[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | krauzi |
Samochód: | Ford Capri Mk III 2.0 DOHC COSWORTH S 1979 |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2010-07-07 19:39:51 |
Podstrony
FORD CAPRI 2.3S --> 2.0S EFI DOHC --> 2.0 Cosworth RS (zarys historyczny)
Przygoda z Capri zaczeła się w 98roku, gdy kupił tata gazete i szukaliśmy jaki by tu samochód kupic, gdy zadał mi pytanie ,,Czy wiem jak wygląda Ford Capri? Nie mam pojęcia"
I tak zaczeło sie jakieś 3 godz później stałem sie szczęśliwym posiadaczem Caprika 1,6. Praktycznie brakowało mu przodu, zbiornik był nie orginalny to znaczy wyglądał na dużo większy niż się okazało, zamiast 120litrów które by tam weszły mieścił tylko 23 litry i koło 100 sztuk fajek
Samochód dzieliłem z bratem, gdy w 2000 roku odsprzedałem swoją część Fordzika bratu i sobie kupiłem Caprika ściągniętego z niemiec z motorkiem 2,3 S.
Trzy lata stał pod domem i przyzwyczajął się z polską ziemią, gdy nagle przyszedł czas remontu, który odziwo krótko trwał zaledwie trzy mieśące.
Remont obioł blacharke oraz silniczek, po zakończeniu walki blachaża i mechanika zrobiłem z niecały 1000 kilometrów, gdy trzeba było wymienić gażnik, a pryznajmniej wymienić w nim uszczelki, bo zatankowany za 100zł robił 76km, jak na moją kieszeń troche za dużo. Po uporaniu się z tym problemem przejechałem jeszcze 3000km i zatarł sie zawór wydechowy.
Więc po oszacowaniu czy uda się usterke naprawić i czy problem nie będzie się powtarzał, postanowiłem wymienić silnik na coś mniej awaryjnego i zawodnego.
Padło na silnik ze Sierry, ale było małe ale, czy będzie pasował? Kto jest tak odważny by to włożyć, tak aby dzałało.
W końcu znalazłem szalonego mechanika i jeszcze bardzie zwariowanego blachaża którzy podjeli się wyzwania.
W aucie był zamontowany (do 2007r) silnik 2.0 DOHC EFI do tego skrzynia MT 75 i wspomaganie wymontowane ze Sierry. Prawie wszystko pasowało ze sobą, ale nie z samochodem. Tak więc przeróbki i modernizacje obieły: przerobienie ławy tak, aby wachacze pasowały i wspomaganie, kolejnym krokiem jest wydłużenie wału o 6cm, zrobieniu nowej podpory pod skrzynie biegów, upchanie gdzieś sprzodu chłodnicy, pochowanie kabli i komputera.
Udało sie to wszystko zrobić, długo szczęście moje nie trwało gdyź most od 2,3 nie wytrzymał, a tak nawiasem mówiąc i tak miałem go wymienić bo biegi były troszke zadługie. Trzeba było poszukać jakiś organ zastępczych i znalazłem most walający się w garażu od 2 litrów. Wymagał troche pracy, farby, smaru, oleju, uszczelki i wygląda jak nowy. A jak wymieniałem most to przy okazji jeszcze wymieniłem amorki, gumki, hamulce.
Tak więc z tyłu jest prawie wszystko nowe teraz czas sie wziąć za przód.
Rodzinne zdjęcie
Zdjecia z pucharu CAPRI 2006 i 2007
,
troche ślisko
to nie olej
16 by cosworth
Obecnie najpierw zmieniły sie felgi, a za felgami przyszła zmiana na ,,nowe mocne serce,,
Od 2008r pod maską gości niezmienna pojemność ale wydaniu Coswortha. Rok wczesniej w okresie zimy trafiło auto do garażu gdzie z pomocą dwóch braci udało sie przygotować auto do sezonu 2008 na 2 dni przed Pucharem Capri. Okazało sie że auto ma bolączki wieku dziecięcego, a mianowice za mało paliwa i przy dodaniu gwałtownym gazu poprostu gasł. W perspektywie braku częsci które można by wymienić aby z owego problemu wyleczyć auto i zbliżającego sie wielkimi krokami terminem imprezy PC, zapadła decyzja aby wybrać się do Ludwiczaka na zakupy. Krótka trasa zapoznawcza z nowym silnikiem, raptem 30km, ponowne sprawdzenie płynów i w drogę do Olsztyna. Po dojechaniu na miejsce 6 godzinach pracy, auto zaczeło sie już delikatnie odpychać, ale to jeszcze nie to. Z braku czasu na dalsze szukanie dziury w całym, postanowiłem jechać na tor sprawdzić możliwości auta.
Łączna trasa około 1200km średnie spalanie 10l/100km, jak na docieraniu to całkiem niezłe osiągnięcie, ale za to z przygodami, w połowie trasy Olsztyn - Kielce zaczołem jechać coraz szybciej i szybciej aż usłyszałem jak mi zawory dzwonią, zjazd na stacje i otwarcie maski. Przerażenie na tważy, odmą olej wysadza, nowa bańka 5l za fotela wyciągnołem i nalałem, maske wytarłem i już zdecydowanie wolniej w kierunku Kielc. Na miejscu o 7.00 pod domem u znajomego w Kielcach, pożyczenie kasku, wyładowanie torby i gazem na tor, a tu zaskoczenie auto zaczyna przerywać, pierwsza myśl zalany musi przepalić i dalej szarpie, patrze na obrotomierz a on czasami gaśnie, wniosek grak iskry. Na miejscu okazało się że przetarł sie kabel plusowy od wentylatorów i zwierał czasami do silnika, zakłucając prace czujnika Halla, na syzbko taśma izolacyjna i awaria zażegnana.
Podsumowując wyprawa udana, auto nie zawiodło, a nawet przerosło oczekiwania kierowcy, pozwalają mu zdobyć Puchar i miano najszybszego Capri 2008r.