[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Herbiss2 |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.5 Diesel L 1985 "Dzyndzel" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2009-12-09) |
Aktualizacja: | 2016-09-28 19:06:58 |
Mała podstrona, która trwała przeszło rok... Po padnięciu silnika (mówi się, że pompa olejowa przestała działać, zatarł się, stukało coś jak na budowie), padłem ja - miałem już dość, nawet przez moment auto było do sprzedaży... Ale kto kupi auto z dieslem i to jeszcze bez diesla na chodzie:) Więc po jakimś okresie rekonwalescencji - wziąłem się za działania.
Piszę te słowy, gdy auto już wróciło na drogi polskich miast i wsi, ale remont trwał, trwał i trwaaaał... Niemniej starałem się zrobić wszystko w miarę skrupulatnie, dokładnie i na dobrych częściach.
Najpierw (niestety) zezłomowałem swoją pierwsza Granadę, którą ojciec woził mnie do podstawówki - tam był też 2.5 Diesel (w sedanie), więc oba bliźniacze silniki stanęły ze sobą oko w oko. W zakładzie k. Nieporętu, dokąd doholowali mnie ludzie z zakładu nomen omen pogrzebowego:), rozpoczęła się rozkładówka obu motorów i co lepsze części - składane, szrot - na złom, a co brakowało - nowe, bądź regeneracja.
Generalnie jaja były - z chłodnicą np. - miałem 3 stare, które jeździły, ale każda po zanurzeniu w wodzie i przedmuchaniu - okazywała się szrotem. Więc po przemyśleniach - zamówiłem u Chudera nową, ale dałem złą na wzór... Więc po 3 tygodniach okazało się, że się maska nie zamyka i trzeba robić drugą nową. Hehehe, jak się wtedy ucieszyłem! (NB na sprzedaż jest ta pierwsza). Na drugą kolejne 3 tygodnie, ale jest ok już, oczywiście.
Poduszki - to była przeprawa przez mąkę, ci co pisali ogłoszenie - pamiętają. Generalnie Ignacy - flaszkę stawiasz, dorabiane poduszki były zawsze ZA TWARDE, nie dało się jeździć, były 3 próby, z każdą trochę lepiej, ale i tak padaka. Dopiero dzięki użytkownikowi PL - poleciała jedna oryginalna poduszka do Diesla na wzór - spasowały i silnik pięknie leży i nic nie wali w karoserii. Niemniej - każda przeróbka plus wysyłka złych poduszek i czekanie na nowe trwało bez mała miesiąc, więc to x 3 próby - nietrudno w sumie wytłumaczyć sobie, dlaczego to tyle trwało... Ale generalnie firma Ted-Gum - godna polecania.
No są nowe wtryski Lucas i zregenerowana i ustawiona pompa. Uporządkowana elektryka, całość mimo, że trwała dłuuugo, ale sprawia wrażenie roboty solidnej i wykonanej mimo wszystko rzetelnie. Obym się nie pomylił!
Silnior 2.5 Indor Diesel pracuje teraz ciszej, ma 36-37 atmosfer (mierzone jeszcze przed jazdą próbną, więc podobno wzrasta), lepiej się zbiera, wbrew pozorom jest dynamiczniejszy. Z 4 ludźmi na pokładzie plus instrumenty byłem w Lublinie - nie mogli się nadziwić, że auto zapierdala 130-140 bez problemów, a ja miałem jeszcze zapas pod podłogą. Wiem, że diesla się nie katuje prędkością, ale jak się za późno wyjedzie...
Na razie przejechała 6700 kilometrów i nie dolałem jeszcze oleju! Super, cieszę się!
Kasy poszło w bród na to, nie wiem, czy był sens, ale musiałem to zrobić i tyle. Gdybym tego nie zrobił, też bym żałował :)))) Auto jest od jeżdżenia, a by jeździć, trzeba je wyremątować :)
Poniżej kilka fotek losowo wybranych z remontu.