[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | mike_82 |
Samochód: | Ford Taunus TC III 1.6 R4 Pinto 1981 "Tauni" |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2004-10-11 17:40:50 |
Piękna linia nadwozia i... oczywiście tylny napęd :D
Tauniego kupiłem w październiku 2002 roku od kolesia (mechanik samochodowy), którego szczytem możliwości było uzupełnienie powietrza w kołach...
Silnik był w stanie tragicznym palił litr oliwy na 100 km, ciekły cylinderki hamulcowe z tylu, tuleje metalowo-gumowe tylnego zawieszenia miały większy zakres pracy w poziomie niż w pionie, wyrąbane były końcówki drążków i sworznie wahacza dolnego, łożyska w tylnich kołach wyły bardziej niż 2 miesięczny bachor w środku nocy i miał jeszcze podziurawione wydechy żeby "lepiej chodził" :/
Auto praktycznie cały czas stało na ulicy ze względu na nadmiernie droga eksploatacje...
Zanim jeszcze zrobiłem jazdę próbną została zwalona głowica i oddana do regeneracji. Zrobione prowadnice zaworów, szlif gniazd i zaworów, nowe gumki i planowanie płaszczyzny. Do tego wałek rozrządu i gaźnik po regeneracji,
nowe świeczki, kabelki, oliwa, filterek, Borygo i... i jeszcze siebie zalałem kilkoma browarkami żeby praca nie poszła na marne :P
Po jakimś czasie zabrałem się za hamulce. Wymieniłem szczeki z tylu (+ cylinderek) i rozruszałem zaciski z przodu, bo jak się wcisnęło hampel to nie było wiadomo która strona akurat szybciej chwyci...
I tak się kulałem ok. 3 miesiące. W tym czasie oddałem do regeneracji przekładnię kierowniczą, wymieniłem końcówki drążków, sworznie wahacza dolnego i została zrobiona geometria...
Na początku oleju już nie palił niestety po czasie przedmuchało pierścienie i zaczął palić ok. 0.4l/1000km.
W ferie 2003 wymieniłem pierścionki (Goetze), nowa oliwa i filterek. Progi na tulejach były znikome wiec szlif nie był potrzebny, a panewki porostu jak nowe... :D Teraz nareszcie nie bierze oleju :)
Niestety po zimie wyszło co nieco na wierzch i zbierałem sianko na blacharkę. Po wakacjach oddałem auto do blacharza. Usunięto klamki z tylnych drzwi (na pierwszy rzut oka ponoć wygląda na 2d), wymiana błotnika (nie dało się już uratować), skompletowanie podłużnic, progów, tylnego pasa, drobne wstawki w podłodze (przy przednim nadkolu), delikatnie przedłużona maska (nawet fajnie wyszło) i siknięty lakierek.
Podobało mi się malowanie przed blacharką więc postanowiłem zostawić czarny od dołu, a na góre poszedł (w/g katalogu) Fordowski Gold metalic.
I tak sobie teraz brykam i kocham jazdę tym autkiem.
Ostatnio wyczyściłem zbiornik paliwa i przy okazji styki od pływaka (nareszcie pokazuje ilość zupki), wymieniłem wężyk i filtr paliwa, olej i filtr oleju w skrzyni biegów, a także uzupełniłem olej w tylnym moście.
W planach (jeszcze w tym roku) wymiana łożysk w tylnych piastach (radia już prawie nie słychać :)), tuleje belki przedniego zawieszenia i sworznie wahacza górnego. Mam już dość jeżdżenia na mule i narzekania, że za dużo pali więc chcę też zmienić skrzynię z C3 na czterobieg w manualu (juz czeka).
Chcę też usztywnić zawieszenie, a z przodu dodatkowo obniżyć :)
Jak będzie sianko to może pojawią się aluski chociaż zastanawiam się też nad poszerzonymi stalówkami na tył...
Oprócz tego do zrobienia są jeszcze jakieś drobiazgi typu linka ręcznego, linka od otwierania maski, platynki, czujnik ciśnienia oleju (bo cieknie), lewa część stacyjki (nie daje plusa na cewkę), pompa hamulcowa trochę przepuszcza, trzeba by porządnie zrobić zaciski z przodu i... i pewnie jeszcze by się coś znalazło jak to w starym aucie... :)
Mam nadzieje ze autko Wam sie spodoba...
Dzięki za wszystkie komenty!
Pozdro!!!