[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | wąski77 |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.0 R4 Pinto Blank Bida 1984 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2017-09-10) |
Aktualizacja: | 2024-05-18 11:39:38 |
Cały wyjazd wymyślił i narysował Dred a polegał na stosunkowo krótkim wypadzie celem obejrzenia ciekawych miejsc z dwoma obowiązkowymi punktami programu - Bastnas oraz Power Big Meet.
Mniej więcej trasa wyglądała tak:
Dzień pierwszy - 5 lipca.
Pierwszy punkt to zbiórka w Gdyni i na prom.
Dzień drugi - 6 lipca.
Z portu w Karlskronie obraliśmy kurs na Goteborg, ale po drodze nasz Kaowiec polecił odwiedzić radiostację w Grimeton.
https://en.wikipedia.org/wiki/Grimeton_Radio_Station
Na parkingu od razu uwagę przykuły trzy wehikuły... bo na T3 nikt nie zwrócił uwagi :))
Sama radiostacja robi wrażenie i pomimo 100 lat nadal jest sprawna. Okazuje się, że w Polsce istniała bliźniacza ale ciut większa radiostacja ( 10 masztów ), którą w 1945 zniszczyli hitlerowcy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Transatlantycka_Centrala_Radiotelegraficzna
Goteborg przywitał nas ulewą, ale napoić konie trza. Szwedzi tankujących LPG traktują... inaczej. ;)
Może na zdjęciu nie widać ale lało konkretnie.
Potem wizyta w muzeum Volvo.
były selfiki...
Po muzeum dalej na północ w kierunku pierwszego noclegu. Trasy są tak malownicze, że aż się chce jeździć bez końca - tu las, tu jezioro, czasem morze.
Miejscówka na pierwszy nocleg również przyjemna, położona nad wodą.
Dzień trzeci - 7 lipca.
Padło hasło że jedna granica to za mało, więc pojechaliśmy postawić stopy w Norewgii :)
wystarczy - jedziemy do..
Z opowieści można usłyszeć, że rozmach tego cmentarzyska robi wrażenie ale dopiero zobaczenie tego na żywo ryje beret. Byliśmy tam o 9.00 co okazało się strzałem w dziesiątkę - byliśmy pierwsi. Około południa zaczęło się robić tłoczno.
Sam dojazd do Bastnas jest klimatyczny - około 17 km szutrem przez lasy jak z rajdowego OS-u, kilkukrotnie urozmaicony domami.
no i cel podróży.
Zdjęcia nie oddają tego klimatu - to trzeba zobaczyć samemu, dotknąć czasem poczuć.
No ale, że plan był dość napięty i pojawiało się coraz więcej ludzi pojechaliśmy dalej - do Trollhattan.
Pod muzeum Saaba podjechaliśmy zbyt późno by zdążyć je zwiedzić - no to jedziemy na śluzy.
Już odjeżdżaliśmy ale zatrzymał nas bulgot...
Same śluzy również polecam zobaczyć jeżeli będziesz w okolicy. Łącznie jest 6 śluz z czego czynna jedna - największa.
Dalej pojechaliśmy w kierunku następnego noclegu po drodze wpadając do Lidkoping. Na jego ulicach dało się zauważyć co jest grane w tych dniach.
Szał dopiero był nazajutrz...
Dzień czwarty - 8 lipca.
Power Big Meet. Ilość amerykańskiego żelaza w jednym miejscu spowodował u nas zwarcie na kabelkach i przesyt na dłuższy czas...
Niedawny zlot amerykańskich wozów w Katowicach to jakaś popierdółka przy Big Meet. Kilka tysięcy wozów w jednym miejscu ( organizatorzy mówili coś o 4 tysiącach ) to dla mnie za dużo. Po dwóch godzinach już nawet nie chciało mi się robić zdjęć. Trzeba by tam spędzić ze dwa dni.
Były wozy cukierkowe, spatynowane, customy, hot rody i co kto sobie wymyśli... pod warunkiem ze będzie to Chevrolet Impala :))
Z samych tylko obecnych tam Impal można by zrobić liczniejszy zlot niż większość tego typu imprez w naszym kraju.
Po ponad 3 godzinach mieliśmy dość amerykańskiej motoryzacji i wróciliśmy do Trollhattan do muzeum Saaba.
Samo muzeum trochę rozczarowuje wielkością ale kilka ciekawych wozów tam jest, chociażby prototypy.
Na koniec przejazd na południe Szwecji na nocleg w fantastycznej miejscówce pośrodku lasu.
Dzień piąty - 9 lipca.
Tym razem kaowiec pozwolił się wyspać :)) Choć to pojecie względne bo niektórzy pilnowali grila do 5 nad ranem. Po co? Nie wiem...
Tego dnia w planie było odwiedzenie Nostalgia Caffe the 50's oraz Autoseum Nisse Nillson Collection.
Pierwsze to skład wszystkiego co stare... taki pierdolnik...
Jest tu wszystko - od zaaranżowanych tematycznych stoisk sklepowych i warsztatowych, makiet modelarskich, samochodów różnych rodzajów, całych witryn zabawek, czasopism ( ! ) po rozbite auta ( Anglia i Saab ).
Są w archiwum zdjęcia z Nostalgi, które zostały ocenzurowane :)))
Na parkingu przez Nostalgią spot zrobił sobie klub Volvo.
Drugie to spore muzeum z wozami wszelakimi. Od motocykli, po wyścigówki, formuły różnych kategorii, samochody starsze i nowsze, tanie i całkiem cenne. Do tego sale tematyczne modelarskie, kolejek, zabawek itp.
W drodze na prom tylko przerwa na papu i pomoczenie się w bałtyku..
Komisyjnie wyjazd uznano za udany, przyznano 5 gwiazdek dla biura podróży Prisma Tours. :))
Szwecja pożegnała nas takim widokiem...
Nie było by takiego świetnego wyjazdu bez dobrej ekipy.
Dzięki wielkie dla Dreda za ogarnięcie tematu oraz Treflowi, Piosiowi, MikeB4, Proko, Miśkowi i Coke za miło spędzony czas.
Ze względu na ograniczenie ilości zdjęć na stronce co ciekawsze wrzucę jeszcze w komentarze.
P.S.
Wiem z dobrze poinformowanych źródeł, że szef Prisma Tours rysuje już kolejne wyprawy :)))