[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Seba vel Pitcarn |
Samochód: | Ford Taunus TC II 1.6 R4 Pinto GL 1976 "Naleśnik" |
Status: | sprzedany (w posiadaniu od 2011-11-12 do 2014-08-20) |
Aktualizacja: | 2013-08-10 20:52:33 |
Już dawno temu obiecałem sobie aktualizację stronki ,ale wieczny brak czasu lub chęci sprawił ,że dopiero teraz następuje większa aktualizacja a w zasadzie przebudowa strony.
Auto znalezione na allegro. Na fotkach z ogłoszenia, jeszcze od pierwszego właściciela w kraju, auto prezentowało się cudnie.
Na miejscu okazało się ,że w rzeczywistości auto nie prezentuje się tak dobrze. Na tylnym nadkolu pęka szpachla, na przednich błotnikach pojawiają się purchle a progi mają odpryski lakieru ,uszczelki w drzwiach przy szybie są sparciałe.
Pojechaliśmy na kanał ,już w czasie jazdy dał się wyczuć smród spalin ,okazało się także ,że nie działa nagrzewnica. Na kanale obejrzałem auto od spodu i kolejne niespodzianki ,zaolejona miska,mokry cały dzwon skrzyni i wyciek na łączeniu skrzyni z wałem ,nie działający szyberdach i brak podsufitki oraz 2 odpryski na przedniej szybie ,nie działający klakson ,brak świateł awaryjnych.
Na taką ilość niespodzianek nie byłem przygotowany ,ponowne negocjacje z właścicielami i...
nadal nie wiem co robić ,cena spadła ale wątpliwości przybyło ;)
Szybka decyzja - „telefon do przyjaciela” jak zwykle nie zawodny MikeB4 po wysłuchaniu mojego opisu pomógł podjąć jedynie słuszną decyzję. Ponowne negocjacje cenowe okazały się satysfakcjonujące dla obu stron i auto zmieniło właściciela.
Powrót do Wrocławia przebiegł bez żadnych problemów ,jedyne co zakłócało jazdę to smród spalin (brak uszczelki kolektora?) i świst powietrza we wnętrzu ,jakby przez uszczelkę drzwi. W tym miejscu wspomnę tylko ,że dotychczas auto stało w garażu, raz na jakiś czas odpalane i w zasadzie nie jeżdżone.
Do samochodu dostałem dokumenty z których wynika ,że
pierwszy właściciel (Niemiec) podarował Taunusa swojemu polskiemu teściowi i auto znalazło się w Polsce w 1990. Samochód ten był cały czas w tej rodzinie ( i został przez nich wyremontowany) do 2008 kiedy to został odsprzedany młodemu małżeństwu od którego odkupiłem auto (dokładnie to żona zrobiła prezent swojemu mężowi ,padło na Taunusa '76 ponieważ jest to jego rok urodzenia. Z rozmowy wynikło ,że chłopakowi marzy się capri więc może jeszcze tutaj kiedyś zawita :) )
btw. fajnie mieć żonę co robi takie prezenty ;)
W dokumentach mam darowiznę auta + tłumaczenie na polski ,papierki odprawy celnej ,oryginalną instrukcję obsługi i mapę zachodnich Niemiec sygnowaną logo Forda.
Dane techniczne odczytane z tabliczki:
GBBTSB -Ford Werke, Koeln; Taunus; 2 drzwiowy sedan/saloon; 1976 ;styczeń
Silnik: LA -1600 pinto Ohc R4 niski stopień sprężania (LC) (obecny przebieg x92600)
Skrzynia biegów: manualna 4-biegowa (obecnie z quick shifter'em)
Tylny most: przełożenie 3,889:1
Kolor nadwozia: platinum metallic lub strato silver metallic
Wnętrze: czarna tapicerka wykonana z tkaniny
Plany na przyszłość:
- cieszyć się możliwie bezawaryjną jazdą ,
- wymienić aparat zapłonowy na bezstykowy i dodać elektroniczny moduł zapłonowy
- założyć plastikowe nadkola.
- ogarnąć to co już jest do poprawy czyli uszczelnić silnik i skrzynię biegów
- naprawić nagrzewnicę
- pozbyć się uciążliwego świstu powietrza we wnętrzu
- uruchomić szyber.
Pierwsze zdjęcia pochodzą od pierwszego właściciela w Polsce ,jak umyję auto to porobię nowe.
