Samochód: Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch"
Status: sprzedany (w posiadaniu od 2018-07-03 do 2024-05-22)
Aktualizacja: 2021-01-20 13:48:08

Bardzo chciałem jechać na dłużej na południe. Myślałem, że to będzie to czego potrzebuję... Potrzebowałem zdecydowanie.... aby zrozumieć, że jestem człowiekiem północy. Ciągnie mnie bezkres lasu, śnieg, pustka, długie proste, niezamieszkane przestrzenie, dzicz, mróz i błękitne niebo... Na tej wyprawie to zrozumiałem, podczas powrotu przez Alpy. Nie żałuję, było super, dużo mi dał ten wyjazd, ale teraz już wiem, że właściwy kierunek to raczej w górę mapy, a nie na dół. Nie wykluczam, że południe będę jeszcze odwiedzał, ale chyba nie na tak długo, chyba że projekty mnie tam rzucą.


Na początek mapy dla tych którym nie chce się dalej czytać. Oczywiście Google wie lepiej jak jechałem i dlatego dodaję drugą ręcznie narysowaną, bo oddaje lepiej co się działo. Szczególnie jeśli chodzi o przeprawy promowe.
Wyszło w dokładnie 2,5 miesiąca 8000km.




Robota zapowiadała się zdalnie aż do końca roku z ewentualnymi pojedynczymi wizytami raz w miesiącu w Czechach (które w końcu do skutku nie doszły i wszystko ogarnąłem zdalnie), więc dlaczego by tego nie wykorzystać i nie zobaczyć czegoś jeszcze w 2020 roku? Jakbym musiał do Czech śmignąć to samolot, auto z wypożyczalni, kupno auta itd. i na szybko bym coś ogarnął, nie problem, takie tematy to ogarniam od ręki. Czasu cofnąć się nie da, więc trzeba korzystać w opór jak jest okazja, która więcej może się nie powtórzyć.

Decyzja zapadła, wyjazd 8 października w czwartek. Wszystko już spakowane, gotowi do drogi i córka prawie 40 stopni gorączki dzień przed wyjazdem.... To to się wy@#$%o, a ja bardzo nie lubię jak ktoś coś/krzyżuje mi plany, ale tutaj musiałem odpuścić. Ostatecznie temperatura 2-3 dni później się skończyła i 12 Października w godzinach popołudniowych wyruszaliśmy. Cel na pierwszy dzień to wyjechać z PL. Udało się, zaparkowaliśmy na darmowym Stellplatzu w Gorlitz krótko po 22. Trzeba przyznać mocno się zdziwiłem widząc w połowie października kilka kamperów w takim miejscu jakby był środek sezonu. Niemcy to jednak są mocno skrzywieni na punkcie kamperowania...

Wyruszyliśmy dokładnie w momencie jak zaczynała się druga fala COVID w Polsce i w celu naszej podróży, czyli we Włoszech.


W Austrii powitał nas śnieg.



Nad Morze Śródziemne w połowie drogi pomiędzy Triestem, a Wenecją dotarliśmy 4 dnia, czyli w czwartek. 1200km w 3,5 dnia to chyba ok? Po co kamper miałby cisnąć 120, żeby zrobić to w jeden dzień, skoro można w 3,5? Tak chyba lepiej, przynajmniej dla mnie, bo ograniczenia czasowe nie istniały.








