[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | dred |
Samochód: | Ford Transit Mk II 2.0 R4 Pinto Autostar 1983 "Chrupek, Kornik, Zgniluch" |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2018-07-03 do 2024-05-22) |
Aktualizacja: | 2024-05-23 21:48:51 |
Podstrony
- Wyprawa 2018: Polska => Czarnogóra => Polska
- Wyprawa 2019: Ehhhh z biegiem lat jest ze mną coraz gorzej....
- COVID trip vol.1 Cebulandia 2020
- COVID trip vol.2 Szwecja 2020
- Båstnäs
- COVID trip vol.3 Włochy 2020
- Wakacje 2021 - Szwecja
- W Danii starym Fordem jeszcze nie byłem....
- Wakacje 2022 - Kornwalia
- Sycylia 2022 - po sezonie
- Sycylia 2023 - przed sezonem
- Szwecja / Dania 2023
- The end - szukamy nastepcy
Rok 2018
Nie wiem już jak to skomentować... Jestem gupi...
Początkowy stan licznika 39000
Wbrew obawom to ten OHC z manualną czwórką jest naprawdę dynamiczny. Powyżej 80 chyba wał bije, ale podróżne 80 to tak na luzaku.
Sporo rzeczy zostało zrobionych m.in LPG, pełen serwis wszystkich urządzeń gazowych na pokładzie (ogrzewanie, lodówka, grzanie wody do prysznica, kuchenka gazowa). Z gazu wszystko działa perfekcyjnie.
Podsumowanie: W kamperze spędzonych 40 noclegów, więc jak na pierwszy sezon w kamperze wydaje mi się bardzo ok.
Stan licznika na koniec roku 48500.
Rok 2019
Dużo sie działo w marcu i kwietniu przy kamerze. W zasadzie jesteśmy gotowi do sezonu.
Kamper mocno się zmienił w stosunku do tego co było wcześniej za sprawą (kolejność chronologoczna):
1. PieMa: wyspawanie stelaża pod koło zapasowe przykręcanego do zderzaka, naprawa i lakierowanie zderzaków, narożników zderzaków, lusterek, grilla, przymowowanie szafek do ściany.
2. Gryzia: odchamienie elektryki. Nagle okazuje się, że w zasadzie wszystko działa tak jak powinno, prąd nie znika, auto super ładuje, nie ma już debilnych patentów z guzikami służącymi do odpalania itd. Wkładasz kluczyk i odpalasz od strzała. Elektryka zabudowy mieszkalnej też w dużym stopniu odżyła. A najważniejsze jest to, że na każdym noclegu nie będe już musiał odłaczać aku i kombinować z podłączaniem pradu do części mieszkalnej. Teraz się po prostu zatrzymuje i od razu odpoczywam. Gryziu - chylę czoła, bo robota na poziomie nieosiągalnym dla elektryków z wieloletnim doświadczeniem, którzy prowadzą swoje warsztaty. Jak dla mnie top topów. Terminowo, bez stresu i niepotrzebnych nerwów. Oddałem auto, tydzień później odebrałem. Zrobione wszystko co ustaliliśmy, a nawet więcej, bo w zasadzie nie marzyłem, że cokolwiek z prądów w części mieszkalnej uda sie zrobić.
3. Pająka: olej, zawory, poduszka pod silnikiem, drzwi.
4. Mnie samego:) Nowe materace, mało estetyczne aczkolwiek skuteczne uszczelnienie dachu, wyprostowane i polakierowane proszkowo felgi + nakładki dyplomatki na opony.
Na chwilę obecną wygląda to tak i wydaje mi się, że jest dużo lepiej w stosunku do tego co było jak kupiłem to gówno (ciemno było, zmęczony z pracy wracałem, pomroczność jasna mnie dopadła chyba i jeszcze były właściciel po prostu mnie zrobił w chooja/wyrolował/oszukał - mówię to otwarcie, bo tak właśnie było. Ale, że wczesniej kampera nie kupowałem to łykałem te bajeczki jak Kwaśniewski Finlandię. Czasem sie tylko zastanawiam jak niektórzy mogą patrzeć w lustro i uważać się za porządnych i uczciwych... Z drugiej strony to może właśnie dlatego, że ja mówię wszystko to nie mogę sprzedać ani LSa, ani XJ-ta, ale przynajmniej patrzę w lustro bez problemu).
Rok 2020
W sumie to chyba się ten chrupek już zamortyzował, zwrócił itd.
Trochę statystyk na koniec 2020. Mamy go dokładnie 2,5 roku.
Przez ten czas:
- przejechane 39000km
- wspólnie całą rodzinką spędziliśmy w nim 253 noce
- ja dodatkowo jeszcze dorzuciłem do tego 19 nocy solo
- różni moi znajomi, którzy akurat mieli potrzebę jazdy gdzieś tym kopulożordem spędzili w nim łacznie 17 dni
- łącznie przez dwa i pół roku został użyty jako noclegownia 289 razy. To chyba niezły wynik jak na to co sobą reprezentuje, albo raczej to czego sobą nie reprezentuje.
Do 300 nocy jakoś dociągniemy. Ale jest już kiepsko, a nawet bardzo kiepsko bym powiedział. Buda sie rozeszła, nie bedzie ratowana.
Poza UK i Lazurowym wybrzeżem to prawie wszystkie kropki zrobione nim w 2020 roku.
NEW NEW NEW!!!!
Koniec sezonu 2023 i jakby to powiedzieć to byłoby na tyle.
I tak przedłużyłem mu życie maksymalnie jak sie dało. Nasza historia z tym kamperem dobiega końca.
Póki co trafia w krzaki, a co potem to się zobaczy. Raczej happy endu nie będzie.
W sumie przez 4 lata i 3 miesiące:
- całą rodziną spędzilismy w nim 423 noce;
- ja dodatkowo jeszcze w różnych okolicznościach i z różnym towarzystwem 40 nocy;
- inni na wypożyczkach 17 nocy.
Podsumowując dokładnie 480 nocy spędzonych w tym zgniłku. No trzeba przyznać się sie zamortyzował. Bez żalu można iść dalej.
Bieszczady 2023 były jego ostatnim wyjazdem.
23.05.2024 r.
Dzisiejszy dzień to koniec pewnego etapu w moim życiu i także mojej rodziny. Patrzyłem aż zniknie za zakrętem. Był smutek, zupełnie inaczej niż wtedy gdy sprzedawałem Capri. Wtedy była ulga, że problem z głowy.
Kawał życia, kawał historii, zjechane pół Europy. Chciałbym tak przeżyć emeryturę....
Stan licznika w momencie sprzedaży 16200.
Zrobiłem nim więc 77000 km w niecałe 6 lat. Wcześniej poprzedni właściciele zrobili 139000 w 34 lata. Miał intensywną emeryturę:).