[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Kropla |
Samochód: | Ford Capri Mk Ib 1.6 R4 Pinto 1973 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2016-11-30) |
Aktualizacja: | 2018-07-21 00:22:18 |
Coś tam się dzieje w temacie, choć małymi kroczkami. Zabrałem się za kompletny demontaż środka i wszystkiego co się przykręca. Następnie poszły w ruch wygłuszenia na podłodze. Nie chciało mi się rwać wygłuszeń za pomocą płaskiego śrubokręta i opalarki, chyba najbardziej z lenistwa:)
Użyłem suchego lodu. Nic nowego, bo metoda już znana i chyba gdzieś w pomysłach na forum nawet padła
5kg w thermoboxie za coś koło 50zł, wiec tragedii nie ma. Następnie rozłożyłem na płasko łopatką i przykryłem szmatą, aby ukierunkować jeszcze bardziej działanie, a dwa, że trochę paruje jak jest odkryte.
Po około 5-10 min słychać niepokojące trzaski, a chwile później jak już zgarniemy lód i pukniemy gumowym młotkiem, odchodzą ładne płaty wygłuszenia. Czasami nawet uda się wyrwać w całości, niemalże fabryczny do ponownego użytku:)
Robota łatwa i przyjemna, choć trzeba uważać na suchy lód, choć bez przesady, bo ręką gładziłem i nawet można chwilę potrzymać:) To i tak lepiej działać w rękawiczkach. Tak jak pisałem wcześniej, nic odkrywczego, ale według mnie dużo lepiej, czyściej i szybciej niż standardowa metoda.
Efekty poniżej:
A blacha chyba całkiem niezła - standardowe miejsca. Dla mnie najważniejsze, że nie była dotykana przez magików:)
Coś się zaczęło:) Najpierw wspawałem sobie obrotnicę i już od kilku dni się tak kręci. Zaczynam od spodu i dalej uparcie twierdzę, że nie ma dramatu.