[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Zombie |
Samochód: | Ford Model A 1929 |
Status: | aktualnie posiadany (od 2012-04-16) |
Aktualizacja: | 2022-08-29 12:29:34 |
25.03.22
Auto stalo od 22 pazdziernika, wczoraj pojechalem do stodoly uzbrojony w 5 litrow wachy, i mialem ze soba ladowarke do akumulatorow ktora dostalem od Gwiazdora (czyli tesciowej). Ale starczylo tylko posprawdzac olej, dolac plynu do chlodnicy, podpiac baterie i juz. Nawet nie musialem krecic silnikiem, odpalil od pierwszego kopa i pojechal jakby nigdy nic.
Pojezdzilem sobie z godzine i odstawilem nazad. Tak samo jak w zeszlym roku, pogoda jest piekna, w ciagu dnia mamy 15 stopni, ale co noc jest mroz, czasem nawet po -5, a od nastepnego tygodnia ma byc znowu lipa. Przewale go pod dom w kwietniu, bo itak musze wymienic przekladnie kierownicza na regenerowana, to za jednym zamachem zrobi sie serwis i juz.
06.05.22
Przyjechalem nim do domu. Co prawda nadal sa w nocy temperatury kolo zera, ale chyba nic sie nie stanie jak pomarznie troche... Musze sie serio odzwyczaic od dolewania plynu do chlodnicy, bo jest to kompletnie bez sensu, auto itak wyrzyguje to co ma za duzo podczas jazdy a ja potem jezdze ze smakiem tego gowna na jezyku.
Zrobilem sobie prezent na urodziny, szukalem co prawda takiego ale ze starym chromem, ale przez dziesiec lat nie znalazlem, dlatego kupilem sobie ta:
Nowka sztuka, nie smigana za 500 zeta. Jeszcze tylko sliwke Forda i bedzie cacy.
Niestety bede musial wymienic swiatla, w tym aucie caly reflektor, szklo i cotam jeszcze jest trzymany na miejscu w obudowie takim dzyndzlem ktory zahacza sie w dole reflektora o takie metalowe listki, i jeden z tych listkow jest ulamany, kiedys to owinalem drutem, ale zgubilem go gdzies podczas moich ostatnich jazd po wertepach, dlatego zrobilem sobie na razie nowa zawleczke, i okleilem tasma zeby bron Boze nie zgubic.
Nasze koty uwielbiaja to auto... Powinienem go umyc, mam nawet pozyczonego Karchera, ale byla ladna pogoda to mlody chcial nim jezdzic, i potem mi sie nie chcialo.
22.06.22
Powoli zbierałem graty zeby uzupełnic grilla, nowe logo Forda dostałem na urodziny od szwagra, a ten sznurek/uszczelke od teściowej. Montowanie tego to super zabawa, i wyszło mi nawet dobze, jakbym to robił drugi raz to wyszło by bardzo dobze. No, ale to do mojego auta, i raczej nikt nie zauwazy ze nie jest perfekcyjnie.
W zeszłym tygodniu dostałem majla w robocie, ze w garazu pekła rura od instalacji gaśniczej, i wszystkie auta maja byc sprzatniete zeby mogli to naprawic, to pojechałem gratem do domu...
...i myslalem ze sobie podmienie tego grilla. To tylko cztery śrubki i osiem kabli. Ile moze takie coś trwac? Pół godziny?
Dwie z hakiem. Nowy grill nie chcial pasowac. Kombinowałem na wszelkie sposoby, najpierw przykreciłem go u góry, ale nie mogłem wtedy przykrecic korka chłodnicy, potem przykreciłem najpierw korek, potem górne śruby, i wtedy nie pasowała korba. I tak próbowałem wszelkie kombinacje az zaczeło padac, a ze budowałem przed garazem, to postanowiłem ze wszystko złoze do kupy i pomysle na nastepny dzien co z tym zrobie, i okazało sie ze jak sie przykreci grilla na wszystkie cztery śrubki to nagle wszystko pasuje.
Stary grill byl juz tak pogiety, i tak wyszarpany na mocowaniach, ze po prostu lezał na chłodnicy, a nowy grill lewituje w powietrzu i nie dotyka chłodnicy w zadnym miejscu oprocz tych czterech uszu (usz? uszy?) do których sie go przykreca...
08.07.22
Wczoraj synek pojechal ze mna do roboty, a ze mialem go odstawic w domu przed poludniem, pomyslalem ze pojade tym. Stal w robocie na parkingu od 17 czerwca, takie 20 kilometrow dobze mu zrobi. Niestety tak sie zlozylo ze zaczelo padac i odwiozlem mlodego "normalnym" samochodem.
No, ale bylem psychicznie przygotowany na jazde, i dlatego pojechalem nim do domu po robocie. Wieczorem pomyslalem ze warto by bylo przynajmniej przeterzec szyby, bo nic nie widac, i jak tak czyscilem to poszedlem po zyletke zeby podrapac resztki farby, i jak tak drapalem to znalazlem miejsce w ktorym farba odlazila od ramki szyby czolowej, i tak zaczalem tam skubac i doskubalem sie do orginalnego chromu...
Po oskrobaniu calej ramki przepolerowalem to z grubsza Never Dullem zeby pozbyc sie choc troche rys i rdzawego nalotu. Na razie zostanie jak jest, kiedys albo wroce do tej ramki, albo, jak nie sprzedam grata przed tym, wymienie na nowa, bo ta jest w bardzo zlym stanie. Pozyjemy, zobaczymy.
23.08.22
Sesja i kruzing kolesiami na kompletnym spontanie.
Zdjecia kolegi z 43. Robione aparatem, a nie tosterem: