[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Przemek S. |
Samochód: | Ford Taunus TC I 1.6 R4 Pinto GT 1973 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2000-01-30) |
Aktualizacja: | 2020-09-13 12:15:39 |
Podstrony
Taunus dziobak coupe 1600 GT '73
Oto początek calej historii.
Wszystko zaczęło się kiedy zobaczyłem pierwszy raz dziobaka coupe we wrocku na podwórku ulicy Wyszyńskiego, był idealny, brązowy z czarnym dachem z felgami od gt. Oglądałem go z godzinę, właściciel (jak się później okazało) patrzył na mnie z okna podejrzliwie. Od tamtej pory odwiedzałem go (samochód) dość regularnie bo niedaleko miałem szkołę. Pewnego razu postanowiłem go zagadać (właściciela), koleś powiedział że chce za niego 4000, to mnie zdołowało, wiedziałem że nie uzbieram takiej kasy nawet przez rok. Zacząłem kupować autogiełdę i szukałem dziobaka coupe. Pół roku przed moją osiemnastką pojawiło się ogłoszenie ,Taunus coupe do remontu za 1000 zł. Pojechałem go od razu pooglądać. Facet na Bielanach wrocławskich trzymał dwa taunusy w szklarni, jeden coupe uratowany od pocięcia i wybebeszony, drugi 78 ghia 2.3 V6 tez za 1000. Niestety cupeta wyglądała tragicznie choć właściciel mówił, że ma do niego wszystkie części. Postanowiłem kupić tego z 78, wszyscy odradzali mi jednak kupno takiego samochodu i kazali kupić malucha żebym mógł go sobie przerabiać i doczepiać spojlery. Z perspektywy czasu dobrze że nic wtedy nie kupiłem bo na dwa dni przed moimi urodzinami znowu pojawiło się ogłoszenie w autogiełdzie. Kiedy dojechałem na miejsce nie poznałem, że to w ogóle Taunus. Miał pozakładane zderzaki od poldka caro i był pomalowany na trzy kolory. Okazało się że koleś złożył go z dwóch taunusow bo jeden z nich miał wypadek i poszedł do pocięcia, przełożył większość gratów z sedana (rozbitego) do cupety i wsadził tam jeszcze silnik od sierry 2.0 pinto na gaźniku. Kiedy wszedłem do niego do chaty zdziwiłem się z dwóch powodów.1.Na ścianie wisiały zdjęcia tej cupety, koleś kupił go na Bielanach, był to ten sam Taunus, którego wcześniej nie kupiłem ze względu na zły stan.2.Obok wisiały rysunki auta po tuningu,spojlery, lota, alusy, antenki ,naklejki czyli pełna opcja. Jak się później okazało koleś wyrzucił chromowane zderzaki bo mu się nie podobały a na tylnej klapie były już dziury do przyczepienia loty. Nie pytałem czy coś jeszcze powyrzucał bo nie chciałem się z nim bić (to znaczy chciałem ale nie miałem szans). Przeholowaliśmy go do mojego kolegi i tam bardzo powoli się nim zajmujemy.
Dodaję zdjęcie jak eksperymentowaliśmy ze szpachlą natryskową, teraz będzie to trzeba zerwać do blachy bo syf z tą szpachlą, 14 kilo zużyliśmy (razem ze zwykłą), wybaczcie bo młodzi byliśmy.
Niedługo więcej zdjęć ze stanu od razu o kupnie.
Cytat z niemieckiego folderu: "(...) Für überzeugte Sechszylinder-Fahrer rüsten wir den Taunus GT mit dem großvolumigen Sechzylinder-V-Motor aus, den wir als preisgünstiges Extra anbieten. Dieses bewährte, drehmomentstarke Triebwerk hat 2,0 l Hubraum und bringt - bei nur 5.000 U/min 90 PS auf die Straße."
