[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | dred |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.0 R4 Pinto L 1984 "LALKA" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2017-03-15) |
Aktualizacja: | 2024-11-01 08:10:03 |
Czerwiec 2023 r.
Zgon, ale mistrz ogarnął na szybkości.
Drzwi pasażera nie były używane conajmniej od 1,5 roku. Słupek rozpadł się w rękach.
Dziękuję!!!!
NEW NEW!!!!!
01.11.2024r.
Rok po prawym słupku pojawił się problem z zamykaniem lewych drzwi. Standardowo, nie wygrałem. Cały słupek zgnity kompletnie. Drewniany klocek wbity w środek pomógł na kilka miesięcy, ale trzeba było podjąć decyzję co dalej. Tym razem nawet miałem nawet takie dni kiedy myślałem, że to już koniec i trzeba dać jej odejść. Wyszło jak zwykle.
Jacek ścigał się jak to sam stwierdził sam ze sobą.
To naprawdę była akcja błysk. Tu wszystko było policzone co do godziny w planie.
13.10 w niedzielę rozebrałem wnętrze auta.
14.10 w poniedziałek o 4 rano ruszyłem do Katowic, aby być na 8 rano. Na miejscu rozebrałem auto z zewnątrz, a Jacek zajął się od razu słupkiem z dawcy. Wieczorem już dostałem zdjecia pierwszego elementu naprawionego (okular reflektora).
Potem codzienne relacje zdjęciowe w sesjach rannych, popołudniowych i wieczornych.
25.10 w piatek dostałem info, że auto gotowe i wystawione z warsztatu.
26.10 w sobotę po 4 godzinach snu po koncercie wsiadłem na Warszawie Zachodniej do ciapongu i pognałem do Katowic. Złożyłem sobie auto do takiego stanu, abym mógł nim jechać do Poznania.
27.10 w niedzielę złożyłem wnętrze auta i rozpocząłem dalsze normalne użytkowanie.
Generalnie poczułem się jak 10 lat wcześniej podczas remontu zielonej Granady, gdzie tam tez takie krzywe akcje czasowo akcje odchodziły. I chyba dzięki temu ją zrobiłem. Pewne rzeczy trzeba robić, aby to się udawało. Jebać spanie do 9 rano i prokrastynację, no chyba, ze ktos lubi jak jego projekty kończą w krzakach.
Auto zakonserwowane tym środkiem, który trójkąt wrzucił.
https://fluid-film.pl/fluid-film/31-fluid-film-nas.html#/pojemnosc-3_litry
Sama blacharka zajęła 10,7 dnia czyli dokładnie 87 godzin pracy. Myślę, że jak na zakres prac to rekord świata w wymianie słupka pobity. Oczywiście było gorzej niż z prawej strony rok wcześniej. Dużo więcej do zrobienia: rekonstrukcja podłogi, progów, mocowanie fotela, ściana grodziowa, podproże itd. Te elementy po drugiej stronie istniały... I na koniec jeszcze lakierowanie. Tutaj nie było, żadnej straconej godziny. Wypychania auta z garażu na jakieś inne fuchy, wpychania auta w krzuny itd. Praca paliła się w rękach, ale tym razem jednak auto przezyło:).
Co więcej, Jacek zapowiedział dalsze kroki na co mam dowody w postaci zrzutów ekranu z WhatsApp:)