Będąc już we Włoszech nadal w sumie nie wiedziałem, dokąd jedziemy. Początkowo miała być Sycylia i tam w dwa miesiące objazd dookoła wyspy, ale nie byłem co do tego przekonany i jakoś obawiałem się nieco COVIDa na promie podczas 19sto godzinnego rejsu z Livorno na Sycylię. Drugą opcja była jazda wzdłuż wschodniego wybrzeża, aż na samo południe, potem Kalabria i Sycylia. Dla mnie była to opcja lepsza, bo jazdy więcej, ale brałem też pod uwagę resztę ekipy, która chciała nieco odpocząć po wcześniejszych COVID trips 2020. Ostatecznie jednak pojechaliśmy wybrzeżem. Plany jednak mocno się zmieniły, bo druga fala we Włoszech zmieniała kolorki regionów (województw) włoskich z żółtego na pomarańczowy i czerwony oraz w drugą stronę jak rządzący swoich bezmózgich przydupasów pomiędzy spółkami skarbu państwa. Tak, więc trochę musieliśmy lawirować pomiędzy regionami, obserwując komunikaty itd. Ale nic trudnego dla kogoś kto od lat żyje w podróży. Generalnie raczej luz i brak problemów. Żadnych kontroli, zbędnych pytań itd. także jak byliśmy w regionach pomarańczowych, gdzie był miękki lockdown. Generalnie zasada była taka, że Policja nie rusza kamperów i ludzi nimi podróżujących. Jeśli koło kampera była grupa miejscowych na fajce to im zwracali uwagę, a my niczym nie niepokojeni mogliśmy sobie podróżować i robić na co mieliśmy ochotę. Zresztą jakie zagrożenie mogło nas spotkać na pustkowiach, po sezonie, gdzie kampery były oddalone od siebie niekiedy o 100 metrów jeden od drugiego?

Jadąc wybrzeżem dojechaliśmy w jakieś 3 tygodnie do miejscowości Leuca, czyli na obcas po drodze zahaczając jeszcze na 2 dni o San Marino, które wtedy jeszcze było otwarte da turystów (zaraz po naszym wyjeździe się zamknęło).


































Potem tydzień przerwy na kampingu w Gallipoli i konieczność podjęcia decyzji co dalej.













I co dalej?
Sycylia nadal z zakazem wjazdu, Kalabria jeszcze gorzej, bo czerwona. W zasadzie prawie całe Włochy pomarańczowe lub czerwone, poza chyba 4 regionami, wśród których również Sardynia.
No to jedziemy na Sardynie.
Ch#$%a tam jedziemy:) Jedna jedyna awaria, usterka podczas całego wyjazdu akurat w drodze na prom. Na szczęście mieliśmy spory zapas czasu. Polec na lince sprzęgła to byłoby frajerstwo na maxa. Po 35000 od zakupu kampera dwa lata temu, w okolicach Potenzy na południu Włoch lineczka powiedziała dość. Zmartwienie niewielkie, ale akurat jechaliśmy na prom, a on raczej by nie poczekał. Kontrola lewej kieszeni w spodniach - linka gazu, kontrola prawej kieszeni, o jest!! linka sprzęgła. Chwila napięcia czy będzie pasowała, bo to COFLE, a one rzadko kiedy pasują do czegokolwiek. O dziwo taka sama, co mnie zdziwiło. Wymiana w 20 minut i lecimy dalej. Tak więc wyjazd na Sardynię uratowało COFLE 10244:)








Cruise promem 19 godzin. Na promie widmo mieszczącym prawie 1000 osób z 10 pasażerów. Statek widmo.... Młoda zadowolona, bo plac zabaw przez cała podróż miała tylko dla siebie, bo była jedynym dzieckiem na pokładzie.

I tak mniej więcej po miesiącu od wyjazdu znaleźliśmy się na Sardynii w połowie listopada. Plan był, aby ją objechać dookoła co niestety nie do końca się udało, ale może po prostu ciśnienie nie było zbyt duże:)
Ale myślę, że 3/4 objechaliśmy. Trasa na Sardynii mocno chaotyczna, chyba z 3 razy byliśmy w Cagliari.
Po drodze byliśmy rzucić okiem na Su Nuraxi, czyli jedno z miejsc wpisanych na listę UNESCO. Niestety dosłownie rzucić okiem i to tylko zza płotu, bo wszystko pozamykane z uwagi na COVID.
































Tłok na Camper Parku czasem przygniatał...

















Nadszedł koniec grudnia i z uwagi na zobowiązania zawodowe w styczniu trzeba było wracać. Jazda przez Europę podczas śniąt Bożego Narodzenia była super pomysłem z dwóch powodów. Przede wszystkim pusto na drogach, ale tak naprawdę pusto. Na 3 pasmowej autostradzie we Włoszech przez 30 km nie mijałem żadnego samochodu, więc komfort podróżowania mega. No i druga sprawa również istotna, planując podróż na śnięta BN można w prosty sposób sprawić, że nie trzeba ich obchodzić:)
Poniżej zdjęcia z wieczerzy wigilijnej we Włoszech w 4 kampery na placu - Włosi nie mają Wigilii, więc o 18 udało mi się dorwać zapas ciepłej i świeżej pizzy i foccaci.
Jak widać jest więcej osób, które tak tęsknią za śniętami jak ja, a myślałam, że będziemy jedynym kamperem.... Generalnie nie piję alko za bardzo, więc też śnięta z rodzinną najebką są mi totalnie nie po drodze. Wolę sobie jechać gonić horyzont.




