[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | crapi |
Samochód: | Ford Capri Mk III 2.8 V6 Koeln S 1975 "Sprzedany całkiem niedaleko:)" |
Status: | aktualnie posiadany |
Aktualizacja: | 2005-04-22 14:00:07 |
Moja historyjka...
Zaczęło się jeszcze w podstawówce, czyli jakieś 7-8 lat temu, nawet nie wiadomo do końca skąd z kolegą uznaliśmy(pewnie bardziej kolega niż ja) że Ford Capri jest fajny. Co prawda nikt za bardzo nie wiedział dokładnie jak to wygląda, ale był i koniec. Pod koniec szkoły podstawowej wracając do domu, na ulicy coś stało, takiego „innego”, z napisu na atrapie wyszło że to Ford, więc wniosek nasuwał się prosty- CAPRI. Wyglądał tak sobie, zderzaki bóg wie od czego, poobijany trochę, kolor „plum crazy”, jak później usłyszałem z ust właściciela silnik 1,6. Po kilku dniach z kolegą doszliśmy nawet do wniosku, że jest to MK2. Kolejny epizod rozegrał się też jakoś niedługo po tym. Do jednej dziewczyny z bloku przyjechał chłopak białym MK3(swoją drogą ona zawsze miała dobry gust :P:) )Później nastały czasy szkoły średniej, i motocykle. Junak M10, rozpoczęte prace nad chopperem, prawo jazdy i... po roku motocykl sprzedany, projekt choppera poszedł w odstawkę i czeka lepszych czasów, poszukiwania czterech kółek się zaczynają. Z wyborem jaki to ma byc samochód nie było wielkich problemów, ale brałem pod uwagę też inne ciekawe samochody(jak najmniej praktyczny z konkretnym silnikiem). W końcu jednak wybór padł, klamka zapadła i tak oto stałem się posiadaczem Capri. Początki nienajgorsze co widać na zdjęciach, wymiana układu wydechowego, drobne regulacje i można jechać. Później zima ,wymiana silnika z 2.3 (przeciągnęła się troszkę :) ), blacharka i lakier komory silnikowej(reszta jeszcze czeka),hamulce przód i tył, zawieszenie przód. Wkońcu przedwczoraj pierwsza jazda, zostały jeszcze regulacje, tylne zawieszenie(co także widać na zdjęciach), przegląd i znowu można na ulicę wyjechać. W perspektywie blacharka kompletna, lakier , tapicerka, ale narazie wydaje się to troszkę odległe z przyczyn... wiadomo. Świeższe zdjęcia niedługo jak tylko na dobre wyjedzie z garażu.
Pozdrawiam
Właśnie odebrałem opinię rzeczoznawcy o szczególnym znaczeniu dla udokumentowania historii motoryzacji, i problem z płaceniem OC na bieżąco nie istnieje.:) Na czas remontu, do wyprowadzenia na ulicę koniec z wydatkami na ten cel.
Dla kogoś kto go wyremontuje i się nim zajmie niższa cena...