[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | dred |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.0 R4 Pinto L 1984 "LALKA" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2017-03-15) |
Aktualizacja: | 2024-06-19 17:56:03 |
Podstrony
- Durnych pomysłów ciąg dalszy - rok 2017
- Mocy przybywaj czyli projekt: Nie masz prawa zgubić nawet kropelki oleju pomiędzy wymianami!!
- Tam jeszcze nie byłem! Szwajcaria 2017
- Akcja zima 2018/2019
- Wyprawa zimowa 2019/2020
- Wyprawa zimowa 2021/2022
- Nadzieja umiera ostatnia...
- Akcja zima 2024 - miesiąc w Szkocji
- Lato 2024 - zastępstwo za kampera. East England
Początkowy stan licznika 80800km
No i jest.... Lubie takie. Zapyziała Lka:) Ale ta jest na full wypasie, bo ma centralny zamek.
Dlaczego LALKA? Agata zobaczyła lawetę z tym autem na pace to powiedziała LALKA. I niech tak zostanie. Chyba, że wymyśli coś innego.
Zdjęcia z listopada 2014, gdy ją pierwszy raz zobaczyłem
Zdjęcia z wczorajszego transportu wykonane przez firmę, która wykonywała transport.
25.03.2017 r.
Żyje. Auto odpalone na gaźniku z Tofika. Pali od dotknięcia kluczyka.
https://www.youtube.com/watch?v=XOBhH4s0im4&feature=youtu.be
Dodatkowo zrobiona inwentaryzacja braków i tego co trzeba zrobić/poprawić. Niestety jest tego wszystkiego jakiś miliard....
18.06.2017 r.
Rzutem na taśmę udało się zarejestrować i ubezpieczyć na dwa dni przed Zdworzem. Auto więc wyjechało na drogi i na Zdworzu była premiera.
Stan licznika w momencie zakupu / wyjazdu na drogi pierwszy raz od 2008 roku 80800. Pierwsze 5 dni użytkowania i 500km przejechane. Coś z tego będzie. Jeszcze bardzo dużo pracy przede mną. Ale teraz auto będzie cały czas jeździło, a ulepszenia nie będą powodowały przestojów.
Aby można było wyjechać zrobione zostało:
- nowy wydech środkowy i końcowy
- zmieniona linka gazu na używaną
- 3 sworznie zmienione na używane z zapasów magazynowych (na aucie od stania popękały gumki na sworzniach)
- nowe osłony gumowe drążków kierowniczych/maglownicy (stare rozsypały się w proszek)
- nowe felgi + darmowe przednie opony + parka na tył z jakichś zapasów magazynowych
- remont hamulców: zregenerowana pompa hamulcowa, nowe przewody elastyczne przednie, krótkie metalowe przy zaciskach, zregenerowane zaciski, nowe tarcze, klocki i łożyska; nowe szczęki, cylinderki tył i ocynkowany cały zestaw montażowy z samoregulatorami włącznie
- wymienione odbłyśniki reflektorów oraz uszczelki, szkła, klipsy reflektorów przednich oraz zasłonki plastikowe od komory silnika bo ich nie było
- kilkanaście żarówek, bo były popalone lub nie było wcale
- wymieniony rozrząd na nowy
- ustawione zawory
- nowe kable, świece, kopułka i palec
- założona brakująca cewka
- wymieniony olej oraz filtry oleju i paliwa
- Trefl odpalił mi puszkę filtra ori od Granady OHC z nowym filtrem powietrza
- założone piękne zderzaki (belki chromowane igielne); lewy narożnik tylnego zderzaka kupiony na ebay za jakieś chore hajsy
- odbojniki zderzaka na przód
- uzupełniony brakujący kierunkowskaz
- uruchomione wszystkie światła, klakson, wycieraczki i wszelkie inne elementy elektryczne potrzebne do jazdy, bo nie działało w zasadzie nic
- założona dmuchawa, której nie było
- wymienione pióra wycieraczek
- wymieniony przełącznik kierunkowskazów
- uzupełnione sporo braków z wnętrza (nawiewy, maskownica zegarów, fragmenty konsoli, popielniczka)
- wymieniony podnośnik szyby lewej tylnej
- uzupełnione dziesiątki śrubek, których brakowało lub były nieoryginalne
- nowy akumulator
Przygodę trzeba kontynuować:)
Podziękowania dla:
- Agaty (żona) za całokształt
- Marcina Kozłowskiego za miejsce do ogarniania tego gruza i wszelaką inną pomoc
- Trefla za wymianę rozrządu, puszkę filtra powietrza i testowanie sypialni
- Kamila (praktykant) za usuniecie okleiny co zajęło chyba z 2 dni...
- Rudego za dostawy części w trybie JIT
- Szeskiego, camaro, wiśni, michalch83 za graty za free lub w dobrych $$$$$
- Kornika, Chudera i innych dzięki którym w mniej więcej 8 dniówek auto po 9 latach wróciło na drogi
Na Zdworzu padł alternator, ale okazało się, że ładowanie 12,8V i jazda bez świateł wystarczą, aby przejechać rajd i wrócić do Warszawy.
02.07.2017 r.