W drugie śnięto wysłałem resztę rodziny samolotem z Wenecji do PL. Nie chciałem już córki męczyć przez kolejne 1200km w foteliku. W końcu mile z Miles&More się przydały, bo i tak nie miałbym co z nimi zrobić pewnie.



Ja tymczasem przez kolejne dwa dni powoli są pełznąłem do PL. Wcale mi się nie spieszyło. Mogłem to zrobić zdecydowanie szybciej, ale dwa kartony lokalnego kraftu z Sardynii skutecznie mnie spowalniały:)
Jadąc z lotniska Marco Polo w Wenecji w stronę Triestu jedzie się kilkadziesiąt kilometrów wzdłuż ciągnącego się pasma Alp. Ma się je po lewej stronie w odległości pewnie 30km. Jechałem powoli (jakbym tym troopem mógł jechać szybko...) wzdłuż ośnieżonych gór na pustej trzy pasmowej autostradzie, a serce biło mi bardziej niż w momencie jak pękła linka sprzęgła 200km przed promem, który odpływał za kilka godzin. Ciągnęło mnie tam, w śnieg, w góry. Pogoda była piękna, a ja wtedy zrozumiałem, że jestem człowiekiem północy i wolę kilka dni w śniegu, górach, gdzie mroźne i czyste powietrze przepływające przez nos nie pozwala zamulać niż długie tygodnie i miesiące na południu. Tam może jechać każdy, a północ jest dla wybranych, nas wybrała....


Komentarze

Dolce vita! :)

cOke Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 12:34:36]


...i tak trzeba żyć...gratuluję a zazdraszczać nie będę bo już działam w tym kierunku :)

Piosiu. Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 13:12:08]


tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi... ;) grubo jak zwykle, szacun!

rozjechany liil Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 13:15:33]


No i super. Jak Córka znosi tyle jeżdżenia? Zainteresowana widokami czy musicie szukać jakiś dodatkowych atrakcji, aby usiedziała?

Mac13k Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 14:03:32]


Na początku było lepiej, potem niestety była pacyfikacja kreskówkami kilka razy, a potem jak zauwazyła, że moga byc kreskówki w czasie jazdy to stała się marudząca:) Ale jeździliśmy zazwyczaj około 2 godzin dziennie, więc nie jest to jakiś kosmos, no poza kilkoma dniami, gdzie były wieksze skoki po 200 - 400km.

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 16:00:12]


Coś pięknego!! Porostu brak słów, magia widoki, pięknie spędzone chwilę z rodziną, będzie co wspominać a to najważniejsze w życiu ;)

Zajo [2021-01-20 20:20:22]


Super , a te światełka choinkowe w paletowym kibelku .
Nastrój musi być przy tych sprawach :)

alwax Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 21:05:19]


piękny trip! Super zdjęcia!
Nasuwa mi się jedno pytanie - czemu tylko za granicą w tych pończoszkach w pajęczynę latasz... na zlotach capri.pl nie widziałem Cię w nich! ;)

bartozłomero Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-20 23:08:18]


nasz naród nie tolerancyjny :)

Grzesiek_Rudy Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-21 07:36:05]


Barto to zdjęcie było dla sprawdzenia jak uważnie oglądacie zdjęcia:) Zdałeś egzamin.
Nogi należą do autostopowiczki, która zabrałem z Polski.

BTW. Niech wam się nie wydaje, że życie na 8m2 przez 2,5 miesiaca w tym samym składzie to jest cały czas takie zajebiste.... Niekiedy nie jest i jest gęsto.

dred Dokładna lokalizacja na mapie Członek Stowarzyszenia capri.pl [2021-01-21 11:07:28]


Bardzo mi się podoba decyzja o wysłaniu córki samolotem i nie męczeniu jej w foteliku.

reszta też ok.

magic Dokładna lokalizacja na mapie [2021-01-22 09:25:10]