[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | bestia |
Samochód: | Ford Capri Mk III 2.9 V6 Cosworth 1979 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2011-05-28) |
Aktualizacja: | 2016-12-08 23:54:55 |
SWAP
Co tu dużo pisać.. Zawsze chciałem mieć jakąś V-kę pod maską :D
Wybór na BOA padł całkowicie przypadkowo. Ogólnie zadecydowała o tym dość "okazyjna" cena kompletnego naboju, choć nie będę ukrywał, że zawsze marzył mi się ten silnik.
Więc z rzeczy, które zostały zrobione:
- akumulator powędrował do bagażnika
- serwo poszło trochę w bok (zawadzało o silnik)
- chłodnica sierra/scorpio
- elektryczne wentylatory (jeden na czujnik, drugi na przycisk)
- podniesienie tunelu na skrzynie + przesunięcie łapy skrzyni
- manualna skrzynia biegów mt75
- przerobienie wału napędowego + przesunięcie mocowania podpory
- nowy wskaźnik temperatury płynu
- nowy układ wydechowy z h-pipe zrobiony od podstaw przez Eddiego :)
- swirl pot na dwóch pompach paliwowych
Cały swap trwał ok pół roku. Niestety po odpaleniu okazało się, że silnik głośno pracuje. Po osłuchaniu stetoskopem słychać było z pod lewej pokrywy zaworów tarcie łańcucha.. No cóż.. Trochę głośno chodzi, ale działa..
Znów trochę czasu zleciało.. Nabiłem Caprikiem sporo kilometrów krążąc "wokół komina" i nie wiem czy bardziej zatęskniłem za siedzeniem w garażu, czy to może bardziej jego niedoskonałości zmusiły mnie to kolejnego dłuższego unieruchomienia..
Więc przyszedł czas na most od volvo. Bardzo długo o tym myślałem i to nie była łatwa decyzja.. Można powiedzieć, że Capri zostało spisane na straty.. hehe
Tak czy inaczej stało się.. Szpera 100% Budujemy driftowóz!! :D
- trzeba było odtworzyć mocowanie resora. Te na pewno długo by nie wytrzymało..
- do tego obniżyliśmy Tył
- założyliśmy nowiutkie hamulce tarczowe z nowymi klockami
- zregenerowaliśmy zaciski
- nowe przewody hamulcowe
- hydrołapa
- magiel ze wspomaganiem sierra/scorpio
- poszerzenie skrętu podkładkami
- grubszy tylny stabilizator 14 mm zamocowany na gumach poliuretanowych
Niestety na przednie zawieszenie i hamulce brakło czasu i funduszy.
W hydrołapie mieliśmy problem z zarobieniem niestandardowych końcówek, co poskutkowało nieszczelnością układu i brakiem możliwości jego prawidłowego odpowietrzenia.. W efekcie tylnych hamulców po prostu nie było.
Mimo wszystko jak na 5 dni roboty, to i tak jestem bardzo zadowolony. I tutaj znów wielkie podziękowania dla Eddiego za pomoc w przerobienie mostu i dla Radara za całą resztę, z którą na pewno sam bym sobie nie poradził :)
Poniżej kilka filmików z testów. Niestety jeszcze dużo rzeczy trzeba zrobić i poprawić. Pomijając prawie totalny brak hamulców, auto w ogóle się nie prowadzi. W przednim zawieszeniu chyba dosłownie wszystko wyj#%*ne :D
Poza tym tył taczka. Bardzo nisko i sztywno, a przód wysoko i miękko. Ogólnie auto jedzie gdzie chce, totalny brak kontroli :D
https://vimeo.com/120376717
https://www.youtube.com/watch?v=iA1u-EPcpaY
Nowe zderzaki..
Nie będę się zagłębiać w ich historię.. Mi też się nie podobają, ale jako tako pasują do całej reszty :D Zresztą moje wymarzone Capri i tak miało wyglądać zupełnie inaczej.. Do tego nowe bajeranckie zegary.
Przyszedł czas na przednie zawieszenie.
Podczas testów okazało się, że spapraliśmy robotę z maglem.
Drążki były zbyt mocno naprężone i przy pierwszej lepszej okazji rozwaliło magiel.
Lekarstwem na to byłoby obniżenie przodu, co miało być zrobione już dawno, ale zabrakło czasu..
Tak się porobiło, że musiałem wyjechać i niestety nie miałem możliwości zająć się tym sam. Zlecanie tego kumplowi w połączeniu z brakiem funduszy poskutkowało co najmniej rocznym uziemieniem.. Ale jakby nie patrzyć Capri źle nie miało, stało w ciepłym garażu z dachem nad sobą :)
Przez ten czas między innymi z przodu pojawiły się sprężyny obniżające, i częściowo zawieszenie od sierry. Wymieniony magiel, oraz trochę nowych elementów tam gdzie trzeba było. Dużo nie brakowało, ale niestety eksperyment z zawieszeniem od sierry zakończył się niepowodzeniem.. Odpuszczamy z tym wszystkim i Capri wraca do domu. Odpala i o własnych siłach wyjeżdża z garażu, ale w tym stanie nie nadaję się do samodzielnej jazdy.. Jeszcze tego samego dnia silnik robi wypad. Szybka akcja na świeżym powietrzu i serce ląduje na stole operacyjnym. Najwyższy czas sprawdzić co tam się dzieje z tym łańcuchem i ślizgami..