PC - 4 miejsce w BZ. To w zasadzie było nie możliwe i nie wiem jak to się stało. Podziękowania dla michalch83 za pożyczenie kół. Pierwszy raz kręciłem to auto tak mocno (do końca) i jeździłem nim tak szybko. O dziwo nic się nie zepsuło i nadal świetnie jeździ. Z ciekawości na dniach zmierzę kompresję tego silnika.
Foto zrobił wąski77.
24.07.2017 r.
Mordian popsuł mi samochód.... Dzięki:)
20.10.2017 r.
Pierwszy przymusowy postój nowego kombiaka po ponad 4 miesiącach jazdy i 22500km przejechanych.
Po PC było tylko delikatne poszarpywanie, jeździłem dalej. Na powrocie z Grecji na 4 i 5 biegu poszarpywanie i delikatne ślizganie się sprzęgła...
Dzisiaj stojąc w miejscu wrzucam 5 bieg i silnik sobie radośnie dalej działa lekko się dławiąc. Generalnie od pierwszych objawów zużytego sprzęgła można zrobić prawie 20000km.
Musiałem się dzisiaj przeprosić z LSem.
Nie wymieniam już rzeczy, które naprawiłem, wymieniłem, usprawniłem, bo szkoda mi klawiatury:)
Za około 3 tygodnie silnik wyleci na stojak w celu wymiany wszelkich uszczelek, panewek wałka i wałka rozrządu, sprzęgła. Plan jest taki, aby nawet kropelka oleju nie wyciekała z silnika - zostanie więc elegancko sklejony po całości czerwonym silikonem.
01.12.2018 r.
Dzisiaj zamontowałem pakiet zimowy: koła + tablice.
11.03.2020 r.
Jebło to jebło, po co drążyć temat...
Pierwsze 100000km tym gruzem. Zajęło mi to 2 lata i 9 miesięcy, a dokładnie 1002 dni. Niestety średni dzienny przebieg spadł poniżej 100km i teraz jest 99,8km. Troche lipa, a perspektyw na poprawę wyniku nie ma niestety.
Poza silnikiem wyjętym w 2017 (83000km temu) w celu uszczelnienia i wymiany sprzęgła nic się nie działo interesującego. Co dziwne, bo silnik składał Trefl....
Wymienione po drodze wszystkie łożyska kół, ostatnio klocki po 98000km się skończyły.
Wstyd się przyznać, ale nawet oleju nie wymieniłem w skrzyni biegów i nadal jest oryginalny czerwony. Ale chyba już sie zlituję teraz....
25.09.2021 r.
Ta, litowałem sie półtora roku i w końcu dzisiaj ostatecznie się zlitowałem i wymieniłem olej w skrzyni biegow dzisiaj. Pierwszy raz odkąd ją mam, po 115000km przejechanych. Wcześniej stała kilka lat w krzakach, a kiedy ktoś wczesniej wymieniał to niewiadomo. Był nadal oryginalny czerwony, więc moze nigdy.... Ale najlepiej to już nie wygladał. Jak dawno temu sprawdzałem to było lepiej, jak nowy prawie wtedy. Wpadł żółty Motul 75W-90, co chyba jest najlepszym wyborem do niepałowanej N9.
Poza tym wymienilem tez olej w silniku. I to już chyba ostatni raz........
29.11.2022 r.
Dzisiaj taka sytuacja:
Ja to chyba jestem w czepku urodzony. Jeżdżę wzdłuż i wszerz Europy, a to się zesralo 2km od garażu.
Pogoda średnia na zabawy na dworze, ale ogarnąłem w godzinę. I wiecie co? Poczułem, że zyję, że mi tego brakowało, ze mi to sprawia przyjemność nawet pomimo niesprzyjających warunków itd.
To samo mi powiedział najlepszy kolega ze studiów jak dostał na własne życzenie łomot do nieprzytomności i obudził się w szpitalu. Poczuł, że żyje po kilku latach, bo na studiach to ciagle się z kimś po mordach walił. Potem zamulił i po kilku latach przerwy, po pijaku zaczepił grupę nastolatków - skończyl w szpitalu.
I ja się dzisiaj też super czulem walcząc na parkingu przed marketem ze sworzniem. Wiedziałem, że wygram. Temperatura mi nie przeszkadzała, bo nie stałem bezczynnie. 99% ludzi wezwałoby lawetę, a ja od samego pocątku wiedziałem, że tylko podskocze do garażu po sworzeń, trochę narzędzi i będzie po temacie. A tez mógłbym zadzwonić na assistance po free lawetę, zawieżć do warsztatu, żeby mi to wymienili w najbliższych dniach. Ale większą frajdę jednak mi sprawiło ogarnięcie samemu.
NEW NEW!!!!
19.06.2024 r.
Nadal ją tyram. Sporo się dzieje, sporo jeździ, jest bardzo źle.
Nikt nie chce ode mnie kupić tych pięknych TRX-ów zrobionych przez Darka, więc stwierdziłem że próbnie zarzucę. Bardzo mi się podoba, według mnie jest zdecydowanie lepiej niż na Cosworthach.
Na jakiś czas zostają, aby mnie cieszyć. Opony nowe z końca lat 80, więc nie wiem jak długo mentalnie dam radę.