Na sam początek przygody z fordem popieprzyły mi się prądy w aucie ,tzn. cały czas przepalał się bezpiecznik ale na moje szczęście przybył Mysza z odsieczą I porobił co trzeba ,więcej problemów z prądem nie mam. Niestety przy okazji Mysza zauważył dziurę w lewym rogu podłogi (w okolicach pedału sprzęgła), ponieważ jest listopad podjechałem do najbliższego blacharza, niestety gość okazał się partaczem i blacha będzie do poprawy.
Przygotowuję się do wymiany Motorcrafta 1V kupiłem już Weberka z kolektorem i jak się zrobi ciepło biorę się za montaż.
Uszkodziłem też piastę przedniego koła ,wjechałem w dziurę i się pokrzywiło. Oczywiście już kupiłem nową piastę i przy okazji wymienię łożyska.
Nadal staram się odtworzyć historię auta i z ciekawości zajrzałem na archiwum allegro i znalazłem aukcję z 2008 roku ,kiedy to po śmierci pierwszego polskiego właściciela auto zostało wystawione na sprzedaż.
Link do archiwum: http://archiwumallegro.pl/ford_taunus_mk_2_oryginal-484860093.html
Auto dzielnie znosi codzienną eksploatację ,przejeździło całą zimę notując rekordowe spalanie 15L/100km. Miałem plan założyć gaz aby ograniczyć zbędne koszta.
Przeliczyłem sobie wydatki na paliwo (na części które mógłbym za te pieniądze kupić ) i doszedłem do wniosku ,że codzienna jazda do pracy ,choć bardzo przyjemna, jest nie opłacalna nawet po założeniu lpg.
Dlatego auto zmienia status z "dupowoza" na "weekendowóz". Po za tym jak już pisałem jeszcze w listopadzie/grudniu miałem robioną podłogę po stronie kierowcy ,okazało się ,że cały błotnik jest do wymiany prawdopodobnie razem z progami ,ogólnie to chyba cały przód trzeba by poprawić bo rdza pojawia się w wielu miejscach.
Przysiągłem sobie ,że te auto już nie zobaczy zimy i soli ,a że uparty jestem to pewnie słowa danego dotrzymam.
Z rzeczy dobrych ,szykuje się przegląd ;) więc będę robił zawieszenie z tyłu i hamulce :poliuretany i nowe szczęki ham. oraz wymienię płyn w układzie bo mam jeszcze R3 zalany :D o takich pierdołach jak świeży olej + filtr nie wspomnę ;)
Naprawiony szyber -brakowało jednej blaszki, po jej dorobieniu szyber działa wyśmienicie.
Zamontowałem zegary z obrotomierzem (są ładniejsze od tych z zegarkiem po środku) ,przełożyłem ze starych licznik kilometrów więc będę kontynuował oryginalny przebieg.
Zrobiłem zakupy u Chudera® i wymieniłem : komplet tulei tylnego zawieszenia i gumy (pianki) drążków reakcyjnych (wszystko oryginał ford) ,przepłukałem układ chłodzący (płynem preston),wymieniłem termostat i czujnik temp. oraz sam płyn ,zmieniłem przewody zapłonowe i poprawiłem zapłon, na wymianę czeka jeszcze : filterek paliwa i komplet amortyzatorów na obie osie(olejowe delphi) ,chcę wymienić również olej i filtr oleju oraz uszczelki miski olejowej i pokrywy zaworów bo się przez nie sączy.
Kolejne kilometry na liczniku, auto jeździ , i to dużo :)
Przyjechała rodzinka ze wschodnich rubieży polski ,nie było rady ,przecież nie będziemy w domu siedzieć ,trzeba gdzieś jechać.
Wycieczka do Szczelińca udała się wyśmienicie. Średnie spalanie około 8.5l /100km uważam za w miarę rozsądny wynik ,tym bardziej że to najsłabsze 1.6 montowane w Taunusach a górki robią swoje (starałem się trzymać auto maks. na 3000obr więc prędkości przelotowe nie przekraczały 100km/h).
