[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | marcinho |
Samochód: | Ford Capri Mk III 2.0 R4 Pinto GT 1982 "caprilla" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2009-11-10) |
Aktualizacja: | 2010-08-20 19:35:31 |
Cała praca trwała dość dłuuugo, bo trochę ponad 3 tygodnie. Głównym opóźniaczem był deszcz.
Caprilla podczas wcześniejszych prac blacharsko lakierniczych była ''niby'' zabezpieczona od spodu, ale po 1. - jakość tego raziła, bo po niedługim czasie zaczęło odchodzić wszystko płatami. Po drugie, raził strasznie ten żółty kolor.
Po nieudanych poszukiwaniach kołysek kapieć został w końcu jedynie mocno przechylony. Morał: szukać kołysek za wszelką cenę lub zrobić je sobie samemu.
Prace przebiegały następująco:
1. Karcher podwozia
Okazało się, że zabezpieczenie bardzo mocno się trzymało na nadkolach, więc postanowiłem je zostawić. Pomalowane zostało jedynie farbą czarną i chlorokauczukiem, miejscami pryśnięty baranek. Zbiornik też dobrze trzymał to żółte coś, więc pozostało. Mimo tego potraktowałem go barankiem i chlorokauczukiem.
2. Zdzieranie, szorowanie do gołej blachy ..... ogólnie straszna i dłuuuga męczarnia. Używałem szczotek drucianych na wiertarkę, podobnych szczotek ale na fleksa oraz zwykłej szczoty ryżowej. Polecam szczotkę na szlifierkę z takimi zakręconymi włosami - jest duuuużo bardziej wydajna. Aha i jakieś dobre okulary ochronne.
3. Podkład reaktywny antykorozyjny - nałożony pędzlem (0.5l)
4. Po wyschnięciu podkładu położona warstwa zwykłej czarnej emalii z połyskiem (1l) coby dalsze warstwy kłaść już ''na mokro'' i nie na sam podkład.
5. 2x 2l baranka położonego natryskowo
6. 2x 1l chlorokauczuku - 1. warstwa natryskiem, 2. nałożona pędzlem
7. Profile zamknięte potraktowane Mike Sanders'em oraz Boll'em.
I tu ważna wiadomość - do tego specyfiku (Mike Sanders) niezbędny jest specjalny pistolet, bo inaczej podgrzany Mike bardzo szybko stygnie i w efekcie nie wytryskuje z rurki. Udało mi się użyć tego w niewielkim stopniu po przelaniu go do pustej butelki po BOLL'u do profili zamkniętych (choć i tak wysoka temperatura spowodowała oderwanie się plastikowego gwintu). Skutek prac był taki, że poparzyłem siebie i pomagającego mi dziadka.
Dlatego też pozostała część została potraktowana BOll'em
Użyty sprzęt: