[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | ulik87 |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.9EFI V6 Koeln Ghia 1984 "Gran Torino" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2010-02-27) |
Aktualizacja: | 2010-07-04 19:21:21 |
GranTorino
Historia zaczyna się przed nastoma laty. Ojciec po tajniaku kupuje w Szczecinie Granadę 2,0 kombi. Był to pierwszy samochód, którym samodzielnie jeździłem i w którym mając 15 lat złapały mnie gliny ;) Miłość, mimo niezrozumienia ze strony rówieśników uważających ją za karawan, dojrzewała. Tamta Grania ze względu na bezduszność i prawdopodobnie wypaloną do niej miłość ojca poszła w ludzi.
Minęło lat kilka. Co jakiś czas wracała myśl o Grani. Cały czas w głowie był plan.
Nastał dzień, kiedy 2,9 12v włożone do mojej sierry przestało mnie satysfakcjonować. Co prawda nie minął nawet rok od zeswapowania, ale to nieistotne. Zainteresowało mnie 2,9 24v, które po jakimś miesiącu poszukiwania zasiadło pod maską sierry. Tym samym 2,9 12v zostało bez budy. Piłka była krótka. Albo w 2 miesiące znajdzie się nowy właściciel dla bezrobotnego naboju, albo dla naboju znadzie się odpowiedni samochód :)
Ogłoszenia na Capri przeglądałem systematycznie praktycznie od momentu mojej rejestracji tu. Pod koniec lutego 2010 trafiła się Grania bardzo niedaleko Nałęczowa, w Świdniku. Pojechałem, obejrzałem, trochę szrot. Przespałem się ze sprawą kilka dni, postanowiłem wziąć ;)
W momencie, gdy ją przejąłem miała 2,3 pod maską. Jest to Ghia, w której mało elektrycznego wypasu działało ;)
Na pierwszy ogień poszło wsadzenie instalacji gazowej z butlą w kole. Po dwóch dniach działań, z czego większość czasu zajęło wpasowanie wlewu pod klapkę zagadała na wielbionym przeze mnie i mój portfel LPG :)
Następnie zabrałem się za przegląd elektrycznych szyb. 2 udało się usprawnić, 2 czekają na wymianę zerwanych linek.
Wypolerowałem na lusterko TRXy, na których kupiłem Granię.
Nastąpiła chwila rozstania, wyjechałem na 2 tygodnie do UK, gdzie dojrzewałem do zabrania się za SWAP. Po powrocie zasiadłem w garażu na 4 dni, w trakcie których wyleciało 2,3 na rzecz 12 zaworowego 2,9.
Grania prosiła się o jakieś audio. Zrobiłem użytek z radia CD/MP3, 4 głośników, tuby i wzmacniacza. Gra przyzwoicie.
Nastał czas realizacji mojej wizji stylistycznej. Może się podobać, może się nie podobać. Mogą pojawić się głosy, że niszczę samochód. Sekret tkwi w tym, że zardzewiłem elementy, które i tak były zardzewiałe i nadawały się do wymiany. A, że nie są to elementy konstrukcyjne, nie czuję abym w jakikolwiek sposób krzywdził Granię. Zaszyłem się więc w garażu. Co miałem pomalować to pomalowałem podkładem, co miałem zedrzeć to zdarłem.
Jedną sobotę poświęciłem na obniżenie przodu. Nie spodziewałem się, że może być tyle roboty z ucięciem po jednym zwoju. Siadła idealnie. Tyle ile potrzebowałem.
Do pełni szczęścia brakowało mi fajnych felg. Udało mi się ustrzelić 8 otworowe mercedesy 8x16" w stanie niemal idealnym, które od razu po kupnie spolerowałem na lusterko.
Ostatnimi czasy nabyłem pompkę paliwa z poldolota i filtr z omegi aby w ciągu jednego wieczoru zapewnić jej awaryjne zasilanie benzynowe.
Jak to zwykle bywa z wiskozami, moja była niesprawna. Okazało się to w momencie wyrzygania całęgo płynu po którymś wypadzie z miasta. Wskaźnik temperatury stoi w pionie w momencie otwarcia termostatu, ale okazuje się, że w momencie przegrzewania wychyla się o jakieś 2mm w prawo...nie podejrzewałem więc, że mogła się grzać. Przegrzebałem czeluści garażu i znalazłem elektrowentyl klimy ze scorpio. Trochę rzeźby i ładnie zasiadł na granadowej chłodnicy. O dziwo ktoś włożył termowłącznik w dolny przewód chłodnicy. Grzechem byłoby nie wykorzystać go. O dziwno sprawny. Oczywiście zrobiłem również włącznik w kabinie.
Do zrobienia pozostaje mi wymiana gum w zawieszeniu i zmiana maglownicy [pewnie na sierrową].
Na chwilę obecną to tyle. Uwielbiam swoją Granię mimo, że jesteśmy ze sobą od niedawna.