[ rozmiar zdjęć: duże | małe | domyślne ]
Właściciel: | Raul |
Samochód: | Ford Granada Mk IIb 2.3 V6 Koeln półwypas 1978 "Czarny Klunkier" |
Status: | aktualnie posiadany (od 2009-08-14) |
Aktualizacja: | 2013-11-14 11:28:54 |
Dzisiaj postukujące ( hehe, czyżby czyżyk, tfu, panewka?) 2,9 na gaźniku i kolektorze z 2.3 oraz aparacie zapłonowym z przerywaczem wydało pierwszy ryk po przeswapowaniu na czterobiegowego manuala.
Mam wrażenie, że rozrusznik kręci dużo szybciej, niż z tym zasranym C3, silnik zaczął odpalać od przyslowiowego "strzała" i trzymać "wolne" na poiomie 2-3krpm...
Na automacie kręcił wolniej, zapalał ociężale i wolne trzymał jak mu się chciało...
Łatwo nie było, pierwszy problem to łożysko pilotujące. Konieczna była tulejka na wałek sprzęgłowy.
Potem co się nakląłem na te jebane pedały, to moje.
Co ciekawe - linka sprzęgła wyjęta ze zgnilucha (2.8 + N9) nie potrzebuje tych wszystkich dziwnych tulejek które były pozakładana, w celu chyba oszukania postępującego zużycia tarczy...
Samoregulator linki sprzęgła pomimo wytartych niektórych zębów działa bez zarzutu. Trochę mnie to niepokoi i przyznam szczerze, że nie wiem, co z tym fantem począć.
Najlepsze oczywiście było na końcu. Okazało się, że pomimo pozjadania wszystkich rozumów nie jestem sprytniejszy od Forumowej Braci i nie udało mi się założyć wału napędowego z C3 na zasadzie P&P, bo faktycznie ( no popatr, niemożliwe!) jest za długi. W akcie desperacji i rozpaczy sięgnąłem po diaksa i spawarkę...
Żeby skały srały, Grzmot musi zjechać mi z kanału o własnych siłach. Nie będę go przepychał, co to, to nie. Sam jestem ciekaw, na ile prosto udało mi się pospawać wał i jak długo wytrzyma. Gdzieś u kumpla powinienem mieć krótki wał z poMroziowej niebieskiej granady, to na dniach zmienię.
16 marca 2013
Dziś Czarny Klunkier przetoczył się z mojego warsztatu do domu (raptem pół wsi).
Postrzelałem trochę ze sprzęgła (samoregulator trochę przepuszcza, uff - a już się zaczynałem niepokoić...) - wał się nie urwał. Trochę bokami polatałem - jest fun. Chyba pokocham ten samochód na nowo, bo już zaczynałem mieć wizjez koparką na złomowisku...
Jeszcze tylko jakąś linkę prędkościomierza muszę założyć, trochę podnieść skrzynię ( nie trzyma osi z wałem), zrobić porządek z wydechem ( bo grzmi lepiej niż Tom Cruise w "Days of Thunder"), posprzątać ten pierdolnik w środku i można latać.
Szykuje się niestety robota hebli z tyłu - co ciekawe - po przepsikaniu dźwigienki na szczęce hamulcowej ręczny działa wręcz wzorcowo. Niestety, okazało się że szczęk już koniec i cylinderek podcieka.
Również korozja poczyniła znaczne postępy. Będę musiał chyba podspawać trochę jedną podłużnicę i mocowanie łapy skrzyni.
18 października 2013
Dziś zatankowałem klamota po ubiegłotygodniowej podróży do Lądka Zdroju. Weszło 16 litrów, co oznacza, że na setkę wyszło 12 litrów. Jestem w szoku, bo to oznacza, że Klunkier nie jest taki straszny, jak go malują. Boję się pomyśleć, co by było, gdyby zaskoczył szósty cylinder - jeszcze bym zszedł poniżej dychy??
2.9 V6 dwanaście na setkę. Czy to już starość? Ja nie chcę....
14 Liściopada 2013
Da sie to posklejać?
Bo się chyba popsuło.