[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | monti0 |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.8i V6 Koeln L 1983 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2017-06-23) |
Aktualizacja: | 2017-08-13 20:05:46 |
Tutaj znajdzie się opis tego co trzeba zrobić, żeby Granada szybko i konkretnie wróciła na drogi. Na jej nieszczęście polskie, ale według założeń tylko na te ciepłe i słoneczne :)
Na pierwszy ogień idzie silnik. Stwierdziłem, że trzeba uruchomić silnik, zanim się go rozbierze. Chciałem mieć pewność, że po złożeniu wszystkiego ponownie powinien odpalić ( o ile nic nie zepsuję ). Chciałem uniknąć niepewności i ewentualnej zabawy z K-Jetem. Sprawy ewentualnych regulacji itd zostawić sobie na deser. W układzie chłodzenia zupka, trochę jak czernina.
Głowice ściągnięte. W czasie odkręcania było czuć, że 2-3 śruby zauważalnie lżej się odkręciły od pozostałych. Na pierwszy rzut oka po uszczelkach nie było widać uszkodzeń. Po konsultacjach społecznych wytłumaczono mi, że widać miejsca w których głowica nie dolegała jak powinna. To z kolei jakoś łączy się w całość z tymi śrubami, które lżej się odkręciły.
Głowice poszły do sprawdzenia i są szczelne. Planowanie w ramach ciekawostek -0,12.
Prowadnice są okej. Wymieniłem uszczelniacze, zawory dotarte. W sumie od kolektorów wydechowych wykręciło się 5 szpilek. Pozostałe siedzą jak zamurowane. Żeby nie kusić losu to tam gdzie szpilki się wykręciły wkręcę nowe, a pozostałe przegwintowałem. Nowe nakrętki, wiadomo.
Pozostaje wszystko czyścić, myć, składać. Później jeździć i obserwować. Doczyściłem jeszcze wtryskiwacze. Szkoda, że nie mam zdjęcia stanu przed. Szaman może potwierdzić, że ostro oblepione były.
Silnik odpalony, ostatni etap dociągania głowic za mną. Muszę przewalczyć jeszcze kwestię wycieku z pompy paliwa. Wymieniłem podkładki i założyłem nową końcówkę oczkową jednak jest różnie. Czasem nic nie kapnie, a czasem poleci. Termostat jeszcze wymienię i zobaczymy co poleci następne. Pewnie w krótkim czasie wymienię parę razy olej no i płyn chłodniczy, żeby wszystko wypłukać z tego oleju który był wszędzie w układzie chłodniczym. Z dziwnych rzeczy to zauważyłem, że wspomaganie działa różnie. Czasem jest, czasem nie ma. W którąś stronę możliwie, że lepiej się kręci. Albo poszły uszczelnienia w maglu, albo paski już do niczego się nie nadają. Ściągnąłem też opony, przeczyściłem ranty na felgach i powietrze nie ucieka z kół.
Przyczyną cyrków był nowy termostat. Wygrzebałem stary ze złomu, ugotowałem go z termometrem i pracuje książkowo. Dzięki temu pierwsze kilometry nawinięte. Po dolaniu większej ilości paliwa niż kanisterek 5L stwierdzam wyciek z baku. Trzeba teraz jeszcze rozglądnąć się czy wszystko w układzie paliwa jest okej i przystąpić do sprawdzenia na analizatorze i regulacji kjeta z głową. Zobaczymy co jeszcze wyjdzie po wyciągnięciu z pola żeby jazda była bezstresowa. Auto z grubsza umyte, odkurzone i przeczyszczone w środku. Do tego została wykonana usługa prania tapicery foteli i kanapy.