Hamulce zrobione ,z przodem nie było problemu ,jedynie z tyłu szczęki miały wyrobione sprężyny mocujące i jedna szczęka działała jak frezarka ,zamiast hamować powierzchnią roboczą jechała po bębnie krawędzią :/ swoją drogą okładzin to tam już nie było prawie wcale. Będę musiał wymienić bęben bo jest trochę zjechany. Zalałem świeżym dot4 (zamiast r3 które było dotychczas) i ... okazało się że cieknie pompa hamulcowa i nie można odpowietrzyć układu :/ . Szybko się zebrałem w sobie i tuż przez zamknięciem zdążyłem do hurtowni moto. Niestety gość nie miał zestawu do Taunusa i dobrał mi do bmw e28 (gumka ma te same średnice jedynie jest trochę wyższa). Po zmontowaniu płyn przestał wyciekać i na razie jest git.
Założyłem też moduł i bezstykowca ,jest w miarę dobrze.
Niestety do układu chłodzącego podchodziłem parokrotnie, płukałem ,przelewałem wodą i robiłem co się da, za każdym razem z podobnymi rezultatami ,auto się grzeje. Dopiero ostatnie podejście dało jako taki pozytywny wynik i temperatura utrzymuje się poniżej czerwonego pola gdy na zewnątrz jest temperatura do 30°, jak jest cieplej to stojąc w korku mam spore szanse na zagotowanie auta :/.
W między czasie zmieniłem silnik na 2.0 na bloku 205. Oryginalne 1.6 czeka na remont generalny i wróci pod maskę (nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej) Silnik miał być w bardzo dobrym stanie a okazało się, że wałek jest już zjechany i silnik zaskoczył ale tylko na 3 gary :/. Ale w cenie nowego wałka udało mi się kupić głowicę po portingu. Po zmianie podkładki ebonitowej pod gaźnikiem silnik zaczął pracować na wszystkie cylindry i troszkę sobie nim jeździłem to tu to tam.
Następnie zaczęły się problemy z nieszczelnością osi przepustnic, nie można było wyregulować składu mieszanki a świece cały czas były czarne. Ja tego było mało musiałem wymienić uszczelkę pod głowicą. Wreszcie gdy kupiłem kolejny gaźnik i lekko splanowałem głowicę można było zacząć jeździć na spokojnie. Wymieniłem jeszcze zimówki na świeżutkie barumy 185/70r13 na pająkach i można było ruszać na Zlot Taunusa.
Autko zrobiło tour de Pologne, czyli Wrocław -Zdwórz-Krasnystaw-Wrocław (w 3 dni), jedyna awaria to odkręcony lewarek zmiany biegów. To pierwsza taka poważna trasa dla tego staruszka i przyznam miałem trochę obaw czy Taunus da radę. Dał, choć muszę przyznać, że jazda szybsza niż 80-90km/h jest na dłuższą metę męcząca dlatego postanowiłem zmienić skrzynkę na 5b.
Znalazłem odpowiednią w Poznaniu, gość który ją sprzedawał miał kiedyś Taunusa i zbierał fanty specjalnie dla niego, ale musiał się pozbyć auta i dlatego zrobił wielką wyprz. Za 75zł kupiłem skrzynie N9 a za kolejne 10.- dostałem wał z gumowym łącznikiem i wieloklinem. Skrzynka po zalaniu świeżym płynem i zamontowaniu w aucie okazała się sprawna, ładnie pracująca, przede wszystkim cicha, stara czwórka już trochę wyła. Teraz jedynie muszę skrócić wał i dać nową podporę wału bo wał jest za długi i nie ma luzu na wieloklinie wchodzącym do skrzynki. Dodatkowym problemem jest też przekłamywanie licznika, teraz nie wiem czy wskazywane 60km/h to tak naprawdę 50 czy może mniej? Licznik kilometrów też będzie oszukiwał, więc jazda na itinier będzie ciekawa :)
Udało mi się też kupić halogeny, elektrykę zrobił Mysza jak był kiedyś poszukiwać prądów w Taunusie. Po montażu żarówek wszystko działa. Zrobione jest tak, że halogen działa na światłach mijania, na długich i postojowych się wyłącza.
Oczywiście po tylu zmianach trzeba było wypróbował auto, więc 2 wolne soboty z rzędu poświęciłem na jadę i testowanie auta. Ot pojechałem w Sudety (masyw śnieżnika), autko sprawowało się bez problemu. Jedynie w te upały trzydziestokilkustopniowe pojawił się problem temperatury, ale tylko podczas stania w korkach, poza tym auto bezproblemowe, oby tak dalej. A i licznik się przy okazji wyzerował ,a startowałem w listopadzie 2011(jak kupiłem auto) od przebiegu 92600 :)