Także do co do istnienia dziobaka GT z 2.0 V6 nie powinno być wątpliwości. To co zostało z jednego takiego rodzynka widać na zdjęciach poniżej.
15.07.2007
Tego dnia zostaliśmy zmuszeni usunąć samochód z jego obecnego miejsca postoju, ponieważ kawałek ziemi na którym stał, został sprzedany. Początkowo w grę wchodziło jedynie holowanie Vitkiem. W czasie kiedy go odgruzowywaliśmy i przygotowywaliśmy do holowania podszedł nowy właściciel gruntu (bardzo sympatyczny zresztą). Spytał jak chcemy go stamtąd zabrać, na co trochę na żarty (w głowie coś się tam tliło) odpowiedziałem że po prostu nim wyjedziemy. Uśmiechnął się szeroko i powiedział, że z własnego doświadczenia nie daje nam żadnych szans. Stwierdziliśmy z kumplem, że nie mamy już innego wyboru jak odpalić go i zaorać trawnik wyjeżdżając. Jak pomyśleliśmy tak uczyniliśmy, napompowaliśmy koła (jedna opona pękła po tym zabiegu i musieliśmy wyciągnąć zapas z escorta kolegi). Okazało się że wszystkie bezpieczniki gdzieś "wyparowały", kupiliśmy 10 sztuk przy okazji zakupu 2 litrów paliwa 95. Oczywiście z gaźnika nic nie leciało i trzeba go było rozkręcić i przeczyścić. Do cylindrów nalaliśmy odpowiednik wd40 i na 4 biegu lekko popychaliśmy samochód żeby sprawdzić czy ruszą się tłoki (kiedyś podczas burzy został na dworze bez maski i pokrywy filtra powietrza).
Kiedy usłyszeliśmy charakterystyczne syczenie z cylindrów podłączyliśmy akumulator, żaden z bezpieczników nie strzelił. Do przewodów do i od pompy nalaliśmy paliwa żeby szybciej to wszystko poszło. Silnik odpalił po około 4 obrocie wału (po 3 latach nie odpalania), normalnie miałem ciarki na plecach, właściciel gruntu wraz z małżonką byli w podobnym szoku co ja. Nakręcili nawet filmik jak wyjeżdżam z posesji. Przy wyjeździe zahaczyłem wydechem o korzenie ściętych przed chwilą bzów, rozłączył się przed tłumikiem środkowym co spowodowało wiadomy efekt akustyczny. Po wyjechaniu z posesji musiałem przejechać około 400 metrów polnymi drogami do celu co oczywiście sprawiło mi nieziemska frajdę. Samochód stoi u kolegi pod domem co spowoduje mam nadzieje większą motywację do działania niż kiedy go nie widzieliśmy na oczy.Załączam kilka zdjęć z tej akcji.
21.05.2011
Mały update, auto stoi już u mnie w warsztacie i będzie oczyszczane do blachy w wolnych chwilach. W planie na najbliższy rok przeszczep zdrowej podłogi.
28.05.2011
Okazuje się że to jednak 1.6 GT, ale nie po to kupiłem forda żeby mieć rzędówkę pod maską...
01.11.2015
Tylny wahacz odczepił się niedawno od budy przy przepychaniu razem z podłużnicą.
Udało się kupić nową przednią szybę dymioną.
Zakupiłem też dawcę podłogi.
Trochę się to wszystko wlecze, zawsze znajdzie się coś ważniejszego finansowo niestety. Optymistyczny plan zakłada remont podłogi dawcy i wyczyszczenie budy dzioba na wiosnę. Czy się uda to nie wiem patrząc na postępy i ramy czasowe jakie sobie kiedyś zakładałem.
14.12.2019
Ostatni lot Feniksa.
16.02.2020
Coś tam się dzieje. Prawie cała podłoga już przeszczepiona.
13.09.2020
Odebrany od blacharza. Teraz tylko poskładać, czyli krótka piłka :)